Jeszcze jedno: Do krajowego rejestru dłużników wpisywane są osoby, które nie spłaciły ponad dwustu złotych jakiemuś wierzycielowi więc Dinthaliona to nie dotyczy, pozatym zanim ktoś zostanie tam wpisany przysyłane jest zawiadomienie, a wtedy można sprawę jakoś polubownie rozwiązać, po trzecie z bankiem można się ułożyć, po czwarte to są wszystko strachy na lachy
vasco
- Ostatnio 02.04.2005 o 23:00
- Dołączył/a 02.04.2005 o 23:00
- 51 postów
- 0 polubień
-
Odpowiedział w temacie Firma windykacyjna.
-
Odpowiedział w temacie Firma windykacyjna.Nie jestem, ostatnio wziąłem kredyt w eurobanku, nie było żadnego problemu. Tamten dług dla idei w 50% stanowiły odsetki dlatego nie chciałem go spłacać. Firmy windykacyjne długi takie jak np. autora tematu skupują za złotówkę i potem jakieś palanty żywią się cudzym kosztem dlatego generalnie wbijam ch... w takich klientów.
-
Odpowiedział w temacie Firma windykacyjna.Nic nie płać! Jeżeli cokolwiek zapłacisz uznasz dług, a wtedy już się z tego nie wykaraskasz. Jeżeli nic nie zapłacisz ta firma windykacyjna będzie do Ciebie wydzwaniać, straszyć sądem itd. Jeżeli kwota jest tak niewielka i tak do sądu z tym nie pójdą. Po dwóch latach następuje przedawnienie i po sprawie. Wiem z własnego doświadczenia. Idea chciała ściągnąć ze mnie 1400 zeta, ale po konsultacji z piękną ;) koleżanką prawniczką dostali fucka. Pozdro.
-
Odpowiedział w temacie U NASZYCH RYWALI.... prywatne "pogaduchy" będą kasowaneTo wszystko jest Wprost oburzajace ! :)
-
Odpowiedział w temacie Dog In The Fog - czyli inni w eliminacjach LMDog in the Fog.... Jakby tak było to by była rewelacja jak dla mnie :) Pijcie chłopaki tanie wina tylko tyle Wam zostało...
-
Odpowiedział w temacie MiastaSkawina - Wisła/Cracovia Niepołomice - Cracovia Proszowice - Cracovia/Wisła Krzeszowice - Wisła Trzebinia - Wisła/Cracovia Crzanów - Wisła ( są też Pasiacy, ale nie wielu) Libiąż - Górnik Zabrze/Wisła Wadowice - Wisła Sucha Beskidzka - Wisła Andrychów - Cracovia Maków Podhalański - Cracovia Nowy Targ _ Podhale/Wisła Oświęcim - Unia/Wisła Brzeszcze - Wisła Bochnia - Wisła Muszyna - Cracovia/Sandecja Rabka - Znam kilku Pasiaków czy jest tam Wisła nie wiem Brzesko - Okocimski/Wisła Kłaj - Cracovia / Wisła :) Limanowa - Wisła Olkusz - Wisła/ Zagłębie Sosnowiec/ Jednostki GKs Katowice i inne kluby Miechów - Cracovia/Wisła Wolbrom - Wisła/Gks Katowice Pozdro
-
Odpowiedział w temacie coś na poprawę humoru ...Wisły w Łęczne dokładnie 244 osoby. Tak dla ścisłości. Bez napinki.
-
Odpowiedział w temacie Aktualny Podział w Krakowie(prócz huty)Rygel Napisał(a): ------------------------------------------------------- > "Krowodrza-chyba Pasy " > Po 1 pewnie nawet nie wiesz co to krowodrza > Krowodrza to sa tereny od alej > ,ulicami,Królewksa,Kazimierza,Czarnowiejka az do > Stadionu Wawel....mniej wiecej tak .....a > wiekszosc ludzi słyszac krowodrza mysli o XXX > leciu > > Wiec: > Krowodrza - Wisła :> Ten rejon większość ludzi nazywa Starą krowodrzą. To generalnie ulicE Czarnowiejska, Urzędnicza, Karłowicza,Chopina, Urzędnicza, Józefitów, Nowowiejska, Kijowska, Królewska, Lea (część) i inne okoliczne. Aktywnych kibiców Pasów z tego rejonu można zliczyć na palcach jednej ręki. Praktycznie sama Wisła... Przesadzacie z tymi Bronowicami i Widokiem. Owszem są Pasiacy, ale raczej spokojni...
