upadek panstwa zaczyna sie od utraty zaufania do sadow...
-
-
prof.Filipiak przesłuchiwany
Głęboka przenośnia - bo w sadach rodzą się owoce!
Po sadach ich poznacie.
Go Cha Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Prokurator Skała nie działał sam. Biorąc pod
> uwagę zbieżność terminu zjazdu PZPN,
> bulwersujące to było telewizyjne wystąpienie
> czołowego dygnitarza PO po aresztowaniu, o czym
> się zapomina.
Masz na myśli przeprosiny Ćwiąkalskiego wobec Profesora?
Ćwiąkalski miał w telewizji na gorąco zupełnie innego rodzaju wystąpienie.
559 dni później
c.d. sprawy:
[img]http://bi.gazeta.pl/im/2b/21/df/z14623019Q,Jacek-Skala-podczas-strajku--prokuratury-w-lipcu-2.jpg[/img]
[b]Po raz pierwszy prokurator przyznał się, że stosował technikę wydobywczą, by wymusić od zatrzymanego zeznanie. .. Był na krawędzi załamania. Blisko było do uzyskania dowodów na przestępstwa relacjonował śledczy z Krakowa. Dziś uchodzi za autorytet.[/b]
[b]To precedensowa sprawa. Dotąd o techniki wydobywcze, czyli umieszczenie w areszcie w celu zdobycia obciążających zeznań, oskarżano głównie urzędników IV RP. Sądy napiętnowały tę metodę śledczą i przyznawały odszkodowania niesłusznie zatrzymanym bądź aresztowanym. Ale niezbitych dowodów na stosowanie techniki wydobywczej do tej pory nie było.
Teraz Gazeta je ma.[/b] Co zaskakujące, prokurator sam się do tego przyznał.
Filipiak w kajdankach
Chodzi o głośne zatrzymanie prezesa Comarchu i Cracovii prof. Janusza Filipiaka i trzech działaczy tego klubu piłkarskiego w kwietniu 2008 r.
Filipiaka policjanci wyciągnęli z samolotu, skuli kajdankami i zawieźli do komendy. Informacja o zatrzymaniu obiegła Polskę, bo to znany biznesmen. Poleciła go zatrzymać krakowska prokuratura rejonowa. Jacek Skała, awansowany na prokuratora zaledwie kilka miesięcy wcześniej, prowadził śledztwo w sprawie kontraktu jednego z piłkarzy Cracovii. Prokuratura podejrzewała, że łamano jego prawa pracownicze i antydatowano aneks do umowy, przez co dostawał niższe wynagrodzenie.
Dzień po przesłuchaniu wszystkich zatrzymanych wypuszczono.
Może dlatego, że sprawa stała się polityczna. Pokazowe zatrzymanie przypominało czasy IV RP. Platformie, która rządziła dopiero pół roku, nie było to na rękę. Ostro zareagował ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. A gdy sąd orzekł, że zatrzymanie było niesłuszne, minister przeprosił Filipiaka. Prokuratorowi Skale odebrano śledztwo.
Potwierdziło się jedynie, że pod jednym aneksem ktoś sfałszował podpis, ale kto nie ustalono. Umorzenie.
[b]Gdyby pękł, byłaby nagroda[/b]
Dziś znamy najbardziej prawdopodobny cel zatrzymań. Wyznał to sam prokurator Skała, przeciwko któremu za tę akcję prowadził postępowanie sąd dyscyplinarny przy prokuraturze (orzekają w nim prokuratorzy). Wyjaśnienia Skały są tajne.
Rąbka tajemnicy uchylił jednak Sąd Najwyższy, do którego dotarła sprawa. [b]W wyroku z czerwca 2011 r. napisał: Obwiniony [Skała] przedstawił w swoich co istotne, spontanicznych wyjaśnieniach złożonych w toku postępowania wyjaśniającego cel owej czynności procesowej zatrzymania, mówiąc, że R.W. [jeden z zatrzymanych działaczy sportowych] był na krawędzi tzw. załamania ; Realnie bliskie było uzyskanie dowodów na (...) przestępstwa wówczas niezarzucane podejrzanemu i gdyby to najsłabsze ogniwo [R.W.] pękło, dziś minister wręczałby mu [Skale] nagrodę napisał Sąd Najwyższy.[/b]
Czytamy ten fragment R.W., dziś prawnikowi z własną kancelarią.
