[quote='squier strat' pid='1503634' dateline='1631086884']
[quote='pawelski' pid='1503622' dateline='1631049982']
[quote='squier strat' pid='1503612' dateline='1631039734']
ale Grodziu był coś skłócony z pięterkiem o ile dobrze pamiętam
[/quote]
Nie wiem ile w tym prawdy, bo kumpel z Salwatora akurat był po piwku, ale gdy wiele lat temu po meczu z Ruchem zastanawialiśmy się czy by Rafał mógł do nas trafić, to zrozumiałem, że coś chlapnął w wywiadzie.
Stare dzieje, też byłem po piwku. ;)
Coś więcej kojarzysz kocie?
[/quote]
tego nie pamiętam, chodzi raczej o czasy kiedy odchodził z klubu, mam wrażenie, że pięterko go prostowało jak kiedyś Kanacha, Pestkę, a teraz Pika
[/quote]
Legendy CzarnyKocie produkujesz,
Grodzicki podobnie jak młodszy Baran zostali przez Wojtka Stawowego odesłani na "ogranie" do Wieliczki
gdzie ugrzęźli w 3 lidze na kilka sezonów.
Przez forum przetoczyła się kiedys wręcz wściekła fala pretensji do Stawowego, że ściaga różne wynalazki na stopera
a wychowanek Grodzicki poszedł do Bełchatowa gdzie niemal z kopa wszedł do składu walczącego o medale GKS.
-
-
Media o Cracovii
Chyba nie do końca Khalidzie było tak jak piszesz - Grodzicki usłyszał od Stawowego, że jest za słaby i ma sobie szukać klubu - potem jednak miał jechać na obóz ale on sam już nie chciał zostać będąc wcześniej skreślonym. Potem faktycznie chyba wkroczyło pięterko - była opcja rocznej karencji, skończyło się chyba na kilku (3?) miesiącach bez oficjalnej gry i potem okrężna drogą przez Wieliczkę - ekstraklasa. Czas pokaże...ogólnie co do wypełniania struktur ludźmi z Cracovią w sercu - wypada być na tak...
Santo - jedna mała poprawka (edycyjna) - Rassmussen przyszedł z Danii
jak widzisz niczego nie produkuję, wielokrotnie widziałem go prześladującego pod gabinetami
A to przepraszam Cię i odmiałkuję pod stolem .
Ps. Ale zgadzasz się, że fala wściekłości na Stawa w sprawie RG przetoczyła się przez forum?
Sprawa była , pamiętam .
4 dni później
[quote='VelVet' pid='1501792' dateline='1629488313']
Fajny materiał, dzięki za wrzutkę.
[/quote]
Nowy link: https://www.youtube.com/watch?v=133FV24aV1E
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=133FV24aV1E[/video]
- Edytowany
Trener Cracovii Michał Probierz: Pokazaliśmy charakter .
W zgoła odmiennych nastrojach oceniali mecz Cracovii z Górnikiem Zabrze trenerzy obu zespołów - Michał Probierz i Jan Urban. ten pierwszy mógł cieszyć się, że jego podopieczni wydarli remis, przegrywając już 0:2, a jego vis a vis smucić się, że Górnik roztrwonił w doliczonym czasie gry taką zaliczkę.
Bez komentarza do pierwszej połowy
- Pierwszą połowę lepiej pozostawić bez komentarza - ocenił ostro swych podopiecznych Michał Probierz, trener Cracovii - . Zdarzył się nam dziś splot okoliczności - problemy ze zdrowiem rano wykluczyły Siplaka, który miał problemy z plecami, w trakcie rozgrzewki wypadł nam Alvarez. Michał Wiśniewski świetnie prezentował się na treningach - dziś prawdopodobnie zjadł go stres, ale ja go nie skreślam. Na samym początku straciliśmy bramkę i widać było po tych chłopakach, że nie było lidera. Szkoda było sytuacji Pellego w pierwszej części spotkania, na 1:1. Moglibyśmy to inaczej poustawiać i może udałoby się ten mecz wygrać.
Szkoleniowiec odniósł się do zmian, jakich dokonał w przerwie. -
Zmienników musze pochwalić, bo dali dobre zmiany. Rasmussen był naszym motorem napędowym w drugiej odsłonie. Będzie silnym punktem drużyny. Powiedziałem zawodnikom w przerwie, że okaże się, kto jaki ma charakter. Szkoda, że pierwsza bramka dla nas padła tak późno, ale najważniejsze, że pokazaliśmy charakter
- stwierdził. - Po słabej pierwszej części zagraliśmy dobrą drugą połowę. Dziękuję kibicom, którzy wierzyli w nas do końca i nie opuścili nas. Próbowaliśmy jeszcze w końcówce powalczyć o zwycięstwo, ale zabrakło czasu.
Urban: Sytuacje dla cwaniaków
W bardzo wyważony sposób ocenił mecz szkoleniowiec gości Jan Urban: - Po jednej połowie dla każdego z zespołu - tak można opisać ten mecz, ale mogliśmy zamknąć spotkanie w pierwszej odsłonie. Cracovia wykorzystała swoje atuty - stałe fragmenty gry - w drugiej części. Zapłaciliśmy wysoką cenę, bo nie powinniśmy tego meczu zremisować.
