Tym razem z książki - wywiadu z Januszem:
Europejska porażka gospodarcza
Z mocarstwowego wyścigu niestety odpadła Europa. I to raczej bezpowrotnie. Nie chciałbym brzmieć jak dziadek, który siedzi na ławce i marudzi, że zaraz będzie wojna, ale taki jest wniosek z moich wieloletnich obserwacji i konkretnych doświadczeń biznesowych. Istnieje wiele powodów, dla których Europa nie zacznie walki z mocarstwami - pisze prof. Janusz Filipiak w swojej książce "Dlaczego się udało. Filozofia i strategie twórcy Comarchu".
Poniższy fragment pochodzi z książki prof. Janusza Filipiaka "Dlaczego się udało. Filozofia i strategie twórcy Comarchu" wydanej przez wydawnictwo "Znak". Jej premierę zaplanowano na 23 lutego.
Jednym z najważniejszych jest fragmentaryzacja kontynentu: finansowa, prawna, językowa, kulturowa. Każdy europejski rynek ma inne prawo pracy, prawo gospodarcze, inne kary, inne podatki VAT. Wszyscy w jakimś stopniu – Polacy chyba w najmniejszym – protegują swoje firmy, pomagając im w walce z zagraniczną konkurencją. To dlatego w lokalnych sądach przegrywamy praktycznie wszystkie sprawy.
USA i Chiny mają ogromne jednorodne rynki. Tamtejsze firmy działają w jednolitej przestrzeni gospodarczej. W Stanach referencje z Ohio liczą się w Arizonie, Delaware czy Teksasie. Wystarczy, że jesteś rezydentem Ameryki – nawet nie musisz być Anglosasem, równie dobrze możesz być Hindusem z zieloną kartą – aby cię poważnie traktowali.
Natomiast w Europie działa to tak, że referencje z Polski, Francji czy Belgii są bez znaczenia w Niemczech. Tam nikt nie postrzega Comarchu jako sprawdzonej paneuropejskiej firmy, która zatrudnia sześć i pół tysiąca osób – widzą jedynie naszą 250-osobową niemiecką część. W każdym europejskim kraju musieliśmy zaczynać od zera, co wiązało się z ogromnym wysiłkiem: trzeba założyć biuro, znaleźć pierwszego klienta, pozyskać ludzi do pracy. Traciliśmy na to mnóstwo czasu, pieniędzy i energii. W dodatku nie mieliśmy żadnych szans na pozyskanie najlepszego kapitału ludzkiego.
Podejrzewam, że gdyby Comarch nie musiał się skalować w trudnej europejskiej przestrzeni gospodarczej, tylko od początku działał wyłącznie w Stanach, byłby dziś wielkim koncernem technologicznym. Stwierdzam to bez krzty przesady.
Kolejnym problemem Europy jest przeregulowanie.
Spójrzmy na rozporządzenie RODO, czyli paneuropejskie regulacje dotyczące ochrony danych osobowych. Jaki ono ma sens w czasach, kiedy cyfrowe rozprzestrzenianie się danych jest nieuniknione? Żaden. Europejskie firmy poniosły bardzo wysokie koszty w związku z koniecznością dostosowania się do RODO i jeszcze bardziej oddaliły się od chińskich i amerykańskich przedsiębiorstw, które mogą agresywnie rosnąć w globalnej chmurze. Tak jak wspomniałem na początku, amerykańskie korporacje zbierają nasze dane bez najmniejszego problemu.
To samo dotyczy regulacji związanych z prawem pracy.
W Stanach pracownika można zwolnić praktycznie z dnia na dzień. Oczywiście potem wolno mu dochodzić odszkodowania, ale nie jest ono przyznawane automatycznie – najpierw musi dowieść, że uczciwie pracował, a mimo to poniósł szkodę. Podobnie działa to w Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. Natomiast w większości krajów unijnych prawo bardzo wyraźnie staje po stronie pracownika. Może i jestem wstrętnym kapitalistą, ale bardzo często spotykam się z tym, że praktycznie nie da się zwolnić człowieka, który ewidentnie się obija. Widziałem też firmy, które wpadały w tarapaty i wymagały restrukturyzacji, ale ze względu na źle skonstruowane prawo pracy nie były w stanie jej przeprowadzić.
