Jeśli ktoś jeszcze nie był to gorąco polecam.
Film, który mnie całkowicie powalił. Centralna całkowita masakra. Porażający, smutny obraz, właściwie dramat, który opowiada o wszystkim co nas otacza, czesto o nas samych. Ogląda się wspaniale, seans przerywaja co chwile salwy śmiechu, a po powrocie do domu jest o czym myśleć. Przerażające, śmieszne i smutne.
Film absolutnie obowiązkowy!!!
-
-
Wesele.
????? wesele?....wyspiańskiego>>>tylko takie znam ;-)
Pokuś, niestety nie to - zaufaj i idz do kina, bedzie Ci sie podobało. Bankowo
o jakim "weselu" mowa???? A.Wajdy?
wczoraj byłem na ,, Vinci" też bardzo fajny film polecam!;-)
Vinci - też bardzo fajny.
Wesele to tragikomedia, zupełna rewelacja - reż. Wojciech Smarzowski - rolę życia (moim zdaniem) zagrał Marian Dziędziel.
Warto zobaczyć.
Rock - jak spodziewasz się czegoś w stylu Dogville to musisz jeszcze z rok poczekać na "Manderlay". "5 nieczystych zagań" to jest taki dokument - eksperyment, przewrotna zabawa Triera z jego nauczycielem, ale jak interesuje Cię "teoria" i nie przeszkadza Ci mania wielkości von Triera to na pewno Cię zainteresuje...
Mnie zainteresowalo, ale ja w ogóle jestem fanem Triera i skandynawkiego kina.
Na temat "Wesela" wypowiem się za kilka dni, znajomym się podobalo.
Ja polecam Resident Evil 2 . Mila Jovovich pokazuje cycki ;)
mnie juz wystarczy nazwisko Tymona Tymanskiego zeby pojsc na ten film
pmx - to już pewnie masz to CD Tymona Tymańskiego z gościnnym udziałem Lecha Janerki, chętnie sobie przegram przy okazji.
Szukam płyty "P.O.L.O.V.I.R.U.S" zacnego zespołu Kury na CD w oryginałce, bo to klasyka muzyki i przegrywać nie wypada, oryginałkę trza mieć!
Łysenko, nieznajomy druchu - i owszem, obie płyty sa w mym posiadaniu i przy najbliższej okazji zrobię Ci kopie :-)
a zupełnie poza tematem - ale utrzymane w wątku muzycznym - polecam ostatnia nadzieje białych w zdominowanym przez czarnych hip-hopie, rapie i jak go tam zwał - my drogi Lysenko i tak nie jestesmy w temacie, pozwalam sobie na taka poufałość bo którz jeszcze słucha Tymona? - wiec polecam nieocenionego Eminema i jego płyte Encore - dla mnie rewelacja - słuchamy jej własnie, w czasie imprezy, wsród samych pikników (he, he) i to jest po prostu odjazd...
Byłem, widziałem załamałem się. To nie jest tragikomedia, to jest smutny "dokument". Nie wiem co Cię pmx tak śmieszyło. Dla mnie ten film był obrzydliwie polski. I do tego horendalnie drogie bilety. Odradzam, poczekajcie jak za pół roku będzie w telewizji.
[i]bo którz jeszcze słucha Tymona?[/i]
za przeproszeniem ja....
Eminema zresztą tez - tu się z kolegą Łysenką znacznie różnimy ;)))
a na Wesele nie pójdę z powodów o których pisze gtx
Pani Maniexowa była i powiedziała, ze film jest super co w wolnym tłumaczeniu oznacza: trzymaj sie Maniex z daleka od kina
;)
gtx i maniex, co by nie powiedziec Wesele jest filmem niesamowitym, ze zacytuje siebie samego z początku wątku:
>>> Film, który mnie całkowicie powalił. Centralna całkowita masakra. Porażający, smutny obraz, właściwie dramat, który opowiada o wszystkim co nas otacza, czesto o nas samych. Ogląda się wspaniale, seans przerywaja co chwile salwy śmiechu, a po powrocie do domu jest o czym myśleć. Przerażające, śmieszne i smutne.
Film absolutnie obowiązkowy!!!
