Jak dla mnie bramkę zawaliła grupa piłkarzy. Kuś i Żytko zostali objechani jak dzieci, Kosa i Danielewicz nie dopilnowali a Pilarz nie próbował interweniować. Największe pretensje miałbym do Kusia, bo ani Wiśniewski ani Danielewicz ani Kosa nie zdążyli się ruszyć.
Żytko akurat dziś zagrał dobrze i do niego nie można mieć w ogóle pretensji.
-
-
Mateusz Żytko - dziękujemy!
o własnie żartowałem w temacie o Kosie, że gdyby to Żyto krył to by go forum zjebało ale nie musiałem długo przewijać by przeczytać, że znowu on zawalił bramkę :D
dzisiaj Żytko grał absolutnie bezbłędnie, po kilku świetnych interwencjach w dalszej części meczu miałem w sobie wiele spokoju gdy piłka trafiała w sektor zajmowany przez Żyte bo wiedziałem, że to wyczyści i ani razu się nie zawiodłem. brawo
Ja chciałem jeszcze zwrócić uwagę, że w pierwszej połowie Żytko wypuścił się z piłką prawie w ten sam sposób co później uczynił Kosa z wiadomym skutkiem. Niestety Władek nie ściągnął uwagi obrońców jak Nowak przy akcji Kosy, a co gorsza w ogóle nie wystartował do passa na dobieg Mateusza.
W każdym razie ni stąd ni zowąd w jednym meczu obaj stoperzy próbują akcji a la Maradona z Anglikami w '86.
Czyżby jakaś nowinka taktyczna? ;)
Dla mnie większą niespodzianką były długie pobyty Żytki na połowie przeciwnika i asekurowanie go wówczas przez Kusia. Nie mówię o rajdach, a momentami naprawdę przesiadywanie tam.
Mateusz ma mocne zadatki ofensywne. Zimą ściągnąć w jego miejsce stopera, a Żytkę wystawić na prawą stronę. I będzie to wyglądało naprawdę sensownie.
Pisałem o tym już w wątku meczowym Astonie, Żytko zrobił fajny rajd spod naszego pola karnego i właśnie wtedy wszyscy obok niego stanęli. Dziwi ta apatia w ofensywie przy rozgrywaniu piłki, jest strasznie mało ruchu i jedynie Nowak stara się zabierać obrońców, wychodzić na pozycje.
Bo widzisz, generalnie jesteśmy w momencie, w którym prawie cała nasza druga linia przechodzi regres formy.
Nowak sam sobie nie poda, Saidi ok, ale po kontuzji nie mógł grać cały mecz, więc, nolens volens, za ofensywę muszą się brać obrońcy. :)
Ci skrajni i tak w naszym systemie mają takie obowiązki, choć akurat Kusia bym nie liczył, bo gość ewidentnie wygląda jakby miał 40 lat i dość piłki, więc pozostali już tylko stoperzy ;)
Santo przeczytaj wpis ljmuidena na górze poprzedniej strony, przy golu zupełnie nie było tu winy Kusia, gdyby nie odpuścił skrzydłowego, to gość na środku wbiegłby w pole karne, ponieważ Mateusz mu nie pomógł tylko wycofał się w głąb pola karnego.
Druga sytuacja to kilka minut wcześniej uciekł Mateuszowi zawodnik i dograł do Matsui, który miał 200% sytuacje, więc nie wciskaj kitu, że zagrał bezbłędnie.
Moim zdaniem poza tymi dwoma sytuacjami zagrał bardzo dobry mecz, ale te sytuacje aż kują w oczy, nie wiem gdzie siedzisz na trybunach, ale może po drugiej stronie, że tych dwóch sytuacji nie widziałeś?
Visniakovs w ostatnim meczu próbował sam sobie podawać:D Nawet raz mu wyszło:)
Ofensywny stoper? Brzmi nieźle:) Kosa stwierdził w wywiadzie po meczu, że Stawowy mówił żeby pociągnąć piłkę do przodu jak się jest nieatakowanym. Jakby Żytko z Lubinem zrobił podobną bramkę, albo przeszedł boisko i zaasystował nie miałbym nic przeciwko:)
moim zdaniem przy takim strzale jak ma Kosa to on i tak się rzadko podłącza do akcji, praktycznie każdy jego strzał z max 35-40 metra od bramki przeciwnika pachnie golem:) jak składał się do tego strzału byłem jakoś wewnętrznie przekonany, że to musi być bramka:)
jankes76 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> moim zdaniem przy takim strzale jak ma Kosa to on
> i tak się rzadko podłącza do akcji, praktycznie
> każdy jego strzał z max 35-40 metra od bramki
> przeciwnika pachnie golem:) [b]jak składał się do
> tego strzału byłem jakoś wewnętrznie
> przekonany, że to musi być bramka:)[/b]
Miałem to samo, tylko traf w bramkę a będzie :D
Miał sporo dobrych interwencji, ale tak jak napisał Ijmuiden - to jego konto obciąża stracona bramka, brak asekuracji dla Marcina Kusia. Ogólnie idea w której Mateusz gra na boku defensywy mi się podoba - może powinno dojść do zamiany, Kuś do środka, Żytko na bok?