Europa próbuje się bronić przed ekspansją amerykańskich korporacji technologicznych za pomocą regulacji i kar. Unia Europejska oskarża Stany o to, że zachowują się jak raj podatkowy, że amerykańscy giganci praktycznie nie płacą podatków od biznesu, jaki wypracowują w Europie. I to prawda. Jeszcze w 2012 roku Apple odprowadzał zaledwie 2 procent podatku od swoich międzynarodowych zysków. W 2018 roku Facebook zapłacił w Wielkiej Brytanii tylko 28,5 miliona funtów podatku dochodowego od osób prawnych – przy zysku w wysokości 1,65 miliarda funtów. Co jakiś czas poszczególnym rządom czy instytucjom unijnym udaje się ściągnąć zaległe pieniądze od gigantów albo ukarać je za monopolistyczne praktyki. Rekordową grzywnę od Komisji Europejskiej dostał Google – 4,3 miliarda euro za faworyzowanie swoich aplikacji na urządzeniach z Androidem.
Tyle że pokrzykujący urzędnicy nie przywrócą Europie świetności. Niemożliwe jest opracowanie uniwersalnej polityki gospodarczej, która byłaby dobra dla całej Europy. To, co sprzyja krajom bogatym, zwykle nie jest korzystne dla biednych. I vice versa.
Nic w tej kwestii nie zmienią globalne ruchy polityczne. Niektórzy liczą na to, że Europie pomoże zmiana prezydentury w Stanach Zjednoczonych. Ale proeuropejski Joe Biden nie rozwiąże podstawowych problemów kontynentu. Nie zreformuje Unii Europejskiej, która stała się zestarzałym i szkodliwym organizmem – wszyscy o tym wiemy, ale godzimy się, aby istniała w takiej postaci. Europa to zbyt duża sprawa, aby zmiana prezydenta w USA mogła zmienić bieg jej historii. Zresztą to właśnie Amerykanie wygrali na naszym kontynencie wojnę o świadomość. To, że Biden powie kilka miłych słów albo podpisze jakąś umowę, nie spowoduje, że Google przestanie agresywnie podbijać nasz rynek.
Europa od lat wyraźnie traci przewagę innowacyjności. Amerykańska National Science Foundation policzyła, że w 2000 roku najwięcej na R&D wydawały Stany (269 miliardów dolarów rocznie) oraz Unia Europejska (183 miliardy dolarów). Chiny były dopiero piąte (33 miliardy dolarów). W 2017 roku układ sił się zmienił – w wydatkach na badania i rozwój dalej przodowały USA (549 miliardów), ale na drugie miejsce wskoczyły Chiny (496 miliardów), a dopiero trzecie zajęła UE (430 miliardów). Europa ma ogromny potencjał intelektualny, ale go nie wykorzystuje, ponieważ pozwala na drenaż mózgów. Uniwersytety są spenetrowane przez gigantów ze Stanów, którzy po prostu kupują sobie uczonych.
Pamiętam spotkanie z jednym z profesorów w Szwajcarii. Bez jakiegokolwiek obciachu wręczył mi wizytówkę, na której z jednej strony znajdowała się nazwa jego uniwersyteckiego stanowiska, a na rewersie – informacja o oddziale Microsoftu, w którym pracuje i dla którego praktycznie werbuje studentów. To samo robią Chińczycy, oferując wysokopłatne miejsca pracy europejskim uczonym i inżynierom. Do tego wiele europejskich centrów badawczych pracuje dla Stanów czy Chin. Wcale mnie nie dziwi, że niemiecki start-up biotechnologiczny BioNTech sprzedał szczepionkę na koronawirusa amerykańskiemu Pfizerowi, a nie którejś z europejskich korporacji, takich jak Roche, Novartis czy Bayer.
Zawiązanie wspólnego europejskiego frontu jest niemożliwe, ponieważ politycy działają dla doraźnych korzyści. Nikt nie zauważa, że Stany to takie samo ekonomiczne zagrożenie jak Chiny. Brytyjczycy po wyjściu z Unii jeszcze bardziej zacieśniają współpracę z USA i praktycznie realizują ich politykę.
Europa potrzebuje znaczącego zwiększenia nakładów na badania i rozwój, dążenia do tworzenia łańcucha wartości (aby tutejsze firmy mogły się skalować i rywalizować na rynkach globalnych) oraz głębszej współpracy między przedsiębiorstwami. Tyle że to trudne. Wielokrotnie próbowałem zaszczepić w Europejczykach myślenie, że należy podejmować wspólne inicjatywy, budować organizmy, które będą obejmowały cały obszar działań biznesowych. Zawsze kończyło się to fiaskiem.
Ponadto granty przyznawane przez unijne organizacje trafiają do konkretnych podmiotów na skutek lobbingu. W ten sposób marnuje się miliardy euro. Czy ktoś słyszał o prawdziwej innowacji wytworzonej w ramach unijnych grantów?
