W akcie desperacji umysł generuje różne myśli i pomysły,a biorąc pod uwagę, że Cracovia nadal nie ma dyrektora sportowego, ba! nie ma w zarządzie klubu choćby jednej osoby znającej się profesjonalnie na piłce nożnej - spróbujmy poszukać kogoś kto spełnia trzy podstawowe warunki: zna się na piłce nożnej, mocno identyfikuje się z klubem oraz jest akceptowany i rozpoznawalny przez ludzi wiernych biało-czerwonym barwom. W przypadku Cracovii taką osobą bezdyskusyjnie jest Andrzej Turecki.
Na pewno ta propozycja przez niektórych zostanie potraktowana jako nierealne czy wręcz niedorzeczne rozwiązanie. Turecki ma zbyt wielką osobowość by się w coś takiego zaangażować albo obecny zarząd mógłby jej nie zaakceptować. Niemniej w sytuacji jakiej się znalazła Cracovia należy próbować różnych nawet najbardziej wyszukanych pomysłów jeżeli tylko one będą służyć dobru Cracovii.
No więc rozważmy hipotetycznie zalety i wady tej kandydatury:
Zalety: to na pewno silny emocjonalny związek z Cracovią - dusza w biało-czerwone pasy, duże zasługi dla klubu, dobra znajomość futbolu, poparcie w środowisku kibiców Cracovii, cechy przywódcze i autorytet, również po wielu latach przebywania za granicą znajomość co najmniej jednego języka obcego - nie miałby więc kłopotu z porozumieniem się z piłkarzami różnych nacji i wyegzekwowaniem od nich odpowiedniej postawy na boisku podczas meczów, poza tym jako były piłkarz miałby dobry kontakt i zrozumienie dla ich problemów.
Wady: wspomniana silna osobowość wbrew pozorom może się okazać przyczyną konfliktu z niektórymi członkami zarządu oraz przeszło dwudziestoletnia nieobecność w Polsce wiąże się z zerwaniem stosunków ze środowiskiem piłkarskim co ogranicza z kolei znajomość obecnych realiów polskiego futbolu.
To są wady i zalety przedstawionego kandydata, które należy rozważyć oraz oczywiście i przede wszystkim zapytać o zgodę głównego bohatera tego wątku.
A sam wątek należy traktować jako swoiste memento dla zarządu w związku z ostatnimi niepowodzeniami.
Niezależnie czy na sytuację Cracovii duży wpływ będzie miał taki czy inny działacz to sposób myślenia na temat filozofii prowadzenia klubu po prostu musi się zmienić - to znaczy niezbędną koniecznością jest wprowadzenie do zarządu osób dobrze znających się na zawodowym futbolu. W przeciwnym razie Cracovia nie tylko w najbliższym czasie nie dokona sanacji ale zupełnie realny jest scenariusz z lat 1970-73 i 1984-85 gdy zespół rok po roku obsuwał się w dół z ekstraklasy aż do trzeciej ligii.
Piłka jest prostą grą - wymaga więc prostych rozwiązań co implikuje zdroworozsądkowy i logiczny, oparty na dobrych wzorach i doświadczeniu innych - algorytm postępowania. A klub to zbiorowość ludzka oparta na tradycji i wspólnym celu jakim jest odnoszenie sukcesów.
Dlatego jednostka nim zarządzajaca jest tak ważna. Podałem przykład Tureckiego, można próbować znależć inne, ale wszystkie one muszą spełniać kilka istotnych warunków, które również tu zostały przedstawione.
Im szybciej zarząd to potraktuje poważnie tym prawdopodobieństwo zawrócenia Cracovii na dobrą drogę będzie większe. Jeżeli jednak nadal osoby decyzyjne w klubie cechować będzie zachowanie autystyczne to znaczy brak reakcji na okoliczności zewnętrzne - wówczas na poprawę sytuacji liczyć nie należy.
