Ja napiszę krótko - dobry mecz w naszym wykonaniu, zresztą wszelkie statystyki to potwierdzają. Wielka szkoda tej porażki. Winnych nie widzę. Czasem tak się to układa.
-
-
MZKS Arka Gdynia - CRACOVIA 19.09.2016
dzelo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A ja napisze swoje odczucie - pewnie mnie tu
> zjecie ale co tam.
> Nasz najlepszy mecz hmmm ?? a może to Arka nie
> taka mocna ??? A na jej tle wyglądaliśmy prawie
> dobrze. A nawet lepiej - statystycznie ale liczy
> sie niestety to co w sieci.
> Podstawą jest brak szybkości !!!!!!!!!!!!! z
> wytrzymałością też nie jest za różowo. Bija
> nas na wszyscy na łeb szybkością, nawet wisla
> byla od nas szybsza agreywniejsza, a jak tylko
> ktoś kiedyś grał to wie że na stojaka się
> ciężko wygrywa. Dwa to trzeba chciec biegac, ale
> jak się nie ma sił.
> Troche te mecze wyglądają bezpłciowo - nie ma
> akcji na szybkości,malo agrsji, sportowej zlosci,
> zamiast skrzydłami to środkiem stąd może
> wygląda to jakby panowie odrabiali pańszczyzne.
> Ktos pisał że brak mu Jendriska hmmmmm 9 meczy
> ktory dobry ??? Po gosciu z takim cv spodziewam
> sie wiecej i wymagam wiecej a tu jakby pilka
> przeszkadzala w grze. Bramki 80% z dobitki - wiem
> tez to sztuka jest.
> Kolejna sprawa to transfery - 11 chyba i tylko
> jeden wzmocnieniem widocznym to Brzyski - czy
> naprawde nie ma mlodziezy o takim poziomie jak ci
> wzmacniajacy ?? Druga sprawa ze przy takim naszym
> obecnym poziomie to i Messi by nie pomogl.
Całkowicie się zgadzam z tą szybkością. Mam wrażenie, że druga połowa to było stanie w miejscu i podanie do truchtającego z przodu. Rok temu mieliśmy gorszą obronę, nie mieliśmy napastnika ale dużo szybciej ta piłka chodziła. Mam nadzieję, że trener Zieliński wpadnie na pomysł jak to naprawić, może sok z gumijagód albo magiczny napój Panoramixa?
MakuKSC Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zadam Ci pytanie, uprawiales jakis sport, grales
> moze w pilke? Zmierzam do tego,ze mam wrazenie,ze
> wydaje Ci sie,ze kopanie stojacej pilki a kopanie
> pilki w pelnym biegu to dwie takie same sprawy.
Nie uważam, że to dwie takie same sprawy. Nie, nie uprawiałem żadnego sportu na poziomie zawodniczym, ale jeśli chodzi o ogólnie pojętą rekreację (nie będę tu wymieniać poszczególnych aktywności bo nikogo to nie obchodzi), to jestem cały czas "w obiegu", utrzymuję sportową sylwetkę itd. Wystarczy mi, że lekarze przy EKG zawsze zadają mi pytanie czy uprawiam jakiś sport zawodowo.
> Dalej nie napisales co stalo sie z tym technikiem
> muskajacym pilke a nie umiejacym zapierdalac,
> czyli Klichem?
Nie wiem, nie piszę o nim książki. Po co się mnie o niego pytasz?
> BTW, ta mysl szkoleniowa wcale nie umarla, ona
> ewoluowala, przygotowanie atletyczne jest nadal
> bardzo istotne, oczywiscie na najwyzszym poziomie
> nalezy posiadac jeszcze inne talenty, ale tak jak
> pisalem, najlepsi pilkarze sa mocni jak byki.
