Kibicuje temu, aby na Ukrainie wreszcie zapanowała demokracja. Im bezpieczniej na wschodzie tym lepiej dla Nas.
Mam nadzieję, że Unia Europejska lub MFW pomoże finansowo nowemu rządowi, który pewno powstanie w przyszłym tygodniu.
W przeciwnym razie nawet jak powstanie rząd, struktury państwa zaczną działać na nowo to może na Ukrainie wybuchnąć chaos i wojna domowa.
Módlmy się by tak nie stało, bo niestety Polska wtedy chcąc nie chcąc może się w nią wmieszać...
-
-
spory polityczno-ideowe III
1. Ustrój, który proponuje JKM ma wiele cech ustroju komunistycznego. Jacek Rąb powiedział, że liberałowie i komuniści to są bracia. Taki, jak ja to nazywam "ultraliberalizm" byłby możliwy jedynie w warunkach totalitaryzmu. Szybko by się społeczeństwo rozwarstwiło i nie byłoby żadnego mechanizmu, żeby to rozwarstwienie zmniejszyć. Na każdym rogu stałby policjant z pałą nie byłoby innego mechanizmu, żeby cokolwiek zmienić.. Wiara we wszechmoc rynq, że on wszystko rozwiąże jest utopią.
2. Nigdy takiego ustroju nigdy nie było. Jego zwolennicy znajdują się w tym samym położeniu co zwolennicy komunizmu przed wystrzałem z pancernika Aurora. Jaki ten komunizm będzie piękny jak się ziści! Jaki ten liberalizm będzie piękny jak się ziści. Hayek i JKM to tacy sami planisci jak Lenin, chcą zaplanować ustrój, którego nigdy nie było wedle własnych mrzonek.
3. Doświadczenia historyczne pokazują, że najszybszy rozwój gospodarczy był w kapitalizmie zanieczyszczonym interwencją (1945-1975). Historia kapitalizmu pokazuje, że jego rozwój był planowany przez państwa (por 4 tomy Wallersteina).
4. Z różnych powodów o których nie chce mi się pisać dla demokracji nie ma rozsądnej alternatywy. Jak ty sobie ją wyopbrażasz.
5. JKM to cham, przygłup i człowiek bez honoru. Program obalenia demokracji jest niekonstytucyjny, jest przestępstwem. JKM np. popiera kiboli, neguje sport inwalidów, czyli jest za patologią w sporcie. Za to nie widzi w ogóle problemu najważniejszego: największym sqrwysyństwem jest sport wyczynowy dzieci.
Jeszcze jedno:
Nie pierdziel, że nie było socjalistów niedemokratów. Mogę ich wymienić na pęczki: Gierek, Lenin, Grudzień, Breżniew, Castro, Che Guevara, Kociołek, Stalin etc., etc.
A czy nie było liberałów demokratów? Czy Hayek, Mises byli przeciwnikami demokracji? Nie wiem, nie doczytałem.
JKM to idiota.
Ja żyłem w niedemokracji socjalistycznej i demokracji kapitalistycznej. I teraz jest lepiej: paszport ma m w domu, codziennie jem szynkę, towaru jest w bród, mogę głosować na kogo mi się podoba.
http://www.youtube.com/watch?v=DbWSM8i9lSg#t=76 :)
Geopijatyk-Fan Oderki Napisał(a):
> 3. Doświadczenia historyczne pokazują, że
> najszybszy rozwój gospodarczy był w kapitalizmie
> zanieczyszczonym interwencją (1945-1975).
Skąd to info ? Proszę o konkrety w postaci danych statystycznych typu wzrost PKB, siły nabywczej pieniądza, udziału wydatków publicznych w PKB itd itd. Bez takich analiz ani rusz.
> Historia kapitalizmu pokazuje, że jego rozwój
> był planowany przez państwa (por 4 tomy
> Wallersteina).
