3lvis Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ja też nie potrafię się pogodzić jak to jest,
> że strzał w słupek, gdzie do bramki brakło
> trzech centymetrów to strzał niecelny a
> najgorszy farfocel kompromitujący strzelca,
> "podanie" do bramkarza to już strzał celny.
To bardzo proste. Najgorszy farfocel zmierzający w światło bramki ma szansę do niej wpaść (np. gdy na bramki strzeże bramkarz Zagłębia Lubin. Albo tez czasem nasz Krzysiu Pilarz niestety). Natomiast strzał nie zmierzający w światło bramki takich szans nie ma.
Ten wątek jest doskonałym przykładem jak niektórzy potrafią uczynić z bólu dupy rzecz przyjemną.
-
-
CRACOVIA - Lech Poznań 25.11.2013 .....
A co w sytuacji gdy piłka odbija się od słupka, następnie pleców bramkarza i wpada do bramki?
Strzał niecelny i samobój bramkarza? Bezsens.
Przepraszam, możecie już przestać pisać o tym meczu. Tuż to czysty [b]"masturbosochizm"[/b]
3lvis Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A co w sytuacji gdy piłka odbija się od słupka,
> następnie pleców bramkarza i wpada do bramki?
> Strzał niecelny i samobój bramkarza? Bezsens.
To bardzo proste. Dokładnie to samo co strzał niecelny powiedzmy o 5 metrów (względem światła bramki), odbijający się od czegokolwiek i wpadający do bramki. Całkiem sensowne.
Twixxx Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przepraszam, ale niektorzy z Was chyba gruuuubo
> oderwali sie tu od rzeczywistosci...
> Napisze moze zbyt doslownie, za co zwykle nie
> bywam uwielbiany, ale...
> - DOSTALISMY SROMOTNY WPIER DOL 1:6 !!!
>
> Oznacza to w pilce noznej, nawet kurde w hokeju,
> ze bylismy druzyna slabsza, ktora BEZDYSKUSYJNIE
> przegrala mecz.
Owszem, zasłużone Nasze zwycięstwo ale jak to bywa w przypadku porażek zawsze się analizuje co poszło źle itp. W tym przypadku Cracovii zabrakło skuteczności i może szczęścia. Strzały w słupek to efekt młotka w nodze i walenia na pałę (2 takie strzały, czasem wpada, czasem nie), kolejny to brak zimnej krwi bo zamiast uderzyć spokojnie to znowu ładował byle mocniej w środek i nabił naszego obrońcę a ten słupek. W tej sytuacji powinien zachować tyle spokoju by uderzyć tak jak przy nieuznanej bramce, pewnie, bez szans dla bramkarza. Strzał po wolnym to tylko fuks ponieważ dośrodkowywał w światło bramki (tak się robi bo właśnie czasem mogą takie bramki paść) a nie strzelał z zamierzeniem zdobycie gola bezpośrednio.
Spalonego nie było i to fakt bez dyskusji, kto wie, może zmieniłoby to coś w meczu chociaż patrząc na tak dysponowanego Lecha wydaje mi się że mogłoby zmienić co najwyżej różnice w straconych bramkach. Nie czepiałbym się sędziego w tym sensie, że piłkarze byli praktycznie w linii i trudno o ocenę. Oczywiście na Waszym miejscu miałbym o to żal bo kto wie jak ta bramka by wpłynęła na morale ale nie oskarżałbym go o celowe pokazanie spalonego.
Zazwyczaj w meczu wykorzystuje się 1 sytuację na 4. Nam się udało czyli skuteczność w normie (w przekroju całego meczu), Cracovii nie bardzo i nad tym trzeba popracować ale zwróćcie uwagę gdyby akcji w słupek jednak nie było. W pierwszej sytuacji piłka nie miała szans wpaść do bramki ponieważ odbiła się od zewnętrznej strony słupka, przy wolnym zazwyczaj ktoś trafia piłkę. Gdyby te sytuacje skończyły się pewnym wybiciem i niecelnym strzałem to nikt nie mówiłby pewnie o nieskutecznej Cracovii. W meczu takich strzałów i dośrodkowań mijających bramkę bądź wybijanych jest sporo a odbiór przez kibiców jest inny. Słupki bardziej bolą ponieważ przy odrobinie szczęścia mogło się udać.