Bramka to kiepskie ustawienie całej trójki Kuś, Żytko, Kosa, ale największa wina jednak chyba po stronie Kusia, który niepotrzebnie tak bardzo schodził do środka i zostawił gościa na skrzydle i Kosanovicia, który był najbliżej Wiśniewskiego i powinien mu jednak jakoś przeszkodzić.
Mateusz cały mecz zagrał po profesorku i czepianie się go po takim spotkaniu jej totalnie nie na miejscu, ale cóż... Żytko to Żytko - napierdalać trzeba!
Ci skrajni i tak w naszym systemie mają takie obowiązki, choć akurat Kusia bym nie liczył, bo gość ewidentnie wygląda jakby miał 40 lat i dość piłki.
Tak to tę odbieram!
Z powtórek zdaje mi się że Mateusz piłkę podbił, gdyby jej nie dotknął to pewnie nie wpadałby na głowę Wiśniewskiego, no ale ciężko o to mieć do niego pretensje, to ułamki sekund, próbował ją zatrzymać, nie wyszło i akurat idealnie dograł do przeciwnika.
Arro Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Bramka to kiepskie ustawienie całej trójki Kuś,
> Żytko, Kosa, ale największa wina jednak chyba po
> stronie Kusia, który niepotrzebnie tak bardzo
> schodził do środka i zostawił gościa na
> skrzydle i Kosanovicia, który był najbliżej
> Wiśniewskiego i powinien mu jednak jakoś
> przeszkodzić.
>
> Mateusz cały mecz zagrał po profesorku i
> czepianie się go po takim spotkaniu jej totalnie
> nie na miejscu, ale cóż... Żytko to Żytko -
> napierdalać trzeba!
Uważam, że zagrał dobry mecz, ale na pewno nie po profesorsku...
Proponuje jeszcze raz zobaczyć skrót meczu, bo opisane powyżej dwie
sytuacje aż kłują po oczach
No i mamy Żytkę. Naprawdę macie spory problem z tym goście. Analizowałem po kilkanaście razy dwie wspomniane akcję.
Pierwsza. Od czego się zaczęła? Ano od fatalnej straty Nowaka w środku pola po niedokładnym zgraniu do Dąbrowskiego (?). W tym momencie Kuś był już na połowie przeciwnika bo szliśmy z kontrą a w momencie przyjęcia piłki przez rozgrywającego Dąbrowski rónież był za linią piłki.
Idą na Żytkę 2 na 1. Co wg Was ma zrobić? Zachował się książkowo. Nie atakował rywala z piłką tylko cofał się w pole karne. Po pierwsze daje to czas kolegom na reakcję i szybki powrót. Po drugie podejście do gościa z piłką oznacza zagranie do skrzydłowego, któy wychodzi sam na sam. Po trzecie w takim miejscu nigdy się nie atakuje przeciwnika jeśli nei ma się asekuracji. Idzie obrońca 1 na 1 i jst na przegranej pozycji bo wystarczy puścić sobie obok niego i co? Napastnik przodem do piłki, rozpędzony a obrońca tyłem zanim się obróci i rozpędzi to jest gol. Naprawdę nie oglądacie piłki nożnej w telewizji? Zachowanie Żyty było książkowe, nie mógl nic więcej zrobić. Wina po stronie NOWAKA.
Akcja bramkowa.
Znowu winny Żytko a nie widzicie 100 innych spraw, które miały wpływ na tą akcję. Jak nie wierzycie to mogę Wam wrzucić screeny. Po pierwsze WIśniewski na początku akcji jest przy prawej linii bocznej z piłką. W tym momencie PÓŁ (5 zawodnikó-Adam, Władek, Dąbro, Kita i Dani) naszej drużyny jest przy nim, w sektorze o obszarze może 20 metrów kwadratowych. Nie ma nikogo na środku pola. Kłania się znowu krycie strefy. Dla Was pewnie idiotyczne pojęcie bo nie znaju. Przy japońcu na sodku nei ma nikogo. Przypomiam, że grał na pozycji 10tki więc de facto jest gościem defensywnego pomocnika.
