wszystko o rynkach finansowych, ekonomii po prostu kasa, kasa kasa
Autor: Elwood (IP zapamiętane)
Data: 21 wrz 2007 - 08:41:10
Gregorio, co do tych domorosłych ekonomistów z centrum im Adama Smitha, jak równiez tych chłystków z UPR-u ktorzy przeczytali monetarystów a nic nie zrozumieli....to przykro mi, ale argumentów żadnych nie przytaczasz...
To po prostu epitety...
Przeciwstawiasz im ekonomistów może nie wybitnych (tak daleko to nawet Ty byś się nie posunął :-)), ale na pewno solidnych jak ;Belka, Rosati, Huebner i Hausner...
Przykro mi, nie znam żadnej pracy ekonomicznej pani Huebner, chociaz siedzę w "branży" od wielu lat :-)
Co do pozostałych, to sa to raczej keynesiści, dawniej zagorzali marksiści (jakoś dziwnie konwersja na nowa religię wystąpiła masowo).
Rozumiem również, że Twoim zdaniem o kompetencjach danej osoby decyduje częste pokazywanie w mediach, jak równiez liczba piastowanych stanowisk...
Rezczywiście, jeśli przyjąć takie kryteria to ekonomiści z Centrum AS. mają małe szanse...no może z wyjątkiem Roberta Gwiazdowskiego...
Ponieważ szanujesz tylko noblistów ;-), to spieszę powiadomić że lwia część programu UPR jest nieomal przepisana z Friedmanna. Mało tego powołują się często na Misesa, HayeKA, Rothbarda, Bastiata czy nawet średniowiecznych scholastyków....
Ale rozumiem że to też dla Ciebie cienkie bolki bo nie byli wicekrólami w Iraku jak prof. Belka ani nie stworzyli programu "pierwsza praca" jak prof. Hausner
To o tym niespotykanym w historii rozwoju USA w ostatnich latach to jak rozumiem żart?
Niezły....
-
-
Ekonomia, finanse, pieniądz
Autor: gregorio (IP zapamiętane)
Data: 21 wrz 2007 - 09:25:43
Elwood:
1) ja też mniej więcej siedzę w "branży" i znam nazwiska polskich ekonomistów. Jeśli możesz to przytocz tych z centrum smitha co to niby pisali program upr, pokaż ich wkład w rozwój myśli. Co do Gwiazdowskiego to gratuluje przykładu- szkoda tylko że jest to prawnik a nie ekonomista...
2)co do ilości piastowanych stanowisk to chyba nie zaprzeczysz że doświadczenie w kierowaniu polityką gospodarczą dodaje kompetencji potrzebnych do pisania programu gospodarczego partii. Ale bez tego i tak można znaleźć wielu b.dobrych ekonomistów, którzy napisali sporo cytowanych artykułów naukowych.
3)jeśli chodzi o Huebner to sprawdziłem jej CV. Była m.in. członkiem Rady Naukowej Statystyki, Rady Naukowej Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. Była zastępcą redaktora naczelnego dwumiesięcznika "Ekonomista". Była stypendystką Fulbrighta a od 15 lat jest profesorem nauk ekonomicznych. Niestety nie znalazłem wykazu publikacji, by tu wkleić.
4)nie są to keynesiści, biorąc pod uwagę ich działania, choć poglądami na pewno różnią się od balcerowicza. zresztą co takiego trędowatego jest w keynesizmie - z tego co wiem to ekonomia głównego nurtu ma sporo elementów keynesowskich w sobie (odrzucając jej słabości).
5)co do tego, że program upr jest przepisany ze szkoły chicagowskiej czy austriackiej, to gratuluje umiejętności przepisywania. jak dla mnie troche mało żeby móc kierować polityką gospodarczą
6) znasz inny okres tak szybkiego rozwoju USA któremu towarzyszyła tak stabilna inflacja?
gregorio Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Elwood:
> 1) ja też mniej więcej siedzę w "branży" i
> znam nazwiska polskich ekonomistów. Jeśli
> możesz to przytocz tych z centrum smitha co to
> niby pisali program upr, pokaż ich wkład w
> rozwój myśli. Co do Gwiazdowskiego to gratuluje
> przykładu- szkoda tylko że jest to prawnik a nie
> ekonomista...
