"1,5 roku temu znalazca dokumentów podjął próbę kontaktu z klubem, ale nie było żadnego odzewu." - aaaaaaaaaaa nawet nie chce mi się pisać o klubie biedaka...
-
-
Media o Cracovii
- Edytowany
[quote]#post1539334 "1,5 roku temu znalazca dokumentów podjął próbę kontaktu z klubem, ale nie było żadnego odzewu." - aaaaaaaaaaa nawet nie chce mi się pisać o klubie biedaka...[/quote]
Sprawe olal ponoc calkowicie rzecznik Staniek... mial namiary na te dokumenty i olal sprawe w tym kierunku zeby to odzyskac...
czyli pracownik filipiaka
13 dni później
Wywiad z Siplakiem. Jeden z najdłużej związanych z klubem graczy.
https://dziennikpolski24.pl/michal-siplak-czuje-ze-ludzie-mnie-tu-przyjeli-chlopaka-ktory-chcial-sie-uczyc-polskiego-chcial-sie-dostosowac/ar/c2-16490705
Michał to jeden z lepszych transferów i serducho w pasy
Cracovia przed sezonem: stabilizacja ma być atutem .
Nowy sezon ekstraklasy Cracovia rozpocznie z kadrą bardzo zbliżoną do tej, z jaką zakończyła poprzedni. Nie oznacza to, że wymagania wobec piłkarzy nie wzrosną, bo miejsce w środku stawki nikogo w Krakowie nie zadowoli.
"Pasy" po raz pierwszy w historii będą jedynym zespołem ze stolicy Małopolski w najwyższej klasie rozgrywkowej. Spadek lokalnego rywala – Wisły - otwiera przed klubem szansę na pozyskanie nowych kibiców i ugruntowanie swojej pozycji.
Pomimo przeciętnego poprzedniego sezonu, zakończonego na dziewiątej pozycji w tabeli, nie zdecydowano się na rewolucję kadrową. Z zespołem rozstał się tylko jednego kluczowy zawodnik - holenderski pomocnik Pelle van Amersfoort, który mimo składanych ofert nie zdecydował się przedłużyć kontraktu.
Ponadto pożegnano się z lewym obrońcą Luisem Rochą, a wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy dostali pomocnik Damir Sadikovic i napastnik Rivaldinho. Cała trójka nie odgrywała jednak w zespole istotnej roli, a ich pobyt w Cracovii trudno uznać za udany.
Podstawowym celem w tym oknie transferowym było wzmocnienie linii ataku. Do tej pory sprowadzono dwóch graczy na tę pozycję – Patryka Makucha z Miedzi Legnica, za którego zapłacono pół miliona euro, i Benjamina Kallmana z Interu Turku. Koszt transferu reprezentanta Finlandii to ok. 400 tys. euro. Jak na polskie warunki to spory wydatek, ale trener Zieliński wierzy, że obydwaj okażą się sporym wzmocnieniem.
23-letni Makuch, który w poprzednim sezonie zdobył 14 bramek i zaliczył siedem asyst w 1. lidze, przeszedł z drużyną cały okres przygotowawczy, ale w sparingach nie udało mu się wpisać na listę strzelców. Nie martwi to jednak Zielińskiego.
"Makuch jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale wiadomo, że trudno wskoczyć z 1. ligi do zespołu ekstraklasy. Bardzo się stara, już wie, o co chodzi w naszej taktyce. Czekamy na jego pierwszą bramkę. Gdy się przełamie, będzie miał z górki" – ocenił trener.
Kallman nie miał jeszcze okazji pokazać się w żadnym sparingu, gdyż dopiero niedawno dołączył do zespołu.
"To inny typ napastnika niż ci, których posiadamy, czyli Makuch i Balaj. Bardzo dobrze zbudowany, taki dynamiczny +czołg+, no i przede wszystkim zdobywa dużo bramek, bo siedem w 12 meczach ligowych. Strzelił też ładnego gola w ostatnim meczu reprezentacji Finlandii z Bośnią i Hercegowiną. Myślę, że to będzie ogniwo, którego nam brakowało" – ocenił szkoleniowiec "Pasów".
