KruszynaKSC: niestety to zaden z tych co podales :(
-
-
Londyn 2012
Oglądałem tylko 2 pierwsze sety. Już długo przed Igrzyskami dla mnie Polacy byli głównym faworytem do złota i w dzisiejszym spotkaniu wydaje się że to potwierdzili. To nie jest jednak ich najwyższy możliwy poziom co było momentami widać, ale liczę na to że od półfinałów zagrają już na maks swoich umiejętności, a wtedy żadna reprezentacja nie będzie im się w stanie przeciwstawić. Po wyjściu z grupy zapewne ktoś z pary Niemcy/ Serbia. A jako że nie jesteśmy zawodnikami, ani trenerami - nie bądźmy kurtuazyjni, szybkie 3:0. Co do fazy medalowej to ciężko cokolwiek wyrokować co z kim, ale złoto być musi :) Włosi bardzo dobry serwis, ale poza tym bez szału. Amerykanie kilka tygodni temu dostali lekcję siatkówki. Brazylia groźna, ale nie aż tak. Ruskie? Jeśli nie w półfinale, to pewnie w finale się z nimi spotkamy.
No to łyżka dziegciu do tej beczki miodu. Wczorajszy mecz był o nie wiadomo jaką stawkę. Paradoksalnie może się okazać, że wygrywając swoją grupę trafiamy na jakiegoś mega niewygodnego rywala, a Włosi mogą mieć łatwiej.
Nasz atak momentami słaby, dobre przyjęcie, dobre rozegranie, a brak przysłowiowego gwoździa. Z kiwaniem też nie było najlepiej. Myślę, że możemy i musimy grać znacznie lepiej.
"Plusem dodatnim" jest to, że trochę utarliśmy nosa Włochom.
Przestrzegam przed zbyt wczesnym zawieszaniem medali na szyjach naszych.
To jest właśnie bardzo duży minus olimpiady jeśli chodzi o siatkówkę (podobnie jest w przypadku piłki ręcznej i koszykówki) - rozpatrując w kategorii zdobycia medalu to jest "one game tournamet" - można zagrać pięć świetnych meczów w grupie, zawalić jeden - w ćwierćfinale i see ya, lub z kolei przeczołgać grupę na 2, albo nawet 1 (! - tak, to możliwe) wygranej, trafić potem dobry mecz w ćwierćfinale i voila - oto jest już półfinał i prawie medal. Pamiętam, że takiego scenariusza obawiał się bardzo Wenta w 2008 i już kilka miesięcy przed imprezą narzekał na ten system i pech chciał, że to nas właśnie wtedy spotkało
Dinth Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Panowie potrzebuje pomocy. Kojarzy ktos kawalek,
> zdaje sie dosc klasyczny trance, ktory puszczaja w
> czasie przerw w grze siatkowki w londynie ?
mam podobne pytanie, a chodzi mi o nutę, przy której reprezentacje zaczęły wychodzić na stadion podczas otwarcia Igrzysk. kojarzy ktoś?
Ja jeszcze do Radwańskiej powrócę - co to jest żeby zawodniczka na olimpiadzie startując, reprezentując Polskę - nie startowała w stroju narodowym, bez orzełka, tylko w jakiejś niebiesko różowej kiecce... pokarało...
hahahahah znaffcy ;)
byłem na wielu meczach reprezentacji za Castellaniego i za Anastasiego.
Zasadnicze różnice: Castellani nie potrafił ich zmotywować na 100% tak jak robi to Anastasi, Anastasi nie jest w czasie meczów taki porywczy jeśli chodzi o zmiany - wczoraj Winiarski miał słabszy moment, wystarczyło że na chwilę z przyjęciem przykrył go Ignaczak i Winiarski uspokoił grę.
Kolejna sprawa to jest przestawienie Bartmana na atakującego. Za Castellaniego gralibyśmy pewnie Jaroszem lub Konarskim.
Wydawało mi się że w 2009/10 roku mieliśmy najsilniejszą reprezentację. Teraz jednak oni są nieprawdopodobnie silni. Jak wygramy z Bułgarią to wyjdziemy z 1. miejsca. A wtedy w ćwierćfinale zagramy z Serbią lub Niemcami. Drużynami dużo słabszymi. To jest najsilniejsza drużyna w historii polskiej siatkówki (obok teamu Wagnera).
Ten "obok" jest jednak baaaaardzo wielki.
