Odsyłam wszystkich (szczególnie "prawdziwych kibiców") na stronę www.cracovia.cad.pl, by przeczytali doskonały tekst Craco pod znamiennym tytułem "samobójstwo?!". Dobrzeby było żeby tekst ten znalazł się też w najbliższych "Pasach" (szerszy odbiór wśród kibiców), ale myślę, że jest już za późno.
-
-
Samobójstwo?!
Miałem takie marzenie dokładnie z wymienionych przez ciebie pobudek, ale niestety text nie znalazł akceptacji redakcji. I ja ich rozumiem po troszę.
Dziekuję za dobre słowo.
Niestety nie wszyscy kibice Cracovii mają wykształconą pasiastą świadomość. Dlatego Cracovia ma przez nich takie problemy. Dobry tekst Craco!
CRACOVIA NON STOP!
pierwszy raz sie pod pisze pod tym....... jak dla mnie czas przerwać zadymy , niech klub pnie sie w góre....a kibice sie uspokoili......
Craco... odrzucili? Czemu????? Pewnie "tekst szkodził imidżowi klubu" :))
1) wydawało mi się, że "Pasy" sa nieregularnikiem niezależnym
2) imidżowi klubu znacznie bardziej szkodzą niektóre wypowiedzi trenera do prasy. Zawsze powie o jedno słowo za dużo. Nie można być jednoczesnie dobrym trenerem i dobrym udzielaczem wywiadów ;(
NAJWYŻSZY CZAS ABY CRACOVIA MIAŁA RZECZNIKA PRASOWEGO. Po raz kolejny (całkiem powaznie) podrzucam kandydaturę trenera Jończyka. On UMIE rozmawiać z dziennikarzami
A tekst jest bardzo dobry zarówno ze względow merytorycznych jak i formy. Wiem co mówię. Wielka szkoda, że nie wykorzystano świetnej okazji dotarcia z problemem do tych, którzy nie mają internetu
Ja proponuję go skserować do soboty i rozdawać każdemu do biletu i karnetu- obowiązkowo!!!!
KSC Q - a czemu nie skończyć ich raz na zawsze na stadionie?
Craco bardzo dobry tekst, ale obawiam się że osoby, których dotyczy nie wyciągną z niego należytych wniosków.
Pozdrowienia
Samobójstwo ?!
Sezon 2002/2003 możemy nazwać rokiem wielkiej mobilizacji przy Kałuży. Kibice Cracovii wyciągnęli klub z tak głębokiego bagna, że mało brakowało, a najstarszy klub w Polsce utonąłby w nim bezpowrotnie. Reanimacja okazała się tak skuteczna, że wiele wskazuje na to, iż Cracovia niedługo będzie jednym z mocniejszych organizmów na polskim rynku piłkarskim. Będzie - jeśli wcześniej nie zaduszą jej kibice…
Cały proces przywracania świetności klubu przebiegał niemal wzorowo. Udawało się odpierać wszelkie zarzuty kierowane pod adresem stadionu, kibiców, władz klubu. Kłody rzucane pod nogi Cracovii przez policję, wojewodę czy poprzedniego prezydenta miasta i jego świtę, przeskakiwaliśmy jak na Wielkiej Pardubickiej. Aż do pamiętnego meczu w Staszowie.
Staszów
Tam właśnie po raz pierwszy kibice Cracovii ulegli niezdrowym emocjom i dali się sprowokować ochronie staszowskiego obiektu. Efekt był taki, że masa Bogu ducha winnych ludzi wróciła do Krakowa z ranami od gumowych kul i niesmakiem, którego nie można się pozbyć nawet extra strong miętówką.
Dzięki intensywnym działaniom wielu ludzi, rzetelności Gazety Wyborczej, telewizji TVN oraz Polsatu, który jako pierwszy pokazał prawdę o Staszowie, udało się Cracovię wybronić. Cała Polska grzmiała - oburzona brutalną i nieprofesjonalną interwencją policji - o pacyfikacji kobiet i dzieci. Po próbach zamknięcia stadionu Cracovii przez nieprzychylne nam władze, niemal szykanowym traktowaniu przez niektórych notabli, po walce o każdy skrawek pasiackości w naszym mieście, wreszcie byliśmy moralnymi zwycięzcami. Na krótko…
Nowa Huta
Mecz w Nowej Hucie był idealnym momentem na odbicie piłeczki, która znajdowała się wtedy po stronie policji i władz. Mecz podwyższonego ryzyka i krewkie głowy krakowskich kibiców - można tu było poprowadzić jak owieczki na rzeź. I poprowadzono je ze skutkiem – śmiem twierdzić – zamierzonym.