Trzecim transferem Cracovii jest 24-letni japoński pomocnik Takuto Oshima ze słowackiego Zemplina Mihalovce. W poprzednim sezonie tamtejszej ekstraklasy wystąpił w 31 meczach i zdobył dwie bramki.
Zieliński przyznał, że to nie koniec transferów, ale kolejnych ruchów należy spodziewać się dopiero w sierpniu.
"Czekamy na rozwój sytuacji. Interesują mnie tylko transfery zawodników, którzy podniosą zdecydowanie poziom zespołu, a nie będą tylko uzupełnieniem kadry. Chcemy dawać szansę młodym, zdolnym polskim piłkarzom, których u nas nie brakuje" – tłumaczył.
Cracovia przygotowania do sezonu rozpoczęła 14 czerwca. Później przez 10 dni piłkarze przebywali na obozie w Austrii.
"Mieliśmy świetną bazę treningową, wyżywienie i odnowa biologiczna były rewelacyjne. Teraz chciałbym, aby to przełożyło się na boisko. Mamy swoją szkołę przygotowania fizycznego, pracujemy nieco inaczej. Efekty było widać już w rundzie jesiennej, a teraz chcemy to podnieść na jeszcze wyższy poziom" – powiedział Zieliński.
W trakcie przygotowań Cracovia rozegrała sześć sparingów. Pokonała pierwszoligową Stal Rzeszów 3:2 i austriacki LASK Linz 2:0, zremisowała z Olympiakosem Pireus 0:0 oraz przegrała po 1:2 z Rapidem Bukareszt i Bohemiansem 1905 Praga. W ostatnim sprawdzianie wygrała z wicemistrzem Izraela Hapoelem Beer Szewa 2:1.
Zieliński nie chciał deklarować, o co jego drużyna będzie walczyć w nowym sezonie.
"O celach na sezon powiem, gdy będę wiedział, jaką dysponuję kadrą. Na razie nie jest zamknięta i nie chcę snuć bardzo optymistycznych opowieści" - zaznaczył.(PAP)
Natomiast do rozpoczęcia rozgrywek w ekstraklasie pozostało kilka dni, „Pasy” zaczną sezon w poniedziałek 18 lipca, wyjazdowym meczem z Górnikiem Zabrze.
za https://gol24.pl/cracovia-przed-sezonem-stabilizacja-ma-byc-atutem/ar/c2-16495943
6 dni później
Michał Rakoczy, pomocnik Cracovii: Nie skupiałem się na tym, że obserwuje mnie trener Probierz .
Michał Rakoczy był bohaterem pierwszego meczu Cracovii w sezonie, w którym pokonała Górnika w Zabrzu 2:0.
Zdobył pan bramkę i zaliczył asystę. Czego chcieć więcej po pierwszym meczu?
Dokładnie, fajnie tak zacząć sezon. Najważniejsze było, by wygrać, a miło było dołożyć do tego bramkę i przy okazji asystę.
Było chyba czuć od początku, że w Zabrzu możecie zrobić dobry wynik, bo gra się układała od pierwszej minuty.
Tak, byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie, a po kontratakach mieliśmy sytuacje bramkowe i to była tylko kwestia czasu, kiedy coś wpadnie.
Można zawsze odwrócić losy meczu, ale gdy on się układa od początku, to nabiera się pewności siebie.
Jak strzeliliśmy te dwie bramki, to każdy poczuł się pewnie. Szkoda, że w końcówce nie zdobyliśmy jeszcze trzeciego gola.
Gdy rozmawialiśmy jeszcze przed waszym zgrupowaniem w Austrii, to mówił pan, że walczy o skład, a wszystko wyklaruje się w sparingach. Kiedy nabrał pan przekonania, że to właśnie pan wyjdzie w pierwszej jedenastce na mecz z Górnikiem?
Mieliśmy jeszcze w tygodniu grę kontrolną, trener się przyglądał, kto będzie w optymalnej formie. Wiedziałem mniej więcej trzy, cztery dni przed meczem, że mogę wyjść w pierwszym składzie.
Ciężko było strzelić tę bramkę? Z boku to wszystko tak ładnie wygląda, a wiadomo, że na boisku jest stres.
