Jako, że w temacie o sporach polityczno-ideowych dominują zagadnienia bieżącej polityki, więc zakładam ten temat. Na nasze poglądy składają się rozmaite czynniki: stosunek do gospodarki, suwerenów władzy, etyki itp. W moim przypadku najważniejszymi elementami systemu poglądów są:
antyegalitaryzm, antykomunizm, konserwatyzm obyczajowy, tradycyjny katolicyzm, wolny rynek, tradycjonalizm,filozofia arystotelowsko-tomistyczna, poszanowanie prawa naturalnego, autorytaryzm, separatyzm rasowo-kulturowy. Jeśli miałbym określić swoje poglądy jednym wyrażeniem, to myślę, że najtrafniejszym będzie skrajna prawica, konserwatywny nacjonalizm, lub narodowy konserwatyzm. Moje poglądy łączą elementy kilku doktryn politycznych: Narodowego radykalizmu, frankizmu, salazaryzmu, nacjonalizmu integralnego, paleolibertarianizmu, i być może czegoś jeszcze.
A jak jest w przypadku innych forumowiczów?:)
P.S. Bardzo proszę o nie rozmywanie tematu. Nie chcę, aby ten temat był miejscem napinek i robienia jaj, tylko prezentacji poglądów/światopoglądów/wyznawanych idei:)
-
-
Poglądy forumowiczów
Ja jestem zdecydowanym lewicowcem. Uważam, że świat zaszedł na krawędź katastrofy. Za największego myśliciela ostatnich 200 lat uważam Karola Marxa. Nie mam do niego oczywiście żadnego stosunq czołobitnego, bezkrytycznego. Marx w wielu sprawach się oczywiście mylił, ale pytania stawiane przez Marxa, poruszana problematyka etc są może nawet bardziej aktualne niż w czasach jemu współczesnych. Uważam, że nikt tak nie przeorał socjologii i filozofii w czasach nowożytnych jak Marx. Weźmy na przykład filozofię: nie ma już comtystów, heglistów, spencerystów, ale są marxiści. Coś w tym rodzaju powiedział Karl Popper, skądinąd człowiek Marxowi nieprzychylny (Otwarte społeczeństwo i jego wrogowie).
Mam tu przed sobą xiążkę Petera Bergera "Rewolucja kapitalistyczna", kapitalne wprowadzenie do problematyki kapitalizmu. Berger (ten sam, który napisał "Zaproszenie do socjologii") jest Marxowi nieprzychylny, zarzuca socjalizmowi założenia metafizyczne (jakby kapitalizm ich nie miał, haha). Ale nawet on pisze w swojej xiążce cytuję: "Karol Marx był jednym z intelektualnych olbrzymów ery nowożytnej i zwłaszcza uprawiający nauki społeczne zawdzięczają wiele jego dziełu".
Mam tu jeszcze jedną xiążkę. Odbiłem od Waldka Czajkowskiego "The Modern World System III" z OSOBISTĄ dedykacją dla Waldka od Immanuela Wallersteina. Coś mu tu Wallerstein szrajbnął po portugalsq. Waldek mi to tłumaczył, ale zapomniałem co to miało oznaczać. Szkryf Wallersteina: "A luta (intelectual e olra? ora?) contina?" faciu ma perfidny szkryf.
Jeżeli takie tytany jak Braudel i Wallerstein się na Marxa powołują to mówi samo za siebie. Uwielbiam Szkołę Annales.
Asksc, a frankizmem i Felixem Konecznym to se można.....
To ja dla równowagi bede skrajne centrum..........
Konserwatywny - liberalizm :)
Moje poglądy, to jak w przypadku większości, pełna mozaika różnych składowych, które ogólnie nazwałbym konserwatywnym liberalizmem. W kwestii światopoglądu jestem zdecydowanie konserwatystą, któremu znacznie bliżej do pozycji narodowych niż do centrum. Drugi człon - liberalizm - odnosi się do poglądów dotyczących gospodarki. Zdrowe liberalne podejście, bez pustego teoretyzowania libertarian czy innych anarchokapitalistów (minimalna rola związków zawodowych, jak najmniej państwa, ale bez przesady).
