@BartoszMarcinkowski#42436
gdybym wiedział, że to byłeś Ty i, że to naprawdę była wpadka to bym tak nie napisał. Odebrałem to jako durny ubecki żart. Przepraszam.
Aż się dziwiłem, że nie zareagowałeś na bieżąco ;-)
Życie pisze czasem niesamowite scenariusze.
Pozdrawiam.
-
-
Media o Cracovii
Już to kiedyś pisałem, każdy widzi to co chce widzieć 😋
Nie wchodząc w spory to niech mi będzie tylko wolno przypomnieć, że [b]Cracovia została założona w 1906 roku jako Akademicki Klub Futbolowy przez ówczesnych studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego takich jak Roman Pollak (późniejszy profesor i rektor Uniwersytetu Adama Mickiewicz w Poznaniu), Stanisław Wójtowicz, Franciszek Boczarski (zginął w obronie ojczyzny w wojnie polsko bolszewickiej w sierpniu 1920 roku) czy Rajmund Scholz i innych.[/b]
Jeśli więc ta stacja ma coś wspólnego z UJ to warto o tym pamiętać.
[quote]#post1584256 @BartoszMarcinkowski#42436
gdybym wiedział, że to byłeś Ty i, że to naprawdę była wpadka to bym tak nie napisał. Odebrałem to jako durny ubecki żart. Przepraszam.
Aż się dziwiłem, że nie zareagowałeś na bieżąco ;-)
Życie pisze czasem niesamowite scenariusze.
Pozdrawiam.
[/quote]
Cytuję bo chciałbym napisać słowo w słowo to samo.
Julian jakoś niezdrowo jara się Błaszczykowskim ale przeproś też.
P.s. To było moje zdanie, nie nasze.
Staramy się działać profesjonalnie, wiadomo nie raz się pośmiejemy, żeby nie było stypy, ale takich żartów na pewno byśmy nie odwalili intencjonalnie. Dzięki za miłe słowa i ogólnie już tu nie będę wrzucać Krakoskiego Magazynu Ligowego. Jeżeli ktoś ma ochotę, to serdecznie zapraszam do subskrypcji, wtedy się otrzyma powiadomienie o nowym odcinku :)
Jak napiszę jakiś artykuł typowo o Cracovii lub zrobimy odcinek tylko związany z Pasami, to się tu tym podzielę :)
Jak na kibica krakowskiej piłki Pan BartoszMarcinkowski wydaje się być głęboko w porządku. No nic zobaczymy co z człowieka wyjdzie z biegiem czasu.
Zaczyna się od obiektywizmu i innych takich bzdur, a potem wiadomo wiselka tu wiselka tam...
Farciarza zaproście na antene, niech wyprostuje pare spraw ;)
hihi
Farciarz prostujący sprawy:
[img]https://cracovia.krakow.pl/uploads/media/2023-08/obraz-png-12234377.png[/img]
- Edytowany
Za słabo. Ja Farciarza, prostującego zomowsko-ubeckie-zdradzieckie-komunistyczne-gwardyjskie-okupacyjne-etc., etc., etc. sprawy, wyobrażam sobie tak:
[img]https://cracovia.krakow.pl/uploads/media/2023-08/attic-jpg-88233522.jpg[/img]
- Edytowany
Cracovia w żadnym wypadku nie powinna odwoływać się do przemocy, wszak ma bardzo silne argumenty moralne, patriotyczne, logiczne i merytoryczne.
To właśnie gts został zbudowany na przemocy bezpieki i ZOMO (milicyjne armatki wodne, gazy łzawiące, pały zomowskie i ubeckie izby tortur) oraz na kłamstwie, zdradzie ojczyzny, krzywdzie innych, postkomunistycznych koneksjach i łamaniu zasad fair play.
Nie bierzmy przykładu z gts-u !
Kłamstwo można zwyciężyć tylko prawdą.
Trochę pochwał z strony GOL24
https://gol24.pl/wnioski-po-meczu-cracovii-z-zaglebiem-lubin-zaskoczenie/ar/c2-17800563
- Edytowany
Media.... społecznościowe, ale miło.
