To jest nas co najmniej dwóch! Piwko na Pasach to zdecydowanie ciekawsza opcja!
-
-
PYTANIE O WYBORY BEZ POLITYKI
W takim razie jak nasi kibice nie będą głosować, a one będą to już niebawem do socios dołączy urząd Miasta Krakowa.
- Edytowany
W sumie z tym nieważnym głosem to słuszna opcja. 18 przez Smoleńsk na stadion i się ćwoki mniej będą szczerzyć jak im słupki nie podskoczą tak wysoko.
Od teraz taką agitację będę prowadził.
Dlatego powinniśmy głosować niewążnie. Jak we dwóch uzbierają 40-50% głosów może to da też komuś do myślenia.
[quote]#post1612804 W takim razie jak nasi kibice nie będą głosować, a one będą to już niebawem do socios dołączy urząd Miasta Krakowa.[/quote]
Wydrukujcie to sobie nad łóżkami.
Bo głos nieważny pokazuje, że jest się świadomym wyborcą, a nie takim, który niczym się nie interesuje i ma gdzieś, kto będzie prezydentem. Głos nieważny pokazuje, że się nie chce ani tego, ani tego. Poza tym taki głos nie ginie w tłumie. Gdy nie idziesz, jedynie obniżasz frekwencję, ale kogo interesuje, czy jest 45% czy 47%.? Ale gdy jest np. 8% głosów nieważnych to to już będzie komentowane (i zaraz pojawią się sugestie, że ktoś w komisji dopisywał krzyżyki, itp.). Gra na obniżenie frekwencji ma sens jedynie przy referendum, bo jest wymagana dla jego skuteczności. Wtedy można "głosować nogami". Głos nieważny ma też tę zaletę, że daje pewność, że nikt za ciebie nie wrzucił twojej karty wyborczej.
- Edytowany
[quote]#post1612809 Bo głos nieważny pokazuje, że jest się świadomym wyborcą, a nie takim, który niczym się nie interesuje i ma gdzieś, kto będzie prezydentem. Głos nieważny pokazuje, że się nie chce ani tego, ani tego. Poza tym taki głos nie ginie w tłumie. Gdy nie idziesz, jedynie obniżasz frekwencję, ale kogo interesuje, czy jest 45% czy 47%.? Ale gdy jest np. 8% głosów nieważnych to to już będzie komentowane . [/quote]
Mam inne zdanie.
Jeśli chodzi o końcowy efekt, to oczywiście wychodzi na jedno. Ale potem podają wyniki - czy podają, ile było głosów nieważnych? Tak, ale gdzieś tam w ukryty sposób, w tych głównych newsach tego nie ma. Podawane są wszem i wobec liczby: [b]Frekwencja w procentach[/b] i [b]procenty ważnych[/b] głosów na kolejnych kandydatów. Czy tych nieważnych było 1% czy 10 % - niknie w tłumie... Dlatego większy efekt "dla widoku" może wywołać niepójście - zwłaszcza że będzie porównane z frekwencją pierwszej tury...
[quote]#post1612805
Dlatego powinniśmy głosować niewążnie.
[/quote]
[b]Na pewno nie "powinniśmy". [/b] Można, ale z punktu widzenia "pokazać coś" to gorsze wyjście - w naszych realiach rzecz jasna, bo ogólnie byłoby lepsze.
[quote]#post1612805 W sumie z tym nieważnym głosem to słuszna opcja. (...)
Jak we dwóch uzbierają 40-50% głosów może to da też komuś do myślenia.
[/quote]
No właśnie nikomu nie da do myślenia! Podadzą: Kandydat A 55% ważnych głosów, kandydat B 45%. Te nieważne będą ukryte... Nie będzie ukryta frekwencja i to może komuś dać coś do myślenia - inna rzecz, kto się tym przejmie...
A jeszcze, paradoks naszej ordynacji wyborczej - jeśli jest[b] jeden [/b]kandydat, to głosowanie się odbywa "tak/nie" i trzeba mieć ponad 50 % głosów. A jeśli jest dwóch - to nawet jak 80 % zagłosuje przeciw obu, to ten co ma więcej wygrywa...
- Edytowany
.
Oczywiście przy niewielkiej liczbie głosów nieważnych nikt nie robi z tego tematu, i o tym się nie mówi. Ale gdy tych głosów jest ponadprzeciętnie dużo, sprawa wygląda inaczej. Aby tak było, musiałaby być jednak większa akcja oddawania głosów nieważnych - wtedy taki efekt powstanie. Tak czy inaczej, niczego to nie zmieni. Rzecz sprowadza się do osobistej satysfakcji, że się poszło i z premedytacją zrobiło to, co się zrobiło (ewentualnie coś dopisało). Wiadomo, nie każdy taką potrzebę ekspresji czuje i jest to zupełnie zrozumiałe.