Bądźmy zatem konsekwentni...ani Keynes ani jego wyznawcy nie mogą mieć racji, bo on też nie był ekonomistą
Papier rozumiem najwazniejszy :-)
> 2)co do ilości piastowanych stanowisk to chyba
> nie zaprzeczysz że doświadczenie w kierowaniu
> polityką gospodarczą dodaje kompetencji
> potrzebnych do pisania programu gospodarczego
> partii. Ale bez tego i tak można znaleźć wielu
> b.dobrych ekonomistów, którzy napisali sporo
> cytowanych artykułów naukowych.
Zgadzam się w 100%, szczególnie z drugim zdaniem...
> 3)jeśli chodzi o Huebner to sprawdziłem jej CV.
> Była m.in. członkiem Rady Naukowej Statystyki,
> Rady Naukowej Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN.
> Była zastępcą redaktora naczelnego
> dwumiesięcznika "Ekonomista". Była stypendystką
> Fulbrighta a od 15 lat jest profesorem nauk
> ekonomicznych. Niestety nie znalazłem wykazu
> publikacji, by tu wkleić.
No właśnie, siedzisz w branży a nic nie czytałeś co by zwróciło Twoją uwagę, ja tez nie...
Zresztą z takim pochodzeniem i koneksjami jak Rosati czy Huebner to pewnie byłbym prezesem NBP ;-)
> 4)nie są to keynesiści, biorąc pod uwagę ich
> działania, choć poglądami na pewno różnią
> się od balcerowicza. zresztą co takiego
> trędowatego jest w keynesizmie - z tego co wiem
> to ekonomia głównego nurtu ma sporo elementów
> keynesowskich w sobie (odrzucając jej
> słabości).
Dla mnie jest sporo trędowatego...
> 5)co do tego, że program upr jest przepisany ze
> szkoły chicagowskiej czy austriackiej, to
> gratuluje umiejętności przepisywania. jak dla
> mnie troche mało żeby móc kierować polityką
> gospodarczą
Programy różnych Lidów tez sa przepisane...chociazby z keynesistów
> 6) znasz inny okres tak szybkiego rozwoju USA
> któremu towarzyszyła tak stabilna inflacja?
>
Ile kupiłbyś za 100 $ teraz a ile 10-15 lat temu?
Poza tym jako sympatyka (nie wiem czy umiarkowanego czy zagorzałego) keynesizmu umiarkowana infalacja powinna Cię cieszyć..
>
> Zmieniany 1 raz/y. Ostatnio 2007-09-21 09:26 przez
> gregorio.
gregorio Napisał(a):
> w USA od dawna tryumfuje pragmatyzm. nie trzymają
> się żadnej z idei jak religii. Efekty? Od
> piętnastu lat USA rozwijają się być może
> najdynamiczniej w swojej historii. Towarzyszy temu
> bardzo niska, niezagrażająca gospodarce
> inflacja.
W branży zawodowo nie "siedzę", ale obserwuje rynki finansowe. Co do rozwoju gospodarki w USA. Reagan w pierwszym roku prezydentury zastał gospodarke z ujemnym PKB oraz z inflacją 14,7%. Tyle wynosiła inflacja w USA w 1980 roku. W latach 1982-1988 wahała się w granicach 1,5%-3,5%. W 1982 roku PKB wyniosło -2,9%, a w roku 1984 8,6%, Do roku 88 mnie więcej na równym poziomie 4%. Okres lat 80-tych, to jest okres najbardziej dynamicznego rozwoju gospodarki w USA po II wojnie.