Pod postem na fan page MKS Cracovia SSA o urodzinach Maleńczuka taki oto wpis:
[url=https://zapodaj.net/plik-BWieAvJpE1][img]https://zapodaj.net/images/cebb34c377859.jpg[/img]https://zapodaj.net/plik-BWieAvJpE1[/url]
Stefan to Fachowiec, wie co mówi!
6 dni później
Fajny wywiad z Rakoczym:
https://www.onet.pl/sport/goal/michal-rakoczy-majac-13-lat-bylem-zdany-tylko-na-siebie-wywiad/4l5lz66,30bc1058
Nie wiem czy temat zasługuje na osobny wątek, więc krótko tutaj.
Dobrze wiemy jakie sympatie ma portal Interia. Wiemy jacy redaktorzy tam pracują i jak wyglądają informacje z klubów z naszego podwórka. O celowym pomijaniu nazwy Cracovia w tytułach artykułów też nie trzeba wspominać.
Może to niewiele da ale kto nie próbuje... Dlatego sugeruję BOJKOT INTERII. Może jak zrobimy trochę szumu to ktoś ważniejszy zrobi w dziale sportowym porządek?
Ja zacząłem od wiadomości wysłanej do redaktora naczelnego Piotra Witwickiego.
Treść:
Dzień dobry. Panie Piotrze piszę do Pana jako redaktora naczelnego portalu Interia, a sprawa dotyczy tendencyjnego pomijania klubu sportowego Cracovia. Dział sportowy Interii został zmonopolizowany przez kibiców jednej drużyny z Krakowa. Informacje o Pasach są bardzo ubogie, dodatkowo celowe jest pomijanie nazwy Cracovia w tytułach informacji, jeśli już takie się zdarzą. Piszę zakładając, że nie jest to odgórne działanie, o którym Pan wie. Bo jak jest to mój głos nic nie będzie znaczył. Przykłady opisanych faktów znajdziemy każdego dnia, choćby dzisiaj. Jest południe, Cracovia wieczorem zamyka kolejkę ekstraklasy i teoretycznie może zostać liderem lub wiceliderem. A na Waszej stronie nic, zero. Za to jest kolejny tytuł związany ze słabo spisującą się Wisłą. Jeśli chcecie tak prowadzić portal to Wasz wybór, ale zdajcie sobie sprawę, że my kibice Cracovii będziemy starać się go omijać. Z wyrazami szacunku B.R..
Witam. Bojkotuję Interię od kilku lat - ale fakt, że przez tendencyjne tytuły artykułów n/t hoolsów. Gdy dotyczyły gts-u to było napisane w treści o "pseudo-kibicach jednego z krakowskich klubów" natomiast jeśli chodziło o nas to to CRACOVIA pojawiała się już w tytule - żeby nawet nie wchodząc w artykuł wyrobiono sobie zdanie kto CRACOVII kibicuje.
7 dni później
Marcin Cabaj: Jestem przywiązany do Cracovii, tego teraz brakuje .
Marcin Cabaj, były bramkarz Cracovii, a obecnie trener golkiperów, ostatnio przestał być samodzielnym liderem jeśli chodzi o występy zawodników „Pasów” w ekstraklasie. Jego licznik zatrzymał się na 162 meczach. Wyrównał to osiągnięcie Cornel Rapa w meczu z Wartą Poznań, a jeśli wystąpi w sobotnim meczu z Koroną wtedy zostanie samodzielnym rekordzistą.
Jak pan przyjmuje detronizację?
Bardzo nad tym nie rozmyślałem, ale taka jest kolej rzeczy, że zawodnik, który jest długo w klubie, w tym przypadku Cornel, ma szansę mnie pobić. Tego się więc spodziewałem. Cornel to solidny zawodnik, który od lat gra w Cracovii. Cieszę się, że akurat on pobije ten rekord, bo to bardzo fajny człowiek i piłkarz. Dobrze, że tacy piłkarze w „Pasach” są.
I tak długie lata pan liderował. Wydawało się, że tacy zawodnicy jak np. Damian Dąbrowski czy Marcin Budziński pobiją pana, a stało się jednak inaczej, odeszli z Cracovii i stracili na to szansę.