[quote]A jeszcze, paradoks naszej ordynacji wyborczej - jeśli jest[b] jeden [/b]kandydat, to głosowanie się odbywa "tak/nie" i trzeba mieć ponad 50 % głosów. A jeśli jest dwóch - to nawet jak 80 % zagłosuje przeciw obu, to ten co ma więcej wygrywa...[/quote]
To tylko teoria w praktyce taka skala niezadowolenia wskazała by naturalnie dodatkowego/owych kandydatów "z ludu", po za tym jest zabezpieczenie jeżeli ten jeden kandydat nie otrzyma 50% to burmistza/prezydenta wybiera rada gminy.
Wiekszym paradoksem jest nasza demokracja która po 35 latach nie do końca "wygrała" - bo w wyborach w których mamy najwiekszy wpływ na rodzaj władzy mamy najniższą frekwencje - Dobry pomysł wykazał prof. Dudek który mówi aby edukacje demokracji zaczynać już w szkołach podstawowych/liceach i aby samorząd szkolny wybierany przez uczniów otrzymywał jednak jakieś niewielkie narzedzia władzy w szkołach. Taki mechanizm pokazywał by nam od najmłodszych lat, że głos ma realny wpływ
Ten wątek też jest przykładem na niezrozumienie tego jak działa demokracja.
Mamy klarowną sytuację, jest druga tura i jednym z kandydatów jest członek "Socios Wisła Kraków" (tak, nie piszę gts czy coś, żeby unaocznić Wam drodzy Pasiacy istotę problemu, bo chyba do niektórych nie dociera).
I co się dzieje w wątku? Ano rozkminki, jak tu nie oddać głosu, czy oddać nieważny, bo w sumie ten drugi kandydat to chuj, lewak, prawdopodobnie ukryty pies, populista, przekręciarz itd.
Nieważne, że na forum gts jednoznacznie piszą na kogo głosować, a o Gibale nie ma jednego pozytywnego posta. Nieważne, że binarny CyberMarian wprost zachęca kibiców do głosowania na Miszalskiego, bo "ma z nim dobry kontakt, zna go osobiście" itd.
To jest właśnie ten przypadek kiedy marsjanie grają z gts, no ale zróbmy na złość i jednym i drugim, może Miszalskiemu będzie smutno jak zostanie prezydentem, ale kilku kibiców Cracovii oddało głos nieważny.
Niektórzy uważają że klubowi pomagają ostentacyjnie nie chodząc na mecze więc mnie chyba nic tu nie zdziwi.
Gorzej, że tu mamy przypadek, gdy marsjanie też są za gts.
Ale jest różnica pomiędzy byciem "za gts" jednocześnie mając wywalone na piłkę i będąc populistą, w którego obietnice nie wierzą kibice towarzystwa (to identyczna sytuacja, jak z Morawieckim, który pół roku temu przed wyborami obiecywał gts-owi jakies wsparcie dla akademii - ktoś to jeszcze pamięta w ogóle, same psy się z tego śmiały xD), a aktywnym członkiem stowarzyszenia Socios mającym bezpośrednie relacje z Harry Potterem.
Jak ktoś uważa, że to wszystko jedno, to ja wysiadam...
Obaj kandydaci są związani z towarzystwem, obaj obiecali ich wspierać, więc ja się gubię w niuansach, który będzie gorszy. Obaj mi nie leżą, więc co mam zrobić?
[quote]#post1612843 Obaj kandydaci są związani z towarzystwem, obaj obiecali ich wspierać, więc ja się gubię w niuansach, który będzie gorszy. Obaj mi nie leżą, więc co mam zrobić? [/quote]
Chyba wybrać mniejsze zło......
[quote]#post1612838 bo w sumie ten drugi kandydat to chuj, lewak, prawdopodobnie ukryty pies, populista, przekręciarz itd.
[/quote]
I dlatego będę głosował na niego z najwyższym obrzydzeniem.
Ostatnio takie obrzydzenie czułem jak głosowałem za Bolkiem przeciwko Kwachowi.
Wybór mniejszego zła to poważny argument. Populista to ktoś, kto każdemu mówi to, co ten chce usłyszeć, a sam w mało co prawdziwie wierzy. Czy ten populista, który jest za gts, a - jak wiemy - od lat nie szczędzi sił i środków, by wziąć Kraków, gdy przyjdzie pora, zrobił jakiś populistyczny gest w stronę środowiska Cracovii, żeby zdobyć jego głosy, czy populizm tego kandydata ma granice, i na taki krok się nie odważył? Pytam, bo nie wiem.