> Ceny nieruchomości narastały bardzo dynamicznie
> do nieracjonalnych poziomów. Dlatego też Fed
> zaczął podnosić stopy z 1% do 6%.
Zanim zaczął podnosić stopy z 1% do 6%, najpierw je obniżył najpierw je obniżył w ciągu dwóch lat z 6,5% do 1%. Z prostej przyczyny Bushowi zaczęło brakować kasy, a Greenspan za poluzowanie polityki monetarnej otrzymał zapewnienie przedłużenia kadencji. coś za coś.
Na rynku pojawia się pieniądz znikąd i wszyscy lokują kase w nieruchomości. Wiadomo co się dzieje wtedy z cenami nieruchomości. efekt jest taki, że w tym roku banki przejmą około 3 milionów nieruchomości.
Przebicie
> tego bąbla okazało się jednak zbyt dotkliwe a w
> dodatku zaczęło mieć niebezpieczne implikacje
> dla rynków finansowych. największym stał się
> kryzys płynnościowy na rynku międzybankowym.
> Fed stwierdził że efekty braku płynności mogą
> być zbyt niebezpieczne by to dalej tolerować.
> jednak tam problem nieruchomości jest dużo
> istotniejszy niż u nas, bo pod zastaw domów
> brane są kredyty,
dokładnie tak jest.
> Od tego jest fed by ruszać stopami. podaż
> pieniądza nie powinna aż tak mocno wzrosnąć,
> bo w tym momencie tak jak mowiłem brakuje
> płynności i fed wpompowuje kase na rynek po to
> by ten kryzys rynku międzybankowego nie rozlał
> się na całą gospodarkę. Poza tym fed
> zaznaczył w komunikacie że te decyzje są
> jednorazowe i ma zamiar w dalszej perspektywie
> bacznie przyglądać się inflacji.
Sam używasz zwrotu FED wpompowuje kasę. To nie jest pieniądz inflacyjny? Na czym ma polegać to baczne przyglądanie się inflacji? Tak jakbym Balcerowicza słyszał
> > Zainwestowałbyś gregorio teraz w dolary, bo
> ja
> > nie.
>
> też nie, ale co to ma do rzeczy?
No właśnie, to ma do rzeczy,że dolar traci w oczach.
Wydaje mi się, że decyzje Busha o stopniowym wycofywaniu wojsk z Iraku podyktowane są względami finansowymi.
Elwood Napisał(a):
> Bądźmy zatem konsekwentni...ani Keynes ani jego
> wyznawcy nie mogą mieć racji, bo on też nie
> był ekonomistą
> Papier rozumiem najwazniejszy :-)
Papier nie jest najważniejszy, ale jednak nie porównuj działalności keynesa do gwiazdowskiego. Keynes całe życie był aktywnym ekonomistą, wykładał na uczelniach ten przedmiot. Gwiazdowski jest prawnikiem i tym się zajmuje.
>
> Zgadzam się w 100%, szczególnie z drugim
> zdaniem...
>
No to podasz mi tych ekonomistów z upr-u czy nie?????
>
>
> No właśnie, siedzisz w branży a nic nie
> czytałeś co by zwróciło Twoją uwagę, ja tez
> nie...
Poszukam jakoś w październiku to tutaj wkleję. Wg mnie jeśli była redaktorem "Ekonomisty" to już samo świadczy o tym, że bardzo dobrze siedziała w artykułach naukowych. No ale podaj mi dorobek upr-owców.
> Zresztą z takim pochodzeniem i koneksjami jak
> Rosati czy Huebner to pewnie byłbym prezesem NBP
> ;-)
Pardon, o co Ci chodzi, możesz rozwinąć?
> Dla mnie jest sporo trędowatego...
>
No to napisz co śmierdzi w keynesizmie, oprócz tego co główny nurt odrzucił.
>
> Programy różnych Lidów tez sa
> przepisane...chociazby z keynesistów
Czytałem program Lidu i nie widzę by było tam coś przepisane. No ale jeśli wiesz lepiej to podaj przykłady.