Może nie była to trudna sytuacja, ale byli obrońca, bramkarz, fajnie, że ta piłka wpadła do siatki. Tak naprawdę koledzy zrobili najcięższą robotę, na skrzydle zrobili akcję, a ja dopełniłem formalności.
To była akcja w stylu tiki-taki, na jeden kontakt, kilka podań i wykończenie.
Podczas obozu trenowaliśmy takie podłączanie się do akcji, jak to zrobił teraz Jakub Jugas. Dobrze, że strzeliliśmy tę bramkę.
Pierwszy gol też padł po kombinacyjnej akcji, pan był asystentem.
„Myszka” podał do mnie, dobrze się rozumiemy na boisku, a Florian niczego sobie zakończył tę akcję.
Nie ma już teraz przymusu występów młodzieżowca w każdym meczu, choć będzie się liczyć minuty, ale w Cracovii gra młodzież. Nie jest pan sam, tylko kilku was młodych chłopaków wychodzi w składzie.
Zawsze jest raźniej, gdy w pierwszym składzie grają Polacy, napędzamy się, w dodatku teraz Kamil Pestka przejął role kapitana. Będziemy się wspierać, by to wszystko szło w dobrym kierunku.
Na obozie były wybory rady drużyny i Kamil dostał najwięcej głosów. Trener tę jego funkcje potwierdził swoim autorytetem. Widać, że Kamil cieszy się dużym poparciem w zespole.
Każdy darzy go dużym szacunkiem, można mu zaufać. Teraz będzie brał większa odpowiedzialność na siebie, ale sobie poradzi.
Cracovia miała ostatnio starszych zawodników jako kapitanów, ale widać, że młody wiek nie jest przeszkodą.
Tak, liczy się zaufanie szatni. Każdy rywalizuje ze sobą, ale trzymamy się razem.
Zmienił się przepis o grze młodzieżowca. W zeszłym sezonie był przymus gry jednego młodego zawodnika. Teraz tego nie ma, młodzieżowcy muszą za to rozegrać 3000 minut w sezonie. Jak pan zareagował na tę zmianę?
Nie kalkulowałem, bo wiem, że w Cracovii jest młodzież – oprócz mnie jest Jakub Myszor, Karol Knap, młody Wójcik, zawodnicy w drugiej drużynie. Wiem, że tę liczbę minut wyrobimy. Fajnie, że wygraliśmy rywalizację i udało się znaleźć miejsce w pierwszej jedenastce dla mnie, dla „Myszy” i to się liczy.
W pierwszych sparingach był pan ustawiany na pozycji numer 8, bliżej środka pola, teraz gra pan na „10”. Co bardziej panu odpowiada?
Mogę być uniwersalnym zawodnikiem, jeśli będzie potrzeba zagrać na „8” to bez problemu dam sobie radę, ale jeśli chodzi o ulubioną pozycję, to jest to „10”. W zależności od tego, gdzie trener będzie mnie potrzebował, tam będę dawał z siebie wszystko.
Zaczął się kolejny sezon, co pan chciałby w nim osiągnąć?
Chciałbym dokładać w każdym meczu asysty, bramki i utrzymać formę, by zbytnio nie skakała.
Ostatni mecz obserwował nowy trener reprezentacji młodzieżowej Michał Probierz. Liczy pan na to, że gdy będzie rozsyłał pierwsze powołania, to znajdzie się pan na tej liście?
Na razie nie myślę o tym, jak będę grał dobrze, regularnie to powołanie przyjdzie do klubu.
A wiedział pan, że trener Probierz obserwuje ten mecz?
Wiedziałem, czytałem w Internecie, że ma być.
Może ta informacja zadziałała jako mobilizator i ten mecz tak dobrze panu wyszedł?
Nie, nie skupiałem się na tym, że trener Probierz jest na meczu.
Udany początek zawsze napędza kibiców, którzy mają nadzieję, że Cracovia będzie grała lepiej i zajmie wyższe miejsce niż w ubiegłym sezonie. Czy wy też sobie podnosicie poprzeczkę i czy udany start to koło zamachowe do kolejnych dobrych występów, czy jeszcze za wcześnie, by takie wnioski wyciągać?
