Laska, z Polski.
-
-
Pelle van Amersfoort Witamy w Cracovii!!!
- Edytowany
[quote='Rock' pid='1506248' dateline='1632990780']
Laska, z Polski.
[/quote]
Będzie jeździł po całym świecie pełniąc rolę ambasadora naszego kraju ;)
[quote='Rock' pid='1506248' dateline='1632990780']
Laska, z Polski.
[/quote]
Która ?
11 dni później
Pelle van Amersfoort: Skoro noszę numer 10, to muszę być liderem Cracovii [ROZMOWA]
- Nie spodziewałem się, że po 10 kolejkach będę najskuteczniejszym strzelcem ekstraklasy. Ale skoro teraz nim jestem, to dlaczego na koniec sezonu miałbym nie być? - pyta Pelle van Amersfoort, gwiazda Cracovii.
Jarosław K. Kowal: Ciągle słyszę, że Cracovia jest uzależniona od Pellego van Amersfoorta. Co pan na to?
Pelle van Amersfoort: To chyba dowód, że rozgrywam dobry sezon. Tyle że jako drużyna ostatnio nie mamy szczęścia, znów zbyt często remisujemy, tracimy też za dużo bramek. Z drugiej strony potrafiliśmy ostatnio z wyniku 1:3 wyjść na 3:3, a to akurat dobrze o nas świadczy.
O grze drużyny jeszcze porozmawiamy. Na razie chciałbym się dowiedzieć, czy van Amersfoort jest jej najważniejszym piłkarzem.
- Nie przyznam tego. To byłoby aroganckie. Na pewno jestem ważny dla drużyny, ale jak nosisz koszulkę z numerem 10, to w pewnym sensie musisz być jej liderem. Ostatnio dobrze się czuję na boisku, jestem w stu procentach zdrowy, idzie mi całkiem nieźle. W dodatku jestem liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy. To też dobry sygnał.
Myśli pan o tej klasyfikacji? Mógłby pan zostać królem strzelców?
- Skoro teraz jestem na czele, to dlaczego nie? Pewnie jednak mam mniejsze szanse od napastników czołowych drużyn, bo oni siłą rzeczy będą mieli więcej okazji na gola. Zdobycie korony króla strzelców oczywiście nie było i nie jest głównym celem na ten sezon. Nie spodziewałem się, że po 10 kolejkach będę na 1. miejscu. Ale postaram się na nim zostać tak długo, jak się da. Chcę po prostu pomóc drużynie. A jak do tego będę regularnie strzelał, to tym lepiej.
To o tyle nietypowa sprawa, że jest pan pomocnikiem, choć grał pan w tym sezonie już jako tzw. dziewiątka, wysunięty napastnik. Ta pozycja chyba nie jest panu pisana?
- Możliwe, choć w młodzieżowej reprezentacji Holandii zawsze grałem jako napastnik. Muszę jednak zgodzić się z tym, że Cracovii mogę więcej dać jako numer 10. To na tej pozycji czuję się najbardziej komfortowo, choć dwa niedawne gole z Piastem zdobyłem w stylu typowej dziewiątki.
Problem w tym, że te prawdziwe dziewiątki w Cracovii nie strzelają. Napastnicy od dawna mają problem ze skutecznością. Dlaczego?
- Na sytuacje podbramkowe zawsze pracuje cała drużyna. Kreowanie akcji zaczyna się od obrony i w ubiegłym sezonie cały zespół miał z tym problem. To nie tak, że wszystko, co złe, można przypisać napastnikom. Oczywiście rozumiem, że oni żyją z bramek, i wiem, że to dla nich trudna sytuacja. Na pewno czują presję, ale nie możemy na nich zrzucać winy.
To co trzeba zmienić w grze Cracovii?
- Przede wszystkim tracimy za dużo bramek. Zdobywamy gola, a za chwilę robi to rywal, jakby brakowało nam koncentracji. Niby dobrze wiemy, że trzeba na to uważać, a jednak przytrafiło się to ostatnio dwa razy z rzędu.
Przyznam, że trudno was ocenić. Na co Cracovię stać w tym sezonie?
- Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno Cracovia rośnie jako klub, od niedawna mamy świetne centrum treningowe, w zasadzie jedno z najlepszych w Europie. A jako drużyna zawsze musimy celować co najmniej w pierwszą piątkę.
Polubił pan Kraków?
- Zdecydowanie tak. Podczas krótkich wizyt w Holandii zawsze mówię: "wracam do domu, do Polski". Zdobyłem z Cracovią Puchar i Superpuchar Polski, miasto jest świetne i w zasadzie nie wiem, na co mógłbym narzekać. Kiedyś, już po zakończeniu kariery, będę tu chętnie wracał.
Lubię spacery po mieście, lubię rynek. Trudno w Krakowie było się nudzić nawet w czasie pandemii, więc jestem szczęściarzem, że mogę mieszkać w jednym z najpiękniejszych miast Europy. Wiem, że moi znajomi spodziewają się po Polsce głównie szarych miejsc, postindustrialnej zabudowy i w zasadzie niczego więcej. Gdy mnie odwiedzają, ich opinia szybko się zmienia. "Wow! Masz szczęście" - to zdanie słyszę z ich ust najczęściej.
Co jeszcze sobie myślą, zanim tu przyjadą?