> > 6) znasz inny okres tak szybkiego rozwoju
> USA
> > któremu towarzyszyła tak stabilna
> inflacja?
> >
> Ile kupiłbyś za 100 $ teraz a ile 10-15 lat
> temu?
do czego zmierzasz??
>
> Poza tym jako sympatyka (nie wiem czy
> umiarkowanego czy zagorzałego) keynesizmu
> umiarkowana infalacja powinna Cię cieszyć..
Co to znaczy umiarkowana inflacja? w okolicach 3 procent? to tak. cel inflacyjny banków centralnych zawsze jest wyższy niż 0. To źle?
Wyższa inflacja mnie nie cieszy, ale niska, utrzymywana pod kontrolą inflacja nie jest niczym złym
Autor: gregorio (IP zapamiętane)
Data: 21 wrz 2007 - 13:30:11
gary Napisał(a):
> W branży zawodowo nie "siedzę", ale obserwuje
> rynki finansowe. Co do rozwoju gospodarki w USA.
> Reagan w pierwszym roku prezydentury zastał
> gospodarke z ujemnym PKB oraz z inflacją 14,7%.
> Tyle wynosiła inflacja w USA w 1980 roku. W
> latach 1982-1988 wahała się w granicach
> 1,5%-3,5%. W 1982 roku PKB wyniosło -2,9%, a w
> roku 1984 8,6%, Do roku 88 mnie więcej na równym
> poziomie 4%. Okres lat 80-tych, to jest okres
> najbardziej dynamicznego rozwoju gospodarki w USA
> po II wojnie.
daleki jestem od krytyki Reagana, ale epoka Clintona to tak samo wysokie wzrosty (w sumie nawet wyższe, no ale reagan obejmował rządy w gorszej sytuacji).
> Na rynku pojawia się pieniądz znikąd i wszyscy
> lokują kase w nieruchomości. Wiadomo co się
> dzieje wtedy z cenami nieruchomości. efekt jest
> taki, że w tym roku banki przejmą około 3
> milionów nieruchomości.
Trudno się nie zgodzić że za hosse na rynku nieruchomości odpowiedzialne są bardzo niskie stopy. Tylko co to jest "pieniądz znikąd". Kredyt był zawsze dostępny, tylko teraz był bardzo tani, co na pewno miało swój wpływ na hosse na rynkach nieruchomości czy rynku finansowym (polskim też).
> Sam używasz zwrotu FED wpompowuje kasę. To nie
> jest pieniądz inflacyjny? Na czym ma polegać to
> baczne przyglądanie się inflacji? Tak jakbym
> Balcerowicza słyszał
operacje otwartego rynku są podstawowym instrumentem fed stosowanym od dawna. można to nazwać wpompowaniem kasy. To że ich w tym momencie używa na taką skale budzi kontrowersje, ale widocznie uznał, że lepiej jeśli tak zrobi niż dopuści do kryzysu na większą skalę. Obniżając stopy fed zaznaczył że ma to charakter jednorazowy, a nie jest to początek cyklu obniżek. Można więc powiedzieć że przyznał się że trochę przesadził podnosząc stopy w stanach (wywołał tym samym zbyt twarde lądowanie na rynku nieruchomości). Zaznaczył że się będzie inflacji przyglądał bo nie jest ona w tym momencie całkiem poskromiona i nie może sobie jeszcze pozwolić na rozpoczęcie cyklu obniżek.
> No właśnie, to ma do rzeczy,że dolar traci w
> oczach.
a niech traci na wartości. straci na tym paru Chińczyków czy Arabów i tyle.
>
> Wydaje mi się, że decyzje Busha o stopniowym
> wycofywaniu wojsk z Iraku podyktowane są
> względami finansowymi.
no wojna zaczęła się robić droga dla USA więc jestem w stanie w to uwierzyć. zresztą:
"In Go(l)d we trust"smiling smiley
no właśnie i na tym polega ten spór, czy zwiększona podaż pieniądza "znikąd" przyczyni się do rozpoczęcia procesu inflacyjnego i kryzysu gospodarczego w USA czy też nie.
