[i]Zieliński miej honor - odejdź, Zielu daj sobie spokój. Kibice wypominają trenerowi legionistów brak wyników, doświadczenia, charyzmy, a nawet szczęścia. Zdecydowana większość żąda głowy Zielińskiego i przyjścia na Łazienkowską doświadczonego trenera. Zadziwiająco szybko wyczerpał się więc kredyt zaufania dla młodego szkoleniowca. Skrupulatni fani wyliczyli, że z 23 meczów ligowych Legia pod wodzą Zielińskiego10 wygrała, 8 zremisowała i 5 przegrała. W gorącej wodzie kąpanym fanom taki bilans wystarcza do stwierdzenia, że klubowa legenda nie nadaje się na trenera. Na szczęście podobnych myśli nie mieli szefowie Manchesteru United, kiedy w analogicznym okresie drużyna Aleksa Fergusona wygrała 9 spotkań, 8 remisując i 6 przegrywając. Zieliński pewnie nigdy nie osiągnie takich sukcesów jak słynny Szkot, ale same liczby dają do myślenia. Zachowując proporcje, trzeba jednak powiedzieć, że przewagą sir Aleksa było to, że mógł sprowadzać na Old Trafford zawodników o odpowiednim dla MU poziomie. Zieliński natomiast musi poruszać się w określonej rzeczywistości. Oczekiwania musi dostosowywać do ceny piłkarzy.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu zapowiadano, że Legia pożegna się z piłkarzami nierokującymi nadziei. Efektem czystki jest jak na razie odejście zawodników, którzy grali głównie w trzecioligowych rezerwach. Na Łazienkowskiej nie ma już Ireneusza Kowalskiego i Radosława Wróblewskiego. Ciągle natomiast swoją grą straszą: Jacek Magiera, Łukasz Surma, Aleksandar Vuković i Piotr Włodarczyk.
Przy tym ostatnim warto na chwilę się zatrzymać. Latem wychowanek Zagłębia Wałbrzych miał zostać wypożyczony do drugoligowego Widzewa Łódź. Sprawa upadła w momencie, w którym po "ulubieńca" kibiców zgłosił się szkocki Aberdeen. Nagle nie wiedzieć czemu okazało się, że permanentnie marnujący bramkowe okazje napastnik jest na Łazienkowkiej niezbędny. W klubie tłumaczono, że Legia nie może sobie pozwolić na stratę dwóch napastników(Marek Saganowski odszedł do Vitorii Guimaraes). Jednocześnie stracono jedyną szansę na otrzymanie za transfer Włodarczyka jakichkolwiek pieniędzy. Faktem jest, że to Zielińskiemu najbardziej zależało na tym, by Włodarczyka zatrzymać. Cóż jednak miał zrobić młody trener w sytuacji, gdy klub stać tylko na sprowadzenie Marcinów - Klatta i Chmiesta? Ich przyjście miało sprawić, że Legia w końcu zacznie grać skutecznie. Nie wiadomo, na jakiej podstawie tak sądzono. Nie sposób przypomnieć sobie sytuacji, aby zespół walczący o mistrzostwo sprowadzał dwóch zawodników drugoligowych z myślą o umieszczeniu ich w pierwszym składzie. Dodatkowo Chmiest w poprzednim sezonie strzelił w barwach GKS Bełchatów zaledwie trzy gole (fakt, że większość sezonu stracił z powodu kontuzji). Czy przy tak prowadzonej polityce transferowej można obwiniać Zielińskiego za wyniki zespołu? Owszem, sezon 2005/2006 miał być pierwszym, w którym za transfery mieli odpowiadać dyrektor sportowy Jacek Bednarz i trener Zieliński. Nie zmieniło się jedno: Legia chciała pozyskać dobrych zawodników tanim kosztem.
Przy obecnym stanie posiadania nawet zatrudnienie wybitnego szkoleniowca (np. Henryka Kasperczaka) nie zmieniłoby gry warszawskiej drużyny. Lepszych widoków na przyszłość nie ma, gdyż prezes Piotr Zygo powtarza, że na prawdziwe transfery przyjdzie czas, gdy Legia będzie miała nowy stadion. Oczywiście w klubie nie ma odważnego, który publicznie by stwierdził, że w takim razie Legia nie ma szans na mistrzostwo. Kibice zawsze będą domagali się walki o najwyższe cele i pierwszym winnym zostanie trener. A przecież krawiec kraje, jak mu materiału staje...
