Biorąc pod uwagę, że nadal jest kontuzjowany van Buren mamy tylko jednego napastnika Kallmana, a dodatkowo tracimy dwóch pomocników Rakoczego i Atanasova. Tak więc nie wiadomo czy od stopera nie ważniejsze jest sprowadzenie napastnika i pomocnika. Sam Kroczek się skarży, że ma tylko 18 zawodników do gry.

W każdym razie druga liga turecka jest jeszcze słabsza od polskiej słabej ekstraklasy. Tak więc dla Rakoczego to "kroczek" w tył. Proponuję by w przyszłości jak pojawi się gracz pokroju Rakoczego nie nazywać go na forum od razu wielkim talentem jak w tym tytule: "Rakoczy - ..wielki talent". Po przeczytaniu czegoś takiego młodemu Rakoczemu woda sodowa uderzyła z taką siłą do głowy, że zupełnie stracił głowę wraz ze zdrowym rozsądkiem.

W sumie też szkoda Rakoczego w aspekcie meczu z Rakowem bo właśnie z Rakowem grało mu się najlepiej. Rakoczy strzelił Rakowowi Częstochowa aż 4 bramki w lidze. Teraz Rakowowi nie będzie miał kto strzelać. Nadal uważam, że pozbycie się Rakoczego w taki sposób to szczyt szczytów głupoty. Powinien pojechać na obóz, przygotować się do sezonu, powalczyć o skład i jeśli przegrałby nawet miejsce w wyjściowej jedenastce to zawsze by było łatwiej go sprzedać (wytrenowanego) i coś na nim zarobić niż robić to z graczem odesłanym do przysłowiowego "klubu kokosa." Prowadząc taką niefrasobliwą politykę z graczem który jeszcze pół roku temu był wielką nadzieją klubu Cracovia traci sportowo i finansowo.

Myślę, że obu facetom woda sodowa mocno uderzyła do głowy. Kroczek przedwcześnie uwierzył, że jest wielkim trenerem. A Rakoczy przedwcześnie, że jest wielkim talentem piłkarskim. Stąd idiotyczny konflikt na którym traci najwięcej Cracovia. Jak gra Al Ammari wszyscy widzieliśmy wczoraj w beznadziejnym sparingu z Puszczą i w meczu o Puchar Polski z trzecioligową Sandecją. Irakijczyk po prostu nie umie grać w piłkę i jest gorszy zarówno od Rakoczego jak i Atanasova o dwie klasy. Mimo to Kroczek decyduje się zabierać beznadziejnego Irakijczyka na zgrupowanie a utrąca wychowanka Rakoczego na czym traci i sportowo i finansowo Cracovia (i to jest opinia Tomasza Siemieńca). Podobnie jest ze słabiutkim bramkarzem Burkiem, który nie reprezentuje na razie nawet poziomu drugoligowego. Przy naszej wąskiej kadrze kim Cracovia będzie grać w drugiej linii i ataku? Niech zdarzą się (udpukać!) kontuzje, kartki Kallmanowi, Sokołowskiemu, Hasicowi itd. to kto ich zastąpi? Powiedzieć, że zachowanie Kroczka jest irracjonalne to nic nie powiedzieć. Zespół potrzebuje wzmocnień w każdej formacji, a Kroczek na razie osłabił drugą linię wyrzucając graczy którzy w piłkę grać potrafią tylko są być może w chwilowym kryzysie albo w konflikcie z wybujałym ego trenera (bo trener być może celowo na nich nie stawiał).

Atanasov zawodnik który strzelił dwie bramki reprezentacji Włoch nie może być słaby, choć może nie jest wirtuozem. Rakoczy miał dobry poprzedni sezon. i swoją dobrą grą w ostatnich meczach zapewnił nam utrzymanie (m.in. decydująca bramka na 2-0 z Rakowem w przedostatniej kolejce). Ale teraz pytanie: Jak ci piłkarze mieli pokazać wysoką formę w tym sezonie skoro bardzo rzadko byli wpuszczani na boisko przez trenera? A teraz drugie pytanie: Dlaczego taki Al Ammari choć ani razu przez pół roku nie kopnął dobrze piłki ma ciągle dostawać szansę, a piłkarze, którzy wpadli być może w chwilowy kryzys zostali definitywnie odsunięci?

