[']

[quote]#post1610047 Zmarł o. Dominik Orczykowski: [/quote] Miałem zaszczyt go znać. Wspaniała postać... [']

[']

[']

[quote]#post1591484 też byłem z ojcem, a jedyne co pamiętam, to właśnie ulewę[/quote] No to ja pamiętam znacznie więcej, ale może po prostu trochę starszy byłem... Lało, zgadza się, jak Satława strzelił, to z parasolem podskakiwałem z radości... W ogóle Cracovia grała wtedy rewelacyjnie, a była na szarym końcu tabeli, już zdegradowana, a Odra była liderem... Człowiek patrzył i oczom nie wierzył, po poprzednich meczach tej drużyny... Pamiętam taki strzał Satławy nożycami, ich bramkarz jakimś cudem obronił. Bramka padła pod koniec, była taka jakby "stracona piłka" po lewej stronie boiska (od Błoń), ale Sitek "poszedł jak burza", doszedł, zrobił rajd tą lewą stroną, strzelił, bramkarz odbił, ale Satława był gdzie trzeba, poszedł za akcją i dobił. Ech, ponad 50 lat, a tak dobrze pamiętam... Jakbym miał jeszcze wymieniać mecze, które tak "super" wspominam, to ten z Górnikiem 1:1 (rewelacyjne obrony Palucha) oraz 4:1 na Reymonta o Herbową tarczę, z przeciwnikiem naszpikowanym reprezentantami Polski a my w 4 lidze. I nie sądzę, by w przyszłości jeszcze jakiś sukces zrobił na mnie porównywalne wrażenie - nie dlatego, żebym w sukces nie wierzył, ale człowiek już starszy i spokojniej przeżywa. No cóż, no to cześć po krótkiej wizycie - ale przy takiej smutnej okazji należało zareagować...

[quote]#post1591447 W wieku 76 lat zmarł były piłkarz Cracovii , Tadeusz Piotrowski . R.I.P.[/quote] ['] Po sławnym meczu "Cracovia-Odra 1:0", o którym pisano, że wydarzenie chyba jedyne w historii - drużynę, która leci z ligi, kibice znoszą na rękach do szatni - wbiegłem na boisko razem z innymi, i pamiętam, szedłem w stronę linii autowej właśnie koło niego...

[quote]#post1566146 Nie wspominając już o ustawicznej działalności wymierzonej w Nasz Klub, że przypomnę np. skandaliczny finał PP w Koszykówce[/quote] Pozwolę sobie na chwilowe odejście od niepisania na forum, bo tu warto coś dodać, a akurat a propos. Przypomnę - finały Pucharu Polski w koszykówce, 1952 rok, półfinał Cracovia gra z Gwardią/Wisła, wygrywa jednym punktem, ostatni kosz zdobyty rzutem osobistym przez Jerzego Banasia. Mecz jest w sobotę. W niedzielę ma być finał - z Legią, która wygrała drugi półfinał. Przed meczem zawodnicy dowiadują się, że ostatni kosz został anulowany jako zdobyty po czasie (protokół podpisany przez sędziego i obu kapitanów ze zwycięstwem Cracovii istnieje, kopia jest w monografii 100-lecia Pampucha) m jest więc remis i... teraz (!) trzeba grać dogrywkę, by wyłonić finalistę! Sytuacja chyba jedyna w historii koszykówki na całym świecie - dogrywka następnego dnia? Nieoficjalnie wiadomo, że było to w efekcie interwencji UB. Koszykarze Cracovii nie wychodzą na dogrywkę. By walkower był uznany, trzeba czekać 15 minut - i koszykarze Wisły czekają kwadrans, wśród ogłuszających gwizdów publiczności... Nie doczekali się, mimo że w tym czasie do kapitana Cracovii przychodzi dwóch "smutnych" panów i próbuje go zastraszyć - przypominam, czasy stalinowskie, rok 1952. A czemu tu o tym piszę? Bo w finale Wisła wygrała z Legią. I trener Legii powiedział po meczu, że grali nie z tą drużyną, co powinni... To też wymagało pewnego rodzaju odwagi. Nie sugerujmy nawet, że Legia i Wisła to to samo. Nie można! Aha, przy okazji - w książce z wydanej w 2006 roku "Pod wiślackim koszem kobiet i mężczyzn 1928-2006" autorstwa Romana Pyjosa i Artura Pyjosa o tym meczu mówi jedno zdanie: [i]Nieco wcześniej, bo w 1952 roku zespół koszykarzy "Wisły" sięgnął po raz pierwszy po cenne krajowe trofeum ­ Puchar Polski.[/i] Chyba nie celowo, ale słowo "sięgnął" jest dość trafne...

['] Wielki żal... Bardzo smutne...

