Próbuje rzucić palenie i niemoge sobie z tym poradzić.Czy znacie jakieś dobre sposoby na rzucenie tego świństwa? Kolega powiedział mi żebym zapisał się na elektrostymulacje antynikotynową (Biorezonans
W terapii tej wykorzystuje się istniejące w organizmie człowieka i wokół niego drgania elektromagnetyczne (biosygnały). Przed przystąpieniem do zabiegu należy zapalić papierosa, który umieszczony zostaje w aparacie. Osoba poddawana terapii podłączana jest do urządzenia poprzez specjalne elektrody. Po włączeniu odpowiedniego programu w komputerze, w organizmie zachodzi reakcja mająca na celu wygaszenie głodu nikotynowego. Skuteczność metody jest bardzo imponująca. Po jednym zabiegu 90 proc.osób rzuca palenie - deklarują specjaliści od biorezonansu.
Zabieg kosztuje 50-60 zł.) był ktoś na takim czymś?
-
-
Mam problem z paleniem...
lepiej kup Tabex, cos kolo 40 zl, bardzo skuteczne, zreszta poczytaj na necie.
nie możesz sobie z tym poradzić? Przecież to łatwe. Ja sam już chyba z 50 razy rzucałem palenie - najdłużej na 14 godzin ;)
a poważnie. Nie ma cudownego środka na zaprzestanie tego nałogu. Znam takich (i tu już nie mówię o sobie) co po kuracji "nikoretem" palą trzy razy więcej niż przed. Na biorezonansie było czterech moich znajomych. Jednemu pomógł, trzem nie.
Ja też próbowałem różnych "cudownych" metod, na które nasyłała mnie rodzina. I nic.
Jedyna skuteczna metoda to powiedzieć sobie: "OD DZISIAJ, GTS JEGO TAKA OWAKA, KONIEC".
wiem, że taka rada niewiele Ci da, ale nie ma innej metody niestety.
żadnych cudów nie ma , i żadne tabletki i inne bzdury nie pomogą , nie czekaj na początek nowego miesiąca czy jakieś wydarzenie , tylko powiedz Sobie że nie palisz od jutra !!! parę dni jest ciężko ale potem zobaczysz że będzie dobrze , nie wiem jakie masz zacięcie do sportu ale zacznij coś ćwiczyć , biegaj , zapisz się na basen albo na siłownię - to Ci pomoże , nawet spacer będzie dobry byle długi i codzienny i jeszcze jedna rada - przez przynajmniej miesiąc odpuść sobie chodzenie do knajpy na piwko , bo ja już dawno bym rzucił to gów.... gdyby nie właśnie wypady knajpiane.. a do piwka nic lepszego nie ma jak papieros...przynajmniej póki palisz , trzeba kilku tygodni a potem już nie ciągnie do fajek , ba wejdziesz do knajpy i będzie Ci dym i smród przeszkadzał , życzę Ci powodzenia w walce z tym cholerstwem !!!!
mowi ze pierwsze dni sa najgorsze ale niestety nie pociesze Ci jesli Ci powiem ze dalej wcale nie jest łatwiej...
wg mnie palaczem zostaje sie tak jak alkoholikiem na całe zycie
ja Panowie rzucilem w drodze powrotnej z Euro (z Chorwacja) wygladalo to tak pierdziele nie pale !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i tak do dzis :) a palilem powiem sporo i dosc dlugo
najciezszy pierwszy tydzien a pozniej to i nawet browara mozna strzelic bez dyma
Już raz rzuciłem na 3 miesiące palenie i szczerze to niechciało mi się wogule palić aż wkońcu nadszedł 3 miesiąc i nagle zachciało mi się strasznie palić i zapaliłem.Problem w tym że uprawiam sport i to bardzo dużo tylko znowu trudno mi nieopuścić jakiejś imprezy :/
Palenie wydaje mi się zwyczajem dziwnym. Kto wpadł na pomysł konqrencji skoqw narciarskich, topienie Marzanny, palenie tytoniu. Przecież na chłopski rozum to są czynności dziwne, nie związane logicznie z którąś z czynności codziennych, czy nawet odświętnych. To już chyba grzebanie palcem w nosie czy w doopie ma jakiś większy sens i jest logiczniejsze i życiowsze niż trzy powyższe przeze mnie wymienione czynności.
Ja podziele się informacją, że paliłem przed Pierwszą Komunią Świętą.
Później nastąpiły przyrzeczenia i tak sie trzymam do dzisiaj (nie dotyczy to płynnych środków) mimo, że deklaracja uwzględniała okres do osiemnastego roku życia.
Obecnie żyje w środowisku nazwijmy to "palącym" i mimo, że jestem namawiany do palenia nie daje się przekonać. Za bardzo cenie zdrowie i nie stać mnie.
NIe palę i jestem szczęśliwy z tego powodu. Jako szczyl podpalałem ale głowa mnie od tego bolała więc się nie chwyciłem i jestem zadowolony. Chociaż bardzo mi przez to przeszkadza dym z papierosów - jak jestem w jakimś barze i wychodzę to od razu czuje ten smród od koszulki i eksmituję ją do prania.
Od jutra niepale.Może wkońcu się uda :D
błąd, zacny Pasiaku Slv.
Jedyną skuteczną metodą jest "od [b]TERAZ[/b] nie palę
Jeden mój kolega jakieś plasterki sobie nakleja na skóre, podobno to pomaga.
A znam wielu którzy rzucili - czasem po wielu próbach - siłą woli.
