Aha! tak dla porządku. 4 bramka Stoczniowca zdobyta po ewidentnym błędzie sedziów liniowych. Powinno zostac odgwizdane uwolnienie i powrót z akcja do tercji gospodarzy.Nawet zauważł to kolega Krzoska ( choć fakt- tematu nie drążył) Mam nadzieję że działacze Pasów nie zapatrzą się w prezesa Podhala i nie będą słać listów otwartych do prezesa PZHL w tej sprawie.
-
-
Stoczniowiec-Cracovia w necie
- też mam nadzieję, że Pasy się jeszcze rozpędzą. i choć nie jestem entuzjastą Rochaczka, to przyznaję, że umiał on przygotować graczy na najważniejszą część rywalizacji. wierzę, że i tego roku będzie podobnie. Nie ma jakiegoś stuprocentowego faworyta. Zespołom przydarzają się różne mecze. Wszystkie drużyny w obecnym sezonie są do ogrania, nawet Podhale, jeśli nie zrobi wielkiego postępu będzie można pokonać. Zadecyduje dyspozycja dnia w każdym meczu. I oczywiście Ameryki nie odkryje jeśli powiem, iż najważniejszą rzeczą w grze krakowskiej drużyny będzie postawa obrońców. To oni muszą wznieść się na maximum swoich umiejętności by zagrać poprawnie. Wiele już nie da się chyba naprawić w tej formacji, zatem zostaje pełne zaangażowanie i skupienie, by nie popełniać głupich błędów i fauli.
- będzie dobrze!
S.
Może i tak być jak piszesz tylko czasami niepokój mnie ogarnia czy czasem po prostu nie przeceniamy możliwości TEGO składu przyzwyczajeni do corocznych osiągnięć :(
Ja też nie jestem zwolennikiem Rochaczka. Dwa złota i dwa brązy pod rząd to kompletna porażka. Dziwię się, że Profesor toleruje tego trenerzynę...
Tak jest Pizza, na taczki z nim....
To w tym roku jakie miejsce które by zajął TEN konkretny skład by Ciebie zadowalało Panie Pizza ? Tu wszyscy by chcieli obronić Mistrzostwo.....
Mnie tylko to wk...a ze w porzednich meczach Stocznia przegrywała i dostawała lanie(Naprzód czy Podhale) ,ale jakis dziwnym trafem własnie dzis i to z Cracovią przełamała złą passe!!!???
Stocznia zagrała mega ambitnie co nie dziwi po takich dwoch poprzednich meczach.
Nasi troche na pół gwizdka chcieli wygrać i w sumie gdyby nie mega głupia czwarta stracona bramka (poprzedzona beznadziejnie rozegraną 2-minutową przewagą) to mogło sie im udać.
Chyba jednak brak Rohaczka sie udzielił niektórym zawodnikom.
To te dwie beznadziejne bramki na początku 2 tercji w ciągu 38 sek.jedna z nich po błędzie naszych reprezentacyjnych obrońców (Kłys i Noworyta)druga (Landowski i Wajda) zadecydowały o wyniku, bo potem jakoś mimo kilku 100 nic nie chciało wpaść.Jakoś wolę w bramce Radzika.
Tornado w twojej wypowiedzi wyczuwam pewną niechęć do Rączki. Otóż uważam że przy żadnej z bramek nie ponosi winy, wszytkie padly po mega błądach obrony i goście ze Stoczni byli sami przed bramkarzem w odleglości 1 m.Nie pamietasz ile sytuacji wybronił?
,Stoczniowiec w pojedynku o pietruszkę pokonał Cracovię 4-3. Jednak po przebiegu spotkania nieodparcie nasuwa się pytanie - czy to Stoczniowiec wygrał - czy Cracovia przegrała.
Przed spotkaniem trudno było jednoznacznie określić faworyta tego pojedynku. Gdańszczanie grali już raczej o honor, mając tylko teoretyczne szanse na drugą pozycję w tabeli. Cracovia mając trzy punkty straty do lidera zwycięstwem w tym pojedynku mogła nadal zachować realne szanse na poprawę swojej pozycji przed play-offami. Jednak nie od dziś wiadomo, że ostatnie mecze przed fazą play-off rządzą się swoimi prawami - a po grze drużyny gości nie było widać, żeby zacięcie walczyła o fotel lidera.
