Osobiście się nie wybieram, ale pytanie jak w temacie zadaję. Czy ma sens?
Ja się nie wybieram, gdyż pytania nie dotyczą mojej osoby, więc uczestniczenie w tych referendach dla mnie nie ma sensu.
Jakby dodali pytanie, czy jesteś za legalizacją przynajmniej medycznej marihuany, to bym ruszył dupę z kanapy ;)
A tak to jak Wy wypowiadacie się w tej kwesti.
-
-
Referendum - ma jakiś sens? Pójdziecie do referendum?
Pytania w większości nie mają sensu. Ale idę.
Ja się waham. Pytanie o Jowy - jestem na nie , pytanie o finansowanie partii politycznych - ciężki orzech do zgryzienia, ale tutaj zaznaczyłbym tak (przynajmniej nie będzie podstawy zwiększenia finansowania wielu partii, natomiast pytanie 3 nie powinno mieć miejsca w państwie prawa.
JOW-y ? raczej na nie, chociaz zastanawia mnie ten system mieszany
Finansowanie? raczej za finansowaniem- lepiej mieć chociaz odrobine kontroli nad finansami partii, niż zeby paru kasiastych miało wpływać na to co partie proponują lub nie
pytanie 3- jak Gargamel :)
JOW-y - nie - docelowe scementowanie sceny politycznej na 2 zwalczające się obozy
Finansowanie partii z garnuszka podatnika - nie
Rozstrzyganie wątpliwości na rzecz podatnika - tak
Ja tam w naszym systemie jestem średnio apolityczny - tzn jacy by na Wiejskiej nie byli to i tak można wybierać między dżumą a cholerą i decydować się co najwyżej na mniejsze zło. Ale paradoksalnie pójdę bo ważne wydaje mi się pytanie o finansowanie partii. Generalnie fajnie powiedzieć, że nie i niech nie żrą z budżetu. Tyle że po głębszym zastanowieniu - dla mnie to to jest otwarty wstęp do jawnej korupcji politycznej i kupowania ustaw. Efekt taki, że może się okazać, że kasa dla partii będzie od jakichś kolesi, którym oni za to zrobią jakąś dziwną ustawę, obniżą akcyzę, coś dopuszczą, albo czegoś innego zakażą, albo... pomysłów może być milion. A stratne koniec końców i tak będzie państwo, czyli de facto dalej zapłaci budżet bo będzie koszt z naszych podatków. Może nawet i koszt jeszcze większy niż teraz, tzn. my zapłacimy stratą w budżecie za to że ktoś się dorobi na jakiejś ustawie, za co odpali procent partii rządzącej. Potem jeszcze tylko malutki kroczek i nic tylko czekać jak do sejmu będą startować "bet-and-win PO", "Kompania Piwowarska PIS", "Biedronka PSL" albo "PKO SLD".
Może i populistycznie myślę, ale rozsądniejsze wydaje mi się zakazanie finansowania partii spoza budżetu niż zakazanie finansowania z budżetu. Poza tym partia u żłobu wtedy byłaby jeszcze trudniejsza do oderwania od tegoż żłobu, bo jako posiadająca władzę miałaby pewnie najwięcej kumpli chętnych do dawania jej siana. A tak się jakoś składa, że jaki by rząd nie był przez ostatnie lata to ja go bardzo szybko miałem dość :)
Panowie jakie refereundum co to zapytanie? Kto z Was ma pojęcie o JOWach?
Nie gram żadnego eksperta ale bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z faktu, że istnieje wiele rodzajów JOW'ów. Pytanie czy jeteś za JOWami jest więc bardzo niedokładne i budzi wątpliwości co zrobią z ewentualną odpowiedzią na to pytanie? Generalnie mnie żadna forma JOW'ów nie przekonuej ale jeśli ktoś uważa, że jest za nimi a zna ich tylko jeden rodzaj to niech się zorientuje.
Ja na referendum się nie wybieram. jest żartem z państwa prawa i demokracji. lepiej nie iść i liczyć na słabą frekwencję. namawiam do tego samego każdego kogo znam
Zastanawiam się, i tak nie będzie 50% frekwencji.