Po pierwszym meczu jest jeszcze za wcześnie na deklaracje. Nie chcemy nakładać na siebie zbyt dużej presji. W każdym meczu chcemy grać swoje, jak każdy zagra na odpowiednim poziomie, to wyniki na pewno przyjdą.
za https://gol24.pl/michal-rakoczy-pomocnik-cracovii-nie-skupialem-sie-na-tym-ze-obserwuje-mnie-trener-probierz/ar/c2-16509523
Cracovia zagra z Koroną Kielce już bez Sergiu Hanki
Cracovia zaczęła sezon piłkarskiej ekstraklasy od wygranej w Zabrzu z Górnikiem 2:0. W sobotę o godz. 17.30 podejmuje beniaminka – Koronę Kielce.
Cracovia bez Hanki
W zespole nie ma już byłego kapitana Sergiu Hanki, który nosił się z zamiarem powrotu do Rumunii, a teraz się to urzeczywistniło.
- Sergiu już pożegnał się z drużyną i z Rivaldinho razem polecieli do Bukaresztu – oznajmił trener Cracovii Jacek Zieliński. - Wygląda na to, że będzie grał w Universitatei Craiova. Sergiu ze względów rodzinnych chciał być bliżej rodziny w Rumunii. Taka była decyzja czysto ludzka, by nie robić mu problemów. Będzie to transfer definitywny. „Riva” (Rivaldinho – przyp.) natomiast rozwiązał kontrakt.
Hanca poleciał do małżonki, która opuściła już Kraków, a miała kłopoty zdrowotne. Zawodnik był związany z „Pasami” od wiosny 2019 r.
- To był kluczowy zawodnik dla Cracovii – mówi trener. - Nie braliśmy pod uwagę tego, że odejdzie, nie było takich planów. Tak to jednak jest jeśli chodzi o transfery. Jeszcze trwa okienko transferowe, jesteśmy aktywni, kreatywni na rynku. Nie będzie u nas gwałtownych ruchów i nie wiadomo jakich testów, potrzebujemy zespół wzmocnić jakościowo. Szukamy dobrych zawodników.
Bez Siplaka i Konoplanki
Jeśli „Pasy” pójdą za ciosem i pokonają kolejną przeszkodę, wtedy zabrzańska wygrana będzie miała podwójna wartość. Z pewnością Cracovia jest faworytem, ale najbliższy mecz może być dla niej o wiele trudniejszy niż poprzednia konfrontacja.
W zespole trenera Jacka Zielińskiego nie brakuje kłopotów bowiem jeszcze nie w pełni zdrowi są Jewhen Konoplanka i Michal Siplak i nie należy oczekiwać ich występu.
- Teraz nie są brani pod uwagę, bardziej wiarygodna data ich powrotu to mecz z Legią – tłumaczy Zieliński.
W ostatnim meczu pokazało się trzech debiutantów, z tym, że Patryk Makuch zagrał cały mecz, a Takuto Oshima i Benjamin Kallman byli zmiennikami. Ile minut teraz zagrają?
- Życie i boisko to zweryfikują – mówi wymijająco szkoleniowiec. - Czasem sytuacja na boisku wymusza szybsze bądź późniejsze wejście zawodnika. Nowi chłopcy wiedzą na czym polega gra w piłkę. Są jeszcze u nas krótko, ale widać już, że podjęliśmy dobrą decyzję, że ich ściągnęliśmy. Potrzebują się jeszcze wkomponować w zespół.
Pelle van Amersfoort, który odszedł latem nie znalazł jeszcze nowego klubu. Czy jest możliwy jego ewentualny powrót do Cracovii?
- Pellemu przedstawialiśmy parę dobrych, wręcz bardzo dobrych propozycji – mówi Zieliński. - Żadnej z tych ofert nie przyjął. Nie jest tak, że mu nie pasowały, tylko chciał coś zmienić, zmienić ligę, rozstaliśmy się w jak najlepszej komitywie. A czy wróci? Nie brałem takiego rozwiązania pod uwagę, nie wiem, czy taki powrót byłby możliwy.
Korona zawiesi poprzeczkę
Po udanej inauguracji „Pasy” chcą iść za ciosem i wygrać kolejny mecz.