Stosunek do Unii - idea integracji słuszna, wykonanie beznadziejne. Socjalistyczny moloch, który przy prawdziwym kryzysie gospodarczym może się rozlecieć. Unia etap integracji powinna zamrozić na etapie układu z Schengen - wolny rynek i otwarte granice najlepiej by integrowały unijne państwa. Unijna chęć unifikacji prawa, obyczajów itp we wszystkich państwach przeraża mnie i również dlatego mój stosunek do Unii jest negatywny.
Jestem osobą wierzącą, ale z praktyką bywa różnie, przez co nie czuje się na siłach oceniać czy posoborowe zmiany w Kościele miały dobry czy zły wpływ. Ale staram się to obserwować.
anarchoindywidualizm - libertarianizm
liberalizm zdecydowanie...
konserwatywny liberalizm...
Tego typu określenia - deklaracje niewiele mówią. Niewiele mówią też ogólnikowe okreslenia "lewica", "prawica". Skrajnie odłamy polskiego ruchu nacjonalistycznego przed wojną były czesem bardziej lewicowe w swoich programach gospodarczych niż PPS, a jednak tradycyjnie uznajemy je za prawicowe. Jednak intuicyjnie czujemy, że coś w tym rozróżnieniu jest istotnego. Proponuję się poqsić o wypunktowanie różnic między lewicą a prawicą.
Zaczynam:
* lewica ma szerszy horyzont myślowy, dlatego statystyczny lewicowiec jest inteligentniejszy od statystycznego prawicowca (wyrażam się w kategoriach statystycznych, czyli nie twierdzę, że nie ma inteligentnych prawicowców i lewicowców - idiotów);
* lewica bardziej związana jest z miastem, prawica ze wsią;
* lewicowiec jest pyknikiem (wesoły grubas), prawicowiec jest leptosomatykiem (sentymentalny chudzielec)
Zdaje się, że punktowanie różnic pomiędzy lewicą a prawicą nie powinno polegać na tym, żeby powiedzieć, że statystycznie lewicowiec jest inteligentniejszy, bo to prowokacja do dyskusji w stylu "jakie są różnice pomiędzy Cracovią a Wisłą", w której mają wziąć udział kibice obu drużyn. Ja np. twierdzę, że statystyczny lewicowiec śmierdzi, ma brudne włosy, zawszoną brodę, na widok kopulujących homoseksualistów przejawia co najmniej empatię, stawia się na równi ze zwierzętami jako równouprawnionymi mieszkańcami lasów i jezior, uwielbia prowokacje, czyta Gazetę Wyborczą, uwielbia ukraść pracowitym i inteligentnym oraz bogatym (prawicowcom bądź lewicowcom ;) ich ciężko i uczciwie zarobione pieniądze i rozdawać je (po pierwsze) darmozjadom urzędnikom, (po drugie i następne) nierobom, nieukom, pijakom, również mało inteligentnym innym, ale i porządnym ludziom, uwielbia wyrównywać poziom dzieci bardziej inteligentnych do tych trochę mniej, wysyła wszystkie kobiety do pracy etc etc. Poza tym przeciętny lewicowiec wykazuje o wiele większe tendencje do wszelkiej zdrady, niesprawiedliwości i moralnego prymitywizmu.
Oczywiście nie twierdzę, że nie ma nie śmierdzących i trochę bardziej inteligentnych lewicowców :D
Tylko, że pewne mity typu "lewicowiec jest inteligentniejszy od prawicowca", "ścisłowiec jest inteligentniejszy od humanisty", "pyknik jest bardziej otwarty na innych niż leptosomatyk", "protestant jest człowiekiem lepszym od katolika" (mit krążący na ziemi cieszyńskiej przed wojną i odnoszący się tylko do ludzi stamtąd, teraz już nieaktualny) bywają potwierdzane przez obserwowacje wielu ludzi. Inaczej nie stałyby się mitami! Natomiast z faktu, że jakiś tam lewicowiec śmierdzi bardziej od prawicowca lub vice versa mit się jeszcze nie zrodził. Natomiast niektóre mity, które wymieniłeś statystycznie się sprawdzają: oczywiście, że więcej lewicowców popiera pedałów etc niż prawicowców. Trudno temu faktowi zaprzeczyć.