JOWy - kpina, przykłady Wielkiej Brytanii, USA, czy nasz przykład z senatu pokazały do czego prowadzą. Zdecydowanie na nie.
Finansowanie z budżetu - za utrzymaniem obecnego. Należy się zastanowić, czy nie zmienić ustawy o finansowaniu partii tak, żeby bardziej te środki przesunąć na mniejsze partie oraz czy by nie wprowadzić limitu na minimalny % wydatek partii na think-tanki ale lepsze to niż finansowanie przez biznes które ma miejsce np. na Ukrainie i wszyscy widzą do czego doprowadziło.
Pytanie o zasadę in dubio pro tributario - oczywiście na NIEKORZYŚĆ podatnika. Nigdy nie zrozumiem jak można zadać tak idiotyczne pytanie w referendum. Tym bardziej, że zasada została już wprowadzona ustawą. Dlatego dla jaj zagłosuję na nie :)
Ja się nie wybieram na to referendum. Nie znam się na tych sprawach i mam je gdzieś. Za to byłbym za referendum z pytaniami:
1. Czy jest pan za obniżeniem i zrównaniem podatków oraz zmniejszeniem ingerencji państwa w gospodarkę?
2. Czy jest pan za legalizacją marihuany?
3. Czy jest pan za możliwością eutanazji dla cierpiących nieuleczalnie chorych?
4. Czy jest pan za karą śmierci za najcięższe zbrodnie?
Na te pytania odpowiedź tak. Inne aspekty polityki przestały mnie w ogóle interesować, a pierniczenie o JOWach, finansowaniu partii z budżetu, genderach, związkach homosiów i patriotyzmie to tylko tematy zastępcze, które mają za zadanie zasłonić realne problemy.
Miszczu ok, ale żeby takie pytanie "1. Czy jest pan za obniżeniem i zrównaniem podatków oraz zmniejszeniem ingerencji państwa w gospodarkę? " należy dodać "i zmniejszeniem nakładów na służbę zdrowia, infrastrukturę i pomoc społeczną".
Nie należy, ponieważ jeśli zlikwidujemy zbytnie obciążenia (a takie są), to przychód z obniżonych podatków wzrośnie. To po pierwsze, a po drugie należy zlikwidować z wielu innych bezsensownych wydatków i na to co wymieniłeś pieniędzy wystarczy.
Referendum #1:
1. JOWy - TAK,
2. finansowanie partii - utrzymanie istniejącego modelu,
3. podobnie jak Redcclise.
Referendum #2:
1. obniżenie wieku emerytalnego - NIE,
2. 6-latki - jakoś temat nie potrafi wzbudzić mojego zainteresowanie (przynajmniej na razie),
3. lasy państwowe - NIE MAM POJĘCIA. Skąd mam, kurde bele, wiedzieć jak funkcjonuje jakaś spółka skarbu państwa?
Spodobał mi się dzisiejszy felieton Konrada Piaseckiego na stronie rmf24.pl. http://fakty.interia.pl/felietony/news-sezon-na-referendum,nId,1873896
Pytania są absurdalne i źle skierowane (poza JOWami). Życie. Są referenda, trzeba iść.
Miszczu2007 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie należy, ponieważ jeśli zlikwidujemy zbytnie
> obciążenia (a takie są), to przychód z
> obniżonych podatków wzrośnie. To po pierwsze, a
> po drugie należy zlikwidować z wielu innych
> bezsensownych wydatków i na to co wymieniłeś
> pieniędzy wystarczy.
Z tym że nie zawsze tak jest. Już biorąc pod uwagę krzywą Laffera to nawet ona zakłada że istnieje punkt w którym wpływy do budżetu są najwyższe. Nie zakłada ona, że "im niżej tym lepiej".