Zawsze warto stawiać na legendy klubowe. Proszę sobie wyobrazić gdyby - dziś żył Edward Cetnarowski, Józef Kałuża, Józef Lustgarten, Tadeusz Parpan czy Ignacy Książek - niepodobieństwem byłoby nie wykorzystanie ich doświadczenia, charyzmy i nie zaproszenie do pracy w Cracovii.
Oni stanowią symbol, wzorzec i pomost pomiędzy kilkoma światami: historii, tradycji, współczesności i przyszłości i są fundamentem dziejowym klubu podtrzymującym więź między rozlicznymi środowiskami sportowców, kibiców i działaczy.
Choćby więc tylko z tego względu kandydatura Andrzeja Tureckiego - najwierniejszego z wiernych - jest warta rozważenia.
-
-
Andrzej Turecki na dyrektora sportowego Cracovii ! (albo inne propozycje)
farciarz2 masz u mnie (i mysle, nie tylko) wielki plus za ten watek!!! Napisales swietny post-uzasadnienie kandydatury Andrzeja i na pewno nie jest to [i]nierealne czy wręcz niedorzeczne rozwiązanie[/i] - wrecz przeciwnie, to byloby super rozwiazanie! Przytoczyles znakomite i prawdzwe argumenty, ktore moge tylko poprzec a Twoje nieliczne obawy postaram sie rozwiac ponizej. W kazdym razie ja sie pod tym pomyslem podpisuje obiema rekami!
Juz w watku Iana "Ludzie dla Cracovii" na stronie 7-mej gdy pojawila sie sprawa zaangazowania do klubu bylego kapitana druzyny wyrazilem swoje poparcie. (Cytuje: "[i]Absolutnie i z entuzjazmem popieram kandydature Andrzeja!!! To zadanie dla Radomira pogadac z Andrzejem i przekonac Profesora. Wlasnie takich ludzi w klubie potrzeba").[/i]
Poniewaz znam A. Tureckiego osobiscie od 1978 r. (mam nawet z nim zdjecie w jednej z ksiazek:)) moge swoja opinie uzasadnic doswiadczeniami i spostrzezeniami z bezposrednich kontaktow. Potwierdzam w pelni (cytuje): [i]silny emocjonalny związek z Cracovią - dusza w biało-czerwone pasy, duże zasługi dla klubu, dobra znajomość futbolu, poparcie w środowisku kibiców Cracovii, cechy przywódcze i autorytet,[/i]. Dodalbym do tego istotna i rzadka ceche jaka jest charyzma (w rozumieniu wplywu jaki mial na kolegow pilkarzy). Potrafil byc liderem i pociagnac za soba innych, przekonac, zachecic, zmobilizowac. Mial ogromny mir w druzynie i byl jej prawdziwym kapitanem.
Byl przy tym kolezenski, sympatyczny i lubiany. Na boisku swoim przykladem pokazywal jak walczyc, nie ustepowac, wkladal swoja slawetna "łopatę" bez asekuranctwa czy obawy o kontuzje.
Z tym jego nickiem (jak bysmy to teraz nazwali, a wtedy mowilo sie 'przydomek'), ktory brzmial wlasnie "Łopata" zdarzyla sie zabawna sytuacja, ktora byc moze Andrzej pamieta (choc po 34 latach ma pelne prawo nie pamietac:), bo bylo to wlasnie w 1978 r.). Zaczalem wtedy pisac i redagowac programy na II-ligowe mecze Cracovii (teraz bylyby to I-ligowe) gdyz wlasnie awansowalismy do tej klasy rozgrywkowej. W jednym z pierwszych programow piszac cos o kapitanie druzyny, uzylem okreslenia "popularny Turek" (choc dobrze znalem boiskowe pseudo Andrzeja, ale jakos tak mi sie wydawalo, ze jest ono jakby zarezerwowane dla kolegow z boiska i nie chcialem "puszczac go w obieg" w oficjalnej, klubowej publikacji dla wszystkich kibicow).