Pod koniec meczu, którego wynik najlepiej wymazać z pamięci bezpowrotnie, część kibiców Cracovii nie zatrzymywana przez nikogo opuściła obiekt Hutnika i udała się do centrum Nowej Huty. Na domiar złego policja, która zwykle izoluje zwaśnione strony, przetrzymując jedną z nich na stadionie dłużej, tym razem wypuściła fanów Hutnika na „ogon” kibiców Cracovii. Efekt takiego działania był prosty do przewidzenia. Doszło do starć i zamieszek, po których policja urządziła jeszcze małą łapankę i na komisariaty trafiło 50 osób zabranych np. z przystanków autobusowych tylko dlatego, że miały przy sobie pasiaste barwy. W ten sposób zatrzymano m.in. syna Marszałka Sepioła, który jako jedyny bronił kibicow Cracovii po staszowskiej aferze.
Czy interwencje policji, czy też ich brak w odpowiednim momencie to przypadek?!
Ruch Chorzów
I nadszedł mecz z Ruchem Chorzów. Mimo przygotowanego wejścia dla przyjezdnych (2 godz. przed meczem kończono malowanie krat przy schodach!) policja przywozi kibiców pod wejście sąsiadujące z barem, w którym kibice Cracovii raczą się zwykle piwem przed meczami. Oczywistą rzeczą jest, że dochodzi do starcia. Kto wymyślił takie rozwiązanie? Przypadek!? W takich sytuacjach nie ma przypadków....
Kibice Ruchu są wpuszczani na stadion w asyście trzech ochroniarzy i kierowniczki obiektu z jednej, oraz może 10 ochroniarzy z drugiej strony sektora dla gości. Policja choć otrzymała „zaproszenie” na obiekt Cracovii, ma chyba czapki niewitki. Przy takim zabezpieczeniu, i tradycyjnym już braku opanowania kibiców Cracovii, których zachowanie przewidzieć i sprowokować jest łatwiej niż cokolwiek innego na świecie, dochodzi do ekscesów dawno nie widzianych przy Kałuży. Regularną bitwę przerywa dopiero grupa policji, która wcześniej stała przy wejściu dla przyjezdnych (!?) nie interweniując, kiedy zamieszki się rozpoczynały. Ze stadionu nie byli widoczni. Jakby przyczajeni czekali na rozwój wydarzeń...
Kolejny przypadek?!
Co dalej?
W tym momencie poczułem, jakby ktoś zaciskał nam pętlę na szyi. Logiczny ciąg wydarzeń wskazywał na zamknięcie stadionu przez nieprzychylną Cracovii policję, oraz sankcje ze strony PZPN. Celu dopięto? Przy tak zaawansowanej bezmyślności niektórych kibiców nie było to jak widać trudne.
Po wydarzeniach w Staszowie mówiliśmy: „sprowokowano kilkunastu małolatów, ale to mniejszość”. Po zamieszkach w Hucie mówiliśmy: „nasz stadion jest bezpieczny, burdy na mieście to nie problem Cracovii”.
Po ostatnim meczu wytrąciliśmy stojącemu murem za kibicami prezesowi Misiorowi ostatni argument przemawiający za ludzkim traktowaniem wszystkich, bez wyjątku, kibiców Cracovii. Prezes wierzył, że to z kibicami i tylko z nimi można ten klub odrodzić. Po wypowiedziach dla TVP3 można stwierdzić, że nadal jest z kibicami, choć pewna grupa go bardzo zawiodła. I przez tę grupę musi on teraz sięgnąć po drastyczne środki, realizować zalecenia PZPN i policji z chirurgiczną wręcz precyzją. Będzie to dla nas kibiców bardzo uciążliwe, ale niestety, nieuniknione.
Aktualnie, po werdykcie PZPN zawieszającym karę zamknięcia stadionu na 6 miesięcy i warunkowym dopuszczeniu go do organizowania imprez masowych przez policję, można powiedzieć, że my, niedoszły jeszcze wisielec, Cracovia, czekamy tylko aż kolejnym wybrykiem, ktoś wyrwie nam spod nóg krzesło, które jest naszym ostatnim łącznikiem między ziemią a pętlą na szyi. I jest tak naprawdę warunkiem życia.
Za kolejne ekscesy polecieć ze stołka może podobno sam Prezes, a Comarchowi nie wiele już trzeba by zastanawiać się nad drogą ucieczki z Cracovii. Jeśli nie będzie na Cracovii spokojnie to już tylko gałąź ze sznurem może się urwać. A to się zdarza tylko w tandetnych westernach.
