Klepną nam dla zasady -20pkt za to że nas nie lubią to się może procesorowi odechce i zabierze że sobą tabiszów, probierzów i innych bałdysów
-
-
Michał Probierz - treningi, doglądanie bazy treningowej, budowa struktur, itp.
Nie mamy Panowie nikogo kogo byłoby stać na taką zabawę. Poza tym tereny - stadion itd. bez tego nc sie nie zrobi. Jedyne rozwiązanie, to takie aby zawiązać ciało, które będzie się spotykać i rozmawiać z Profesorem. Wiem, że wiele takich spotkań było i sam też uczestniczyłem, ale wiem też, że jeśli będą cykliczne, to za czwartym czy piątym razem Profesor nie będzie mógł odpowiadać w ten sam sposób. Na dziś jest tak, że raz na rok ktoś z nim próbuje nawiązać komunikację i na tym się kończy....każdy odpuszcza a profesor się tylko z tego śmieje. Nikt nikogo w klubie nie atakuje pytaniami na codzień i nikt się nie stara o nic. Bo po co się trudzić i męczyć. Każdy pracownik przychodzi odbębnić swoje i spier... do domu.
Masakracja nadtrenera (od 5 do 10 minuty).
https://youtu.be/M_QatmJPEE0?t=312
Trener się zachrząka na śmierć na konferencji.
- Edytowany
aj, Kruszynowa drzazga w f...
no to po orderze Rafala Dyzmy Ulatowskiego potrojny cienias kolejki
hihi
Codziennie powinni puszczać tą wypowiedż, na Wielickiej :) Czasem gada od rzeczy Pan Tomaszewski, ale tym razem trafia w same sedno :)
Jak mawiał klasyk: "Probierz się k... skompromitował konkretnie" Jedyne co go uratuje to Puchar Polski. Jeśli nie wygramy to nie wiem. 3 lata budowania i robienia co chce.
Ludzie odchodzą z forum z kilku powodów. Te kłótnie nie pomagają, ale myślę, że główną przyczyną jest to, że starzy kibice po prostu przestali marzyć o sukcesach, a nie przybywa młodych na ich miejsce. Z fanatyzmu raczej się wyrasta. Kto z Was nadal odczuwa syndrom napięcia przedmeczowego? Kiedyś każdy mecz Pasów był dla mnie wielkim wydarzeniem, a teraz nawet derby zobojętniały. Sami odpowiedzcie sobie szczerze co Was trzyma przy kibicowaniu. Mnie pamięć o dawnej Cracovii, która się skończyła. @konserwa, piszesz o tym, że ludzie rezygnują przez pewne osoby, ale przecież one się nie zmieniły. Zwłaszcza @potter jest ciągle taki sam. Dawniej ludzie obrzucali się błotem w sporach polityczno-ideowych. Ro Man czy FortArt wzbudzali dużo większe negatywne emocje większości, ale to tylko napędzało dyskusje. Wtedy Cracovia była inna. Przed erą Filipiaka i awansów było źle, ale nikt nie oczekiwał wielkich wyników. Kibicowanie było czymś innym. Nie rozumiałem tego, bo byłem małolatem, ale to było bardzo imponujące i inspirujące. Nie jestem do końca pewien, ale Cracovia albo nauczyła mnie tego albo idealnie wpisała się w tendencję, że trudniejsze wybory są bardziej szlachetne. Czułem to jeszcze nie umiejąc tego dobrze opisać. Cracovia to duma i droga pod prąd. Kiedy zaczynałem kibicować akurat zaczynało się odrodzenie sportowe. Były wielkie oczekiwania, że klub odzyska dawną świetność, a wartości zostaną nagrodzone. W trakcie drugiego sezonu w ekstraklasie zaczęliśmy się przyzwyczajać, że póki nie będzie stadionu, nie będzie wielkich inwestycji w drużynę. Tamten marazm wydawał się tylko przestojem. Nowy stadion przywrócił wcześniejsze nadzieje. Co stało się potem to już każdy wie. Widząc młyn na D zauważyłem, że nie rozumiem tych małolatów. Oni już przyjęli nowe trendy kibicowania. Nie reagują tak żywiołowo, tylko wolą śpiewać melodyjne przyśpiewki przez długi czas. Przesiadłem się na inne sektory, właściwie nie przywiązując się do żadnego z nich. Sam stadion okazał się zły dla ruchu kibicowskiego na Cracovii, bo inni też wybudowali nowe obiekty, więc to już żaden atut, a wizualne aspekty przeważają nad funkcjonalnością pod kątem dobrego dopingu. Filipiak okazał się prawdziwym Januszem futbolu i korpo-bydlakiem, a gts zaczął upadać i zniknął wcześniejszy kontrast, który usprawiedliwiał porażki z nimi i dawał euforię kiedy wygrywaliśmy. Nawet to góówno wygrywa z nami derby, a Filipiak (nie wiem czy świadomie, ale podejrzewam, że nie) zabił wartość Cracovii. To korpo-góówno przeczy wartościom Cracovii, a część kibiców cieszy się z ciepłej wody w kranie i że nie gramy z Izolatorem Boguchwała tylko z innymi ekstraklasowymi korpo-góównami.