Pamiętajmy, że piłkarz nie jest zaprogramowaną maszyną tylko żywym człowiekiem. Prawda więc być może leży po środku. Trochę jest winy Rakoczego, ale też trenera Kroczka, który nie potrafił do niego dotrzeć i wykorzystać jego potencjału. Najlepiej by więc było by obaj panowie spróbowali się zresetować i jeszcze raz poszukać porozumienia. Życie jest sztuką trudnych kompromisów. A najważniejsze jest dobro Cracovii.

Żeby ściągnąć kogoś wartościowego do ofensywy to trzeba by Rakoczego sprzedać za 2-3 mln euro bo wypożyczenie go za 0,5 mln złotych jest śmiesznie niską kwotą za którą nikogo wartościowego się nie sprowadzi. Oczywiście ktoś zaraz napisze: "a skąd wiesz za ile wypożyczamy Rakoczego do Korony czy ewentualnie do Lubina?". Chyba jednak tylko naiwny wierzy, że ktokolwiek w polskiej lidze pójdzie na wypożyczenie za wielkie pieniądze. Rakoczy miał słabe półrocze (może dlatego, że był w słabszej formie, a może trener Kroczek nie umiał właściwie wykorzystać jego potencjału bo Rakoczy w piłkę grać potrafi). Rakoczy zna polską ligę i łatwiej i taniej go odbudować , niż liczyć na to, że na jego miejsce sprowadzi się kogoś z kartą na ręku (zwykle taki gracz ma swoje najlepsze lata za sobą vide Konoplanka albo jest przereklamowany vide Alvarez). Poza tym na Rakoczym mimo wszystko można jeszcze zarobić (kontrakt do do 2027 roku), zwłaszcza, że tracimy Kallmana za darmo.

To bardzo ryzykowna decyzja trenera z pozbywaniem się zawodników ofensywnych (vide Rakoczy) a ściąganiem do klubu stoperów. Jeśli klub po tych krokach Kroczka zacznie się na wiosnę obsuwać w tabeli to pierwszy będę się domagał rozliczenia trenera. Według powiedzenia "jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz" zapomni się o wcześniejszych zasługach trenera i spotka go wówczas burza mocnej krytyki, a nawet potępienia. Kroczek po pozbyciu się Rakoczego spowoduje, że klub traci zarówno finansowo (kontrakt Michała do 2027) jak i sportowo bo mimo wszystko Rakoczy jest o dwie klasy lepszy od miernego Al Ammariego czy Skovgaarda.

Podobno chcemy wypożyczyć Rakoczego do Lubina. To niestety osłabienie siły ofensywnej Cracovii. Gdyby jeszcze odszedł Kallman to pozostajemy bez napadu. Buren leczy kontuzje a niedoświadczony Śmiglewski dopiero wraca po rocznej absencji. Rakoczy pomimo słabszego okresu potencjał posiada i rolą trenera jest by go odbudować. Pierwszym któremu powinno się podziękować to Al Ammari (najsłabszy transfer do klubu w poprzednim okienku).

Nazwa, barwy i herb Cracovii powinny być zastrzeżone i chronione prawnie i sądownie. Żeby nowemu inwestorowi nawet nie przyszło do głowy że zmieni historyczną nazwę Cracovia na "nazwa jego firmy" Kraków. 19 grudnia ma być Walne Zebranie Akcjonariuszy i jest niestety mała szansa by ta bardzo istotna sprawa została poruszona. Byłoby to gorsze niż w czasach stalinowskich kiedy zmieniono nazwę Cracovia na Ogniwo Kraków bo wtedy ta sprawa dotyczyła wszystkich klubów. Wówczas zresztą w 1950 roku najlepszy strzelec Cracovii Stanisław Różankowski zakończył karierę bo chciał grać dla Cracovii a nie jakiegoś Ogniwa.

Mając van Burena, Rakoczego, Atanasowa (ci dwaj ostatni nie wiem dlaczego nie byli nawet na ławce) czyli piłkarzy o klasę lepszych od Al-Ammariego to Kroczek wprowadza na boisko faceta który w 92 minucie robi idiotyczny faul na wprost bramki i przez którego omal nie przegraliśmy meczu. Al Ammari nie miał w czasie rundy ani jednego udanego zagrania. Nie wiem co Kroczek w nim widzi.

