[img]http://www.fakt.pl/m/crop/-900/-900/faktonline/635669563074802538.jpg[/img]
Takie coś znalazłem w necie :D
-
-
I po wyborach...Prezydent Andrzej Duda - polemiki,dyskusje,spory itp :)
Andrzej Duda, to się uda!
24 maja nastąpi polityczna śmierć Bredzisława.
A w październiku po podzieli los swoich poprzedniczek - ud i uw.
delGado Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Andrzej Duda, to się uda!
> 24 maja nastąpi polityczna śmierć Bredzisława.
>
> A w październiku po podzieli los swoich
> poprzedniczek - ud i uw.
A Duda to do UW aby nie należał?
Skończ już misiu , to jest żałosne co wyprawiasz ostatnio na forum , Boniek taki Kukiz taki ten taki tamten taki kto następny???? co ????
Obraź że sie znowu na całe forum i zniknij jak to już kilka razy robiłeś bo nie da sie Ciebie już czytać.
Państwo teoretyczne w opałach, Szechter bije na alarm :D
http://wyborcza.pl/1,75968,17895493,Szkoda_Polski__Wierze__ze_mozna_zapobiec_czarnemu.html
Mi? Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Maxwell Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Właśnie dlatego, że nie mamy JOWów, i
> ogromna
> > większość kompetentnych i sensownych ludzi w
> > partiach będących u żłoba
> > jest szybko "wycinana". A wchodzą na listy
> tylko
> > ci z namaszczeniem prezesa...
>
> bzdura.
>
> Mamy JOWy. W wyborach do senatu. I co? I cementuje
> to tylko władzę pararali/poli-tyków z POPiSu
>
> w wyborach do sejmu byłoby dokładnie tak samo.
> JOWy sprawdzają się tylko i wyłącznie na
> najniższym szczeblu samorządu. Ale o tym amator
> i dyletant o mózgu nieco zlasowanym (wiadomo
> czym) wiedzieć nie może.
>
> Oczywiście nie zmienia to faktu, że obecna
> ordynacja wyborcza jest kretyńska i stwarza pole
> do wielu wałków. Ale nawet przy JOWach wejdą
> tylko ludzie prezesa - przy odpowiednim ustawieniu
> granic okręgów jednomandatowych i odpowiednim
> rozsianiu swoich ludzi. Tak właśnie jak to
> zrobiono w przypadku wyboru senatorów.
>
Mi?, jak się czyta Twoje posty, to widać, że na Cracovii znasz się niesamowicie, na piłce nożnej też, ale na ordynacjach wyborczych już niestety nie. Przykre, że ktoś taki jak Ty nazywa sprawy JOW bzdurą. Jest literatura na ten temat, w szczególności zajmowali się tym matematycy, fizycy, socjologowie, fachowcy pierwszej klasy... Po prostu jest udowodnione, że ordynacja proporcjonalna to jest wyjątkowa farsa z wyborów. Poczytaj sobie książki Przystawy, Sanockiego. Walczyli o JOWy dużo przed czasami Kukiza.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że przy JOWach wejdą tylko ludzie prezesa? Jest dokładnie odwrotnie! W tej chwili już zaczyna się walka o miejsca na listach PO, PiS itd. Bo inaczej nie ma się szans na dostanie się do koryta... A przy JOWach? Wyobraźmy sobie, że jestem bardzo liczącym się w Krakowie uznanym człowiekiem, działam w PO czy w PiS, wszystko jedno. No i moja popularność rośnie... Co robi prezes? Odsuwa mnie, bo staję się niebezpieczny! Przykłady - Gowin, Ziobro... No, zakładam nową partię, ale ona nie ma szans. Nie osiągnie w skali kraju 5%, będą jeszcze wyborców straszyć zmarnowaniem głosu... A w okręgach jednomandatowych? Nie chce mnie prezes? OK, sam startuję. I wygrywam z nieznanym szerzej człowiekiem prezesa!
