dziękuję!
ronaldinio
- Ostatnio 01.10.2011 o 10:34
- Dołączył/a 01.10.2011 o 10:34
- 6 postów
- 0 polubień
-
Odpowiedział w temacie (GLOS) Karnety , bilety , karty kibica, punkty referencyjne, zdjęcia , jak załatwić wszystko , jak kupować przez net ...Dwa pytania: 1) ważność mojej legitymacji studenckiej kończy się jutro. Czy wobec tego będę mógł jutro kupić bilet ulgowy na derby (skoro w dniu zakupu biletu będzie mi przysługiwać ulga, ale w dniu meczu już nie)? 2) jak myślicie, jak będzie się prezentować sytuacja biletowa w czwartek? konkretnie chodzi mi o sektor F, bo tam się wybieram
-
Odpowiedział w temacie Cracovia - Lech Poznań, 9 kolejka - sobota 1.10.2011 godz. 18.00matko, co za upokorzenie
-
Odpowiedział w temacie Dlaczego "kibice sukcesu" są źli?[quote]Chodzi o podejście takich kibiców, nic dać z siebie a żądać wszystkiego[/quote] Hmm, jak dla mnie kilkadziesiąt złotych za bilet (znacznie więcej, niż dał za bilet kibol z młyna) to nie takie nic. Moim zdaniem sukcesowcy rozumują w następujący sposób: mecz to usługa, taka sama jak obejrzenie sztuki w teatrze czy filmu w kinie. Płacę (w polskich warunkach naprawdę niemało) - żądam. Wszyscy chyba pamiętamy aferę, którą wywołała kretyńska wypowiedź Małeckiego po meczu Wisła-Lechia, a która dotyczyła właśnie tego konfliktu kibol vs piknik.
-
Odpowiedział w temacie WYBORY 2011TYYYLKO PALIKOOOT! ;D choć tak między Bugiem a prawdą to jest to doprawdy najsensowniejsza opcja, jeśli nie jedyna sensowna
-
Odpowiedział w temacie Dlaczego "kibice sukcesu" są źli?Pytanie jak najbardziej poważne. Popatrzmy na sprawę w ten sposób: sukcesy klubu na arenie krajowej czy międzynarodowej przyciągają uwagę ludzi, którzy na codzień nie są wielkimi kibicami tego klubu. Najlepszy przykład takiej sytuacji mieliśmy w sierpniu tego roku, kiedy Wisła podejmowała w Krakowie APOEL - w kolejce po bilety trzeba było stać po kilka godzin, choć były one bardzo drogie. To samo działo się w poprzednim sezonie podczas pucharowej kampanii Lecha - na meczach z Salzburgiem czy Manchesterem City było pełno ludzi. "Kibice sukcesu" to w ogromnej większości pikniki, więc oprócz kasy za bilet (i to bilet droższy, bo tacy ludzie kupują raczej miejsca na lepszych sektorach) wydają też pieniądze na jedzenie, picie czy jakieś gadżety (np. szalik). Im więcej pieniędzy w kasie klubu, tym lepiej się on rozwija, a zatem nawet wtedy, gdy hossa już przejdzie (wystarczy spojrzeć na obecne frekwencje na meczach Wisły czy Lecha) klub wychodzi na plus. I tu pragnę powtórzyć pytanie zadanie w tytule wątku - dlaczego "sukcesowcy" są uważani za największe zło?