[b]- Stara sprawa, kosztowała mnie dużo stresu. Najsłabsze ogniwo? Może dlatego, że byłem najmłodszym z zatrzymanych. Nie wiem, na jakie zeznania liczył prokurator. Byłem na krawędzi załamania? Źle się czułem, byłem roztrzęsiony. Żona mówiła, żebym wziął środki na obniżenie ciśnienia. Zawieźli mnie do szpitala na badania. Może dlatego byłem ogniwem do złamania? mówi R.W. Pamiętam, że miałem powiedzieć wszystko, co wiem, bo cała sytuacja może się obrócić przeciwko mnie. Ale co miałem powiedzieć? Konfabulować, żeby się odczepili?[/b]
Były działacz Cracovii za niesłuszne zatrzymanie dostał 2,5 tys. zł odszkodowania. Filipiak do sprawy nie chce wracać.
Prokurator może się mylić
Rzecznik dyscyplinarny postawił Skale zarzut [i]oczywistej i rażącej obrazy przepisów[/i] oraz uchybienie godności urzędu prokuratorskiego grozi za to nawet wydalenie z zawodu. Wytknął niechlujne wykonywanie obowiązków i wiele błędów, np.: podanie błędnej podstawy zatrzymania oraz przedstawienia zarzutów; w protokołach z przesłuchań zamiast nazwisk protokolantów wpisano obrońców podejrzanych; decyzję o przedłużeniu śledztwa wydano z naruszeniem przepisów.
Mimo to sąd dyscyplinarny dla prokuratorów we wrześniu 2010 r. uniewinnił Skałę. Rzecznik się odwołał. W apelacji pisał: [i]Sąd dyscyplinarny ograniczył się do stwierdzenia, że obwiniony podejmował niezasadne i nietrafione decyzje, pozbawione oparcia w zgromadzonym materiale procesowym, stanowiące swoistego rodzaju nadużycie uprawnień w granicach przysługujących mu uprawnień.[/i]
Ale odwoławczy sąd dyscyplinarny uniewinnienie utrzymał w mocy.
Sąd Najwyższy, rozpoznając kasację (to ten wyrok cytujemy i w nim są dowody na techniki wydobywcze), zmiażdżył decyzję odwoławczego sądu dyscyplinarnego. Ocenił, że przeprowadzona przezeń kontrola orzeczenia uniewinniającego była nierzetelna, wytknął pominięcie wyjaśnień Skały.
[b]Sprawa wróciła do I instancji. W lutym 2013 r. sąd dyscyplinarny uznał Skałę za winnego i udzielił mu nagany. Kara to niezbyt dolegliwa - prokurator nie może przez trzy lat starać się o awans. Ale nawet to Skale nie grozi. Odwołał się. W maju sąd odwoławczy umorzył sprawę, bo po pięciu latach od akcji z działaczami się przedawniła.[/b]
Skała jest dziś szeregowym śledczym w prokuraturze rejonowej w Krakowie. Pojawia się w mediach, bo jest wiceprzewodniczącym Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. [b]Usunąć z zawodu go nie można.[/b]
Edward Zalewski, były prokurator krajowy, zwolennik zwalniania słabych prokuratorów, przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury: Sprawy nie znam, bo jest tajna. Dlatego postępowania dyscyplinarne trzeba odtajnić. Ale abstrahując od tej sprawy zakładanie, że kogoś się zatrzyma i da to dowody na przestępstwo, to paranoja.
[b]Prokurator z Krakowa (prosi o anonimowość): Skała do prokuratury przyszedł w 2001 r., trzy lata później został asesorem. Nominację na prokuratora dostał za Ćwiąkalskiego, który chyba do dziś tego żałuje. Teraz robi karierę związkową. Trybun ludowy. Zyskuje uznanie wśród młodych prokuratorów, bo mówi, że pracują tylko ci z dołu, czyli z rejonów. Z powodu pracy w związku prawie przez dwa ostatnie lata miał urlop.[/b]
Skała ma na koncie jeszcze jedno niesłuszne zatrzymanie adwokata z Krakowa. Wieloletni członek palestry miał zarzut przywłaszczenia pieniędzy klientki.
