[i][b]Reklamodawcy go nienawidzą! Znalazł jeden prosty sposób, by w kilku mediach o ogólnopolskim zasięgu powstały artykuły przypominające Kibicom o niedzielnym spotkaniu z Puszczą Niepołomice zupełnie za darmo! [ZOBACZ JAK].[/b] 👀[/i]
Gratulacje Panie Prezesie, mądrze rozegrane. Jest cała masa trochę mniej żyjących Klubem kibiców Pasów, którzy mogliby pojawiać się na Stadionie, ale najzwyczajniej w świecie nikt do nich odpowiednio wcześnie nie dotarł z informacją, że to właśnie w tym tygodniu Cracovia gra u siebie. Wybrany sposób, choć pewnie nie najlepszy z punktu widzenia osobistego PR, bez wątpienia pozwolił dotrzeć do części z nich.
Cieszy podwójnie, że [s]dziennikarze[/s] pismaki pokroju Migi czy Wojtowicza postanowili zaangażować się w cały proces i wesprzeć go [i]pro bono[/i].
guzior

- Ostatnio 5 godzin temu
- Dołączył/a 11.02.2018 o 16:33
- 17 postów
- 154 polubień
-
Odpowiedział w temacie MATEUSZ DRÓŻDŻ - prezes Cracovii
-
Odpowiedział w temacie Nowa rzeczywistość@rmszar z całym szacunkiem do pasji i energii, którą włożyłeś w pracę w Klubie, pisanie kilku postów z ukrytym przekazem "ale by było fajnie jakbym został Prezesem" jest trochę niedojrzałe, patrząc o jakim stanowisku mowa. Łatwo po latach się wybielać i zrzucać wszystkie nieszczęścia i niepowodzenia na duet Tabisz-Bałdys, ale życzę trochę więcej autorefleksji i obiektywizmu w ocenie swoich dokonań. Prezes "idealny" musi posiadać kilka podstawowych cech: 1. Znajomości w środowisku piłkarskim, które sprawią że jego głos będzie słyszalny na forum dyskusji międzyklubowej. 2. Umiejętność dogadywania się z ludźmi, pozwalająca mu na znalezienie wspólnego języka ze sztabem, piłkarzami, agentami piłkarskimi, ale też rodzicami dzieci z Akademii, ludźmi z marketingu, przedstawicielami Kibiców czy nawet dyrektorami finansowymi z Comarchu, którzy nie wiedzą po ilu zawodników gra się w piłkę. 3. Znajomość narzędzi finansowych i prawnych, która sprawi, że nie zadłużymy się po uszy, żyjąc na kredyt i nie będziemy jako Klub popełniać w papierach żadnych błędów formalnych. 4. Doświadczenie w zarządzaniu organizacją sportową, pozwalające dobrze zrozumieć potrzeby sztabu, trenerów Akademii, piłkarzy czy kierownika marketingu, Dyrektora CTC, kierownika sklepu itd. Rozpatrywanie czy będzie to Pasiak/Polak/blondyn/brunet jest całkowicie drugorzędne. Prezes ma czuwać nad pracą Klubu i mieć najszerszy obraz sytuacji w całym zespole, pozwalający mu na podejmowanie możliwie jak najwięcej trafnych decyzji. O kierunek sportowy rozwoju Cracovii niech się martwi Dyrektor ds. Sportowych, a o poszanowanie wszystkich Pasiastych tradycji i zwyczajów Kierownik Marketingu, który powinien mieć całkowitą władzę nad komunikacją Klubu na zewnątrz (przy do tej pory panującym scenariuszu łączenia tej funkcji z pozycją Rzecznika Prasowego). Model z kibicem, który ma wypruwać sobie żyły z miłości do Cracovii, pracując w Klubie od rana do nocy, jednocześnie poruszając się jak słoń w składzie porcelany się nie sprawdza (żeby nie powiedzieć "nie sprawdził"). Oczywiście to wciąż może być ktoś ze środowiska Pasów, pod warunkiem, że ma do tej roboty wszystkie niezbędne kompetencje.
