W składzie komitetu wyborczego najbardziej zaskakuje mnie Zachariasz Łyko, wszak to znany Adwentysta Dnia Siódmego, czyżby nadszedł czas Wielkiego Oczekiwania?
-
-
CIMOSZEWICZ
Kutza już pogięło, miałby deko szacunku do siebie. Jak go lubiłem, tak teraz ręce mi opadły...
Czytam forum przed spaniem, słucham nieśmiertelnego Dżemu i akurat przy tym wątku wchodzi Rysiek ze swoim "Nie wiem jak mam to zrobić..."
CZERWONY JAK CEGŁA!
:) fajny zbieg okoliczności
Geopijatyk-Fan Oderki Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Czy nie można by raz na kilka lat zmobilizować się
> do jakiejś superakcji WSZYSTKICH kibiców Polski. W
> kilka dni po pogrzebie Papieża rozwiała się idea
> pojednania. No dobra, niech z niej zostanie
> przynajmniej tyle: nie zabijajmy się (co jak się
> okazało zostało fikcją). No ale czy my wszyscy
> kibice Polski nie moglibyśmy się przynajmniej raz
> na kilka lat (w imię przynajmniej IDEI tego hasła
> pojednania i w imię zmarłego Papieża) zjednoczyć w
> jednej akcji. Proponuję do wszystkich fan clubów
> całej Polski wysłać wici: KIBIC POLSKIEGO KLUBU
> NIE GŁOSUJE NA CIMOSZEWICZA. Co wy na to?
> Geopijatyk
z malym poslizgiem (brakowalo czasu mi ostatnio troszke),bardzo popieram ten pomysl.
a przy okazji,po roku banicji wracam do PL akurat tuz przed wyborami i sie zastanawiam czy przezyje,bo emocje az strach:).
5 dni później
Ja jak najbardziej popieram mój pomysł. My, kibice polskich klubów moglibyśmy w wyjątkowych sprawach, od czasu do czasu, przemówić jednym głosem. Moglibyśmy na chwilę odrzucając animozje, w myśl zasady priorytetu rzeczy nadrzędnych, stanąć w jednym szeregu sprzeciwiając się kandydaturze Cimoszewicza. Wyślijmy wiadomość do wszystkich polskich klubów lub na ogólnopolskie forum kibiców (jeżeli takowe istnieje), że żaden polski kibic nie powinien glosować na Cimoszewicza. Jeżeli się uwzględni fakt, że kibice wpłyną na swoich przyjaciół i swoje rodziny, to my kibice polskich klubow, możemy się walnie przyczynić do niedopuszczenia kolejnego komucha do najważniejszego stanowiska w państwie.
Geopijatyk
To się nazywa społeczeńswo obywatelskie! Chętnie się pod tym podpiszę ... Chociaż mam wątpliwości czy ta jednomyślność jest realna ... Są takie kluby, exemplum GTS, który jak sama nazwa wskazuje przejawia pewne zapędy lewicowe ... Będą głosować na swojego ...
Nie pisze się "komuniźmie", "socjaliźmie". Tak mówimy, ale piszemy: "o komunizmie", "o socjalizmie", "o totalitaryzmie", "o katolicyzmie" etc.
za Inetria.pl
(...) z pełną świadomością i odpowiedzialnością oświadczam, że jestem członkiem sztabu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza i gwarantuję, że jeśli mój kandydat zwycięży powoła do Komisji Etyki fachowców-sportowców(...)
Jan Tomaszewski
a to świeżutkie info:
Była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza twierdzi, że polityk polecił jej, by zmieniła jego oświadczenie majątkowe.
Do komisji ds. PKN Orlenu dotarło oświadczenie byłej asystentki społecznej marszałka Sejmu, w którym napisała ona, że na prośbę Cimoszewicza zamieniła jego oświadczenie majątkowe, które składał w Sejmie i MSZ "zmieniając informacje na temat akcji PKN Orlen".
"We wcześniejszym oświadczeniu majątkowym pana marszałka znajdowała się informacja o akcjach PKN Orlen, która potem została usunięta" - napisała kobieta w oświadczeniu, które PAP otrzymała ze źródeł zbliżonych do komisji śledczej.
