Jagiellonia Białystok i Ireneusz Mamrot kontra Michał Probierz. To potyczka o szczególnym smaczku .
W sobotę trener Michał Probierz ponownie zasiądzie na ławce trenerskiej na stadionie przy ul. Słonecznej 1 w roli opiekuna Cracovii i zrobi wszystko, aby poprawić dotychczasowe notowania jego drużyny w starciach z białostoczanami.
Od kilku sezonów konfrontacje Jagiellonii z Cracovią mają szczególny smak. To potyczka nie tylko piłkarzy na boisku, ale także spotkanie szkoleniowców - obecnego trenera Ireneusza Mamrota z poprzednim - Michałem Probierzem. Co prawda, bezpośredniej rywalizacji tych panów, którzy prywatnie darzą się ogromnym szacunkiem, nie towarzyszą już tak ogromne emocje, jak w poprzednich rozgrywkach, ale i tak sobotni mecz Jagi z Pasami ma inny wymiar i różni się od pozostałych.
W poprzednich rozgrywkach górą w bezpośredniej rywalizacji był Mamrot, który odniósł dwa zwycięstwa (3:1 i 1:0) oraz poniósł porażkę 0:1. Natomiast końcowy efekt pracy obu szkoleniowców był różny. Jagiellonia zajęła piąte miejsce i nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów kosztem właśnie krakowskiego zespołu. Dwa lata wcześniej to jednak Pasy obeszły się smakiem, kończąc rozgrywki w grupie spadkowej, a Podlasianie cieszyli się z drugiego w historii klubu wicemistrzostwa. We wspomnianych rozgrywkach Jaga z Cracovią zremisowała 1:1 (na wyjeździe) i wygrała 1:0 na własnym boisku.
Jak będzie tym razem? Teoretycznie więcej przemawia za przyjezdnymi, którzy plasują się na drugim miejscu i tracą do liderującej Pogoni Szczecin zaledwie jeden punkt. Przed przerwą na reprezentacje zespół Probierza mógł po raz drugi w tym sezonie awansować na pierwsze miejsce, ale zmarnował tę szansę, tylko remisując 1:1 z Górnikiem Zabrze. I za to zebrał kilka krytycznych komentarzy.
- Z tego, co czytam, to chyba tylko Cracovia chce grać o mistrza. Ale co my mamy mówić? Że nie chcemy? Chcemy! Ale nie o to chodzi, by czepiać się jednego zespołu! Na innych też patrzmy. Oni nie chcą tytułu? To niech się wypiszą z rozgrywek - złościł się na pomeczowej konferencji prasowej Probierz, który w gronie kandydatów do złotego medalu wymienia Legię Warszawa, Pogoń Szczecin i... Jagiellonię. Tym sprytnym zabiegiem trener Pasów chce zdjąć ciążącą na jego zawodnikach presję wyniku. Z pewnością zdaje sobie jednak sprawę z tego, że to Cracovia przyjdzie na Podlasie będąc faworytem.
Więcej do udowodnienia mają Żółto-Czerwoni, dla których wrzesień był miesiącem bez ligowego zwycięstwa. Jaga będzie chciała też zrewanżować się Cracovii za pucharową porażkę 2:4 w Pucharze Polski. Zespół mógł spokojnie skupić się na poprawie elementów, które funkcjonowały źle i sobotnia potyczka będzie najlepszą weryfikacją tej pracy.
za https://gol24.pl/jagiellonia-bialystok-i-ireneusz-mamrot-kontra-michal-probierz-to-potyczka-o-szczegolnym-smaczku/ar/c2-14505149
******************************************************************************************************************************************************************
Ołeksij Dytiatjew: Wyniki reprezentacji Ukrainy w ogóle mnie nie dziwią .
Ołeksij Dytiatjew to żelazny obrońca w talii Michała Probierza. Defensor Cracovii zagrał w 10 z 11 meczów w tym sezonie. Regularna gra pomaga mu w utrzymywaniu dobrego poziomu.
- Na pewno jest to istotne – mówi defensor. - Człowiek czuje się pewniej, pokazuje się z dobrej strony trenerowi.
Środkowy obrońca „Pasów” zdobył ostatnio bramkę w meczu z Górnikiem Zabrze, która dał Cracovii jeden punkt (1:1). Niewiele brakowało, by mógł cieszyć się z dwóch goli i trzech punktów, w doliczonym czasie gry zdobył bowiem bramkę, ale sędzia jej nie uznał twierdząc, że był spalony.
- Nie było spalonego, ale sędzia od razu zagwizdał – mówi obrońca. - Już zapomniałem o tym meczu. Niestety nie udało się, ale przed nami kolejne spotkania, bardzo ważne.
Dytiatjew mógł złamać regułę jednej bramki, bo odkąd przyjechał do Polski strzela właśnie jednego gola w sezonie. W ogóle w karierze strzelił dwie bramki w jednym meczu tylko raz, grając w I lidze na Ukrainie w barwach Olimpiku Donieck w wyjazdowym meczu z Zirka Kriwohrad (3:1) w sezonie 2013/14.
„Pasy” miały już dwie szanse w tym sezonie, by usadowić się na pozycji lidera. Obu nie wykorzystały. Ale będą mogły to zrobić być może w kolejnych meczach. W sobotę czeka ich spotkanie w Białymstoku z Jagiellonią.
- Nastawiam się na bardzo ciężki mecz – mówi defensor Cracovii. - Mieliśmy te szanse, by znaleźć się na pierwszym miejscu, ale teraz to nie jest takie ważne. Chodzi o to, by na koniec rozgrywek być wysoko w tabeli. Nie potrzebujemy teraz zostawać liderem i cieszyć się z tego, tylko musimy regularnie notować bardzo dobre rezultaty. Wtedy będzie to widoczne w tabeli i będziemy się mogli z tego cieszyć.
Niedawno Cracovia pokonała Jagiellonię 4:2 w Pucharze Polski w składzie daleko odbiegającym od tego ligowego. Dytiatjew nie wystąpił w tym spotkaniu. Nie wysuwa na jego podstawie daleko idących wniosków.
- Mecz pucharowy to inna sprawa, nie łączyłbym tych spotkań – mówi obrońca. - Musimy podejść poważnie do tego spotkania.
O ile pucharowe zwycięstwo nie będzie miało takiego znaczenia w kontekście najbliższej konfrontacji, o tyle wygrana w derbach powoduje, że zespół jest mocniejszy mentalnie.
- Wiedzieliśmy, jak ważny jest to dla nas mecz, zwłaszcza, że nie było naszych kibiców na stadionie – mówi obrońca. - Musieliśmy to wygrać, przerwać tę fatalną serię. Ale to już było, patrzymy na to, co przed nami.
Dytiatjew nie patrzy na innych zawodników w naszej lidze grających na pozycji środkowego obrońcy. Nie chce nikogo wyróżniać.
- Nie mogę wskazać tego jednego zawodnika – mówi. - Zresztą nie za bardzo mnie to interesuje. Dla mnie istotne są wyniki drużyny. Będę zadowolony jeśli każdy mecz będziemy wygrywali np. 4:3.
Ukraiński piłkarz musi pracować jeszcze nad doskonaleniem się. - Chciałbym mieć większy procent dokładnych podań i wygranych pojedynków w meczu – mówi. - To jest dla mnie najważniejsze. Przydałoby się też zdobywać więcej bramek. Jeden gol w sezonie to trochę za mało, nawet jak na środkowego obrońcę.
Dytiatjew twierdzi, że Cracovia ma teraz lepszy zespół niż
w zeszłym sezonie.
- Myślę, że tak, choć odeszli tacy zawodnicy jak Cabrera, Hernandez, Dąbrowski – przypomina piłkarz. - Od dwóch lat tworzymy kolektyw, pomagamy sobie, bardziej się rozumiemy.
Skoro zespół jest lepszy, to ma szansę na lepszy wynik niż w ubiegłym sezonie, kiedy to było 4. miejsce.
- Chcę w to wierzyć – mówi zawodnik. - Najważniejsze jest to, by zespół prezentował się dobrze na przestrzeni całego sezonu. Mam nadzieję, że będziemy mocni mentalnie do końca rozgrywek. Będą wzloty i upadki, ale chodzi o to, by realizować cele, które wytyczy sztab trenerski i kierownictwo klubu.
Dytiatjew walczy o cele w klubie, ale cieszy się z sukcesów reprezentacji Ukrainy, która awansowała na mistrzostwa Europy z 1. miejsca po zwycięstwie z Portugalią 2:1.
- Mogłem spodziewać się, że będą dobre wyniki, jest niezły trener, dobra taktyka – mówi obrońca Cracovii. - Bardzo się cieszę z tego sukcesu. Oglądałem mecze reprezentacji i mam nadzieję, że w mistrzostwach Europy będą ciekawe mecze i jeśli Ukraina nadal będzie grać tak, jak do tej pory, to może zajść daleko. Czy chciałbym, by spotkała się z Polską? Nie wiem, to dla mnie bez różnicy.
za https://gol24.pl/cracovia-oleksij-dytiatjew-wyniki-reprezentacji-ukrainy-w-ogole-mnie-nie-dziwia/ar/c2-14504453
*******************************************************************************************************************************************
Rafael Lopes: Chciałbym zdobyć 15 bramek w sezonie .
Rafael Lopes, portugalski napastnik Cracovii gra w niej od trzech miesięcy. Jak postrzega polską ekstraklasę i swoją rolę w zespole?
- Strzelił pan trzy bramki w jedenastu meczach w lidze. Co pan sądzi o tym wyniku, jest dobry dla pana, spodziewał się pan więcej?
- Według mnie, tak to czuję – to wynik który mnie nie zadowala. Chciałbym zdobywać bramki w każdym meczu – taką mam mentalność. Oczywiście, czasem się strzeli, czasem nie. Na pierwszym miejscu zawsze jest drużyna, jej wynik jest najważniejszy, później można myśleć o indywidualnych osiągnięciach. Chcę zdobywać więcej goli, by pomagać zespołowi. Gdy ktoś mnie zapyta, czy jestem niezadowolony z trzech goli, to powiem, że tak, bo chcę więcej.
- Pana najlepszy indywidualny wynik jeśli chodzi o zdobyte bramki w sezonie to 10 trafień w zespole Varzim. Robił pan sobie jakieś plany co do zdobyczy w polskiej lidze?
- Nie chcę porównywać lig z tego względu, że w obu jest inny rodzaj gry. W Portugalii grałem w zespołach, które grały na drugim poziomie rozgrywkowym. Moje drużyny były bardziej ukierunkowane na defensywę niż Cracovia. Chcę pracować i być może strzelić 15 goli w sezonie. Mam nadzieję, że mi się to uda.
- Słyszał pan zapewne o Airamie Cabrerze, napastniku „Pasów”, który zdobył 16 bramek w ubiegłym sezonie. Kibice Cracovii liczą, że udanie go pan zastąpi.
- Tak, to zrozumiałe, taka jest mentalność kibiców, którzy chcą więcej i więcej. Tak samo jeśli chodzi o miejsce drużyny na koniec rozgrywek. Skoro miała 4. miejsce, to teraz chcieliby, by była wyżej. Dla mnie to dobrze, nie mam problemów z grą pod presją. Mam nadzieję, że wierzą, że mam umiejętności, by zdobyć tyle goli. Muszę się bardzo starać.
- Gra pan już trzy miesiące w Polsce, może pan ocenić naszą ligę – jest mocna?
- Kiedy tu przyjechałem, nie miałem żadnych oczekiwań. Raczej spodziewałem się gry długimi podaniami. Już pierwszy miesiąc pokazał mi, że ze słabsze zespoły chcą grać piłką, podaniami. Dla mnie to było pozytywne zaskoczenie. Nie wiem jak będzie w zimie, kiedy to boiska mogą być cięższe do grania. Tego nie wiem, na razie jestem pozytywnie zaskoczony. Portugalska liga jest inna. Są trzy mocne zespoły – Benfica, Porto, Sporting, grają 34 mecze i wygrywają blisko 30. Reszta drużyn gra o czwarte miejsce. W Polsce 10-11 drużyn walczy o wysokie miejsca. W Portugalii te słabsze zespoły prowadząc 1:0 nastawiają się na defensywę. Dla napastnika to bardzo trudna gra, nie ma wtedy wielu bramkowych okazji. Uważam, że w Polsce gra jest bardziej otwarta, dwa lata temu ktoś był mistrzem, w ubiegłym sezonie inny zespół. W Portugalii Benfica tasuje się z Porto. Ostatnio był Piast, w tym sezonie, mam nadzieję, Cracovia będzie najlepsza. Śląsk w poprzednim sezonie bronił się przed spadkiem, teraz jest w czołówce. Polska liga jest bardziej zacięta.