Do całkowitego zamknięcia obiektu brakuje już naprawdę niewiele. Doszło do sytuacji, w której WSZYSCY kibice Cracovii muszą być bardziej papiescy niż jeden z jej znanych kibiców!
Ale czy to jest w ogóle możliwe?
Craco
--------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------
Kontakt z redakcją
--------------------------------------------------------------------------------
"Basztowa 2001" - duma czy hańba Cracovii?!
"Manifestacja na Basztowej była dla Cracovii bezcenna. (...) Śpiący rycerze dobyli wtedy broni! Jeżeli będa trzymać się razem to nic Cracovii już nie zatrzyma!..."
Axe
"Ja uznałbym te zdarzenia za przełomowy moment kształtowania się naszej Cracoviackiej świadomości. Bez tych zdarzeń nie byłoby dzisiejszej Cracovii..."
stary kibol
"100% poparcia dla Basztowej nie dla wybijania szyb..."
Piotrek
"Byłoby fajnie, gdyby nie bandyci. Zauważcie, że media zwróciły na nas uwagę, że nasz Klub istnieje, ale przede wszystkim położyły nacisk na bandytyzm, czyli na sensację."
borsuk
"Nie rozumiem tutaj tych wstawek o bandytyźmie itp. Jakbyśmy przyszli pośpiewali, poklaskali i poszli do domu TO PYTAM CO BYŚMY OSIĄGNELI?"
Baart
Zabierz głos na Forum Koła Sympatyków
--------------------------------------------------------------------------------
Crac & Craco 2003
Text totalnie dobry, ale myślę, że lepiej by nie był fragmentem "półoficjalnego" wydawnictwa.
Powody:
Za dużo domniemań (co do których wprawdzie uważam, że coś jest na rzeczy), domniemań, domniemań.
Jakby to wylazło w takiej formie jak wydruk w "Pasach" to zrobiliby z nas "spiskowych teoretyków". A po co nam kolejny front walki z prasą?
Myślę, że lepiej, gdyby to się rozeszło jako paszkwil ulotkowy - coś a'la "niezaWISŁY sędzia" (pamiętacie?).
tak,
tezy tego tekstu są słuszne
tylko kto się z nimi zgadza, kto...........?
sorka wkleiło mi sie za dużo. Craco podpisuję sie pod Twoim tekstem.
Powielić i rozdać na meczu z ARKĄ!
raz na zawsze? nie.....Cracovia jakby nie chuligani juz by nie istniała a o tym juz sie wiecej rospisywac nie bede za duzo juz o tym tu było i kazdy ma swoje zdanie...
KSC_Qr2an0w - no comments ;(
Niestety juz ponad 3 tyodnie jestem poza krajem i nie wiem na ile realne są groźby odejścia Pawła M. i rezygnacji Comarchu, o których mowa. Tekst wskazuje, że sytacja jest dosyć napięta. "Hooligani" caly czas twierdza, ze gdyby nie oni Cracovii by juz nie bylo. Nie mam zamiary rozkrecac tu debaty na ten temat, ale jedno jest pewne. Teraz Cracovia może wrócić na dno głównie z ich powodu jeżeli się nie opamiętają !!!
Ponieważ wątpię, czy wszyscy to zrozumieją, uważam, że jedynym słusznym wnioskiem z ostatnich wydarzen jest zaprzestanie oszczedzania na ochronie spotkan pilkarskich u sibie. Na wszystkie mecze (a przynajmniej te z podwyższonym ryzykiem) powinna byc wynajmowana profesjonalna ochrona (obecnej sporo do tego brakuje) w odpowiedniej sile. Minimum 100 luda do zabezpieczenia stadionu, aby dokładnie zabezpieczyli sektor przyjezdnych i przy okazji zadbali by nikt nie wskoczyl przez płot. Zwiększy to koszty, a co za tym idzie zmniejszy zyski z imprez, ale uwazam, ze to w tym momencie jedyne sluszne rozwiazanie. W perspektywie moze sie zwrocic, bo na bezpieczny stadion chodzic bedzie wiecej kibicow, a jak nikt nie wskoczy przez plot, to moze przynajmniej czesc z tych "oddanych kibicow" kupi bilet.