W tej sytuacji chcąc mieć dobrą partię i dobry obraz, prezes będzie dbał o ludzi kompetentnych, a nie o przydupasów.
Poza tym, po wyborze, będę się interesował ludźmi z mojego okręgu, a nie lizał tyłek prezesowi.
Dodam, że taka ordynacja sprzyja pewnej schizofrenii. Jak było przy wyborach do Rady Miasta? Np okrąg - 5 mandatów. W miarę jasne - będzie 2 z PO, 2 z PiS, 1 od Majchrowskiego. Przy 6 - o, tu może byc2-3 albo 3-2. Ale mniej więcej wiadomo. I tak naprawdę kandydat walczy niez przeciwnikami, ale ze swoimi kolegami partyjnymi! Można przewidzieć, że z mojego ugrupowania wejdą 2 osoby. Może 3... Ale chodzi o to, bym ja tam był! Więc trzeba ryć przeciw sojusznikom. A w jednomandatowym - tam jestem tylko ja z mojej partii, walczę z konkurencją!
Okręgi? Okręgi są naturalne - powiat. A próba manipulacji okręgami może przynieść katastrofalne skutki dla tego, co próbuje manipulować... Poza tym to wcale nie jest tak łatwo manipulować okręgami wyborczymi. Łatwiej listami wyborczymi.
Piszesz o Senacie? O co Ci chodzi? Właśnie jest to dowód, że byłyby stabilne rządy! Bo tak, najważniejszy staje się PSL. Ma kilkunastu posłów i trzeba się z nim zbratać by stworzyć koalicję. I potem rozkładać ręce - "chcieliśmy, ale nam PSL nie pozwolił". I nikt nie odpowiada za bajzel który zrobiono, Miro (nie Covilo :)), Rycho, czują się bezpiecznie i pewnie... W Senacie zwycięzca ma większość. I niech porządzi, niech pokaże co umie! Tyle, że Senat nie ma nic do powiedzenia...
O prostocie głosowania (zrozumiałej dla wyborców) i o bardzo trudnym kombinowaniu przy liczeniu głosów już nie piszę.
Dlaczego myślisz że JOWy sprawdzają się tylko na najniższym szczeblu? Na innym nasi władcy nie dali szansy spróbować... Ale jednak gdzieś się sprawdzają. Bo że to co mamy się nie sprawdza - widać.
Czy naprawdę nie widzisz, do jakiej degrengolady i układów prowadzi obecny system? Pewnie patrzysz przez pryzmat niechęci do Kukiza. Ale popatrz na to MERYTORYCZNIE...
Jest mi bardzo przykro pisać to do kogoś takiego jak Ty, ale w tym konkretnym przypadku bzdury akurat piszesz Ty.
Scot Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>[url]http://www.fakt.pl/m/crop/-900/-900/faktonline/635669563074802538.jpg[/url]
> Takie coś znalazłem w necie :D
Niesfałszowany, tylko skreślił danego kandydata. Postawił na nim krzyżyk jak to mówią. (:D
Maxwell co ty piszesz człowieku. Powiedz mi czy to było by sprawiedliwe jak by jakaś partia zdobyła 20% głosów w wyborach w skali kraju i nie miała żadnego posła ? A to jest jaknajbardziej możliwe przy okręgach jednomandatowych gdzie zwycięsca bierze wszystko . Najlepszy przykład z Wielkiej Brytani . Partia Nigala Faraga zdobyła ponad milion głosów a w 650 osobowym parlamancie będzie miała [b]JEDNEGO[/b] posła . Jeden poseł za ponad milion głosów !
