Usiadłem do tego meczu przed telewizor z dziwnym niepokojem, po ostatnim gwizdku już wiem dlaczego. Dziwny mecz. Kiedy im strzeliliśmy w 7 minucie, niby wszystko wyglądało dobrze, miałem nadzieję, że zechcą się odegrać za Lech i zrobią dobry wynik, ale niepokój mnie nie opuszczał. Potem zaczynamy przegrywać i mój niepokój jakby wzrasta. Nagle: 60 minuta, karny i czerwona kartka, myślę: mamy ich! Ale po strzelonym karnym niepokój ciągle mnie nie opuszczał.
Ta przegrana boli oczywiście bardziej niż przegrana z Lechem. Nie graliśmy naszej piłki, nawet przez kilkanaście minut. Ci, który potrafią grać dobrze, grali źle (Budziński, Rok, któremu z Lechem dobrze wychodziło kiwanie i ściąganie na siebie po trzech piłkarzy przeciwnika, ale któremu to samo wychodziło fatalnie z ruchem). Ci, którzy potrafią grać tylko źle, tak właśnie zagrali (Zejdler, który jest człowiekiem-zagadką: każdy się zastanawia dlaczego on gra, ze swoimi wrzutkami nie wiadomo gdzie i nieustannym strzelaniem z dystansu, tak samo: nie wiadomo gdzie). Pilarzowi ciężko coś zarzucić, ale samobój zrobiliśmy frajerski, i to w dodatku podwójny (tam, zdaje się, żaden z piłkarzy ruchu nawet piłki nie dotknął, poza wykopującym).
Wczoraj nic nam nie wychodziło, tiki-taka w rozsypce, dobry mecz na przełamanie zmarnowany, a ostatnie 30 minut to po prostu, jak już tu ktoś napisał, frajerstwo.
-
-
Ruch Chorzów - CRACOVIA 3 : 2
Patryk z Prokocimia Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Usiadłem do tego meczu przed telewizor z dziwnym
> niepokojem, po ostatnim gwizdku już wiem
> dlaczego. Dziwny mecz. Kiedy im strzeliliśmy w 7
> minucie, niby wszystko wyglądało dobrze, miałem
> nadzieję, że zechcą się odegrać za Lech i
> zrobią dobry wynik, ale [b]niepokój mnie nie
> opuszczał.[/b] Potem zaczynamy przegrywać [b]i mój
> niepokój jakby wzrasta.[/b] Nagle: 60 minuta, karny i
> czerwona kartka, myślę: mamy ich! Ale po
> strzelonym karnym [b]niepokój ciągle mnie nie
> opuszczał.[/b] [i](bolded fonts moje)[/i]
Nie wiem jak dlugo kibicujesz Cracovii, ale ja (i wiem o kilku co najmniej forumowiczach jeszcze) znam to uczucie od bardzo dawna, tak swiadomie od 1959 r.:), tyle, ze wtedy nie transmitowali meczow w telewizji i sie to przezywalo na starej, drewnianej trybunie od strony Al. Puszkina (obecnej F. Focha):)
Aleks Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Patryk z Prokocimia Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > Usiadłem do tego meczu przed telewizor z
> dziwnym
> > niepokojem, po ostatnim gwizdku już wiem
> > dlaczego. Dziwny mecz. Kiedy im strzeliliśmy w
> 7
> > minucie, niby wszystko wyglądało dobrze,
> miałem
> > nadzieję, że zechcą się odegrać za Lech i
> > zrobią dobry wynik, ale niepokój mnie nie
> > opuszczał. Potem zaczynamy przegrywać i mój
> > niepokój jakby wzrasta. Nagle: 60 minuta, karny
> i
> > czerwona kartka, myślę: mamy ich! Ale po
> > strzelonym karnym niepokój ciągle mnie nie
> > opuszczał. (bolded fonts moje)
>
> Nie wiem jak dlugo kibicujesz Cracovii, ale ja (i
> wiem o kilku co najmniej forumowiczach jeszcze)
> znam to uczucie od bardzo dawna, tak swiadomie od
> 1959 r.:), tyle, ze wtedy nie transmitowali meczow
> w telewizji i sie to przezywalo na starej,
> drewnianej trybunie od strony Al. Puszkina
> (obecnej F. Focha):)
O to to własnie:)
Ciągły niepokój w trakcie meczu Cracovii to rzecz najnormalniejsza na świecie. Tez to mam, co prawda nie od 1959r ale od 1984... Juz sie w sumie przyzwyczaiłem i nie przezywam aż tak strasznie takiej frajerskiej porazki jak wczoraj. Widziałem gorsze, co nie zmienia faktu że tych punktów nam własnie zabraknie, żeby wejsc do pierwszej 8.