- Niedawno miał pan okazję zagrać w derbach Krakowa. Są one porównywalne z derbami Lizbony, w których miał pan okazję wystąpić?
- Jeśli miałbym porównywać te derby z tymi, w których grałem, to wskazałbym raczej na mecz Omonii z APOELEM Nikozja na Cyprze, gdzie grałem. Grają na tym samym stadionie w stolicy kraju. Derby były wydarzeniem. W ciągu tygodnia poprzedzającego mecz mieliśmy po 3-4 tysiące kibiców na treningach. Ludzie tam są zwariowani na punkcie futbolu. Pamiętam jak kiedyś musieliśmy czekać kwadrans na rozpoczęcie gry, aż rozwieją się dymy, spowodowane przez race.
- Ma pan bardzo dobre zdrowie, bo gra pan we wszystkich meczach od pierwszej do ostatniej minuty. Było tylko jedno takie spotkanie, które zakończył pan w 87 min. Jaka jest tajemnica tak dobrych wyników?
- Myślę, że to kwestia dobrej pracy, odpowiedniego odpoczynku, jedzenia. Jeśli nie odpoczywasz dobrze, nie śpisz jak należy, nie masz potem siły. A nasze treningi prowadzą do tego, że wytrzymujemy 90 minut podczas meczów. Sądzę, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani pod względem fizycznym i jesteśmy mocni.
- Oglądał pan mecz reprezentacji Portugalii z Ukrainą (1:2)?
- Tak. Cóż, sytuacja w grupie jest taka, że Portugalia zajmuje 2. miejsce. Musi awansować, ma jeszcze dwa mecze z teoretycznie słabszymi rywalami (Litwą i Luksemburgiem – przyp.), ale to jest futbol… Myślałem, że Ukrainę pokona łatwo, a stało się inaczej. Ukraina nie ma lepszej reprezentacji, ale w tym meczu grała naprawdę dobrze. Sądzę jednak, że Portugalia wywalczy awans.
za https://gol24.pl/cracovia-rafael-lopes-chcialbym-zdobyc-15-bramek-w-sezonie/ar/c2-14506745
-
-
Media o Cracovii
[quote='xyzKSC' pid='1403592' dateline='1571209712']
[quote='hank' pid='1403547' dateline='1571132782']
[quote='Muertes' pid='1403535' dateline='1571119255']
Jako społeczność narzekamy na to, że media są zdominowane przez osoby nam niechętne.
Budujmy zatem swoje media.
https://zrzutka.pl/ch3hsu
[/quote]
Zdecydowanie za , tak krytykujemy inne media - pomóżmy swoim ! Bądżmy i my aktywni , informujmy i podawajmy prawdę na przekór propagandzie zła .
[/quote]
Tak jak pisałem każda kwota się liczy. I już jest prawie 3k :)
[/quote]
I tym sposobem mają już 3340 zł. A my udowadniamy że #CracoviaZawszeRazem
Fajny mecz i kolejny "zajebisty" termin:
25 listopada (poniedziałek):
Cracovia - Zagłębie Lubin, godz. 18:00
Wpłacone.
[quote='Muertes' pid='1403701' dateline='1571328983']
Brakuje jeszcze:
50 [b][u]Pasiaków[/u][/b], którzy wpłacili by po 10 zł
25 [u]osób[/u], które wpłaciłyby po 20 zł
lub 10 osób, które wpłaciły by po 50 zł
niewiele - za większą ilość podcastów o Cracovii oraz inne propasiaste projekty warto
[/quote]
[b][u]No nie dał mi szans wykpić się tanim kosztem[/u][/b]. :@
Wpłaciłem jako [u]osoba[/u] :D
Powodzenia w robieniu tych fajnych rzeczy.
Pozdrawiam.
:heart:
Poszło. Wpłacać Pany!
- Edytowany
Ode mnie też poszedł wdowi grosz...
PS. Jeszcze 19 osób :)
Lepiej wiecej niż wiecej pieniedzy. :)
Pasjonaci robią kawał dobrej medialnej roboty i są niezależni. Poszło.
Poszło.
Michał Helik wraca do gry, ale Niko Datković może już nie zagrać w "Pasach"
W meczu z Jagiellonią w Białymstoku (sobota, godz. 20) obrona Cracovii zagra w zmienionym składzie w porównaniu do ostatnich meczów. Do jedenastki wchodzi Michał Helik. David Jablonsky będzie pauzował za cztery żółte kartki, z kolei Niko Datković jest kontuzjowany.
Co do Chorwata, to perspektywy nie są wesołe. Mówi o nich trener Cracovii Michał Probierz: - Z pierwszych informacji wynikało, że może będzie mógł z nami wkrótce trenować, ale okazuje się jednak, że uraz jest dużo poważniejszy. Czekamy jeszcze na ostateczną diagnozę, ale do końca rundy, a być może nawet do końca sezonu Datković nie zagra.
Gdyby potwierdziły się najmniej korzystne dla zawodnika rokowania, to może on już w ogóle nie zagrać w Cracovii, bo 30 czerwca przyszłego roku upływa jego kontrakt z klubem.
Kontuzji doznał w meczu z Legią Warszawa, kiedy to już w 30 minucie gry musiał opuścić boisko, gdy bez udziału rywala źle stanął i coś stało się z kolanem. Na razie nikt nie mówi o zerwanych więzadłach, ale uraz jest niepokojący.
Jego ogromny pech przyczynił się do tego, że otwarta droga do pierwszego składu stoi przed Helikiem. Zagrał w tym sezonie w ekstraklasie do tej pory tylko dwa razy – raz od początku w przegranym 1:2 meczu z ŁKS-em i od 85 min w spotkaniu derbowym. Wcześniej środkowy obrońca wystąpił w meczach z DAC Dunajska Streda w eliminacjach Ligi Europy, a po wspomnianym spotkaniu z łodzianami z końcem lipca zasiadł na ławce rezerwowych. „Pasy” mają czterech środkowych defensorów – Ołeksij Dytiatjew ma niekwestionowaną pozycję (opuścił tylko jeden ligowy mecz), a zmieniają się jego partnerzy na pozycji stopera.
Helik stanie przed szansą i musi sobie poradzić.
- Michał grał jeszcze w tym sezonie Pucharze Polski oraz w drugiej drużynie – przypomina trener Probierz.
Gdy jeszcze wszyscy stoperzy byli zdrowi, Probierz miał plan na Helika, który miał byc defensywnym pomocnikiem. Teraz jednak będzie to trudne do zrealizowania.
- Teraz może być z tym ciężko – potwierdza Probierz. - Są kontuzje, dochodzą kartki.
Pozostają w temacie absencji, to nadal nie może jeszcze grać Mateusz Wdowiak, kontuzjowany w meczu z Wisłą, gdy wykonał zły wślizg. Długą przerwę w grze i treningach ma Rubio, który leczy się po zapaleniu opon mózgowych. Wznowił już biegowe treningi, a od przyszłego tygodnia wróci do zajęć z drużyną. Jest więc szansa, że na boisku pojawi się jeszcze w tym roku, choć wstępne rokowania to wykluczały.
- W przypadku Mateusza ciągnie się niestety sprawa jego urazu, z kolei Pelle van Amersfoort dochodzi do siebie – dopowiada Probierz. - Od tego tygodnia jest w pełnym treningu. Michał Rakoczy z powodu kontuzji nie pojechał na zgrupowanie reprezentacji, ale już z nami trenuje, z kolei Sylwester Lusiusz i Kamil Pestka wrócili zdrowi po zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji.
Przerwę reprezentacyjną piłkarze wykorzystali na 3-dniowe urlopy i intensywne zajęcia. Część z nich zagrała w meczu drugiej drużyny z Sokołem Kocmyrzów Baranówka (3:1, dwa gole Vestenicky’ego).
- Mamy nad czym pracować – jak mantrę powtarza to Probierz. - Często mówię, że jak się trenuje w tygodniu, tak potem wygląda się w meczu. I tak było w przypadku zawodników grających w drugiej drużynie, przełożyło się to na ich postawę w Kocmyrzowie.
Probierz odniósł się jeszcze do ostatniego meczu z Górnikiem.
– Nie wygraliśmy, co wszystkich bolało, ale chcę zauważyć, że zdominowaliśmy Górnika jak mało który zespół – mówi szkoleniowiec. - Oprócz dwóch stałych fragmentów gry niczym nam nie zagroził. Doceniam rywala, że potrafił się bronić, ale rzadko kiedy zdarza się taka dominacja, choć nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji strzeleckich i nad tym pracowaliśmy. Co do kontrowersji, jakie powstały po decyzji sędziego, to stwierdzam, że był faul Jablonsky’ego na Matuszku i sędzia słusznie nie uznał nam bramki.
za https://gol24.pl/cracovia-michal-helik-wraca-do-gry-ale-niko-datkovic-moze-juz-nie-zagrac-w-pasach/ar/c2-14511211
Michał Probierz w podcast Knury.
https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=UDMZ1caFsfg
- Edytowany
W sobotę piłkarze Jagiellonii Białystok skonfrontują się u siebie z Cracovią. Zespół Ireneusza Mamrota w lidze nie wygrał od... sierpnia. Czy wróci na ścieżkę zwycięstw?
Jagiellonia Białystok z kompletu punktów po raz ostatni cieszyła się 30 sierpnia. Po wygranej z Koroną Kielce przyszła seria czterech meczów bez zwycięstwa, co sprawiło, że zespół balansuje na granicy górnej ósemki. Jagiellonia stwarza mało sytuacji bramkowych. A gdy już się one pojawiają, to szwankuje skuteczność. - Rzeczywiście, w ataku nie wszystko nam wychodziło, tak jak byśmy sobie tego życzyli, aczkolwiek nie uważam, że wina spada tylko na barki ofensywnych piłkarzy. Wszyscy atakujemy i bronimy - przyznaje Taras Romanczuk.Odkąd Michał Probierz przejął Cracovię w Białymstoku gościł dwa razy. I oba mecze przegrał (0:1 i 1:3). W sobotę będzie chciał przerwać niekorzystną serię. Zwłaszcza, że w piątek wygrała Pogoń. W ten sposób dystans "Pasów" do lidera wzrósł do czterech punktów. - Jagiellonia to na pewno bardzo zróżnicowany zespół – podkreśla Probierz. - Widać, że jest bardzo silny, wzmacniany regularnie. Na transfery w Białymstoku wydają dużo więcej niż my. Zbudowali piękną bazę, miałem okazję ją zobaczyć. Cieszę się, że odchodząc z Jagiellonii zostawiłem ją w dobrym położeniu. Teraz jest już tylko 4 – 5 piłkarzy z mojej drużyny, jak Węglarz, Runje, Romanczuk, Klimala - analizuje szkoleniowiec "Pasów".W tym sezonie Cracovia pokonała już Jagiellonię w Krakowie 4:2 w meczu Pucharu Polski. - To będzie inne spotkanie – twierdzi Probierz. - Jeden i drugi zespół wyciągnął wnioski z tego meczu. Trener Mamrot z pewnością inaczej ustawi zespół - dodaje.- Odpadliśmy i bardzo tego żałujemy, bo zależało nam na tych rozgrywkach. Natomiast w tabeli, mimo że jesteśmy na ósmym miejscu, to strata punktowa do lidera się zmniejszyła, co jest pewnego rodzaju paradoksem. Ścisk jest ogromny, dlatego trzeba szukać kompletu punktów, żeby nie gonić później kilku zespołów - podkreśla szkoleniowiec Jagiellonii.Spotkanie poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka. Za system VAR odpowiedzialność wezmą Krzysztof Jakubik i Radosław Siejka. Początek o godz. 20:00
za https://gol24.pl/jagiellonia-bialystok-cracovia-online-gdzie-ogladac-w-telewizji-transmisja-tv-na-zywo-probierz-odczaruje-bialystok/rs/c2-1677602913
******************************************************************************************************************************************************************************
Przy okazji do zrzutki na Pasjonatów , brakuje jeszcze 165 pln , nie dajmy się prosić .
https://sport.interia.pl/ekstraklasa-wiceprezes-cracovii-w-zimie-wzmocnimy-zespol-wid-video,vId,2770144 Tabisz w akcji ... czy to kolejne opowieści z krainy mchu i paproci ?? ... okaże się zimą hehehee
Nowi stoperzy muszą dać sobie radę. Datković wypada na długo, Dytiatjew na dwa, trzy tygodnie .