Bylem przed meczem w "kanciapie" pana Gienka Szczygla (gospodarza stadionu), ktory wydawal zawodnikom sprzet na mecz. Przyszedl Andrzej, wzial buty, koszulke i spodenki, popatrzyl na mnie i powiedzial cos w rodzaju: hm, popularny Turek, hm:) i poszedl:) Skonstatowalem rzecz jasna, ze jednak zdecydowanie wolalby "Łopatę", ale z drugiej strony bylem zadowolony, ze tak uwaznie przeczytal program:)
Byl bardzo ambitny i mocno irytowaly go porazki. Jako tzw. vorstoper mial na boisku zadanie krycia najgrozniejszego napastnika rywali i wiadomo bylo, ze "urwie noge a nie pusci" choc nigdy nie faulowal bez sensu, czy brutalnie. Czasami kosci trzeszczaly, ale raczej przeciwnikow niz jego:) Nie przypominam sobie przez te lata jakiejs jego dlugotrwalej kontuzji, ale w tym przypadku to on na pewno lepiej pamieta:)
Zarowno dzialacze Sekcji (pilki noznej) jak i pracownicy klubu mieli z Andrzejem swietny kontakt, gdyz byl bezposredni, wesoly, taki dajacy sie lubic. Mial tez swoje antypatie (szczegolnie w stosunku do jednego z dzialaczy:)) i wcale sie z tym nie kryl, ale w rozmowach prywatnych.
Piszesz 'farciaz2', juz w przypadku "obecnego A. Tureckiego, ze (cytuje): [i]przeszło dwudziestoletnia nieobecność w Polsce wiąże się z zerwaniem stosunków ze środowiskiem piłkarskim co ogranicza z kolei znajomość obecnych realiów polskiego futbolu.[/i]
To musze sprostowac, gdyz wedlug mojej orientacji Andrzej byl w USA 9-10 lat i przez caly czas utrzymywal kontakty z pilkarzami z ktorymi gral, interesowal sie wydarzeniami w polskiej pilce, bywal w Polsce, przychodzil wtedy na mecze Cracovii i spotykal sie z kolegami z boiska. Dla Andrzeja pilka i Cracovia nie byly tylko praca, ale i pasja, mozna powiedziec zyciem i nigdy nie bylo inaczej. Na pewno w sprawach polskiej pilki jest dobrze zorientowany, bez zadnej "luki" w tym zakresie. Juz po zakonczeniu kariery byl w klubie kierownikiem druzyny a takze angazowal wlasne pieniadze dla klubu.
A. Turecki jest czlowiekiem, ktory moglby zasadniczo zmienic obecny, niezbyt korzystny wizerunek Cracovii, zweryfikowac niekorzystny stosunek tzw. ludzi pilki, naprawic uklady personalne i przyciagnac pilkarzy, jakich chcielibysmy miec, pokonac ich obecne - nie da sie ukryc, ze uzasadnione - opory.
Jedyny problem, to .... Chyba nie musze pisac dalej:)
Jest na forum córka pana Andrzeja to najlepiej powie kiedy A.T. wraca do Polski...
Bezwzględnie warto go zatrudnić w Klubie ale...czy jako dyrektora sportowego?
Pan Andrzej od 1997 jest poza futbolem.
Andrzej zdecydowanie na TAK zawsze szanował kibiców bo od urodzenia nim BYŁ pamiętam jak z jakiegoś meczu chcieliśmy wracać z piłkarzami jakiś kierownik sie burzył wpadł ŁOPATA powiedział oni wracają z nami i bylo po sprawie !!!TYLKO PASY!!!
Andrzej w klubie - TAK!
Ale wybaczcie nie na Dyrektora.
....od sciany do sciany....tak frustracja!
Chyba ,ze to watek prima aorilisowy...;)
DS to musi być osoba z kontaktami sportowymi, znajomością realiów a nie z przypadkowej łapanki. Pasiastosć serca to jedno a umiejętności do bycia DS to drugie.
Całkowicie się zgadzam z tym co p. Ian napisał.
Pasiastość w klubie pożądana, ale profesjonalizm i znajomość realiów niezbędne.
Wezcie jeszcze Lucjana Franczaka na zastępce dyrektora i Irka Adamusa na koordynatora. Ludzie co wy palicie.