-
Odpowiedział w temacie Pociąg specjalny na mecz z Odrą - ODWOŁANY...Praktycznie na każdy wyjazd wchodzimy bez chipów Panie Robercie... Od następnego sezonu podobno tego wymogu wogóle nie będzie tak, że niektórzy zaoszczędzą 25 zeta :)
-
Odpowiedział w temacie Transparenty,pochódChłopcy Pasiasci nie martwcie się już więcej pochodów nie będzie. A z tymi transparentami to co?? Prawda w oczy kole??
-
Odpowiedział w temacie Partia Demokratyczna - demokraci.plMerano Nie nie mylę młodego ze starym Giertychem. Obydwaj mnie irytują strojąc się w piórka patriotów i bredząc o jakichś układach okrągłostołowych. Cała ich ideologia jest dla mnie poprostu odrażająca. I całe to ich towarzystwo jakieś Bendery, Bartniki itd sami k.u.r.w.a. bojownicy o wolną Polskę kiedy to już nic nie kosztuje. Owszem czytałem ten artykuł Dudka. Niestety okazał się troszkę mało wiarygodny. Poprostu do końca nie sprawdził źródeł. Michnik był w Moskwie już jako Poseł OKP w lecie 1989 roku. O wszystkim pisała ówczesna prasa. Nic nie pozostawało w ukryciu. Rosjanie zapraszali go już w 1988 r. ale na ten wyjazd nie zgodziły się peerelowskie władze. Ot i cała tajemnica.
-
Odpowiedział w temacie Partia Demokratyczna - demokraci.plRomper Stomper: wymienieni przez Ciebie panowie nie są dla mnie żadnymi autorytetami. Poprostu irytuje mnie moralizatorstwo Giertycha, bo w kontekscie tego co wychodzi z jego teczki nie ma do tego najmniejszego prawa.
-
Odpowiedział w temacie Partia Demokratyczna - demokraci.plPoczytajcie jak Maciej Giertych "walczył' z komuną. "Jestem bardzo rad z tego, co się stało" - mówił w rozmowach z oficerem SB Maciej Giertych o antysemickiej kampanii w 1968 r. Agresję na Czechosłowację nazywał "konieczną i uzasadnioną ze strony Rosji". Publikujemy fragmenty rozmów Maciej Giertych, eurodeputowany LPR i kandydat tej partii na prezydenta, pod koniec stycznia zwołał specjalną konferencję, na której poinformował, że IPN uznał go za pokrzywdzonego przez peerelowskie służby specjalne. Rozdał dziennikarzom kopie swojej teczki, wzywając innych polityków, by też upublicznili materiały na swój temat. Z materiałów przekazanych przez Giertycha wynika, że SB interesowała się nim od czasu, gdy w 1962 r. wrócił do kraju z Anglii, gdzie został jego ojciec Jędrzej, przed wojną czołowy działacz endecji. Jako reemigrant niekryjący się z narodowymi i katolickimi poglądami 26-letni Maciej Giertych stanowił naturalny obiekt inwigilacji tajnych służb komunistycznego państwa. Zaczął pracować w Instytucie Dendrologii PAN w Kórniku k. Poznania. Służba Bezpieczeństwa nadała mu kryptonimy "Genetyk" i "Długi". Był przedmiotem obserwacji aż do 1989 r. Nawet po tym, jak w 1986 r. został członkiem współpracującej z władzami Rady Konsultacyjnej przy gen. Wojciechu Jaruzelskim. W notatce poznańskiej SB z 18 września 1970 r. podsumowującej efekty pierwszych lat obserwacji Giertycha czytamy: "Na przestrzeni 1967-69 nasze podejrzenia w stosunku do figuranta nie potwierdziły się. Nie uzyskano informacji o wrogiej działalności z jego strony". W lutym 1970 r. postanowiono "pozyskać go w charakterze tajnego współpracownika". Specsłużby przewidywały dla niego następujące zadania: " - Oddziaływanie na kierunku działalności publicystycznej ojca. Chodzi o to, aby Jędrzej Giertych występował