Cracovia przystępowała do sezonu mając czterech wyrównanych zawodników na pozycji środkowego obrońcy. Wydawało się, że jest to kłopot bogactwa, nawet biorąc pod uwagę konieczność gry na trzech frontach – ekstraklasa, Puchar Polski i eliminacje Ligi Europy.
Pucharowa przygoda w Europie skończyła się dość szybko – po dwóch meczach - zostały więc tylko krajowe rozgrywki. Wydawało się, że nadmiar stoperów będzie towarzyszyć „Pasom” przez długi czas, tymczasem życie okazało się brutalne i w tej chwili Cracovia nie ma już wentylu bezpieczeństwa na tej pozycji.
Przed ostatnim spotkaniem z Jagiellonią było wiadome, że Niko Datković wypadł z drużyny na dłużej niż się początkowo wydawało, może nawet do końca sezonu. Z kolei Ołeksij Dytiatjew doznał kontuzji mięśnia dwugłowego podczas sprintu w meczu z „Jagą” i już po 21 minutach musiał opuścić boisko. A ponieważ za kartki pauzował David Jablonsky, trener Michał Probierz musiał uciec się do wariantu zastępczego, przesuwając na środek obrony Michala Siplaka.
„Pasom” zostało więc dwóch nominalnych stoperów – Jablonsky i Michał Helik oraz w odwodzie Siplak, który podkreśla, że do Polski przyjeżdżał jako środkowy, a nie lewy obrońca.
Co do powrotu Dytiatjewa, to kiedy to nastąpi, ostatecznie będzie można powiedzieć po badaniach, ale na pewno będzie miał dwa, trzy tygodnie pauzy. Opuści więc atrakcyjne i ciekawie zapowiadające się mecze Cracovii z Pogonią Szczecin (25.10), Lechią Gdańsk (2.11), Wisłą Płock (9.11).
O wiele bardziej poważna jest kontuzja Datkovicia. Piłkarz przebywa obecnie w Chorwacji.
- Tak, nie wygląda to dobrze – mówi. - Mam problem z prawym kolanem. Stało się to podczas meczu z Legią, w którym musiałem zejść z boiska. Przeszedłem artroskopię kolana trzy tygodnie temu, czekam na operację, która zostanie wykonana w najbliższym czasie. Trudno na razie powiedzieć, ile będę musiał pauzować. Jest problem z chrząstką w kolanie. Więzadła krzyżowe nie są zerwane, ale to nie znaczy, że kontuzja jest łagodniejsza. Bardzo chciałbym wrócić do gry jeszcze w tym sezonie. A czy będzie to realne? Wszystko zależy od tego, jak zareaguje organizm.
Piłkarz pojechał do rodzinnego kraju, by u specjalisty w Zagrzebiu przejść operację i cały żmudny proces rehabilitacji.
- W domu w Rijece będę bardzo mało – mówi zawodnik. - Głównie będę przebywał w stolicy. Znajomi, rodzina i moja dziewczyna Lorena bardzo mnie wspierają.
W czerwcu Datkoviciowi kończy się kontrakt. Co dalej? - Jeszcze nie rozmawialismy o tym z klubem – mówi.
„Pasy” zaczynały sezon w meczu z DAC Dunajska Streda z parą stoperów: Helik- Datković. Helik z Jablonskym zagrali tylko raz, w rewanżowym meczu z DAC, a potem Polak poszedł w odstawkę. Teraz polsko-czeska para będzie musiała stanowić główna oś obrony.
- Wypadła „Pasom” podstawowa para obrońców i to na pewno jest problem, ale bardzo cenię Michała Helika – uważa były trener Cracovii, obecnie ekspert TVP Robert Podoliński. - Może to piłkarz po przejściach, ale liczę na niego za chwilę jako na jednego z liderów Cracovii, tak więc byłbym spokojny. Fajnie, że jest po dwóch ludzi na każdą pozycje w zespole. To może trochę uspokoić trenera Michała Probierza. Czasem jest tak, że coś złego dla jednego zawodnika, jest początkiem dobrego dla innego. Nie ma co martwić się na zapas, co by się stało, gdyby przytrafiła się kolejna kontuzja stopera lub pauza za kartki. Na razie jest dwóch za dwóch.
Wprawdzie Siplak też może grać w środku, ale jest to raczej rozwiązanie ostateczne. Zgadza się z tym Podoliński: - On fajnie napędza grę, szkoda by go było, gdyby musiał grać jako środkowy obrońca. Ta dwójka tez musi dostać szansę. Ich poprzednicy spisywali się dobrze, ale uważam, że Helik nie jest piłkarzem słabszym, co do Jablonsky’ego to jeszcze wstrzymałbym się z oceną. Jeśli chodzi o ofensywę, to może jeszcze zyskać, bo Michał lepiej od Dytiatjewa gra do przodu.
Pierwszy test nowej obrony już w piątek w meczu ze szczecinianami.
za https://gol24.pl/cracovia-nowi-stoperzy-musza-dac-sobie-rade-datkovic-wypada-na-dlugo-dytiatjew-na-dwa-trzy-tygodnie/ar/c2-14519875
Tomas Vestenicky: Mogłem grać w Dunajskiej Stredzie .
Tomas Vestenicky, zawodnik Cracovii, miał w ostatnich tygodniach spore zmiany nastroju. Od wyautowania, poprzez grę w I drużynie, do pierwszego składu „Pasów”.
- Gra pan znowu w pierwszym składzie, ostatnie dwa mecze od pierwszej minuty. Gdy w czerwcu dostał pan informację z klubu, że może przyjechać dwa tygodnie później na rozpoczęcie przygotowań niż reszta zespołu, która akurat wyjeżdżała na obóz do Słowenii, tak różowo nie było…
- Nikt z Cracovii nie rozmawiał ze mną, gdy byłem na wypożyczeniu w Nitrze. Sądziłem więc, że mam sobie poszukać nowego klubu. Myślałem, że nie będzie mi dane już grać w Cracovii, ze znowu pójdę gdzieś na wypożyczenie. W Nitrze już nie chciałem zostać, zaczęły się problemy finansowe. Po sezonie nie było tak, że nic nie robiłem, trenowałem na Słowacji indywidualnie z trenerem personalnym. Potem dołączyliśmy z Jarkiem Mihalikiem do zespołu Cracovii. Nabieraliśmy kondycji, trener nas wprowadził w zespół.
- W międzyczasie menedżer szukał dla pana nowego klubu?
- Jak Cracovia grała w Dunajską Sterdą w I rudzie eliminacji Ligi Europy to byłem bliżej Dunajskiej Stredy. Wiem, że rozmawiali z trenerem i Cracovią, możliwe było wypożyczenie.
- Kiedy okazało się, że jednak zostaje Pan w „Pasach”?
- Po tym dwumeczu.
- DAC okazał się mocniejszy, trafiłby Pan do lepszego zespołu.
- Nie wiem czy mocniejszego, wyniki były remisowe. Na pewno DAC jest dobrą drużyną. Jestem jeszcze młody, chcę się rozwijać, gdyby w Krakowie mnie nie chciano, musiałbym czegoś szukać. Gdy dowiedziałem się, ze zostaję, byłem bardzo zadowolony. Teraz jest super, gram.
- Myślę, że punktem zwrotnym dla pana był mecz rezerwy z Orłem Piaski Wielkie, w którym strzelił pan cztery bramki. Widział pana trener Probierz i potem wziął na mecz do Poznania.
- Liczy się nie tylko pokazanie w rezerwach, ale w ogóle jak podchodzi się do meczów, treningów. To mi pomogło, długo nie grałem, nawet w sparingach, każdy mecz mi się przydał.
- Wrócił pan do ekstraklasy po dwóch latach. Jest ona mocniejsza niż dawniej?
- Na pewno jest bardziej wyrównana, poziom jest zachowany, na pewno lepszy niż na Słowacji. Jestem zadowolony, że w niej gram.
- Występował pan w Nitrze, śledził z oddali wyniki Cracovii. Zdziwiło pana to, że uplasowała się na 4. miejscu, w sezonie, w którym długo była w dole tabeli.
- Czasem oglądałem jej mecze. Wiedziałem, że w zespole są dobrzy zawodnicy, mieli serię siedmiu zwycięstw. Jak się wygrywa, to sfera mentalna jest na odpowiednim poziomie, tworzy się dobra atmosfera i są wyniki.
- Jest pan napastnikiem, ale gra pan teraz na skrzydle. Pewnie ulubioną pozycją jest jednak środek ataku?
- Tak. Na pewno uczę się gry na skrzydle, słucham tego, czego wymaga ode mnie trener. W Nitrze byłem albo wysuniętym napastnikiem, albo grałem jako rozgrywający. Na skrzydle trzeba być szybkim, dobrze współpracować z obrońcą, jest specyfika. Nie mówię, że mi się tam nie podoba, pracuję, by być uniwersalnym piłkarzem.
- Pański kolega Michal Siplak już w ubiegłym sezonie odważnie mówił, że Cracovia gar o mistrzostwo Polski, teraz to potwierdza. Można się było z tego śmiać, ale teraz chyba można powiedzieć, że Cracovia jest w gronie pretendentów do mistrzostwa Polski?
- Liga jest długa, czeka nas jeszcze wiele meczów. Byłoby fajnie, to marzenie, musimy powalczyć.
- A marzy pan jeszcze o Włoszech? Był pan zawodnikiem Romy, posmakował gry w Serie B.
- Pracuję mocno, by się rozwijać. Nie mam swojej ulubionej ligi, oglądam wszystkie. Romie oczywiście kibicuję.
- A któryś z dawnych pańskich kolegów z młodzieżowego zespołu gra teraz w I zespole Romy?
- Tak, jest Lorenzo Pellegrini. Gra w Romie i jest reprezentantem kraju.
- Inaczej niż pańskie, potoczyły się losy Jaroslava Mihalika. Dobry ruch zrobił przechodząc do Lechii?
- Skoro go tam chcieli, to na pewno. Jest kontuzjowany. To dobry zawodnik. W Cracovii mu nie wyszło, zobaczymy, jak sobie da radę w Lechii.
za https://gol24.pl/cracovia-tomas-vestenicky-moglem-grac-w-dunajskiej-stredzie/ar/c2-14522985
****************************************************************************************************************************
Podcięte skrzydła Pasów
Cracovia będzie musiała radzić sobie w starciu z liderem bez dwóch podstawowych pomocników.
Po miesiącach poszukiwań trener Michał Probierz wreszcie znalazł dla swojej drużyny dwójkę skrzydłowych, których gra daje wymierne korzyści. Sergiu Hanca z pięcioma zdobytymi bramkami jest najlepszym strzelcem zespołu do spółki z Rafaelem Lopesem. Mateusz Wdowiak z kolei trafił do siatki tylko raz, ale za to ma trzy asysty, co jest najlepszym wynikiem w krakowskiej ekipie. Łącznie obaj skrzydłowi brali bezpośredni udział w ponad połowie, bo w aż dziesięciu z dziewiętnastu, trafień całej drużyny. Gdy jednak któregoś z nich brakuje, pojawia się problem.