W Polskich warunkach było by tak przy jednomandatowych okręgach że PO i PIS i tak podzieliły by Polske miedzy siebie . A jeszcze "lepsze" było by to że posłowie PO byli by z zachodniej Polski a PiS ze wschodniej . Takie SLD , PSL zdobyło by może po pare mandatów .I jeszcze byli by "niezależni" posłowie . Najczęściej to byli by lokalni bogaci biznesmeni których stać było by na przeprowadzenie dużej kampani reklamowej obejmującej tylko jedne okręg . A najpewniej jeszcze duzi lokalni pracowadwcy, jak np. senator Stokłosa . Po wyborach cżeść takich niezależnych była by pewnie podkupowana przez PO i PIS . A nawet jak by się do Sejmu dostało dużo takich kandydatów niezlaeżnych to jak by oni wspólnie rządzili jak każdy by ciągnął w swoją stronę . Anarchia i tyle. I to ma być recepta na uzdrowienie kraju ?
I założe sie że 90% wyborców Kukiza nie ma zielonego pojęcia o tym na czym polegają jednomandatowe okręgi wyborcze . A sam Kukiz zniknie szybko ze sceny politycznej jak każdy populista . Zniknie wtedy gdy dostanie sie do władzy i przyjdzie czas na realizację obietnic .
Scot Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> I założe sie że 90% wyborców Kukiza nie ma
> zielonego pojęcia o tym na czym polegają
> jednomandatowe okręgi wyborcze (..) Zniknie wtedy gdy dostanie sie do
> władzy i przyjdzie czas na realizację obietnic
nie mierz innych swoja miara, to odnosnie pierwszej czesci twojej wypowiedzi
a druga idealnie odnosi sie do twojego guru, naszego slonca peru yebanej rudej qooorvy tfuska
Chyba trzeba wytłumaczyć, na czym to polega...
Wyobraźmy sobie, że zdecydowano, że powstanie jakieś Zrzeszenie Polskich Organizacji. Oczywiście we władzach nie będzie wszystkich, a jedynie wybrani do tych władz. Wybieramy my, obywatele. Kandyduje m.in. Klub Cracovia. Głosujemy na Cracovię! W pewnym okręgu startuje Cracovia. Wygra - wchodzi. Przegra - wejdzie kto inny.
Jednak Władze zadecydowały, że głosowanie jest metodą "na listy" i obowiązuje próg 5%. Głosuje się na listy, po przeliczeniu (w niezbyt rozgłaszany publicznie sposób) lista, na którą padły głosy dostaje parę mandatów.
Nikt startujący samodzielnie przez ten próg nie ma szans. Wobec tego zgłoszona została lista "Kluby Sportowe". Na tej liście u nas, w Krakowie, jest Cracovia, ale jest też Wisła, Garbarnia i Termalica. Głosujemy na listę i przy naszym wybrany klubie dajemy krzyżyk. Głosujemy na Cracovię!
Ale... Nasza lista dostała 1 mandat. I najwięcej głosów miała Wisła. Dzięki naszym głosom na Cracovię do Władz Zrzeszenia wchodzi Wisła! A gdyby Cracovii nie było na tej liście, to by nie weszła, bo lista miałaby za mało głosów.
Na tym to, moi drodzy, polega.
Głosując na JEDNEGO - popieram jego. I on odpowiada przede mną. Glosując na listę - popieram także tych, których nie chcę popierać. Nie mówiąc o tym, że startować z listy mogą tylko ci, którzy są tam umieszczeni przez Wodzów Partyjnych.
I przeciw takim paranojom jest ruch JOW.
I jeszcze parę słów do Głównego Piewcy Paranoicznej Idei Ordynacji Partyjnych na tym forum:
Scot Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Maxwell co ty piszesz człowieku. Powiedz mi czy
> to było by sprawiedliwe jak by jakaś partia
> zdobyła 20% głosów w wyborach w skali kraju i
> nie miała żadnego posła ?
Drogi Scocie
A za 2 tygodnie będzie druga tura. Powiedzmy, że wygra Duda, będzie miał 55%, a drugi będzie Komorowski i dostanie 45%. Czy to sprawiedliwe, że Komorowski nie dostanie nic? Czy nie powinno być tak, że jeśli dwóch wchodzi do drugiej tury, to ten drugi zostaje wiceprezydentem? :)
A czy to jest sprawiedliwe, że Kukiz ma 20% i nie dostał nic?