To, że wybitny artysta bywa częsciej lewicowcem zauważają nawet prawicowcy:
http://www.konserwatyzm.grupa3g.pl/forum/viewtopic.php?t=2113
"Zastanawia mnie, dlaczego zdecydowana większość najbardziej znanych artystów - malarzy, dramaturgów, poetów, powieściopisarzy, rzeźbiarzy etc. - zwłaszcza w wieku XVIII, XIX i XX była lewicowcami czy też zdradzała wyraźne ciągotki rewolucyjne, w stronę buntu przeciw tradycji europejskiej. Do pewnego stopnia tyczy się to też niektórych twórców wcześniejszych epok.
Kiedy spojrzymy na panteon głównych nazwisk literatury i "sztuki" ostatnich kilku wieków, okaże się, że większość "czołowych gwiazd" to ludzie tacy jak (tu wymieniam ileś nazwisk, które własnie na bieżąco przychodzą mi do głowy): Zola, Flaubert, Rimbaud, Verlaine, Mickiewicz, Byron, Hemingway, Delacroix, Gide, France, Hugo, Stendhal, Blake - niemal sami zwolennicy rewolucji, obrońcy "skrzywdzonych mas", "zbuntowani romantycy", do tego ludzie w osobistym życiu prowadzący się w "artystowski" sposób (alkohol, narkotyki, skandale, rozwody, konkubiny etc.). W Polsce wynosi się na piedestały innowierców pokroju Reja czy Frycza Modrzewskiego, Żeromskiego (działającego w towarzystwach demokratów i socjalistów) etc.
Skąd to się bierze? Dlaczego tak mało autentycznych kontrrewolucjonistów, a jeśli już to albo są zupełnie zapomniani, albo reprezentują jakieś udziwnione formy "konserwatyzmu" (jak Junger).
Tezy, które przychodzą mi na myśl są dwie:
1) jest to po prostu sprytne oszustwo, wynik opanowania w XX wieku przez polityczną lewicę głównych mass-mediów i szkolnictwa, czego skutkiem stało się wyrugowanie reakcyjnych artystów i literatów z oficjalnego obiegu i wywyższenie (być może marnych) twórców o "właściwych" przekonaniach.
2) być może wśród literatów, malarzy i innych artystów po prostu z natury istnieje jakiś "ciąg na lewo", swoiście naiwny, głupi trend bycia "buntownikiem", "wyzwolonym" etc. - i w społeczeństwie tradycyjnym było to jakoś trzymane w ryzach, zaś w XVIII, XIX wieku wyszło na wierzch?"
_________________
To pisze prawicowiec!
Tu na tym forum pojawił się też mit, że lewicowcy są mniej qlturalni niż prawicowcy. Wydaje mi się, że lewa strona tego forum rzadziej używa np. wulgaryzmów (typu: Niech ta świnia wreszcie zdechnie) dlatego też nie wydaje mi się, żeby ten mit był prawdziwy
Faszystowska świnia , zwolennik dzikiego kapitalizmu , fan Ciemnogrodu , wojujący katol , jaskiniowy antykomunista ;)
konserwatywny liberalizm.
Problem Zuberga jest następujący: on sobie myśli, że ludzie nie czytają takich pisarzy jak Rostworowski dlatego, że jakieś tajemnicze instytucje typu "podziemna lewica", "masoneria", "zakamuflowana ubecja pociągajaca za sznurki", "europedały" etc swoimi zakamuflowanymi działaniami doprowadzają do tego, że wydaje się, czyta, umieszcza w spisie lektur szkolnych Żydów, komunistów i lewaków, a nie pisarzy prawicowych. Tymczasem prawda jest o wiele banalniejsza: po prostu oni są lepsi!