O drugiej połowie nie ma co mówić dlatego, że brak koncentracji po przerwie zdecydował o wysokim wyniku i raczej napisał scenariusz do końca meczu. Lech na luzie z kilkoma sytuacjami, Cracovia coś próbowała - tą połowę ciężko oceniać właśnie z tych powodów. W takich sytuacjach zazwyczaj gra się łatwo i tak gra Lecha wyglądała.
> Nie zmienia tego faktu "gdybanie", jak potoczylyby
> sie tzw. losy meczu (gdyby sedzia nie popelnil
> bledu) oraz, gdyby Boljevic trafil do siatki
> (zamiast obijac slupki i spojenia).
> WPIER DOL MAKSY MALNY, 1:6, czyli wynik hokejowy w
> pilce noznej.
> Koniec i kropka.
Właśnie to zawsze jest potem gdybanie, W meczu jest tyle sytuacji, które tylko przy odrobinie szczęścia kończyłyby się lepszymi strzałami a odbiór meczu jest inny. Miałem podobnie w tym sezonie po meczu w Białymstoku gdzie Lech dominował, miał dużo sytuacji. Jagiellonia 1, może 2 okazje. Strzelają bramkę ze spalonego, Lech gra i przegrywamy. Ciśnienie jest wtedy więc się nie dziwię.a gdyby doszedł tak wysoki wynik...współczuję w każdym bądź razie więc chyba lepiej, że trafiło na Nas :)
>
> PS. Panowie, przypominam niesmialo, ze wartosc
> artystyczna ocenia sie w dyscyplinie, ktora nazywa
> sie JAZDA FIGUROWA NA LODZIE. W pilce noznej liczy
> sie strzelone bramki... Sorry, taki sport:)
>
I dlatego to najlepszy sport do przeżywania emocji. Toczą się dyskusje do tygodnia po meczu :)
3lvis Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ja też nie potrafię się pogodzić jak to jest,
> że strzał w słupek, gdzie do bramki brakło
> trzech centymetrów to strzał niecelny a
> najgorszy farfocel kompromitujący strzelca,
> "podanie" do bramkarza to już strzał celny.
Jak już ktoś pisał. Strzał celny to taki po, którym piłka bez pomocy innych osób bądź dziwnych zjawisk ma szansę wpaść do bramki, czyli bezpośrednio.
koziołek Napisał(a):
Strzał
> po wolnym to tylko fuks ponieważ dośrodkowywał
> w światło bramki (tak się robi bo właśnie
> czasem mogą takie bramki paść) a nie strzelał
> z zamierzeniem zdobycie gola bezpośrednio.
tu się mylisz, centrostrzał po wolnym z bocznych rejonów boiska to jego specjalnosć. wielu tak robi, piłka bita na długi słupek, powstaje zamieszanie w polu bramkowym i w efekcie piłka bezposrednio wpada do bramki.
strzelił tak przynajmniej dwie bramki.
wydaje mi się, że w sparingu i jeszcze w drugiej lidze.
I w meczu z ŁKS: http://www.youtube.com/watch?v=q-x8xoCufcg&hd=1
http://www.youtube.com/watch?v=DomOFEBT84U
Oprawa na meczu z Lechem
squier strat Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> koziołek Napisał(a):
>
> Strzał
> > po wolnym to tylko fuks ponieważ
> dośrodkowywał
> > w światło bramki (tak się robi bo właśnie
> > czasem mogą takie bramki paść) a nie
> strzelał
> > z zamierzeniem zdobycie gola bezpośrednio.
>
> tu się mylisz, centrostrzał po wolnym z bocznych
> rejonów boiska to jego specjalnosć. wielu tak
> robi, piłka bita na długi słupek, powstaje
> zamieszanie w polu bramkowym i w efekcie piłka
> bezposrednio wpada do bramki.
> strzelił tak przynajmniej dwie bramki.
> wydaje mi się, że w sparingu i jeszcze w drugiej
> lidze.
Zdania nie zmienię bo to są jakieś kanony w wykonywaniu wolnych, że dośrodkowujesz w światło bramki licząc na mijanki z piłką co niejako jest raczej fuksem niż celowym zagraniem ;)
Koziołku, bijesz piłkę z wolnego w światło bramki z opcją odbije się i zaskoczy bramkarza, obrońca zdąży przeciąć albo się cofnie. Dla mnie widać jakąś celowość. Szczególnie że Żytko mógł tą piłkę spokojnie uderzyć i w ostatniej chwili się zatrzymuje i (chyba) lekko cofa.
