https://cracovia.pl/aktualnosci/cracovia/zmarl-wieslaw-dybczak/
Jeden z najlepszych naszy obrońców w Cracovii których oglądałem od lat 60-ch do dziś.
Wiesiekie wstaw się tam na 'górze" za naszą Cracovią
Żegnaj
-
-
Żegnamy Wiesława Dybczaka
Wieczny odpoczynek [']
Jedno z kilku najwspanialszych Pasiastych wspomnień 1 ligi 82-84 . Mecz z Ruchem a stoper Wiesiek na środku ataku.
Podanie Wrześniaka. Dybczak wychodzi sam na sam z Wandzikiem (kadra Polski) strzał nie do obrony i 1-0 wygrywamy z WielkoHajdukowymi.
Na lekko przysypanym śniegiem boisku,w sobotę o 11 godz. Małolaty z teczkami,bo nie poszli do szkoły.
Wcześniej najebaliśmu rucha i psiarnię pod bramami.
Echhhh.... .
- Edytowany
Wiesiek Dybczak!
Ale mi wpakował bramę z tej swojej lewej nogi na treningu, na hasioku, podczas mieszanej gierki juniorów starszych, młodszych i pierwszego zespołu. Ponad 40 metrów było. Widziałem jak się składa do strzału. Wiedziałem, że zaraz zadu.pcy, że hej. Bardzo chciałem obronić, by mu utrzeć nosa jak... Niemczycki Lewandowskiemu. Nie dałem rady. Inna sprawa, że dres miałem z dziurami na kolanach (taka była bida), no i ten hasiok... Strach było się rzucać kolanami na kamienie.
Pamiętam też dokładnie jak z wolnego w końcówce meczu w Rzeszowie ze Stalą w 1984 roku zapakował na 2-2. Byliśmy niezłą ekipą, nawet zadyma była.
Oczywiście na meczu z Ruchem też sie było.
Żegnaj!
- Edytowany
Smutna wiadomość, w latach 80 tych mieszkał w tym samym bloku co ja na Prądniku, już wtedy lubił sobie golnąć, ale słowo z małolatami zamienił i czasem pokopał z nami na boisku.
Ogólnie jako grajek wyróżniał się w lidze, jakby nie procenty to może pzpr by go puścił zagranicę w wieku 30 lat, a tak to się podobno lekko stoczył.
Tak czy inaczej spoczywaj w pokoju.
Takich zawodników z charakterem teraz bardzo nam brak. Przy tym rodowity Krakus - to akurat w tamtych latach nie było wyjątkiem. Dziękuję za te lata, może i biedne, ale za to jakże inne dla "ducha".., to się nie wróci...
Spoczywaj w pokoju.
[img]https://cracovia.krakow.pl/uploads/media/2023-12/image-png-53040484.png[/img]
[*]
Jak było, tak było, ale niczego nie żałuję.
https://dziennikpolski24.pl/pilka-slawa-alkohol-zasilek-trudne-zycie-bylej-gwiazdy/ar/3295360
Wiesiek Dybczak: - [i]Trzymali mnie cztery miesiące bez wyroku, jedynie decyzją sądu. Miałem mecenasa, który walczył o uchylenie sankcji, ale... Sprawa byla złożona. To było tak, że byłem wtedy piłkarzem Hutnika, który grał w tej samej grupie co Wisła, a Wisła walczyła akurat o awans do pierwszej ligi. Jesienią przegraliśmy 2:1, pamiętam, że bramkę strzeliłem, ale rewanż był u nas. Sankcję uchylili mi już po meczu. Wyszedłem przed Wielkanocą. [b]Wisła, milicyjny klub, specjalnie mnie tam przetrzymała[/b], co innego mogę myśleć.[/i]
Moje pierwsze mecze na stadionie Cracovii , to m.in. wspomnienie naszego charakternego obrońcy , wielki, ale nie do końca spełniony talent, na co wpływ miało wiele czynników :(
Pamiętam że Wiesiek grał na początku jako napastnik. Miał chyba nr 9.
R.I.P
[*]
Piękne wspomnienia z lat 80 ...
Pamięta każdy, kto Go wtedy oglądał na boisku.
Niech odpoczywa w pokoju
[']
Niech spoczywa w pokoju.
Wielka szkoda i bardzo przykra wiadomość.
Bardzo utalentowany i chyba niespełniony talent. Mógł osiągnąć dużo więcej.
- Edytowany
Coraz więcej naszych graczy z pamiętnych dwóch sezonów ekstraklasowych z początku lat osiemdziesiątych ( mocna to była wówczas liga jest już po tamtej stronie). Wiesław Dybczak miał talent, był obrońcą ale w pamiętnym listopadowym meczu z Ruchem pokazał że bramki też potrafił strzelać , póżniej życie Go nie rozpieszczało. Z pewnością mógł osiągnąć w piłce więcej. Niech spoczywa w pokoju !!
[!]
[quote]#post1596809 Wiesiek Dybczak: - [i]Trzymali mnie cztery miesiące bez wyroku, jedynie decyzją sądu. Miałem mecenasa, który walczył o uchylenie sankcji, ale... Sprawa byla złożona. To było tak, że byłem wtedy piłkarzem Hutnika, który grał w tej samej grupie co Wisła, a Wisła walczyła akurat o awans do pierwszej ligi. Jesienią przegraliśmy 2:1, pamiętam, że bramkę strzeliłem, ale rewanż był u nas. Sankcję uchylili mi już po meczu. Wyszedłem przed Wielkanocą. [b]Wisła, milicyjny klub, specjalnie mnie tam przetrzymała[/b], co innego mogę myśleć.[/i]
[/quote]
W sumie nie słyszalem.o innym przypadku, aby prokurqtuta przetrzymywała gracza aby nie zagrał z inną deużyną.
[quote]#post1596790 Na lekko przysypanym śniegiem boisku,w sobotę o 11 godz. Małolaty z teczkami,bo nie poszli do szkoły.
Echhhh.... .[/quote]
Ja wtedy byłem na wagarach.
Czujnie siadłem pod starym zegarem, koło Pana zakutanego w czapkę szalik i płaszcz... W pewnym momencie się poderwaliśmy a to vice-dyrektor mojej szkoły ...też chyba zwiał z pracy. Chłop trzeba przyznać słowa złego nie powiedział i wykazał się honorowa sklerozą.
6 dni później
Mam już tyle lat, że widziałem Pana Wiesława na żywo podczas gry... To była wtedy inna piłka, taka bliższa nam chłopakom z klepisk osiedlowych...
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)