Tamci byli mistrzami świata i igrzysk, Drugie miejsce w PŚ, wygranie (odpuszczonej przez wielu) LŚ i jakieś brązy tego nie równoważą w żaden sposób.
Poczekajmy spokojnie do końca Igrzysk, bo balon tak napompowany, że może w każdej chwili wystrzelić z hukiem.
Oczywiście kciuki trzymamy.
Radwańska też miała walczyć o złoto.
Sterby, bądźmy poważni i nie porównujmy Radwańskiej z drużyną siatkarzy.
Nie ma co ukrywać, że ta ekipa jest faworytem do medalu, czy złotego - to się jeszcze okaże. Ale za mojej pamięci z pewnością jest to najlepsza kadra jaką mamy (a siatkę śledzę z mniejszym bądź większym zainteresowaniem od Atlanty).
Kto to jest Radwańska? Jaki wielki turniej ona WYGRAŁA w ostatnim czasie?
Wystarczyła jedna, łatwa drabinka by wszyscy uwierzyli że może zdobyć medal? Dobre sobie... pogra parę lat na takim poziomie to może wtedy...
Ja oczywiście mam wielkie nadzieje na medal w siatce, i liczę, że będzie to złoto, ale na razie spokojnie, w fazie pucharowej coś takiego jak dyspozycja dnia też może mieć znaczenie, nie zawsze może się dać włączyć turbo i w potrzebie zagrać seta na 20:10 i potem niech się samo skończy. Goście zagrali na razie świetny mecz, ale to pierwszy mecz i wcale nie najważniejszy. Patrząc nawet na wyniki, to gdzie do Wagnera - nawet deklasując wszystich na olimpiadzie do tamtych sukcesówów jeszcze będzie hoho... A na razie patrząc na wyniki smiem twierdzić, że nawet kadra Lozano wciąż jeszcze osiągnęła więcej. Tak więc spokojnie, nie cieszmy się za bardzo z medalu, którego jeszcze nie ma.
Redcclise Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kto to jest Radwańska? Jaki wielki turniej ona
> WYGRAŁA w ostatnim czasie?
>
Jak to kto? Wnuczka naszego byłego hokeisty. Do tego zawodniczka grająca w jakimś niebiesko- różowym(?) kostiumie z napisem Poland (co to za kraj w ogóle jest?) i odpadająca w pierwszej rundzie. Wg opinii niektórych fachowców nadzieja medalowa. Ale to chyba ci sami fachowcy co zakładali wyjście z grupy kadry pzpnu, a jak się nie udało, to trzeba było się chociaż cieszyć że Tytoń obronił karnego, no i z remisu z ruskimi. A pozycja numer dwa w rankingu WTA pokazuje tylko dwie rzeczy: 1) na jak niskim poziomie stoi obecnie kobiecy tenis oraz 2) ile wart jest ten ranking - mniej więcej tyle co był swego czasu jakiś ranking statystyków i miłośników futbolu i tam drużyny typu Colo- Colo były w pierwszej 10...
Ascalon, ja wcale nie uważam że zagrali świetny mecz, bo dopiero na świetne mecze przyjdzie pora (półfinał i finał). Jeszcze co dyspozycji dnia to chyba musieli by całej drużynie podać trefne jedzenie, bo nawet jeśli jeden zawodnik będzie miał gorszy dzień Anastasi zastąpi go innym i ten należycie wykona swoje zadanie.
Myślę, że tylko "niedzielni kibice" mogą wpadać w hurraoptymizm po meczu z Włochami i wieszać naszym medale na szyjach, co zresztą dziś słychać dość często. Zresztą miało już miejsce przed Igrzyskami, po kapitalnym turnieju LŚ. W siatce jest kilka silnych zespołów i różnie może być, przyjdzie ćwierćfinał, akurat przyjdzie gorszy dzień, a przeciwnik będzie miał super dzień i trach, odpadamy. Wtedy zacznie się typowe dla Polaków narzekanie i jechanie z siatkarzami. Dla niektórych "kibiców" będzie z bohatera do zera. Dla mnie obojętnie co się stanie oni i tak są wielcy. Zacząłem oglądać mecze reprezentacji gdzieś z końcem lat 90, jak kadrę prowadził wtedy bodajże Mazur. Przez ten okres widziałem jak ta reprezentacja się rozwijała, naprawdę to coś niesamowitego jak widzę to co jest dziś, a to co było ileś lat temu, gdy można było śledzić kolejne skoki jakościowe tej drużyny. Szczególnie świetnie to widać od momentu gdy kadrę przejął Lozano, potem Castellani, teraz Anastasi, każdy po kolei dokładał swoją cegiełkę do tego co mamy aktualnie. Zresztą siatkarzom nigdy nie można odmówić, że dają z siebie wszystko, a ja wyznaję zasadę, że można przegrać, ale trzeba dać z siebie maksa. Dziś mamy kapitalną drużynę, która wczoraj mimo tego że nie zagrała wielkiego meczu, to bez większych problemów wygrała z kandydatem do medalu. Wiadomo jednak, że na takim turnieju musi przyjść gorszy dzień, i trzeba mieć nadzieję, że nie będzie to np. ćwierćfinał. Jeśli w najważniejszych meczach naszych ominie kryzys formy, gorszy dzień, to nie wiem czy aktualnie może nas ktoś zatrzymać, gdy nasi wpadają w trans, to w tym roku nie jest w stanie za tym nikt nadążyć.
