klik
rycerz
- Ostatnio 12.08.2012 o 14:46
- Dołączył/a 12.08.2012 o 14:46
- 242 postów
- 0 polubień
-
Odpowiedział w temacie (paj.cyk) Pajacyk
-
Odpowiedział w temacie KATASTROFA RZADOWEGO SAMOLOTU POD SMOLENSKIEMWczoraj w Brukseli Radosław Sikorski rozmawiał z rosyjskim ministrem Siergiejem Ławrowem na temat powrotu do Polski wraku Tu-154M. Pochwalił się tym na Twiterze. Problem w tym, że identyczne negocjacje Sikorskiego z Ławrowem odbyły się już rok temu (w grudniu 2011 w Moskwie). Wówczas rząd Tuska ogłosił, że wrak na dniach powraca do Polski. I nic z tego nie wynikło. W styczniu i lutym Sikorski musiał się wielokrotnie tłumaczyć, dlaczego Rosja zignorowała jego grudniowe ustalenia z Ławrowem. Powtarzał: [i]"Podniosłem sprawy, ale mam wrażenie, że strona rosyjska najwyraźniej nie jest jeszcze gotowa"[/i]. W marcu 2012 r. Sikorski, pytany w Polsce o powrót wraku, mówił: [i]"My o to niezmiennie zabiegamy. W ciągu ostatnich 10 dni rozmawiałem z ministrem Ławrowem o tym w Berlinie i skierowałem kolejne pismo w tej sprawie. [...] Myślę, że druga rocznica tragedii byłaby bardzo dobrym momentem na ogłoszenie pozytywnej decyzji"[/i]. W drugą rocznicę katastrofy sprawę przemilczano, żadna decyzja nie została ogłoszona. Przyszedł lipiec 2012 r. Na spotkaniu z Ławrowem, które się wówczas odbyło, Sikorski znów poruszył temat wraku Tu-154. Rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki tłumaczył wtedy na okrągło: [i]"W odpowiedzi minister Ławrow zadeklarował wolę strony rosyjskiej rozwiązania tej kwestii jak najszybciej w zgodzie z obowiązującymi procedurami"[/i]. Jak widać kolejne "jak najszybsze", tym razem lipcowe, rozwiązanie problemu powrotu wraku Tu-154M objawiło się dziś (w grudniu 2012) kolejnymi rozmowami Sikorskiego z Ławrowem na ten temat. I kolejnymi wpisami Sikorskiego na Twiterze. [i]"Podczas Rady NATO-Rosja w Brukseli ponownie poruszyłem potrzebę powrotu do Polski wraku TU-154. Także w rozmowach z S.Ławrowem i H.Clinton"[/i] - napisał tam wczoraj Sikorski. ****** Jaka jest rosyjska strategia w wydaniu Putina? Poniżej cytuję wypowiedź Aleksandra Dugina - doradcy premiera Putina, a także byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego przewodniczącego Dumy. Wypowiedź pochodzi z września 2008 roku. Została opublikowana w książce Filipa Memchesa "Słudzy i wrogowie Imperium - rosyjskie rozmowy o końcu historii", wydanej przez Springera w 2009 roku (na rok przed katastrofą w Smoleńsku). W książce tej opublikowane są dwa autoryzowane wywiady z Duginem. Ponadto dziesięć lat wcześniej duży wywiad z Duginem opublikował Grzegorz Górny we "Frondzie". [i]Jeśli Europa zajęłaby stanowisko euroatlantyckie, uderzyłaby w interesy gospodarcze swoich członków, ponieważ Rosja gotowa jest zareagować odpowiednimi środkami. Rosja mogłaby wstrzymać dostawy surowców energetycznych. NATO uważa to wprawdzie niemal za zbrodnię wojenną, ale my już udowodniliśmy, że mamy NATO gdzieś i się go nie boimy. Posiadamy broń jądrową i jesteśmy gotowi jej użyć, chociaż na razie tego nie zrobimy. Ponadto trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w ropę naftową i gaz zaopatruje Europę w znacznym stopniu Rosja. Oprócz tego zachowuje ona kontrolę nad Kazachstanem i ma możliwość oddziaływania na dostawy surowców z Turkmenistanu i Azerbejdżanu. Dodajmy do tego sojusz z Syrią i Iranem, który Rosja może wyposażyć w broń jądrową. A Iran ma wpływ na sytuację na Bliskim Wschodzie. Jeśli więc Europa będzie nadal pouczać Rosję, realizując jednocześnie interesy amerykańskie, można sobie wyobrazić, jaką energetyczną apokalipsę, jaki energetyczny Armageddon może Europie jutro wyrządzić Rosja. Europa jest bowiem militarnym zakładnikiem USA, ale zarazem energetycznym zakładnikiem Rosji. (...) Rosja