- Będziemy musieli zagrać inaczej niż z Górnikiem – mówi szkoleniowiec. - Liczmy się z tym, że Korona zawiesi wysoko poprzeczkę. Każdy beniaminek po starcie jest rozpędzony, głodny zwycięstw. My pomału zaczynamy łapać schematy. W Zabrzu zagraliśmy z dużą odpowiedzialnością w ofensywie. Naszym problemem była finalizacja, wykończenie tych kontrataków, które zaczynaliśmy po przechwycie piłki. Fajnie, że był to mecz zwycięski, każda udana inauguracja napędza, cieszymy się, że tak zaczęliśmy sezon.
Beniaminek zaczął sezon od remisu z Legią Warszawa. To drużyna grająca nieprzyjemny dla rywala futbol.
- Nie nazwałbym Korony drużyną grającą brutalnie, ale agresywnie – mówi Zieliński. - To charakterny zespół, ma mocne cechy wolicjonalne. Każdy mecz jest inny. Do Korony przygotowujemy się intensywnie.
Pestka po raz pierwszy
Drużynę po raz pierwszy wyprowadzi na mecz w Krakowie Kamil Pestka, nowy kapitan zespołu.
- Wicekapitanem jest Siplak, jako trzeci do tej funkcji jest David Jablonsky – dopowiada trener. - Fajne jest to dla Kamila, że został doceniony. To młody chłopak, a już jest kapitanem klubu, który jest rozpoznawalny. Dużo się mówiło o spolszczeniu szatni, a nie jest to takie proste, by samych Polaków sprawdzać. W ostatnim meczu w pierwszej połowie zagrało pięciu Polaków, Polak jest kapitanem.
W bramce zagrał Karol Niemczycki. I on stanie między słupkami w spotkaniu z Koroną.
- Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy – mówi Zieliński. - Są na zbliżonym poziomie. Karol w Zabrzu bronił pewnie. Zastanawialiśmy się dość długo. Od paru dni kiełkowała myśl, by postawić na Karola i ta decyzja się obroniła na boisku.
https://gol24.pl/cracovia-zagra-z-korona-kielce-juz-bez-sergiu-hanki/ar/c2-16514027
Z jednym się z trenerem nie zgodzę , chodzi o ocenę gry - agresywnie a nie brutalnie .Że tylko Śpiączkę wspomnę .
Śpiączka z Legią był nabuzowanym kopaczem
Ciekawie zapowiadający się artykuł w prasie. Może ktoś tutaj wklei bo ja nie mam takiej możliwości.
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,35800,28705924,biznes-i-pilka-nozna-co-brak-wisly-w-ekstraklasie-oznacza-dla.html
https://sport.interia.pl/klub-cracovia/news-hanca-pozegnal-sie-z-cracovia-jego-odejscie-moze-pomoc-w-kol,nId,6173114
Biznes i piłka nożna. Co brak Wisły w ekstraklasie oznacza dla Cracovii? [ROZMOWA]
PIŁKA NOŻNA 21.07.2022, 06:30
Jarosław K. Kowal
Wraz ze spadkiem Wisły przed Cracovią pojawiła się niespotykana wcześniej szansa, także pod kątem biznesowym - o nowym układzie w krakowskiej piłce rozmawiamy z Grzegorzem Kitą, specjalistą ds. marketingu sportowego.
Jarosław K. Kowal: Cracovia po raz pierwszy w historii gra w ekstraklasie, w której nie ma Wisły. Czy to dla niej szansa np. na przyciągnięcie nowych kibiców?
Grzegorz Kita: To ciekawy i skomplikowany temat. Zdrowy rozum podpowiada, że krakowskie środowisko w sprawie dwóch wiodących klubów jest tak mocno spolaryzowane, że nie ma tu miejsca na przechwytywanie kibiców. Jeśli już ktoś trzyma kciuki za którąś z drużyn, to teoretycznie nie da się nic z tym zrobić. Dla niektórych takie pomysły to pewnie nawet herezja. A jednak przyciągnięcie nowych kibiców w obecnej sytuacji jest możliwe, choć ekstremalnie trudne.