- Głównie to, o czym wspomniałem. Najczęściej wyobrażenia o Polsce opierają na fakcie, że wielu waszych rodaków przyjeżdża do Holandii do pracy. Łatwo wysnuć szybki wniosek, że skoro przyjeżdżają, to z dużo biedniejszego kraju, słabiej rozwiniętego.
Zapytałem, bo Cracovia jest pańskim pierwszym zagranicznym klubem. Bo nigdy wcześniej nie mieszkał pan poza Holandią.
- Szybko odkryłem, że przy pierwszym kontakcie Polacy sprawiają wrażenie trochę zawstydzonych, jakby nie wiedzieli, czego się mają spodziewać po drugiej osobie. Mogę to zrozumieć. Jednak na początku nie było łatwo, bo trzeba było udowodnić, kim się jest - na boisku i poza nim. Ale po kilku tygodniach miejscowi mnie zaakceptowali. Dziś mogę powiedzieć, że w zasadzie wszyscy są dla mnie pomocni, bardzo mili.
Po polsku trochę pan już mówi?
- Trudna sprawa. Znam podstawowe zwroty i piłkarskie słówka, ale trudno byłoby się nauczyć języka. Słyszałem, że to jeden z najtrudniejszych do przyswojenia.
To pana ostatni sezon w Cracovii?
- Kończy mi się kontrakt i w tym sensie ostatni. Nie chcę jednak dużo mówić na ten temat. Grałem tu trzy lata, zdobyłem dwa puchary, starałem się dać drużynie jak najwięcej. I ciągle chcę jej pomagać. Jak będę skupiał się na tym, co dalej, to jest obawa, że koncentracja uleci, że forma będzie słabsza.
Ale jest w ogóle szansa, by pan został?
- Wszystko jest możliwe. Ale na razie energię chcę włożyć w najbliższe mecze.
To inaczej: o grze w jakiej lidze pan marzy?
- Występy we Włoszech czy w Niemczech z pewnością byłyby spełnieniem marzeń. Każdy chłopiec chce grać w jednej z pięciu czołowych lig Europy i ze mną było tak samo. Kto wie, jaką furtkę uda się jeszcze otworzyć?
Co jest jeszcze do zrobienia w tym sezonie?
- Jako drużyna musimy skupić się przede wszystkim na wyeliminowaniu błędów, jeśli chcemy skończyć w czołowej piątce. A co do mnie: mam na koncie siedem goli. Gdybym do końca sezonu podwoił ten wynik, byłoby nieźle. 14 goli uznałbym za dobry wynik.
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,35800,27671690,pelle-van-amersfoort-skoro-nosze-numer-10-to-musze-byc-liderem.html
Po tym wywiadzie widać, że chyba chłop chce czmychnąć gdzie indziej, trzeba by sakiewką potrząsnąć. Z drugiej strony jak myśli o Włoszech czy Niemczech to ciężko mu będzie. Zobaczymy jak się sprawa rozwinie. A co do języka to polski może jest trudny ale holenderski to już jakiś wyższy poziom abstrakcji - jak by pies (takie zwierzę) próbował mówić po niemiecku :)
szpileczka w januszy futbolu. przeczytać proszę kilka razy i to przyjąć do wiadomości
"Na sytuacje podbramkowe zawsze pracuje [b]cała [/b]drużyna. Kreowanie akcji[b] zaczyna się od obrony[/b] i w ubiegłym sezonie cały zespół miał z tym problem. To [b]nie tak, że wszystko, co złe, można przypisać napastnikom[/b]. Oczywiście rozumiem, że oni żyją z bramek, i wiem, że to dla nich trudna sytuacja. Na pewno czują presję, ale [b]nie możemy na nich zrzucać winy[/b]."
Nie wiem czy to Janusze futbolu czy inne Sebiksy, ale ktoś tu widział Pellego na ósemce.
fakt. nie czuje się tam najlepiej z tego co opowiada ale wyglądał tam dobrze, a w kilku meczach nawet wybitnie. to więc nie tak jak tymi, którzy mówili, że czują się tam źle i grają kaszanę
Gracz warty każdych pieniędzy w Cracovii, dlatego go nie utrzymamy....niestety. Dzisiaj był po prostu wszędzie na boisku.
W c+ Wieszczycki zrobił krótką analizę. Gościu jest bardzo dobry.
3 żółtka na koncie a derby blisko
O tym akurat Probierz będzie pamiętał. Można stawiać kasę ,że w następnym meczu zarobi żółtko
20 dni później
Nie obarczam go za cały przegrany mecz, ale polecam zwrócić uwagę na trucht podczas utraty gola. Tak nie gra zawodnik zaangażowany w mecz derbowy.
Ma umiejętności, ale to taki...obcy najemnik.
I te piętki brazylijskie zamiast normalnych podań .Gra pod publiczkę , kompletnie bezproduktywna .
Grał dzisiaj w azylu ???
A może on ma już w d.upie wszystko jak widzi z jakimi dziadami ma grać.
Ostatnio to poziomem gry od kolegów specjalnie nie odbiega :(
Koleś chyba myślami jest już daleko stąd ... w tym meczu był a jakoby go nie było...
Mam podobne odczucia .
Pozorant, trucht, i pietka.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)