-
Odpowiedział w temacie CRACOVIA CLJJeśli nie ma drugiego dna, a powodem pojawienia się transparentu "Peterman won z Cracovii", są starania nowego koordynatora Akademii mające na celu uporządkowanie kwestii pomiędzy AMC, a MKS to naprawdę przykro, że takie hasło pojawiło się na Stadionie. Wreszcie w Akademii MKSu po latach zaniedbań są osoby, które z mniejszym lub większym powodzeniem próbują posprzątać tę stajnię Augiasza i widać, że chyba nie wszystkim się to podoba (dlaczego to można się tylko domyślać). Wielka szkoda, że nawet w tak szlachetnej kwestii jak wychowywanie młodych piłkarzy Pasów, dialog i wspólne dbanie o dobro Cracovii, zostały zastąpione prymitywnymi hasłami, zarezerwowanymi do tej pory dla największych szkodników tego Klubu.
-
Odpowiedział w temacie Wnioski do Prezesa Filipiaka![align=justify]Chciałbym Panie Filipiak za kilkadziesiąt lat móc opowiadać wnukom o tej Naszej Cracovii z taką nostalgią i dawką miłości, z jaką wypowiadają się o niej niektórzy bardziej doświadczeni życiowo użytkownicy tego forum. Chciałbym, tylko na moje nieszczęście początek tej historii będzie przypadał na czasy, w których to właśnie Pan był prezesem. Przeszło 10 lat pasiastej przygody za mną i jak mam je podsumować, by osoby postronne nie uznały tego nieprzerwanego przechodzenia na stadion przy ul. Kałuży za jakieś niegroźne schorzenie psychiczne podchodzące pod masochizm? Opowieści o wartościach które cechowały ten Klub, o żywych legendach Pasów i chodzeniu pod prąd z podniesioną głową brzmią aktualnie jak ciekawostki historyczne, po których nie ma już śladu. Długo można dawać się oszukiwać, przymykać oko, tłumaczyć wszystkie upokorzenia od strony sąsiadki ich milicyjnym rodowodem i zastępować radość z sukcesów radością z bycia członkiem społeczności Klubu unikalnego w całej Europie. Długo, ale nie bez końca. Piłka powinna być odskocznią od życia codziennego, 90 minut spędzonych z ukochaną drużyną powinno być najbardziej wyczekiwanymi minutami w tygodniu, pozwalającymi zapomnieć o wszystkich otaczających niedogodnościach. Jedyny argument by oglądać tę żenującą pod względem poziomu ligę (w której nie potrafimy zdobyć nawet brązowego medalu) to ciężkie do wytłumaczenia zaangażowanie emocjonalne. I właśnie to zaangażowanie sukcesywnie w tym sezonie udało się Panu we mnie zabić. Lista grzechów jest długa, każdy śledzący to forum doskonale ją zna, więc nie ma sensu się powtarzać. Jest Pan ojcem kolejnego wyjątkowo smutnego dnia dla kibica Pasów- sezon, który miał być przełomowy, w praktyce się skończył, a brak zaakceptowania propozycji odnośnie kary za korupcję sprawia, że następny też trzeba spisać na straty już przed jego rozpoczęciem. Zbudował