No ale to jest jasne, że kapitalizm działa w otoczce państwa (prawo, warunki prowadzenia gospodarki i dziesiątki innych spraw). Tak samo jasne dla każdego liberała, "neoliberała" który w miarę się zna na ekonomii jest to, że zbyt duże rozwarstwienie dochodów grup społecznych jest niekorzystne dla gospodarki, całego społeczeństwa jak i w dłuższej perspektywie beneficjentów najwyższych dochodów. Jest to w miarę udowodnione w dziesiątkach prac naukowych. Nie uważam aby niwelowanie zbyt dużych różnic dochodowych było sprzeczne z duchem liberalizmu.
Hayeka poglądy na rolę państwa w gospodarce czasami bardzo sensowne, ciężko się z nimi nie zgodzić ale z tego obozu wolę Friedmana. Zresztą mało kto wie, że Friedman był gospodarczo o wiele bliżej modeli Keynesa niż Hayeka (Keynes był lepszym ekonomistą niż Hayek, zresztą dzisiaj myśl ekonomiczna Keynesa jest bardzo zwulgaryzowana, zawiera też jeden bardzo poważny i kluczowy mankament - na dłuższą metę nie sprawdza się - vide kryzys w latach 70-tych jako efekt keynesizmu).
Zresztą słowo neoliberał to trochę taka pusta nowomowa, lewacy dostali urojenia i napierdalają w to pojęcia jak naziści w Żydów przed wojną mimo iż nie za bardzo wiadomo co się pod tym pojęciem - neoliberalizm kryje, co zapytam jakiegoś krytyka to zaczyna przeważnie gderać o winnych bankach, międzynarodowej finansjerze i inne bajeczki niemające zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Główny zarzut to przeważnie taki , że banki wywołały kryzys w USA i w Europie, jest w tym tyle prawdy co w opowieściach w PRL-u o stonce ziemniaczanej zrzucanej przez Amerykanów.
Korwinisci z ich uproszczoną i czarno-białą wizją gospodarki też są mocno męczący.
http://uk.wikipedia.org/wiki/%D0%A1%D0%BB%D0%B0%D0%B2%D0%BD%D0%B5_%D1%82%D1%80%D0%B8%D0%B4%D1%86%D1%8F%D1%82%D0%B8%D1%80%D1%96%D1%87%D1%87%D1%8F
Panie, wikipedia mnie nie interesuje tylko kompletne opracowania oparte na danych statystycznych wielu źródeł, analizy, czynników wpływających na rozwój gospodarczy (nie doceniana demografia !!!) itd.
No to przeczytaj sobie na przykład Gorana Therborna. Pisze, że po 2 WW szybko do przodu poszedł i Zachód i Demoludy. Taki na przykład Manowski skakał po ulicy i śpiewał Międzynarodówkę, bo dostał pracę i wyjechał na wczasy do Iwonicza. Tam jest taka tabela, dziwne określenie "zasoby gospodarcze" przed i po wojnie aż po kryzys naftowy.
BTW Gdzie mogę dostać Fourastie "30 wspaniałych lat" po angielsq. Może by mi ktoś pożyczył. Moim marzeniem jest przeczytać tą xiążkę, ale nigdzie jej nie ma.
Interesuje mnie szerokie ujęcie makro ekonomiczne oparte na twardych danych ekonomicznych, porównywanie czynników itd. a z tego co widzę u Therborna tego nie ma. Zwolennicy rozwoju w 30 latach powojennych (a że był rozwój to jest to niepodważalne, pytanie co było jego źródłem - na pewno demografia, dominacja USA i Europy Zachodniej na globie (kłania się pojęcie ograniczonej liczby zasobów finansowych na świecie i ich alokacji),niesamowity skok technologiczny, pytanie jaki był wtedy udział % wydatków państwa w PKB, podaż=cena pieniądza, etyka pracy, poziom oszczędności, siła nabywcza pieniędzy pracowników, szara strefa, realna stopa podatkowa (bo to, że najwyższy próg wynosił nominalnie np. 60% nie oddaje rzeczywistej sytuacji bo dzięki ulgom i odliczeniom można go było mocno obniżyć) i dziesiątki innych czynników bez których nikt nie jest w stanie dać rzetelnej odpowiedzi.