przeciwko atakom kół syjonistycznych na Polskę, w obronie granic na Odrze i Nysie. - Neutralizację za pośrednictwem ojca tych środowisk polskiej emigracji, które podejmują działalność sprzeczną z interesami polskiej racji stanu. - Rozpoznawanie działalności kół polskiej emigracji politycznej oraz ich zamierzeń w odniesieniu do kraju". Zaplanowano przeprowadzenie z Giertychem "szeregu rozmów operacyjnych". "W trakcie pierwszego spotkania zostanie on poproszony o uwagi i sugestie odnośnie sposobu i taktyki przeciwdziałania i zwalczania ataków ośrodków syjonistycznych kierowanych na Polskę. Rozmówca będzie - co da mu się wyraźnie do zrozumienia - traktowany jako konsultant tych zagadnień, którego uwagi mają o tyle większe znaczenie, że przebywał szereg lat za granicą" - czytamy w notatce SB. Zaraz potem Giertych został poproszony na rozmowę z oficerem SB. Nie wiadomo, ile takich rozmów było. W teczce, którą Giertych udostępnił, są stenogramy z dwóch spotkań, oba spisane z taśmy magnetofonowej. Rozmowy przebiegały w pokoju hotelowym, do którego Giertych przychodził dobrowolnie. Wiedział, z kim rozmawia, mówił długo i chętnie. Nagrywano z ukrycia. Po drugiej rozmowie oficer prowadzący Giertycha napisał: "Z całokształtu wypowiedzi i zachowania rozmówcy można wnosić, że chętnie udziela informacji dotyczących stosunków na emigracji, chętnie i krytycznie ocenia niektóre realia w PRL. W rozmowach jest rzeczowy, krytyczny i powściągliwy. Wydaje się, że przedkładając propozycję współpracy, możemy celu nie osiągnąć i rozmówcę zrazić, w efekcie czego może nie przystać na dalsze rozmowy. Proponuję zaniechać prowadzenia na niego sprawy obserwacyjnej (...) i zarejestrować go jako kontakt operacyjny. Spotkania odbywać w hotelu bez stosowania techniki operacyjnej". Rozmowa z 2 kwietnia 1970 r.: na ojca gadają "agent" • Mi się tutaj podoba - rozmowy Macieja Giertycha z SB R. [oficer SB - red.]: Wspomniał pan, że ojciec jest skłócony i chodzi swoimi ścieżkami. Ma czym to polega? G.: Tak jak ja to widzę, większość polityków na emigracji, o których się słyszy, o których trąbi Wolna Europa, z różnych przyczyn, którzy są aktywni, są w ten czy inny sposób uzależnieni finansowo od Anglii i Ameryki. A w takim razie ktoś tu bierze pensję od Wolnej Europy. Są to ludzie, którzy zarabiają na chleb mówieniem czy pisaniem, ale piszą zawsze w jakimś sensie dla tych, od których biorą pieniądze, wg jakiejś wytyczonej linii. (...) A dlaczego jest ojciec skłócony. Mój ojciec wychował się w szkole Dmowskiego i ma trochę poglądy prawicowe, narodowe, oczywiście bardzo antyniemieckie, bo endecja była zawsze antyniemiecka, i tutaj muszę pana zdziwić, bo pan tego nie wie, ojciec ma poglądy prorosyjskie. To nie ma nic wspólnego z ustrojem. Mój ojciec nie jest komunistą. Jemu sytuacja ustrojowa w Polsce nie odpowiada, ale widzi, że dla Polski jest interes w sojuszu z Rosją. (...) Efekt jest taki, że na ojca na emigracji gadają: to jest agent. R.: Czy ojciec ma chociaż wąską grupę osób popierających go, czy skupia wokół siebie podobnie myślących? G.: Wychodzi w Paryżu miesięcznik "Horyzonty", który zwrócił uwagę na problemy mojego ojca. Ojciec jest głównym publicystą miesięcznika redagowanego przez pana [Witolda - red.] Olszewskiego, z którym ojciec bardzo blisko żyje. (...) To