pan rękami trenera Probierza drużynę, z którą nie da się identyfikować, a co gorsza, nawet na nią patrzeć. W poniedziałek kolejny mecz, ale po dzisiejszym występie nie czuję już nic, co mogłoby mnie zachęcić do jego oglądnięcia. Myślałem, że ten sezon coś na stałe zmieni w tym Klubie, ale już wiem, że przy Panu to niemożliwe. Na stadion jak zwykle przyjdę, może nawet dorzucę się na tę bazę w Rącznej zostawiając pieniądze wydane na kiełbę (jak tylko będę miał na tyle szczęścia by akurat trafić na panią na rolkach z terminalem), ale nie będzie to już nic innego, jak zwykłe spotkanie ze znajomymi i okazja do nawodnienia organizmu. [/align] [align=justify] [/align] [align=justify]Jeden z użytkowników pisał tu ostatnio, że na stadionie nie krzyczy na ten cały korpoukład bo byłby to wyraz bezsilności. Ja właśnie dziś tą bezsilność poczułem. Comarchowska gangrena trawi ten Klub coraz mocniej i chociaż nic to pewnie nie da (podobnie jak żadna akcja nie kończąca się znalezieniem inwestora chcącego odkupić udziały od Filipiaka za grube miliony) to przy braku zorganizowanego dopingu mam ochotę walić w cały ten zarząd i trenerskiego Dyzmę ile sił starczy. Chociaż tyle z tych meczów o nic, które zostały. [/align]
-
Odpowiedział w temacie Wnioski do Prezesa Filipiaka!Szczerze powiedziawszy, nie do końca rozumiem decyzję Profesora (jeśli to nie on decydował, to przepraszam) o przyznaniu milicjantom tylko 450 biletów na derby (https://mobile.twitter.com/PrzemekStaniek/status/1230438283878060033). O ile pomysł z depozytem pierwszorzędny biorąc pod uwagę ich sytuację finansową, o tyle ciężko jakoś uzasadnić nieprzyznanie im ilości miejsc wynoszącej 5% pojemności stadionu. Nie żebym się specjalnie martwił ich losem, ale jeśli klub nie chce psów na swoim stadionie (nie każdy musi być przeciez fanem czworonogów) to chyba lepiej byłoby zamknąć sektor gości i wprowadzić bilety z sektora J do sprzedaży niż odstawiać jakieś dzikie manewry. Niezależnie ilu ich przyjdzie, i tak narobią syfu, i tak będzie wulgarnie, i tak ich zagłuszymy... Jeśli zdecydowalismy sie ich wpuścić to jak dla mnie mogliby dostać nawet maksymalną ilość wejściówek, bo taka śmieszna liczba ponownie pozwala budować narrację, że jesteśmy klubem nieprzychylnym kibicom, a co gorsza, że być może się tej ubeckiej sfory boimy. Należy też pamiętać, że najprawdopodobniej zemści się to na nas, gdy to my bedziemy chcieli wejść w większej liczbie na stadion miejski (choć miejmy nadzieję, że dopiero za parę lat będziemy się tym martwić). Generalnie, nie odbierajcie tego jako głos obrońcy zwierząt, po prostu nie dostrzegam zbyt wielu plusów tej decyzji i zastanawiam się czy aby na pewno jest ona najlepsza.