Sytuacja strategiczna zmieniła się przecież w sposób zarazem fundamentalny, jak i unikalny. Cracovia na działanie ma co najmniej rok, a może więcej? Przecież nie ma gwarancji, że Wisła wróci do ekstraklasy po jednym sezonie. Jej spadek można więc uznać za pierwszy element układanki, który sprawia, że to, co wydawało się niemożliwe, dziś już takie nie jest.
Jaki jest drugi?
- Istnienie sporej, niezagospodarowanej grupy tzw. młodych niezainteresowanych futbolem. Ale i pytanie, czy Cracovia w ogóle chce spróbować zmienić proporcje kibicowskie. To poważna decyzja, która nie może ograniczyć się tylko do wymyślania haseł i wrzucania grafik do komunikacji. Nie można przekonywać już przekonanych. Za taką decyzją strategiczną muszą pójść poważne, wielopłaszczyznowe działania na rzecz lokalnej społeczności. W dodatku niezbędna będzie kreatywność i intensywność tych działań oraz jakościowe dopasowanie narracji i narzędzi komunikacyjnych do potencjalnych nowych kibiców. Trzecia rzecz: muszą być to działania bardzo długofalowe, konsekwentne i cykliczne, prowadzone miesiąc w miesiąc, kwartał w kwartał.
Do jakiego kibica Cracovia mogłaby dotrzeć?
- Przede wszystkim do młodego pokolenia spoza środowiska futbolowego. Do tych osób, które dotąd nie interesowały się piłką, a mogłyby zacząć. Jest ich coraz więcej. To największa luka na tym spolaryzowanym rynku kibicowskim, a jednocześnie szansa na budowę nowej generacji kibiców, wręcz na tworzenie przyszłości. Jest jeszcze druga grupa, którą ewentualnie można spróbować przyciągnąć. Chodzi o podmioty biznesowe. Cracovia najzwyczajniej w świecie będzie teraz miała większe od Wisły możliwości promocyjno-reklamowe dla biznesu. Będzie pokazywana w Canal+, czasem w TVP, to na jej stadionie będą grać Legia czy Lech...
Więc Cracovia ma szansę przyciągnąć firmy, które dotąd rozważały inwestycję w Wisłę?
- Niekoniecznie. Cracovia jest dziś jedynym krakowskim klubem w ekstraklasie i to jest argument biznesowo bardzo poważny. Dla wielu firm, które sport traktują jako platformę marketingową, sprawa jest oczywista. Co innego, gdy z biznesem miesza się aspekt kibicowski.
To się zdarza, gdy któryś z prezesów jest kibicem. Wtedy firma inwestuje w jego ulubioną drużynę.
- Zgadza się i to na rynku futbolowym jest częste, a nawet „naturalne". My jednak mówimy o innej sytuacji. Dziś Cracovia jest jedynym w Krakowie klubem, który może posłużyć jako ekstraklasowe narzędzie marketingowe na skalę ogólnopolską. Pytanie tylko, w jakim stopniu będzie chciała z tego korzystać. Trzeba by było stworzyć nową ofertę i zastanowić się, czy jest jeszcze miejsce na kolejnych sponsorów. I czy w ogóle prezes Janusz Filipiak chce wpuszczać do klubu inne duże firmy niż Comarch. Niewątpliwie jednak przed Cracovią wraz ze spadkiem Wisły pojawiła się niespotykana wcześniej szansa, także pod kątem biznesowym.
A może silna Cracovia to też silna Wisła? To hasło pojawia się w dyskusjach od lat. Może Cracovia, zamiast zyskać, marketingowo czy biznesowo straci na tym, że jej sąsiadki nie ma w ekstraklasie?
- Nie sądzę. Pod względem biznesowym Cracovia jest konsekwentnie stabilna. Oczywiście sportowo może brakować derbów Krakowa, bo było to wydarzenie, które przykuwało ogólnopolską uwagę. Nie sądzę natomiast, by biznesowo Cracovia mogła stracić na spadku Wisły. Wręcz przeciwnie.
Pomówmy chwilę o Wiśle, ale odwróćmy pytanie. Czy I liga zyska na tym, że Wisła w niej gra?
