szaleniec Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> W ogole ma obsesje, ze wszyscy chca go okrasc. Do
> tego jak polowa profesorow, uwaza ze zna sie na
> wszystkim. Bufon i tyle. Z nim czeka nas coraz
> marniejsza egzystencja.
Dokładnie...a do tego kutwa wysługujący sie swoim przydupasem Jakubkiem.Mam ich mocno w dup....bo traktuja CRACOVIĘ jak swój folwark.Chodze na CRACOVIĘ od lat i będe chodził obojetnie czy bedzię grała w III czy I-lidze.
Nie lubię buraków którzy myślą tylko o kasie.Jeżeli ktoś jest właścicielem klubu sportowego, to jego celem powinnno być także osiągnięcie jak najlepszego wyniku sportowego,a czy Filipiakowi na tym zależy ?....:)
-
-
n-lat Filipiaka
- tekst roku 2015 kierowany do zarządu i profesora J.Filipiaka !
Ferencvaros napisał :
" Potraficie wzorcowo prowadzić firmę informatyczną, nie potraficie prowadzić sportowego klubu "
Nie umieją i już. Może nie muszą. W każdym razie, wielka firma informatyczna, a nie działa jak należy internetowa strefa kibica, swego czasu przez długi czas "muliła" str. oficjalna. Siara. (:D
wszystko jest kwestią priorytetów.
Albo olewczego stosunku firmy której zlecono te zadania. Stosunek ustalono przy stole między zupą, a drugim. ;)
BartAcid Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Albo olewczego stosunku firmy której zlecono te
> zadania. Stosunek ustalono przy stole między
> zupą, a drugim. ;)
Widać zupa była za słona jeśli jest tak jak jest .
BartAcid Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Albo olewczego stosunku firmy której zlecono te
> zadania. Stosunek ustalono przy stole między
> zupą, a drugim. ;)
Patrząc na prezesostwo Filipiaka to jest stosunek wielokrotnie przerywany :)
Rock Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> wszystko jest kwestią priorytetów.
Szkoda,że dla Prezesa Filipiaka, priorytetem nie jest CRACOVIA !!! (WIKTORIA)
40 dni później
No i co...
Wychodzi na to, że się myliłem w tym wszystkim.
Wydawało mi się, że przy Filipiaku i Tabiszu zawsze będzie beznadziejnie.
A tu proszę, okazuje się, że wystarczy trener, który zna się na byciu trenerem- pierwszy prawdziwy trener od czasów Lenczyka.
Ferencvaros Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> No i co...
>
> Wychodzi na to, że się myliłem w tym
> wszystkim.
>
> Wydawało mi się, że przy Filipiaku i Tabiszu
> zawsze będzie beznadziejnie.
>
> A tu proszę, okazuje się, że wystarczy trener,
> który zna się na byciu trenerem- pierwszy
> prawdziwy trener od czasów Lenczyka.
Spokojnie. Nowy sezon pokaze dopiero na co nas stac.
Jebać przerwę letnią i policję- CRACOVIA! ;)
Nie mylmy dwóch rzeczy.
Świetna, wręcz fenomenalna, jak na nasze możliwości, passa kopaczy to jedno, a zarządzanie klubem to drugie.
Najbliższe tygodnie pokażą czy ta pierwsza jest w stanie oddziaływać na tą drugą.
Nadzieja jest.
Pewności nie ma.
W tym klubie slowo "nadzieja" jest powtarzane jak mantra gdzies tak od konca lat 40-tych ubieglego wieku ;)
Ferencvaros Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> No i co...
>
> Wychodzi na to, że się myliłem w tym
> wszystkim.
>
> Wydawało mi się, że przy Filipiaku i Tabiszu
> zawsze będzie beznadziejnie.
>
> A tu proszę, okazuje się, że wystarczy trener,
> który zna się na byciu trenerem- pierwszy
> prawdziwy trener od czasów Lenczyka.
Na razie nie osiągnęliśmy nic konkretnego, jest tylko (i aż) fundament pod sukcesy.
Ale czy coś się na tym fundamencie wybuduje i czy będzie to okazała budowla, pokaże czas.
Doświadczenia lat minionych nakazują patrzeć na przyszłość ze sporą rezerwą... Mam gorącą nadzieję (słowo klucz w naszym przypadku jak zauważył napinacz ;) ), że moje obawy są całkowicie nieuzasadnione...
napinacz- Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> W tym klubie slowo "nadzieja" jest powtarzane jak
> mantra gdzies tak od konca lat 40-tych ubieglego
> wieku ;)
I dlatego- JESTESMY NIE- DO- ZAJE,ANIA!.
Krew Pasiacka hartuje ale czas wreszcie na sukcesy!
Już podniecałem się wieloma trenerami i liczyłem, że "teraz będzie lepiej", dlatego proponuję ostudzić emocje. Fakt, faktem - ostatnie 9 meczy to jakiś kosmos, jednak nie zapominajmy, że graliśmy z dołem tabeli i praktycznie nie trafiliśmy na żadnego klasowego (jak na polskie warunki) przeciwnika (legia, Lech itp), a nawet z niektórymi teoretycznie słabymi zespołami zdarzało nam się mieć problemy do pierwszej bramki.
Za Szatałowa też mieliśmy świetne zakończenie sezonu, twierdzę nprzy Kałuży i utrzymanie, a każdy chyba pamięta jak się rozpoczął kolejny sezon.