jest pisemko zupełnie niezależne, wielokrotnie w Polsce cytowane. (...) "Horyzonty" nawet nie polemizują z "Kulturą" paryską i z innymi. Mówią, że "Kultura" nie jest nic warta, ponieważ jest wyraźnie proamerykańska, proniemiecka, ostatnio prożydowska. R.: Czy panu są wiadome poglądy ojca na sprawy wywołane agresją izraelską? Na rzekomy antysemityzm w kraju. Interesuje mnie zdanie pana i pańskiego ojca w tej kwestii. G.: (...) My w rodzinie generalnie podobnie to oceniamy i jesteśmy proarabscy. Ja jestem bardzo rad z tego, co się stało. (...) Ja się zastanawiałem, co jeszcze zostało z tych postulatów polityki zagranicznej endecji, które nie zostały urzeczywistnione przez PPR. (...) Ojciec to chwali, że przemysł jest w rękach państwa, i mnie się to podoba jak najbardziej, tak powinno być. Polityka prorosyjska jest - miała być, tak czy tak zostało coś z postulatów endeckich. Tak bardzo zarzucany nam rasizm - to był postulat doprowadzenia do eliminacji Żydów. W okresie dwudziestolecia z Polski wyemigrowało prawie trzy miliony Polaków (...) za chlebem. A endecja postulowała - Polacy niech zostaną, niech jadą Żydzi. I to było określane jako straszny rasizm, że się Żydów wygania. A larum na Zachodzie będzie, bo prasa jest w rękach żydowskich. (...) Wyrosłem w ideologii endeckiej i nadal przy niej trwam, i to mi się dosyć podoba, co tutaj jest. R.: Jest pan zorientowany, że z zachodnich kół syjonistycznych idą ukierunkowane dość ostre ataki na Polskę. Jak zdaniem pana należałoby przeciwdziałać, jak nakierunkować naszą propagandę, zważywszy na nasze możliwości? G.: (...) Polonia nie jest wykorzystywana w ogóle do przeciwdziałania tym atakom. Z Polonią musi być kontakt. Propagandą nie jest to, co powie pan X panu Y, tylko to, co się ukaże w prasie politycznej. To urabia poglądy Polonii. Chodzi o to, żeby w prasie polonijnej był reprezentowany pewien punkt widzenia i który byłby zgodny z naszą racją stanu. Aby to było możliwe, trzeba być w dobrych stosunkach z prasą emigracyjną. Prasa polonijna ginie z braku środków, z braku czytelników. Jest opanowana przez Żydów. Ta, która służy obcym ośrodkom, nie cierpi na brak środków. (...) Polskość kurczy się i w efekcie prasa polska się kurczy. Wydaje mi się, że trzeba ją ratować. Wy najlepiej się orientujecie, kto u kogo siedzi w kieszeni. (...) Nie wchodzi w grę dofinansowanie prasy polonijnej, bo Polonia jest bardzo czuła i nie przyjmie tego. Dotacja nie wchodzi w rachubę. Przyjęcie jej kompromituje daną gazetę w oczach czytelników. Ale jest coś innego: można dawać ogłoszenia, płatne reklamy. Wtedy za reklamę płaci nie konsul czy rząd, tylko centrale handlowe. Czysta handlowa transakcja. Jak są reklamy, to są pieniądze. To jest pomoc finansowa dla gazety. (...) Oczywiście chodzi o prasę, która nie jest dla nas wroga, a taka jest w Kanadzie i USA. W Londynie takiej nie ma. "Dziennik Polski" i "Dziennik Żołnierza" to jest prasa Andersa, jedna klika z Wolną Europą i "Kulturą" paryską. "Wiadomości literackie" również są związane z RWE. "Narodowiec" we Francji również zasługiwałby na pomoc, to jest prywatna inicjatywa. (...) R.: Jak tam i tutaj przeciwdziałać kampanii rozpętanej na Zachodzie w interesie narodu polskiego. Chodzi mi o kampanię antypolską prowadzoną przez ośrodki syjonistyczne. G.: