- Edytowany
Jeżeli po 22 pasywnych, biernych, fatalnych występach znów Rivaldinho wyjdzie w podstawowym składzie to będzie można to uznać albo za perwersyjną złośliwość albo za zupełną utratę umiejętności właściwej oceny formy i klasy gracza albo za wpływ zewnętrznych czynników np. nacisków "pięterka" na trenera.
Może już lepiej wyjść w dziesiątkę niż z graczem, którego i tak nie widać na boisku. Przynajmniej drużyna będzie bardziej skoncentrowana.
A sam Rivaldinho na treningach tak uśmiechnięty biega jakby strzelił co najmniej 10 bramek, a Cracovia była liderem w tabeli.
A tak na poważnie to ileż można czekać?! 24, 25 meczy?! Ofensywa jest słaba również przez jego inercję.