Od wrześniowych derbów Krakowa z powodu urazu pauzuje Wdowiak. W dwóch poprzednich meczach było już widać jego nieobecność, bo w Cracovii brakowało kogoś, kto potrafiłby wygrywać ofensywne pojedynki na skrzydłach. Wychowanek Pasów często jest krytykowany za nieskuteczność, ale daje element zaskoczenia, którego inni nie są w stanie zapewnić. Na domiar złego z gry w najbliższym meczu z Pogonią (piątek, 18.00) wypada także Hanca, który dotychczas grał we wszystkich spotkaniach tego sezonu. W Białymstoku otrzymał jednak czwartą żółtą kartkę i musi pauzować. A akurat na skrzydłach zmiennicy na razie nie zachwycają.
W miejsce Wdowiaka w ostatnich meczach występował Tomaš Vestenicky, który najlepiej czuje się na środku ataku lub jako cofnięty napastnik. Jego występy przeciwko Górnikowi i Jagiellonii nie były złe, ale na pewno nie rzuciły na kolana. Nieobecność Hanki pewnie wymusi powrót do składu Bojana Čečaricia. Serb gra w Krakowie już prawie rok i jak dotąd notorycznie rozczarowywał. Wciąż czeka jeszcze na pierwszego gola w ekstraklasie.
za https://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/pko-ekstraklasa/cracovia/cracovia-bedzie-musiala-radzic-sobie-w-starciu-z-liderem-bez-dwoch-podstawowych/8jjkers
Michal Siplak: Zawsze będę powtarzał, gramy o mistrza!
Michal Siplak, obrońca Cracovii, gra już trzeci sezon w tym klubie, ugruntował w nim swą pozycję.
- Niektórzy nie zaliczyli panu bramki w meczu z Jagiellonią? Jak było?
- Do tej pory nie wiem, czy był to mój gol. Mówił mi Rafa (Lopes-przyp.), że trochę dotknął piłkę. Obojętnie, czy ja strzelam, czy ktoś inny, ważne, że zdobywamy gole.
- Smakowała by ta bramka, gdyby dała przynajmniej punkt…
- Tak, to jest najgorsze, że nie zdobyliśmy nawet punktu. Nie ma co już jednak patrzeć na ten mecz, są następne. Teraz Pogoń, walczymy o trzy punkty!
- Czekają was trzy trudne spotkania – z Pogonią, Lechią i Wisłą Płock, czyli z czołówką.
- Tak, ale w ekstraklasie nie ma w ogóle łatwych meczów, nieważne, z jaką drużyną się gra.
- Powiedział pan, że przychodził do Polski jako środkowy obrońca i w tym ostatnim spotkaniu musiał pan zagrać na tej pozycji po zejściu Dytiatjewa.
- W kadrach młodzieżowych Słowacji grałem więcej na lewej obronie, w dorosłej piłce raczej na stoperze, ale zdarzało się, że na lewej stronie też. Po przyjściu do Cracovii trener Probierz mnie przekwalifikował na lewego defensora.
- A gdzie się pan czuje lepiej?
- Obojętnie. Pozycja stopera jest bardziej odpowiedzialna, a na boku obrony można się podłączyć do akcji ofensywnych, pomagać drużynie dośrodkowaniami. Boczna obrona bardziej mi pasuje.
- No właśnie, pan jest zawodnikiem o inklinacjach ofensywnych.
- Z początku, po przekwalifikowaniu, wcale tak nie było. Nauczył mnie trener, że trzeba stale podłączać się do ofensywy.
- Cracovia strzela więcej bramek niż poprzednio, ale też wiele traci. Pana, jako obrońcę, pewnie to martwi.
- Cieszy mnie, jak jest zero z tyłu, ale jak się wygrywa np. 3:2, to nie ma to takiego znaczenia, bo są punkty. Strzelamy bramki, ale okazji mamy ich więcej do zdobycia. Musimy jeszcze poprawić skuteczność.
- Pan strzela jedną bramkę na sezon.
- W ostatnim udało mi się to zrobić w końcówce z Lechem. Teraz na początku, mam jeszcze sporo czasu na poprawę rezultatu.
- W ubiegłym sezonie dość odważnie mówił pan: gramy o mistrzostwo! Koledzy nie byli skorzy do takich deklaracji.
- Jestem ambitny. Każdy zaczyna sezon z myślą o tym, że chce być mistrzem. Nie znam nikogo, kto chciałby grać w końcu tabeli lub w środku. Tak wtedy powiedziałem i śmiali się ludzie, bo po dziesięciu kolejkach byliśmy ostatni, w końcu okazało się, że możemy grać o mistrzostwo. Nie udało się.
- Tym bardziej teraz można mówić o mistrzostwie, bo gracie lepiej, początek sezonu był zdecydowanie bardziej udany. Jesteście w czołówce.
- Zawsze powiem to samo – gramy o mistrza. Nie ma znaczenia, jaką będziemy zajmowali pozycję w tabeli. Wciąż mam przed sobą te najwyższe cele i myślę, że wszyscy w drużynie podobnie.
- Nie byliście jeszcze liderem, myśli pan, że to ma znaczenie w trakcie rozgrywek? Chyba jest łatwiej gonić, niż bronić tej lokaty.
- Na razie wszystko jest bardzo wyrównane, zespoły mają 2-3 punkty przewagi. Pod względem psychicznym można zyskać mając tę pozycję lidera, ale najważniejsze jest to, by na końcu być pierwszym. To chcemy osiągnąć.
- Były spore apetyty przed rywalizacją w pucharach. Skończyło się na I rundzie eliminacyjnej, ale każdy chciałby co najmniej powtórki, by znowu się można pokazać.
- Tak, chcielibyśmy się znowu pokazać, bo ta ostatnia próba nam nie wyszła. Mam nadzieję, że znowu będzie szansa i dokonamy czegoś więcej.
- Gra pan w klubie regularnie, myśli pan o reprezentacji Słowacji. Był pan już powołany do szerokiej kadry.
- Myślę o tym, ale podchodzę do tego spokojnie. Mam nadzieję, że będzie kolejna okazja i dostanę jakieś minuty, bym mógł zadebiutować i że będę powoływany regularnie.
- Długo będzie pan jeszcze grał w Polsce, czy „wyfrunie” pan do mocniejszej ligi?
- Na razie mnie to nie interesuje. Jestem w Cracovii, daję z siebie wszystko, nie zastanawiam się, co będzie potem. Kontrakt mam do 2023 r. jestem skoncentrowany na Cracovii.
za https://gol24.pl/cracovia-michal-siplak-zawsze-bede-powtarzal-gramy-o-mistrza/ar/c2-14525037
Cracovia gra z Pogonią Szczecin, a Michał Probierz obchodzi jubileusz .
Mecz Cracovii z Pogonią Szczecin (piątek godz.18) będzie 400. spotkaniem trenera Michała Probierza w roli szkoleniowca w ekstraklasie.
- Jest to fajne, bo człowiek sobie uświadamia, że tyle już lat jest w zawodzie – mówi szkoleniowiec Cracovii. - A piłka ciągle zaskakuje. Rekordy to są fajne, jak już człowiek nie żyje, bo zawsze porównuje się, co ktoś tam zrobił. Ważne jest, by patrzeć na każde kolejne spotkanie. Tysięczny mecz jako trener w ekstraklasie? Byłoby to bardzo miłe, ale trzeba byłoby pracować jeszcze 20 lat. A jak widać, jest to bardzo trudne, bo bycie szkoleniowcem po 50-tce czy koło 60-tki jest już ciężkie. Zmieniają się tendencje i dzisiaj wszyscy stawiają na młodszych trenerów. Bardzo często staram się pomóc młodym trenerom, bo ja też wcześnie zacząłem. Mogę podziękować tylko tym ludziom, którzy postawili na mnie i mam nadzieję, że nigdy się nie zawiedli.
Probierz debiutował w ekstraklasie jako trener Widzewa Łódź w meczu z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski 28 lipca 2006 r., wygrywając to spotkanie 2:1.
- Trener Liczka był wtedy trenerem zespołu z Grodziska Wielkopolskiego, wygraliśmy to spotkanie, choć szybko przegrywaliśmy – wspomina Probierz. - Każdy taki mecz to emocje, jest dreszczyk związany z niewiadomą. Widzew był wtedy beniaminkiem, mieliśmy młody zespół. Pokazaliśmy się z dobrej strony.
„Pasy” przystąpią do meczu poważnie osłabione – nie zagrają bowiem podstawowi skrzydłowi Sergiu Hanca (pauzuje za cztery żółte kartki), Mateusz Wdowiak (leczy kontuzję), nie będzie też pary obrońców, która najczęściej grała w tym sezonie, czyli Ołeksija Dytiatjewa (naderwał mięsień dwugłowy uda, będzie pauzował dwa-trzy tygodnie) oraz Niko Datkowicia (poważny uraz kolana wykluczy go z gry być może nawet do końca sezonu).
- Dytatjew na pewno wypadnie na dwa tygodnie, może uda się go postawić na nogi na spotkanie z Wisłą Płock, ale na siłę nie będziemy nic robić – komentuje Probierz. - Mateusz Wdowiak też na pewno dwa tygodnie musi jeszcze pauzować. Datkovicia czeka bardzo długa przerwa w związku z kontuzją kolana, przeszedł już jedną operację, a czeka go druga.
Cracovia ma problem ze skrzydłami. Jaką opcję wybierze Probierz na Pogoń?
- Wierzę w Cecaricia, bo w meczu pucharowym pokazał się bardzo dobrze – mówi. - Ale może zmienimy trochę ustawienie na ten mecz?
Pogoń jest liderem ekstraklasy, ale różnice między zespołami są tak małe, że to spotkanie o niczym nie decyduje. Z tym, że szczecinianie mają 4-punktową przewagę nad „Pasami”, w razie wygranej mogliby już mocno „odskoczyć” od krakowian. Potwierdza to Probierz.
- Nie chcemy pozwolić, by Pogoń „uciekła” - mówi szkoleniowiec. - Na pewno zrobimy wszystko, by zagrać dobry mecz i wygrać. Mamy w głowach to, że Pogoń wygrała u nas dwa ostatnie spotkania, musimy być czujni. Łatwo rywalowi się u nas grało, dlatego to musimy zmienić. To bardzo doświadczony zespół, który jest stabilny. Zmienili teraz ustawienie, widać, że trener Runjaić wzoruje się na Interze Mediolan i grają teraz podobnie jak on. Mają indywidualności jak Buksa i Kozulij, który ma jedno z lepszych uderzeń w lidze.
„Pasy” ostatnio spadły z 2. na 5. pozycję w tabeli po porażce w Białymstoku z Jagiellonią 2:3.
- Robiliśmy analizę tego spotkania – mówi trener. - Jeśli chcemy grać o coś, walczyć o górę tabeli, to nie możemy tracić takich bramek. Już w kolejnym meczu padł kuriozalny gol dla rywala – wcześniej z Dunajską Stredą, Legią. Jeśli zespół chce się rozwijać, to musi unikać takich błędów. Trzeba znowu zacząć grać na zero z tyłu, za dużo tych bramek tracimy. Strzelając dwa gole na wyjeździe, nie remisuje się meczu i to jest bolesne. Zawiodły też zmiany, nie było impulsu.
Ostatnio przedłużono umowę z Dytiatjewem, o dwa lata.
- Rozmawiamy też z innymi zawodnikami – mówi Probierz. - Chcemy te tematy zamykać wcześniej i zespół systematycznie wzmacniać, budować go rozsądnie.
za https://gol24.pl/cracovia-gra-z-pogonia-szczecin-a-michal-probierz-obchodzi-jubileusz/ar/c2-14529061
*************************************************************************************************************************************
Rafael Lopes korzysta na współpracy z Probierzem .
Portugalski napastnik Rafael Lopes nigdy nie był typem snajpera, ale w Cracovii strzela zaskakująco regularnie. Sam twierdzi, że w Polsce już zdążył się rozwinąć.
Po porażce w Białymstoku, w obozie Cracovii mają kilka powodów do zmartwień. Nie tylko stracili punkty, ale też podstawowego stopera. Ołeksij Dytiatjew naderwał mięsień dwugłowy uda i będzie musiał pauzować przynajmniej przez dwa tygodnie. Dołączył tym samym do Nika Datkovicia, Mateusza Wdowiaka, Rubia oraz Sergiu Hanki, którzy także nie zagrają w piątkowym starciu z liderem ze Szczecina. Fani Pasów mają też jednak powody do zadowolenia. Dytiatjew wykorzystał wymuszoną przerwę na podpisanie z klubem nowego kontraktu, który będzie obowiązywał do 30 czerwca 2022 roku. Z kolei Rafael Lopes w meczu z Jagiellonią przełamał się po pięciu meczach bez gola, dwukrotnie trafiając do siatki i teraz jest gotowy, by straszyć Pogoń.