Jedno oprócz wzrostu jest pewne - polityka gospodarcza lat powojennych skończyła się kryzysem lat 70-tych.
A to , że Manowski chodził po ulicy i śpiewał to się niestety nie dziwię, przecież II RP to była dla większości ludzi bida z nędzą, szczególnie na prowincjach gdzie żyło miliony "ukrytych bezrobotnych" wegetujących na wsiach na swych małych gospodarstwach czy masy biedoty w miastach czy w miasteczkach (tu można wspomnieć o micie bogatego Żyda jaki panuje w Polsce, nie wiadomo skąd się wziął, masy żydowskie w biednych dzielnicach dużych miast czy zapyziałych miasteczkach Galicji czy Polesia były biedne jak myszy kościelne stąd też ich wysokie poparcie dla komunizmu).
najtwardsze dane można znaleźć u Angusa Maddisona. faktycznie, wynika z nich, że okres wspomniany przez Geo był czasem najszybszego wzrostu, ale nie w USA i innych nieeuropejskich państwach anglosaskich, które najszybciej rozwijały sie w XIX wieku (powrót do którego w sensie ustrojowym postuluje JKM).
natomiast w ujęciu wzrostu per capita okresem najszybszego wzrostu dla całego świata była epoka od II WŚ do pierwszego szoku naftowego (Złota Epoka Hobsbawma).
dane biorę stąd: http://www.ggdc.net/MADDISON/oriindex.htm (trzeba kliknąć na World Economy 1-2000 AD).
z tego wynika, ze najszybszy wzrost po II WS byl w krajach najbardzoej dotknietych i wyniszczonych wojna, to raczej oczywiste.
Pytanie co było głównymi czynnikami wzrostu i jakie przełożenie na wzrost miała szeroko pojęta polityka gospodarcza.
Trudno zwalać na wojnę. Francja była mało zniszczona, a różnica między wyglądem wiochy pirenejskiej w 1945 roq a w roq 1975 to niebo a ziemia.
Nawiasem mówiąc cała Europa nie utraciła jednak całkiem wspólnego smaczq mimo żelaznej qrtyny. Na przykład jak się widzi żandarma z Saint Tropez de Funesa i podążające na południe samochody z bagażem na dachu to jakieś tam skojarzenia z syrenkami zapieprzającymi do Ustki czy Dziwnowa się nasuwają. Jak z Edkiem przekraczaliśmy granicę w kraju Basqw w Irun, no to architektura pustych, nieużywanych od ponad ćwierćwiecza przejść granicznych (stanowiska celniqw, bramki żywcem wzięte z mostu między Chałupkami i Bohuminem) nasuwają znane skojarzenia śląsko-morawskie. Zresztą Cora z Londynu jak była u nas w latach 80. to powiedziała, że nie jest tak źle jak to się w Londonie mówi. Nastawiała się na znacznie większy syf, można powiedzieć, że nawet na chłopów w sukmanach.
O latach 60., Chruszczowszczyźnie nawet komunista Ustiancew mówił z rozrzewnieniem. Po Rostowie jeździła francuska wycieczka i krzyczała: Don Kozak! Don Kozak! Don Kozak!