[quote]#post1654318 Statystyki meczowe: [img]https://cracovia.krakow.pl/uploads/media/2024-12/fb-img-1733165437453-jpg-58859109.jpg[/img][/quote] To jest właśnie różnica między Cracovią sprzed kilkudziesięciu laty a obecną. [b]40-50 lat temu ludzi powyżej 65 roku życia na meczu Cracovii byłoby 20-30 %, a dziś tylko 2%.[/b] A atmosfera na trybunach też była inna bo jak się siedziało koło takiego starego "Pasiaka" i on wspominał nie tylko główki Różankowskiego z lat 40-tych, ale i Karola Kossoka z lat 30-tych, a byli i tacy co pamiętali Cracovię sprzed pierwszej wojny (jako małe dzieci biegali na Cracovię pamiętając jeszcze Szeligowskiego, Poznańskiego czy młodego Kałużę) to człowiek tak jakby wsiadł do wehikułu czasu i cofnął się w czasie do innej epoki.

Wypowiedziano tu wiele ważkich i ładnych słów ale "odbiegnięto" od głównego tematu. Jak zabezpieczyć nazwę Cracovia, barwy i herb w przypadku przejęcia klubu przez nowego właściciela? Jak obronić tradycję i wartości historyczne Cracovii? A pamiętajmy, że Cracovia ma jeszcze misję do wypełnienia, nakreśloną przez Jej najznamienitszego kibica św. Jana Pawła II, który powiedział: " Niech Cracovia daje świadectwo, że sport kształtując charaktery, ucząc szlachetnego współzawodnictwa i solidarności w wysiłku musi być wyrazem najwyższych wartości ludzkich i społecznych”. A na koniec. Jak obudzić społeczność "Pasiacką" by tych wartości zaczęła bronić, jak Joanna d'Arc obudziła Francuzów do obrony ojczyzny przed inwazją Anglików podczas "Wojny Stuletniej".

Zapytał mnie kiedyś ktoś co jest najwyższą wartością Cracovii? Odpowiedziałem bez wahania: [b]Tradycja, historia i patriotyzm. To te wartości pozwoliły Cracovii przetrwać wszelkie burze dziejowe, kryzysy, upokorzenia i walczyć o godność pomimo wielu wyrządzanych Jej krzywd w okresie komunistycznym i postkomunistycznym.[/b] Dlatego trzeba ich bronić jak niepodległości i nie wolno dopuścić by jakiś nowy właściciel zmienił nazwę klubu, barwy i herb bo byłoby to równoznaczne z utratą własnej tożsamości. Smutne jest więc, że my związani czasem 50 lat czy 40 lat z Cracovią i którym dobro Cracovii naprawdę leży na sercu nie mamy obecnie żadnego wpływu na los ukochanego klubu, a o przyszłości Cracovii decyduje podmiot, który jest zaledwie kilka tygodni w Krakowie sprzedając Go jakiejś firmie. A co gorsza nie wiemy czy ta firma nie naruszy tych wartości zmieniając nazwę klubu o prawie120 letniej historii, herb i barwy. Już teraz powinniśmy się zastanawiać nad strategią działania by nie być postawionym przed faktem dokonanym. Myślę, że klub o takich tradycjach powinien mieć wsparcie samorządu (szkoda że miasto już nie ma choćby 5% udziału w spółce bo mogłoby tym obronić Cracovię) a nawet rządu, ze szczególnym uwzględnieniem ministerstwa sportu. Cracovia zbyt wiele znaczy dla środowiska krakowskiego, sportowego i jest znaczącym dziedzictwem historycznym oraz było z Nią związanych wielu znakomitych ludzi, najwybitniejszych postaci w dziejach historii polskiej by można było tak po prostu pozbawić Jej tożsamości (czyli nazwy, herbu i tradycyjnych barw).

Absolutnym priorytetem jest kwestia czy w statucie klubu lub w jakikolwiek inny sposób jest prawnie zabezpieczone zachowanie nazwy Cracovia, herbu, barw i tradycji w przypadku zmiany właściciela. Tak, by w przypadku zmiany właściciela nazwa Cracovia nie została usunięta i zastąpiona nową nazwą. O ile jeszcze można by przez jakiś czas tolerować fakt, że do historycznej nazwy Cracovia dołączono by nazwę sponsora, o tyle usunięcie nazwy Cracovia byłoby pogwałceniem wartości historycznych, patriotycznych i ciągłości tradycji jakie i jaką uosabia klub. Należałoby bezwzględnie żądać by takie poprawki np. w statucie klubu wprowadzić na najbliższym grudniowym walnym zgromadzeniu jeszcze przed sprzedażą klubu. Cracovia jest zbyt dużą wartością historyczną, społeczną. patriotyczną i sportową więc nie wolno się zgodzić na jakiekolwiek próby pozbawienia Jej tożsamości. Była taka sytuacja z Fortuną Dusseldorf, że nowy właściciel chciał zmienić jej nazwę i barwy ale zapisy prawne uratowały klub przed tym niebezpieczeństwem.