Dyskutujesz sam ze sobą. Post wcześniej napisałem, że przygotowanie fizyczne to w dzisiejszej poważnej piłce podstawa, fundament. To jest warunek konieczny odnoszenia sukcesów w piłce, ale nie wystarczający.
> Dzieki przygotowaniu mozna niwelowac braki
> pilkarskie do pewnego poziomu, a w przypadku lig
> takich jak nasza, rumunska, bulgarska, slowenska
> etc. mozna samym przygotowaniem zrobic majstra.
Z ręką na sercu, to nie śledzę lig, które wymieniłeś, ale jeśli chodzi o naszą, to nie przypominam sobie mistrza, który wywalczył to trofeum samym przygotowaniem.
Powtarzam po raz kolejny. Przygotowanie fizyczne to podstawa, ale oprócz tego trzeba jeszcze umieć grać w piłkę.
bardzo dobry mecz... dla niezaangazowanego obserwatora, ale nie kibica Pasów. Hmmm, czy rzeczywiscie porazka spowodowana jest brakiem fartu? Odpowiedz da nam mecz w Lubinie, bo jezeli nic nie wchodzilo (pechowo) w Gdyni, to bedzie wchodzić w Lubinie i powinniśmy zapakować Lubinkom kilka bramek. Chciałbym, zeby tak było... . Jaka jest prawda dowiemy się w sobotę.
Aston1906 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> MakuKSC Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Zadam Ci pytanie, uprawiales jakis sport,
> grales
> > moze w pilke? Zmierzam do tego,ze mam
> wrazenie,ze
> > wydaje Ci sie,ze kopanie stojacej pilki a
> kopanie
> > pilki w pelnym biegu to dwie takie same sprawy.
>
> Nie uważam, że to dwie takie same sprawy. Nie,
> nie uprawiałem żadnego sportu na poziomie
> zawodniczym, ale jeśli chodzi o ogólnie pojętą
> rekreację (nie będę tu wymieniać
> poszczególnych aktywności bo nikogo to nie
> obchodzi), to jestem cały czas "w obiegu",
> utrzymuję sportową sylwetkę itd. Wystarczy mi,
> że lekarze przy EKG zawsze zadają mi pytanie czy
> uprawiam jakiś sport zawodowo.
>
> > Dalej nie napisales co stalo sie z tym
> technikiem
> > muskajacym pilke a nie umiejacym zapierdalac,
> > czyli Klichem?
>
> Nie wiem, nie piszę o nim książki. Po co się
> mnie o niego pytasz?
>
> > BTW, ta mysl szkoleniowa wcale nie umarla, ona
> > ewoluowala, przygotowanie atletyczne jest nadal
> > bardzo istotne, oczywiscie na najwyzszym
> poziomie
> > nalezy posiadac jeszcze inne talenty, ale tak
> jak
> > pisalem, najlepsi pilkarze sa mocni jak byki.
>
> Dyskutujesz sam ze sobą. Post wcześniej
> napisałem, że przygotowanie fizyczne to w
> dzisiejszej poważnej piłce podstawa, fundament.
> To jest warunek konieczny odnoszenia sukcesów w
> piłce, ale nie wystarczający.
>
> > Dzieki przygotowaniu mozna niwelowac braki
> > pilkarskie do pewnego poziomu, a w przypadku
> lig
> > takich jak nasza, rumunska, bulgarska,
> slowenska
> > etc. mozna samym przygotowaniem zrobic majstra.
>
> Z ręką na sercu, to nie śledzę lig, które
> wymieniłeś, ale jeśli chodzi o naszą, to nie
> przypominam sobie mistrza, który wywalczył to
> trofeum samym przygotowaniem.
>
> Powtarzam po raz kolejny. Przygotowanie fizyczne
> to podstawa, ale oprócz tego trzeba jeszcze
> umieć grać w piłkę.
Wiec przestan sie madrzyc, tylko zauwaz ze u nas tego fundamentu nie ma. Klich to taka dygresja do krytykowanego tutaj przez Ciebie Magatha, ktory w ocenie tego grojka wcale sie nie pomylil.