Różnica między pierwszą, a drugą połową była kolosalna. W drugiej połowie wdaliśmy się w grę Cracovii. Dużo chaosu, fauli i przepychanek. To nie są sytuacje, którym nie mogliśmy zapobiec. Powtarzam często swoim zawodnikom, że sytuacje, w których dochodzi do stałych fragmentów są dla cwaniaków. Najlepszą receptą jest atak na piłkę.
za https://gol24.pl/trener-cracovii-michal-probierz-pokazalismy-charakter/ar/c2-15798690
***********************************************************************************************************
CRACOVIA UCZY PIERWSZEJ POMOCY .
Krakowski klub wykorzystał mecz z Górnikiem Zabrze do zorganizowania szeroko zakrojonej akcji promocji wiedzy o pierwszej pomocy. - Od nas może zależeć los ludzkiego życia - przypomina Przemysław Staniek, rzecznik prasowy Cracovii.
Cracovia wykorzystała okazję, jaką był sobotni mecz ligowy z Górnikiem Zabrze do tego, by promować wiedzę z zakresu pierwszej pomocy. Krakowski klub podszedł do sprawy wyjątkowo kompleksowo.
- 11 września to był Światowy Dzień Pierwszej Pomocy. Obchodzimy go zawsze w drugą sobotę września - przypomina rzecznik krakowskiego klubu Przemysław Staniek. - Tak się złożyło, że akurat tego samego dnia był nasz mecz ligowy z Górnikiem. Postanowiliśmy wykorzystać ten fakt do promocji odpowiednich zachowań związanych z pierwszą pomocą wśród kibiców. Tak, by uświadamiać, jak istotne są te działania. Wszyscy mamy jeszcze w pamięci dramatyczne wydarzenia na Euro pokazywane - dość niefortunnie, swoją drogą - na żywo przez telewizyjnego realizatora - podkreśla Staniek, nawiązując do akcji ratowania życia Duńczyka Christiana Eriksena na murawie stadionu.
Cracovia zdecydowała się wręczyć kibicom specjalną broszurę informującą o zasadach pierwszej pomocy, ale nie ograniczyła się tylko do tego. - Jeśli chodzi o same wydarzenia towarzyszące meczowi, to było tego sporo. Kibice przychodzący na stadion Cracovii otrzymywali ulotki zaprojektowane tak, by można je było umieścić w portfelu i nosić przy sobie. Zawarte były tam podstawowe informacje dotyczące pierwszej pomocy z zakresu resuscytacji krążeniowo-oddechowej. A także odpowiednie numery alarmowe. Wiadomo, że w sytuacji stresowej nie ma czasu, by czytać takie ulotki, ale na co dzień, jadąc np. tramwajem, możemy sobie te informacje przyswajać. Tak, by w sytuacji kryzysowej, gdy od nas może zależeć los ludzkiego życia, umieć zareagować - tłumaczy Staniek.
I dodaje: - Ponadto służba medyczna ze Stowarzyszenia Malta była obecna na sektorze rodzinnym, gdzie jest najwięcej młodych kibiców. Miały tam miejsce pokazowe lekcje pierwszej pomocy. Trzeba już od najmłodszych lat zarażać młodych ludzi zainteresowaniem takimi tematami. Osoby, które wykonały poprawnie odpowiedni zestaw działań z zakresu pierwszej pomocy - uciski klatki piersiowej, wdechy - otrzymywały pamiątkowe szaliki.
Na tym nie koniec. - Jednocześnie w trakcie meczu na bandach ledowych dookoła boiska pokazywano komunikaty przypominające podstawowe zasady pierwszej pomocy - wyjaśnia Staniek. - Kibice docenili te działania. Mamy świadomość tego, że jako klub sportowy dla części społeczeństwa mamy pewną siłę oddziaływania i możliwość propagowania dobrych zachowań.
Dramat Eriksena zmusił nas do refleksji
Staniek przyznaje, że dramatyczne wydarzenia, które rozegrały się na Euro w meczu kadry Danii - zakończone ostatecznie szczęśliwie dla Eriksena - wywarły na nim spore wrażenie i zmusiły do namysłu.
- Osobiście podczas oglądania tego meczu na Euro czułem, że w pewnym sensie uczestniczyłem pośrednio w walce o życie człowieka, choć tylko przez ekran telewizora. I miałem po tym wszystkim refleksję, że to jest ważne. Zastanowiłem się: czy ja pamiętam, co trzeba robić w takiej sytuacji? Jak ja bym się zachował? - wskazuje.
Dlatego zdaje sobie sprawę, jak ważne jest to, by na co dzień poszerzać swoją wiedzę z zakresu pierwszej pomocy.
za https://sport.interia.pl/klub-cracovia/news-cracovia-uczy-pierwszej-pomocy,nId,5479447
Wnioski po meczu Cracovii z Górnikiem Zabrze - charakter w cenie .
Matej Rodin - od winowajcy do bohatera
Matej Rodin fatalnie spisał się w pierwszej połowie, gdy dał się ograć Krawczykowi i tak padł drugi gol. Cały zespół "Pasów" grał fatalnie i trudno robić z Rodina kozła ofiarnego, ale środkowy obrońca przyzwyczaił kibiców do innych standardów. Za to w końcówce meczu Rodin okazał się prawdziwym bohaterem "Pasów", dwukrotnie posyłając piłkę głową do siatki. Widać, że to jest jego duży atut. Skuteczny obrońca to skarb. Oby tylko lepiej wypełniał obowiązki defensywne, bo to jest jego główne zadanie.