Oczywiście, że jest to w porządku. Bo tu nie chodzi o rozdział jakichś dóbr. Tu chodzi o rządzenie krajem.
Gdybyśmy dawali dzieciom cukierki w zależności od uzyskanych w szkole stopni, to można byłoby tak dzielić. Gdyby chodziło o "udział w złotodajnym korycie" - to OK, w zależności od uzyskanego poparcia jednemu dajemy taki dostęp do koryta, drugiemu dajemy mniejszy. Ale chodzi o to, kto będzie RZĄDZIŁ.
I wcale nie jest tak, że te jakieś 20% to są "przedstawiciele" tej grupy, która na nich głosowała. Ja nigdy nie miałem swojego przedstawiciela we władzach. Z każdym w czymś tam się różnię.
> Anarchia i tyle. I
> to ma być recepta na uzdrowienie kraju ?
Anarchię mamy właśnie teraz. Bo w obecnym systemie nikt nie ma szans dojść do władzy, jeśli nie będzie w partyjnym układzie. Także do Sejmu - bo by tam wejść, trzeba być w ugrupowaniu, które ma 5% w skali kraju! Trzeba się włączyć w jakieś struktury, układy... To jest dopiero rażąca niesprawiedliwość! Nie mogę mieć "swoich", mogę głosować tylko na grupy z układów partyjnych!
JOW to nie jest recepta na uzdrowienie kraju, ale pozbycie się pewnych koszmarnych patologii.
Weź pod uwagę, że połowa Polaków nie głosuje. Może dlatego, ze nie mają na kogo, bo ich kandydaci nie mogą startować.I czy to sprawiedliwe? ;)
Scot Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dokładnie tak . W ostatnich wyborach do Senatu
> były jednomandatowe okręgi wyborcze i na 100
> Senatorów tylko 4 jest niezależnych . Czyli 4% .
> Przekładając te 4% na wyboru do Sejmu było by
> ich 18 . I co może 18 niezależnych posłów z
> których każdy ciągnie w swoją stronę ?
A to jest przykład jak kulą w płot. Nie jest tak istotne, czy oni są z partii czy nie. Każdy jest AUTENTYCZNIE wybrany, dostał sporo głosów. A w Sejmie? Większość dostała w wyborach bardzo skromną liczbę głosów. A potem jest u WŁADZY... I jeszcze może przejść z PO do Palikota, z PIS do PO - z jakiej racji, skoro wybrany został dzięki tej partii? A w Senacie - to ON, personalnie, został wybrany.
Ja chcę, by ktoś rządził. A nie ciągnął w swoją stronę swoich interesów. Masz przykłady z Krakowa, ostatnie wybory.
Sejmik - prawie połowa z PO, prawie połowa z PiS, kilku z PSL. I nikt nie może rządzić sam! Trzeba zawiązać koalicję z PSL, które ma zupełnie inny program. I potem rozkłada się ręce - no chciałem dobrze, ale koalicjant nie pozwolił.. A może o to właśnie chodzi, by mieć alibi na niedotrzymanie obietnicy?
Podobnie w Radzie Miasta. Też - dwa ugrupowania i kilku od Majchrowskiego. No i nikt nie ma większości, mamy tercet i znowu bałagan.
Tu chodzi o RZĄDZENIE. I niechże ktoś zostanie wybrany i rządzi i weźmie za to odpowiedzialność.
Czy ileś tam lat Sejmu, gdzie nikt nie ma większości i mamy to, co mamy, nie pokazuje, że to dramatyczny system?
Piszesz o Anglii. Ale co z tego, że tam odpowiednie ugrupowanie nie dopchało się do parlamentu - oni mają tam stabilne rządy. I że gospodarka i inne uregulowania działają tam znacznie lepiej niż u nas, chyba widać... Może właśnie dlatego, że tam władza ma na celu rządzenie, a nie dopychanie się do złotodajnego koryta?
hrobry82 - czy nie stać Cie na spokojne i wyważone opinie? takimi opiniami łatwiej zrazić, aniżeli przyciagnąć:S
Jak nie przepadam za hrobrym82 (zdecydowanie lepiej mi sie dyskutuje z Walasem83), to napisal prawde.