Portugalczyk przed podpisaniem umowy z Pasami w maju tego roku, nie uchodził za łowcę bramek. W najlepszym sezonie w drugiej lidze portugalskiej trafił do siatki ledwie dziesięć razy. W ojczystej ekstraklasie nigdy nie zdobył więcej niż pięciu bramek w jednych rozgrywkach, a w trakcie roku występów na Cyprze strzelił tylko siedem goli. Wiele wskazuje na to, że w tym sezonie ustanowi rekord życiowy. Już ma na koncie bowiem pięć ligowych trafień, a jedno dołożył jeszcze w eliminacjach Ligi Europy. W momencie, gdy podpisywał kontrakt, wydawało się mało prawdopodobne, że zdoła zastąpić Airama Cabrerę, autora czternastu goli w poprzednim sezonie. W pierwszych czternastu występach w barwach Pasów strzelił jednak o jednego gola więcej niż Hiszpan w analogicznym okresie. Cracovii po raz kolejny udało się dość bezboleśnie zastąpić najlepszego strzelca. Ta sztafeta trwa już całkiem długo. Zaczął ją Deniss Rakels, po którym regularnie zaczął trafiać Krzysztof Piątek. Po jego odejściu sporo strzelał Cabrera. Teraz zaś nie ma z tym problemu Lopes.
Mimo dobrych pierwszych miesięcy w Polsce, 28-latek i tak odczuł ulgę, dwa razy strzelając w Białymstoku. Na gola czekał bowiem blisko dwa miesiące. - To było trochę frustrujące i trudne. W mojej głowie była jednak tylko chęć pomocy zespołowi. Można to robić poprzez gole i asysty, ale też poprzez wywalczanie rzutów wolnych w dogodnych miejscach, utrzymywanie piłki w strefie ataku czy dobre podania do kolegów. Trzy spośród pięciu meczów, w których nie trafiałem do siatki, wygraliśmy, więc to nie był dla mnie zły czas. Ale bramki w Białymstoku były dla mnie ważne, choć dla zespołu okazały się bezwartościowe - mówi.
Wicemistrz świata do lat dwudziestu z 2011 roku od początku pobytu w Polsce przekonywał, że w ekstraklasie będzie mu łatwiej o gole, bo drużyny prezentują znacznie bardziej otwarty styl gry. Jego zdaniem nie tylko to wpłynęło jednak na jego skuteczność. Znaczenie ma też mieć rozwój, którego doświadczył pod okiem Michała Probierza. - Cieszy mnie zaufanie trenera, ale jeszcze bardziej to, że każdego dnia pomaga mi się poprawiać. To podnosi pewność siebie. Nie tylko wystawia mnie w podstawowym składzie, ale też codziennie daje mi wskazówki, jak grać lepiej. To fantastyczne, że chce nie tylko, by zespół był coraz lepszy, lecz też by każdy z nas się rozwijał. Jeśli porównam swoje występy z pierwszych meczów w Cracovii, a z ostatnich meczów, widzę postęp. Zdecydowanie się poprawiłem. Robię rzeczy, których nie robiłem wcześniej - ocenia napastnik.
Jego zdaniem to właśnie stanowi różnicę pomiędzy Probierzem, a szkoleniowcami, z którymi pracował w Portugalii. - Inaczej w obu krajach wygląda podejście do zawodników. W Portugalii jest wiele dobrych zespołów i świetnych trenerów, ale większość patrzy bardziej na całe drużyny. Jeśli tam jako napastnik nie strzeliłbym gola w dwóch-trzech meczach z rzędu, trener czasem w ogóle nie zwróciłby na to uwagi, bo patrzy na cały zespół. Tutaj nawet jeśli wygrywamy, ale ja nie strzelam w dwóch-trzech meczach, albo skrzydłowi kilka tygodni z rzędu nie asystują, trener stara się pomóc zawodnikom w przełamaniu i wskazuje im jak najlepsze ścieżki do bramki. Patrzy na zespół, ale też na każdego z jego członków - tłumaczy Rafael Lopes, który korzysta też na współpracy z Pellem Van Amersfoortem. - Asystował mi przy połowie bramek. Łatwiej się gra z takim zawodnikiem, który jest inteligentny. Dzięki jego jakości, sam mam więcej okazji, bo wiem, że w każdym momencie meczu może mi stworzyć szansę. Tak, jak było w Białymstoku. Nikt w tamtej sytuacji nie oczekiwał, że do mnie poda. Nawet ja. Stałem gotowy do strzału, ale spodziewałem się, że Pelle będzie uderzał. Siedemdziesiąt pięć procent zasług przy tym golu należało do niego. Ja tylko dostawiłem nogę - mówi skromnie snajper.
Lopes nie ma wątpliwości, że w udanym wejściu do drużyny bardzo mogło mu szybkie przywitanie się z ligą. - Strzelenie pierwszego gola w ekstraklasie już w debiucie było dla mnie fantastyczne. Wcześniej trafiłem już w Lidze Europy, ale liga to co innego. My, napastnicy, myślimy o tym. Pierwszy gol jest dla nas najtrudniejszy. Chciałem go strzelić najszybciej, jak to tylko możliwe. Potem presja trochę zeszła. Mogłem lepiej pokazać umiejętności, byłem spokojniejszy - zaznacza. Nie tylko w tym aspekcie aklimatyzacja w Krakowie przebiegła bezboleśnie. - Miasto jest super. Ludzie też traktują mnie bardzo dobrze od pierwszego dnia. Na obozie w Słowenii każdy ze mną rozmawiał, starał się pomóc - wyjaśnia. Pobyt z dala od domu ułatwia mu fakt, że do Krakowa przeprowadziła się z nim cała rodzina. - Na początku było ciężko, bo trzeba było znaleźć dom, samochód i poznać miasto, ale teraz wszyscy czujemy się już bardzo dobrze. Dzieci się uczą i są zadowolone. Nawet pogoda jest jak na razie w porządku. A gdy zatęsknimy za resztą rodziny, mamy do Portugalii tylko trzy godziny lotu samolotem - kończy Rafael Lopes.
za https://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/pko-ekstraklasa/cracovia/cracovia-godny-nastepca-cabrery-rafael-lopes-korzysta-na-wspolpracy-z-probierzem/mvkpxns
Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz z Pogonią Szczecin
Cracovia pokonała Pogoń Szczecin 2:0 w meczu 13. kolejki ekstraklasy i awansowała z 5. na 2. pozycję w tabeli. Gole Cornela Rapy i Rafaela Lopesa to były najjaśniejsze momenty tego spotkania, a kto był jego najjaśniejszą postacią? Piłkarze "Pasów" zrobili dobry prezent trenerowi Michałowi Probierzowi z okazji jego 400. meczu w ekstraklasie na ławce trenerskiej.
https://gol24.pl/oceniamy-pilkarzy-cracovii-za-mecz-z-pogonia-szczecin/ar/c2-14533895
******************************************************************************************************************
Michał Helik: Nie cieszę się z kontuzji kolegów, ale chciałbym grać wszystkie mecze .
Michał Helik ma teraz pewne miejsce w składzie Cracovii wobec kontuzji Niko Datkovicia i Ołeksija Dytiatjewa. W meczu z Pogonią obrona zachowała czyste konto.
- Ważna wygrana Cracovii chociaż pierwsza połowa nie zachwyciła.
- Tak, przyjechała do nas bardzo dobra drużyna, graliśmy z liderem. Był to bardzo wyrównany mecz, ale cieszę się, że udało się nam zdobyć dwie bramki, które dały nam trzy punkty.
- Trener w szatni wpłynął na was tak, że druga połowa wyglądała już lepiej, czy też taki był plan, by spokojnie zacząć mecz i w drugiej połowie uderzyć mocniej?
- Nie, myślę, że reagowaliśmy na wydarzenia boiskowe, wynik 0:0 nas nie satysfakcjonował, graliśmy u siebie i z każda kolejną minutą staraliśmy się bardziej przyciskać. Efektem tego były dwie bramki i tak jak mówię, jesteśmy zadowoleni.
- Mówi pan, że wynik 0:0 nie był satysfakcjonujący, ale przynajmniej to jedno zero pana, jako obrońcę, mogło cieszyć, bo nie mieliście strat. W tym sezonie we wszystkich rozgrywkach rozegraliście 16 spotkań, a ten był dopiero czwartym, w którym nie straciliście gola.
- Na pewno wszystkich nas cieszy zero z tyłu, bo uczulaliśmy się, by wrócić do tego grania na zero, ale nie tylko mnie jako obrońcę to cieszy, bo broni i atakuje cała drużyna.
- Czy po tej porażce z Jagiellonią Białystok fakt, że graliście z liderem tabeli był jakoś dodatkowo motywujący?
- Zawsze granie z liderem jest takim dodatkowym smaczkiem, ale staraliśmy się podejść do tego spotkania jak do każdego kolejnego. Na pewno byliśmy podrażnieni tą porażką w Białymstoku i chcieliśmy się za nią zrewanżować, tym bardziej przy własnej publiczności.
- Niko Datković i Ołeksij Dytiatjew są kontuzjowani. Dla pana jest to dodatkowy bodziec, bo jest pan pewny gry?
- Nigdy nie można być pewnym gry. Bardzo żałuję, że Niko jest kontuzjowany i to na dłuższy okres. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, tak samo Aleksowi. Wszyscy jesteśmy jedną drużyną i nie ma czegoś takiego, że będę się cieszył z tego, że oni mają kontuzje. Jestem taki typem zawodnika, że chcę grać wszystkie mecze, jakbym mógł, to by zagrał jeszcze w rezerwach, cieszę się, że mogę występować.
- „Łapie” pan jednak pewność. Sezon rozpoczął pan w pierwszym składzie, potem ustąpił kolegom miejsca w składzie. W meczu z Pogonią miał pan najwyższy procent wgranych pojedynków więc widać, że wraca pan do wysokiego, stabilnego poziomu.
- Cały czas ciężko trenowałem, by być gotowym, jeśli te minuty dostanę. Myślę, że pokazałem to.
https://gol24.pl/cracovia-michal-helik-nie-ciesze-sie-z-kontuzji-kolegow-ale-chcialbym-grac-wszystkie-mecze/ar/c2-14533759
https://sport.onet.pl/pilka-nozna/inne-ligi/jedyny-taki-kibic-na-swiecie-w-rok-zwiedzil-wszystkie-kraje-europy/917d0r7
Kiedyś już o tym było, teraz ukazała się książka, a na okładce zdjęcie z derbów.
[img]https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/81eXwikVMzL.jpg[/img]
[quote='krzys67Bytom' pid='1403704' dateline='1571333293']
[quote='Muertes' pid='1403701' dateline='1571328983']
Brakuje jeszcze:
50 [b][u]Pasiaków[/u][/b], którzy wpłacili by po 10 zł
25 [u]osób[/u], które wpłaciłyby po 20 zł
lub 10 osób, które wpłaciły by po 50 zł
niewiele - za większą ilość podcastów o Cracovii oraz inne propasiaste projekty warto
[/quote]
[b][u]No nie dał mi szans wykpić się tanim kosztem[/u][/b]. :@
Wpłaciłem jako [u]osoba[/u] :D
Powodzenia w robieniu tych fajnych rzeczy.
Pozdrawiam.