przekroczyła Rubikon, pewną granicę i z powrotem się za nią już nie cofnie. Nie ma powrotu do stanu sprzed 7 sierpnia. Nawet najbardziej śmiali rzecznicy opcji atlantyckiej i Zachodu uważają, że jest to niemożliwe. Rosja wkroczyła w obszar turbulencji. Obecnie będzie się toczyć bardzo poważna batalia - wewnątrz kraju i za granicą - o to, by Putin i Miedwiediew utrzymali ten kurs. Chodzi o kurs na odrodzenie rosyjskiej suwerenności i pozycji regionalnego mocarstwa - w praktyce, a nie tylko w słowach. I Europa będzie w tę batalię uwikłana. W dodatku widzimy zachwianie ukraińskiej konstrukcji atlantyckiej. Jeśli Ukrainie uda się bez rosyjskiej interwencji i wojny domowej wrócić do takiej równowagi między Rosją i Europą, jaka istniała za prezydentury Leonida Kuczmy, to będzie dobrze. Jego kurs co prawda nikomu się nie podobał, ale był przynajmniej realistyczny. Teraz ten nurt reprezentuje tandem Tymoszenko - Janukowycz. Jeśli politykom tym się powiedzie i wszczęta zostanie procedura impeachmentu wobec Juszczenki, procedura odsunięcia go od władzy, Europa ma ogromną szansę zrealizować swoje interesy wspólnie z Rosją. Bo to Rosja skupiła na sobie nienawiść Ameryki i zaczęła naprawdę walczyć ze światem jednobiegunowym. Europie się to opłaca, bo Rosja będzie dla niej wyciągać kasztany z ognia. Europa i USA mają bowiem być może wspólne wartości, lecz z pewnością różne interesy. (...) Chodzi o to, że nie możemy popełniać błędów przeszłości. Po I wojnie światowej Niemcom narzucono postanowienia traktatu wersalskiego i skrępowano ręce. W efekcie Niemcy się zbuntowały i zaczęły podejmowaać samowolne działania. Obecnie podobną sytuację mamy w przypadku Rosji. To, że Zachód wygrał zimną wojnę nie oznacza, że należało Rosję upokarzać tak jak Niemcy po I wojnie. Teraz, mając wolne ręce, Rosja robi co chce. Na zwycięzcy ciąży większa odpowiedzialność niż na przegranym. Rosjanie chcą w tej chwili już tylko jednego - rewanżu. I wcześniej czy później ten rewanż nastąpi. Jeśli Zachód tego nie pojmie, w Rosji wydarzy się to samo, co w Niemczech w roku 1933. Polska trafiła do kategorii głównych wrogów Rosji, a w polu ewentualnego konfliktu znalazły się główne ośrodki polskiej państwowości. One mogą się stać celami rosyjskiego ataku. O tym zresztą mówili prezydent Miedwiediew i premier Putin. I USA właśnie na to liczą. Dla Amerykanów Polacy to Indianie, tubylcy, przygłupy, króre dały się przekupić na własnym terytorium jakimiś błyskotakami i zgodziły się na instalację elementów tarczy. Konsekwencje tej decyzji poniesie nie Ameryka, lecz Polska, chociaż dla Rosji oznaczać to będzie też wojnę z USA. Tyle, że pierwszym obiektem prewencyjnego uderzenia stanie się Polska. Jej zabrakło europejskiej samoświadomości, żeby do tego nie dopuścić. Europa ma dziś bowiem unikalną szansę zająć swoje własne stanowisko - bynajmniej nie prorosyjskie, ale przynajmniej nie proamerykańskie. Jeśli Polska wybrałaby dzisiaj Europę a nie Amerykę - czego jej ze szczerej sympatii dla waszego kraju życzę - to mogłaby nawet zachować swoją rusofobię jako część własnej tożsamości. To byłaby umiarkowana, demokratyczna, europejska rusofobia, która może i dla Rosjan jest przykra, ale w świetle bolesnej historii stosunków rosyjsko-polskich powinna być zrozumiała. W Polsce linię tę reprezentuje Donald Tusk. Na Ukrainie podobny kierunek próbuje przyjąć Julia Tymoszenko. To ma przyszłość, w przeciwieństwie do rusofobii w wydaniu Kaczyńskiego, Juszczenki i Saakaszwiliego. Ci trzej politycy, czyniąc ze swoich krajów anglosaski "kordon samitarny", tylko eskalują napięcia w stosunkach z Rosją.[/i] Źródło: - Filip Memches - "Słudzy i wrogowie Imperium. Rosyjskie rozmowy o końcu historii", Axel Springer, 2009 [cytowany fragment na str. 225-226].