Niektórzy próbują tłumaczyć, że [b]wyszedł nowy przepis, że jeżeli zawodnik odbił piłkę ręką na polu karnym a nie miało to wpływu na przebieg akcji to karnych się nie dyktuje.[/b] [h2]Jednak Wszołek odbił piłkę ręką na rzut rożny więc co powinien zrobić sędzia???!!! 1) podyktować rzut rożny dla Cracovii po wybiciu przez Wszołka piłki ręką na rzut rożny na własnym polu karnym! A od kiedy to przepisy zezwalają piłkarzom wybijać piłki rękami na własnym polu karnym na rzut rożny?! [/h2] [b]Czyli jednak zagranie Wszołka ręką miało wpływ na dalszy przebieg akcji, a więc karny Cracovii się należał![/b]

Denerwują takie komentarze, że cwks był lepszy o dwie klasy, że w poprzedniej kolejce gieksa grała ładniej. [b]Piłka nożna to nie jazda figurowa na lodzie i niezależnie jak graliśmy to jeśli należał nam się karny po ręce cwks-owca albo sędzia uznał gola dla gieks-y po faulu na naszym Biedrzyckim to zostaliśmy ordynarnie przekręceni już w drugim meczu a wyniki zostały wypaczone! [/b]

Członkiem Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" był najsłynniejszy i najbardziej utytułowany przedwojenny pływak Cracovii - Jan Kot, który za tę patriotyczną działalność został w 1946 roku aresztowany przez UB i więziony w komunistycznych więzieniach aż do marca 1957 roku, w tym czasie był torturowany przez ubeków i 3 razy skazywany na karę śmierci za działalność wymierzoną przeciw Związkowi Radzieckiemu. Mam nadzieję, że tej nagrody nie otrzymało towarzystwo z R22 bo ono w tamtym okresie stało po stronie UB i aż do 1989 roku m.in. w czasie stanu wojennego i latach 80-tych wspierało ZOMO i walczyło przeciw niepodległości Polski.

A ja bym Filipa nie deprecjonował. Popełnił kilka błędów jak niefrasobliwe wyprowadzenie piłki na aut na polu karnym gieksy na początku drugiej połowy, zamiast szybciej wrzucać piłkę czy podawać. Pamiętajmy też, że Klemenz musiał ratować się faulem gdy Rózga go wyprzedzał. Rózga ma za dużo tendencji do indywidualnych "kiwek" zamiast podawać do lepiej ustawionych partnerów. Wykonuje o jedną "kiwkę" za dużo. Musi popracować nad znalezieniem właściwego momentu podawania piłek po akcjach indywidualnych dla dobra drużyny. Pamiętajmy też, że miesiąc temu skończył zaledwie 18 lat i czas płynie na Jego korzyść pod warunkiem, że będzie ciężko pracował, nabierał doświadczenia, samodoskonalił się i za szybko nie uwierzy, że już jest gwiazdą (bo woda sodowa go zniszczy).

Poza tym, że przegraliśmy ten mecz z sędzią, który był dwunastym zawodnikiem Katowic to niestety piłkarze też zlekceważyli przeciwnika i podeszli do tego meczu jak w PP do meczu z Sandecją (woda sodowa do głowy ?!) bez należytej koncentracji i bez zaangażowania i odpowiedniej ambicji. O ile o pierwszą i czwartą bramkę nie można mieć pretensji bo to błąd sędziego to o drugą (Jugas i Skovgaard) i trzecią już tak bo zanim Błąd oddał strzał życia to miał za dużo miejsca i czasu, a nasi grali bez pomysłu i chaotycznie. [b]Na tym forum niektórzy już przed meczem dopisywali drużynie 3 punkty. Niestety obawiam się, że tak samo pomyśleli piłkarze i też przed meczem dopisali sobie 3 punkty, myśląc, że one same się zdobędą bez walki i zaangażowania.[/b] W sumie ten mecz wygrały błędy: błędy sędziego, błędy naszych piłkarzy i nawet Błąd nam strzelił bramkę.