Z TT
[i]Roberto Bernabei wyjaśnia różnice w CFR między IT a Niemcami: Niemcy, jeśli ktoś ma np. choroby krążenia czy z wysokim ciśnieniem i choruje na COVID-19 jako przyczyna jest wpisywana choroba uprzednia. Włosi liczą wszystkich.[/i]
Czyli Niemcy nie liczą prawie nikogo, a Włosi wpisują ofiary wypadków i porachunków mafijnych???
-
-
Koronawirus...
Polityka informatyczna to również dość istotne źródło utrzymania społeczeństwa w ryzach. Szczególnie w takich czasach. Włosi pewnie chcą nastraszyć resztę społeczeństwa (te z Bergamo straszyć raczej nie trzeba) bo widocznie grzecznie i po dobroci się nie dało. Niemcy są w innym miejscu pandemii to i straszyć nie mają chęci a i społeczeństwo bardzie ogarnięte niż południowcy.
Leszeczku masz łatwo dostępne dane dotyczące ilości osób na kwarantannie i pod nadzorem epidemiologicznym. Zrób kilka założeń (w necie łatwo dostępne na temat wirusów), pomnóż, dodaj wynik i tak nie do weryfikacji, ale uzyskasz jakąś wartość. Nadal musisz mieć testy na masową skale? Jak zrobią (rząd) to i tak napiszesz że kłamią. Bez sensu to. Polityka, później polityka, trochę trupów a na końcu i tak polityka.
Testujemy na ile możemy. Masowe testy dla tych pod nadzorem nic nie zmienią. Będziesz spokojniejszy że wykryli 4 tyś więcej? Coś to zmieni?
Polityka informacyjna.
Politykę informatyczną uprawia mr Filipiak. ;)
Nagle z regalu zaczyna do mnie blyszczec i puszczac oko okladka 1984 Orwella. Juz niedlugo, juz niedlugo....
[quote='leszeczek' pid='1428200' dateline='1584618629']
[quote='squier strat' pid='1428192' dateline='1584613942']
a w którym państwie bada się wszystkich?
jedynie tych z objawami i tych, którzy mieli kontakt z chorymi, a nie nosicielami bez objawów
[/quote]
Jest ogromna różnica między "wszystkich", a "jak najszerszy krąg osób".
Można też nie badać nikogo i uważać, że nie ma problemu.
Ja tylko zwróciłem uwagę, że im mniej osób przebadanych tym większa możliwość, że nosiciele bez objawów krążą między nami. Ale jak się dowiedziałem, to jest polityka, a nie epidemiologia. Ciekawe dlaczego?
[/quote]
Ok, udajmy, że to nie polityka, chociaż dobrze wiemy czyje stanowisko reprezentujesz i po co zostało wymyślone.
To oczywiste, że nieprzebadani nosiciele krążą między nami. Tak jest WSZĘDZIE. Nie da się badać wszystkich, a większość osób przechodzi to zakażenie bezobjawowo. Umierają tylko najsłabsi. Ludzie z grupy ryzyka tak samo obawiali się normalnych wirusów, a też wszędzie mogli na nie trafić. To nie do uniknięcia. Ten wirus łatwiej się rozprzestrzenia więc ryzyko polega na tym, że szpitale nie poradzą sobie z tak dużą liczbą chorych w tak krótkim czasie. Info o zakażeniach dotyczy ludzi w szpitalach. Czego nie rozumiesz?
Polityka, czy nie polityka ? Zdecydowana większość obywateli naszego Kraju ma ją w głębokim poważaniu . ludzie przede wszystkim chcą spokojnie żyć , pracować a gdy przyjdzie czas odejść na zasłużony odpoczynek . I tyle .
Jestem chyba jednym z najstarszych o ile nie najstarszym forumowiczem i wiele w swoim życiu widziałem, wiele pamiętam . Także i to , że służba zdrowia od dziesiątków lat była przez KOLEJNE rządy traktowana po macoszemu a teraz zbieramy tego żniwo . I nie napiszę, że chodzi o rządy prawicowe, lewicowe czy liberalne , napiszę WSZYSTKIE .
*************************************************
Sposoby wiarusa na pokonanie wirusa. Jak Klich spędza czas w erze koronawirusa?
Mateusz Klich opowiada Przeglądowi Sportowemu, jak wygląda jego dzień bez normalnych treningów. Rano idzie pobiegać, później ćwiczy w domowej, zaimprowizowanej siłowni. W klubie monitorują, co robi.
Koronawirus pustoszeje kolejne europejskie kraje. Przed pandemią nie ustrzegła się nawet wyspiarska Wielka Brytania
O życiu w czasach choroby w "Przeglądzie Sportowym" opowiada Mateusz Klich, zawodnik reprezentacji Polski i Leeds United
Mamy ograniczyć wyjścia z domu i stosujemy się do tych zaleceń. Codziennie rano się ważymy, wyniki wysyłamy do klubu, no i czekamy – opowiada PS reprezentant Polski
Tęsknota za Premier League jest wyczuwalna wśród kibiców Leeds United, zresztą skoro zatrudnia się Marcelo Bielsę to nie po to, by chować się w Championship. Ostatnie lata były dla Argentyńczyka mniej udane niż poprzednie – trenerem Lazio był przez skąpe dwa dni, a rozstanie z Lille zostało poprzedzone zawieszeniem, gdy bez zgody klubu poleciał do Ameryki Południowej na pogrzeb przyjaciela. Bielsa znalazł się poza głównym nurtem, czyli dokładnie tam, gdzie Leeds przebywa od szesnastu lat, odkąd zagrało ostatni mecz w Premier League.
W ubiegłym sezonie z Bielsą długo byli na dobrej drodze, by wrócić do wytwornego towarzystwa. Leeds przez 190 dni liderowało Championship, ale minusem tak długiej ucieczki przed peletonem jest to, że dyktując szalone tempo może zabraknąć sił. I zadyszka dopadła też Leeds. Wypadli poza miejsca gwarantujące bezpośredni awans, a skalę rozczarowania spotęgowały przegrane baraże z Derby County. Cóż było robić. Właściciel klubu napomknął o „niedokończonych interesach” i przedłużył kontrakt z Bielsą. W ostatnich tygodniach orkiestra dyrygenta z Rosario nie fałszowała – Leeds wygrało pięć ostatnich meczów i na dziewięć kolejek przed metą prowadzi z siedmioma punktami przewagi nad trzecim Fulham, czyli zespołem z miejsca do gry w barażach. Nie wiadomo tylko, czy wyścig będzie kontynuowany.
Harmonogram dnia w czasach pandemii jednego z najważniejszych wiarusów Bielsy, Mateusza Klicha (50 meczów dla Leeds w zeszłym sezonie, 39 w obecnym) jest podobny, jak większości piłkarzy. – Mamy ograniczyć wyjścia z domu i stosujemy się do tych zaleceń. Codziennie rano się ważymy, wyniki wysyłamy do klubu, no i czekamy – opowiada Przeglądowi Sportowemu reprezentant Polski. – Z domu wychodzę pobiegać, trudno byłoby to zrobić w czterech ścianach. Dostaliśmy z klubu paski do monitowania tego, co robimy. Przywieźli nam też rowery stacjonarne, TRX (taśmy do ćwiczeń). W klubie nie narzucają nam, kiedy idziemy się poruszać, mamy na to cały dzień. Ja ćwiczę rano, czyli robię to, co mogę: biegam i korzystam z zaimprowizowanej, domowej siłowni. Nic więcej nie wymyślę. No chyba, że postawię moją Magdę na bramce, postrzelam jej trochę.