O trzydzieści wspaniałych lat między wojną a kryzysem naftowym! Czesi mawiają: To sem uż ne vrati!
czynniki wzrostu są zawsze te same: demografia (więcej ludzi pracujących) plus technologia (produktywność).
po wojnie wiadomo, wzrost siłą rzeczy jest szybki. ale po II WŚ pojawiły się dodatkowe czynniki:
podczas wojny w gospodarkach wojennych do pracy poszły kobiety, które po wojnie nie wróciły do domów - to przełożyło się na wzrost liczebności siły roboczej.
po wojnie był baby boom, który pozwolił podtrzymać powojenną dynamikę wzrostu,
do tego dochodzi technologiczny efekt wojny - wiele "wynalazków" zbrojeniówki z czasów wojny znajduje później zastosowanie w gospodarce cywilnej.
ponadto, powojenny ład zachodu promował wolny handel (GATT, EWG), i tworzył współczesny międzynarodowy system finansowy (MFW). jednocześnie, gospodarki wolnorynkowe uniknęły nieefektywnej alokacji zasobów znanej z gospodarek socjalistycznych, które w powojennym wzroście wykorzystały głównie rezerwy proste.
jeśli ktoś wiąże ową Złotą Epokę, czy "Les Trente Glorieuses", to może mieć trochę racji w związku z tym, że wprowadzone zręby systemu ubezpieczeń społecznych wspierały konsumpcję (skoro państwo da emeryturę i wyleczy "za darmo", to po co oszczędzać?). ale z drugiej strony - najbardziej konsumpcyjna gospodarka świata pędziła bez systemu opieki społecznej. więc wiązanie owego okresu dynamicznego rozwoju ze wzrostem roli państwa w gospodarce to raczej [i]mylenie nieba z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu[/i].
udział wydatków państwowych w PKB w latach 60. w Europie Zachodniej był jakieś 10 pkt. proc. niższy niż w latach 80. http://assets.cambridge.org/052166/2915/sample/0521662915wsn01.pdf
to, co było do utrzymania w ówczesnych realiach demograficznych i przy tamtej dynamice gospodarki, obecnie staje sie nie do utrzymania.
socjal bankrutuje, matematyka i kapitalizm (jako zaprzeczenie socjalu) triumfują.
knur Napisał(a):
> socjal bankrutuje, matematyka i kapitalizm (jako
> zaprzeczenie socjalu) triumfują.
Dokładnie, ekonomia od kilkudziesięciu lat to głównie matematyka, jeżeli ktoś się w to zgłębi to widzi, że zdecydowana większość krytyki kapitalizmu czy analiz przyczyn ostatniego kryzysu głównie z lewicy jest po prostu nic nie warta, są to tylko domniemania niczym niepodparte albo zawierające wręcz podstawowe błędy. Pierwszy przykład z brzegu : krytyka instrumentów pochodnych - lewacy straszą i ogłupiają ludzi podając wartość "nominalną" w/w instrumentów, która ze względu na swą wysokość robi wrażenie zbyt dużego wpływu na gospodarkę i przedstawiając to jako krwawe i bezlitosne narzędzie "neoliberalizmu" (do dzisiaj nie wiem co się kryje pod hasłem-straszakiem "neoliberalizm). Problem w tym, że oni po prostu [b]kłamią[/b] nie wiadomo czy celowo czy z niewiedzy bo wartość pochodnych nie liczy się tak jak klasycznych papierów wartościowych typu akcje/obligacje itd. tylko jako tzw. wartość brutto, która stanowi około 5-7% wartości "nominalnej". Np. pada liczba 1 000 bilionów dolarów jako wartość wszystkich pochodnych a faktyczna wartość (tzw. "brutto") jak wskazują dane to średnio 5-7% tej sumy. Jest różnica między 1000 bilionów a 50-70 bilionami ? [b]JEST KOLOSALNA.[/b]
Na sukces lat powojennych złożyło się b.wiele czynników ( >patrz post Knura), wystarczy popatrzeć na demografię aby zdać sobie sprawę jak wtedy budżety nie były obciążone systemami emerytalnym rozdętymi obecnie do granic możliwości w wyniku starzejącego się społeczeństwa, w takim USA to tykająca bomba na którą zwracał już uwagę pod koniec lat 80-tych Alan Greenspan (ostatnio wydał nową książkę, oczywiście warto kupić).