Zielińskiemu potrzebny jest czas, zaufanie i zmiana polityki transferowej (czyt. przeznaczenie większych pieniędzy na nowych zawodników). [/i]
Tak , tak. Co najmniej do 28 czerwca trzeba mu dac ten czas
-
-
Przed meczem z Legią - tematy czysto piłkarskie
Wydział Dyscypliny PZPN nałożył dziś na Legię Warszawa karę w wysokości trzech tysięcy złotych za chuligańskie wybryki kibiców warszawskiej drużyny w spotkaniu drugiej kolejki ekstraklasy z Górnikiem Łęczna. Dodatkową karą dla Legii jest zakaz udziału zorganizowanej grupy kibiców w jednym meczu wyjazdowym (Cracovia). Legia została także zobowiązana do pokrycia kosztów zniszczeń na stadionie Górnika. Orzeczeniu nadano rygor natychmiastowej wykonalności.
komentarz: [i]PRZECIEŻ TO NASZA WINA, ŻE MAJĄC BILETY NIE MOGLIŚMY OBEJRZEĆ OD POCZĄTKU CZEGOŚ ZA CO 95% Z NAS ZAPŁACIŁO.[/i] (to ma być ironia oczywiście ;P)
już nie pamiętają, ze byli kibice, którzy [b]w ogóle[/b] (a nie tylko "od poczatku") nie mogli obejrzeć czegoś za co 100 proc. zapłaciło (i to dużo, bo osławione "cipy" kosztowały 25 zł). I jakoś nie demolowali im żylety
Ale my pamietamy
Po Wiśle Płock "zapowiedziano", że jak się powtórzy to bedzie zakaz na cala runde. Ale widać sa równi i legiejsi. I "aż" jeden mecz im zabrano (na który i tak by nie weszli więc co to za kara)
Pozatym trzy tysiące złotych. Gdyby to Cracovia tak zdemolowała stadion łęcznej to kara wynosiłaby conajmniej 15.000. I zakaz na 3 mecze co najmniej
Trener Z. ustosunkował się:
[i]"Nie można tego traktować poważnie. Jedna czy druga małoletnia osoba coś sobie wymyśli, druga to podłapie. Internet jest ogólnodostępny, ale to nie znaczy, że musi być opiniotwórczy. Zbyt często wykorzystujemy te opinie, aby komuś dowalić" - twierdzi Zieliński."
no to nas podsumował :P
Nie przejmujmy się. Nap....my dalej :D:)
Swoje wiemy... :P
"44 min Pierwszy celny strzał Legi!!! Niegrożnym uderzeiem popisał się Burkhardt"
może są jakieś szanse...
45 min Drugi celny strzał legionistów. Na bramke Przyrowskiego strzelał... Marek Sokołowski z Groclinu
Bardzo słaby mecz w Warszawie. Nie ma składnych akcji, nie ma celnych i groźnych strzałów, nie ma dryblingów, podań. Legia nie potrafii skonstruować żadnej składnej akcji. Groclin nie jest dużo lepszy ale łatwo strzelił gola
K...a wywalą Zielińskiego przed meczem z nami ...katastrofa:(
No może w Zurichu im lepiej pójdzie;)
"Jeżeli piłkarze Legii nie pokonają w sobotę Groclinu i nie awansują w czwartek w Zurychu do pierwszej rundy Pucharu UEFA, trener Jacek Zieliński może pożegnać się z pracą - pisze "Życie Warsz
Legioniści od czterech lat nie mogą pokonać Groclinu. W sobotę nadarzy się okazja, by przełamać tę złą passę. Piłkarzom z Grodziska nie wiedzie się w lidze. W rundzie jesiennej nie zdołali wygrać meczu. Stołeczni zawodnicy od początku sezonu prezentują mierną formę. Po dwóch remisach udało im się wygrać w Bełchatowie.
Humory poprawiły się, ale nie na długo. Przed tygodniem legioniści ulegli w drugiej rundzie wstępnej na stadionie Wojska Polskiego FC Zurich 0:1 i przy Łazienkowskiej znów panuje grobowa atmosfera, a trener Jacek Zieliński nie może być pewny swojej posady.
Klatt kontuzjowany
- Boisko opuściłem z powodu kontuzji barku. Jeszcze nie wiem co dokładnie się stało. Wszedłem pomiędzy dwóch zawodników i jeden z nich mocną chwycił mnie pod pachę i pociągnął. Nie wiem czy wyskoczył mi bark czy coś innego się stało. Jutro zostaną przeprowadzone badania, wtedy się okaże – powiedział po meczu Marcin Klatt, który z szatni wyszedł z usztywnionym lewym barkiem.