Osobiście podejmowałem próby wytworzenia paneuropejskiego łańcucha wartości. Swego czasu zgłosili się do nas ludzie z dużej sieci handlowej. Powiedzieli, że mają problem z malejącą liczbą klientów w fizycznych sklepach. Poprosili nas, żebyśmy coś wymyślili. Wiedzieliśmy, jak rozwiązać ich problem, więc zaproponowaliśmy zawarcie partnerstwa, w którym wykorzystamy ich sieć oraz nasze kompetencje technologiczne, aby zbudować efektywny system handlowy. Chcieliśmy stworzyć cały łańcuch wartości oparty na ich sklepach oraz naszych mobilnych rozwiązaniach kasowych, oprogramowaniach lojalnościowych czy beaconach. Odrzucili ten pomysł, ponieważ zamiast korzyści w postaci zastopowania odpływu klientów, wiedzieli w nas jedynie zagrożenie dla swojego biznesu.
To jest tak naprawdę największa bariera w Europie. Myślenie „to jest moje, nie rusz". Z tym nie da się wygrać. Największym problemem Europy jest brak możliwości skalowania rozwoju tutejszych firm na własnym kontynencie.
[img]https://bi.im-g.pl/im/d1/d1/1a/z28123089IH,Comarch.jpg[/img]
-
-
Wnioski do Prezesa Filipiaka!
Prezes, zostało parę dni do końca okienka, dawaj no kasiore na napastnika, bo po odejściu walczącego Piszcza i rezygnacji z tego parodysty Rivy i odstawieniu leniowatego Dzika, zostajemy z równie drewnianym Balajem.
Obecnie nie mamy w ekstraklasowej druzynie ani pół napastnika z prawdziwego zdarzenia!
Przecież to się w pale nie miesci!😡 😡 😡
- Edytowany
Może do typowego informatyka trzeba inaczej: Prezesie windows się wiesza, w laptopie bateria pada, trzeba dołożyć na sprzęt i podzespoły! Aaa i przede wszystkim dysk ssd bo straszliwie wolno dane przepływają i jesteśmy w lesie.
Bramki same się nie strzelą, ale strzelmy sobie whiskey z najwyższej półki.
PS. Okładka ksiąźki mi się podoba. Futurystycznie - coś jak Lem.
No i pod myszkę też się nada jeśli twarda i nie za śliska haha.
- Edytowany
[quote]#post1524395 Może do typowego informatyka trzeba inaczej: Prezesie windows się wiesza, w laptopie bateria pada, trzeba dołożyć na sprzęt i podzespoły! Aaa i przede wszystkim dysk ssd bo straszliwie wolno dane przepływają i jesteśmy w lesie.
Bramki same się nie strzelą, ale strzelmy sobie whiskey z najwyższej półki.
PS. [b]Okładka ksiąźki mi się podoba. Futurystycznie - coś jak Lem.[/b]
No i pod myszkę też się nada jeśli twarda i nie za śliska haha.[/quote][b][/b]
Raczej surrealistycznie. Okładka wygląda na kompilację kilku dzieł Rafała Olbińskiego.
Zapomniałem jeszcze o Stefanie, weźże se go opraw w ramki i powieś na ścianie w Comarchu, skoro tak sie stęskniłeś za nim.
My potrzebujemy fachowca z prawdziwego zdarzenia a nie leśnego dziadka do towarzystwa.
Ja wiem ,że Janusz Filipiak jest jako prezes (czy Cracovii czy Comarchu) raczej niepopularny ale jego wywiady o świecie , biznesie , upadku i zacofaniu zarządzanej przez eurokratów Europy czy szkolnictwie wyższym etc. są ogromnie ciekawe.
Co więcej w znacznej części spraw po prostu ciężko się z nim nie zgodzić.
ps: A gdzie NAPADZIOR panie Prezes ? 😂
- Edytowany
[quote]#post1524420 (...) jego wywiady o świecie , biznesie , upadku i zacofaniu zarządzanej przez eurokratów Europy czy szkolnictwie wyższym etc. są ogromnie ciekawe.
Co więcej w znacznej części spraw po prostu ciężko się z nim nie zgodzić.
[/quote]
Jest to dość ciekawe ale mi bardzo ciężko się z nim zgodzić.
W mojej ocenie te wszystkie wnioski i diagnozy są dość płytkie a na pewno jednowymiarowe. To jest wyłącznie perspektywa pieniądza, stawianie USA za wzór dla UE (mimo jej kryzysu) jest nieporozumieniem.