Już w pierwszych sekundach Wojtek Jankowski ma idealną okazję do otwarcia wyniku spotkania, jednak za daleko wypuszcza sobie krążek ? i nie oddaje celnego strzału. Chwilę później Surgot urywa się krakowskim obrońcom - naciskany podaje krążek do tyłu do nadjeżdżającego Łopuskiego - który umieszcza krążek obok bezradnego Rączki. Gospodarze niedługo cieszą się z prowadzenia ? w 9 minucie Słaboń uderza silnie z okolicy prawego bulika ? a gdański obrońca tak nieszczęśliwie próbuje blokować krążek ? że zmienia jego lot i krążek ląduje w siatce obok zaskoczonego Odrobnego. Tuż przed końcem pierwszej tercji goście zdobywają bramkę, która jest niemal lustrzanym odbiciem sytuacji z 9 minuty. Ponownie Słaboń uderza ? tym razem z okolicy prawego bulika ? i ponownie krążek odbity od kija gdańskiego obrońcy wpada do siatki.
Druga odsłona spotkania przynosi gdańszczanom wyrównującą bramkę. To co się nie udało Jankowskiemu w pierwszej minucie ? udało się w 26. Janek w końcowej strefie otrzymuje podanie od Milana Furo, wjeżdża nie zatrzymywany przed krakowską bramkę ? i strzałem w długi róg pokonuje Rączkę. Nie mija minuta - i Hurtaj zdobywa trzecią bramkę dla Stoczniowca. Akcję rozpoczyna Josef Vitek, który wjeżdżając za bramkę Rączki - podaje przy pierwszym słupku do Hurtaja, a ten z metra strzela pod parkanami bramkarza. Chwilę później Vitek ma kolejne dwie okazje do podwyższenia wyniku ? ale nie udaje mu się pokonać krakowskiego bramkarza. Goście przez dobrych kilka minut nie mogą złapać swojego rytmu gry ? i nawet grając w przewadze nie potrafią stworzyć realnego zagrożenia pod gdańską bramką. A gdy już Słaboń, a chwilę później Mihalik znajdują się w idealnych sytuacjach ? gumę z patki w ostatnim momencie zdejmują im gdańscy obrońcy.
Trzecia tercja przynosi rozważną grę Stoczniowca w obronie, który nie tylko nie popełnia błędu w okresie gry w osłabieniu ? ale tuż po jego zakończeniu zdobywa czwartą bramkę. Łopuski przejmuje krążek, który po strzale Vitka odbija się od parkanów Rączki - idealnie zagrywa do Josefa, który strzałem obok Rączki umieszcza krążek w bramce. Gospodarze próbują pójść za ciosem i zdobyć kolejną bramkę ? jednak rozluźniają dyscyplinę w obronie ? i to goście w 53 minucie zdobywają trafienie, do którego przyczynia się gdański wychowanek ? Filip Drzewiecki. ?Drzewko? zagrywa zza bramki do stojącego tuż przed polem bramkowym Pasiuta, a ten strzałem w samo okienko zdobywa trzecią bramkę dla gości. Gdy kilkanaście sekund po wznowieniu na ławę kar wędruje Skrzypkowski ? emocje sięgają zenitu. Gdańszczanie grają jednak w tym okresie trójką obrońców ? i ta strategia przynosi sukces gospodarzom.
W gdańskiej drużynie dobrze pokazali się młodzi zawodnicy ? Surgot, Prygoń i Maj, którzy wnieśli świeży powiew do gry Stoczniowca. Szkoda, że tak późno dano szansę tym zawodnikom, którzy mogli się już wcześniej ograć w Ekstralidze i dać solidne wzmocnienie w decydującej fazie play-off. Cracovia zagrała ostrożnie, bardziej chyba dbając o to, żeby nie złapać kontuzji ? niż żeby za wszelką cenę walczyć o wynik. Widocznie krakowianom podoba się perspektywa spotkania w pierwszej rundzie play-off GKS JKH Jastrzębia.
Od siebie dodam ,że mecz niedawny z Tychami kosztował złamany palec Laszki i złamany nos Noworyty. Wiecie ile ofiar u nich spowowałby półfinał...te drużyny po prostu się nie lubią. Podhale miałoby w finale spacerek ze zwycięscą tej "walki na śmierć i życie";).
Myślę ,że i Tychy i My nie chcemy grać w play-off ze sobą. A szkoda bo fajne to sa pojedynki dla kibiców.
Wszystko dobrze się układa, a w finale obojętnie z kim, ale trzeba wygrać.
Niestety wątpię, żeby to było Czerwone Zagłębie.
Powtórka meczu Stoczniowiec - Cracovia dziś o 22,10 w TVPolonia.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)