Była asystentka podkreśliła, że w związku z tym uważa, że "oświadczenie pana marszałka Cimoszewicza o tym, że nieświadomie popełnił pomyłkę w oświadczeniu majątkowym za 2002 rok jest nieprawdziwe" (ściśle rzecz biorąc chodzi o oświadczenie z 2002 roku, ale dotyczące 2001 roku - red.).
Szef komisji Andrzej Aumiller powiedział, że na środę zaplanował posiedzenie komisji. Chce, by wtedy była asystentka Cimoszewicza została przesłuchana.
(PAP)
http://fakty.interia.pl/news?inf=655450
A to kombinator. :(
==
Była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza Anna Jarucka w oświadczeniu przesłanym do komisji śledczej ds. PKN Orlen napisała, że na początku 2005 roku ABW przeszukała jej mieszkanie i zabrała dokumenty związane z Cimoszewiczem.
Jarucka poinformowała, że w czasie przeszukania "panowie z ABW" zabrali z jej domu oświadczenie majątkowe Cimoszewicza za 2001 rok oraz list do przewodniczącego komisji Etyki Poselskiej Franciszka Stefaniuka, "w którym marszałek Cimoszewicz prosił o zamianę oświadczenia majątkowego".
Dodała, że wypełnione przez Cimoszewicza oświadczenia majątkowe za 2001 r. (zmienione wypełniała ona) oraz pismo w tej sprawie do szefa sejmowej komisji etyki, miała zgodnie z poleceniem Cimoszewicza "trzymać w bezpiecznym miejscu". Dlatego - jak pisze - razem z kopiami PIT-ów Cimoszewicza wzięła je do domu.
Rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk potwierdziła w rozmowie z PAP, że doszło do przeszukania mieszkania b. asystentki społecznej Włodzimierza Cimoszewicza, ale - jak podkreśliła - "nie miało ono żadnego związku z Cimoszewiczem". Jak wyjaśniła, powodem przeszukania było podejrzenie naruszenia przepisów ustawy o ochronie informacji niejawnych.
"Doszukiwanie się jakichkolwiek powiązań przeszukania ze stycznia 2005 r. z kampanią wyborczą, z kandydowaniem pana Cimoszewicza na prezydenta i podejrzewanie ABW o nielegalne działania w tym względzie traktowane jest przez Agencje jako pomówieniem" - powiedziała Stańczyk.
Przyznała, że wśród zabezpieczonych przez funkcjonariuszy ABW materiałów był dokument z klauzulą poufne - jak się okazało oświadczenie majątkowe Cimoszewicza.
Wyjaśniła, że wszystkie zabezpieczone materiały zostały przekazane warszawskiej prokuraturze okręgowej. Prokuratura zwróciła je następnie ABW jako organowi prowadzącemu śledztwo.
Agencja - jak wyjaśniła Stańczyk - zwróciła się też do MSZ z zapytaniem, czy zabezpieczone oświadczenie majątkowe ministra Cimoszewicza z nadaną klauzulą poufne, nie jest brakującym dokumentem resortu.
Szefowa sztabu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza Katarzyna Piekarska powiedziała w czwartek dziennikarzom, że oświadczenie byłej asystentki Cimoszewicza Anny Jaruckiej, to "nieprawda i ordynarna prowokacja".
Powiedziała, że trudno jej komentować treść oświadczenia asystentki, które jest w posiadaniu komisji śledczej ds. PKN Orlen, ponieważ nie zna jego treści i dowiedziała się o nim z mediów.
Podkreśliła, że w tej sprawie sztab zorganizuje odrębną konferencję ale - jak dodała - "proszę nam dać czas na zapoznanie się ze sprawą".
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz opuścił w czwartek siedzibę swojego sztabu wyborczego, nie komentując sprawy. Jak powiedziała Piekarska, Cimoszewicz udał się na kolejne, umówione wcześniej spotkanie.
Źródło: PAP
No to usmrodzili naszego Wołodje ... Tylko czemu tak późno?