Oczekiwałbym (gdyby to nie był Janusz), że człowiek z takim dorobkiem i w takim wieku będzie miał tą perspektywę szerszą.
Przecież on poza pieniędzmi niczego w życiu nie widzi. I podkreśla to w każdym wywiadzie. Amerykanie w większości mogliby się od niego uczyć.
- Edytowany
@Khalid#3380 Pewnie jest tam gdzieś w didaskaliach hahahaha
Do tego jest tak dobry że chyba je skopał i go nie ma już. hahahaha
4 dni później
- Edytowany
Gdzie Twoje miliony, oszukańcu...pier...
Trzymaj sobie je kieszeniach nie oszukuj ludzi.
Prezesie Januszu, Procesorze!
Jak nie było napastnika, tak nie ma, mamy tylko same atrapy.
Do tego, żeby to zobaczyć, nie trzeba nawet kończyć żadnego uniwersytetu, bo to widać gołym okiem.
Skorzystaj z okazji i zakontraktuj jakiegoś Ukraińca, bo powinno być teraz dużo łatwiej!
5 dni później
- Edytowany
Może pora na / Janusz Filipiak -Cracovia-Przedziwna sztuka porażki.Dlaczego się nie udało ?/
To może być nawet większy bestseller w tych Twoich burżujskich klimatach ..
- Edytowany
Moze pora na - Janusz Filipiak - " Piaty tytul w dwa lata " ( dublet pilkarzy dwa lata temu , dublet hokeistow w ubieglym roku , Puchar Kontynentalny wczoraj )
.... Podtytul - " Kto zdobyl wiecej niz ja w ostatnie dwadziescia lat ? "
Zapomniałeś napisać o zdobyciu Mistrza Polski.. Gdyby nie fochy Gola. A i przypominam ci,że zwycięską bramkę w finale PP którym się tak chwalisz zdobył ten,któremu kilka dni póżniej kazałeś wypier***** z Cracovii.
Stary Żydzie, wyciągaj tą kasiore ze skarpety!
Brukbet ściąga jeszcze napastnika i Mielec też się jeszcze wzmacnia.
Jak się tylko chce, to można wzmocnić zespół nawet po zamknięciu okienka.
Z Ukrainy i Rosji można jeszcze spokojnie wyciągnąć grajków.
Dokładnie.. Napastnik to mus ale Dziadu tego nie rozumie..
Ten tytuł wątku jest śmieszny, bo "Procesor" jest nieomylny, wie wszystko lepiej i tylko on ma rację. Skoro nie ma napastnika, to jest to jego koncepcja, przez niego wymyślona i nie jest to jego ostatnie słowo! Ostatnio gramy również też bez bramkarza ...
Wg. nowych poprawek w zwiazku z wojną na Ukrainie do 07.04 można kontraktowac nowych zawodników z Rosji i Ukrainy do czerwca 2022.
Tak robi m.in. Lech z Kędziorą.
[quote]#post1526081 Wg. nowych poprawek w zwiazku z wojną na Ukrainie do 07.04 można kontraktowac nowych zawodników z Rosji i Ukrainy do czerwca 2022.
Tak robi m.in. Lech z Kędziorą.
[/quote]
Ale nie my . Bo my TRWAMY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[i]Skoro jesteśmy przy zatrudnianiu sportowców, to chciałbym zapytać o piłkę nożną. Transfer Jewhena Konoplanki odbił się szeroki echem. Podpisaliście z nim kontrakt na trzy miesiące, ale jest opcja przedłużenia kontraktu o rok. Co skłoniło pana, by sięgnąć po piłkarza tak wielkiego formatu?[/i]
Chęć wygrywania. My chcemy to robić. To brzmi źle w kontekście dwóch ostatnich porażek, ale chcemy to robić. Rumuński zawodnik, Virgil Ghita, którego też sprowadziliśmy był według rankingu trzecim najlepszym środkowym obrońcą w Europie w wieku 23 lat. Musi się zgrać z zespołem.
[i]Czy to jest zapowiedź kolejnych ruchów transferowych latem, gdy trener Zieliński będzie mógł budować drużynę całkowicie na swoja modłę?
[/i]
Te dwa ostatnie transfery pokazały że chcemy i że mamy środki finansowe. W tej chwili, po tych dwóch porażkach ciężko jest mi się wypowiadać na temat piłki nożnej. Trzeba wygrywać!
https://gazetakrakowska.pl/cracovia-janusz-filipiak-transfery-pokazaly-ze-mamy-srodki-i-chcemy-wygrywac/ar/c2-16087785
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)