Jugas bez formy
Jakub Jugas miał już w tym sezonie bardzo udane mecze, ale występem przeciwko Górnikowi zmarnował kapitał, jaki wypracował do tej pory. Pierwsza stracona bramka obciąża jego konto. Popełnił błąd, bo dał się ograć Jimenezowi. Ograł go też Krawczyk, po czym strzelił bramkę, ale pomógł sobie przy tym ręką i gol został anulowany. Był to z pewnością najgorszy występ Jugasa odkąd trafił do "Pasów". Najgorsze jest to, że środkowi obrońcy nie mają konkurencji, nie mają nacisku, bo pewne wtedy ich forma byłaby lepsza. Jak widać, to najgorzej obsadzona pozycja w zespole. Na dwa miejsca w środku obrony jest dwóch zawodników. Oczywiście, można przesuwać bocznych, lub defensywnych pomocników, ale to półśrodki.
Gdy przegrywają 0:2, nie wygrywają
Cracovia miała kilka meczów w zeszłym sezonie, w których przegrywała, ale nie schodziła z boiska pokonana. O ile jeden gol różnicy nie stanowił problemu, o tyle już dwie stracone bramki powodowały, że "Pasy" co najwyżej remisowały. Przedostatni raz zdarzyło się to w spotkaniu z Rakowem Częstochowa, gdy Filip Piszczek zdobył gola na wagę remisu. Było to 26 września 2020 r. Ostatni raz "Pasy" wygrały, przerywając 0:2, 26 listopada 2010 r. , kiedy to odwróciły losy meczu z GKS Bełchatów, przegrywając 0:2, wygrały 3:2.
Debiut na siłę
Trener Michał Probierz lubi dawać szansę debiutu młodym zawodnikom. Teraz "wyciągnął z kapelusza" Michała Wiśniewskiego. Zawodnika grającego na co dzień w drugiej drużynie. 22-latek spalił się psychicznie, nie wyszedł mu ten mecz. A był on nagroda za dobrą postawę w trzeciej lidze i na treningach. zagrał od początku meczu i nie podołał wyzwaniu. A może lepiej, gdyby wszedł do gry przy korzystnym rezultacie dla "Pasów". Ale taki był wybór trenera. Ważne, by zawodnik nie załamał się tym faktem. Za kadencji Probierza debiutowało w Cracovii w ekstraklasie już 17 młodych zawodników. Osobną kwestia jest ta, kto zaistniał poza epizodami i kto ma szansę utrzymać się w ekstraklasie na dłużej.
Coraz więcej Polaków
Krytykowany mocno Probierz za to, że nie stawia na Polaków, postanowił dać odpór adwersarzom. W czterech kolejnych meczach w podstawowym składzie wychodziło trzech Polaków, a teraz nawet czterech. Choć tym razem ilość nie przeszła w jakość i chwaleni za poprzednie mecze piłkarze tym razem nie błyszczeli. Trend jednak jest widoczny. Sygnał został wysłany - młodzi mogą mieć nadzieje na coraz więcej występów.
Wszechstronny Pelle
Pelle van Amersfoort przyzwyczaił wszystkich, że gra na pozycji numer 10. Nie jest klasycznym rozgrywającym, ale motorem napędowym Cracovii już tak. Często gra jako "podwieszony" napastnik. Gdy "Pasy" po przerwie zostały bez klasycznego napastnika, Holender został przesunięty na tę pozycję. Jak mówi Probierz - zawodnik, gdyby była nawet taka konieczności, poradziłby sobie na środku obrony. Oczywiście, to tylko teoria, bo to najbardziej kreatywny zawodnik "Pasów" i szkoda byłoby jego potencjału na grę w obronie.
Słabość w ofensywie
Cracovia po siedmiu meczach ma zdobytych 8 goli. 4 z nich strzelił Pelle van Amersfoort, 2 Matej Rodin, po jednym Sergiu Hanca i Marcos Alvarez. Odliczając gole obrońcy Rodina, bo to, że strzela jest dodatkiem, a nie regułą, widać, że ofensywa "Pasów" opiera się na Pelle van Amersfoorcie. Teraz Alvarez był nieobecny z powodu kontuzji, a Hanca popisał się dwoma asystami przy golach. Przydałoby się, by łupem bramkowym dzieliło się więcej piłkarzy, bo opieranie ofensywy na jednym może się źle skończyć. To niepokojące, że tak wiele zależy od van Amersfoorta.
za https://gol24.pl/wnioski-po-meczu-cracovii-z-gornikiem-zabrze-charakter-w-cenie/ar/c2-15800736
Już w ocenie Rodina jest błąd, bo dziennikarz za głosem komentatora z C+ przypisał stracony gol jemu, a ograny został Pestka.
Racja , błąd ewidentny .Z tym , że teksty wrzucam w oryginale , sądzę , że jest to uczciwe wobec ich autorów .