:heart:
[/quote]
poszło...
ale wcześniej było więcej niż tych 19... bo już u mnie było ponad 100% :)
[color=#3c3c3c][size=large][font=Kanit,sans-serif]Miłość do Cracovii jest trudna i skazana na wieczne potknięcia. Ale może właśnie teraz wreszcie przyjdzie spełnienie.To również część trudnej miłości do Cracovii - niezmącona naiwna wiara, że w końcu będzie lepiej. [/font][/size][/color]
[color=#3c3c3c][size=large][font=Kanit,sans-serif]Czy można lubić Jerzego Pilcha? – zapytała słynnego pisarza Katarzyna Stoparczyk z radiowej Trójki. – Nie jest to łatwe, ale można. Kibice Cracovii mnie lubią – odparł autor wydanego w tym roku „Żółtego światła”. Żółty kolor kojarzy mu się z żółtą koszulką lidera kolarskiego Wyścigi Pokoju i [/font][/size][/color]
[color=#3c3c3c][size=large][font=Kanit,sans-serif]z koszulkami reprezentacji Brazylii, która swoją grą w dawnych czasach również rozpalała jego wyobraźnię.[/font][/size][/color]
[color=#3c3c3c][size=large][font=Kanit,sans-serif]Ale i tak najistotniejsza z całego sportowego kosmosu jest dla niego biało-czerwona Cracovia, którą darzy miłością bezwarunkową, z cechami przywiązania machinalnego. Kiedyś zmęczony wiecznymi upokorzeniami i rozczarowaniami tej miłości pisemnie się wyrzekł, ale szybko zrozumiał, że tu słowa chcą być ważniejsze od czynów. Złowieszcze deklaracje były puste, stworzone w chwili frustracji. Wycofał się z nich, wrócił na łono ukochanego klubu jak każdy prawdziwy kibic, który po kolejnej porażce w desperacji krzyczy, że „już nigdy więcej”, ale z bijącym sercem sprawdza wynik w internecie. Wystarczy jedna mdława wygrana i znowu zasiada przed telewizorem, a potem kupuje bilet.[/font][/size][/color]
[color=#3c3c3c][size=large][font=Kanit,sans-serif]Dwa lata temu, kiedy Cracovia miała bardzo trudną jesień i tkwiła w strefie spadkowej (co znamienne, była tam razem z Pogonią), Michał Probierz na konferencji prasowej podzielił się osobistą refleksją: Ostatnio dużo czytam Jerzego Pilcha i uświadamiam sobie, jak ciężko jest być kibicem Cracovii. Rzeczywiście to bardzo trudny okres dla kibiców, trenera, właściciela klubu. Wierzę, że pisarz dożyje jeszcze czasów silnej Cracovii – mówił szkoleniowiec Pasów, a na reakcję pisarza nie trzeba było długo czekać. Wypowiedź Probierza odebrał jako dobrą monetę, bo zauważył, że nigdy wcześniej, że żaden inny trener z Kałuży jego utrudzonym kibicowskim losem się nie przejął, nie pochylił się nad nim w wymiarze jednostkowym i spersonalizowanym. To znak, że dzieje się coś wyjątkowego.[/font][/size][/color]
[color=#3c3c3c][size=large][font=Kanit,sans-serif]A przecież po dwóch latach postęp jest wyraźny. Cracovia od dawna obiecująco kręci się koło ligowej czołówki, zadomawia się w tej strefie i do takiego funkcjonowania przyzwyczaja siebie i kibiców. Sam Probierz przyznaje, że założony długofalowy cel strategiczny jest realizowany, choć po drodze były hamujące ten postęp nieprzyjemne przeszkody.[/font][/size][/color]
[color=#3c3c3c][size=large][font=Kanit,sans-serif]Są więc przeszkody i są również takie mecze jak z Pogonią. Nie był to żaden mistrzowski mecz, ale solida robota i pewne zwycięstwo. Ta Cracovia jest pragmatyczna. Probierz mówi, że w ostatnich latach ligowy poziom się obniża. Nie byłby sobą, gdyby nie użył wszystkich dostępnych środków, by na tej słabości skorzystać. Cały czas wyobrażam sobie, że w tej słabej lidze jego Cracovia wreszcie efektownie odpali. Na razie wciąż grzeje silnik na żółtym świetle, ale niech no tylko zabłyśnie zielone...[/font][/size][/color]
[color=#3c3c3c][size=large][font=Kanit,sans-serif]za https://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/pko-ekstraklasa/po-kolejce-zolte-swiatlo-nad-pasami-komentarz-antoniego-bugajskiego/r7smsxl[/font][/size][/color]
Bytovia chce pokonać Cracovię .
To będzie prawdziwe święto dla miłośników futbolu z Bytowa i okolic. Na stadionie Bytovii przy ul. Mickiewicza pojawią się piłkarze ekstraklasowej Cracovii. Drużyna prowadzona przez trenera Michała Probierza będzie rywalem drużyny Adriana Stawskiego w 1/16 finału pucharowych rozgrywek. Warto przypomnieć, że Bytovia w ramach 1/32 PP pokonała na wyjeździe Garbarnię Kraków 2:1 i tym samym wywalczyła awans do kolejnej rundy. Natomiast zespół krakowskich „Pasów” przed własną publicznością wygrał z Jagiellonią Białystok 4:2. Zdecydowanym faworytem dzisiejszego spotkania jest oczywiście drużyna „Pasów”, jednak trener Bytovii zapowiada, że jego zespół jest dobrze przygotowany do tego starcia.
- W każdym meczu, niezależnie czy jest to spotkanie ligowe czy rozgrywane w ramach Pucharu Polski, zależy nam na jak najlepszym wyniku - mówi szkoleniowiec Bytovii, Adrian Stawski. - Oczywiście doceniamy przeciwnika i zdajemy sobie sprawę z jaką drużyną przyjdzie nam się zmierzyć. Jesteśmy po analizie spotkań Cracovii i wiemy na co stać ten zespół. Nie jest dziełem przypadku, że nasz rywal zajmuje wysokie miejsce w tabeli ekstraklasy. Poza tym, w pierwszej rundzie Pucharu Polski zespół trenera Probierza wyeliminował Jagiellonię Białystok, co świadczy o tym, że jest to drużyna bardzo mocna. Niemniej, będziemy się starać o zwycięstwo. Mamy szacunek do przeciwnika, ale z pewnością na boisku się nie położymy. Warto wspomnieć, że Cracovia plasuje się obecnie na piątej pozycji w tabeli PKO Ekstraklasy.
Ma na swoim koncie 23 punkty i do lidera Wisły Płock, traci zaledwie 2 „oczka”. W ostatniej kolejce zespół Michała Probierza pokonał Pogoń Szczecin 2:0. Z kolei Bytovia w II lidze okupuje obecnie szóstą pozycję. W ostatnim meczu, ekipa Adriana Stawskiego pokonała przed własną publicznością Garbarnię Kraków. Dodatkowym smaczkiem dzisiejszej konfrontacji będzie fakt, że w zespole Bytovii zagra Deleu, który w ekstraklasie rozegrał 178 spotkań, z czego 80 meczów zagrał w barwach Cracovii. Mecz przeciwko niej będzie dla Brazylijczyka pierwszym po odejściu z krakowskiego klubu. Przypomnijmy też, że Bytovia dwukrotnie była ćwierćfinalistą rozgrywek pucharowych w Polsce. Było tak w sezonie 2016/17 oraz 2017/18. Po drodze bytowska drużyna eliminowała z dalszych rozgrywek takich potentatów jak - Pogoń Szczecin, Lechię Gdańsk, Śląsk Wrocław czy też Zagłębie Lubin. Transmisja meczu w Polsacie Sport od godz. 17.15.
za https://gol24.pl/totolotek-puchar-polski-bytovia-chce-pokonac-cracovie/ar/c2-14540155
Totolotek Puchar Polski. Cóż to były za emocje. Cracovia awansowała do 1/8 finału, ale potrzebowała dogrywki. W Bytowie pokonała Bytovię 3:2 (0:0). W ostatniej akcji, tuż przed zaordynowaniem jedenastek, trafił David Jablonsky.
Kraków ma już tylko jednego przedstawiciela w Pucharze Polski. W 1/32 finału odpadła Wisła (po meczu z Błękitnymi Stargard), Hutnik (po dogrywce z Resovią) i Garbarnia (po meczu z Bytovią właśnie). Dzisiaj honor miasta uratowała Cracovia.
Michał Probierz dał szansę kilku zmiennikom. Od początku zaczęli choćby Lukas Hrosso, Diego Ferraresso, Bojan Cecarić czy Filip Piszczek. Do przerwy "Pasy" jednak nie trafiły do siatki. Prezentowały się też słabiej od gospodarzy, którzy oddali dwa lub trzy groźne strzały.
Cracovii ten mecz skomplikował się w 56 minucie. Po wideoweryfikacji sędzia Jarosław Przybył podyktował jedenastkę, którą na bramkę dla Bytovii zamienił Daniel Feruga. Przed pierwszym gwizdkiem Probierz liczył, że rezerwowi gładko wygrają spotkanie, ale po tym wydarzeniu już sięgnął po czołowych pomocników: Janusza Gola i Pelle van Amersfoorta. Później z ławki podniósł także Rafaela Lopesa.
Do wyrównania doprowadził jednak stoper - David Jablonsky. Stało się tak osiem minut po golu Ferugi. Waleczna Bytovia nie załamała się i wcisnęła drugą decydująca bramkę. Składną akcję w polu karnym wykończył Piotr Giel. Sensacja wisiała w powietrzu...
... ale spotkanie nie dobiegło końca po upływie 95 minut, bo Cracovia ponownie wyrównała. Głową strzelił Bojan Cecarić po szybkim rozegraniu rzutu wolnego przez Gola. Arbiter z Kluczborka zaordynował więc dogrywkę.
Cracovia w niej przeważała, ale długo nie mogła wpakować piłki do siatki. Trzy razy jej zawodnicy domagali się odgwizdania jedenastek. Sędzia podyktował jedną, którą cofnął po wideoweryfikacji, dopatrując się faulu tuż przed linią.
Na sekundy przed ogłoszeniem konkursu rzutów karnych trafił z akcji Jablonsky. Cracovia ma za sobą długi i trudny mecz, ale zakończony szczęśliwie.
za https://gol24.pl/totolotek-puchar-polski-decydujacy-gol-w-125-minucie-cracovia-wyeliminowala-bytovie-po-dogrywce/ar/c2-14542557
Cracovia doceniła swojego kapitana, Janusz Gol na dłużej w "Pasach"
Dotychczasowa umowa zawodnika wygasałaby z końcem czerwca przyszłego roku. Nowy kontrakt wiąże go z Cracovią do czerwca 2022. Wraz z przyjściem Gola do zespołu z końcem sierpnia zeszłego roku znacząco poprawiły się wyniki drużyny, co zaowocowało 4. lokatą na koniec poprzednich rozgrywek i grą w eliminacjach Ligi Europy. W tym sezonie "Pasy", w dużej mierze dzieki Golowi, przynależą do ligowej czołówki, zajmując w niej 5. miejsce.
Gol w tym sezonie rozegrał 12 meczów w ekstraklasie, w ubiegłym 30. Wciąż czeka na pierwszą bramke w nowych barwach.
- Mam nadzieję, że tę jakość, którą dałem w ubiegłym i tym sezonie, będę mógł dalej dawać do czerwca 2022 roku. Znaleźliśmy porozumienie z klubem, zaufano mi, więc jestem szczęśliwy. Negocjacje przeszły fajnie, trzy razy spotkałem się z prezesem i za trzecim razem doszliśmy do porozumienia. Dziękuję za zaufanie i wiążące się z nim przedłużenie umowy. To zaszczyt tworzyć historię Cracovii z wami. Przed nami kolejne ważne mecze, w których liczymy na wsparcie kibiców. Walczymy razem! - powiedzial Gol po podpisaniu nowego kontraktu.
W tym sezonie jest szanasa na to, że Gol przyczyni się do sukcesów Cracovii. Zespół walczy o wysokie cele.
- Na pewno chciałbym się do tego przyczynić, dając jakość, to będzie moim celem, a mam nadzieję, że drużyna będzie cały czas w czubie tabeli - stwierdził Gol.
za https://gol24.pl/cracovia-docenila-swojego-kapitana-janusz-gol-na-dluzej-w-pasach/ar/c2-14546619
***************************************************************************************************************************
Mecz z Bytovią to była bolesna weryfikacja dla wielu piłkarzy Cracovii .