- Nie wiem co się dzieje z nami, przegraliśmy i cóż mogę powiedzieć więcej. Myślę , że nasza gra nie wyglądała tak źle, ale przeciwnik strzelał bramki – tyle o meczu powiedział napastnik Legii.
http://www.legia.net/news.php?id=18785
No to wiadomo za kogo trzeba trzymać kciuki we wtorek, a za kogo w czwartek ;)
Maniex Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>(...) Myślę , że nasza gra
> nie wyglądała tak źle, ale przeciwnik strzelał
> bramki – tyle o meczu powiedział
> napastnik Legii.
Hehe, skąd my to znamy ;)
no nie całkiem znamy, bo napastników u nas nie ma. Jakby było powiedział "pomocnik"...
Jedyny legionista, który w tym sezonie strzelał gole w innym meczu niż towarzyski, do Zurychu nie pojedzie. Pod koniec pierwszej połowy meczu z Groclinem Klatt przewrócił się popchnięty przez przeciwnika. W drugiej połowie już nie wystąpił. "Jest lepiej, niż oczekiwano, ale i tak przerwa potrwa ze trzy tygodnie. Mam zwichnięty bark" - powiedział po badaniu zawodnik
zapowaida się pasjonujące widowisko: najwięksi przepłaceni nieudacznicy ligi vs. najwięksi romantyko-nieudacznicy ligi. kto wygra? może będą takie jaja jak rok temu na Kałuży, tylko tym razem nikt ważny nie umarł.
manfred netzermann Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> zapowaida się pasjonujące widowisko: najwięksi
> przepłaceni nieudacznicy ligi vs. najwięksi
> romantyko-nieudacznicy ligi. kto wygra? może będą
> takie jaja jak rok temu na Kałuży, tylko tym razem
> nikt ważny nie umarł.
kurna jak nazywasz 5 miejsce w lidze beniaminka nieudacznictwem to ja
stary nie mam pytań.
Nie zmienia to faktu, że ten mecz zapowiada się na jedną wielką grę w dziada :)
Byle na koniec nasze były Pany to przeżyję i grę w palanta;)
Węsze tu niezłe widowisko bo Burkhardt obiecał ze przed meczem nie pije, Choto ze w koncu wyjdzie z kszaków, a Włodarczyk pierwszy raz na swojej oficjalnej stronie obiecał, że trfi w bramke!!!:) Co do nas to cudów bym się nie spodziewał, ale moze Bojar znów będzie miał wene...
Maciej Weber
W programie TVN powiedział Pan, że czas rozliczeń jest bliski. Co to znaczy, że "jest bliski"?
Jacek Zieliński:
Są pewne warunki, które muszę wypełnić. Pewne kryteria sportowe, szkoleniowe, które muszę zrealizować. Co jakiś czas nadchodzi okres podsumowań tego, co się zrobiło, a co należało zrobić. Taka weryfikacja nastąpi niebawem.
Weber:
To znaczy kiedy? Po meczach z FC Zurich oraz niedzielnym w lidze z Cracovią?
Zieliński:
Niech to zostanie między nami. Ograniczmy się do słowa "niebawem".
Weber:
Czeka Pan na decyzję szefów? Podobno pojawiły się już myśli o złożeniu dymisji.
Zieliński:
Jak idzie tak źle, to naturalne, że takie myśli przechodzą przez głowę. Mnóstwo stresów powoduje, że przychodzi chwilowy dołek. Nie wolno jednak się poddawać.
Źródło: gazeta.pl
będzie 100 podań i nic, a Boruc na wiosnę jednym prostym podaniem do Bojara załatwił sprawę ;) tyle że Boruca nie ma...
Szala na mecz z Groclinem wrócił do składu, ale we wtorek znów nie trenował z powodu urazu mięśnia dwugłowego. - W Zurychu nie zagra - poinformował Zieliński.
Szala miał zerwaną torebkę stawową. Pauzował w dwóch meczach ligowych i jednym pucharowym, ale w sobotę w lidze już zagrał. Jak się okazało, przedwcześnie. Teraz ma kłopot z mięśniem dwugłowym. - Raczej nie zaryzykujemy jego występu w Zurychu. Chcemy, by całkiem zdrowy był na ligowy mecz z Cracovią - powiedział Zieliński.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)