I to nie tylko o Tusku, ale o kazdym z tej naszej chorej sceny politycznej.
Jak zawsze mowie- bardziej ogarnieci ludzie nie znajda na tej scenie ugrupowania, czy nawet postaci, z ktora mogliby sie w jakikolwiek sposob identyfikowac...
Tu nie chodzi o "prawdę", ale sposób prowadzenia dyskusji.:)
no przepraszam bardzo, opinia jest spokojna i wywazona, co ja na to poradze ze jest tak jak jest, czy ja wpisze bzdury ze 9 na 10 wyborcow partii oszustow to albo zlodzieje albo debile co chca byc okradani a 1/10 glosuje na po bo nie chce pis u wladzy? choc pewnie to moje zdanie jest blizej prawdy niz to co napisal scot, a takie mowienie ze nie wiedza na co glosuja to tylko proba chamskiego zdeprecjonowania swiadomego wyboru Kukiza i zrobienia z jego wyborcow debili
odnosnie tfuska, nie bede inaczej mowil o osobie co zayebala mi z ofe kilkadziesiat tys zlotych, naklamala, zadluzyla kraj bardziej niz gierek i doprowadzila do panstwa teoretycznego z banda kolesi
Trochę konkretów o obecnie obowiązującej ordynacji wyborczej
[url=http://koszalin7.pl/st/jow/jow_014.html]o ordynacji[/url]
[url=http://www.potempski.com/Background/ordynacja.htm]artykuł z 2001[/url]
Sprawa JOW nie jest nowa, lecz była sprytnie wygaszana przez władze i środki masowego przekazu...
A tu parę słów o tym, od zaczęła się walka i te sprawę, ćwierć wieku temu
[url=http://dorzeczy.pl/id,4715/Profesor-Jerzy-Przystawa.html]O Jerzym Przystawie[/url]
[url=http://jow.pl/jerzy-przystawa/]O Jerzym Przystawie[/url]
I jak tu nie cieszyć się, że ktoś walczy o JOW...
Scot Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Maxwell co ty piszesz człowieku. Powiedz mi czy
> to było by sprawiedliwe jak by jakaś partia
> zdobyła 20% głosów w wyborach w skali kraju i
> nie miała żadnego posła ?
Scot, to Ty co piszesz, człowieku! Dowiedz się czegoś o tych ordynacjach i ich konsekwencjach, to może Ci przejdą Twoje komentarze. Chcesz procentów? Proszę bardzo, to o obecnym Sejmie:
[i]Na 460 zasiadających w Sejmie posłów 297, a więc [b]65%[/b], [b]nie uzyskało poparcia nawet 2% wyborców w ich okręgach wyborczych[/b], a więc nie uzyskało nawet poparcia 1 na 50 wyborców! 85 z nich, a więc [b]prawie 20% całej Izby nie przekroczyło poparcia 1%, a więc 1 na 100 wyborców[/b]![/i]
(prof. Jerzy Przystawa, 2013)
I to są nasi "reprezentanci"... A czy to rzeczywiście nasi reprezentanci? Masz jeszcze to:
[i]Ordynacja PROP - głosowanie na listy partyjne - daje obywatelom taką szansę, że albo wybiorą jakiś partyjny szyld, albo mogą nie głosować. Ten system, mówiąc metaforycznie, podstawia na stacji zestaw kilku kolorowych pociągów i mówi pasażerom przez megafon - możecie jechać do Lublina, Zabrza, Wólki i Pacanowa - wybierzcie według swej wolnej woli. I w domyśle - innych miejscowości nie ma, nie istnieje inny system transportu - kto chce gdzie indziej, niech siedzi w domu. I siedzą obywatele w domu, zdesperowani, wymanewrowani przez cynicznego prawodawcę.[/i]
(prof. Andrzej Czachor, 2009)
I to:
[i]Przy ordynacji "większościowej" nie uda się nikomu wejść do parlamentu ze znikomym poparciem; głosów oddanych na przyszłego posła musi być naprawdę sporo. To oznacza, że poseł - personalnie - został wybrany rzeczywiście przez wyborców, a nie na skutek odpowiedniego dzielenia głosów między kandydatów na liście partyjnej. Nie można zostać wybranym jedynie głosami rodziny i znajomych, czy dzięki poparciu udzielonemu danej partii. W efekcie tak wybrany poseł naprawdę przed kimś odpowiada.[/i]
(prof. Krzysztof Ciesielski, 1997)
JOW są największym złem z istniejących systemów, które kompletnie nie odwzorowują społeczeństwa (dużo lepiej robi to obecny system). Jeśli już mieliby wprowadzić kandydatów lokalnych, to ja optowałbym za systemem pojedynczego głosu przechodniego (STV). Po prostu, zamiast stworzyć 460 okręgów z jednym mandatem, można byłoby stworzyć mniej z trzema, bądź czterema mandatami. Idąc do urny zaznaczałoby się kolejność, w jakiej popieramy kandydatów (np. B-1, D-2, C-3, E-4, A-5) i wtedy, jeśli poparcie dla kandydata B byłoby bardzo małe (a nikt nie osiągnąłby drastycznej większośći), to byłby on usuwany z listy, a głosy na niego przechodziłyby na "dwójki" na kartach (w podanym przykładzie B). Mandat dostawałoby się po osiągnięciu progu (2 mandaty - 50%, 3 mandaty - 33%, 4 mandaty - 25%, 5 mandatów - 20%).
Po pierwsze - unikamy sytuacji, w której mamy dominację kandydatów jednej partii. Po drugie - mamy lokalnych reprezentantów. Po trzecie - nie ma tracenia głosu przy postawieniu jedynki obok mało znanego kandydata, bo możemy pokazać jak zagłosowalibyśmy, gdyby on nie startował. Po czwarte - gerrymandering nie byłby aż tak groźny.
[url=https://youtu.be/l8XOZJkozfI]Krótkie wytłumaczenie filmowe[/url]
Budzik dla bronka wsi
https://www.youtube.com/watch?v=BFLsjxZ1F18&feature=youtu.be
Killeroth Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> JOW są największym złem z istniejących
> systemów, które kompletnie nie odwzorowują
> społeczeństwa (dużo lepiej robi to obecny
> system).
Absolutna nieprawda. Obecny system NIC NIE ODWZOROWUJE a jedynie utrwala kolesiów "partyjnych"... Poczytaj sobie powyższe cytaty, linki, może zrozumiesz :).
A na pisanie, że JOW jest to "największe zło" po prostu brak mi słów. Jest to największe zło dla liderów partyjnych, bo wtedy nie mogą mieć swoich dworów, kliki, a musieliby się liczyć z wyborcami...
Sejm nie ma odwzorowywać społeczeństwa. Sejm ma sprawować władzę. Nie rozumiesz tej fundamentalnej różnicy? A żadna partia nie odwzorowuje poglądów nawet tych, którzy na nią głosowali - bo jest masa spraw i nikt nie jest zgodny we wszystkim... Gdy brałem udział w wyborach do Sejmu, na każdej - każdej!!! - liście partyjnej był ktoś, o kim wiedziałem tyle czy znałem go, że ZA ŻADNĄ CENĘ nie chciałbym go w Sejmie. A głosując na tę listę pomagam mu w wejściu do Sejmu... Być może nawet dzięki mnie wejdzie. Naprawdę tego nie widzisz?
A przy okazji - dzisiejszy Ziemkiewicz. Wytłuszczony fragment z dedykacją dla Scota, Killerotha i Mi?.