Na Wyspach w walce z pandemią próbowano zastosować odmienną strategię niż w Europie. Niedawno odbyły się wyścigi konne, najważniejsze wydarzenie roku w tej branży i zebrało się na nim sto tysięcy osób. Uznali, że nie da się wszystkich odizolować od wirusa. Bo nawet jeśli zostaną w domach, to za trzy tygodnie z nich wyjdą i wtedy zachorują. Dziś już Anglicy z tego się wycofali. Zadziałała presja Europy, lekko się wystraszyli i pozamykali w domach. Nie znam się na tym, ufam naukowcom. Z jednej strony powtarzają, że i tak 80 procent ludzi zarazi się koronawirusem, w zasadzie nie da się przed nim uciec. Gra toczy się o to, by nie zapchały się szpitale, w Anglii tego boją się najbardziej. Do piątku nie zamykali szkół, bo 30 czy 40 procent osób pracujących w służbie zdrowia ma dzieci. Brak lekcji spowodowałby, że część musiałaby zostać z nimi w domach. Teraz będą otwarte dla tych uczniów, których rodzice pracują w szpitalach czy policji.
Na oddziałach intensywnej terapii jest pięć tysięcy łóżek, z czego cztery tysiące już zajęte. Jeżeli zapotrzebowanie zrobi się większe, to trudno będzie wszystkich zmieścić. Anglicy chcieliby leczyć chorych jak najmniej naraz. Nie kryją, że szpitale są dla starszych osób, młodzi mają siedzieć w domu. Zaznaczyli, że dla nich priorytetem są ludzie powyżej 70 roku życia, oni dostali pierwszeństwo, bo są najbardziej narażeni. Kolega z drużyny miał mieć operowane biodro, ale usłyszał od lekarzy, że tego rodzaju operacje są na razie wstrzymane. Zaplanowano ją w USA, ale w obecnej sytuacji nie wie, czy będzie mógł tam polecieć.
Możliwy bałagan
Eksperci przewidują, że przy niedokończonym sezonie pięć najlepszych lig w Europie straci ponad cztery miliardy funtów. Ucierpią nie tylko najbogatsi, w Anglii wiele klubów z trzeciej czy czwartej ligi żyło z przychodów w dniu meczowym. Jak teraz uzupełnią budżet, gdy tych meczów nie ma?
Nie wiadomo, czy poszerzą Premier League, jeśli nie uda się dograć lig. Nam brakuje dziewięciu meczów, w Anglii można to zagrać w trzy tygodnie... Jak na razie u żadnego z piłkarzy Championship nie zdiagnozowano wirusa. Nie mieliśmy testów, poinformowali nas, że jak nie masz objawów, to ich nie robią. W sumie to logiczne. Pewnie gdyby nie zakażenie u Mikela Artety i Calluma Hudsona-Odoi, to w Anglii graliby nadal i z kibicami.
Dobrze, że EURO zostało przełożone, najpierw powinniśmy dokończyć ligi. Jak można zacząć coś, co nie jest gotowe. Nie znamy przecież wszystkich drużyn, które zagrają w turnieju. UEFA zapowiedziała, że ligi powinny skończyć do 30 czerwca. Niektórym piłkarzom tego dnia wygasają kontrakty, jeżeli sezon się wydłuży, to będzie bałagan. Ale wydaje mi się, że wszyscy się dogadają, przedłużą umowy na okres, w którym trzeba dokończyć rozgrywki.
Karp w wannie
Rząd Johnsona ogłosił pakiet 330 miliardów funtów pomocy dla poszkodowanych firm. Zapowiedzieli, że nie upadnie żaden pub czy restauracja, oni wszystkim pomogą. Najgorsza sytuacja jest w Londynie, mieszka tam dużo więcej zawirusowanych niż w pozostałych miastach. U nas w Leeds chyba wywiało wirusa, średnia zakażonych jest mniejsza. Pogoda średnio dopisuje, a to sprzyja siedzeniu w domu. Śledzimy informacje w telewizji, nie ma innego tematu niż koronawirus. Netflix? Jeszcze w 2018 roku oglądałbym pewnie 24 godziny na dobę, zapoznał się z każdym serialem. Dziś mój Netflix nazywa się Laura, ma półtora roku i właśnie rozrabia obok. Nie zatrzymuje się, odkąd wstała.
Od czasu do czasu wyjdziemy z psem na spacer, zachowując środki ostrożności – dwa metry od obcych, nie wolno też dać nakichać sobie na twarz. Zakupy mamy zrobione, ale nie powariowaliśmy. Jeden pokój wypełniliśmy papierem toaletowym, drugi ryżem. Laura nie ma gdzie spać, kładziemy ją na makaronie. Za to w wannie pływa karp na Boże Narodzenie. Ale spokojnie, bez paniki... A już na poważnie, to staramy się też zachować humor. Nie chciałbym dołować się od rana do wieczora. I bez tego widzimy, jak poważna jest sytuacja.
za https://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ligi-zagraniczne/polacy-za-granica/koronawirus-w-wielkiej-brytanii-mateusz-klich-o-zyciu-w-czasach-zarazy/cb3lsbf
[url=https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/najnowsze-fakty/news-wloski-raport-1-2-procent-zmarlych-z-koronawirusem-nie-mialo,nId,4394739]Włoski raport za rmf[/url]
Dla statystyków.
O co mi chodzi? O to, że nie lubię być jawnie okłamywany w ramach czyjegoś politycznego, tak POLITYCZNEGO celu.
Można twierdzić, że zaniżanie danych o liczbie zakażonych ma na celu zapobieżenie panice. Można, ale ja tego nie kupuję.
Ludzie dzielą się na tch, co łykają propagandową papkę, tych, którzy wiedzą, że to kłamstwo, ale uznają, że w tej sytuacji należy kłamać i na takihj, którzy okłamywani być nie lubią.
Ale tutaj nie chodzi tylko o kłamanie w celu uniknięcia paniki - to bym zrozumiał. Bardziej przeszkadza mi kłamanie, że się robi wszystko co można, a się nie robi. Opisze sytuację, która przytrafiła się koleżance z pracy znajomej z Wrocławia:
Kobieta była w Londynie. Wróciła do Polski, krótko przed tym jak na Dolnym Śląsku zdiagnozowano pierwszego zarażonego. Gdy dowiedziała się, że ten facet przyleciał z Anglii w tym samym dniu co ona, zadzwoniła do sanepidu, by dowiedzieć się czy nie leciała tym samym samolotem. Powiedzieli jej, że nie. Jednak po dwóch dniach dowiedziała się, z neta czy z prasy, że jednak facet wracał tym samym lotem. Zadzwoniła znów do sanepidu, żeby jej wytłumaczyli, czemu wprowadzili ją w błąd. Okazało się, że sprawdzają tylko osoby, które siedziały 3 rzędy przed zarażonym i 3 rzędy za nim. Luzio. Kobietę wysłali z pracy na urlop, bo na kwarantannę się nie łapie, ale w instytucji (państwowej) nie chcą by ich zarażała.