Przede wszystkim trzeba sprawić żeby Cracovia znowu była tą wyjątkową Cracovią, a bez tego żaden plan się nie uda i będzie dalej to co jest, a w pewnym momencie może już nie być powrotu. Musimy walczyć o to żeby Cracovia zachowywała się honorowo i dobrze traktowała ludzi i inne kluby, z którymi robi interesy. Nie możemy firmować swoim zaangażowaniem i obecnością na stadionie tego jak Filipiak potraktował Tarnovię w sprawie Kapustki i tego jak gnoi własnych piłkarzy, trenerów i hokeistów. Nie możemy być bierni wobec ataków medialnych. Trzon drużyny powinien być budowany na lata z zawodników, którzy utożsamiają się z klubem i nie zostaną wywaleni przez jakiegoś trenera, który przyjdzie robić rewolucję. Powinno się dbać o takich ludzi jak np Dąbrowski, a najemnicy powinni być tacy jak Covilo albo Piątek. Myślę, że w tej chwili nie powinniśmy się domagać sukcesów i przekotów w składzie, tylko odbudowania wartości, dzięki którym Cracovia była wyjątkowa. Nie wiem jak mamy to osiągnąć, ale od czegoś trzeba zacząć, a jeśli trzeba będzie sięgnąć po radykalne środki, to musimy wiedzieć czemu one służą. Do Filipiaka nie trafią żadne argumenty, bo ten człowiek nie przyjmuje żadnej krytyki i racjonalizuje wszystko w taki sposób żeby udowodnić sobie, że miał rację. Do terroru nie mamy argumentów, bo co takiego możemy zrobić żeby Filipiak brał pod uwagę nasze zdanie? Musielibyśmy rykoszetem uderzyć w markę samej Cracovii, ale może to jest właśnie ten moment, że nie ma lepszego wyboru? To jest chyba nasz jedyny argument i jedyna możliwość zastosowania terroru.
Tworzenie nowej Cracovii to pomysł z góry skazany na porażkę, ale może by tak zbierać składki na kampanię antyfilipiakową i antycomarchową? Bez kalkulowania co będzie.
ja odczuwalem w tym sezonie napiecie przedmeczowe, jaralem sie ze w koncu cos z tego bedzie
Janusz F z Probierzem obdarli mnie ze zludzen. Ostatni raz , kredyt zaufania sie skonczyl.
Ide na mecz bo lubie, zawsze chodzilem, malo luda ostatnio jak wiadomo, ale czulo sie troche jak za dawnych lat w 3 lidze, mozna bylo slyszec co ktos z drugiej strony stadiony krzyczy hehe
Ale ogladam z niesmakiem, przyznam, czuje nienawisc do Filipiaka i wszystkiego co soba prezentuje i co robi z Cracovia.
Probierz to pionek - mialem z nim zwiazane wielkie nadzieje , ale okazal sie marionetka i to jeszcze tragikomicznie kiepska patrzac co wyprawia.
Filipiak to nikt, gardzem nim a jest to uczucie, ktorym nie obdarzam wielu.
Dla mnie filipiak osiągnął poziom gts.
Nie wróciłbym na stadion nawet gdyby udało mu się ugrać brąz w lidze, albo finał PP w Lublinie.
Ale to tylko gdybanie,bo dziad nigdy nie osiągnie sukcesu w piłce nożnej.