Uff! Mogą odetchnąć piłkarze Cracovii i jej szkoleniowiec. Zespół nadal gra w rozgrywkach Pucharu Polski i po pokonaniu Bytovii na wyjeździe (3:2 po dogrywce), może spokojnie czekać na wtorkowe losowanie i mecz 1/8 finału który odbędzie się na początku grudnia (terminy to 4-6.12).
- Mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami – mówi szkoleniowiec Cracovii Michał Probierz. - Chcę pogratulować trenerowi Bytovii przygotowania fizycznego jego drużyny. Jej zawodnicy wytrzymali tempo tego spotkania. Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie, bo nie ma co ukrywać, że Bytovia sześć meczów wygrała, jeden zremisowała, a tylko jeden przegrała u siebie. Uczulaliśmy zawodników na to, że gospodarze dobrze wychodzą z kontrami, mają dobre stałe fragmenty gry.
I to się w pełni potwierdziło, pierwszego gola gospodarze zdobyli po karnym, drugiego po kontrataku.
- Jeśli chodzi o mecz, to w pierwszej połowie zagraliśmy fatalnie, zostaliśmy w autobusie, nie było nas na boisku – surowo ocenił Probierz. - Zrobiliśmy siedem zmian, zagrali ci, którzy nie grali w lidze i oni sobie muszą odpowiedzieć, jak reagują na boisku. Często słyszę w kuluarach, czemu jeden, czy drugi zawodnik nie gra? Trzeba dostać odpowiedź. Zmiany, które zrobiliśmy, były istotne i zmieniły trochę oblicze tego spotkania, bo walczyliśmy do końca. Oddaliśmy chyba 30 strzałów, bardzo dużo celnych i później już zdominowaliśmy przeciwnika, ale popełniliśmy błąd, tracąc gola z kontry. Gratuluję Bytovii bardzo dobrego spotkania.
„Pasy” uratował David Jablonsky, strzelając dwa gole, w tym tego najważniejszego, dającego wygraną.
- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była dobra – mówi Czech. - Omawialiśmy sobie mecz na odprawie, a potem na boisku było źle. Szanujemy każdego rywala, ale strata dwóch bramek z Bytovią nam nie przystoi. Natomiast jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zdobyć dwa gole, zdarzyło mi się to pierwszy raz. Chciałbym zdobyć gola też w meczu ligowym, długo już na to czekam. Jak gram, to zawsze chcę strzelać gole.
za https://gol24.pl/mecz-z-bytovia-to-byla-bolesna-weryfikacja-dla-wielu-pilkarzy-cracovii/ar/c2-14545829
Michał Probierz: Lechia Gdańsk ma jeden z najmocniejszych zespołów w ekstraklasie .
W 14. kolejce ekstraklasy Cracovia podejmuje Lechię Gdańsk w sobotę o godz.17.30. Krakowianie są po pucharowym meczu z Bytovią (3:2 po dogrywce), z kolei gdańszczanie wyeliminowali Chełmiankę (2:0).
- Dla nas bardzo ważny był ten awans w meczu pucharowym, logistycznie udało się nam też wszystko ułożyć tak, jak chcieliśmy. Wszyscy piłkarze grali we wcześniejszych meczach, nie można ich nazwać zmiennikami. Nie można zmieniać zdania, z Jagiellonią zagrali dobrze. Najważniejsze, że pokazaliśmy charakter. Wielu piłkarzy pokazało, że można na nich liczyć. Zespół nie rodzi się, gdy jest dobrze, ale w trudnych momentach. Za to, że udało się zdobyć bramki w 90 i 120 minucie chwała zespołowi. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji strzeleckich, to był mecz, w którym oddaliśmy najwięcej strzałów na bramkę rywala w tym sezonie.
Szkoleniowiec ma komfort w wyborze jedenastki. Po pauzie za żółte kartki wraca Sergiu Hanca.
- Trzeba sztab medyczny pochwalić, że wszyscy kontuzjowani już wracają do zdrowia: Dytiatjew, Rubio, Wdowiak, zobaczymy, jakie decyzje będą w stosunku do nich – mówi szkoleniowiec.
Cracovii ostatnio bardzo dobrze grało się z Lechią w Krakowie, wygrywała z nią mecze. Probierz podkreśla, że gdańszczanie mają bardzo mocną kadrę.
- Lechia ma bardzo stabilny zespół, bardzo dobrych skrzydłowych, to jeden z najsilniejszych zespołów w ekstraklasie – mówi Probierz. - Musimy być bardo agresywnie nastawieni, w sporcie to, co było wczoraj, już się nie liczy. Mamy dwa zwycięstwa tym tygodniu, przydałoby się trzecie przed zamknięciem rundy jesiennej w Płocku
Cracovia przedłużyła o dwa lata umowę z kapitanem Januszem Golem. Dotychczasowy kontrakt skończyłby się w czerwcu przyszłego roku.
- Profesorowi Filipiakowi można zawdzięczać ten kontrakt – mówi Probierz. - On daje pieniądze, a my tylko rozmawiamy. Chcemy zrobić ten zespół stabilny, by nie było rewolucji. Przy Januszu wielu piłkarzy może się czegoś nauczyć. Pracujemy już nad wzmocnieniami i nad tym, by następni zawodnicy przedłużyli kontrakty. Niedawno przedłużył Aleks (Dytiatjew – przyp.). Chcemy tak zrobić, by ten zespół był stabilny na lata.
Mecz będzie miał specjalną oprawę w związku z Dniem Zadusznym. Będzie minuta ciszy poświęcona pamięci o tych, którzy byli związani z klubem, zawodnicy wyjdą w specjalnych koszulkach.
za https://gol24.pl/michal-probierz-lechia-gdansk-ma-jeden-z-najmocniejszych-zespolow-w-ekstraklasie/ar/c2-14547459
*********************************************************************************************************************************************
Przypuszczalny skład Cracovii na mecz z Lechią Gdańsk
Piłkarze Cracovii w ramach 14. kolejki ekstraklasy w sobotę o godz. 17.30 podejmują Lechię Gdańsk. W spotkaniu Pucharowym z Bytovią na wyjeździe szkoleniowiec "Pasów" Michał Probierz trochę porotował składem. Komu teraz zaufa? Po pauzie za żółte kartki do gry wraca Sergiu Hanca.
https://gol24.pl/przypuszczalny-sklad-cracovii-na-mecz-z-lechia-gdansk/ar/c2-14547017
Skład niby spodziewany ale dopiero za perę godzin sprawdzimy czy MP cośkolwiek w nim nie zamieszał .
[color=#2b2b2b][size=x-large]Rafael Lopes: polska liga nie taka słaba jak o niej mówią.[/size][/color]
[b][color=#2b2b2b][size=medium]Mateusz Miga, TVPSPORT: – Na starcie sezonu w rozmowie z naszym portalem powiedziałeś, że celem jest 20 goli. Dziś masz 6 trafień, więc cel nadal wydaje się być w zasięgu ręki.[/size][/color][/b]
[color=#000000][size=undefined][color=#2b2b2b][size=small][b]Rafael Lopes:[/b] – Tak powiedziałem i jest to mój osobisty cel na ten sezon, ale nie mam obsesji na tym punkcie. Najważniejsze, byśmy zrealizowali cele zespołowe. Dla drużyny to dobrze, gdy jej piłkarze są w stanie osiągnąć to, co założyli, ale zespół zawsze jest na pierwszym miejscu. Na razie idzie nam nieźle, jednak wciąż mamy sporo do poprawy.
[b]– W ostatnich dwóch ligowych meczach strzeliłeś trzy gole, więc na formę strzelecką ostatnio nie możesz narzekać.[/b]
– Wcześniej miałem serię pięciu meczów bez gola, co nie było dobre, ani dla mnie ani dla zespołu. Trzy gole w dwóch meczach to dobry wynik, ale spotkanie z Jagiellonią kończyłem z mieszanymi uczuciami, bo do Krakowa wróciliśmy bez punktów. Z tego powodu znacznie bardziej zadowolony byłem po meczu z Pogonią. Dla napastnika strzelanie goli jest bardzo ważne, każdy z nas czuje się źle, gdy ma za sobą dwa, trzy mecze bez trafienia. Czasem decydują o tym detale. Akurat bramkarz popisze się świetną paradą albo będziesz na minimalnym spalonym. To detale, które sprawiają, że twoja pewność siebie idzie w dół.
[b]– To po tych trzech golach pewność siebie u ciebie jest na pewno na wysokim poziomie.[/b]
– Staram się trzymać balans. Gdy nie strzelam, robię wszystko, by moje samopoczucie nie spadło zbyt nisko. I na odwrót – gdy notuję dobrą serię, nie chcę, by ta pewność siebie była zbyt duża. Staram się cały czas trzymać jak najbliżej linii środkowej.
[b]– Są takie mecze w których wasza współpraca z Pelle van Amersfoortem wygląda bardzo dobrze.[/b]
– Gramy razem od pierwszych dni w Cracovii, odkąd spotkaliśmy się na zgrupowaniu w Słowenii. Napastnik to pozycja na której jesteś najbardziej uzależniony od kolegów. Nie cofniesz się po piłkę, by ją wziąć, przebiec pół boiska i strzelić gola. Potrzebujesz wrzutek, podań, asyst. Mając wokół siebie takich graczy jak Pelle czy Sergiu jest mi znacznie łatwiej, Sekunda, podanie i jesteś jeden na jeden z bramkarzem. Z Pelle zaczynamy rozumieć się na tyle dobrze, że wiemy, co ten drugi planuje, dzięki temu zyskujemy przewagę nad rywalami. Czasem wiem, co zrobi Pelle zanim zagra a piłkę, więc mogę wcześniej ruszyć w odpowiednim kierunku.
[b]– W meczu z Jagiellonią popisał się naprawdę wyjątkową akcją po której wyłożył ci piłkę.[/b]
– Mój udział w tej akcji to może 20 procent, on zrobił resztę. Ograł dwóch obrońców, a potem nawet bramkarz i ich stoper nie spodziewali się tego podania.
[b]– Ale ty się spodziewałeś?[/b]
– Też nie i powiedziałem mu o tym. Jako napastnik muszę być gotowy na wszystko. Na strzał, na dobitkę i na to, że dostanę podanie, ale tego zagrania się nie spodziewałem. Myślę, że dziewięciu na dziesięciu graczy w jego sytuacji zdecydowałoby się na strzał. Oczywiście, ten gol został zapisany dla mnie, ale ja dostawiłem tylko nogę. Cała zasługa leży po stronie Pelle.
[b]– Prywatnie Pelle jest myśliwym. Nie chciał zabrać cię na polowanie?[/b]
– Nie, gdy tego nie próbowałem. Wiem, że w Holandii jest to bardzo popularne, ale to nie jest coś, w czym chciałbym uczestniczyć.[/size][/color]
[/size][/color]
[color=#000000][size=undefined]
[color=#2b2b2b][size=small][b]– W trakcie rozmowy podszedł do nas trener bramkarzy Cracovii Maciej Palczewski i miał do ciebie pretensje o to, co powiedziałeś po meczu z Bytovią. Wyglądało to groźnie, ale oczywiście wszystko było w formie żartu. Co powiedziałeś?[/b]
– No cóż, powiedziałem, że nasi bramkarze nie mają rąk. Często żartujemy na te tematy. W przeszłości zdarzało mi się wejść do bramki, gdy była taka potrzeba. W jednym meczu nasz bramkarz w końcówce wyleciał z boiska i założyłem rękawice. Pamiętam, że obroniłem jeden strzał z rzutu wolnego i w efekcie przez te kilka minut udało się zachować czyste konto. Niestety, nie pamiętam w jakim to było meczu. Musiałbym spytać tatę, on wie wszystko na temat moich występów.