Valckx będzie do wzięcia po sezonie
może duet Valckx-Maaskant :D
dyrektor sportowy? poza biznesem od tak dawna? z prawdopodobnie czyściutkim notesem kontaktów? nie no, ludzie, bądźmy poważni. scout - ok, ale DS? bez przesady.
a poza tym to - http://www.cracovia.krakow.pl/read.php?11,1895100,1945209#msg-1945209
Juz z postow dotychczas zamieszczonych wyraznie widac, ze panuje wsrod forumowej braci "pelne nieporozumienie" co do roli i obowiazkow tzw. Dyrektora Sportowego.
Poniewaz, jak slusznie zauwazyl Khalid nie mamy orientacji czy A. Turecki w ogole jest dostepny (moze wlasnie corka cos napisze) skupmy sie moze na zdefiniowaniu, okresleniu w naszym rozumieniu roli i zakresu dzialan owego Dyrektora. Co taki ktos powinien robic w klubie (a do tego w naszym klubie:)), czyli czym sie konkretnie zajmowac jaki miec zakres czynnosci.
Nielatwa to sprawa, bo powszechne rozumienie tej funkcji wsrod kibicow to sciaganie zawodnikow do klubu, a przeciez dyrektor to z definicji ktos kierujacy jakas organizacja lub jej czescia.
Moze po uzgodnieniu (zdefiniowaniu) obowiazkow latwiej bedzie przypisac do nich konkretna osobe?
Moze tez w poszukiwaniu zakresu funkcji/stanowiska Dyrektora Sportowego siegnijmy po przyklady z innych klubow w Polsce, szczegolnie tych, ktore maja jakies osiagniecia. Kto jest DS i czym sie zajmuje np. w Koronie, Ruchu czy Slasku?
Na forum bywaja kibice Lecha, gdzie DS jest od pewnego czasu Andrzej Dawidziuk, ktory wkrotce po objeciu funkcj ipowiedzial, ze jego praca bedzie sie roznic od pracy poprzednika i ze on nie zamierza jeździć po Europie szukając zawodników do zespołu, bo od tego w Lechu jest sieć skautingu. Moze podpowiedza co wiec i jak robi?
A czy w Cracovii w zwiazku z tym, ze od pewnego czasu mowi sie o sciaganiu DS jest okreslony zakres jego pracy? Zglosi sie np. kandydat, to co mu sie okresli jako wymagania klubu wobec niego? Ma ktos jakas wiedze na ten temat?
Aleks Napisał(a)
..........................................................................................
..........................................................................................
>
> To musze sprostowac, gdyz wedlug mojej orientacji
> Andrzej byl w USA 9-10 lat i przez caly czas
> utrzymywal kontakty z pilkarzami z ktorymi gral,
> interesowal sie wydarzeniami w polskiej pilce,
> bywal w Polsce, przychodzil wtedy na mecze
> Cracovii i spotykal sie z kolegami z boiska. Dla
> Andrzeja pilka i Cracovia nie byly tylko praca,
> ale i pasja, mozna powiedziec zyciem i nigdy nie
> bylo inaczej. Na pewno w sprawach polskiej pilki
> jest dobrze zorientowany, bez zadnej "luki" w tym
> zakresie. Juz po zakonczeniu kariery byl w klubie
> kierownikiem druzyny a takze angazowal wlasne
> pieniadze dla klubu.
>
> A. Turecki jest czlowiekiem, ktory moglby
> zasadniczo zmienic obecny, niezbyt korzystny
> wizerunek Cracovii, zweryfikowac niekorzystny
> stosunek tzw. ludzi pilki, naprawic uklady
> personalne i przyciagnac pilkarzy, jakich
> chcielibysmy miec, pokonac ich obecne - nie da sie
> ukryc, ze uzasadnione - opory.
>
> Jedyny problem, to .... Chyba nie musze pisac
> dalej:)
Jest dokładnie tak, jak pisze Aleks.Pamiętam go jako piłkarza,był liderem i kapitanem drużyny na boisku i poza boiskiem.