LIST OTWARTY DO TRENERA MICHAŁA PROBIERZA
Szanowny Panie Trenerze
Rzadko udzielam się na forum, ale obecne wyniki Cracovii jak i prawdopodobna sytuacja „w szatni” skłoniły mnie, aby zabrać w tej sprawie głos. Mam przy tym nadzieję, że niekiedy czyta Pan to forum,
a szczególnie temat Panu poświęcony.
Na boisku gra w jedenastu zawodników, ale tak naprawdę to dwunastu i tym dwunastym nie są kibice, ale trener. Jego właściwa reakcja na każda sytuację na boisku jest nie mniej ważna niż postawa każdego z zawodników i często miewa decydujący wpływ na wynik spotkania. A więc trener to część tego „kopiącego” zespołu, jego rzeczywisty członek, tym ważniejszy, że na ogół będący twórcą tego zespołu, jego dyrygentem, autorem strategii, a ponadto osobą starającą się zapewnić zespołowi odpowiednie do realizacji tej strategii warunki rzeczowe, właściwą atmosferę i odpowiednią motywację, a w razie konieczności staje się też rzecznikiem, a niekiedy nawet obrońcą zespołu.
Oczywiście nie chodzi o jakieś specjalne rozczulanie się nad zawodnikami, biorą odpowiednie pieniądze i powinni jako zawodowcy wywiązywać się ze swoich obowiązków, ale żeby dokładnie wyjaśnić o co mi chodzi posłużę się – powiedzmy - „poetycką” przenośnią - [i] nie chodzi, żeby psa brać do łóżka, ale zapewnić mu miskę żarcia, wody, wybieg i nie kopać w tyłek przy każdej nadarzającej się do tego okazji.[/i]
Jest to w każdej sytuacji niezwykle ważne, ale szczególnie ważne jest to właśnie w Cracovii.
A czemu?
Otóż wydaje się to nieprawdopodobne, ale jednak chyba prawdziwe, że po kilkunastu latach prowadzenia klubu, tak jego właściciel jak i niektórzy współpracownicy (nie podaje nazwisk, ale raczej wszyscy wiedzą o kogo chodzi) nie zdążyli zorientować się, że metody pracy i współpracy z pracownikami, jakimi udało im się stworzyć i prowadzić z niewątpliwym sukcesem dużą korporację informatyczną absolutnie nie sprawdzają się przy prowadzeniu klubu sportowego, zwłaszcza piłkarskiego.
Pomijając inne aspekty tych różnic, mogę stwierdzić, że dbałość o stabilność finansową klubu jest potrzebna i istotnie ważna, ale to nie ona jest wyznacznikiem sukcesu w tej działalności, a wyniki
i poziom sportowy. A z tym w Cracovii do tej pory bywało raczej kiepsko.
Nie pomylę się zapewne, jeśli stwierdzę, że olbrzymia część kibiców Cracovii pojawienie się Pana w naszym klubie, doceniając Pana kompetencje zawodowe jak i pewne cechy charakteru, przyjęła z uznaniem i nadzieją, że w końcu spełnią się ich marzenia o wynikach sportowych na jakie Cracovia z pewnością zasługuje. No cóż, jakaś poprawa niewątpliwie nastąpiła, ale czy jest to poprawa na miarę możliwości i oczekiwań?
Nie muszę chyba podawać przykładów klubów o wiele słabszych finansowo i niekiedy dysponujących słabszą niż Cracovia kadrą zawodników, których osiągnięcia sportowe są znacznie lepsze niż naszego klubu.
Czemu tak się dzieje?
No cóż, nie tylko w fizyce, ale i w każdej dziedzinie życia istnieje prawo akcji i reakcji.
Tak zawodnicy przejmują się klubem, jak klub przejmuje się nimi.
Myślę, ze zastanowiło Pana, że prowadzona przez Pana drużyna potrafi jednego dnia zagrać efektownie i efektywnie, że ręce same składają się do oklasków, by za klika dni dać kompletnie odwrotny pokaz.
Sądzę, że to jednak sprawa odpowiedniej motywacji.
Panie Trenerze, podkreślam, że w żadnym wypadku nie zamierzam w jakikolwiek sposób podważać Pana wiedzy i umiejętności zawodowych, nie mam po temu ani chęci, ani odpowiednich kwalifikacji, ale w jednej sprawie czuję się w jakimś stopniu upoważniony zabrać głos.