-
Odpowiedział w temacie Walka o AWANS :)Chyba menadżerowie zawodników stanowią natchnienie twórcze autorów tekstów w PS....
-
Odpowiedział w temacie Wnioski do Prezesa Filipiaka!Moim zdaniem i tak należało się zgodzić na te testy. W najmniejszym stopniu nie zakłócało to cyklu szkoleniowego. Niech sobie Alex idzie gdzie chce. Po cholerę nam kolejna awantura medialna.
-
Odpowiedział w temacie (paj.cyk) Pajacykklik
-
Odpowiedział w temacie spory polityczno-ideowe III[i]A gdyby tak Koreańczycy kupili Agorę i przerobili "Wyborczą" na pismo "Political fiction" dla wszystkich, którzy uważają, że polityczna czystka w "Uważam Rze" to "normalne działanie "przedsiębiorcy na wolnym rynku" i że odchodzący dziennikarze nie mają prawa krytykować Hajdarowicza? na przykład: Rok 2013. Wiosna. Koreańsko-Filipińska Korporacja Puk-Hok-Puk kupuje Agorę. Na giełdzie ekstaza. "Razem z Samsungiem, strategicznym partnerem KFK PHP, odmienimy oblicze polskich mediów rozdając dzieciom tablety. Ale tylko tym dzieciom,które nie są antysemitami" deklaruje Adam Michnik. "To będzie trudne, ale damy radę!". Rok 2014. 13 marca rada nadzorcza KFK Puk-Hok-Puk po roku ceregieli z kierownictwem redakcji zwalnia Michnika i nominuje na naczelnego wielebnego Huei-Hueia, radykalnego misjonarza katolickiego z północnych Filipin. "Adam Michnik niewystarczająco szybko rozdawał tablety" mówi w pierwszym wywiadzie Huei-Huei. "Poza tym szanuję linię redakcji i poglądy Adama Michnika" dodaje "praktycznie nic nas nie dzieli". Rok 2014. 14 marca. Właściciele KFK Puk-Hok-Puk ogłaszają, że od dziś będą prowadzić nową, rozsądną politykę redakcyjną: ani słowa o polskim antysemityzmie i braciach Kaczyńskich oraz zmienianiu płci i Krytyce Politycznej. Będzie za to ostra walka z islamem, dużo o wolnym dostępie do broni i o tym, że polski rząd ma krew na rękach, bo nie uchwalił ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Adam Michnik zostaje zwolniony ze stanowiska redaktora naczelnego. Redakcja "Gazety Wyborczej" w ekstazie. "To oczywiste, że właściciel ma prawo decydować o linii pisma" ogłasza Piotr Stasiński i dodaje "Ani mi się śni odchodzić w obronie Adama. kto jak kto, ale on powinien rozumieć realia kapitalizmu". "Zawsze marzyłam o byciu antyaborcyjną fighterką" ujawnia Dominika Wielowieyska. "Skrupuły dziennikarzy są dziecinne" zauważa Wojciech Czuchnowski "mamy kredyty do spłacenia, więc to oczywiste, że teraz będziemy z radością pisać o krwi na rękach, a jak właściciel każe, to i na nogach Donalda Tuska". Bohaterskie decyzje dziennikarzy GW wspierają niezależne autorytety z TVN i "Polityki". "Jest wolny rynek,w końcu o niego walczyliśmy" deklaruje Katarzyna Kolenda-Zaleska "Cieszę się, że koledzy z Agory to