Za mojej intelektualnej młodości w latach 1980-tych (jestm rocznik 1959) rozczytywałem się w takich kobitach jak Maria Szyszkowska, Barbara Skarga, Maria Janion, Anna Wolff-Powęska. O ich światopoglądzie nic nie wiedziałem, o biografiach niewiele. Po prostu czytałem je dlatego, że mądrze pisały i było mi to przydatne. Dopiero potem się okazało, ze pierwsze 3 bronią gejów, a czwarta ataqje ZChN.
Kto jest największym filozofem XIX wieq: oczywiście Marx (darujcie mi please uzasadnienie, bo byłoby przydługawe, a tu mecz leci). I żadem ubek ani inny bolszewik nade mną teraz z Mauzerem nie stoi. Piszę tak, bo jestem przekonany, że tak po prostu jest.
Żyd jest inteligentniejszy od Aryjczyka, Lewak od Prawicowca, Fizyk od Polonisty. Wierzcie mi, że żadna ideologia za mną teraz nie stoi, że się nie zgrywam etc. Tak po prostu querva jest, no tak po prostu jest!!!!!!
Narodowa Demokracja.
Geosiu zubereg sobie myśli że ludzie wogóle nei znaja Rostworowskiego, wiec tym bardziej nei moga go czytać. A dlaczego go nie znaja, mimo iż był najpoczytniejszym pisarzem międzywojnia? To już Ty powinienieś wiedzieć co było w Polsce po 45 roku.
Ale neibawem coś wkleję o Rostworowskim specjalnie dla Ciebie;)
Wisła-Makkabi 2-1 29-X-1921
Drugie z rzędu przyjacielskie zawody w obecnym sezonie między powyższemi druzynami [...] Przed rozpoczęciem zawodów wręczyła Makkabi Wiśle wspaniale haftowany proporzec, poczem nastąpiło uczczenie dwóch graczy Makkabi.
Niepoprawny politycznie zwolennik trubokapitalizmu z wilczą mordą i wyzysku człowieka przez człowieka
Zubereg wiem, co było po 1945 roq. Po 1945 roq nie można było czytać Herlinga Grudzińskiego i Sołżenicyna, Gombrowicza i Kaden Bandrowskiego, Tyrmanda i Cata Mackiewicza, Orwella a nawet pewnych fragmentów Marxa. A mimo to wszyscy ich znają. Jak z tego widać zakaz czytania po 1945 roq nie może być przyczyną tego, że się jakiegoś pisarza nie zna. Muszą być inne przyczyny.
roznica pomiedzy prawicowcem a lewicowcem jest taka, ze ten pierwszy swoje tezy stara sie poprzec jakimis dowodami, natomiast lewicowiec pisze, ze tak po prostu jest :-)
bierze sie to z tego, ze poglady prawicowe powstaja z mozgu, lewicowe powiedzmy ze z serca, choc kopulujaca jednoplciowo czesc lewicy by sie tu obrazila.
JB jest dokładnie odwrotnie. A twoje powyższe mniemanie w tym zakresie wynika zapewne z tego, że jesteś prawicowcem i myślisz stereotypowymi katregoriami jakimi się myślało w 1988 roq. Tamtą siatkę pojęć chcesz rzucić na świat, który od tamtego czasu zmienił się radykalnie i nadal się zmienia. Np. Ciemnogród zupełnie nie zauważa tego, że turbokapitalizm, czyli kapitalizm wariujący, jest stanem kończącym 500 letnie dzieje kapitalizmu jako takiego i początkiem przejścia do nowej formacji społeczno - ekonomicznej, która już powoli zaczyna się wyłaniać.