Na pewno się zgodzę z Geopijatykiem, że boom z lat powojennych prawdopodobnie nie powróci już za naszego życia (chciałbym się mylić). Gospodarkę USA i Europy czekają mocne zmiany i cięższe czasy (jak to mówi lekko zwariowany prof. Wolniewicz - "kończy się czas wielkiej wyżerki" , to tak apropo systemów socjalnych). Zabezpieczenie społeczne jakie znamy przy obecnej demografii jest nie do utrzymania - jeszcze raz powtórzę za Knurem - tutaj rządzą modele matematyczne, jeżeli chcecie się przerazić to poczytajcie ile będą wynosić wasze emerytury za kilkadziesiąt lat, % będą ono sporo niższe od obecnych i żadne pobożne życzenia i gderanie lewicy, PiS-u itd. nie zmienią tej brutalnej rzeczywistości.
Jeszcze jeden punkt co do którego muszę się zgodzić z Geopijatykiem ale jego źródła widzę w trochę innym miejscu.
Zbyt duże rozwarstwienie dochodów i ciągle rosnące. Jest to duże zagrożenie dla gospodarki (w skrócie: wydatki bogaczy nie pobudzają tak gospodarki jak wydatki rzeszy (trzeciej ;) ) osób o niskich i średnich dochodach) ale ciężko znaleźć mechanizm który to zablokuje bo jego istotne źródło nie leży w systemie gospodarczym a szczególnie w systemie podatkowym tylko w życiu społecznym. Jak pokazują badania mniej więcej od lat 60-tych jedną z głównych przyczyn nierówności są .... MAŁŻEŃSTWA, ludzie przestali dobierać sobie partnerów z różnych grup dochodowych (w skrócie: kiedyś lekarz żenił się z pielęgniarką a dyrektor z sekretarką itd itd a od kilkudziesięciu lat ludzie dobierają się w pary na poziomie mniej więcej tych samych dochodów przez co [b]kumulują[/b] swój kapitał i jednocześnie zamykają osobom uboższym awans w górę drabiny społecznej). Analizy wskazują, że w wyniku takich działań ludzkich indeks Giniego skoczył z 0,34% na 0,43% co pokazuje wam jaki olbrzymi wpływ ma to zjawisko społeczne na nierówności w dochodach (jak kogoś to ciekawi to : "marrying your like: assortative mating and income inequality" z national bureau of economic research).
Do wzrostu nierówności w ostatnich latach bardzo też przyczynia się .... trzymaj się krzesła Geopijatyku bo to są .... poglądy Keynesa a konkretnie jego uczniów na pobudzanie wzrostu gospodarczego a mianowicie wzrost podaży pieniądza, w skrócie banki centralne USA, Japonii, WB od paru lat (Japońskie od początku 2013 r.) pompują w gospodarkę (nie jest dodruk pieniądza jak często mylnie podają w mediach, sam się na tym przejechałem) aby stworzyć miejsca pracy gigantyczne pieniądze z tym, że większość z tej kasy trafia na rynki kapitałowe sztucznie podnosząc wartość papierów wartościowych czyli bogaci stają się dzięki temu jeszcze bogatsi a mimo dużej ilości wpompowanych pieniędzy tworzy się sporo mniej miejsc pracy niż tego oczekiwano ( czyli co kolego Knur ? działania centralistyczne powodują złą alokację środków ? co o tym myślisz ? ).
To tak w skrócie, możemy o tym popisać bo siedzę chory w domu i mam trochę więcej czasu.