Ps. Znów mała zmiana ksywki, bo jak zwykle zapomnialem hasla, a pisze teraz z ojczyzny footbolu, a nie swojego kompa :/
Mnie wciaz chodzi po glowie, ze apele do tych, ktorzy uwazaja sie za kibicow Cracovii, a w sumie jej szkodza, powinny byc gloszone przede wszystkim na stadionie przez spikera, czy moze raczej w trakcie spikerki . Moze sie to odbyc przed meczem, moze podczas przerwy. moze rowniez na zakonczenie w formie podziekowania lub napietnowania zachowan grup kibicow. Trzeba tym slowom nadac odpowiednia forme (komunikatywna, chwytajaca, zrozumiala, a jednak jednoczesnie swobodna i powazna!) i niech nawet wypowie pewne sformulowania przez mikrofon ktos z Klubu, z druzyny, z Kola Sympatykow, Opravcov, oczywiscie Forumowiczow! i innych majacych powazanie czy uznanie kibicow. Mikrofon na stadionie to potezny instrument, trzeba tylko umiejetnie sie nim poslugiwac. Wydaje mi sie, ze wlasnie na Cracovii, gdzie z natury rzeczy jest bardzo kameralna atmosfera, powinni z tego mikrofonu korzystac klubowi dzialacze, sponsorzy, znani i szanowani kibice (np. aktorzy, dziennikarze), a takze ludzie z trybun. Byloby to dowod wiezi, troski, prawdziwego zaangazowania, a takze tworzyloby to duzy kontakt miedzy widzami a ludzmi Klubu. Moze z czasem zadzialaloby na tych, ktorzy nie za bardzo potrafia sie znalezc i bardziej szkodza niz pomagaja?
Slowem - spiker nie powinien byc tylko "gadaczem", a animatorem , jakby redaktorem "Radia Cracovia " podczas meczu. Powinien miec wizje swojej dzialalnosci i okreslony cel jaki chce uzyskac.
A Craco oczywiscie gratuluje szczegolnie podjecia trudnego tematu i zajecia slusznego stanowiska.
Jestem ostatnią osobą, która powinna zabrać głos w tej sprawie, ale zamierzam wyrazić swoją opinię.
Jestem jak gdyby przyszyty do tego klubu, nie tak jak wy, wy się tutaj urodziliście, chodziliście na ten klub od dziecka. Ja przyjechałem do tego miasta do pracy, ale muszę przyznać iż zakochałem się w nim i oczywiście w tym klubie.
Ale do rzeczy gdy w sezonie 2000/2001 chodziłem na mecze, przychodziło powiedzmy 300-600 osób, oczywiście przychodzili chuligani (niewielu), ale mówiąc szczerze nie byli zainteresowani meczem, czy drużyną jako taką. Z tego co słyszałem z ich rozmów to bardziej ich interesowało miejsce Cracovii w lidze chuliganów, czy to co się zdarzyło na dyskotece w Wielczce albo komu doj......li, niż meczem, czy drużyną. Więc gadanie, że klub zawdzięcza im przetrwanie to nawet nie lekka przesada, to po prostu bzdura.
Klub zawdzięcza przetrwanie i obecny sukces tylko i wyłącznie garstce ludzi z G100 – tym najaktywniejszym(chociaż należę do grupy to nie postrzegam się jako osoba, która przyczyniła się do odrodzenia tego klubu, gdyż mój wkład sprowadza się tylko do płacenia co miesiąc bez żadnej dodatkowej działalności). Gloryfikowanie i ciągłe usprawiedliwianie ich numerów jest po prostu szkodliwe. Tak naprawdę to sukces klubu ich nie interesuje, oni potrzebują barw jako sztandaru, pewnej ideologii (oczywiście niezbyt głębokiej), gotowego wroga – klub daje im to wszystko. A czy gra w III czy I lidze to tak naprawdę ma dla nich małe znaczenie.
Smutne.
a jak by nie manifestacja w której jak wyscie to nazwali brali udział chuligani demolując sklepy itd. to co by było? nic jedno wielkie gówno by było , zrobilibyscie pokojowa manifestacja i hu.. byscie osiagneli!
Nie podoba mi się do końca ten tekst, z przyczyn, o których kilka razy pisałem, także w postach do Craco: odnoszę wrażenie, że większość odpowiedzialności za to, co się stało, zrzucasz na gliniarzy. A to nieprawda. Nie mam powodu, żeby ich lubić, ale patrzę na te dymy z boku i dostrzegam ich przyczynę. A przyczyną nie jest prowokacja policji, kbo to nie jest rok 1983, tylko fakt, że kilkudziesięciu gości chce podymić i już. Pretekst zawsze się znajdzie, tak samo jak nie trzeba policjantów długo prosić o to, żeby zaczęli strzelać.
K.
klima ...
ja oceniam sytuację po równo ...
50% my ...
50% milicja ...
problem polega na tym , że oni robią to " z głową " naprawdę bardzo umiejętnie ...
wiedzą dobrze , że prowokacja nas to mały problem i wykorzystują każdą nadarzającą się okazję aby potem nam dokopać ...
przykłady to Huta i ostatnio Ruch ...
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (2 użytkowników)
Goście (2)