Oglądając rzeczywiście dośc często się śmiałem, i nie tylko ja. Może to kwestia nastroju może dystansu do tego co się ogląda. Ja nie utożsamiam się z bohaterami filmu - choc zdaje sobie sprawę, ze jest to film o nas Polakach. Nawet po pierwszych 10-15 minutach z przerażeniem powiedziałem do żony, ze ten film jest przecież promowany za granicą, a nawet -z tego co gdzieś czytałem - miał być naszym kandydatem do Oskara (wyprzedziły go Pręgi).
Tak czy inaczej koniecznie trzeba to zobaczyć. Choć wiem, ze nie wszystkim będzie się tak samo podobał - sam znam opinie kilku znajomych (głównie kobiet), które wyszły załamane.
gtx, nie traktowałbym tego filmu jako dokument. Raczej porównałbym go w pewnym sensie np. do Miasta Boga - tj. filmu, który jest prawdziwy, pokazuje zycie takim jakie ono jest, na długo pozostaje w pamieci i zmusza, po prostu zmusza do refleksji.
Maniex, a co do obywatela Łysenki i Eminema, to wydaje się byc nieuniknione podjęcie działań oswiatowych, moze nieco zakonspirowanych, by kolega Łysenko od razu nie zaczail bazy, w kierunku przekonania go, że Eminem to właściwie taki Lech Janerka z USA, dzieki czemu repertuar imprez, które niewatpliwie beda mialy miejsce w przerwie między rundą jesienna i wiosenna, będzie mogł być wzbogacony także o kawałki owego białego rapera :-)))
gtx, wiec szanując Twoje zdanie spytałem żonę jak to było z tym śmiechem na filmie i cóż - ona się nie śmiała i na dodatek powiedziała mi, że Twój odbiór Wesela jest jej bliższy niż mój - takie życie.... może to ja mialem inny nastrój czy co? - ale i tak bardziej jest to dla mnie tragikomedia niż dramat czy dokument .
Dla mnie to była kaseta video z wesela, których kilka w życiu oglądałem. :(
2758 dni później
Aż dziw bierze, że nie napisałem nic w tym wątku w czerwcu ( parę dni przed meczem z Soligorskiem u nas gdy łyknęliśmy trochę europejskich pucharów ) 2008 roku gdy brałem udział w hucznym weselu mojego serdecznego kolegi El Duce.
Odbyło się ono w zajeździe ''Acapulco'' ( przy wjeździe do zajazdu stały sztuczne palmy a ściany pomalowane na morski błękit z wyspami, tropikami, windsurferami i rekinem, którego w nocy zamalowałem bo mi się źle kojarzył ) w Zgierzu pod Łodzią i trwało dwa dni ( ja byłem tylko na pierwszym ale o tym później ). Gości było ze dwie setki ( po 100 od El Duce i szanownej małżonki ) i rozpoczęło się zaraz po ceremonii w kościele. Przemówienie wygłosił teść El Duce ( Duce siedział już wtedy sztywny na krześle ) i zaraz po tym na sale wjechał rosół ( taktyczne posunięcie dzięki któremu Duce wytrwał do końca wesela ) i schabowy z ziemniakami i smażoną kapustą. Po tych daniach goście ruszyli na parkiet gdzie rznęło disco polo i przygrywała cygańska kapela.
Świetnie się bawiłem, od razu znalazłem wspólny język z rodziną panny młodej ( teściowa to nawet napomknęła, że żałuje , że to nie ja stanąłem na ślubnym kobiercu z jej córką ) i bratem El Duce ( ułożony, wszechstronnie wykształcony, zna języki, obyty w świecie, kulturalny , no wręcz nie można uwierzyć, że to bracia ) a liczni kuzyni El Duce patrzyli na mnie spod łba ale się bali. Szalałem i zdrowia nie żałowałem aż do świtu no i pod sam koniec nastąpił zgrzyt bo rodzina ( oczywiście El Duce a nie panny młodej ) oskarżyła mnie ( oczywiście bezpodstawnie ), że jedyna pusta koperta pochodziła ode mnie i nie wpuścili mnie na poprawiny ale i tak miło wspominam tamten czas.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)