W ogóle trzecie pytanie z PiSowskiego referendum jest źle skonstruowane i źle zadane. Należy zmienić działanie przedsiębiorstwa Lasy Państwowe, nie należy jednak prywatyzować lasów. I jedno i drugie można załatwić ustawą, drugie nawet próbowano ale oparł się PiS. Co do tego przedsiębiorstwa to z racji wykonywanej profesji mam sporo do czynienia i znam temat i trzeba powiedzieć że to ile tam jest kasy i na co jest kierowana do paranoja. Fajnie kiedyś opisał to nawet Adam Wajrak: http://wyborcza.pl/1,76842,15420367,Manifest_Wajraka__Lasy_stworzyly_sobie_panstwo.html
[quote=Redcclise]
Z tym że nie zawsze tak jest. Już biorąc pod uwagę krzywą Laffera to nawet ona zakłada że istnieje punkt w którym wpływy do budżetu są najwyższe. Nie zakłada ona, że "im niżej tym lepiej".
[/quote]
A ja nie pisałem nigdzie, że im niżej tym lepiej. Trzeba znaleźć taki punkt i do niego dążyć,a docelowo zmniejszać wydatki wraz z podatkami.
Ja nie idę z FUNDAMENTALNEGO powodu.
Referendum zarządzone "ad hoc" przez - sorx dla jego wyborców, drugorzednego polityka i trzeciorzednego organizatora - gdy okazało sie ,że jego i jego współpracowników skrajna nieudolność doprowadziła 63% poparcie do poziomu przegranej...
Facet wymyślił sobie ,żeby w ostatniej chwili wzmocnic sobie kampanie za pomoca referendum...cóż ,że WYWALAJAC w błoto ~115 melonów z kieszeni Polskiego podatnika. Bardzo mnie tym zdenerwował i stracił z mojej strony jakakolwiek sympatię/szacunek.
Dlatego nie pójdę na referendum. I dobrze by było aby totalna kompromitacja na poziomie kilkunastoprocentowej frekwencji (emeryci jednak pójdą) oduczyło Polskich polityków wywalania naszych pieniedzy w błoto.
ps: Swoją drogą zamiast zarzadzać drugie referendum neo-Prezydent powinien uratowac nasze pieniądze odwołując toto coś które niemal nikogo w kraju nie interesuje.
pps: jak niby ma zwykły obywatel decydować JOW-y czy nieJOW-y jak w mediach cisza na ten temat.
Ja poczytałem trochę speców i ...dalej nie wiem. Raczej przychylałbym się do JOW ale ....
Trudno mi się ustosunkować. Przede wszystkim, żeby referendum było wiążące musi być frekwencja 50%, a pewnie nie będzie, to i mi się nie chce iść. I pewnie inni tak pomyślą, nie pójdą, frekwencja będzie niska i ... koło się zamyka.
Referendum 6 września - nie wybieram się. Jakbym poszedł, to:
[list][*]pytanie nr 1 (JOW) - zagłosowałbym na "nie". Gdyby pytanie dotyczyło zmiany systemu głosowania, to bym się zastanowił (mówię tu o zmianie na system pojedynczego głosu przechodniego, ewentualnie ordynacji mieszanej)
[*]pytanie nr 2 (finansowanie) - "tak". Pytanie sformułowane nieprecyzyjnie i wcale nie mówi o zniesieniu finansowania z budżetu, podwyższenie obecnej ilości wpływających pieniędzy również byłoby zmianą.
[*]pytanie nr 3 (wątpliwości)- "tak". To pytanie to żart. [i]Ei incumbit probatio, qui dicit, non qui negat.[/i] To nie oskarżony (podatnik) ma wykazać niewinność. Wina powinna być przez oskarżyciela udowodniona.[/list]
Referendum październikowe - również się nie wybieram, sam pomysł połączenia go z wyborami parlamentarnymi jest skandaliczny. Sztuczne podbijanie frekwencji, bo niektórzy nie będą wiedzieli, że można odmówić wzięcia karty do referendum. Tam głosowałbym
[list][*]pytanie nr 1 (reforma emerytalna) - za pozostawieniem obecnego stanu. Pytanie można skrócić do "czy jesteś za pozostawieniem wieku, po przekroczeniu którego nie otrzymasz emerytury, na poziomie 67 lat?". Tutaj podobnie do JOW, jakby kompletnie zmienić system (zburzyć, zaorać i posypać solą ZUS, po czym zacząć oszczędzać na indywidualnych, nieopodatkowanych kontach) moja decyzja byłaby inna.