- Edytowany
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a]Głównie o Pogoni i trochę zredagowałem [/color][/font][/size][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a][b]Cracovia. Jacek Cyzio: Nie widać postępu w grze „Pasów”[/b][/color][/font][/size][/align]
[align=justify][color=#000000][size=large][font=Arial]Jacek Cyzio ma 53 lata. Wychowanek Górnika Libiąż, grał potem w Cracovii, z której odszedł do Pogoni. Gra też m.in. w Legii Warszawa [color=#767676]Facebook/Jacek Cyzio[/color][/font][/size][/color][/align]
[align=justify][color=#1a1a1a]Jacek Cyzio grał w Cracovii i Pogoni Szczecin. Dziś szkoli młodzież, jest komentatorem Polsatu Sport i uważnym obserwatorem ekstraklasy.[/color][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a][b]Będzie pan na meczu Pogoni z Cracovią?[/b][/color][/font][/size][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a]Nie, mieszkam w Pruszkowie, mam swoje zajęcia. Komentuję mecze w Polsacie Sport Premium, m.in. Ligi Mistrzów, eliminacji mistrzostw świata. Ostatnio byłem na spotkaniu w Szczecinie w zeszłym sezonie. Byłem na stadionie, który jest w budowie, byłem w klubowym muzeum, spotkałem się z dyrektorem Dariuszem Adamczukiem. Nowy obiekt robi wrażenie, w porównaniu z tym, na którym grałem. Robota idzie bardzo szybko. Kiedyś były mniejsze stadiony, a przychodziło na nie więcej ludzi, bo były ławki, a nie krzesełka. Stadion był na 15 tys., a przychodziło znacznie więcej.[/color][/font][/size][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a][b]Jak pan postrzega bliską też pańskiemu sercu Cracovię?[/b][/color][/font][/size][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a]Trener już w zeszłym sezonie składał rezygnację i nie została ona przyjęta. Nie widać postępu w jej grze, a to już piaty sezon trenera Probierza w „Pasach”. Był wypalony. Skoro tak doświadczony trener chce rezygnować, uznaje, że ma dosyć, nie widzi dalszego rozwoju, to trzeba mu dać wolne. To co oglądam w wykonaniu Cracovii jest męczące. Może gdyby „Pasy” dostały nowy impuls, to może byłoby lepiej. Nie mówię, by Michał Probierz odchodził z klubu, ale przecież sam chciał zrezygnować ze swojej funkcji. Początek tego sezonu Cracovia miała słaby, potem zdobyła punkty, gra w kratkę. Z boku to nie wygląda tak, jak byśmy chcieli.[/color][/font][/size][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a][b]W Pogoni jest jakość – Grosicki, Kozłowski, Dąbrowski. A kogo z Cracovii można wymieniać w kontekście potencjalnego transferu?[/b][/color][/font][/size][/align]
[align=justify][color=#1a1a1a][size=large][font=Arial]Jest z tym kłopot, obcokrajowcy prezentują poziom który mnie nie zadowala, choć może dla klubu jest to ok. Chodzi o kwoty, które trzeba płacić, ponoć Polacy są drożsi. Tak mówią wszyscy, mogę to tylko powtórzyć. Przydaliby się lepsi, ale wtedy pewnie Cracovii nie byłoby na nich stać. Ciężko będzie zarobić na którymś z tych piłkarzy, a młodzi Polacy jak Kapustka, Wdowiak i inni już odeszli.[/font][/size][/color][/align]
[align=justify]Pogoń to mistrz Polski juniorów, Cracovia przed trzema laty miała wicemistrzostwo. Ma teraz nowoczesną bazę w Rącznej.[/align]
[align=justify]Chciałbym bardzo by Cracovia zaistniała, nawiązała do tradycji, żeby ten klub był w europejskich pucharach. To marzenie ludzi, którzy grali w Cracovii.[/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a]Ma pan kontakt z byłymi kolegami z drużyny?[/color][/font][/size][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a]Nie, raczej z Pogoni. W Szczecinie dorastałem, jakiś kontakt mamy. Pogoń co jakiś czas organizuje uroczystości np. rocznicowe i zaprasza nas, spotykamy się.[/color][/font][/size][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a][b]Faworyt najbliższego meczu w Szczecinie?[/b][/color][/font][/size][/align]
[align=justify][size=large][font=Arial][color=#1a1a1a]Wszystko wskazuje na Pogoń, ale w piłce nożnej ciężko go wskazać. „Na papierze” faworytem są gospodarze, ale Cracovia w niektórych meczach pokazuje ciekawy poziom, a potem popada w przeciętność. Mam nadzieję, że będzie ciekawy mecz, niech wygra lepszy.[/color][/font][/size][/align]
[align=justify][color=#1a1a1a][size=large][font=Arial]https://gol24.pl/cracovia-jacek-cyzio-nie-widac-postepu-w-grze-pasow/ar/c2-15806136[/font][/size][/color][/align]
"Pogoń co jakiś czas organizuje uroczystości np. rocznicowe i zaprasza nas, spotykamy się"
hehe, to prawie jak w Cracovii Biedaka.
W mieście paprykarzy dużo bilbordów z Grosickim zapraszając na mecz z Pasami.
U nas takie bilbordy z kim zrobić :
A. Tabisz
B.Bałdys
C.Probierz :)
z Rivą, po czym zonk, bo akurat z rezerwami gdzieś pojechał :D
[quote='mariusz' pid='1504480' dateline='1631860565']
W mieście paprykarzy dużo bilbordów z Grosickim zapraszając na mecz z Pasami.
[/quote]
ta plakat reklamujący, drugi odcinek Casino Royale z Grosickim w roli głównej ;)
[quote='Diabel' pid='1504481' dateline='1631860663']
z Rivą, po czym zonk, bo akurat z rezerwami gdzieś pojechał :D
[/quote]
Mógłby jeszcze być Rubio albo Lopes . AA , on już nie nasz tylko w cwks . :D
https://gazetakrakowska.pl/tomasz-wieszczycki-cracovie-beda-nakrecaly-wyniki/ar/c2-15811878
Cracovia zremisowała z Pogonią w Szczecinie 1:1, prezentując ciekawy futbol, co nie jest w jej przypadku regułą. Tomasz Wieszczycki, były zawodnik m.in. Legii czy ŁKS-u obserwuje ją od dawna, jako ekspert stacji Canal Plus. Komentował ostatni mecz „Pasów” w Szczecinie.