Wysłał po mnie policję na cmentarz. Zgarnęli mnie zaraz po pogrzebie koleżanki z palestry, na oczach całego środowiska mówi adwokat M. Sąd go uniewinnił, a skarb państwa wypłacił 5 tys. zł za niesłuszne zatrzymanie.
Skała: Za Ziobry bandyterka bała się prokuratora
Mariusz Jałoszewski: Dlaczego wysłał pan policję po działaczy Cracovii i prof. Filipiaka?
Jacek Skała: Nie wysłałem, tylko zarządziłem zatrzymanie. To normalna metodyka pracy, gdy osoby dopuszczają się przestępstw wspólnie i w porozumieniu. Gdybym wezwał je na przesłuchanie, to któraś mogłaby opowiedzieć o zarzutach pozostałym. Mogłyby się umówić na jedną wersję.
Jacek Skała: Sprawa była delikatna, dotyczyła krakowskiego środowiska biznesowego. Te osoby mają różne kontakty. Potem sąd powiedział, że można było je wezwać na tę samą godzinę i przesłuchiwać sukcesywnie. Ale jak!? Prowadziłem tę sprawę sam. Kto zna realia tej pracy, wie, że w tej sytuacji scenariusz braku wymiany informacji między podejrzanymi jest naiwny.
Jakie dowody były w aktach przed wysłaniem po nich policji?
[i]Jacek Skała: Dokumenty i zeznania świadków. Jak w każdej sprawie gospodarczej.[/i]
Zatrzymanie było w weekend. Media przez kilka dni zajmowały się sprawą. Po weekendzie akcje Comarchu poleciały w dół o 4 proc. Nie można było zatrzymać w roboczy dzień, bez rozgłosu?
[i]Jacek Skała: Filipiaka nie było w Polsce. Dostałem informację, że wraca samolotem z Wiednia. I zapadła decyzja, że zatrzymujemy na lotnisku. Sobota to dzień jak każdy. Nie było szopki, kamer TV itp. Policja założyła mu kajdanki zgodnie z procedurami. Niezałożenie ich byłoby sprzeczne z metodyką.[/i]
[b]Przesłuchiwał pan w nocy. Sędzia Tuleya, który wydał wyrok w sprawie doktora G., mówił, że tak robiono w czasach stalinowskich.
[i]Jacek Skała: Było dużo czynności do wykonania. Przesłuchiwałem po kolei. Filipiak był ostatni. Poza tym było polecenie z góry, żeby czynności kontynuować bez przerw.[/b][/i]
Wniosek o areszt do sądu był w planach?
[i]Jacek Skała: Decyzję o zastosowaniu środków zapobiegawczych podejmuje się po przeprowadzeniu czynności dowodowych. Przed przystąpieniem do nich trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz. O zastosowaniu środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowym zdecydowałem z prokuratorem rejonowym.[/i]
[b]Państwo wysłało swoje zbrojne ramię w sprawie pracowniczej, do rozwiązania sporu klubu z piłkarzem o pieniądze.
[i]Jacek Skała: To nie była sprawa pracownicza, lecz poważne przestępstwo gospodarcze. Jeden z zarzutów dotyczył naruszenia praw pracowniczych. W grę wchodziło też oszustwo, przestępstwa przeciwko dokumentom i groźby. Mówiono, że pół kodeksu karnego tam było.[/b][/i]
Śledztwo umorzono, a panu zrobiono dyscyplinarkę. Chyba nie za niewinność?
[i]Jacek Skała: Sporo dyscyplinarek jest za niewinność. Media i politycy chcą prokuratorskiej krwi. Potem idzie wniosek do sądu i są uniewinnienia. Dyscyplinarkę zrobiono, bo min. Ćwiąkalski obiecał w mediach, że przeprosi prezesa Filipiaka i ukarze młodego, zdolnego i cieszącego się dobrą opinią prokuratora, który zatrzymał profesora.[/i]
Rzecznik dyscyplinarny zarzuca też panu, delikatnie mówiąc, niechlujstwo. Podanie złej podstawy zatrzymania, zarzutów itd.
[i]Jacek Skała: Niechlujstwo? Przesłuchiwałem wtedy przez 12 godzin. Miałem chyba ze sto telefonów. To były błędy pisarskie. Potem je sprostowano. Błędy pisarskie w takich ekstremalnych sytuacjach nie są niczym nadzwyczajnym.[/i]
Stosował pan technikę wydobywczą, do której się przyznał. To bezprawne działanie. I jeszcze chciał pan za to medal.