Dalej. Japoniec dostaje piłkę i Kuś do niego wybiega chociaż ma skrzydłowego do krycia - błąd trampkarski, ja za takie rzeczy w trampkarzach dostawałem kufla jak to trener mówił 'na odmułkę'. Gdy Żytko się pokapował jest za póżno bo piłka już u skrzydłowego zagrywana w pole karne. No i teraz chyba kluczowa sprawa. Włączcie sobie powtókę i zwróćcie uwagę na zachowanie DANIELEWICZA. Wspomniany WIśniewski zbiega z prawej strony w kierunku pola karnego, przebiega obok Daniego no i on to zauważa postanawia za nim pójść w pole karne. Fajnie. Szkoda tylko, że tempem patataj patataj i jest przez całą akcję 2 metry za nim. Nie był to więc gość Kosanovica chociaż wbiegł w jego strefę. Póżniej piłka mu się odbija od głowy i finał znacie. Inna kwestia, że gdyby Dąbrowski krył strefę to by Wiśniewski nawet nie pomyślał by wbiegać w to miejsce. Ale 5ciu naszych zawodników było bliżej linii niż środka.
Jeśli ktoś chce winić Żytkę za bramkę to musi być poprostu pełen nienawiści. Inaczej sobie nie potrafie tego wytłumaczyć. No chyba, że kompletną nieznajomością piłkarską. Czasem się dziwię ale może poprostu jak ktoś nigdy nie grał w piłkę to tego nie potrafi zrozumieć, nie widzi tego i jak ogląda mecze to zupełnie na to nie zwraca uwagi? Liczy się tylko, że piłką odbiła się od Żytki więc to jego wina. Ręce opadają
bardzo dobrzes to opisal, moze w koncu przestaniemy pisac, ze trzeba koniecznie 2 nowych stoperow - nic to nie zmieni, w wiekszosci bramki tracimy przez nieodpowiedzialnosc przy akcjach ofensywnych jak i ustawieniu krycia a takze potezne braki w asekuracji oraz powortach po stratach. w.k.u.r.w.ia mnie czasem Wojtek jak mowi o indywidualnych bledach. one beda sie zdarzac zawsze, bo ludzie sie myla.
Czekam z utęsknieniem, kiedy przy Kałuży zagramy na "zero" z tyłu. Dziewięć meczy i zawsze ktoś nam coś musi pyknąć (a jedna drużyna to nawet 6 - nie mogę zapomnieć). Błędy, błędami ale własny stadion zawsze był trudnym "kąskiem" dla przyjezdnych. W minionych rozgrywkach 1 ligi to nawet zdegradowane drużyny coś musiały nam strzelić (Warta).
szuwarek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Czekam z utęsknieniem, kiedy przy Kałuży
> zagramy na "zero" z tyłu. Dziewięć meczy i
> zawsze ktoś nam coś musi pyknąć (a jedna
> drużyna to nawet 6 - nie mogę zapomnieć).
> Błędy, błędami ale własny stadion zawsze był
> trudnym "kąskiem" dla przyjezdnych. W minionych
> rozgrywkach 1 ligi to nawet zdegradowane drużyny
> coś musiały nam strzelić (Warta).
-----------------------------------------------------------
Taka jest właśnie specyfika naszej gry , wychodzimy bardzo wysoko , przez co dobrze wyglądamy w środku pola jak i na połowie rywala , dominujemy ,ogólnie gra jest niesamowicie widowiskowa , ale coś za coś . Jak kiedyś powiedział pewien trener Barcelony " nie ważne ,że tracimy tak dużo bramek , ważne jest to ,że strzelamy o jedną bramkę więcej ,aniżeli rywale" Albo grasz tak jak 90 % drużyn w ekstraklasie , czyli obrona i kontratak ,albo kreujesz grę , ja osobiście wybieram ten drugi wariant gry bo jest on przyszłościowy w przeciwieństwie to chały jaką grają pozostali .
Rufus T. Firefly Napisał(a):
-------------------------------------------------------
w.k.u.r.w.ia mnie czasem Wojtek jak mowi
> o indywidualnych bledach. one beda sie zdarzac
> zawsze, bo ludzie sie myla.
Masz racje, beda sie zdarzac, ale tez bledy indywidualne wynikaja czesto z ogolniejszych zalozen. Stawowy woli wziac wine na siebie lub zwalic na "bledy indywidualne", bo w ten sposob utrzymuje jedna linie z pilkarzami. Gdyby ich obciazal, nie byloby juz takiej chemii jaka prawdopodobnie jest. I dobrze, bo to tylko takie gadki dla dziennikarzy i "ogółu".
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)