Mam dla niego duży szacunek.Tacy ludzie jak A.Turecki są potrzebni Cracovii obojętnie na jakim stanowisku,nawet wtedy gdyby nie chciał być Dyrektorem Sportowym. Jest tylko faktycznie problem ten> Jedyny problem, to...... jak pisze Aleks,ale na pewno warto próbować. :)
Bez dwóćh zdamn Łopata powinien sie znależć w nowym szerszym sztabie szkoleniowym nawet na funkcji asystenta trenera.
Turecki dyrektorem ?Chyba jakiś żart albo kiepski dowcip.Już jednego pasiaka mieliśmy co się dyrektorowania uczył na swoich błędach kosztem Cracovii .Zbieramy właśnie ,,owoce ''jego pracy czyli spadek.
Dyrektorem musi być ktoś kto na transferach zjadł zęby pokroju Mielcarskiego ,Sochy ,Engela z układami w środowisku i znajomością tego rynku od podszewki .Tu nie ma miejsce na półśrodki bo to najważniejszy człowiek w całej sekcji (on i trener)
Jestem na nie jeśli chodzi o dyrektora i również na nie jeśli chodzi o jego powrót do Cracovii.
Pewnych rzeczy się nie wybacza .Już nie pamiętacie kto był kierownikiem drużyny w sprzedanych derbach w 2 lidze (Cracovia -gts 0-2).Kilka godzin przed meczem nasi kibice widzieli go w Cracovii na pogawędce ze Skrobowskim.
Tego meczu nie mogliśmy wybaczyć Adamusowi ,a myślicie że kierownik nic nie wiedział?
To był marny kabaret z Edkiem Kowalikiem wystawionym jedyny raz w karierze jako napastnika przez Adamusa (przy okazji pozdrawiam Edka).Kto był ten tego meczu nigdy nie zapomni.
potter Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Turecki dyrektorem ?Chyba jakiś żart albo
> kiepski dowcip.Już jednego pasiaka mieliśmy co
> się dyrektorowania uczył na swoich błędach
> kosztem Cracovii .Zbieramy właśnie ,,owoce
> ''jego pracy czyli spadek.
>
> Dyrektorem musi być ktoś kto na transferach
> zjadł zęby pokroju Mielcarskiego ,Sochy ,Engela
> z układami w środowisku i znajomością tego
> rynku od podszewki .Tu nie ma miejsce na
> półśrodki bo to najważniejszy człowiek w
> całej sekcji (on i trener)
>
> Jestem na nie jeśli chodzi o dyrektora i
> również na nie jeśli chodzi o jego powrót do
> Cracovii.
> Pewnych rzeczy się nie wybacza .Już nie
> pamiętacie kto był kierownikiem drużyny w
> sprzedanych derbach w 2 lidze (Cracovia -gts
> 0-2).Kilka godzin przed meczem nasi kibice
> widzieli go w Cracovii na pogawędce ze
> Skrobowskim.
> Tego meczu nie mogliśmy wybaczyć Adamusowi ,a
> myślicie że kierownik nic nie wiedział?
> To był marny kabaret z Edkiem Kowalikiem
> wystawionym jedyny raz w karierze jako napastnika
> przez Adamusa (przy okazji pozdrawiam Edka).Kto
> był ten tego meczu nigdy nie zapomni.
Pamiętam ,oj pamietam i nigdy nie zapomnę.
Ech, Potter..., od forumowicza z Twoim stazem oczekuje sie w niektorych sprawach i przy niektorych nazwiskach ogledniejszego przedstawiania swojego zdania i poslugiwania sie rzeczowymi, a nie takimi sobie argumentami.
Piszesz np.