To nie kampania, to histeria. (...) Trzeba ją przetrzymać. Przetrzymaliśmy kampanię przeciwko polskiej szynce. Nie dramatyzowałbym z tego powodu. My nie możemy całej prasy zachodniej śledzić tutaj w kraju. Muszą to robić ludzie na miejscu Polsce życzliwi i tam odpowiadać, polemizować. Muszą to być ludzie do tego przygotowani. R.: Czy widzi pan sposoby i środki, które mogłyby być podjęte w kraju do przeciwdziałania propagandzie syjonistycznej, czy dotychczasowe są wystarczające. G.: (...) Wydać książkę w języku obcym to trzeba mieć kolportaż, trzeba ją sprzedać. Nie wiem, w jakim stopniu się to robi. Podejrzewam, że to się nie udaje. Państwo ma z tym kłopoty, bo np. w lewicy francuskiej, która by nam ewentualnie pomogła, siedzi sporo Żydów. Można by to zrobić przez koła klerykalne, prawicę, ale na to nie pójdziecie. Przestajemy się ostatnio brzydzić faszystów hiszpańskich. (...) Może poprzez hiszpańskie koła by się dało, ale wątpię... R.: Czy mógłbym liczyć na pańskie opinie w innych sprawach? Mam na myśli podobne spotkania do dzisiejszego w czasie i miejscu dogodnym dla pana? G.: Zdaję sobie sprawę, że pan tych opinii nie potrzebuje dla siebie tylko, dla... jakichś tam... tak przypuszczam. Jeżeli moje poglądy będę mógł uogólniać, to bardzo chętnie służę. Tu nie mam okazji pisać. Jeżeli tą drogą mogę gdzieś z jakimś pomysłem dotrzeć, to uważam za swój obowiązek. Rozmowa z 10 sierpnia 1970 r.: nasz interes to sojusz z Rosją • Mi się tutaj podoba - rozmowy Macieja Giertycha z SB R.: Czy rozmawiał pan z ojcem o sytuacji, jaka wytworzyła się w ugrupowaniach andersowskich po śmierci generała? G.: (...) W chwili obecnej w kołach andersowskich jest jeden wielki bałagan. Nic się jeszcze nie dotarło, nie ma jasnego obrazu sytuacji. (...) Odnosi się wrażenie, że zanosi się na pojednanie z grupą (nazwisko zaczernione). To są wszystko rozgrywki w pokoleniu ludzi po sześćdziesiątce, nie ma żadnego echa wśród młodszego pokolenia na temat tych spraw. Nie ma narybku, który mieszałby się w politykę emigracji. (...) Pańscy zwierzchnicy za bardzo przejmują się problemami emigracji wojskowej, za bardzo ich to boli, a przecież to grupa starszych panów i coraz to ktoś umiera. R.: Czy słyszał pan, co się dzieje z (nazwisko zaczernione)? G.: Nazwisko mi doskonale znane, bo to był szef mojego ojca. Sądzę, że zmarł. Na mój ślub miałem depesze od niego. (...) Odnośnie Andersa, to jego śmierć to był szok dla jednego pokolenia. Oni już nie wytworzą żadnego jednolitego zjednoczenia. Te zwaśnione grupy trzymała osoba generała. Jeżeli pogodzą się pod rządami (nazwisko zaczernione), który jest b. stary, to nie na długo, to sprawa miesięcy. R.: A sprawa dialogu między NRF a Polską? G.: (...) Nasz interes to sojusz z Rosją. Mogłaby nam w czasie rozmów z Niemcami przyjść pokusa do zrobienia czegoś, co nie zostałoby w szczegółach uzgodnione z Rosją i siłą rzeczy byłoby przez nią źle zrozumiane. Tak np. zrobił Hajek [Ji i, szef dyplomacji czechosłowackiej w czasie Praskiej Wiosny - red.] dogadując się z Brandtem [Willym, późniejszym kanclerzem Niemiec - red.], gdy ten był ministrem spraw zagranicznych. Łatwo się w takich rozmowach zagalopować. Wtedy konsekwencje... wiadomo, jaka kara spotkała Czechosłowację. Ale to było konieczne i uzasadnione ze strony