Dziś też czytałem komentarze po meczu i co czytam? Jazdę po... komentatorach :) Ja nie wiem, czy u nas nigdy nie może być po prostu normalnie, dobrze, czy zawsze trzeba szukać dziury w całym. Niektóre osoby (pewnie te które zaczęły oglądać siatkę od ostatniego meczu finałowego LŚ z USA) piszą, że komentator nie zna się na siatkówce i inne tego typu brednie. A przecież Dębowski dawniej gdy mecze szły jeszcze w TVP, komentował spotkania naszych, można powiedzieć, że na jego komentarzu wychowałem się siatkarsko :), tak samo jak początki z piłką nożną na zawsze będą mi się kojarzyć ze Szpakowskim. Owszem Dębowski często popełnia błędy, ale co w tym dziwnego jak facet strasznie emocjonalnie do tego podchodzi. To jest tak jak ze Szpakowskim, można go krytykować, ale jednak jak słucham niektórych "martwych" komentatorów, komentatorów bez życia, to muszę stwierdzić, że Szpak potrafi stworzyć klimat, tak samo jest z Dębowskim.
"Nie będzie piłki setowej, ale jest setball", "jądrowy atak Zbigniewa Bartmana", "zagrywka na boczek" - takie cuda tylko w TVP :D
No nazwisko Radwański można kojarzyć tylko z naszym byłym hokeistą, na pewno nie z tymi gwardyjskimi gwiazdkami :)
Ula dzisiaj w meczu z czornym kingkongiem miała taką samą niebiesko różową kieckę z przyczepionym agrafką orzełkiem. Żenua.
Ale jednak miała, starsza siostra nawet tego nie zrobiła. Faktycznie na gejmonta agnieszka uczęszcza?
To co sedziowie odwalili z koreanka w szpadzie czy szermierce to wola pomste!!!Mam nadzieje ze tak jak zapowiedziala ze nie wystapi w meczu o braz bo ja okradziono!!!
Nie jest to pierwsza wpadka sedziowska w ciagu 3 dni olipijskich.
KruszynaKSC Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> To co sedziowie odwalili z koreanka w szpadzie czy
> szermierce to wola pomste!!!Mam nadzieje ze tak
> jak zapowiedziala ze nie wystapi w meczu o braz bo
> ja okradziono!!!
>
> Nie jest to pierwsza wpadka sedziowska w ciagu 3
> dni olipijskich.
Jak sędziowie mogą przekręcić w szermierce, bo chyba nie ogarniam ;) ?
KruszynaKSC Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> To co sedziowie odwalili z koreanka w szpadzie czy
> szermierce to wola pomste!!!Mam nadzieje ze tak
> jak zapowiedziala ze nie wystapi w meczu o braz bo
> ja okradziono!!!
>
> Nie jest to pierwsza wpadka sedziowska w ciagu 3
> dni olipijskich.
Na zdrowy rozum tak. Inna sprawa, że panuje taka zasada, że jak zostało mniej niż jedna sekunda na atak, to po każdym kolejnym, gdy zostanie np. 0,4 sek, czas wraca do 1 sekundy, kolejny atak, zostało 0, 6 sek. (na przykład) i czas znowu wraca do 1 sekundy. Taką zasadę przyjęli sędziowie. I taka reguła obowiązuje :) Oglądałeś mecz czy tylko słyszałeś że niby coś ta coś tam, ktoś coś przekręcił? :)
Dla mnie taka zasada to idiotyzm, przecież sekunda do końca to sekunda.
Co tam szermierka - siatkarze plażowi zagrali koncert :)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)