Ale spoko. Wszystko gra, państwo zachowuje się bez zarzutu, epidemia mija nas i tylko delikatnie zahacza. Luzik.
Zdrowia życzę.
Czy liczba zgonów z powodu wirusa też jest zaniżana? Bo ta własnie statystyka jest najważniejsza. Czy "gruzawiki" wywożą trumny jak np. 10 lat temu w Smoleńsku? Czy może wykonywane jest to w tajemnicy? Zapewne "ktos" poinformuje o tajnych kolumnach transportowych odpowiednie media.
Mam wrażenie, że niektórzy z niecierpliwością przebierają nóżkami, aby w Polsce trup zarazy gęsto ścielił się na ulicach. Tylko w imię czego i po co to robią?.
Jednak nie zrozumiałeś mojego posta :D
[quote]O co mi chodzi? O to, że nie lubię być jawnie okłamywany w ramach czyjegoś politycznego, tak POLITYCZNEGO celu.[/quote]
Czyli jednak przyznajesz, że chodzi Ci o politykę.
[quote] Można twierdzić, że zaniżanie danych o liczbie zakażonych ma na celu zapobieżenie panice. Można, ale ja tego nie kupuję.[/quote]
Na to odpowiedziałem w poprzednim poście: [b]To oczywiste, że nieprzebadani nosiciele krążą między nami. Tak jest WSZĘDZIE. Nie da się badać wszystkich, a większość osób przechodzi to zakażenie bezobjawowo. Umierają tylko najsłabsi.[/b]
[quote] Ludzie dzielą się na tch, co łykają propagandową papkę, tych, którzy wiedzą, że to kłamstwo, ale uznają, że w tej sytuacji należy kłamać i na takihj, którzy okłamywani być nie lubią.[/quote]
Tylko, że tutaj nie ma żadnego kłamstwa. W KAŻDYM kraju ilość faktycznie zarażonych jest dużo większa od liczby wykrytych zarażeń. Problematyczne są tylko niektóre z nich i tutaj mamy statystykę, bo ci ludzie lądują w szpitalach. Zdecydowana większość nie wie, że ma koronawirusa. Możliwe, że nawet już go przechodziłeś i nie wiesz.
Niektórzy wszędzie doszukują się polityki. Leszeczku jak już chcesz krytykować państwo (btw gdzie państwo, a gdzie szpitale, Ziemia do leszeczka) to błędem było zbyt późne zamknięcie granic. Trzeba było wcześniej i wtedy nie byłoby potrzeby zamykania wszystkiego w kraju.
Miszczu, być może nie zrozumiałem co pisałeś i dalej nie rozumiem.
Piszesz: "btw gdzie państwo, a gdzie szpitale, Ziemia do leszeczka"
Ziemia do Miszcza: szpitale w Polsce bądź należą do państwa, bądź są przez to państwo za pośrednictwem NFZ finansowane. To jak działa służba zdrowia jest częścią polityki państwa. Tutaj są zaniedbania wieloletnie i obecna władza przez ponad 4 lata nie poprawiła w tym zakresie sytuacji, a ponoś odzyskała miliardy złotych kradzione przez poprzedników. Jeśli prawda, że odzyskała, to odzyskała i... zmarnowała.
Oczywiście, że zbyt późno zamknięto granice, a w zasadzie nie dosłowne o zamknięcie granic tu chodzi, a na brak kontroli nad przyjeżdżającymi z zagrożonych regionów na samym początku epidemii.
Do obecnych działań poza zbyt małą liczbą przeprowadzanych testów nie mam zastrzezeń. Oczywiście, nie wchodzi w grę testowanie wszystkich. Ale podałem dwa przykłady, jeden z prasy - można ufać lub nie,jeden z życia - ręczę za autentyczność. Czy przeprowadzenie testów tych osób (w tym WSZYSTKICH pasażerów tego samolotu) nie było w interesie zwalczania epidemii?
Nie wypowiadam się na temat działań osłonowych dla gospodarki, bo nie to jest tym czym chcę się zajmować.
Skomentuję jeszcze debilną uwagę u "gruzawikach w Smoleńsku". Kapalin na litość Boską jak możesz porównywać sytuację gdzie w jednej chwili w jednym miejscu śmierć poniosło prawie 100 osób z sytuacją śmierci iluś tam osób na terenie całego kraju? Czy naprawdę uważasz, że ktoś chciałby by ofiar obecnej epidemii było więcej niż minimum, którego nie da się uniknąć? Jeśli tak myślisz to się lecz. Jeśli jednak tych ofiar jest 20 czy 100 to nie chcę by rząd wmawiał mi, że jest ich 5. Zresztą celnie sprawę opisał bodaj sterby. Nikt lub prawie nikt nie umiera wprost na koronawirusa. Gros to są osoby, które cierpiały na inne choroby a wirus "tylko" przyspieszył ich zgon. Zresztą nie ma jeszcze lekarstwa na tego wirusa, więc nie ma mowy o leczeniu chorych. Zadaniem państwa jest wykrycie jak największej ilości zachorowań i odizolowanie tych osób. Czy to jest robione w wystarczającym stopniu - ocenę pozostawiam każdemu z osobna.
- Edytowany
Leszeczku w każdym kraju są takie "koleżanki" co to się wystraszyły i chcą być przebadane. W każdym kraju jakiś miły pan lub pani zleje takie osoby, bo akurat źle trafili. Rząd rządem, ale za nim stoją setki tysięcy ludzi niekoniecznie przez nich zatrudnianych.
Piszesz o wieloletnich zaniedbaniach a później uważasz że to można było załatwić w 4 lata. Szumowski nie będzie odbierał każdego telefonu w sanepidzie. Te mają swoich dyrektorów i pracowników, którzy mogą lub nie lekceważyć swoją prace. Mieli wyrzucić każdego dyrektora szpitala? Mieli wymienić każdego pracownika sanepidu?
Ktoś podjął decyzje że weryfikują 5 rzędów inny stwierdzi że trzeba 10, jeszcze inny że trzeba cały samolot a inny uzna że całe lotnisko wraz z każdą firmą świadczącą usługi transportowe działającą przy tymże lotnisku. Decyzja zostanie rozliczona (niestety) po fakcie.
Cały czas w każdym poście marudzisz że jesteś okłamywany. Spisek odkryła koleżanka z Wrocławia. Jestem pod wrażeniem.
Na marginesie jedna uwaga. Chorzy na choroby współistniejące takie jak cukrzyca, nadciśnienie czy choroby niedokrwienia serca mogli by żyć bardzo długo gdyby nie ...
Przykład z Hiszpanii (do weryfikacji jakby co). Fernando Sanz (prezes królewskich) 8 dni miał gorączkę i dostał informację ze szpitala że ma wziąć paracetamol. Zastosował się do wytycznych ... i zmarł. Chętnie poznałbym Twoją polską wersje tej sytuacji.