Cracovia zaprezentowała się inaczej niż do tej pory, zagrała więcej piłką, stanowiło to dla pana zaskoczenie?
Na tle silnego rywala, jakim jest Pogoń, na trudnym terenie zaprezentowała naprawdę solidny futbol. Można było mieć różne pretensje i zastrzeżenia w pierwszych meczach, ale teraz całkiem solidnie to wyglądało. „Pasy” zasłużyły na ten remis, mogły nawet ten mecz wygrać, gdyby skuteczność była lepsza i miały trochę szczęścia. Pogoń też miała okazje, ale ten remis dla Cracovii nie jest fartowny, ale wypracowany.
Śmiano się z Cracovii, że jest „dośrodcovią”, że prezentuje archaiczny styl, a pokazała trochę inne oblicze, prezentując „małą grę”.
Zaskoczył mnie na pewno początek spotkania, spodziewałem się że Pogoń, choć w ostatnim meczu z Radomiakiem nie zachwyciła, będzie dominować. Zwłaszcza, że to zespół, który miał 3. miejsce w ostatnich rozgrywkach, teraz też chce się włączyć w walkę o tytuł. Sądziłem, że to inaczej będzie wyglądało. Przez pierwsze 20 minut, do momentu straty gola przez „Pasy” byłem zaskoczony, że Cracovia się nie przestraszyła, grała w piłkę, podejmowała próby rozgrywania akcji od tyłu, tylko z głową, a nie długim podaniem, a może się coś uda? A tu Cracovia niespodziewanie straciła gola i później Pogoń złapała swój rytm, przejęła inicjatywę, weszła na obroty. Po przerwie nie był to wielki mecz w wykonaniu „Pasów”, ale naprawdę przyzwoity. Trochę szczęścia krakowianie mieli w przedostatnim meczu, z Górnikiem, zremisowanym w końcówce. To mentalnie ich podbudowało. Po takim spotkaniu następny mecz jest „z górki’. Wielu piłkarzy nie jest w stanie wznieść się na wyżyny, bo mental nie funkcjonuje. Są zagubieni, schowani, przestraszeni. Cracovia szła po gola, chciała co najmniej zremisować.
Ostatnio Cracovia ma lepszą serię, po słabym początku rozgrywek dwa mecze wygrała, dwa zremisowała.
Trochę przyjemniej się ją ogląda. Gdyby jeszcze Pelle van Amersfoort miał wsparcie... Marcos Alvarez jest kreatywnym piłkarzem, gdyby było jeszcze dwóch takich, to Cracovia wyglądałaby lepiej. Holender szukał sobie miejsca na boisku, obojętnie gdzie. Miał zawsze tendencje do cofania się.
Cracovia ma kłopot ze zdobywaniem bramek. W zeszłym sezonie była najsłabszym zespołem pod tym względem, teraz nie rzuca na kolana, to nie jest zespół, który ma wielką siłę ofensywną.
Zwrócę uwagę na młodych – Kamil Ogorzały w pierwszej sytuacji dobrze uderzał piłkę, wygrał przebitkę i znalazł się przed Stipicą. Chciał przerzucić piłkę nad nim, ale bramkarz świetnie zareagował. Z kolei w końcówce sytuację miał Karol Knap. Też dobrze uderzył, ale Stipica jest mistrzem w bronieniu takich sytuacji. Zeszły sezon pokazał, że Cracovia nie ma skutecznego napastnika. Nie da się cały sezon grać bez napastnika. Jest Alvarez, trener miał pewne zastrzeżenia do niego w kwestii gry obronnej, trochę nadwagi, ale zrzucił trochę kilogramów ostatnio. On potrafi ciągnąć grę. Może pomoże. Rivaldinho to na razie niewypał. Myślę, że Cracovia będzie się nakręcała wynikami. Najtrudniej jest sprzedać umiejętności. Czasami dobra seria odblokowuje pewnych zawodników. Lusiusz miał ciekawy mecz, widzę, że ci młodzi chłopcy w Cracovii robią postępy.
Michał Probierz często jest krytykowany za to, że nie stawia na Polaków, ale ostatnio więcej rodzimych piłkarzy gra w Cracovii.
No właśnie, wymienię tu jeszcze Ogorzałego, który jest ciekawym zawodnikiem, choć jeszcze wiele pracy przed nim, Knapa, jest jeszcze Zaucha i oczywiście Myszor, syn Wojtka, którego pamiętam z Ruchu Radzionków. Dynamiczny, przebojowy. Co do tej krytyki, to jeśli jakaś łatka do ciebie już przylgnie, to potem się już ciągnie za człowiekiem. Trzeba naprawdę wiele czasu, by to odkręcić.
Trener się broni, że inne kluby wystawiają 8 – 9 obcokrajowców, a mówi się tylko o Probierzu.
I na pewno jest w tym dużo racji. Są kluby, które tak robią i to jest w naszej rzeczywistości normalne. Pamięta się Probierzowi te ponad 50 transferów, z niczego się więc to nie bierze. A efekt jest taki, że dwa trofea udało się Probierzowi w Cracovii zdobyć. Czasami styl był trochę męczący, mecze nie zawsze się fajnie oglądało, ale zobaczymy – jest nowy sezon i nowe nadzieje. Zobaczymy, jak Cracovia się rozkręci.