Odliczanie Wyborcze Ziemkiewicza (dzień 12)
Rafał Ziemkiewicz
12 maja (11:10)
Wbrew pozorom, w postępowaniu Prezydenta Bronisława Komorowskiego (będę dalej używał, internetowym obyczajem, inicjałów PBK) jest konsekwencja. Tydzień temu mówił, że referenda, okręgi jednomandatowe i inne zmiany w konstytucji to pomysły politycznych frustratów. Fakt, że nowy etap swej kampanii rozpoczął zapowiedzią referendum o wprowadzeniu ordynacji większościowej, zakazu finansowania partii z budżetu oraz zmian w systemie podatkowym, jest więc w pełni uzasadniony. "Frustracja" to najdelikatniejsze słowo, którym można określić nastrój panujący od niedzielnego popołudnia w otoczeniu PBK i jego własnej duszy. Wystarczy rzucić okiem na uwiecznione w obiektywie miny gości prezydenckiego wieczoru wyborczego na Stadionie Narodowym.
Gdyby taki wynik, jak Kukiz, miał nie Kukiz, tylko Braun, PBK ogłosiłby teraz, że zawsze domagał się intronizacji Chrystusa na Króla Polski i getta ławkowego - skwitował jeden z moich tłiterowych folołersów. Nic do dodania.
A nie, coś jednak dodam: że Konstytucja RP jednoznacznie i wyraźnie wyklucza referendum w sprawie podatków. W każdej innej sprawie, proszę bardzo, ale podatkowej - nie. Kilka dni temu PBK wykazał się nieznajomością ustawy zasadniczej twierdząc, że prezydent nie podpisuje ustawy budżetowej (co on sam zrobił pięć razy, ale widocznie nie czyta podpisywanych kwitów) i nie może jej zakwestionować (najwyraźniej nie powiedziano mu, że owszem, ma taką możliwość - może ją odesłać, jak każdą inną ustawę, do Trybunału Konstytucyjnego). Teraz potwierdził, że nie było to przejęzyczenie. Po pięciu latach urzędowania nie znać konstytucji i nie mieć przy sobie nikogo, kto ją zna - to naprawdę wiele o sposobie sprawowania prezydentury przez PBK mówi.
Demaskatorski tytuł z "Gazety Wyborczej": "Cała ekipa Kukiza kiedyś w PO i u Dutkiewicza". Fakt, Paweł Kukiz i ludzie, którzy się przy nim gromadzą, byli kiedyś stronnikami czy nawet aktywnymi działaczami PO. Tej dawnej PO, która miała nie być partią, tylko ruchem, miała nie mieć wszechwładnego prezesa-kacyka, tylko wyłaniać swe listy wyborcze w prawyborach, nie brać dotacji budżetowych... Tej PO, która przyciągała takich ludzi, jak przywoływani często przeze mnie państwo Elbanowscy czy dzisiejsi wolontariusze Kukiza: prawdziwych, bezinteresownych społeczników.
Z jakiegoś powodu ich straciła. Z jakiegoś powodu przyciąga zamiast nich partyjnych przechrztów, często spod diametralnie odmiennych ideologicznie znaków. Michała Kamińskiego, Kluzik-Rostkowską, Arłukowicza, Nałęcza, czy formalnie tylko bezpartyjnego Giertycha...
Jakieś wnioski? Jakaś refleksja w intelektualnym i medialnym zapleczu PBK?
Nie sądzę.