Nie mogliśmy się przygotować na [u]taką[/u] sytuację.
Ilość zgonów jest zależna od ilości zakażeń - to prosta zależność, prawda? Skoro rząd zaniża ilość osób zarażonych, to siłą rzeczy zaniża ilość osób, które zmarły z powodu wirusa. Zgadza się? Tak przynajmniej pośrednio wynika z Twojego wpisu. Skoro jest tak źle jak piszesz i jesteśmy oklamywani, to gdzieś tych zmarłych rząd ukrywa - to chyba logiczne. logiczne. [i] Czy naprawdę uważasz, że ktoś chciałby by ofiar obecnej epidemii było więcej niż minimum, którego nie da się uniknąć? Jeśli tak myślisz to się lecz[/i] Proszę: https://twitter.com/Dorota_Brejza/status/1241343961912008706 Zwolnisz mnie z przymusowej psychuszki?
A uwage o debilizmie konwojów trumiennych pominę, bo... cóz tu porównywac, tam państwo zdalo egzamin.
[quote="kapalin" pid='1428331' dateline='1584807049']
Mam wrażenie, że niektórzy z niecierpliwością przebierają nóżkami, aby w Polsce trup zarazy gęsto ścielił się na ulicach. Tylko w imię czego i po co to robią?.
[/quote]
[quote="kapalin" pid='1428342' dateline='1584826426']
[i]Czy naprawdę uważasz, że ktoś chciałby by ofiar obecnej epidemii było więcej niż minimum, którego nie da się uniknąć? Jeśli tak myślisz to się lecz[/i]
[/quote]
Lekarzu lecz się sam.
Ciekawe czy bedziesz miał jaja by napisać "przepraszam".
szczerze pisząc, wątpię.
[quote='leszeczek' pid='1428346' dateline='1584836357']
[quote='kapalin' pid='1428331' dateline='1584807049']
Mam wrażenie, że niektórzy z niecierpliwością przebierają nóżkami, aby w Polsce trup zarazy gęsto ścielił się na ulicach. Tylko w imię czego i po co to robią?.
[/quote]
[quote='kapalin' pid='1428342' dateline='1584826426']
[i]Czy naprawdę uważasz, że ktoś chciałby by ofiar obecnej epidemii było więcej niż minimum, którego nie da się uniknąć? Jeśli tak myślisz to się lecz[/i]
[/quote]
Lekarzu lecz się sam.
Ciekawe czy bedziesz miał jaja by napisać "przepraszam".
szczerze pisząc, wątpię.
[/quote]
Leszeczku, tekst napisany kursywą to cytat z Ciebie - post#317 - i byla to sugestia Twojego autorstwa, skierowane do mnie (uwaga cytuję Ciebie jeszcze raz!) [i][size=small]Czy naprawdę uważasz, że ktoś chciałby by ofiar obecnej epidemii było więcej niż minimum, którego nie da się uniknąć? Jeśli tak myślisz to się lecz. [/size][/i]
W odpowiedzi na ów imperatyw leczenia, zalinkowałem Ci tweet żony szacownego senatora Brejzy, w którym owa Pani zawiedziona jest małą ilością zakażeń wirusem w Polsce. Tym samym Pani Brejza potwierdziła to co pisałem w poście #315, o niecierpliwie przebierających nóżkami itd.
I uważasz, że mam za nią przepraszać? To chyba jakieś Twoje niezawinione niezrozumienie, bo o manipulację Cię nie posądzam.
.
Czym innym jest finansowanie szpitali i cały system, a czymś zupełnie innym są reakcje poszczególnych osób pracujących tam od dawna.
Widzę, że nadal nie zrozumiałeś, że kontakt z zakażonymi jest nie do uniknięcia, ale nie oznacza od razu zakażenia się wirusem. WSZĘDZIE liczba zakażonych jest większa niż przebadanych, a liczą się ci, którzy trafili do szpitala i mają ciężkie objawy.
Wtrącając się w dyskusję :D
[img]https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/90475260_2845495748866304_3758514430346788864_n.jpg?_nc_cat=104&_nc_sid=8bfeb9&_nc_oc=AQkFZftJZ0iNajvXYcIg0tzrnbh-w1iZe7A7Fb57aNnqToZU5LtRg6TbRaLsyYHVE-w&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=01eef3c52bb22d8e1123c3f9231b39d2&oe=5E9DB361[/img]
- Edytowany
W takim razie ja przepraszam. Myślałem, że mi imputujesz, że "przebieram nóżkami". Link mi się nie otwierał.
edit, dotarłem do tego tweeta.
Cytuję:
"Mamy 452 przypadki koronawirusa. Na koniec tyg.miał być wynik 4-cyfr. i wykładniczy wzrost. Dlaczego nie słyszę, że odnosimy spektakularny sukces? Dlaczego w odpowiedzi mamy stan epidemii? Rządzą nami ludzie, którzy nie potrafią nawet zdiagnozować sytuacji, a co dopiero wyleczyć."
Naprawde odczytałeś to jako tęsknotę za większą ilościa zachorowań? Z czyjej strony, pani Brejzy czy ministra Szumowskiego? Obawiam się, że nie zrozumiałeś tego tweeta. Bo o manipulację Cię nie posądzam.
Miszczu, nadal nie rozumiesz, że chodzi mi o to, że im więcej ludzi zostanie przebadanych tym mniejsze będzie prawdopodobieństwo zarażenia się dzięki zmniejszeniu ilości nieświadomych nosicielem.Oficjalne statystyki by ucierpiały ale sytuacja by się poprawiła.
Nie byłoby tak z kilku powodów:
- samo przebadanie ludzi przyczyniłoby się do zarażania niezarażonych
- ludzie musieliby być zmuszeni do takiego testu
- dodatkowe koszta
- takie testy nic by nie dały bo ci którzy mają trafić do szpitali jako ciężkie przypadki, i tak tam trafiają
[quote='leszeczek' pid='1428367' dateline='1584881735']
W takim razie ja przepraszam. Myślałem, że mi imputujesz, że "przebieram nóżkami". Link mi się nie otwierał.
edit, dotarłem do tego tweeta.
Cytuję:
"Mamy 452 przypadki koronawirusa. Na koniec tyg.miał być wynik 4-cyfr. i wykładniczy wzrost. Dlaczego nie słyszę, że odnosimy spektakularny sukces? Dlaczego w odpowiedzi mamy stan epidemii? Rządzą nami ludzie, którzy nie potrafią nawet zdiagnozować sytuacji, a co dopiero wyleczyć."
Naprawde odczytałeś to jako tęsknotę za większą ilościa zachorowań? Z czyjej strony, pani Brejzy czy ministra Szumowskiego? Obawiam się, że nie zrozumiałeś tego tweeta. Bo o manipulację Cię nie posądzam.
Miszczu, nadal nie rozumiesz, że chodzi mi o to, że im więcej ludzi zostanie przebadanych tym mniejsze będzie prawdopodobieństwo zarażenia się dzięki zmniejszeniu ilości nieświadomych nosicielem.Oficjalne statystyki by ucierpiały ale sytuacja by się poprawiła.