-
Odpowiedział w temacie LE: CRACOVIA - DAC 1904 Dunajska Streda (18.07, godz.19:00)Wielki dzień dzisiaj, jeden z ważniejszych, jeśli nie najważniejszy, z meczów Cracovii za mojego niezbyt długiego życia. Po wczorajszej porażce Piasta i kompromitujacym remisie Legii z poprzedniego tygodnia jesteśmy jedynym polskim zespołem, który ma szansę wyłącznie pozytywnie zaznaczyć swoją obecność w pierwszej rundzie eliminacji. Frekwencja jakiej dawno nie było, wiele Pasiaków wracających na stadion po długiej przerwie, wiele nowych twarzy, setki tysięcy przed telewizorami... Nadszedł moment, na który tak bardzo wszyscy czekaliśmy, niejednokrotnie wątpiąc, że kiedykolwiek będzie miał miejsce. Po latach oglądania pleców sąsiadki, przełykania goryczy ich zwycięstw, słuchania bajek o ich panowaniu w Krakowie, mamy szansę na stałe odwrócić podział sił w mieście. Nie zrobi tego żadne derbowe zwycięstwo, ani żadna wygrana w Warszawie. Czas pożegnać się z garbatą dolą i zacząć budować markę Cracovii na arenie europejskiej, bo to właśnie te mecze z pucharów wszyscy pamiętają nawet po kilkunastu latach. Wiem, że to wciąż tylko pierwsza runda i nie ma co za bardzo uderzać w patetyczne tony, ale zwycięstwo dzisiaj zaowocuje najpewniej pełnym stadionem na Atromitosie i doda nieprzecenionej pewności siebie piłkarzom oraz nadziei kibicom, że choć raz w tym Klubie wszystko od początku do końca może pójść zgodnie z planem. Jeśli chcemy iść drogą usłaną medalami ekstraklasy i zadomowieniem się na stałe w pucharach, o czym marzą nie tylko kibice, ale otwarcie mówią pracownicy klubu, to musimy takie kroki jak ten dzisiejszy wykonywać. Walczyliśmy wszyscy o to by przed tą szansą stanąć i musimy ją wykorzystać, by móc iść dalej. Na to czy piłkarze staną na wysokości zadania nie mamy większego wpływu, ale liczę, że jeśli ktoś jeszcze nie ma biletu to tylko w skutek jakiegoś niedopatrzenia. Przywitajmy dziś godnie ten młody zespół słowackich Węgrów, tak żeby było po dwumeczu zanim dojdą do siebie i dajmy na trybunach 110% niezależnie od różnic poglądowych, które Nas różnią, bo koniec końców wszyscy chcemy tego samego. Do zobaczenia na Ziemi Świętej, ku chwale Cracovii!
-
Odpowiedział w temacie Michał Probierz - treningi, doglądanie bazy treningowej, budowa struktur, itp.Czy dyskusja na temat tego co jest lepsze: granie o utrzymanie i zwycięstwa w derbach, czy mistrzostwo przy rownoczesnych porażkach z milicyjnym towarzystwem, musi powracać w losowych wątkach średnio raz na 2 tygodnie? Jeśli chcemy iść do przodu i wejść na wyższy poziom nie tylko na płaszczyźnie marketingu to czas skończyć z tym minimalizmem. Mamy na stanowisku trenera jednego z najbardziej uznanych fachowców w lidze, którego zdecydowana większość zespołów chciałaby u siebie, drużyna jest budowana już 2 lata, poza Airamem, nie zanosi się na to, byśmy zostali osłabieni przed sezonem, jeśli spekulacje się potwierdzą to niebawem przeprowadzimy transfer za kwotę, której najprawdopodobniej nie byłoby w stanie jednorazowo przeznaczyć na piłkarza 90%tej ligi... Dla mnie oczywistością jest, że realnie możemy myśleć o walce o czołowe lokaty- skoro przy odrobinie szczęścia mistrzem mógł zostać Piast to my tym bardziej...A czy przy takim obrocie spraw mam się godzić na ewentualne porażki z gts-em, którego kibice żebrają o umorzenie 5 mln zł długu (czyli ułamka kwoty, którą właśnie przeznaczamy na budowę akademii, czy zarobiliśmy na sprzedaży Krzyśka) i od tygodnia liżą końcówkę pleców ich wielkiego zbawcy Królewskiego, byle podpisał kontrakt z drugim wiecznie młodym talentem z rodziny Maków, tylko po to by nie musieli grać na skrzydłach nastolatkami? Szanujmy się trochę. Naszym obowiązkiem jest wyjaśniać tę ich zbieraninę przy każdej możliwej okazji, a że każda seria kiedyś się kończy to poza graniem o mistrza oczekuje od Pana Trenera, że i w tej kwestii wszystko wróci na właściwe tory. Żadne albo/albo.
-
Odpowiedział w temacie PUCHAR POLSKI - sezon 2018/2019[font=Arial]Mistrza już mamy, teraz na puchar czekamy :D[/font]