rozumieją. Gdyby moim naczelnym był ojciec Tadeusz Rydzyk, to byłabym najbardzoej rozmodloną reporterką w dziejach Sejmu". "Jakby nas ktoś kupił, to od razu poszedłbym do niego, żeby mi wytłumaczył co mam teraz pisać" cieszy się Jacek Żakowski. "Najlepiej jakby nas kupił ktoś zaprzyjaźniony z rządem, to wiedziałbym co pisać od razu na cztery lata z góry". Kurtyna. A potem żyli długo i szczęśliwie (spłaciwszy, rzecz oczywista, kredyty). [/i] http://gociek.salon24.pl/469250,a-gdyby-koreanczycy-kupili-agore-i-przerobili-wyborcza-na-pism
-
Odpowiedział w temacie (paj.cyk) Pajacykklik
-
Odpowiedział w temacie ICHKERIYA - trzymaj się!Trzymaj się Karol.
-
Odpowiedział w temacie (paj.cyk) Pajacykklik
-
Odpowiedział w temacie spory polityczno-ideowe IIIAs_ksc Napisał(a): ------------------------------------------------------- > Rycerz, Marian obecnie nie jest w UPR, tylko w ONR > :) OK. Racja. Ale wcześniej był szefem lubelskiego UPR, potem zastępcą szefa.
-
Odpowiedział w temacie (paj.cyk) Pajacykklik
-
Odpowiedział w temacie PO wszystkiemu II czyli ...Godziemba dobrze napisał, że na szefa nowej służby kontroli kapłanów powołanej przez Tuska (do pomocy agentowi Boniemu) winien zostać powołany znakomity fachowiec kpt Grzegorz Piotrowski, były naczelnik w Departamencie IV MSW Kiszczaka. Czy Grasie liczą na to, że ludzie mają kompletną amnezję? Pojęcie "język nienawiści" ma tradycje z lat 1982-1984 i było wprowadzone przez fachowców od propagandy towarzyszących fachowcom od mokrej roboty w stosunku do księdza Jerzego Popiełuszki. Jest to doskonale udokumentowane w literaturze przedmiotu, głównie w znakomitych pracach Ewy Czaczkowskiej i Mileny Kindziuk. Ten sam mechanizm niszczenia przeciwników politycznych przy pomocy propagandowej maczugi, którą jest to wyświechtane pojęcie. Kilka dat z historii, pokazujących jak się takie ogniowe przygotowanie natarcia organizuje: - 12 września 1984 r. wyemitowany jest sygnał z Moskwy, którym jest artykuł Leonida Toporkowa w "Izwiestiach". Jest to bezprzykładny atak na polskiego kapłana, który rzekomo "przekształcił swoje mieszkanie w składnicę literatury nielegalnej i ściśle współpracuje z zaciekłymi kontrrewolucjonistami. Ma się wrażenie, że nie czyta z ambony kazań, lecz ulotki napisane przez Bujaka. Zieje z nich nienawiść do socjalizmu", ten jego "język nienawiści" kontrastuje z działaniami rządu Jaruzelskiego. "Lipcowa amnestia była dowodem wielkiego humanizmu ze strony rządu, który chcąc skonsolidować społeczeństwo, podał rękę swym przeciwnikom". Tymczasem Popiełuszko i jego mocodawcy "występują nawet w kościołach domagając się zmiany pojałtańskiego porządku w Europie". Toporkow opisuje kościół św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, w