[/quote]
następny (pod cytowanym przez Ciebie tweetem) wpis pani senatorowej, w ktorym jasno wyraża swoje rozczarowanie: [color=#14171a][font=system-ui, -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Ubuntu, "Helvetica Neue", sans-serif][size=x-small][i]Szumowski i Morawiecki pomylili się. Nie mamy tysięcy zakażeń, a [u]ledwie[/u] [/i](podkreślenie moje) [i]kilkaset. Dlaczego świat nie uczy się od nas jak walczyc z epidemią i nie korzysta z naszych sukcesów? Niezwykłe... [/i][/size][/font][/color]
Wiesz, jeżeli zamiast owego "ledwie" napisałaby: "dzięki Bogu" albo "na szczęście" to ów wpis miałby zupełnie .inny wydźwięk, a i ona sama nie chwaliłaby nim działań rządu, a tak pani senatorowa emanuje rozczarowaniem w swoich wpisach. Ale może się nie znam, a ona sama z oddechem ulgi wraża nadzieję, że minister zdrowia przeszacował swoje rachunki i że jest jakiś sukces w spowolnieniu rozprzestrzeniania się koronawirusa?
Gadałem z rodziną w Stanach. To co jest u nas z koronawirusem to jest kaszka z mleczkiem.
Stan Illinois odcięty od świata, firmy pozamykane, z domu wolno wyjść tylko do sklepu.
Gwardia Narodowa na ulicach.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,25810977,krakow-60-latka-uciekla-z-kwarantanny-policja-ujela-ja-gdy.html
Zastrzeliłbym na miejscu
Słyszałem o przypadku ginekologa, który zaraz po powrocie z nart w Austrii popędził świadczyć prywatne praktyki w swoim gabinecie ( wypad na narty musi się przecież zwrócić)...
Takiemu nie wsadzałbym 30 koła kary, ale bezwzględną odsiadkę . Lekarz QJM ....
- Edytowany
Tomecki,
Nie wiem czy zarażony świadczył prywatne praktyki czy po prostu ludzie tak samo jak Ty "coś usłyszeli" i nie wiedząc jaka jest prawda tak chłopa zjedli, że... popełnił samobójstwo.
Edit:
https://www.google.com/amp/s/pl.sputniknews.com/amp/polska/2020031912108029-kielce-lekarz-zarazony-koronawirusem-popelnil-samobojstwo-przez-hejt-w-internecie/
Axe,
Nie wiem czy ten czy nie ten.
Jeśli świadomie narażał kobiety w ciąży to co mam Ci odpowiedzieć ? ...
- Edytowany
kapalin - mieszasz swoje odczucia z faktami. Przypisujesz innym swoje myśli. Wyluzuj.
miszczu napisałeś "[i]samo przebadanie ludzi przyczyniłoby się do zarażania niezarażonych[/i]" odpowiem: o ja pierdolę. Więcej nie przychodzi mi do głowy w odpowiedzi na takiego kwiatka, chyba, że znów czegoś nie zrozumiałem - więc mnie oświeć.
No a jak chcesz się przebadać? Musisz iść na pobranie krwi, a to duża szansa na zarażenie się. Poza tym jak chciałbyś badać ludzi, którzy nie mają żadnych objawów, a są nosicielami?
- Edytowany
Zdrowych nie badają, podejrzani o styczność są pod nadzorem sanepidu (obecnie izolowani w domach), ci z objawami są pod nadzorem w kwarantannie i [u]systematycznie [/u] są badani. Ciężkie przypadki są hospitalizowane i na bieżąco diagnozowane czy to Covid-19. Na wczoraj łączna ilość osób bez podziału na grupy to ponad 200tyś!!! w Polsce.
Testujmy przypadkowych ludzi bo to przecież logiczne i sensowne.
--------------------
Za dużo się ostatnio seriali naoglądałem i gdyby obecna rzeczywistość była pierwszym lub drugim (załóżmy że same Chiny to był pierwszy) sezonem to w kolejnym wchodzą ci źli a ludzkość się dowiaduje że to nie był przypadek. Kurcze to w sumie przerażające obrazki cały świat stoi, na każdym kontynencie ludzie się izolują (ofc nie wszyscy) tymczasem po 4 miesiącach od pandemii mamy umieralność na świecie w okolicach 15tyś (,0000025 populacji) a większość krajów właśnie zaczyna się wykańczać gospodarczo. Niesamowite, bo za oknem nic tego nie zwiastuje ...
Obecnie nie można iść do lekarza bo to ryzyko zarażenia, a niektórzy chcieliby testów dla każdego.Kto miałby robić te testy i gdzie? Jak ludzie by się na nie dostawali? Leszeczek podał przykłady kobiety, która leciała samolotem z zakażonym kolesiem i faceta, który nie wiedział czy ma koronawirusa, ale miał objawy mocnego przeziębienia, czym zaraził się od kobiety przybyłej z Włoch. Odniosę się do tych przypadków bo to jednak co innego niż postulat badania wszystkich jak leci.
Kobieta usłyszała, że badają tylko ludzi siedzących 3 rzędy przed nim i za nim. W pierwszej chwili można pomyśleć, że to absurd i reakcja sanepidu była skandaliczna, ale spójrzmy na to trochę szerzej. Koleś zarażał nie tylko w samolocie, ale też poza nim. Był na lotnisku, a potem musiał jakoś dotrzeć do domu więc pociąg, taxi albo ktoś z rodziny. Pewnie był jeszcze w jakichś sklepach, w których płacił pieniędzmi. Mógł być na obiedzie. Obściskiwał się z kimś na powitanie. Mało tego, to nie był jedyny zarażony koleś, a ludzie mogą nie czuć objawów przez 2 tygodnie albo w ogóle i zarażać. Gdyby dało się zbadać wszystkich, którzy z tym przyjechali i ludzi w ich otoczeniu, to co innego, ale ciężko nawet ich wytypować. Otoczenie tych osób też mogło przejąć chorobę i zarazić następnych, a tamci mogli być zupełnie niepodejrzewani o zarażanie, To jasne, że większość przypadków to te niewykryte i niegroźne dla nosicieli. Oczywiście w ogóle nie każdy kto był w pobliżu chorego musiał się od razu zarazić. Chorzy bez objawów nie kaszlą, nie smarkają i jeśli są dobrze wychowani, dbają o higienę. Największe szanse zarażenia mają więc osoby bezpośrednio koło nich, ale równie dobrze mogą pozostać zdrowe, a wirusa może mieć ktoś niezdający sobie sprawy z takiej możliwości.