Często się pisze, że wynik nie oddał charakteru spotkania, ale rzadko kiedy jest to tak prawdziwe jak teraz. Dostaliśmy baty, ale nie musiało tak być, to nie było tak horrendalne spotkanie jak ten dziwaczny wynik.
Zobaczcie sobie zresztą ten opis meczu z portalu krotkapilka.pl, bo oddaje to, co i ja sądzę o naszym ostatnim meczu: [url=http://krotkapilka.pl/artykul,zespol_cracovii_gorszy_od_pilkarzy_lecha,1504][krotkapilka.pl][/url]
Gra Cracovii jest ładna, ten wynik jest najgorszy od ponad 4 dekad, ale nie ma co nadawać takim symbolom wielkiego znaczenia, tak samo jak temu meczowi - należy poprawić to co było złe i grać dalej. Nie było końca świata, kibicujemy dalej.
Prawda jest taka, że niejednokrotnie wychodziłem z meczu z większym kacem po 0-1 czy 0-2 niż po tym laniu. I nie chodzi o to, że z łatwiej przyjąć mi porażkę z Lechem niż z inną drużyną (no może poza 1-2 wyjątkami), bo tak nie jest.
Ale rozmiar to zawsze rozmiar.
niektórzy mówią, że liczy się technika a nie rozmiar, ale to podobno Ci co nie mają dużego rozmiaru:D :D
szuwarek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ale rozmiar to zawsze rozmiar.
Że sparafrazuję:
Ale obraz gry to zawsze obraz gry.
Kiedy za Majewy i innych szkodników (zwłaszcza za Pasieki) drużyna grała (nomen omen) wielką Pytę, to takie bezbarwne 0-1 czy 0-2 działało na mnie bardziej depresyjnie niż 1-6 gdy mieliśmy minimum 5 dodatkowych sytuacji bramkowych (w tym jedną nawet wykorzystaną)
Sromotne lanie oczywiście martwi, ale widać gołym okiem, że był to wypadek przy pracy i można mieć nadzieję na rehabilitację w najbliższych meczach.
Oczywiście że rozmiar się liczy. Ale jest nienaturalnie wiele, nazwijmy to, okoliczności łagodzących. Szczerze mówiąc, po Koronie miałem gorszy nastrój niż po Lechu. A po suchym wyniku powinno być zgoła inaczej.
Ten mecz pokazuje że jeszcze wiele pracy przed nami (Klubem, działaczami, trenerami, piłkarzami).
Co do "...od wielu dekad tego nie było...", to mniej więcej jak legendarne Wembley. Kompletnie bez znaczenia, a nakręca ludzi.
Wypadki przy pracy to wg. mnie były z Piastem i Koroną, a z Pogonią to był najlepszy mecz przy Kałuży (choć przegrany). Ale słowo TUZIN to bardzo boli, choć było tylko (aż) pół tuzina.
Ja osobiście małem kaca po przegranym meczu z Piastem na Kałuży.
koziołek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> patrząc na tak dysponowanego Lecha wydaje mi się
> że mogłoby zmienić co najwyżej różnice w
> straconych bramkach.
pozwolę sobie nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, napisałbym wręcz że to nieudolność w obronie doprowadziła by i tak do porażki, bo jakoś wielkiej gry w Waszym wykonaniu nie widziałem, co nie zmienia faktu że zwycięstwo bezdyskusyjne osiągnięte na luzie w 2 połowie
Ale Ale ale
Kazdy mial fragmenty dobrej gry, w pierwszej polowie do 20min mielismy kilka okazji i moglismy jeszcze cos dorzucic, gralismy wysoko, szybko przerywalismy akcje i w tym okresie bylismy lepsi. Potem nastal Wasz czas, w ktorym dominowaliscie jak my. Skad zatem stwierdzenie, ze My slabo gralismy? W takim razie wy tez.
Co do wolnego to nie wierze i nikt mnie nie przekona, ze wszyscy zawodnicy puscili pilke celowo liczac az ktos ja sam wpakuje do bramki lub sama wpadnie. Po prostu jej nie siegneli bo rywal przeszkadzal itp a to juz wg mnie nie jest celowym zagraniem by pilka wszystkich przeszla. Uderzyl po prostu tak jak nakazuje abecadlo w swiatlo bo wtedy moze byc groznie.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)