Forum jest od tego, żeby się, jak to ująłeś, mądrzyć. Sam wygłaszasz swoje opinie z namaszczeniem niosącego prawdę objawioną, więc podpinasz się pod tę definicję doskonale.
Magatha zweryfikował rynek, od ponad dwóch lat jest trenerem gównianego w kontekście europejskiej piłki Fulham, bo nigdzie już go nie chcieli. Co ma do tego Klich to ja nie mam pojęcia.
Przy obecnym rozwoju elektroniki w sporcie, fizjologii i wiedzy dotyczącej wysiłku, treningu i bodźców, utalentowany i uparty amator w 2 lata jest w stanie być wśród 30 najlepszych polskich triathlonistów, zawodowców. Przez ten czas pogodzić treningi z pracą zawodową i zrzuceniem kilkudziesięciu kilogramów, bez trenera, siadając na rower po kilkunastu latach od komunii. Wiedza dotycząca budowania wytrzymałości i szybkości jest prosta. Nie jest to na pewno tajemnicą dla ludzi pokroju Zielińskiego, po AWF, niezliczonej liczbie szkoleń, przeczytanych publikacji. Jasne, raz, czy dwa może się pomylić i przedobrzyć, choć dość łatwo wprowadzić na bieżąco korekty, zmiany obciążeń, bo organizm monitorowany jest non stop śledząc zmęczenie. W piłce nożnej jest dużo więcej istotniejszych kwestii przekładających się na sukces niż to mitologizowane przygotowanie fizyczne. Motywacja, taktyka, schematy... kilkanaście indywidualności, charakterów trzeba połączyć w jeden organizm, to piękno dyscyplin zespołowych, a nie nauczenie ich wytrzymywać interwały przez 90 minut.
Największym problemem jest nie to, że Cracovia straciła bramkę - tylko, że sama zatraciła umiejętność strzelania bramek.
farciarz2 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Największym problemem jest nie to, że Cracovia
> straciła bramkę - tylko, że sama zatraciła
> umiejętność strzelania bramek.
Lubie To!
Wszystko było by Ok... gdyby nie styl straconej bramki i gra po straconej bramce delikatnie panowie hańba. Piłka profesjonalna nastawiona jest na wynik, wy tego wyniku nawet nie spróbowaliście gonić !!! W Gdyni pokazaliście, że nie ma lidera do dźwignięcia zespołu.
Aston1906 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zgoda, ale taki punkt widzenia (tj
> result-oriented) nie jest najmądrzejszy z
> długofalowej perspektywy.
Dla nas perspektywa długofalowa jest coraz bardziej krótkofalowa, gdyż do dna coraz bliżej. Zdobywanie punktów jest więc jak najbardziej mądre (zawsze zresztą jest mądre) a styl gry jest dla nas obecnie drugorzędny (choć wiadomo, że dobry styl gry przyciąga kibiców - a to jest może i najważniejsze sięgając myślami duuużo dalej, bo bez kibiców nie ma piłki nożnej).
W każdym bądź razie, jak już będziemy tą polską Barceloną ;) to sobie będziemy mogli pozwalać na piękne porażki i najlepiej w meczach bez stawki.
Graliśmy z zespołem który jeszcze u siebie nie przegrał w tym sezonie, trzy zwycięstwa, jeden remis, tylko jeden gol stracony. Nie graliśmy wcale źle, nie mieliśmy szczęścia słupek Piątka, bardzo dobrze bronił Jałocha... W drużynie grało trzech zawodników sprowadzonych w ostatnim momencie musimy się zgrać. Piątek to nie jest Zlatan ze gdzie nie pójdzie to będzie walił jak z armaty. Chłodna głowa i jedziemy dalej, Trener Zieliński poskłada te klocki tak ze będzie to grało 100% poparcia dla jego pracy.