Duża albo bardzo duża część pacjentów to hipochondrycy, którzy zabierają kolejki innym pacjentom bo wydaje im się, że są chorzy lub wyolbrzymiają swoje objawy i myślą, że ból głowy lub brzucha to od razu rak. W tych okolicznościach zgłaszałoby się mnóstwo osób zdrowych i zwyczajnie przeziębionych, blokując służbę zdrowia, która nie działa w Polsce najlepiej. Kobieta lecąca tym samym samolotem co zakażony koleś i tak znalazła się w kwarantannie i tak jest pewnie z każdym kto postanowił to sprawdzić, a kto tego nie zrobił, ten i tak mógł się nie zarazić lub pójść do kwarantanny, po drodze zarażając innych, którzy niekoniecznie musieli do niej trafić. Akurat w tym przypadku mogli przebadać tą kobietę dla spokoju, ale bez przesady. I kto za to odpowiada? Sanepid, który ma wytyczne wyżej postawionych lekarzy, a to oni w takich sytuacjach doradzają rządowi rozwiązania, niezależnie od opcji politycznej. Ich błędy niekoniecznie są błędami rządu. Może się wydawać, że lekarz to zawód godny zaufania, ale to nie jest prawda. Część taka jest, ale większość to słabi lekarze niepotrafiący łączyć faktów, wyciągać wniosków i podejmować decyzji albo okropni ludzie lekceważący pacjentów lub leczący dobrze tylko tych, którzy im płacą bądź przychodzą regularnie na prywatne wizyty. Ci ludzie mogą dać plamę niezależnie od tego kto rządzi. Ten koleś z objawami ostrego przeziębienia na pewno powinien być objęty kwarantanną, ale pewnie sam się izolował. Teraz tak - nawet jeśli ktoś ma koronawirusa i objawy przeziębienia, to lekarze nie mogą wiele zrobić. Do szpitala trafiają pacjenci, którzy potrzebują aparatury medycznej. Gdyby kolesiowi się pogorszyło, wezwałby pogotowie i normalnie trafiłby do szpitala, więc to nie jest tak, że został zlekceważony i to jeszcze przez rząd.
Czy naprawdę może w tym chodzić o zaniżanie liczb? Odpowiedź brzmi kategorycznie NIE, bo rzeczywiste olewanie zagrożenia prowadziłoby do zwiększenia tych najgorszych statystyk. A, że służba zdrowia jest w złym stanie, wiadomo nie od dziś i żadne rządy tego nie zmieniają. Swoją drogą, statystyki z liczbą zarażonych nie są aż tak istotne. Co by było gdyby podawali tylko liczbę zgonów z wyróżnieniem grup wiekowych? Ona pokazuje ważniejsze dane. Co nas obchodzą zarażeni na kwarantannie, którzy nie mają objawów lub mają łagodne? To tylko ciekawostka i powiem więcej - prędzej w interesie państw może być wykazanie jak największej liczby zarażonych, bo na tym opiera się wskaźnik śmiertelności wirusa podawany przez media. W rzeczywistości jest on dużo niższy, skoro liczba zgonów jest ta sama. Najbardziej przerażają mnie skutki gospodarcze. Za jakiś czas wskaźnik samobójstw może znacznie wzrosnąć i ciekawe skąd rządy teraz wiedzą, że aktualne działania nie przyniosą większej ilości ofiar i to ludzi zdrowych w młodym wieku.
Miszczu, chyba nie doczytałeś przykładu z tą kobietą. ona NIE ZNALAZŁA SIĘ W KWARANTANNIE. Ona wzięła urlop wypoczynkowy bo w pracy powiedzieli, że nie chcą jej widzieć! W pracy. Sanepid pokazał jej środkowy palec.
Ja nawet mogę się zgodzić, że nie wszystkich da się przebadać i nie do wszystkich z którymi kontaktował się ten zarażony da się dotrzeć. Ale psim obowiązkiem PAŃSTWA było objąć kwarantanną WSZYSTKICH, którzy z tym gościem lecieli samolotem. A objęto 6 czy 7 rzędów. A przecież najpierw był odprawa w Londynie, później we Wrocławiu, przecież tego się nie robi w kolejności zajmowanych miejsc. I tutaj mam pretensję do działalności organów państwa.
Kolejną pretensję mam o to, że według obecnych ustaleń w maju planowana jest powszechna akcja aktualizacji bazy wirusów u wszystkich zainteresowanych życiem politycznym w kraju.
Fakt, umknęło mi to, ale mimo tego jednak nie chodzi do pracy i zapewne sama dba o kwarantannę. Brzmi to bardzo kuriozalnie, ale może w sanepidzie uznali, że i tak nie przebadają wszystkich, więc ustalili jakieś granice jak te 3 rzędy odstępu, a w rozmowie z tą kobietą pracownik zbyt sztywno trzymał się narzuconych procedur zamiast zapytać kogoś z góry? Poza tym, że to kuriozalne i głupie, czy miało to realny wpływ na całokształt epidemii? Uważam, że nie, bo większość osób i tak nie wie o swoim nosicielstwie, więc wirus i tak będzie roznoszony. Chodzi o to żeby zmniejszyć liczbę przypadków, które i tak są nieuniknione i żeby zachorowania następowały w dłuższym odstępie czasowym, a nie naraz. Dlatego wszystko pozamykano. To trochę jak z przestępczością. Ona i tak będzie, a prawo jest po to by ją ograniczać. Niezłapanie jednego złodzieja nie ma wpływu na ogólną przestępczość. Kwestią kluczową jest to czy sanepid nie powinien badać wszystkich pasażerów samolotów, o których wiemy, że leciał nimi ktoś zarażony. Czy logistycznie jest to aż tak trudne? Czy było dużo takich samolotów? Na ile oceniane jest ryzyko, że pozostałymi maszynami mogli lecieć nosiciele? Postępowanie sanepidu jest słuszne tylko jeśli takie ryzyko jest bardzo duże i dotyczy wszystkich samolotów lub jest największe poza samolotami. Musielibyśmy zobaczyć liczby: ile osób wjechało samochodami na teren Polski i mogło mieć potem kontakt z wieloma osobami, ile wjechało autobusów itd. Właściwie założyłem na starcie, że właśnie tak jest i wtedy takie badanie całych samolotów byłoby tylko działaniem po to żeby ludzie widzieli, że się działa. Porównałbym to do organizowania obław na przestępców w pojedynczych miejscach np na dworcach przy niekontrolowaniu innych miejsc. W przypadku wirusa skala niekontrolowanych przypadków może być jeszcze większa, bo jeden koleś może zarazić po drodze wiele osób zanim zostanie przebadany. I wtedy zachowanie sanepidu jest zrozumiałe, bo muszą spławiać więcej osób, które twierdzą, że mogły być zarażone. Jeżeli właśnie tak jest, to błędem pracownika sanepidu jest złe wytłumaczenie i chamstwo.
Kolejna sprawa - czy to kwestia rządu? Takie instytucje jak sanepid podlegają rządowi, ale w rzeczywistości są ponadrządowe. Ich tam nie obchodzi kto jest u góry. Zresztą kolejne rządy skupiają się raczej na czymś innym. Ludzie winią też rządy za to, że np jakiś lek nie jest refundowany, a w rządzie często nie wiedzą nawet, że jest taka choroba i takie leki, które mogłyby pomóc. Da się nawet działać i ich przekonywać. Niestety bardzo często "góra" i "dół" nie są skoordynowane.
Wybory powinny być przełożone, bez dwóch zdań.