Trudno mi ze względów czasowych dokładnie zanalizować poglądy tutejszego forumowego Ciemnogrodu (a problem jest ciekawy, myślę że nadaje się na pracę doktorską np. z socjologii wiedzy) muszę się więc ograniczyć do rzucenia kilq haseł:
Ciemnogród ma manichejski, uproszczony pogląd na świat, który został ukształtowany w trakcie walki z Komuną. Wtedy, gdy Komuna jeszcze istniała ze względów taktycznych, przecie była wojna, wygłaszanie takich pogladów jak na przykład, że Dmowski i Piłsudski są cacy (nie ważne, ze coś ich tam różni, walczyli o Polskę, spotkali się w 1904 w Tokio, żeby spiskować przeciwko ZSRS), a Marx jest be, bo był członkiem Międzynarodówki, z której wyłonił się stalinizm, było uzasadnione. Ale Ciemnogród w swojej głupocie trwa nadal. Manichejski światopogląd nie pozwala Ciemnogrodowi na przykład zrozumieć tego, że istniał (a i nadal istnieje!) fundamentalny konflikt między nacjonalizmem i religią, że jak się jest zwolennikiem Syllabusa, to trudno być jednoczesnie nacjonalistą, że skrajnie nacjonalistyczne ugrupowania endeckie były jednocześnie lewackie, że Kościół katolicki ze swojej istoty jest postępowy. Już sama nazwa "postępowy" Ciemnogród razi, no to użyjmy innej: rozwijał się, od sekty w obrębie judaizmu w czasach apostolskich... No ale Ciemnogród nie może znieść tego, że Kościół był sektą. Ciemnogród nigdy nie czytał J.H. Newmana.
Skrajnym, wręcz groteskowym przedstawicielem Ciemnogrodu jest Zubereg. Trudno, żeby się zmienił światopogląd Zuberga, no więc Zubereg zmienia świat. W świecie Zuberga W.isła to Żydzi, a Cracovia to nacjonaliści. A więc przedwojenne zdjęcie hajlującego Reymana i idącego obok niego chłopczyka z polską flagą to fotomontaż: wiadomo wiślaccy Żydzi nie mogli zrobić takiego pochodu. JP2 był nacjonalistą i głosił pogląd, że każdy powinien mieszkać w swoim kraju. Marx i Engels byli pedałami, bo jak inaczej wytłumaczyć tak długa współpracę dwóch ludzi, którzy na dodatek byli lewakami, a wiadomo, że lewaki to pedały. Poza tym Zubereg to zażarty wróg PRL-u i PZPR-u, a więc to, że Cracovia chodziła w pochodach pierwszomajowych, jej szefami byli (a i nadal są) Pezetpeerowcy, jakiś tam Cyrankiewicz patronował rocznicy powstania Cracovii, a ten czy inny działacz klubu wygłaszał peany na cześć ludowej władzy, to propaganda wiślackich Żydów. W ogóle Cracovia w czasach stalinowskich nie grała w 1 lidze, tylko działała w podziemiu i podkładała bomby pod komitetami.
Zubereg to sympatyczny chłopak, nieraz z nim piłem piwko, wygląda mi na dwudziestoparulatka. Życzmy Zubergowi 100 lat, jak się będzie dobrze 3mał to przynajmniej dożyje 90-tki. Jest rok 2070. Zubereg znajduje się na łożu śmierci. Świat przeżył wojnę atomową z islamem w której zginęło 600 milionów ludzi, Antarktyda się stopiła, podniósł się poziom wody i Bydgoszcz został portem bałtyckim, rozwija się osadnictwo na Marsie, z ósmego piętra bloku wychodzi się na zaqpy przez okno przy pomocy śmigiełka przytwierdzonego do pleców, PRL jest dla przeciętnego Polaka taką samą abstrakcją historyczną jak dla dzisiejszego Polaka Xięstwo Warszawskie. A Zubereg konając resztkami sił szepce: zdemaskować te czerwone świnie, niech te qrwy z Gazety Wyborczej wreszcie zdechną, te świnie Jaruzelski i Kiszczak jeszcze odpowiedzą za to co zrobili....
Jestem z Ciemnogrodu i jestem z tego dumny !!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)