Otóż w swoim dość długim życiu przez blisko 10 lat kierowałem prawie tysięcznym, bardzo zróżnicowanym pod względem zawodu i poziomu intelektualnego zespołem ludzi,
pracowałem kilka lat za granicą i ponad 20 lat prowadziłem własne firmy, wprawdzie nie tak duże jak Comarch, ale to wszystko pozwoliło mi wyrobić sobie zdanie jak wielkie znaczenie dla pracy każdej firmy i w każdej dziedzinie działalności mają odpowiednie stosunki międzyludzkie. A z tym w Cracovii jest źle, rzekłbym nawet, że bardzo źle.
Nie zamierzam wracać do starych spraw, były, minęły, choć wątpliwości pozostały.
Zajmę się tylko tzw „aferą Gola”.
Mam nadzieję, że miał Pan okazję zapoznać się z treścią pisma, jakie Zarząd wysłał do zawodników w sprawie obniżenia wynagrodzeń w okresie epidemii, mam też nadzieje, że podobnie jak ja i wiele innych osób uznał Pan to za wyjątkowy wytwór tępego urzędasa i prostacką wręcz formę szantażu.
Sam bym się poważnie wkurzył, gdybym cos takiego otrzymał i zupełnie się nie dziwię, że zaprotestował przeciwko takiej formie załatwienia Janusz Gol (kapitan drużyny). dziwię się natomiast, że tylko on jeden miał na tyle odwagi.
Nawiązując do tego, co napisałem na wstępie niniejszego pisma o roli trenera jako członka i przywódcy zespołu uważam, że powinien był Pan stanąć wręcz na głowie, aby jak najszybciej wyciszyć i załatwić polubownie ten wywołany zupełnie niepotrzebnie przez Zarząd konflikt. Tym bardziej powinien był Pan to zrobić, mając w klubie taką pozycję i uprawnienia jakich pozazdrościć mogą Panu trenerzy większości klubów piłkarskich ([i] no chyba, że to mit wytworzony na potrzeby opinii kibicowskiej). [/i]
Pan jednak zajął inne stanowisko, wyraźnie błędne. Ukarał Pan Gola odebraniem opaski kapitańskiej i odsunął „od boiska” zawodnika jeszcze nie tak dawno uznanego za najlepszego zawodnika ligi.
Nie przyszło Panu na myśl, że takie postępowanie sprawi, że szatnia nie uzna Pana za członka i przywódcę swojego zespołu tylko za „korporacyjnego nadzorcę”?
Nie przyszło Panu na myśl, że stawia się Pan dobrowolnie w roli zderzaka przyjmującego na siebie uderzenia wynikające z błędów innych członków Zarządu?
Nie przyszło Panu na myśl, że w ten sposób ogranicza Pan sobie możliwości osiągnięcia celów sportowych, o jakich od wielu lat marzę ja, tysiące kibiców Cracovii i zapewne Pan również?
Oglądając Pana konferencje prasowe odnoszę wrażenie po Pana reakcji na pytania o sprawę Gola, że Pan sam nie ma pewności, czy Pana postępowanie w tej sprawie było właściwe.
Panie Trenerze, serdecznie Panu życzę, aby – uwzględniając wspomniane wyżej cechy Pana charakteru oraz prawdziwe (mam nadzieję) uprawnienia, jak najszybciej udało się Panu przekonać tak właściciela jak i innych członków Zarządu, że ich sposób postępowania jest w wielu przypadkach hamulcem w rozwoju klubu, klubu o ponad 110-letniej tradycji, będącego moralnie własnością nie tylko jego faktycznego właściciela, ale również tysięcy jego wieloletnich (tak jak ja prawie 70 lat) wiernych kibiców, no i znalezienia sposobu motywacji drużyny do coraz lepszej gry, bo ona to potrafi.
Pozdrawiam serdecznie
Ander
([i]przepraszam, że podpisuje się tylko forumowym nickiem, ale w razie potrzeby upoważniam któregoś z moderatorów (np. Koziołka) aby udostępnił kontakt do mnie)[/i]
[quote='JanHosek' pid='1436160' dateline='1593007924']
Dla mnie filipiak osiągnął poziom gts.
Nie wróciłbym na stadion nawet gdyby udało mu się ugrać brąz w lidze, albo finał PP w Lublinie.
Ale to tylko gdybanie,bo dziad nigdy nie osiągnie sukcesu w piłce nożnej.