[i]Jacek Skała: Bzdura. W zarzucie, który mi postawiono, nie ma mowy o technice wydobywczej. Metodyka prokuratorska jest taka, że jeśli w aktach są choćby pozaprocesowe informacje o popełnieniu przestępstw nieobjętych zarzutami, uprawnione jest ich weryfikowanie. Takie informacje były. Potwierdziły się w innym procesie, dotyczącym sędziego piłkarskiego, który brał łapówki.[/i]
Z uzasadnienia wyroku SN można wnioskować, że celem zatrzymania było złamanie R.W., by sypał w innych sprawach, a nie w tej pracowniczej. Sam pan się do tego przyznał.
[i]Jacek Skała: Źle pan interpretuje moje wyjaśnienia, zresztą cytowane wybiórczo przez Sąd Najwyższy.[/i]
Rzecznik dyscyplinarny i SN też błędnie interpretują pana słowa?
[i]Jacek Skała: SN nadinterpretuje. Rzecznik dyscyplinarny nie udowodnił mi, że taki był cel zatrzymania.[/i]
W sumie trzy razy sąd uznał, że niesłusznie pan kogoś zatrzymał.
[i]Jacek Skała: Nie zgadzam się z decyzją sądu. Niestety, te decyzje nie podlegają już kontroli instancyjnej. Z pewnością bym je zaskarżył i wypunktował słabości.[/i]
Po co panu toga prokuratora?
[i]Jacek Skała: Jestem ideowcem. Nie widzę się gdzie indziej. Skończyłem UJ, seminarium magisterskie robiłem u prof. Zolla, a prof. Ćwiąkalski był recenzentem pracy magisterskiej. Pisałem o przestępczości zorganizowanej. Mam jeszcze coś do zrobienia w prokuraturze. Warto wiedzieć, że w 98,5 proc. spraw, które kierujemy do sądu, zapadają wyroki skazujące.[/i]
Jak pracowało się za min. Zbigniewa Ziobry?
[i]Jacek Skała: Nie przeszkadzano nam w pracy, przynajmniej w rejonach. Zlikwidowano zmorę prokuratorów, czyli nadzór, i przeniesiono go do sądów. Bandyterka się bała, kurczyła się liczba gangsterów na wolności. Inni to widzieli i otwierali budki z warzywami. Do prokuratorów był szacunek. O ręcznym sterowaniu czytałem w gazetach, ale go nie doświadczyłem.[/i]
[b]A może chodzi o ambicje? Krótkie włosy, ciemne okulary i jeszcze pseudonim Falcone, którego używa pan na forum prokuratorów. Twardziel. Jak Giovanni Falcone, który walczył z sycylijską mafią i zginął w zamachu bombowym?
[i]Jacek Skała: Ta praca to nie zabawa dla mięczaków. W tym zawodzie różowe okulary nie są pożądane. Spod ciemnych szkieł więcej widać.[/i][/b]
Prokurator ma łapać nawet znanych biznesmenów, ale zgodnie z prawem.
[i]Jacek Skała: Powtarzam: nie zgadzam się z decyzją sądu w mojej sprawie.[/i]
źródło: http://wyborcza.pl/1,75478,14623287,Prokurator_wymuszal_zeznania__I_jeszcze_spodziewal.html?as=3
Ps. Te nasze prawo jest chore, chory kraj, a idiota Skała dalej zgrywa nieomylnego chodź został skazany.
Parę pytań z ciekawości, bo nie bardzo się orientuję.
[quote=fenix]
Dotąd o techniki wydobywcze, czyli umieszczenie w areszcie w celu zdobycia obciążających zeznań, oskarżano głównie urzędników
[/quote]
Których?
[quote]
IV RP
[/quote]
Co to za twór?
[quote]
Sądy napiętnowały tę metodę śledczą
[/quote]
W jaki sposób?
[quote]i przyznawały odszkodowania niesłusznie zatrzymanym bądź aresztowanym.[/quote]
Komu konkretnie?
[quote]Ale niezbitych dowodów na stosowanie techniki wydobywczej do tej pory nie było.[/quote]
Czyli sądy bez niezbitych dowodów przyznawały odszkodowania?!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)