Edit : Jeszcze jedno, pamiętam, że parę lat temu pod wpływem kryzysu finansowego i gospodarczego (to dwie oddzielne choć czasami zazębiające się kwestie) Geopijatyk wieszczył koniec kapitalizmu a ja pisałem, że ten kryzys jest triumfem kapitalizmu bo mechanizmy "rynkowe" zaczęły korygować błędną politykę gospodarczą państw. Uważam, że w tej kwestii miałem rację,jak czas pokazał to kapitalizm brutalnie koryguje błędne decyzje na rynku i jego mechanizmy nadal działają w najlepsze. Oczywiście nie jest to zarzut dla Geopijatyka, po prostu się pomylił, każdemu się to zdarza, raz on się myli, raz ja się mylę. Kto myśli oraz działa ten i popełnia błędy, normalne. Na pewno warto czytać i odnosić się do uwag i krytyki kapitalizmu ze strony Geopijatyka bo zmusza to do myślenia a i czasami korygowania własnych poglądów. Pozdrawiam.
http://wgadowski.salon24.pl/570173,nie-budujmy-chaty-z-kraja
w temacie: działania centralistyczne powodują złą alokację środków - no jasne. efektywna alokacja środków odbywa się dzięki mechanizmowi ceny. obniżanie ceny pieniądza (stopy procentowej) przez bank centralny zaburza mechanizm "odkrywania" cen
widać to szczególnie na rynkach akcji i obligacji. obligacje Niemiec, Szwajcarii i paru innych państw miały ujemną rentowność, czyli ludzie kupowali obligacje za więcej, niż mieli dostać za parę lat. absurd. nonsens.
albo akcje. taki Amazon, obecna wycena Cena/Zysk to ok. 600 !!! słownie sześćset !!! przy obecnej cenie i obecnych zyskach inwestor musiałby czekać 600 lat, by zainwestowana kasa mu się zwróciła w dywidendach, o ile cały zysk szedłby na dywidendę, a tak prawie nigdy się nie dzieje. nawet optymistyczne prognozy mówią o spadku tego wskaźnika do ok. 50 za 4 lata. to i tak są chore wyceny. (normalnie za "tanie" uwaza sie akcje o C/Z poniżej 10)
albo kredyt: zbyt niskie oprocentowanie sprawia, że zbyt łatwo można brać kredyty na inwestycje, które okazą się nierentowne. itd itd itd.
chciałoby się napisać, że takie rzeczy to tylko w systemie banków centralnych, gdzie paru gości się spotyka i ustala cenę kluczowego towaru w gospodarce - pieniądza. (wyobraźmy sobie podobny mechanizm dla np. [s]piwa[/s] wody). ale z drugiej strony - mania tulipanowa w Holandii zdarzyła się bez banku centralnego (ale znowu - niektórzy uważają ówczesny Bank Amsterdamu za prototyp banku centralnego).
ps. jeszcze a'propos druku pieniądza: moim zdaniem można to tak nazwać. bank centralny zwiększa bazę monetarną, zamieniając papier wartościowy w aktywach banku komercyjnego na "gotówkę" w rezerwach banku centralnego. czy to się przełoży na wzrost podaży pieniądza, to zależy już od akcji kredytowej banków komercyjnych. ale faktem jest, że pojawia się pieniądz z niczego. najpierw bank komercyjny ma np. w aktywach obligację, a w pasywach kapitał/dług/ inne zobowiązanie (np. depozyt), potem następuje magiczne "pyk", i obligację w aktywach ma bank centralny. a w pasywach ma "gotówkę" - zapis na koncie banku komercyjnego w banku centralnym (czyli rezerwy, obowiązkowe lub nadobowiązkowe). tak to rozumiem, choć nie jestem pewien, czy w pełni ogarniam ten mechanizm.
Wczoraj wieczorem na lotnisku we Frankfurcie Platforma Obywatelska mocnym akcentem zainaugurowała swoją kampanię wyborczą do Europarlamentu. Jej czołowy przedstawiciel w Parlamencie Europejskim Jacek Protasiewicz, nawalony niczym stodoła po żniwach, zajumał jakiemuś pasażerowi wózek z bagażem, z którym dał dyla w kierunku wyjścia. Zatrzymany przez celników miał na oczach wielu świadków pozdrowić ich m.in. swojskim "Heil Hitler!". Wszystko skończyło się zakuciem w kajdanki i odprowadzeniem na posterunek policji.
http://www.bild.de/regional/frankfurt/politiker/loest-nazi-skandal-am-flughafen-aus-34850856.bild.html
No właśnie, kolega mnie przestrzegał przed heilowaniem w Niemczech. Za heilowanie można tam dostać nawet od policji wpierdziel. (Kolega z Bonn leczył kiedyś facia pobitego przez tamtejszą policję, aczkolwiek nie chodziło zapewne o heilowanie).