Bardzo, bardzo smutna wiadomość. Znakomity sportowiec, niedościgniony w Polsce w jeździe indywidualnej na czas. Był bliski medalu olimpijskiego w Meksyku w 1968 roku. W jeździe drużynowej na 100 km drużyna zajęła 6 miejsce, a dwóch (nie on) pod koniec jazdy osłabło... Szanse na medal były wielkie... Dwukrotnie trzeci indywidualnie w Wyścigu Pokoju. Dziś ten wyścig kojarzy nam się z komuną, Trybuną Ludu itp ale w latach 60-tych i 70-tych to naprawdę był "majowy czar dwóch kółek". Ludzie tysiącami wylegali na trasę, by tylko tych kolarzy zobaczyć, tysiącami chodzili na stadiony na finisze etapów... No i, były szanse dołożyć ZSRR czy NRD... I właśnie Magierze się to udało, drużyna, której był kapitanem, zdobyła w Wyścigu Pokoju drużynowo I miejsce, po 20 latach! Rok później powtórzyli ten wyczyn, dalej z Magierą jako kapitanem. Pisano o nim "wymarzony kapitan drużyny". W latach 60-tych, przed nastaniem Szurkowskiego i Szozdy był najlepszym polskim kolarzem. Smutno... [']

Bardzo, bardzo smutna wiadomość... [']

[quote='Kajak' pid='1449338' dateline='1599221470'] Jak powszechnie wiadomo legioniści są głupi .Wiedzieli to już Galowie Asterix i  Obelix. [/quote] Przepraszam, ale jednak się włączę. Jak Cię Kajaku lubię, nic podobnego. Padasz ofiarą brakoróbstwa.polskiego wydawcy i tłumacza. Rzymianie w Asterksie  NIE SĄ GŁUPI !!! W oryginale słynne powiedzenia Obelixa brzmi „Ils sont fous, ces Romains!”. Przekład tego na  „Ale głupi ci Rzymianie!” to skandal. Tam nie chodzi o to, że Rzymianie są głupi! Obelix nie mówi, że są głupi, ale że są zwariowani, szaleni, stuknięci… Po angielsku jest to tłumaczone na „These Romans are crazy”, po włosku na „Sono Pazzi Questi Romani!” (dodatkowy dowcip – skrót SPQR). Ponadto, przy przekładzie przygód Mikołajka, tego samego autora, przełożonych na język polski znacznie wcześniej, analogiczne zdanie „Il est fou, Agnan!” tłumaczone jest jako „Ten Ananiasz to wariat!”. Aż się prosiło o analogię… Naprawdę nie rozumiem, jak można było tak to sknocić. Co ciekawe, przy drugim wydaniu Asterixa w Polsce zmieniono przekład, w paru komiksach było napisane „Powariowali ci Rzymianie!”, co znacznie bardziej odpowiadało oryginałowi, a potem – nie wiem czemu – znowu powrócono do poprzedniego, zepsutego przekładu tego zdania. Nie powołuj się więc, drogi Kajaku, na Obelixa w tej sprawie. Nie Twoja wina, bo skąd miałeś wiedzieć? Ale już wiesz. Na marginesie - oczywiście, każdy sobie może myśleć, co chce, i jak chce, o Kapustce, ale nazywanie go na forum "kapuścianym łbem" to skandal, nie mówiąc o tym, że "dowcipy" ("dowcipasy raczej) oparte na nazwiskach bardzo źle świadczą o "dowcipasujących". Dodam też, że NIEZWYKLE ZASŁUŻONY dla Cracovii śp. Maksymilian Więcek, wspaniała postać, grał i w Cracovii, i w Legii (fakt że w innych czasach) i jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by mu to wyrzucał...

['] Bardzo, bardzo smutna wiadomość... Wspaniały człowiek, świetny aktor, niestety, nie było mu dane zagrać ról filmowych na miarę jego talentu i możliwości... Ten jego piękny głos... Nie mogę uwierzyć...

[']   [color=#ffffff]['][/color]

[quote='hank' pid='1408454' dateline='1574694323'] Wczoraj, przeżywszy niemal 100 lat, odeszła od nas prof. Irena Kałuża - córka pasiastej Legendy, Józefa Kałuży. Dzisiejszy mecz Cracovii z Zagłębiem Lubin rozpocznie się  od minuty ciszy. [/quote] [']

[ ' ]

[']

[']

Bardzo się cieszę, gratulacje! :) Oby tylko trener odważył się Cię wystawić w składzie albo choć wpuszczać na zmiany, bo na pewno masz spore szanse wypaść lepiej od niejednego innego z tej kadry...

Brawo! Wielkie gratulacje dla drużyny, dla trenera, dla prezesa i całej cracoviackiej ekipy! I dla oprawy za wspaniałą sektorówkę :)

Brawo! Walczyli wspaniale z nad wyraz wymagającymi przeciwnikami i odnieśli wspaniały sukces!