[*]pytanie nr 2 (sześciolatki) - pomysł posłania sześciolatków do szkół mi się zawsze podobał.
[*]pytanie nr 3 (lasy państwowe) - nie miałbym nic w sprawie prywatyzacji w celu przystosowania terenu do rekreacji. Pytanie bardzo trudne i raczej nie do nie znających się obywateli[/list]
Oba referenda traktuję jak PiS i PO - zlewam ciepłym moczem.
DiegoKSC Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> JOW-y - nie - docelowe scementowanie sceny
> politycznej na 2 zwalczające się obozy
Redcclise Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> JOWy - kpina, przykłady Wielkiej Brytanii, USA,
> czy nasz przykład z senatu pokazały do czego
> prowadzą. Zdecydowanie na nie.
>
Jaka kpina, przyjacielu?? JOWy to JEDYNA szansa na jakąś zmianę tego popieprzonego układu, w którym jesteśmy. Nie mówię, że się musi udać. Ale bez JOWów cementujemy na dziesięciolecia ten drański układ jaki mamy.
Docelowe scementowanie sceny? A teraz to niby jaka jest?
Kpina to obecny system.
Nie widzicie, co się teraz dzieje w aspekcie wyborów za 2 miesiące? Wystarczy się temu przyjrzeć, by zauważyć, że należy głosować za JOWami. Walka o "jedynki" na listach, walka o to, kto się znajdzie na liście... A wyborców i naród tak naprawdę Państwo Politycy mają gdzieś. Wchodzi do Sejmu tylko ten, kogo Guru Partyjny (czy to jest JW Donald, czy JW Ewa, czy JW Jarosław) łaskawie umieści na liście. Ktoś, kto może mieć indywidualne poglądy, kto chce coś zrobić dla Kraju nie ma szans. W efekcie posłowie służą bossom partyjnym a nie narodowi.
Czy 25 lat nie pokazało, jaki w tym systemie jest burdel? Ktoś, kto wygra, powinien rządzić. Będzie rządził dobrze - znowu go wybierzemy. Źle - wybierzemy innego. A obecnie? Ile razy się zdarzyło, że ktoś rządził samodzielnie? Zawsze trzeba koalicjanta, czyli najczęściej rządzi PSL :). A potem? Obiecywało się wyborcom, no, ale koalicjant nie pozwala, więc partia rozkłada ręce...
Gdy były JOWy, zniknęłyby w Sejmie kurioza typu Grodzkiej, Palikota, sądzę że i Niesiołowskiego. Poseł odpowiadałby przed wyborcami...
Przykład Anglii? Wiesz o czym piszesz? Jakoś tam rządy są stabilne, jakoś to do Anglii jedzie 2 mln Polaków a nie do Polski, gdzie jest system list partyjnych zwiewa z Anglii 2 mln Anglików...
Zauważcie - to nie przypadek, że wszystkie partie polityczne stoją murem przeciw JOWom. Bo im zależy na dostępie do żłoba, a nie na Polsce. Mnie zależy na Polsce i dlatego głosuję za JOWami.
Warto przeczytać
[url=http://www.jaworski.ceti.pl/list/list_otwarty_ws_referendum_6_wrzesnia_2015.htm]list otwarty - link[/url]
[url=https://ruchjow.pl/res/przewodnik-jow.pdf]to też warto - link[/url]
I na deser cytat z Rafała Ziemkiewicza:
"Tak nawiasem - młócony w kółko argument, że Jednomandatowe Okręgi Wyborcze sprzyjają większym, i gdyby były, to jeszcze bardziej by dominowała nad sceną polityczną PO względnie PiS, to czysta demagogia. Nieprawda po prostu. Gdyby istniały JOW to NIE BYŁOBY ani PO, ani PiS w ich obecnym, dworskim kształcie. I o to właśnie z tymi JOW-ami chodzi."
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)