Wiem, że analogia żadna, bo wtedy brakowało atmosfery w szatni, próbowaliśmy się robić na zachodni klub-"korporację", za głośno było o Tabiszu, brakowało także organizacji, a "dyrektorem sportowym" był Rząsa. Teraz wewnątrz klubu wydaje się, że jest lepiej, wreszcie mamy trenera z prawdziwego zdarzenia... no właśnie... ile razy takie teksty się pojawiały jak mieliśmy serię wygranych. Zieliński ładnie to ujął w "Odpinamy Pasy" i niestety tak może być - trafi się np. seria porażek, atmosfera padnie, zaczną się jakieś kłótnie, czy kij wie co, na rynku będzie wolny jakiś "ekstratrener", no i kto wie co Januszowi do głowy przyjdzie.
Życzę żeby było jak najlepiej, no ale póki nie zobaczę na własne oczy i "nie dotknę" to nie uwierzę, że mamy szanse walczyć o najwyższe cele, co sam Zieliński przyznał, że z tą drużyną podium nie jest osiągalne, chyba że w perspektywie 5 następnych lat.
Jedyne co mogę już teraz przyznać to to, że wreszcie trafiliśmy na trenera realnie stąpającego po ziemi (trochę w stylu Leńczyka), który wiele już przeżył i nie próbuje mydlić oczu tylko robi swoje.
Sam bym tego lepiej nie ujął.
(tu)(tu)(tu)
10 dni później
Przy Kałuży znów szukają osoby, która będzie odpowiadać za transfery. - Każdy poważny klub ma kogoś takiego - mówią eksperci. Ale hasło "dyrektor sportowy" w Cracovii nie kojarzy się najlepiej.
- Na rynku nie ma wielu osób, o których z czystym sumieniem moglibyśmy powiedzieć, że na pewno zdałyby egzamin - twierdzi Jacek Zieliński, trener Cracovii. Ale sprawę stawia jasno: jeśli klub myśli o rozwoju, to dyrektor prędzej czy później przyjść musi.
Do tej pory bywało różnie. Raz działacze upierali się, że osoba na to stanowisko jest niezbędna, innym razem - że można się bez niej obejść. Według naszych informacji już rok temu Cracovia znalazła kandydata na dyrektora sportowego wśród osób od lat związanych z klubem, ale ostatecznie pomysł upadł. Prezes Janusz Filipiak stwierdził wtedy, że postawi na angielski model z trenerem menedżerem na czele.
Jeden szczegół: w Anglii za taką osobą stoi armia skautów, a w Cracovii trener musiał sam poszukiwać i jeździć za granicę oglądać piłkarzy. - W każdym poważnym klubie dyrektor sportowy to bardzo ważna funkcja. Im więcej osób, które znają się na piłce i potrafią ocenić potencjał zawodnika, tym mniejsze ryzyko dla właściciela, że wyrzuci pieniądze w błoto - uważa Cezary Kucharski, były reprezentant Polski, dziś menedżer.
To samo powtarza Wojciech Stawowy, były trener Cracovii: - Kiedyś zarzucano mi, że nie jeżdżę oglądać piłkarzy. Ale trener nie ma na to czasu, bo musi skupić się na drużynie. A żeby ściągnąć dobrego zawodnika, potrzebna jest bardzo wnikliwa analiza, co często wymagania przejechania setek kilometrów!
Zieliński zaraz po podpisaniu kontraktu głośno zaapelował o zatrudnienie dyrektora sportowego i poszukiwania ruszyły. Wczoraj zapytaliśmy w klubie m.in.: jakie wymagania muszą spełniać kandydaci i jak idą rozmowy? Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Wcześniejsze przygody z dyrektorami sportowymi powinny jednak prezesom dać dużo do myślenia. Kilka lat temu był pomysł, by tę funkcję powierzyć Jerzemu Dudkowi, ale skończyło się na rozmowach. Duże oczekiwania wiązano z zatrudnieniem Tomasza Rząsy, który zaliczył jednak więcej wpadek niż transferowych hitów. Uznanie budziło też CV Tomasza Pasiecznego, wówczas 28-letniego absolwenta prestiżowych studiów FIFA Master. Efekt? Zdążył popracować kilka miesięcy, a na koniec klub nawet nie poinformował o powodach zwolnienia.
Najdziwniejsze było zatrudnienie Piotra Burlikowskiego. Doskonale było wiadomo, że ówczesny trener Wojciech Stawowy za nim nie przepada, a mimo to kazano im współpracować. Było więc dużo zgrzytów i nieporozumień, a obaj panowie - mimo zapewnień, że jest inaczej - nie potrafili ukryć wzajemnej niechęci.
Stawowy: - Wszyscy wiedzą, jak układały się moje relacje z Piotrkiem. Staraliśmy się dla dobra klubu, ale wielkiej współpracy nie było. Tymczasem chemia między pracownikami klubu jest konieczna. Dyrektor musi nadawać na tych samych falach z działaczami i być zatrudniony pod konkretną wizję. Na Zachodzie wszędzie rozwinięta jest sieć skautingowa i oby Cracovia też szła tą drogą. Kto powinien zostać dyrektorem? Najlepiej były zawodnik, niekoniecznie ze znanym nazwiskiem, ale z umiejętnościami menedżerskimi.
Kucharski: - Najlepszy na to stanowisko jest były piłkarz, który potrafi ocenić zawodnika, zdobyć informacje na jego temat i ma rozległe kontakty
http://www.krakow.sport.pl/sport-krakow/1,115699,18163908,Cracovia_na_tropie_dyrektora_sportowego.html#indeks_news
"Przy Kałuży znów szukają osoby, która będzie odpowiadać za transfery..."
Tylko MURAWSKI !!!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)