>[i]Już jednego pasiaka mieliśmy co się dyrektorowania uczył na swoich błędach kosztem Cracovii .Zbieramy właśnie ,,owoce" jego pracy czyli spadek.[/i]
Tomek Rzasa owszem, mial przez jakis czas tytul Dyrektora Sportowego, ale przeciez wiadomo, ze niczemu nie dyrektorowal. Rownie dobrze mogl byc nazwany np. Dyrektorem Skautingu albo Dyrektorem d/s Sprowadzania Zawodnikow. Żądano od niego by sciagal pilkarzy do I-szej druzyny, ktora byla calkowicie przemeblowywana, wiec to robil. Na pewno mial okreslone limity i tzw. wytyczne, wspolpracowal przy tym takze z trenerami. Nigdy transferow nie robi jeden czlowiek, a ryzyko bledu w tym dzialaniu jest bardzo prawdopodobne. Czy spadek bedzie jego winą? Ja bym sie mocno zastanowil zanim wysunąlbym taka teze.
Piszesz nastepnie:
>[i]Dyrektorem musi być ktoś kto na transferach zjadł zęby pokroju Mielcarskiego ,Sochy ,Engela z układami w środowisku i znajomością tego rynku od podszewki .Tu nie ma miejsce na półśrodki bo to najważniejszy człowiek w całej sekcji (on i trener).[/i]
To takze nie calkiem tak, zalezy jak dany klub (a kazdy dziala inaczej) widzi role Dyrektora. Np. w Legii DS jest Leszek Miklas, ktory nie zjadl zebow na transferach. Co do [i]najwazniejszego czlowieka w calej sekcji[/i], to w takim przypadku niezbedne jest najpierw istnienie tej sekcji.
Najwieksze jednak faux pas popelniles wobec A. Tureckiego piszac:
[i]>.Już nie pamiętacie kto był kierownikiem drużyny w sprzedanych derbach w 2 lidze (Cracovia -gts 0-2).Kilka godzin przed meczem nasi kibice widzieli go w Cracovii na pogawędce ze Skrobowskim.[/i]
To nie tylko gafa, ale i niedocenianie inteligencji tych, ktorzy to przeczytali. Czy sadzisz, ze ktos uwierzy, iz tak rozpoznawalni ludzie jak Turecki i Skrobowski spotkali by sie w kawiarni czy restauracji hotelowej naprzeciw stadionu na kilka godzin przed meczem ich druzyn by go ustawiac??? To ich spotkanie (o ile mialo miejsce) swiadczy wrecz, ze (jesli bylo cos na rzeczy) nic o tym nie wiedzieli.
W ostatnim akapicie mylisz sie zasadniczo piszac:
>... z Edkiem Kowalikiem wystawionym [b]jedyny raz w karierze[/b] jako napastnik...
Edek prawie cala juniorska kariere byl napastnikiem. Po jednym z meczow trener Durniok powiedzial mu przy mnie: "Nie zdziw sie, jak kiedys zrobie z ciebie obronce". I rzeczywiscie za jakis czas zaczal go przestawiac na te pozycje. Jak go spotykasz, to mozesz go o to zapytac.
Troche duzo tych potkniec jak na jeden post. Nie pisze tego zlosliwie ani zgryzliwie, zwracam tylko uwage by nie wypisywac ot tak sobie zarzutow wobec ludzi lub zupelnie blednych informacji. Naprawde nie chcialbym, abys sie stal toksycznym forumowiczem:)
Ja pierdzielę- potter czy Ty kogoś na świecie po ludzku,poprostu lubisz?
Rozwiązania są dwa ;-)
Pierwsze - realne , czyli powrót Tomka Rząsy w perspektywie gry w I lidze. Jak widzę transfery do Cracovii po jego odejściu to nie wiem czy się śmiać czy płakać...
Drugie mało realne , wytargać ze Śląska Krzyśka Paluszka , który niestety podejrzewam za kolejkę dwie wróci do zajęć i z powrotem zacznie tworzyć drużynę zepsutą przez Oresta gdy ten tylko poleci z klubu.
na stanowisko 'menadżera' bądź pierwszego trenera widzę [b][u]Kazimierza Węgrzyna[/u][/b] - faceta z olbrzymią charyzmą , wiedzą. Ligę zna na wylot, z nim szybko wrócilibyśmy do e-klasy.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)