[quote]#post1612817
Wiekszym paradoksem jest nasza demokracja która po 35 latach nie do końca "wygrała" - bo w wyborach w których mamy najwiekszy wpływ na rodzaj władzy mamy najniższą frekwencje
[/quote]
To nie jest paradoks. My mamy wynaturzenie demokracji, i w tym jest ukryta istota sprawy.
Ja oczywiście nie wiem, czemu ludzie nie chodzą na wybory. Każdy może ze swoich przyczyn.
Rzecz jednak w tym, że nas ileś tam lat temu "ugotowano" wprowadzając tzw. "listy partyjne" w wyborach do Sejmu, do samorządów... W efekcie bierne prawo wyborcze ma tylko ten, kto znajdzie się na liście ustalonej przez szefa. I taki kandydat ma gdzieś wyborców, trzeba podlizywać się szefowi (obojętne, czy panu T, czy panu K., to nie jest o "obecnej polityce").
Mnie się podoba, na przykład, kandydat Zieliński, uważam, że ma poglądy zgodne w miarę z moimi, cenię jego dotychczasową działalność. Znalazł się (o dziwo) na liście. Ale na czwartym miejscu... A na pierwszym miejscu tej listy jest kandydat Czerwiński, powiedzmy, że aktywny działacz Socios gts. I co? Oddam głos na mojego Zielińskiego, a naprawdę popieram niechcianego przeze mnie Czerwińskiego... Dzięki mojemu głosowi Czerwiński wejdzie do Rady i poprze dofinansowanie stadionu gts...
Jedyne a miarę sensowne wybory to takie, gdzie głosuje się na konkretnego kandydata, ale - jeśli jest więcej niż dwóch kandydatów - tu też pojawiają się wynaturzenia.
Powiedzmy, że startują Hrosso, Cabaj i Pilarz. W głosach na dwóch kandydatów Cabaj wygrałby z Pilarzem, ale przegrałby z Hrosso. Ja chcę Pilarza, Hrosso jest mi obojętny, ale bardzo nie chcę Cabaja. I w tej sytuacji w pierwszej turze głosuję na Hrosso, bo chodzi o to, by Cabaj, który drugą turę ma praktycznie pewną, miał za przeciwnika Hrosso, z którym przegra, a nie mojego Pilarza...
Systemy głosowania, w których nas umieszczono, to paradoksy demokracji, a nie niska frekwencja.
- Edytowany
Wybór między dżumą a cholerą... jednak mimo wszystko trzeba iść i zagłosować na Gibałe😥 .
[quote]#post1612838
I co się dzieje w wątku? Ano rozkminki, jak tu nie oddać głosu, czy oddać nieważny, bo w sumie ten drugi kandydat to chuj, lewak, prawdopodobnie ukryty pies, populista, przekręciarz itd.
[/quote]
Ja bym tego aż tak nie odbierał. To są dyskusje ogólne, jakich na forum wiele.
[quote]#post1612838
Mamy klarowną sytuację, jest druga tura i jednym z kandydatów jest członek "Socios Wisła Kraków" (tak, nie piszę gts czy coś, żeby unaocznić Wam drodzy Pasiacy istotę problemu, bo chyba do niektórych nie dociera).
(...)
Nieważne, że na forum gts jednoznacznie piszą na kogo głosować, a o Gibale nie ma jednego pozytywnego posta. Nieważne, że binarny CyberMarian wprost zachęca kibiców do głosowania na Miszalskiego, bo "ma z nim dobry kontakt, zna go osobiście" itd.
[/quote]
No właśnie. Jak w starym dowcipie: "Czym się różni kanarek? Tym, że ma jedną nóżkę bardziej". I dlatego ja, mimo że do obu kandydatów czuję niesmak, uważam, że z punktu widzenia Cracovii czy niechęci do gts kandydatem na którego należy (z niesmakiem) zagłosować, zapewne bezskutecznie, jest Gibała. Oczywiście ktoś może mieć priorytety nie związane z sympatiami klubowymi - np. "wolę Miszalskiego, bo oficjalnie ma mniejszy majątek", albo "wolę Miszalskiego bo jest posłem więc wie o co chodzi poza tym w ślubowaniu poselskim był jednym z tych, którzy nie dodali 'tak mi dopomóż Bóg' i mnie się to podoba, albo "nade wszystko ważna polityka - 'wielbię PO, więc głosuję na Miszalskiego' czy 'nie znoszę PO więc głosuję na Gibałę przeciw Miszalskiemu' ".
A do publicznej wiadomości tak czy inaczej przedrze się głównie wynik: A 55%, B45% czy A 65% B 35%. Frekwencja ma znaczeni drugorzędne, a głosy nieważne w ogóle będą ledwo wspomniane. I wielkość zwycięstwa podana do opinii publicznej ma znaczenie...
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)