Teraz Cracovię czeka mecz w Pucharze Polski z bliskim pańskiemu sercu ŁKS-em.
Urodziłem się obok stadionu ŁKS-u, mieszkałem 25 lat w Łodzi i wychowałem się w tym klubie, mam więc sentyment, który zostaje do śmierci. To jest mój klub. Jestem zaniepokojony tym, co się w nim dzieje. Wydawało się, że jest mocny skład, ale są kontuzje i ŁKS seryjnie przegrywa. Mecz pucharowy będzie raczej bez faworyta, choć gospodarze mają kłopoty zdrowotne. Wszystko jest możliwe.
Wnioski po meczu Cracovii z Pogonią Szczecin - "Pasy" wreszcie zaprezentowały ciekawą grę .
Obrona nie gra bezbłędnie
W każdym z dotychczasowych meczów w tym sezonie, a było już ich osiem, Cracovia traciła przynajmniej jedna bramkę. To niepokojący sygnał, bo każdy liczący się zespół musi mieć przynajmniej kilka meczów bez strat. W ubiegłym sezonie "Pasy" zanotowały aż osiem takich spotkań, a mimo to były nisko w tabeli, słabo bowiem punktowały. Na razie nie wygląda to zdecydowanie lepiej, ale "Pasy" są nad kreską. Bezbłędna gra w obronie jest jednak koniecznością. O ile w starciu z tak wymagającym rywalem było o to ciężko, o tyle w spotkaniach z teoretycznie słabszymi "Pasom" powinno być łatwiej. Defensywa występuje od kilku spotkań w tym samym składzie: Rapa - Jugas - Rodin - Pestka - co powinno korzystnie wpłynąć na szczelność tej formacji.
Pelle to nie napastnik
Krakowianie od zeszłego sezonu mają poważny problem z napastnikami, którzy są po prostu nieskuteczni. Obecnie najlepszym strzelcem Cracovii jest Pelle van Amersfoort, autor czterech goli. Nie jest jednak klasyczną "dziewiątką", ale graczem, który świetnie operuje za plecami napastnika, względnie gra w środku pomocy. Z powodu niedostatków jeśli chodzi o snajperów "Pasów" musiał jednak pełnić funkcję napastnika. Ale też nie był "przyspawany" do tej pozycji, często wracał się po piłkę, próbował rozgrywać. Probierz musi jednak znaleźć szybko antidotum na niedostatek napastników.
Ogorzały doczekał się
Kamil Ogorzały grał już w poprzednich meczach, ale nigdy od pierwszej minuty. Wreszcie doczekał się na debiut w pierwszym składzie. I już w pierwszej akcji mógł wpisać się na listę strzelców, ale przegrał pojedynek z Dante Stipicą. Potem starał się wspierać Pellego van Amersfoorta, z różnym skutkiem. Warto na niego stawiać, bo to dynamiczny zawodnik, który jeszcze będzie w stanie pomóc Cracovii w innych meczach. Musi jeszcze nad sobą sporo pracować. Na razie piłkarze grający na skrzydłach Cracovii dalecy są od optymalnej dyspozycji
Lusiusz kreator
Sylwester Lusiusz zwykle gra na pozycji defensywnego pomocnika, bardziej lub mniej cofniętego. Przerywanie akcji rywala to jego główny obowiązek. Spotkaniem w Szczecinie udowodnił, że jest też piłkarzem, który może z powodzeniem brać udział w konstruowaniu akcji. Ma inklinacje do gry kombinacyjnej co pokazał, współpracując z Pelle van Amersfoortem. Zwłaszcza udana była akcja, którą fatalnie sfinalizował Mathias Hebo Rasmussen, nie oddając strzału, ale do tego momentu atak skłaniał do oklasków.
Nie ma klasycznej "10"
Obowiązki reżysera gry zostały powierzone Mathiasowi Hebo Rasmussenowi. Duńczyk został w ten sposób nagrodzony, za dobre wejście na drugą połowę meczu z Górnikiem Zabrze, kiedy to napędzał ataki "Pasów". Teraz jednak nie stanął na wysokości zadania. zmarnował "popisowo" opisywaną wcześniej akcję. Poza tym nie upilnował Kozłowskiego przy strzelonej bramce. Miał trochę przerwy i wydawało się, że odpoczął i będzie spełniał oczekiwania fanów Cracovii. Na razie jednak jest od tego bardzo daleko.
Przykład dla juniorów
Jakub Myszor (leży na murawie) ma za sobą trzy występy w ekstraklasie. Te ostatni był zdecydowanie najdłuższy, choć wszedł na boisko dopiero w 71 min, zmieniając Ogorzałego. I od razu walnie przyczynił się do strzelenia bramki. Po jego centrze tak nieszczęśliwie interweniował Kurzawa, że skierował piłkę do własnej bramki. Trener Probierz wprawdzie gratulował mu na konferencji prasowej pierwszego gola w ekstraklasie, ale było to na wyrost, bo 19-letni zawodnik miał współudział w golu, ale było to trafienie samobójcze. Myszor dobrymi występami w zespole juniorów oraz ostatnio w drugiej drużynie przetarł sobie ścieżkę do ekstraklasy. To wskazówka dla innych młodych, że też mogą podążyć tą drogą.
za https://gol24.pl/wnioski-po-meczu-cracovii-z-pogonia-szczecin-pasy-wreszcie-zaprezentowaly-ciekawa-gre/ga/c2-15812018
Adam Marciniak: W Cracovii mieliśmy zgraną ekipę. Teraz przyjedzie drużyna obcych dla mnie chłopaków .