Cornel ma ten handicap, że praktycznie nie łapie kontuzji. Zawsze był do dyspozycji trenera, zazwyczaj był podstawowym zawodnikiem. To chłopak, który utrzymuje się na dobrym poziomie i dlatego Cracovia trzyma takich zawodników. A polscy zawodnicy chcą od razu wyjeżdżać za granicę. Ja jestem krakusem, przywiązanie do miasta i do klubu dało to, że tak dużo tych spotkań rozegrałem.
Były zakłady z Cornelem, że pobije pański wyczyn, albo, że nie da rady?
Nie, niewiele osób wiedziało, że jest ten rekord. W Cracovii byli zawodnicy, którzy rozegrali więcej spotkań, ale nie była to ekstraklasa. Ja miałem to szczęście, że grałem w latach, w których Cracovia była w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Pamięta pan swój pierwszy mecz w ekstraklasie? To był sezon 2004/2005.
Cały ówczesny sezon pamiętam bardzo dobrze. To był debiut, ale też zaczepiłem się na dłuższą chwilę w bramce. W czterech kolejnych meczach nie puściłem gola. Pierwszym meczem był ten przeciwko Górnikowi Zabrze, skończyło się 0:0. Na pewno sportowy stres mi towarzyszył. Myślę, że każdy piłkarz, nawet jak ma rozegranych wiele spotkań, to odczuwa stres. Czekałem na szansę, którą dostanę od trenera Stawowego. Po czterech kolejkach trener postanowił zmienić Sławka Olszewskiego na mnie. I tak zostało, później już rzadko wychodziłem z tej bramki. We wcześniejszym sezonie walczyliśmy o awans do końca, bronił Sławek, zresztą po to był ściągnięty do Cracovii i on zdominował tę pozycję, a ja dostałem szansę występu przez 15 minut w barażach.
Pan przyszedł do „Pasów” zimą w 2003 r., gdy były jeszcze w III lidze.
Tak, miałem przyjść od początku sezonu, ale złożyłem obietnicę Podbeskidziu Bielsko-Biała, że u nich zacznę sezon. Skorzystałem jednak z oferty Cracovii w połowie roku.
Ostatni pański mecz w barwach „Pasów” w listopadzie 2010 r. na pewno utkwił panu na dłużej w pamięci.
Z pewnością, to był szalony mecz. Tamten sezon był trudny dla nas, ale w każdym meczu chcieliśmy grać do samego końca. I tak było. W 86 min spotkania z GKS Bełchatów było 0:2, a skończyło się 3:2 dla nas. Kibice byli bardzo niezadowoleni, ale strzelony gol na 1:2 zdziałał cuda.
Odszedł Pan do Hapoelu Beer Szewa, potem były m.in. Sandecja, Garbarnia, ale zakończył pan karierę w Wiślanach Jaśkowice. Zdrowie już nie pozwalało na kontynuowanie kariery?
Trafiłem do pierwszej drużyny „Pasów”, do sztabu szkoleniowego. Czasu jest mało, siedzi się prawie cały dzień w klubie. Nie ma czasu na własne treningi. Cały tydzień jest zajęty. W Wiślanach było tak, że trenowałem tylko raz w tygodniu i rozgrywałem mecz.
Jak już pan wskoczył do bramki Cracovii to większość meczów w sezonie pan rozgrywał. O którym spotkaniu będzie pan jeszcze pamiętał?
Jest wiele takich meczów do zapamiętania. Pamiętam spotkanie z Wisłą, a właściwie z reprezentacją Polski, którą stanowiła wtedy Wisła, skończyło się 0:0. Pamiętny był mecz z Legią – obroniony przeze mnie karny i potem nasza wygrana 1:0. Wspominam spotkanie z Lechem za kadencji trenera Białasa – wygrywaliśmy 3:0 w Poznaniu, potem było 3:3, a skończyło się 4:3 dla nas, po strzale Piotra Gizy w „okienko”. Było też kilka kiepskich spotkań, jak w życiu.
Nieudane interwencje nazywano „cabajkami”. Często pamiętano panu właśnie wpadki, a nie te udane interwencje, których było mnóstwo. Denerwowało to pana, że ktoś to wyciągał?