którym "prowokacyjne antysowieckie wystąpienia burzą braterską przyjaźń między Polską a ZSRR". Jego tekst kończyu się pytaniem "czy możliwe jest aby Popiełuszko i jemu podobni mogli zajmować się rozrabiacką działalnością polityczną wbrew woli najwyższej hierarchii kościelnej?". - 13 września w Warszawie odbywa się pilna narada Jaruzelskiego z Kiszczakiem i kilkoma innymi wysokimi urzędnikami MSW, podczas której Jaruzelski miał powiedzieć do Kiszczaka: "Załatw to, niech on nie szczeka". - 17 września następuje oficjalna reakcja na artykuł Toporkowa Urzędu ds. Wyznań, który tego dnia wystosował swoje najostrzejsze w treści pismo do Episkopatu Polski. W piśmie znalazła się groźba, że "dalsze tolerowanie przez biskupów wystąpień niektórych duchownych będzie musiało położyć się głębokim cieniem na stosunkach pomiędzy Państwem i Kościołem. Zmusi to służby państwowe do podjęcia stosownych działań". - 19 września w "Tu i teraz" ukazuje się pamiętny tekst rzecznika rządu Jerzego Urbana zatytuowany "Seanse nienawiści". Jest to obszerny i zjadliwy paszkwil na księdza Jerzego Popiełuszkę. Urban szermuje pojęciami "język nienawiści" , "kościół Popiełuszki", "najbardziej renomowany klub polityczny w Polsce". Pisze między innymi: "Ten mówca ubrany w liturgiczne szaty nie mówi niczego co byłoby nowe lub ciekawe dla kogokolwiek. Urok wieców, jakie urządza, jest całkiem odmiennej natury. Zaspokaja on czysto emocjonalne potrzeby swoich słuchaczy i wyznawców politycznych.. W kościele księdza Popiełuszki urządzane są seanse nienawiści. Mówca rzuca nie tylko kilka zdań wyzbytych sensu perswazyjnego oraz wartości informacyjnej. On wyłącznie steruje zbiorowymi emocjami". - Od 20 września do dnia porwania księdza pod hasłem "język nienawiści" w całym kraju gra już propagandowa orkiestra. W prasie, radio i telewizji. Wszędzie gdzie się da. Źródła: - Kindziuk Milena: "Świadek prawdy. Życie i śmierć księdza Jerzego Popiełuszki", Wyd. Ed. św. Pawła, 2010, oprawa miękka, 538 str. - Czaczkowska Ewa, Wiścicki Tomasz: "Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Wyd. Świat Książki, 2009, wyd.uzupełn., oprawa miękka, 415 str. - Kindziuk Milena: "Kardynał Józef Glemp. Ostatni taki Prymas", Wyd. Świat Książki, 2010, oprawa twarda, 535 str. - "Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1982-84", praca zbiorowa, IPN, tom I, 2009, oprawa twarda, 404 str.
-
Odpowiedział w temacie spory polityczno-ideowe IIIlibero Napisał(a): ------------------------------------------------------- > Piński? Wprost przeciwnie.... O Pińskim i jego kumplu Giertychu mówił niedawno w telewizji wiceprezes okręgu lubelskiego UPR Marian Kowalski, który ich zna od lat. I nie była to opinia pochlebna.