Nie przeszkodziło to jednak temu, że w knajpie w Harrachovie na Małyszu (to było wtedy gdy w Hannawalda rzucano śnieżkami) kompletnie nawaleni razem z kilkoma starymi Enerdowcami śpiewaliśmy "Horst Wessel Lied". No, ale to były Czechy, a nie Niemcy.
[b]VI Zjazd[/b] Geopijatyqw, sorry [b]Geopolityków Polskich[/b], Uniwersytet Rzeszowski 25-26.04.2014
Zapisałem się do Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego wczoraj. Należę też do Polskiego Towarzystwa Geograficznego, ale tylko na papierze, bo od kilq lat nie płacę składek.
Szczegóły dotyczące Zjazdu na stronie Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego
Tematem Zjazdu są kwestie wschodnie. Początkowo chciałem wygłosić referat na temat "Czy determinizm geograficzny jest martwy?", ale jak się przyjrzałem programowi, ze ma się dysqtować o kwestiach wschodnich zmieniłem temat referatu na
[b]"Peryferyjne zjawiska gospodarcze a ewoluujący System Światowy. Próba porównania geopolitycznego znaczenia sowieckiego górnictwa Archipelagu Gułag i północnoamerykańskich gorączek złota".[/b]
Zacząłem pisać streszczenie. Na razie napisałem tyle (streszczenie jest w trakcie tworzenia):
Zarówno górnictwo archipelagu GUŁag, jak i gorączki złota nie miały odpowiednika w dotychczasowej historii. Były to zjawiska niezwykle ważne dla zrozumienia istoty procesów globalnych. W ich istocie mieści się swoisty dualizm, połączenie racjonalnej gospodarki z irracjonalną histerią. Z jednej strony te przedsięwzięcia górnicze?
W wielkich procesach migracyjnych, z których większość ma podłoże ekonomiczne występują przypadki podobnego kierunku migracji niezależnie od motywów. W omawianych przypadkach migracje skierowane były jak gdyby w kierunku jednego punktu, Cieśniny Beringa oddzielającej Eurazję i Amerykę.
Z pozoru były to zjawiska zupełnie odmienne. Gorączki złota były kwintesencją, a po części karykaturą wolnorynkowego kapitalizmu, liberalizmu, decydowania człowieka o swoim losie. Górnictwo Archipelagu GUŁag było ucieleśnieniem komunistycznego terroru, na arktyczne obszary górnicze wędrowało się pod przymusem. A jednak istota obu zjawisk była podobna: irracjonalna ekspansja kapitalizmu i ?socjalizmu? w sowieckim wydaniu.
Warto zwrócić uwagę również na interesujące szczegółowe analogie: krótkotrwałość wielu przedsięwzięć górniczych, wpływ państwa, któremu zależało na zagospodarowaniu odległych obszarów, Magadan vs San Francisco
Oba zjawiska, mimo wszystkich różnic łączy wspólna cecha: były wpół irracjonalną próbą ekspansji cywilizacji europejskiej na obszary dotychczas niezagospodarowane, swoistym rozwojem ?na skróty?.
Gdyby ktoś chciał jechać, to niech się zapisze i da znać. Ja jadę z Pliszką.
[b]Go Cha[/b] czy tak samo podniecałas się penisem Adasia Hoffmana,ktorego wychwalając chciał pokazac ewentualnie innymi pijackimi występami prawicowych polityków jak pijanym Protasiewiczem? cos tam...cos tam w Twych postach pewnie jest...skoro jesteś obiektywna.
CRACOVIA DUMA POKOLEN!!!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)