Trenerzy, zawodnicy i kibice, którzy byli blisko klubu wiedzieli, jaki jest mój potencjał. A że czasami się coś zdarzyło? No zdarzyło… Mówimy o innych czasach, w których trening bramkarski wyglądał inaczej. Mój pierwszy trening bramkarski odbyłem trenerem Jojką w 2001 r. w KSZO Ostrowiec Św. W Legii szkolono, w Szamotułach, a w innych ośrodkach nie. Pewne rzeczy potem wychodzą, jeśli człowiek nie wie, jak się zachowywać w niektórych sytuacjach i nie ma kogoś, który podpowie mu w takich momentach. Nieraz błędy wynikały z mojego pośpiechu, nie ma co mówić. Czegoś brakło, ale ogólnie jestem zadowolony, że ta kariera tak się potoczyła. Jestem nadal w Cracovii.
Przejął pan schedę po Macieju Palczewskim, ale razem współpracujecie, prowadząc szkółkę bramkarską.
Tak, prowadzimy Krakowską Szkołę Bramkarzy już 7 lat.
Kibice Cracovii mogli być zaskoczeni, że „jedynką” został Sebastian Madejski. Co właściwie zadecydowało, że pan na niego postawił, a nie np. na bardziej doświadczonego Lukasa Hrosso, czy zbierającego dobre recenzje Adama Wilka?
Postanowiliśmy, bo trener Zieliński zawsze pyta mnie o zdanie. Chcieliśmy, by Adam i Sebastian mieli możliwość rywalizacji z Lukasem. Lukas był przymierzany jako „jedynka”, natomiast młodsi bramkarze mocno przycisnęli i dobrze wyglądali w okresie przygotowawczym. Sebastian uwierzył, że ma szansę i mocno pracował na treningach, prezentował się dobrze w sparingach. Trzeba też zawodnikom dawać szansę, bo inaczej byśmy się zamknęli przy jednym bramkarzu. Nie ma co mówić, Lukas jest doświadczonym bramkarzem i z tego korzystał w wielu meczach. Chcieliśmy pokazać, że w Cracovii każdy zawodnik ma szansę. Skorzystał na tym Sebastian. Adam miał trochę problemów z fizycznością po powrocie z II ligi. Dłużej mu zajęło, by znów się zaaklimatyzować do warunków ekstraklasowych.
Postawa Madejskiego dla postronnych obserwatorów jest zaskakująca. Debiutant ma już dwa czyste konta, wszedł z wysokiego „c” do ekstraklasy.
Cieszymy się, że nasza decyzja się obroniła. Broniłem na różnych poziomach, w ekstraklasie i przy reprezentacji Polski też byłem 10 miesięcy, grałem w IV lidze i prawda jest taka, że poziom oczywiście jest wysoki w ekstraklasie, ale samo bronienie, rzeczy, które bramkarz musi wykonać, są takie same. Musi to robić tylko trochę szybciej. Musi wytrzymać presję, bo im więcej ludzi to ogląda, tym presja jest większa.
W sobotę z pewnością berło przejmie Cornel Rapa. To będzie puenta pańskiej historii.
Cornel na pewno coś ode mnie dostanie fajnego. To niespodzianka. To nasze wewnętrzne sprawy, ale myślę, że zrobimy sobie „fotkę”.
Pozostaje panu życzyć wychowywania zdolnych następców, co najmniej takich jak Sebastian Madejski.
Też bym sobie tego życzył, a także tego, by z Cracovią się związywali, byli tu na dłużej.
za https://gazetakrakowska.pl/marcin-cabaj-jestem-przywiazany-do-cracovii-tego-teraz-brakuje/ar/c2-17842189
Nie pamiętałem, że ostatni mecz Cabaja, to było słynne 3:2 z Bełchatowem...
- Edytowany
Ostatni mecz Cabaja dla nas, to był, jak nam zapewnił awans z pierwszej ligi, za drugiego Stawowego...
[quote]#post1586584 Ostatni mecz Cabaja dla nas, to był, jak nam zapewnił awans z pierwszej ligi, za drugiego Stawowego...[/quote]
Legnica.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (2 użytkowników)
Goście (2)