Rosji, to było sprowadzenie do posłuchu. Ojciec pisał o tym w "Horyzontach" w tym roku. R.: Jak ojciec ocenia sprawę Chin G.: (...) Mao, by wygrać w Wietnamie, zaczął sobie szukać sprzymierzeńców, bo tu mu grozi jedno, a tu drugie mocarstwo. Znalazł ich sobie w trockistach, w lewicy trockistowskiej, która teraz jest obsadzona Żydami. Zresztą cały ten ruch obsadzony jest przez Żydów. Jego zadaniem jest robienie awantur i kłopotów na zachód od Chin, np. tak zrobił w Czechosłowacji i u nas w marcu, ale to nie tłum młodzieży, to stojący za nimi organizatorzy trockistowscy. U nas na Wschodzie dało się to opanować, ale w Ameryce to potężny ruch dezorganizujący życie, wciągnięci czarni, a nawet część Indian, którzy nie zdają sobie sprawy, komu robią robotę. Metoda to narkotyki, lekki tryb życia, gwałty... tą metodą trockiści chcą obalić system, który im się nie podoba. A taki tryb życia podoba się młodzieży. (...) Porozumienie trockistów z Mao nastąpiło na wysokim szczeblu i miało na celu sparaliżowanie Zachodu, a także nas. To się bardzo udało w Ameryce, bo np. powstał tam ruch na rzecz wycofania wojsk amerykańskich z Wietnamu, rozruchy murzyńskie. Tą falą anarchii usiłują objąć cały świat., np. Francja. Tę samą metodę widać w różnych państwach. Mijal [Kazimierz, działacz stalinowski, w 1966 r. uciekł do Albanii - red.], Modzelewski, Kuroń czy inni na Zachodzie to albo trockiści, albo zbliżone do nich postacie. R.: Czy poruszał pan z ojcem propozycję dostarczenia mu materiałów? G.: Tak i powiedział mi, że w zasadzie nie jest on od tego. Byłoby zgrabniej, gdyby pewne sprawy wyszły od prawicy. Wydaje mu się, że to trochę dziwną drogą do niego dochodzi... nie ten szczebel załatwiania sprawy. To jest tak ważna sprawa, że powinno się ją robić na innym szczeblu, ale to nie zmienia jego stosunku do meritum sprawy. Uważa, że są sprawy, które by zgrabnie przemówiły przez jego pióro. Nie odmawia współpracy, ale chce mieć swobodę, czy i jak wykorzysta, żeby to od niego zależało. Gwarantuje tajemnicę źródła. Powiedziałem ojcu, skąd byłyby te materiały. On zaś zobowiązuje się zachować w tajemnicy to źródło. Ma obawy przed karalnością jego jako autora, jeśli materiały okażą się nieprawdziwe i że tamtejsi Żydzi lub ci z Polski mogą to rozszyfrować. Ja odpadam jako pierwszy szczebel zapoznania się z ich materiałami. Jeśli warto ojca narażać, proszę bezpośrednio jemu dostarczyć. * Zachowaliśmy pisownię oryginału. Nazwiska osób postronnych w dokumentach zostały zaczernione na mocy ustawy o IPN Wiadomość zmieniona (06-03-05 14:44)
-
Odpowiedział w temacie dlaczego ?Przerzuty ?koriksc- twardy chłop z Ciebie . Nie mam pytań.
-
Odpowiedział w temacie dlaczego ?Przerzuty ?Chyba żartujesz Robert z tymi Wyjazdami... Albo sugerujesz się statystykami Naszej Legii czy innego TMK...
-
Odpowiedział w temacie MILICYJNA OKUPACJA WISLY!!!!!!!!!Qsper dowiedz się troszkę więcej o terenach Wisły, bo ten tekst troszkę nie pokrywa się z rzeczywistością. Wiadomość zmieniona (26-01-05 21:11)
-
Odpowiedział w temacie wisła na forumHau Hau !!!!
-
Odpowiedział w temacie Niech pamięć o Nich trwa..[']
-
Odpowiedział w temacie Doping na PoloniiKlaros własnie takiej odpowiedzi sie po Tobie spodziewałem :)
-
Odpowiedział w temacie Doping na PoloniiBrawo Klaros :) Prosimy o więcej...