- Edytowany
Z ŁKSem byśmy nie przegrali, jakby Lopes dwa razy nie ustrzelił słupka. Parę centymetrów i byłyby gole. Dla mnie to była pechowa porażka.
Pamiętamy ją jako zasłużoną głównie dlatego, że kibice oczekiwali naszej dominacji w środku pola, ale to bramkami a nie dominacją wygrywa się mecze. Tych ŁKS strzelił więcej, ale my mieliśmy niefart ze słupkami.