Rozwiązanie kłopotów Cracovii jest paradoksalnie proste moim zdaniem :) Dwóch, wysokich, silnych obrońców. Wielkich jak dęby.
Gdyby byli tacy i wyczyścili głową zaledwie połowę dośrodkowań z rożnego czy innych wrzutek, to mielibyśmy dużo punktów do przodu.
Specjalnie przyglądałem się każdej takiej akcji w tym meczu i jest dramat. Mamy super obronę do akcji ofensywnych i to działa, pod warunkiem, że przeciwnik nie wrzuci piłki w nasze pole. Jeśli wrzuci, to mamy akcję na gola od razu..
Szkoda, że przegrywamy z drużyną, która nie umie grać w piłkę, ale tylko kopie piłkę do przodu.
Co wyscie sie tak Ruchu uczepili. Grali naprawde niezla pilke, na pewno 2x lepsza niz chocby Korona. Od gola na 1:1 przejeli w sumie inicjatywę.
bo my wymieniamy 3500 podan, polska barcelona jestesmy, uderza do glowy, przeciez my GRAMY W PILKE, inni kopia na afere, i tak se wykopali 9 bramek do naszej siatki w 2 meczach
Mnie się zdaje, że tak jak uczyliśmy się skutecznie podawać piłkę i konstruować akcje przez rok, tak rok będziemy się uczyć jak przy takiej taktyce dobrze bronić swojej bramki.
O ile oczywiście trzon drużyny się utrzyma, to może w przyszłym roku będzie już dobrze w każdej sferze grania.
Aleks Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jak dla mnie, to bardzo brakowalo w tym meczu
> Saidiego, ale przeciez musimy sie uczyc grac bez
> niego, bo chyba szanse na jego utrzymanie sa
> niewielkie. (To tylko i wylacznie moja opinia, nie
> podparta zadnymi informacjami).
>
Dla mnie prosiło się o zmianę Strausa - np na Stebleckiego - zwłaszcza po bramce na 2-2. Steblecki ma problem z podawaniem - ale jak trzyma piłkę przy sobie to aby ją odwbrać trzeba go często faulować. Gorzej by nie było, a szybko Ruch złapałby kolejne karteczki i nie wiadomo w ilu by skończył - już zupełnie nie angażując się w kontry.
Coraz częściej występujemy w tej niechlubnej "jedenastce". Coś o Pilarzu, Kosie i naszej Cracovii.
http://www.2x45.com.pl/aktualnosci/23740/jedenastka-i-antyjedenastka-18-kolejki-ekstraklasy-plus-kilka-bonusow/
dzień po meczu, tak na spokojnie nazwę ich "MATOŁKI" ;) Ale zgodzę się z wieloma tutaj piszącymi, po tym meczu mam większego "kaca" niż po laniu od Lecha.
NZG , podobało mi się !
No to ostro:) Mnie osobiście podobał się mecz z Ruchem, i bardzo niewiele brakło żeby były 3 punkty dla nas. Po meczu z Lechem nie bardzo wiedziałem co się dzieje.