Zwolennicy Keynesa twierdzą, że nie (czyli np. gregorio)
a zwolennicy Misesa twierdzą, że tak.
pieniądz znikąd - to pieniądz który nie ma pokrycia we wzroście produkcji i oszczędnościach.
no dobrze, ale czy ten spór da się rozstrzygnąć? :D
w sporach politycznych jest tyle tematów omawianych, że ciężko się poruszać po tym wątku.
w tym finanse, finanse, finanse.
a jak finanse to Radio Maryja :D
teraz się nie da rozstrzygnąć, ale pokłócić się można.
może stoimy na progu największego kryzysu gospodarczego na świecie po II wojnie.
Elwood, gregorio siedzą w branży, to może dadzą cynk kiedy z giełdy wyjść :D
ok chętnie podejmę rękawice. choć ja zacząłem od upr-u i tyle miałem do powiedzenia, no ale przeszło na ekonomie.
Gary - gwarantuje Ci, że ludzie z tzw. branży wiedzą tyle co ty i ja w sprawie tego kiedy z giełdy wyjść
fajny wątek... dla ludzi, którzy nigdy SWOIMI pieniędzmi nie rządzili, prawie jako "pracownicy najemni" ich nie mieli.
BAWCIE SIE DALEJ... w najgorszej sytuacji liczcie na ZUS lub UP
z giełdą to był głupi żart, obecnie nie posiadam zadnych oszczędności na GPW, natomiast mam troche kredytu do spłaty.
Z resztą zawsze śmiesza mnie takie pytania kiedy zainwestować na giełdzie, a kiedy z niej wyjść. Nigdy nie ma jednoznacznej odpowiedzi. chyba, że się ktoś nazywa George Soros i ma dostęp do odpowiednich informacji.
Wiesz TD, to forum jako źródłó informacji o Cracovii, jest też wypełnieniem wolnego czasu, zwłaszcza HP. Pisze`się w zasadzie o wszystkim. Ja się trochę uzależniłem od tego forum i od jakiegoś casu walcze sam ze sobą, żeby ograniczyć swoją aktywność. Efekty kiepskie.
Gary... niemal to samo mam :):)
ja niestety też. angażuje się w głupie spory. od teraz zawieszam swoją działalność na forum o sporach p-ideowych, no bo tylko zadyma się z tego bierze. Natomiast wątek o ekonomii finansach i pieniądzu będzie bardziej twórczy i mniej zadymiarski, mam nadzieje.
Ja akcji nie mam, ale moja mama ma, wiec jej sprawdzam co jakis czas w necie, czy jest bogata czy troche mniej
no i czasem jest bogata, a czasem troche mniej ;)
Gary - priv.
Mi zostało na koncie 35 złotych 26 groszy. Ale w portfelu mam 60 złotych i trochę drobnych. A tu jeszcze mnie w piątek-sobotę-niedzielę czeka w Szczyrq konferencja naukowa organizowana przez moją Katedrę "Holocaust i teodycea". (Zygmunt Bauman nie przyjedzie.) No cóż, będę pił na sępa. Czekam do 1 października (dzień wypłaty) z utęsknieniem.
Ja też ma słabo z oszczędnościami. Mam gdzieś w kasiązce 200 dolarów które są coraz mniej ważne. I nie wiem w której książce muszę poszukać
Proponuje zalogowac sie i zarobic/stracic na wirtualnym rynku wymiany walut (FOREX). Bardzo popularny ostatnio wsrod inwestorow. Sam gralem, wciaga!! Ale osobiscie balbym sie raczej kasy zainwestowac w realu.
[b][url]http://www.forex.com/[/url][/b]
do dyskusji o ekonomii, finansach i gospodarce zapraszam na forum polityczne: [url]forum.polityczne.net[/url] :D
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)