Adam Marciniak, wychowanek ŁKS-u i obecny jego zawodnik, w Cracovii spędził 6 lat. Teraz zagra przeciwko „Pasom” w czwartkowym (godz. 17.30) meczu 1/32 finału Pucharu Polski.
Na ile ważny jest dla was mecz w Pucharze Polski?
Spotkanie z drużyną ekstraklasową to zawsze jest fajny sprawdzian. Ewentualne zwycięstwo poprawi nasze morale, ale nie ma co ukrywać, że priorytetem dla nas są mecze ligowe. Zobaczymy, jak trener podejdzie do tej konfrontacji, jaki wystawi skład? Co prawda pole manewru ma mocno ograniczone, bo jest sporo kontuzji w zespole, ale niezależnie od tego, kto wyjdzie, to jak w każdym meczu, będziemy walczyć o zwycięstwo. Nie znam drużyny, która wychodząc na mecz myślałaby inaczej.
Gracie w „kratkę”, wygrywacie na wyjazdach, u siebie przegrywacie. To pewnie frustrujące, bo zmiany nastrojów są bardzo częste.
Na pewno wyniki są poniżej naszych oczekiwań i nie możemy być zadowoleni. Ale meczów jest jeszcze sporo i trzeba się skoncentrować na tym, co przed nami, a nie rozpamiętywać, co się stało. Trzeba grać, walczyć, liga jest bardzo wyrównana. Wszyscy oczekujemy, że wkrótce będą znacznie lepsze wyniki.
Jesteście bardzo zawiedzeni po przegranych barażach w zeszłym sezonie? Przebrnęliście przez pierwsza fazę, pokonując Arkę Gdynia, ale w drugiej ulegliście u siebie Górnikowi Łęczna 0:1.
Mocno to przeżyliśmy, bo doszliśmy do momentu, kiedy to 90 minut dzieliło nas od ekstraklasy. Cóż, nie udało się. Taka jest piłka i to Górnik Łęczna cieszy się z gry w ekstraklasie. Trzeba zrobić wszystko, by cieszyć się z awansu w tym sezonie.
Gra pan teraz na pozycji stopera, a nie na lewej obronie. Czy to chwilowa zmiana pozycji, czy na stałe?
Myślę, że z wiekiem jest to naturalna kolej rzeczy. Za moment będę miał 33 lata. Trenerzy zaczęli mnie widzieć w środku defensywy. Zmiana nastąpiła od połowy rundy wiosennej zeszłego sezonu. Wszystko ma swoje plusy i minusy, najważniejsze, by trzymać poziom. Praca jest teraz inna. Trochę mniej wykonuję teraz sprintów, niż grając przy linii bocznej, ale swoje też trzeba wybiegać, nie gra się na stojąco.
Spędził pan trzy sezony w Cracovii, co pan najlepiej zapamiętał z tego okresu?
Najmilej na pewno wspominam awans do ekstraklasy i powołanie do reprezentacji Polski. Fajny był cały ten czas, także pod względem prywatnym, miło się żyło w Krakowie, mieliśmy fajnych znajomych.
Pamiętam takie jedno zdarzenie – po derbach wyprawił pan huczną imprezę, skarżyli się sąsiedzi, interweniowała policja.
Trochę tak… Jeden incydent na trzy lata to mało (śmiech).
My dziennikarze przyszliśmy dzień później na trening, chcieliśmy z panem porozmawiać i wtedy cała drużyny broniła dostępu do pana. To pokazuje solidarność, jaka była w waszej grupie.
Była to fajna drużyna, z charakterem. Mieliśmy zgraną ekipę, do tej pory z kilkoma chłopakami jestem w kontakcie. Z okazji meczów jak się widzimy, to z uśmiechem wspominamy stare czasy. Najlepszy kontakt mam z Marcinem Budzińskim, potem spotkaliśmy się w Arce. Przez długi czas trzymałem się z Damianem Dąbrowskim, teraz już trochę mniej, także z Sebastianem Stebleckim, ostatnio podczas sparingu widziałem się z Krzyśkiem Danielewiczem.
Gdy teraz patrzy pan na skład Cracovii to jest pan zdziwiony, że wychodzi na mecz jeden Polak, choć ta sytuacja ostatnio się trochę poprawiła?
Nie zastanawiam się nad tym aż tak bardzo, bo to jest totalnie nowa drużyna, nie ma chyba nikogo z kim ja dzieliłem szatnię. W idealnym świecie każdy chciałby mieć drużynę złożoną z samych Polaków, a najlepiej z młodych Polaków. Nie mnie to oceniać, nie jestem blisko drużyny. Na pewno bardziej sentymentalny byłby to dla mnie mecz, gdyby odbywał się na boisku przy ul. Kałuży. A tak to do Łodzi przyjedzie drużyna złożona z obcych dla mnie chłopaków, ten sentyment będzie więc dużo mniejszy. Bardziej odczuwam go, gdy gram na boisku mojej byłej drużyny.
Mecze Cracovii pan ogląda?
Zwykle zwracam uwagę na mecze moich kolegów. Wiadomo, że jak Cracovia była w finale Pucharu Polski to oczywiście trzymałem kciuki za nią, ale kiedy gra zwykły mecz ligowy to tylko zerkam. Gdy w zespole rywala „Pasów” gra mój znajomy, to bardziej trzymam kciuki za kolegę niż np. za Pellego van Amersfoorta, którego nie znam.