Świństwo to jest, dym, szkodzisz ludziom z otoczenia... moze taki argument pomoże...
Moze jak pomyślisz tak: nei palę, ale pójdę na gts, na sektor ich kibiców, i będę tam palił non stop, by ich podtruć... A gdzie indziej nie....
Xiądz Nowicki na rekolekcjach opowiadał nam, jak to Napoleon ćwiczył silną wolę. Otóż Napoleon leżał w łożq pod pierzyną w dużej zimnej komnacie. Papierośnica była na stole na drugim końcu komnaty. Nagle zachciało mu się palić, choć walczył z tym nałogiem. Poza tym było tak zimno, że nie chciało mu się wstać. Napoleon myśli: jak zapalę, to nie mam silnej woli. Jak nie wstanę i nie przyniosę papierośnicy to też nie mam silnej woli, bo cholernie piździ.
No więc już chyba się domyślacie jak Napoleon postąpił: Wyszedł z łóżka, poszedł po papierośnicę, przyniósł ją i nie zapalił.
Może Xiądz zmyślał, a może anegdota była prawdziwa.
W Jałcie Roosevelt, Stalin i Churchill siedzą przy stole i palą. Roosevelt cygaro, Stalin fajkę, Churchill papierosa. Ponieważ każdy miał skrzyneczkę z wygrawerowanym napisem (Roosevelt z cygarami, Churchill z papierosami, Stalin z tytoniem fajkowym) postanowili pochwalić się napisami. Pierwszy czyta napis z cygarnicy Roosevelt: "F.D. Rooseveltovi Kongres USA", potem czyta napis na swojej papierośnicy Churchill "W. Churchillowi Król". A ty co tam masz napisane, pytają się obaj Stalina. Stalin się lekko zmieszał, ale w końcu przeczytał: RADZIWIŁŁOWI POTOCKI.
Xiądz Nowicki na rekolekcjach opowiadał nam, jak to Napoleon ćwiczył silną wolę. Otóż Napoleon leżał w łożq pod pierzyną w dużej zimnej komnacie. Papierośnica była na stole na drugim końcu komnaty. Nagle zachciało mu się palić, choć walczył z tym nałogiem. Poza tym było tak zimno, że nie chciało mu się wstać. Napoleon myśli: jak zapalę, to nie mam silnej woli. Jak nie wstanę i nie przyniosę papierośnicy to też nie mam silnej woli, bo cholernie piździ.
No więc już chyba się domyślacie jak Napoleon postąpił: Wyszedł z łóżka, poszedł po papierośnicę, przyniósł ją i nie zapalił.
Może Xiądz zmyślał, a może anegdota była prawdziwa.
W Jałcie Roosevelt, Stalin i Churchill siedzą przy stole i palą. Roosevelt cygaro, Stalin fajkę, Churchill papierosa. Ponieważ każdy miał skrzyneczkę z wygrawerowanym napisem (Roosevelt z cygarami, Churchill z papierosami, Stalin z tytoniem fajkowym) postanowili pochwalić się napisami. Pierwszy czyta napis z cygarnicy Roosevelt: "F.D. Rooseveltovi Kongres USA", potem czyta napis na swojej papierośnicy Churchill "W. Churchillowi Król". A ty co tam masz napisane, pytają się obaj Stalina. Stalin się lekko zmieszał, ale w końcu przeczytał: RADZIWIŁŁOWI POTOCKI.
Rzucanie jest banalne jeśli tylko NAPRAWDĘ chcesz rzucić.
Rzucałem ze 100 razy, a udało mi się za pierwszym razem wtedy gdy NAPRAWDĘ chciałem.
Na początku jest bardzo bardzo źle, ale potem jest lepiej, przestajesz o nich myśleć.
Po jakim czasie trudno Ci uwierzyć, ze kiedyś mogłeś palić.
Pamietam, ze bodaj w 3-cim dniu rzucania urządziłem zonie k...ą awanturę byle tylko stwierdzić, ze nie warto dla niej rzucać i móc ze spokojem pójść po fajki (żona zdziwiona nawet nie wiedziała, że rzucam i ma mnie wspierać ;) ). Jak już se zapaliłem to dotarło do mnie czemu tę awanturę urządziłem i do dziś mi wstyd.
ale wy lubicie tego Marka Twain'a cytować :):)
a Santo pewnie wszedł w ten wątek, bo Arpadowi pierwsza litera czasownika się pomyliła
:):):)
Palenie najlepiej jest rzucic juz w podstawówce,później jest najprawdopodobniej znacznie trudniej.
Jeżeli jeszcze nie odstraszyły Cię aktualne ceny szlugów, to nie wiem co Ci pomoże! :)
Wiele moich znajomych zrezygnowało z palenia jak fajki strasznie podrożały!
Pozdrawiam i życzę sukcesu!
[img]http://i16.tinypic.com/2relerp.jpg[/img]
[img]http://i21.tinypic.com/25hiz4z.jpg[/img]
Ceny szlugów mnie przynajmniej póki co nie odstraszają - mysle że granica psychologiczną byłoby 15 zł. ja próbowałem Tabexy - niestety nie dały pożądanego efektu. zastanawiam sie nad plastrami ale jakoś do mnie nie przemawiają. silną wole mam i owszem ale tylko przez 1 dzień, później zaczynma sie nerwowe odliczanie godzin i w końcu bach znów trza zajarać:)
Ale jestem dobrej myśli - kiedyś rzuce
P.S
Własnie leci Piła na TVNie
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)