-
Odpowiedział w temacie spory polityczno-ideowe IIITusk buduje coś, co jest już systemem autorytarnym przy aprobacie znacznej części polskiego społeczeństwa i przy znacznym wsparciu instytucjonalnym, części mediów, establishmentu, od aktorów, poprzez dziennikarzy do naukowców, nie mówiąc już o biznesie. On im gwarantuje bezkarność i przywileje. http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/prof-krasnodebski-tusk-buduje-system-autorytarny,6036067133
-
Odpowiedział w temacie (paj.cyk) Pajacykklik
-
Odpowiedział w temacie 11 Listopada-POLAKU NIE ZAPOMNIJ!Są pewne analogie ze schyłkowego PRL-u. Z akt o sygnaturze S. 2/08/Zk dotyczących śledztwa prowadzonego przez warszawski oddział śledczy IPN w sprawie przekraczania uprawnień służbowych przez osoby pełniące kierownicze funkcje w warszawskich strukturach Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (w skrócie ORMO):. Chodziło o utworzenie i kierowanie w okresie od 1982 do 1989 r. zorganizowanego związku, w skład którego wchodzili członkowie tej organizacji mający na celu popełnianie przestępstw na szkodę uczestników manifestacji patriotycznych. W toku tego postępowania ustalono, że w ramach ORMO zorganizowano specjalną grupę składającą się z młodych, sprawnych fizycznie osób. Członkowie grupy wyposażeni byli w tzw. środki przymusu bezpośredniego w postaci pałek, granatów i miotaczy gazowych oraz kajdanek. W opisie śledztwa można przeczytać: [i]"Tak wyposażeni udawali się w rejony, gdzie odbywały się manifestacje patriotyczne z okazji rocznicy 3 Maja, 31 Sierpnia, 11 Listopada itp. Tam młodzi ORMO-wcy ubrani po cywilnemu przenikali w tłum i obserwowali uczestników zgromadzeń. Ich zadaniem było zwracanie uwagi na liderów demonstracji, osoby niosące transparenty, wznoszące okrzyki, rozrzucające ulotki oraz na fotoreporterów. Po zlokalizowaniu takich osób członkowie specjalnej grupy ORMO dokonywali ich zatrzymania i doprowadzenia do umundurowanych funkcjonariuszy Milicji. Niejednokrotnie dochodziło przy tym do brutalnego użycia przemocy wobec uczestników manifestacji poprzez szarpanie, bicie i kopanie po całym ciele. W śledztwie odnotowano przypadki pobicia przez członków ORMO fotoreportera i przypadkowej kobiety. [b]Inną formą działania opisanej grupy było prowokowanie oddziałów Milicji do interwencji wobec demonstrantów. Polegało to na wznoszeniu w tłumie okrzyków antyreżimowych, podżeganiu do aktów wandalizmu oraz wzniecania zamieszek.[/b] Ustalenia śledztwa wskazują na to, że wyżej przedstawione operacje wykonywane były co najmniej za wiedzą i akceptacją sił porządkowych, albowiem członkowie ORMO biorący w nich udział otrzymywali znaczki rozpoznawcze i hasła umożliwiające im swobodne przechodzenie przez kordony Milicji."[/i]
-
Odpowiedział w temacie (paj.cyk) Pajacykklik
-
Odpowiedział w temacie Historyja[i]Rosjanie to normalny naród ze swoimi wadami i zaletami. SYSTEM zarządzany przez pewnych ludzi o określonych skłonnościach doprowadził do tragedii też tego narodu.[/i] No, tradycje zobowiązywały i zobowiązują nadal. W XIX wieku Ochrana hodowała sobie rewolucjonistów tak samo, jak myśliwi dokarmiają zwierzynę, żeby potem mieć na co polować. W 1904 roku, po zamachu na ministra spraw wewnętrznych Wiaczesława Konstantynowicza von Plehwe, generał Gierasimow idąc korytarzem wykrzykiwał: "to nie mój agent, to nie mój agent; to zrobili socjal-rewolucjoniści-maksymaliści pułkownika Trusiewicza!". Przypomniał to niedawno Michalkiewicz.
-
Odpowiedział w temacie spory polityczno-ideowe IIIOdwołanie Lisieckiego to koniec "Uważam Rze" w dotychczasowym kształcie. Ze współpracy z "Uważam Rze" zrezygnowali dziś: - Igor Janke - Rafał A. Ziemkiewicz, - Robert Mazurek z Igorem Zalewskim, - Bronisław Wildstein, - Piotr Gabryel, - Sławomir Cenckiewicz, - Piotr Gontarczyk, - Krzysztof Feusette, - Piotr Gociek, - Andrzej Horubała, - Jerzy Jachowicz, - Waldemar Łysiak, - Maciej Pawlicki, - Marek Pyza, - Piotr Semka, - Piotr Gursztyn, - Wiktor Świetlik, - Marek Magierowski, - Łukasz Adamski, - Paweł Burdzy, - Łukasz Warzecha, - Piotr Zaremba, - Piotr Zychowicz - Eryk Mistewicz. I w charakterze komentarza cytat za Szwejka: http://niezalezna.pl/35264-czabanski-o-urz-bylo-na-tyle
-
Odpowiedział w temacie (paj.cyk) Pajacykklik