[/quote]
Skoro dla niego przychodziłeś to faktycznie nie wracaj.
Tylko Cracovia.
On wie, że jest spalony... Pociągnie filipiaka za sobą na dno albo dokona drenażu jego portfela.
ja sie zgadzam w zasadzie z Mistrzem.
Moje przemyslenia sa takie...
Nie wszystko jest czarne albo biale... i nie jest tak, ze Probierz jest zly, a wszystko inne wokol jest ladne i cacy. Moim zdaniem nie jestesmy jeszcze gotowi jako caly klub sportowy, zeby byc juz na teraz topowa polska druzyna typu Legia, Lech. Jestesmy ligowym sredniakiem... a te dobre wyniki za Zielinskiego czy Probierza sa "wykrecane" ponad stan. I nie potrafimy byc w czolowce ligi, kilka sezonow z rzedu... bo nie jestesmy na takie cos gotowi [b]jako CALY KLUB. [/b]
Jak by nie patrzec, jeszcze nie tak dawno bylismy druzyna 1 ligowa, a jak juz gralismy w Ekstraklasie to walczylismy tylko i wylacznie o to, zeby znowu nie poleciec do 1 ligi. :rolleyes: Wiadomo, ze apetyt rosnie w miare jedzenia, ale ja od kilku sezonow i tak sie ciesze z progresu Cracovii, ze nie jestesmy juz dziadami, ktorzy walcza o utrzymanie w lidze, tylko mierzymy wyzej.
Mocno wierze w to, ze nadejda takie lata i Cracovia bedzie topowa druzyna w Polsce :blush:
[quote='wrobelson' pid='1436169' dateline='1593014072']
Moje przemyslenia sa takie...
Nie wszystko jest czarne albo biale... i nie jest tak, ze Probierz jest zly, a wszystko inne wokol jest ladne i cacy. Moim zdaniem nie jestesmy jeszcze gotowi jako caly klub sportowy, zeby byc juz na teraz topowa polska druzyna typu Legia, Lech. Jestesmy ligowym sredniakiem... a te dobre wyniki za Zielinskiego czy Probierza sa "wykrecane" ponad stan. I nie potrafimy byc w czolowce ligi, kilka sezonow z rzedu... bo nie jestesmy na takie cos gotowi [b]jako CALY KLUB. [/b]
Jak by nie patrzec, jeszcze nie tak dawno bylismy druzyna 1 ligowa, a jak juz gralismy w Ekstraklasie to walczylismy tylko i wylacznie o to, zeby znowu nie poleciec do 1 ligi. :rolleyes: Wiadomo, ze apetyt rosnie w miare jedzenia, ale ja od kilku sezonow i tak sie ciesze z progresu Cracovii, ze nie jestesmy juz dziadami, ktorzy walcza o utrzymanie w lidze, tylko mierzymy wyzej.
Mocno wierze w to, ze nadejda takie lata i Cracovia bedzie topowa druzyna w Polsce :blush:
[/quote]
To ludzie zarządzający naszą Cracovią nie są gotowi na jej sukcesy, bądź po prostu ich nie chcą lub nie są im one do niczego potrzebne.
Mnie Probierz specjalnie nie zawiódł. Dziwiłem się, że będzie chciał walczyć o utrzymanie, a nadzieje przestałem mieć po wcześniejszym sezonie Zielińskiego. Miałem mieszane uczucia bo sytuacja kojarzyła mi się ze zwolnieniem Lenczyka i wzięciem Ulatowskiego, a z drugiej strony liczyłem na to, że Probierz postawił Filipiakowi jakieś warunki związane ze sprowadzonymi zawodnikami i przekona Filipiaka do wzmocnień, które się spłacą. Teraz już jestem pewien, że Filipiaka nie da się do niczego przekonać, a szanse na to, że odwidzi mu się to co upyerdolił sobie w głowie są bardzo małe. Albo Janusz stawia warunki albo trener trochę się populta i wyleci.