- Co do zasady tak. Wisła może być dla 1. ligi swoistym okrętem flagowym. Tym bardziej, że Wisła weszła do niej z ekstraklasy. Są przecież przypadki znanych klubów, które dopiero odzyskują dawny blask i do pierwszoligowych rozgrywek dostały się z niższej ligi. Wtedy inaczej to wygląda. Nie ma tego blasku. Nad Wisłą w naturalny sposób będzie unosić się pewnego rodzaju aureola marki i powab. Mówiąc bardzo praktycznie - dla wielu klubów przyjazd Wisły do ich miasta będzie dużym wydarzeniem. Ten efekt może jednak szybko zniknąć, jeśli gra Wisły sprzeciętnieje. A to wcale nie jest nieprawdopodobne, bo pracowałem przy kilku projektach klubów walczących o awans z 1. ligi i zdecydowanie stoję na stanowisku, że dużo trudniej jest do ekstraklasy awansować, niż z niej spaść.
Dodatkowo ostatnio Wisła jako całość sprawiała wrażenie wielkiego kłębu nerwów. Niby w sensie sportowym nie miała prawa spaść, a jednak spadła, co jednoznacznie świadczy o tym, że coś wewnątrz funkcjonowało bardzo źle. Nie ma więc pewności, co będzie dalej. Jest za to poważne ryzyko, że wizerunek Wisły w 1. lidze spowszednieje.
Bla, bla, bla ten cały artykuł.
A ja sie z tym akurat zgadzam.
Ale i pytanie, czy Cracovia w ogóle chce spróbować zmienić proporcje kibicowskie. To poważna decyzja, która nie może ograniczyć się tylko do wymyślania haseł i wrzucania grafik do komunikacji. Nie można przekonywać już przekonanych. Za taką decyzją strategiczną muszą pójść poważne, wielopłaszczyznowe działania na rzecz lokalnej społeczności. W dodatku niezbędna będzie kreatywność i intensywność tych działań oraz jakościowe dopasowanie narracji i narzędzi komunikacyjnych do potencjalnych nowych kibiców. Trzecia rzecz: muszą być to działania bardzo długofalowe, konsekwentne i cykliczne, prowadzone miesiąc w miesiąc, kwartał w kwartał.
Do jakiego kibica Cracovia mogłaby dotrzeć?
- Przede wszystkim do młodego pokolenia spoza środowiska futbolowego. Do tych osób, które dotąd nie interesowały się piłką, a mogłyby zacząć. Jest ich coraz więcej. To największa luka na tym spolaryzowanym rynku kibicowskim, a jednocześnie szansa na budowę nowej generacji kibiców, wręcz na tworzenie przyszłości. Jest jeszcze druga grupa, którą ewentualnie można spróbować przyciągnąć. Chodzi o podmioty biznesowe. Cracovia najzwyczajniej w świecie będzie teraz miała większe od Wisły możliwości promocyjno-reklamowe dla biznesu. Będzie pokazywana w Canal+, czasem w TVP, to na jej stadionie będą grać Legia czy Lech...
Ja też się zgadzam tylko to takie pitolenie oczywistych rzeczy. To właśnie znaczy bla, bla, bla, mówienie rzeczy których nie trzeba mówić bo są oczywiste.
Nasi dziennikarze nie potrafią nic poza bla, bla, bla...
A tu aż się prosi: dla studentów I roku rabat 100% na karnety, dla II roku - 50%
Za oddaną kartę kibica gts także rabat, do tego plakaty, wlepki, artykuły sponsorowane.... k...a czy ja was mam uczyć marketingu?
"Ale i pytanie, czy Cracovia w ogóle chce spróbować zmienić proporcje kibicowskie."
Odpowiedź: NIE
Filipiakowi dobrze w drugim rzędzie. Dlatego pozorują walkę o frekwencję. Gdyby faktycznie chcieli ją zwiększyć to marketing miałby postawione cele na kołowrotkach i był z nich rozliczany.
Marketing sam nie udźwignie tematu frekwencji, ergo nie osiągnie celu (gdyby był postawiony). To o wiele bardziej skomplikowane.
Marketing to jeden z trybów, ruszyc musi cała maszyna - prezes + pieterko .
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)