- Edytowany
Wy tu pitu pitu o wyborach,a przeciez w takich czasach "kryzysu" lepiej radza sobie panstwa totalitarne, co juz niektorzy zdazyli wyartykulowac. Jeszcze za wyborami zatesknicie;)
A z dilerem po zniesieniu wymian gotowkowych bedzie czlowiek stosowal handel wymienny, sztuka jarania za 10 kg curku cczy cos w tym stylu:)
- Edytowany
Miszczu, jeszcze raz. Nie wymagam nawet przebadania wszystkich z samolotu, bo to może trudne, może niebezpieczne, może niepotrzebne. Ale objęcie kwarantanną tych ludzi nie stanowiło problemu i to trzeba było zrobić, a nie, że człowiek w strachu i w poczuciu odpowiedzialności i przymuszony przez otoczenie/przełożonego sam bierze urlop wypoczynkowy.
Piszesz, że rząd nie do końca bierze odpowiedzialność za sanepid. No wybacz! Rząd bierze odpowiedzialność za swoje instytucje. Jak się nie czuje do tego gotowy to niech się nie bierza za rządzenie. Zwłaszcza, że jest już 4,5 roku od przejęcia władzy i czas przestać się tłumaczyć "to nie my".
Administracja skarbowa, policja, prokuratura... długo by wyliczać. We wszystkich instytucjach gros personelu się po wyborach nie zmienia, ale przejmując władzę przejmuje się za ich funkcjonowanie odpowiedzialność. Ta odpowiedzialnością płąci się za wsadzanie swoich na stołki.
PS.
W Hiszpanii to dopiero mają jazdę. "Hiszpańskie władze poinformowały, że w ciągu ostatniej doby z powodu koronawirusa zmarły 462 osoby. Łącznie z powodu COVID-19 w tym kraju zmarło 2 tys. 182 osób" (źródło: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronawirus-w-polsce-i-na-swiecie-ogromna-liczba-zakazen-w-europie-relacja-na-zywo/r2yn5br)
Trzeba przyznać, że jak na razie przechodzimy przez tą epidemię niemal "suchą stopą"
Zlikwidowanie gotówki skutkowałoby wzmocnieniem kryptowalut. Nawet ludzie, którzy nie robią nic nielegalnego wybraliby tą opcję. Handel wymienny w tym przypadku to jednak lipton na maksa. Z dwóch powodów. Jak ktoś zarabia, to zwykle nie łączy tego z planowaniem wydatków, tylko kupuje sobie na bieżąco. 5 tys zł ma dużo większą realną wartość niż 1000 razy 5 zł. Drugi minus tego rozwiązania to łatwość inwigilowania takich dilerów, bo wystarczy sprawdzić kto nie kupuje cukru, soli, proszku do prania itd i już wiadomo kto prowadzi nielegalną działalność ::D Trawsko pewnie zalegalizują, a inne substancje będą dostępne w krajach 3 świata i będzie można je zamawiać przez net pod przykrywką kupna innych produktów. Może powstanie jeszcze inna metoda - dilerzy będą działać pod przykrywką legalnych interesów, sprzedaży produktów, które nie budzą podejrzeń. Nielegalna działalność nie zniknie, ale zostanie opodatkowana.
Państwa totalitarne radzą sobie lepiej, ale z zamordyzmem i propagandą. Myślę, że wiedzą o tym nawet kompletni laicy polityczni. Poza tym samo słowo "niedemokratyczny" dla większości społeczeństwa brzmi bardzo źle i kojarzy się z mordowaniem ludzi, choć samo w sobie nie oznacza żadnego zła. Demokracja jest tylko jednym ze sposobów rządzenia państwem i ma mnóstwo wad. Za samymi wyborami nie będę tęsknił bo o niczym nie decydujemy. Ludzie głosują tak jak im się powie. Dostajemy do wyboru kilka partii, które przedstawiają grupę poglądów pasującą do jednego ze stereotypów. Rzeczywisty wybór to ustalam sobie pakiet wybierając kanały, które chce oglądać albo kupuję pizzę ze składnikami, na które mam ochotę, a w demokracji mam do wyboru kilka pakietów np srebrny, niebieski, film, sport i dostaję niepotrzebne kanały, a mimo optymalnego możliwego wyboru którychś mi brakuje. Dostaję do wyboru pizzę hawajską, wegetariańską i mięsną, więc z braku laku biorę jedną z nich, a potem nazywa się to moim wyborem. Specjaliści działają tak żeby wygrał ten kto ma wygrać, a potem ci sami ludzie windują w górę konkurencję, bo społeczne trendy są do przewidzenia. To tak jakby wszyscy dostawali pizzę wegetariańską, ale po czasie wyjdzie, że będzie im brakować mięsa, więc dostaną mega mięsną i znów potem będzie im brakować warzyw. Nauczeni tymi doświadczeniami wybiorą hawajską, ale to im się szybko przeje. Z innej strony to tak jakby dali ludziom pizzę z dobrymi warzywami i niedobrym mięsem specjalnie po to żeby w następnej kadencji ludzie nie chcieli w ogóle mięsa i uważali je za złe. A nawet można zrobić tak żeby ludzie znienawidzili jakieś warzywo, bo jest zwykle podawane razem z niedobrym mięsem, więc już się kojarzy.
Prawdziwe zalety demokracji to kadencyjność (która jest też wadą względem optymalnych rządów) i dbanie o podstawowe prawa człowieka. Czy jest możliwy totalitaryzm w demokracji? Tak. Czy jest możliwe, że niedemokratyczny rząd byłby dobry? Również tak, ale najpierw musiałby się dostać do władzy. Monarchia ma kilka zalet, które w demokracji są niemożliwe, np długofalowa spójna polityka, podejmowanie niepopularnych decyzji, które potem wychodzą na dobre (ludzie często są na nie bo nie mają wiedzy i są pełni uprzedzeń), brak kierowania się potrzebą obietnic wyborczych i spełniania ich (a obecnie jest "my wam damy to, a wy na nas zagłosujecie"), większa kompetencja władz niż głosu ludu. Aha, jeszcze jedno. Totalitarny rząd potrzebuje silnego wojska i policji, więc nie wszędzie jest możliwy. U nas raczej nie bardzo.
Spokojnie wyborów nie będzie, bo:
- będzie brakowało chętnych do komisji,
- frekwencja będzie niska
I pytanie czyj elektorat się nie będzie bał wirusa i się zmobilizuje przy urnach.
Na razie są ważniejsze problemy.
A Brejzówna powinna się opamiętać, bo to ona może być tym czterocyfrowym zakażonym albo ktoś z jej rodziny.
[quote='leszeczek' pid='1428405' dateline='1584913017']
kapalin - mieszasz swoje odczucia z faktami. Przypisujesz innym swoje myśli. Wyluzuj.
(...).
[/quote]
sorry, ale jakie masz fakty na myśli?
- Edytowany
Ciekawi mnie ile w liczbie bezwzględnej lub procentowo oznacza "gros". Idziemy w tysiące czy już miliony.
Wybory zostaną przełożone. Wrócimy do tematu za dwa tygodnie. Ramy czasowe w jakich powinno się to zrobić są dość sztywne, ale o tym trzeba poczytać a nie burzyć się że jeszcze tego nie zrobili.