tak na spokojnie po meczu można rzucić okiem na to, jak to wyszło pod kątem statystyk. przedmeczowe wrzucił tu szuwartek, boldem statystyki meczu. (wybrane statystyki, ja biorę z livesports)
-------------------------------------------------------------------------------- CRACOVIA --------- RUCH
-oddane strzały --------------------------------------------------------- 268 (4) ------------- 194 (15)
----------------------średnia meczowa ------------------------------------15,76 ------------- 11,41 [b]22 do 9 (w tym odpowiednio 8 i 4 zablokowane)[/b]
- strzały celne ----------------------------------------------------------- 105 (3) ---------------60 (14)
---------------------- średnia meczowa ----------------------------------- 6,18 ----------------- 3,53 [b]6 do 3[/b]
- posiadanie piłki ------------------------------------------------------------ 60,18% ---------- 48,82% [b]61:39[/b]
pod względem kluczowej obok bramek statystyki (strzały celne) jedni i drudzy zagrali na swoim średnim poziomie. problem w skuteczności Ruchu, czy raczej Kosanovica ;) i formie Pilarza. Ruch miał mniejsze posiadanie piłki (co nie dziwi) i mniej oddanych strzałów, my z posiadaniem piłki w normie (tegosezonowej) i sporo strzałów (ale nie wiem, czy szuwarek w oddanych strzałach wlicza zablokowane, jeśli nie, to było w normie).
patrząc tylko na liczby, ten mecz nie był taki słaby w naszym wykonaniu (zwł., że graliśmy na wyjeździe, a średnie sa za mecze u siebie i na wyjeździe). problem w tym, że Pilarz obronił tylko jeden strzał, a powinien dwa, i że w naszym polu karnym hulał Kosanović, a wysoka liczba zablokowanych strzałów wskazuje, że defensywa Ruchu grała bardzo solidnie, przynajmniej pod tym względem.
To je dobre Pane Knur.
Właśnie w TVP 1 pokazali (w końcu z dobrej kamery) w ramach "ligi po wiadomościach sportowych" tę akcję po której pan sędzia dał karnego dla Ruchu. No nie, to trzeba być rąbniętym, żeby za takie coś dawać karnego. Ilu znacznie ostrzejszych wejść poza polem karnym pan sędzia nie gwizdał... Naprawdę, bardziej zasługiwało na karnego to spięcie przy stanie 2:3 choć moim zdaniem też nie było faulu). Nie sądzę że ten sędzia jest stronniczy, on po prostu tak ma, że gwiżdze karne za byle co (pare lat temu nam w tym 0:1 na wyjeździe). Sądzę że zawodnicy Ruchu o tym wiedzieli i się pokazowo przewracali po wejściach "na styk". Tym bardziej szkoda, że nie wygraliśmy, bo nie lubię takich "naciągnięć". Sędziowanie powinno być czyste i obiektywne...
Od sezonu lub dwóch obowiązuje wykładnia, że trafienie w piłkę w obrębie pola karnego, jeśli jest połączone z przewróceniem przeciwnika kwalifikuje się do podyktowania rzutu karnego.
I tak właśnie było w tym przypadku. Kosanovic trafił w piłkę, ale niemal jednocześnie staranował rywala.
Nie jest to do końca logiczne w tak kontaktowej grze jak futbol, sędzia jednak nie popełnił błędu, a Milos powinien wziąć korepetycje z przepisów.
Staranował? :) Gość w życiu by się nie przewrócił, gdyby nie dodał lekko licząc 80% od siebie.
Ale inna sprawa, że Kosa dał sędziemu pretekst, żeby użyć gwizdka, a, że sędziował znany z aptekarstwa Raczkowski, więc "udało się".
I tak na marginesie się zastanawiam, czy nasi grajkowie w ogóle zdawali sobie sprawę z tego, kto sędziuje, czy na tym polu też obowiązuje w naszej drużynie doktryna "gramy swoje"?...
Wydaje mi się że w większości klubów nie patrzą kto sędziuje, co jest błędem.
Sterby, gdyby zawsze używać tej wykładni, w większości spotkań byłyby 2-3 karne, czasem więcej.
Aston1906 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Staranował? :) Gość w życiu by się nie
> przewrócił, gdyby nie dodał lekko licząc 80%
> od siebie.
>
> Ale inna sprawa, że Kosa dał sędziemu pretekst,
> żeby użyć gwizdka, a, że sędziował znany z
> aptekarstwa Raczkowski, więc "udało się".
>
> I tak na marginesie się zastanawiam, czy nasi
> grajkowie w ogóle zdawali sobie sprawę z tego,
> kto sędziuje, czy na tym polu też obowiązuje w
> naszej drużynie doktryna "gramy swoje"?...
pełna zgoda, dodam jeszcze od siebie że w profesjonalnych klubach oprócz rozpracowania rywali, "rozpracowywuje" się również sędziów...
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)