Jak graliśmy tak świetnie jak piszecie, to dlaczego jesteśmy 3 punkty od ostatniego 16 miejsca w tabeli ? :X
Leesior Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dla nas perspektywa długofalowa jest coraz
> bardziej krótkofalowa, gdyż do dna coraz
> bliżej. Zdobywanie punktów jest więc jak
> najbardziej mądre (zawsze zresztą jest mądre) a
> [b]styl gry jest dla nas obecnie drugorzędny[/b] (choć
> wiadomo, że dobry styl gry przyciąga kibiców -
> a to jest może i najważniejsze sięgając
> myślami duuużo dalej, bo bez kibiców nie ma
> piłki nożnej).
> W każdym bądź razie, jak już będziemy tą
> polską Barceloną ;) to sobie będziemy mogli
> pozwalać na piękne porażki i najlepiej w
> meczach bez stawki.
Nie obraź się, ale wytłuszczony cytat to największa bzdura i jednocześnie mit, który niestety mocno zakorzenił się w umysłach polskich kibiców, dziennikarzy, prezesów klubów.
Otóż styl gry NIGDY nie jest drugorzędny. Bez stylu gry NIGDY nie będzie długofalowych wyników. Może być jeden lub drugi fuks, ale nie coś trwałego.
Myślenie typu "styl nieważny, teraz trzeba wyszarpać punkty" to infantylne krótkofalowe podejście, mentalność dziecka, które "tu i teraz potrzebuje łopatkę do piaskownicy, bo jak nie, to tupnie nóżką i się popłakusia".
Niestety ten sposób myślenia wynika z czasów słusznie minionych, w których przy słabszych wynikach wywalało się trenera i przychodziła "nowa miotła", czyli sympatyczny pan Henio z notesem, który otwierał ten notes, wykonywał kilka telefonów i wyniki poprawiały się o 180 stopni, a styl? No nie było, go bo "tu nie ma co trenować, tu trzeba dzwonić".
Pamiętajcie, że zawsze najłatwiej coś rozp.ierdolić. A budować trzeba i tak wszystko od nowa, dróg na skróty nie ma.
Aston1906 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Leesior Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Dla nas perspektywa długofalowa jest coraz
> > bardziej krótkofalowa, gdyż do dna coraz
> > bliżej. Zdobywanie punktów jest więc jak
> > najbardziej mądre (zawsze zresztą jest mądre)
> a
> > styl gry jest dla nas obecnie drugorzędny
> (choć
> > wiadomo, że dobry styl gry przyciąga kibiców
> -
> > a to jest może i najważniejsze sięgając
> > myślami duuużo dalej, bo bez kibiców nie ma
> > piłki nożnej).
> > W każdym bądź razie, jak już będziemy tą
> > polską Barceloną ;) to sobie będziemy mogli
> > pozwalać na piękne porażki i najlepiej w
> > meczach bez stawki.
>
> Nie obraź się, ale wytłuszczony cytat to
> największa bzdura i jednocześnie mit, który
> niestety mocno zakorzenił się w umysłach
> polskich kibiców, dziennikarzy, prezesów
> klubów.
>
[b]> Otóż styl gry NIGDY nie jest drugorzędny. Bez
> stylu gry NIGDY nie będzie długofalowych
> wyników. Może być jeden lub drugi fuks, ale nie
> coś trwałego.[/b]
>
> Myślenie typu "styl nieważny, teraz trzeba
> wyszarpać punkty" to infantylne krótkofalowe
> podejście, mentalność dziecka, które "tu i
> teraz potrzebuje łopatkę do piaskownicy, bo jak
> nie, to tupnie nóżką i się popłakusia".
