- Edytowany
Tak na chłodno, to na pierwszą odsłonę wyszła drużyna błądząca po tafli niczym dzieci we mgle, nie wiem ile zawalił tam bramkarz bo siedziałem po drugiej stronie, ale ogólnie rywale prezentowali się wizualnie lepiej, co miało też swoje odzwierciedlenie w wyniku spotkania.
Natomiast można pisać, że Gieksa nie cisnęła nas na 100% bo tak pewnie było, można pisać, że rozluźnili się po trzech trafieniach, etc. Ale wyrównać z 0:3 z tak silnym rywalem to jednak jest sztuka. Panowie, czapki z głów za walkę do końca, za wiarę w zwycięstwo. Pech chciał, że nie wyszarpaliście tego zwycięstwa. Wielka szkoda, ale mimo to urwaliście punkt rywalowi i zafundowaliście nam kawał hokeja. Wskrzesiłem dziś jednego kolegę, co lata nie był na hocku i nie żałuje, choć nastawiałem go z góry na sromotne lanie, także dzięki za miłe zaskoczenie.