Bez złośliwości ale coś przypomnę: https://ibb.co/PhK5WsQ ;)
Nie czuję napięcia przedmeczowego i nie potrafię cieszyć się zwycięstwami bo nauczyłem się podświadomie, że to nie działa na mnie dobrze i jest irracjonalne, a więcej razy kończy się zawodem i dołem nawet przez kilka dni niż pożądaną euforią. Z drugiej strony zauważyłem zależność, że emocjonujące mecze z kosami kiedy jest gorąco na trybunach albo takie, w których nas przekręcano są niby negatywne, ale następnego dnia wspominam to pozytywnie, a wymęczone zwycięstwa na samo wspomnienie sprawiają, że robi mi się duszno i ciężej się oddycha. To do czego uważam, że powinno się dążyć sportowo jako klub ekstraklasy to spokój, który Zieliński wprowadził zaraz po przyjściu i utrzymał do końca kolejnego sezonu. To podejście dawało nam dobre wyniki w derbach bo zawodnicy nie bali się porażki. Nie było przemotywowania ani przechodzenia obok meczów. Kolejny sezon wynikał niestety z oszczędności Filipiaka, któremu wydawało się, że odejście Kapustki i Rakelsa to właściwie nic takiego, a tak naprawdę rozsypało to całą drużynę.
O dziwo nie czuję pogardy wobec Filipiaka. Jego głupota mnie przeraża i wycofuje emocje z kibicowania. Na pogardę nie pozwala mi w tym przypadku świadomość, że on nie jest w stanie zrozumieć tej sytuacji, ale ogarnia inne biznesy i nie jest kretynem, który zupełnie nic nie czai. Gdyby zrozumiał o czym piszemy to personalnie zwłaszcza jemu wiodłoby się znacznie lepiej, ale on nie bierze tego pod uwagę bo tłumaczy to emocjami kibiców i nie widzi w nich ekspertów. Gdyby to samo stanowisko wyjaśnił mu partner biznesowy przy whiskey za 5 tys za butelkę z zegarkiem za 200 tys, to on by to pewnie zrozumiał, bo jego braki nie są stricte logiczne, tylko emocjonalne. Generalnie diagnozy powinien wystawiać psycholog, ale u Filipiaka narcyzm jest tak rażąco widoczny, że mógłby robić za przykład szkoleniowy dla początkujących. Może jest ekspertem w swoich dziedzinach, ale brakuje mu świadomości sportowej. Po samej twarzy od razu widać, że nigdy nie grał w piłkę i pewnie był słaby z WF, a wszystkie jego działania to potwierdzają. Może ma kompleks na tym punkcie i posiadanie klubu piłkarskiego miało mu zrekompensować te braki. Może podświadomie mści się na dobrych piłkarzach za to, że grają od niego lepiej w piłkę i są z ładnymi kobietami. Tego nie zrekompensuje mu żaden bentley, buty z fiuta węża ani nawet jacht. [u]Prowadząc dobrze funkcjonujący klub czułby się ponad piłkarzykami, którzy dla niego pracują, ale musi czuć, że to dzięki jego strategii[/u]. Brakuje mu też świadomości społecznej. Sam na pewno poznał wiele ukrytych ludzkich wad, a tacy ludzie zwykle mają więcej okazji żeby to dostrzec.Własne nieuświadomione (wypierane) wady widzi w innych ludziach, którzy niekoniecznie je mają. Ale nie potrafi nad tym zapanować ani nie ma na ten temat autorefleksji bo wyparcie jest tak silne, że ludzie chcący mu to uświadomić są dla niego zagrożeniem więc postrzega ich jako wrogów i deprecjonuje ich wartość. Takie osoby są bardzo samotne i puste w środku. To tak naprawdę małe rozhisteryzowane dziecko, które nie czuje się wystarczająco akceptowane. Gdyby posłuchał kibiców i dzięki temu odniósł sukces, czułby że to nie jego zasługa. Podświadomie wydaje mu się, że tylko udowadniając innym swój geniusz w tej dziedzinie byłby wartościowy.
Nie zgodzę się z zdaniem głupota. Ja mam dość filipiak, bo czuję się zrobiony w wała. Obawiałem się, że jak nas zostawi to będzie koniec... Doszło do mnie, że o to właśnie chodziło... Klub źle funkcjonuje? Dla czego na Cichym Kąciku nie ma Cracovii?? (Poza paramo wyjątkami, dyskutuję tylko z forumowiczami z "datą" z migracji forum.)
Panowie jest nadzieja. Słońce Sieprawia jest wolny. Więc zatrudnić go do tego starą gwardię działaczy i jedziemy z koksem!
No chyba tylko gwardzista widzi gwardzistów na Cracovii.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)