PS. Opozycja 27 marca może spróbować przesunąć termin wyborów, ale jaj im nie starczy by to zrobić. Tylko się pruć o to umieją.
- Edytowany
[quote='leszeczek' pid='1428437' dateline='1584962137']
Miszczu, jeszcze raz. Nie wymagam nawet przebadania wszystkich z samolotu, bo to może trudne, może niebezpieczne, może niepotrzebne. Ale objęcie kwarantanną tych ludzi nie stanowiło problemu i to trzeba było zrobić, a nie, że człowiek w strachu i w poczuciu odpowiedzialności i przymuszony przez otoczenie/przełożonego sam bierze urlop wypoczynkowy.
[/quote]
Ok, racja. Lepsze byłoby objęcie tych ludzi kwarantanną, ale... czy to wtedy nie powinno dotyczyć większej ilości osób niż pasażerowie samolotów? Nie chodzi o to, żeby nie zgadzać się z Twoim postulatem objęcia tych ludzi kwarantanną, tylko sama krytyka nie do końca się klei, kiedy faworyzujesz akurat te grupy ludzi. Bo to trochę tak, że aby uniknąć krytyki rządzący musieliby wyjść ponad swoje kompetencje i zrobić wszystko idealnie, chociaż warunki takie nie są. Jedynym właściwym rozwiązaniem była wcześniejsza reakcja i zamknięcie granic dla ogółu. Przyjazd/przylot byłby możliwy po przebadaniu się i odbyciu kwarantanny. Przyjechaliby tylko ci, którzy muszą i wiedzielibyśmy, że są zdrowi. Moglibyśmy wtedy żyć normalnie bez straty dla gospodarki. Czemu tak się nie stało, skoro było wiadomo jaka jest sytuacja w Chinach, a potem we Włoszech? Nie pomyślano, czy Unia by nie pozwoliła? Nigdzie nie zareagowano jak trzeba. Wszyscy są tak głupi, czy to skoordynowana akcja i celowo dopuszczono do rozprzestrzenienia się wirusa, żeby gospodarka stanęła? Moim zdaniem z tego samego powodu nikt nie zreformuje polskiej gospodarki w taki sposób żeby faktycznie się rozwijała. Nie możemy rozwijać się gospodarczo nie mając świetnej armii lub broni jądrowej, bo od razu zostalibyśmy zniszczeni przez innych, a nawet mając takie zasoby moglibyśmy zostać wykluczeni przez Europę, Rosję i Stany. Zresztą żeby gospodarka nie upadła przez obecny ustrój, w większości krajów musi być podobnie. Dzięki temu długo było zachowane status quo (Chiny wyłamują się z tego), gdzie Polska była niszczona przez wojny, a potem lata zaborów. Transformacja ustrojowa specjalnie przebiegła tak żebyśmy się zbytnio nie rozwinęli i nie osiągnęli faktycznej autonomii. Ale to są tematy na inny wątek, który niedawno założyłem o gospodarce. Można o tym porozmawiać w taki sposób żeby nie brnąć w dyskusje polityczne związane z partiami, ich programami i postępowaniem członków. Ludzi specjalnie wpycha się w te rejony dyskusji żeby nie myśleli o tym co jest naprawdę najważniejsze i ulegali podziałom.
[quote]
Piszesz, że rząd nie do końca bierze odpowiedzialność za sanepid. No wybacz! Rząd bierze odpowiedzialność za swoje instytucje. Jak się nie czuje do tego gotowy to niech się nie bierza za rządzenie. Zwłaszcza, że jest już 4,5 roku od przejęcia władzy i czas przestać się tłumaczyć "to nie my".
[/quote]
Tak i nie. Przyznałbym Ci rację gdybym nie wiedział jak to wcześniej działało. Poza tym do myślenia dał mi przykład działalności pewnego stowarzyszenia walczącego o prawa chorych. Udało im się wywalczyć refundację leków nowej generacji, które w wielu innych krajach były lekiem pierwszego wyboru. U nas były leki z tej grupy, ale gorsze (choć i tak lepsze od leków pierwszego wyboru), a żeby je dostać, trzeba było przejść nieudaną terapię wszystkimi innymi substancjami, które mają bardzo dużo skutków ubocznych. Tu chodzi właśnie o to żeby ominąć ten etap i podawać chorym od razu lepszy lek. Ludzie z tego stowarzyszenia myśleli, że jak rząd może tego nie refundować na normalnych warunkach i że to okropni psychopaci. Okazało się, że nikt w rządzie nie miał pojęcia na temat obowiązujących zasad. Stosunkowo szybko zaczęli refundować nowe leki i zmienili zasady i pewnie nadal jest wiele takich przepisów, o których rząd nie wie, ale chorzy na inne choroby niekoniecznie mają tak dobrze działające stowarzyszenia. Na podobnej zasadzie rządy nie kontrolują wielu podlegających im instytucji. Biorą sobie kluczowe i obsadzają swoimi ludźmi, a reszta działa jak dawniej.Oczywiście mogliby to pozmieniać, ale to nie jest kluczowe w wygrywaniu wyborów. Mogłoby w tym nawet przeszkodzić.
"Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia. To specyficzny i ekskluzywny sport i luksus intelektualistów. Dlatego też charakterystycznym dla nich gestem jest patrzenie na świat rozszerzonymi ze zdziwienia źrenicami. Cały otaczający nas świat jest dziwny i cudowny, jeśli nań spojrzeć szeroko otwartymi oczami. To właśnie, uleganie radosnemu zdziwieniu, jest rozkoszą dla futbolisty niedostępną, natomiast dzięki niej intelektualista idzie przez życie pogrążony w nie kończącym się, wizjonerskim upojeniu, którego oznaką zewnętrzną jest zdziwienie widoczne w oczach. Dlatego też dla starożytnych symbolem Minerwy była sowa, ptak, którego oczy są zawsze szeroko otwarte, jak gdyby w niemym zdziwieniu. "
[quote='kapalin' pid='1428458' dateline='1584966398']
[quote='leszeczek' pid='1428405' dateline='1584913017']
kapalin - mieszasz swoje odczucia z faktami. Przypisujesz innym swoje myśli. Wyluzuj.
(...).
[/quote]
sorry, ale jakie masz fakty na myśli?
[/quote]
Miałem na myśli faktyczne znaczenie wypowiedzi, której zarzucałeś "tęsknotę za większą liczbą ofiar". Ja ani w pierwszym, ani w drugim tweecie, który przytoczyłeś tego nie dostrzegłem. Fakt, że Ty tak zinterpretowałeś te tweety przypisuję podejrzeniu, że tak chciałeś je zinterpretować. Podobne zjawisko zdarza się także dość często tutaj na forum. Czytamy wpis interlokutora i rozumiemy go inaczej niż autor wypowiedzi. Miałem już kilka takich zdarzeń, Zarówno ja bywałem źle rozumiany, jak i mi zdarzało się opacznie rozumieć wypowiedzi innych. Pomyśl o tym.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (2 użytkowników)
Goście (2)