Obserwuje pan na Kamila Pestkę, grającego na „pańskiej” pozycji, czyli lewej obronie. Widzi pan w nim potencjał?
Akurat jemu kibicuję, kiedyś zamieniliśmy parę słów, jeszcze przed jego kontuzją. Wspominał, że podawał piłki na meczach, gdy ja grałem. To fajny, charakterny młody chłopak. Trochę zahamowała go kontuzja, ale trzymam za niego kciuki. Wszystko przed nim, by w tej piłce coś jeszcze osiągnąć. Na tyle, na ile zdążyłem go poznać, to stwierdzam, że jest to waleczny zawodnik, który będzie chciał coś osiągnąć.
Grał pan w derbach Krakowa, najbardziej gorącym meczu w sezonie dla kibiców. Wiele wam wybaczano, ale w spotkaniu z Wisłą trzeba się było pokazać. Jeśli chodzi o derby Łodzi to są zbliżone klimaty?
Grałem w wielu derbach, także na Śląsku czy w Trójmieście. Specyfika derbów, skala nienawiści u kibiców jest niestety ta sama, a derby Krakowa są podobne do derbów Łodzi. Wszystko dzieje się w obrębie miasta, jest gorąco. Z kolei derby Trójmiasta bardziej przypominały derby Śląska. Tak samo jak w Krakowie jest w Łodzi. W dniu derbowym trzeba uważać na siebie, czy idzie się odpowiednią ulicą, odpowiednio ubranym... Zwycięstwo w derbach powoduje niesamowitą dumę, a porażka jest ciężka do przełknięcia.
Ma pan zakreśloną w kalendarzu datę konfrontacji z Widzewem?
Tak, wiem, że najpierw mamy mecz z Arką, a potem gramy derby… Na boisku rywala. Jak wygramy, to nas poniesie i kibice będą usatysfakcjonowani.
A jakiego meczu z Cracovią się pan spodziewa w czwartek, to będą piłkarskie szachy? Nie otworzycie się, będziecie czekać, by inicjatywę przejęła Cracovia, czy spróbujecie zastosować pressing?
Będziemy na pewno starali się grać to, co w meczach ligowych. Wiadomo, że będzie trudniej, ale nie zmienimy swojego stylu gry, ze względu na to, że to jest Cracovia. Będziemy się starali mieć posiadanie piłki, dominować na boisku, mimo że jesteśmy drużyną z niższej ligi. Może to być to fajny sprawdzian, będzie miło zobaczyć, jak z ekstraklasowym rywalem wygląda ten nasz styl. W klubie nikt się nie kryje z tym, że mamy w tym sezonie powalczyć o awans. Wśród piłkarzy cel też jest jasny, a jest nim powrót do ekstraklasy.
za https://gol24.pl/adam-marciniak-w-cracovii-mielismy-zgrana-ekipe-teraz-przyjedzie-druzyna-obcych-dla-mnie-chlopakow/ar/c2-15814776
Michał Probierz po meczu w Łodzi: Karne trenowaliśmy wczoraj...
W 2020 r. Michał Probierz zdobył z Cracovią Puchar Polski. W 2022 r. tego nie powtórzy, bo jego "Pasy" potknęly się już na pierwszej rundzie, a więc na 1/32 finału tych rozgrywek.
Dobry początek Cracovii
Szkoleniowiec "Pasów" nie mógł być oczywiście zadowolony po meczu w Łodzi.
- Zaczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie, utrzymywaliśmy się przy piłce, byliśmy agresywni, potrafiliśmy do pola karnego rozgrywać nieźle piłkę, ale sola futbolu jest zdobywanie bramek... Szwankowało ostatnie podanie, było nie w tempo, to jest element nad którym ciągle pracujemy - mówi szkoleniowiec. - Zawodnicy, którzy dostali szansę jedni zaprezentowali się lepiej, drudzy gorzej. Gdyby Myszor miał więcej spokoju, to mogliśmy "otworzyć" ten mecz, byłoby to inne spotkanie. Ale taka jest piłka, jak się nie potrafi strzelić to, podnosi się morale ŁKS-u, który był zdeterminowany, walczył o każdą piłkę.
Nic z przewagi
Probierz zwrócił też uwagę na dominacje "Pasów".
- W drugiej połowie mieliśmy "piłkę meczową", którą powinniśmy wykończyć. generalnie to oprócz tej sytuacji ŁKS-u w 119 minucie po rzucie rożnym, to praktycznie nie zagroził nam bardziej. Mieliśmy ten mecz pod kontrolą, ale piłka nożna jest taką grą, w której trzeba zdobywać bramki - mówi trener. -
Mieliśmy z tym problem, nie dograliśmy kilku piłek, a potem, z minuty na minutę zamiast trochę więcej spokoju, by przygotować ten atak, to chcieliśmy za szybko te elementy wprowadzić. A rzuty karne? Trenowaliśmy je wczoraj i wyglądało to zupełnie inaczej
. Na pewno jest to bolesne, bo chcieliśmy jak najdalej zajść i walczyć o ten puchar, a dostaliśmy zimny prysznic i odpadamy. Na pewno na plus jest to, że wreszcie w grze defensywnej zagraliśmy mecz na zero, co i tak nam nic nie dało bo odpadliśmy z Pucharu Polski
za https://gol24.pl/cracovia-michal-probierz-po-meczu-w-lodzi-karne-trenowalismy-wczoraj/ar/c2-15818792
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (2 użytkowników)
Goście (2)