[b]Tak nawiasem - młócony w kółko argument, że Jednomandatowe Okręgi Wyborcze sprzyjają większym, i gdyby były, to jeszcze bardziej by dominowała nad sceną polityczną PO względnie PiS, to czysta demagogia. Nieprawda po prostu. Gdyby istniały JOW, to NIE BYŁOBY ani PO, ani PiS w ich obecnym, dworskim kształcie. I o to właśnie z tymi JOW-ami chodzi.[/b]
Po poniedziałkowym strzale z referendum, strzał wtorkowy: do kampanii PBK wchodzi Aleksander Kwaśniewski. Ten ruch wynika z wiary sfrustrowanego zaplecza PBK, i chyba jego samego, że przyczyną obsuwy nie było generalne rozminięcie się kotylionowej kampanii z odczuciami niewdzięcznego społeczeństwa, które wcale nie uważa, że żyje w "złotych czasach", ani żadna z licznych wad kandydata, ani nachalność propagandy jego medialnych agentów wpływu i presstytutek. Obsuwa wyszła dlatego, że lewicowy, antypisowski elektorat postanowił w I turze, w poczuciu, że na razie i tak jej PiS nie wygra, pozostać w domu, aby pokazać PBK żółtą kartkę. Teraz w osobie Aleksandra Kwaśniewskiego elektorat ten zostanie usatysfakcjonowany, i pod grozą "powrotu IV RP" przyjdzie i uratuje PBK skórę.
To wizja, delikatnie mówiąc, nie oparta na żadnych rzetelnych badaniach ani na analizach. Poparcie Kwaśniewskiego od czasów LiD okazywało się dla kolejnych lewicowych inicjatyw pocałunkiem śmierci, a w sytuacji, gdy prezydent musi walczyć o wkurzonych wyborców Kukiza, wydaje się pomysłem beznadziejnym. Ale beznadziejne pomysły to od pewnego czasu specjalność sławnego niegdyś pijaru PO.
A dlaczego zużyty, przegrany polityczny emeryt Aleksander Kwaśniewski? Pytane za pytanie: a lewica ma jeszcze jakiegoś innego lidera? Obrastający puszczańskim mchem Cimoszewicz, pudelkowy Kalisz, zabity ogórkiem Miller i Napieralski z Olejniczakiem, którzy się zestarzeli, zanim pozwolono im dorosnąć... Barbara Nowacka zaś, ostatnia nadzieja czerwonych, z jakichś sobie tylko znanych przyczyn postanowiła lojalnie trzymać się zgranego do cna Palikota. Amerykanie mówią o takich sytuacjach: zaszyć się w jednym worku z trupem.
A co zrobi Duda? Najzabawniejsze, że nie ma to wielkiego znaczenia. Duda jest teraz jak ten przysłowiowy chłop, co zasiał i patrzy jak mu rośnie. Wystarczy, żeby nadal wyraźnie pokazywał, że nie jest - znów używając słowa modnego w sieci - "brąkiem". Że nie przysypia w trakcie przemawiania, nie potrzebuje kartki, by podziękować własnej żonie za bycie żoną, nie boi się wejść w tłum i rozmawiać z ludźmi. Możecie mi wyrzucać, że jestem pisowcem, że nie jestem ważnym politycznym liderem - przynajmniej na razie - albo że jestem za gładki i za miły. Ale przynajmniej nie jestem, jak to ujmował dzielnym wojak Szwejk, wicepierdołą.
Fachowo nazywa się to "kampanią wizerunkową" i zawsze uchodziło za specjalność PO. A to się porobiło...
Rafał Ziemkiewicz
No świetnie . Wprowadźmy jedmonadatowe okręgi wyborcze , wtedy do parlamentu dostanie się kwitesencja narodu polskiego . Taki parlament wybrany w jednomandatowych okręgach w ciągu jednej kadencji załatwi następujące sprawy :
- zlikwiduje całkowicie bezrobocie
- płaca minimalna będzie wynosiła 4000 zł netto
- wszyscy Polacy wrócą z zzagranicy bo tam nie będzie sie juz opłacało pracować
- nie będzie żadnych kolejek do lekarzy a wszystkie badania i zabiegi będą darmowe
- nie będzie żadnych podatków
Jednomandatowe okręgi wyborcze są receptą na każdy problem społeczny !!!
A Kukiz w nagrodę za wynalezienie takiego prostego sposobu na rozwiązanie wszystkich problemów Polaków to chyba sekretarzem generalnym
ONZ zostanie , a wtedy jednomandatowe okręgi wyborcze we wszystkich krajach na świecie zaprowadzą porządek likwidując wszelkie nierówności społeczne !!!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)