>
> Niestety ten sposób myślenia wynika z czasów
> słusznie minionych, w których przy słabszych
> wynikach wywalało się trenera i przychodziła
> "nowa miotła", czyli sympatyczny pan Henio z
> notesem, który otwierał ten notes, wykonywał
> kilka telefonów i wyniki poprawiały się o 180
> stopni, a styl? No nie było, go bo "tu nie ma co
> trenować, tu trzeba dzwonić".
>
> Pamiętajcie, że zawsze najłatwiej coś
> rozp.ierdolić. A budować trzeba i tak wszystko
> od nowa, dróg na skróty nie ma.
Chyba Cię Aston Bóg opuścił. Przywiązanie do "stylu" pokazywał już pewien pan (trenerem go nie nazwę). Tak się tego "stylu" uczepił, iż wolał dostawać w poślady raz po raz, śrubować najwyższe przegrane w historii, niż cokolwiek w tym zmienić.
Trenera JZ styl ma nie obchodzić i kropka. Mają być punkty i to nas interesuje. Oczywiście pełne poparcie dla Zielińskiego.
A co to znaczy "styl". Druzyna Majewskiego też miała swój "styl". Podobnie obecnie TBB. W zasadzie tylko za Pasieki i Ulata trudno mówić o stylu bo tam była improwizacja i ogólnie ujnia.
Dla tych, którym wieczorami się nudzi:
dziś na nsport o godz 20.15 powtórka meczu Arka - Cracovia
Będzie można na spokojnie prześledzić, którzy to piłkarze Cracovii popełniali rażące błędy w ofensywie jak i w defensywie.
Wlasnie przed chwila ogladalem skrot na ekstraklasa.tv i szczerze mowiac zastanawiam sie skad tu tyle pretensji do piatka? W sytuacji kiedy trafil w slupek dostal podbijana pilke, ktora uderzyl najlepiej jak mogl, zabraklo mu centymetrow. Pozniejsze jego sytuacje nie byly klarowne, wlasciwie nie mial zadnej setki. Jedyna spaprana sytuacje mial Szczepaniak po wrzucie z autu, bo jednak z 3 metrow powinna byc bramka, ale kiedys tego typu pilke wybronil nam cudownie(fartownie) Pilarz na Zaglebiu po strzale Greka. Inna sprawa,ze indolencja obroncow Arki przy tym wrzucie byla porazajaca. Co ciekawe po bramce Arki skrot praktycznie sie konczy, nie ma nic do pokazania, tzn zadnej naszej proby odrobienia strat-to tez o czyms swiadczy.
Co do straconej bramki, to niestety oprocz obrony wspolwinny jest Sandomierski, pilka wpada na krotki slupek, a on w jakis komiczny sposob upada i widac ze jest spozniony w reakcji. To nie byl taki rykoszet jak po strzale paleckiego,zeby bramkarz mogl byc usprawiedliwiony.
lambadia Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Chyba Cię Aston Bóg opuścił. Przywiązanie do
> "stylu" pokazywał już pewien pan (trenerem go
> nie nazwę). Tak się tego "stylu" uczepił, iż
> wolał dostawać w poślady raz po raz, śrubować
> najwyższe przegrane w historii, niż cokolwiek w
> tym zmienić.
Udajesz czy naprawdę nie rozumiesz, że chodzi o efektywny styl gry, a nie bezmyślne podawanie wszerz boiska, które z założenia prowadzi w ślepą uliczkę?
> Trenera JZ styl ma nie obchodzić i kropka. Mają
> być punkty i to nas interesuje. Oczywiście
> pełne poparcie dla Zielińskiego.
Trenera nie może nie obchodzić styl, bo bez zbudowania stylu gry, czegoś trwałego, będącego efektem pracy z drużyną, nie będzie się długofalowo punktować, nie ma siły. Widzę, że generalnie rozjeżdżamy się na poziomie semantyki.
Pewnie nie mam racji ale przy akcji bramkowej wydaje mi się, że w momencie podania piłki A.Marciniak był na pozycji spalonej .
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)