[b]– Wydaje się, że jednym z głównych atutów Cracovii jest cierpliwość. Potraficie zamęczyć rywala, by potem strzelić gola lub dwa i zakończyć mecz na waszą korzyść.[/b]
– Mamy fajną mieszankę zawodników, nie brak u nas doświadczonych graczy. I nie mówię tu o wieku, a o liczbie meczów rozegranych na wysokim poziomie. OK, Janusz ma 33 lata, ale ja czy Sergiu nie jesteśmy jeszcze starzy, a już mamy za sobą dużo meczów i dzięki temu potrafimy zrozumieć, co się dzieje w danym momencie na boisku. Czasem czujemy, że rywal się boi mieć piłkę, wtedy cofamy się nieco i oddajemy mu inicjatywę. Innym razem czujesz, że rywala trzeba nacisnąć i w tym momencie nie potrzebujemy wskazówek trenera. Nie wiemy wszystkiego, ale gdy masz za sobą 300 meczów zaczynasz wiele rzeczy wyczuwać. Do tego dochodzi kilku młodych piłkarzy z fantastyczną jakością, a efektem jest bardzo ciekawa mieszanka.
[b]– W Ekstraklasie skuteczna bywa jeszcze jedna taktyka. Nie rób nic specjalnego, graj swoje i po prostu czekaj, aż błąd popełni rywal.[/b]
– Czasem gramy i tak, bo jesteśmy bardzo dobrzy w grze z kontry, ale nie możesz grać w ten sposób w każdym spotkaniu. Naszą siłą jest to, że potrafimy kontratak, ale dobrze radzimy sobie też w ataku pozycyjnym, czasem w jednym meczu gramy na dwa różne sposoby. Jak trzeba zbudować akcję od tyłu, też sobie poradzimy.
[b]– Wygranie derbów Krakowa było dla ciebie czymś wyjątkowym?[/b]
– Oczywiście, że tak, ale największe znaczenie miało dla naszych fanów dla których to najważniejszy mecz w sezonie. Z podobnym podejściem spotkałem się na Cyprze, gdy tylko trafiłem do Omonii od razu usłyszałem o meczu z APOEL. Tu jest podobnie. Już w sierpniu słyszałem o derbach Krakowa, słyszałem, że musimy wygrać. Ale jeśli spojrzymy na to z boku, to okazuje się, że zyskaliśmy tylko kolejne trzy punkty. Oczywiście, za tymi meczami stoi wspaniała historia, ale dla mnie nie ma to takiego wielkiego znaczenia. Nawet żona po meczu pytała, co czułem na stadionie Wisły, a ja nie czułem nic. Byłem całkowicie skupiony na meczu. W Portugalii – grając przeciwko Benfice, Sportingowi czy Porto wychodzisz na wypełniony 50-tysięczny stadion a twoich kibiców jest tylko 200 czy 300. Pierwszy mecz na Benfice był trudny, bo trochę mnie to przerosło, gdy dostałem piłkę, nie wiedziałem, co z nią zrobić. Teraz jestem spokojniejszy. Oczywiście, jak zaczynały się derby, słyszałem ten hałas, czułem ten ogień, ale potem rozpoczął się mecz i było tak, jak zawsze.[/size][/color][/size][/color]
[color=#2b2b2b][size=medium][b]– W sobotę gracie z Lechią, a na boisku spotkasz rodaka, Flavio Paixao, który w Polsce gra już od lat. Pięć lat temu głośno domagał się powołania do reprezentacji Portugalii, o sprawie pisano nawet w waszej ojczyźnie. Pamiętasz to?[/b][/size][/color]
[color=#2b2b2b][size=medium]– Tak. Flavio strzelał wtedy dużo goli, a my akurat narzekaliśmy na brak bramkostrzelnych napastników. Prasa zaczęła domagać się nowych nazwisk w kadrze i w ten sposób znaleźli Flavio. Szerze mówiąc jednak, bardzo trudno byłoby otrzymać powołanie do reprezentacji Portugalii grając w Polsce. Podobnie było z Orlando Sa, gdy grał w Legii. Miał naprawdę świetne występy i też nic. Nawet jakbyś strzelił w Polsce 30 goli, ciężko byłoby o miejsce w kadrze i ja tego nie rozumiem. Od ludzi futbolu słyszałem, że poziom Ekstraklasy jest dużo niższy niż w Portugalii, ale po tym, co tu zobaczyłem, nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Oczywiście, w Portugalii jest Benfica, Porto i Sporting. Te kluby zdecydowanie wyrastają nad poziom, ale czołowe polskie drużyny można byłoby porównać z Bragą czy Vitorią Guimaraes, czyli z klubami, które u nas są zaraz za wielką trójką. A jeśli wzięłoby się osiem drużyn z dolnej części tabeli w Polsce i Portugalii i zorganizowało między nimi mecze towarzyskie to pewnie byłyby to spotkania bardzo wyrównane. Obie ligi odróżnia więc przede wszystkim obecność Benfiki, Porto i Sportingu. W Portugalii ciężko z nimi rywalizować. W lidze są kluby z budżetem na poziomie 5 – 6 mln euro, a ich budżety to 80 – 100 mln. Są w lidze piłkarze, którzy zarabiają 1,2 tys euro miesięcznie i tacy, którzy zarabiają 200 tysięcy euro co miesiąc. W Polsce nie ma takich rozbieżności.[/size][/color]
[color=#2b2b2b][size=medium][b]– Wiesz, kiedy Cracovia po raz ostatni sięgnęła po tytuł mistrzowski? W 1948.[/b][/size][/color]
[color=#2b2b2b][size=medium]– Naprawdę? Nie wiedziałem, że tak dawno. A skoro już mówimy o historii, to coś o tej bliższej. Czy wiesz, że mogłem trafić do Cracovii już w lutym 2016 roku? Dostałem wtedy ofertę z Krakowa, ale mój ówczesny klub, Academica de Coimbra nie zgodził się na transfer. Pokłóciłem się z prezesem, bo nie puścili mnie, choć za cztery miesiące dobiegał końca mój kontrakt. Bardzo chciałem przejść do Cracovii, ale temat latem nie wrócił, bo w międzyczasie pozyskali kogoś innego. Fajnie, że udało się w tym roku.[/size][/color]
[color=#2b2b2b][size=medium][b]– Do tej pory grałeś w Portugalii i na Cyprze. Jak zareagowałeś na niedawne ochłodzenie w Polsce?[/b][/size][/color]
[color=#2b2b2b][size=medium]– W trakcie meczu z Bytovią w Pucharze Polski przeżyłem szok. Pierwszy raz grałem w takich warunkach. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że nie czuję stóp. Jak w tej sytuacji mam dokładnie podać piłkę albo oddać strzał na bramkę? W trakcie dogrywki powiedziałem Sergiu, że jeśli dojdzie do rzutów karnych będę musiał poprosić trenera, by mnie nie wyznaczał. Nie byłbym w stanie odpowiednio precyzyjnie uderzyć piłki. Teraz nie mam wyjścia, muszę przyzwyczaić się do tych warunków. Gdy przechodziłem do Polski ostrzegano mnie, że liga jest bardzo fizyczna, ale teraz okazuje się, ża najtrudniejsza może być pogoda. Wierzę jednak, że zdołam się do tego zaadoptować. Czasem problemy pojawiają się w naszych głowach. Trzeba skupiać się na rozwiązaniach a nie na problemach.[/size][/color]
[color=#2b2b2b][size=medium]Źródło-[/size][/color]
[color=#2b2b2b][size=medium]https://sport.tvp.pl/45141877/rafael-lopes-z-cracovii-przezyl-szok-z-powodu-temperatury-w-polsce-wywiad-przed-meczem-z-lechia-gdansk[/size][/color]
- Edytowany
Pan chyba Debinski co prowadzil Lige Plus wczoraj popelnil gafe straszna....Zabolalo... "Mecz odbywal sie na boisku przy ulicy Zygmunta Kaluzy"....
Niby taka oczywista sprawa, nawet jak nie wie, to należałoby się przygotować przed programem żeby nie pieprzyć głupot - a jednak... Poza tym Dębiński to jest były piłkarz cwelki i często w jego wypowiedziach można wyczuć taką uszczypliwość czy też złośliwość do Cracovii. Nie wiem jak do innych drużyn bo tego nie śledzę ale nam bardzo często lubi wbić szpilę...
- Edytowany
[quote]Ale jeśli spojrzymy na to z boku, to okazuje się, że zyskaliśmy tylko kolejne trzy punkty. Oczywiście, za tymi meczami stoi wspaniała historia, ale dla mnie nie ma to takiego wielkiego znaczenia. Nawet żona po meczu pytała, co czułem na stadionie Wisły, a ja nie czułem nic. Byłem całkowicie skupiony na meczu.[/quote]
To już nie derby to globalizacja.
Trzeba być ja Manchester City i jak Barcelona itp.
Nawet rodowitych krakowian jest mało w samym Krakowie a chcemy by było ich dużo na meczu. Oni są, są za Cracovią,ale sam Kraków to słoiki, ludność napływowa. Krakusy to dinozaury. Walczyć o nowych kibiców to tylko sukces i media i ludność napływowa. U nas chodzą rodowici Krakowianie. Resztę trzeba namawiać, taka kolej rzeczy.Tylko PASY!
Może nie w tym temacie, ale co tam. Jednak pisanie o Kazimierzu W. i wypowiedź Probierza może coś dały. Dwa mecze przy Kałuży i KW nie ma... Oby tak dalej!
A zamiana na Remigiusz Jezierskiego była trafiona w 100%.Dobrze się go słucha
[quote='bodzio969' pid='1405994' dateline='1572790883']
Niby taka oczywista sprawa, nawet jak nie wie, to należałoby się przygotować przed programem żeby nie pieprzyć głupot - a jednak... Poza tym Dębiński to jest były piłkarz cwelki i często w jego wypowiedziach można wyczuć taką uszczypliwość czy też złośliwość do Cracovii. Nie wiem jak do innych drużyn bo tego nie śledzę ale nam bardzo często lubi wbić szpilę...
[/quote]
[color=#111111][size=small][font=Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif]Myślałem, że jestem przewrażliwiony i tylko ja miałem ciągle wrażenie, że Dębińskiemu przychodzi z trudem mówienie dobrze o Cracovii. Nawet wczoraj podniecając się meczem Jaga-ŁKS musiał wspomnieć jako to była kopanina w naszym meczu z Lechią.[/font][/size][/color]
Współprowadzący lige + ekstra nazywa się Krzysztof Marciniak a nie Dębiński. Nie zmienia to jednak faktu, że kawał z niego buca o przerośniętym ego. Manipuluje faktami i wypowiedziami jak mu wygodnie. Głównie z jego powodu od dłuższego czasu unikam tego programu, nie mogę na faceta patrzeć.
... a Dębiński prowadzi Ligę+ w sobotę i wtedy to mówił
Aaa ok, moja wina, zapomniałem że coś takiego jak liga+ istnieje. Czyli wychodzi na to że obaj są siebie warci.
Prawda jest taka, że dla Warszawiaków (a co za tym idzie całego C+) istnieje wyłącznie Legia, a reszta powinna im robić ładne tło. Jak ktoś podskoczy wyżej kreski to go gnoją (dosłownie, albo np. przez przemilczanie wałów sędziowskich).
Boniek robi to samo. Szkoda, że się w lidze kasa zgadza bo może by się ta wk*rwiona większość w końcu zgadała i zrobiła bojkot.
Ja miałam na myśli właśnie Dębińskiego, a nie Marciniaka. Komentował mecz w Białymstoku w niedzielę, ale nie odpuścił sobie komentarza do naszego meczu.
[quote='Rock' pid='1406112' dateline='1572860096']
Prawda jest taka, że dla Warszawiaków (a co za tym idzie całego C+) istnieje wyłącznie Legia, a reszta powinna im robić ładne tło. Jak ktoś podskoczy wyżej kreski to go gnoją (dosłownie, albo np. przez przemilczanie wałów sędziowskich).
[/quote]
I najwyższy już czas by to zmienić .Zarówno na boisku jak i związku .
Dziś VW Radio GTS, przepraszam,Radio Kraków, jakiś koleś zapraszał na cotygodniowy magazyn sportowy,jak to określił, ponieważ dostawał liczne uwagi, to TYM razem nie będzie o GTS, tylko o wspolliderze ligi. To zawsze było gtsowe radyjko
Patrzę na weszło i widzę ze oni nadal upierdolili się naszego meczu z Lechią - widać ze się kurwy wislacko- cwelowskie boją nas bo wiedzą że tym razem nawet sędziowie mogą nie wystarczyć i jedni wylądują ligę niżej drudzy kolejny raz będą oglądać koronacje kogoś innego
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)