Co ciekawe(sic) w dzisiejszej Gazecie Wybiórczej cała ta sytuacja jest bagatelizowana, ponieważ "była asystentka Cimoszewicza sama objęta jest śledztwem".
Wyraźnie widać, że całe to postkomunistyczne środowisko poczuło się zagrożone, ale na szczęście zawsze znajdzie się Adaś M., który pomoże, doradzi oraz nigdy ich nie zdradzi.
Sęk w tym, aby ta wpadka została mądrze wykorzystana przez prawicę. Mają go jak na talerzu ...
Niestety dla aroganckiego jak rasowy bolszewik marszałka, w tej sprawie wszystkie klocki zdają się składać w całość. A ta szefowa jego sztabu Piekarska plecie jak nieprzymierzając Piekarski na mękach. Oni zawsze tacy byli i nigdy się nie zmienią.
A propos klocków ... Kiedyś przestaną się układać ...
Cimoszewicz kolejny raz kłamie.
ABW skonfiskowała w domu Jaruckiej korespondencję Cimoszewicza z sejmową komisją etyki na temat jego oświadczenia. [b]Cimoszewicz tłumaczył wczoraj, że owe listy dotyczyły wyceny mieszkania, którego wartość podawał w oświadczeniu[/b].
Ale nawet sprzyjająca mu Wyborcza na podstawie uzyskanych wiadomości z prokuratury napisała, że komisja etyki pytała w tych listach nie tylko o wycenę mieszkania, ale pytała także czemu Cimoszewicz nie wpisał akcji Orlenu do oświadczenia za 2001 r., choć w poprzednim były. Jak wynika ze skonfiskowanej korespondencji, Cimoszewicz odpisał w swoim aroganckim stylu "że to pytanie niestosowne, a oświadczenie wypełnił zgodnie z prawem".
Nie ulega wątpliwości, że pan Cimoszewicz jest kłamcą i oszustem.
Tu można poczytać udostępnioną korespondencję Cimoszewicza ze Stefaniukiem. A w liście Cimoszewicza pewien fragment dotyczący pytania Stefaniuka.
Stefaniuk:
[i][...]W trakcie analizy Komisja stwierdziła uchybienia w złożonych przez Pana oświadczeniach majątkowych. W związku z tym na podstawie art. 8 ust. 3 regulaminu Komisji Etyki Poselskiej Komisja zwraca się z prośbą o uzupełnienie brakujących danych dotyczących: - w pkt I - kwoty środków pieniężnych zgromadzonych w walucie obcej, wartości papierów wartościowych - w pkt II - wartości domu i gospodarstwa rolnego - w pkt V - czy posiada Pan akcje spółek prawa handlowego. Czy akcje PKN ORLEN zostały przez Pana sprzedane?[...][/i]
Cimoszewicz:
[i][...]Pytanie Pana Przewodniczącego dotyczące pkt. V jest po prostu niestosowane, ponieważ sam fakt jego postawienia w sytuacji, gdy w odpowiedniej rubryce formularza udzieliłem odpowiedzi, można zinterpretować jako próbę podważenia prawdziwości tej odpowiedzi. Akcje PKN Orlen sprzedałem, jak również to pytanie Pana Przewodniczącego traktuję jako wykraczające poza Pańskie kompetencje.[/i]
Przypominam, że w piątek Cimoszewicz odnosząc się do oświadczenia Jaruckiej, oświadczył m.in., że jego korespondencja ze Stefaniukiem dotyczyła wyceny mieszkania, a nie akcji PKN Orlen.
Chybaśmy się w bolszewickim uniesieniu co nieco zamotali, panie marszałku.
Źródło:
Komentarz uczestnika dyskusji:
Art. 35.3.2 Ustawy z dnia 9 maja 1996 r. "O wykonaniu mandatu posła i senatora" stanowi jednoznacznie, że oświadczenia o stanie majątkowym składają parlamentarzyści w terminie do dnia 30 kwietnia każdego roku, według stanu na dzień 31 grudnia roku poprzedniego, dołączając kopię rocznego zeznania podatkowego (PIT).
Zatem jeśli nawet przyjąć, że w kwietniu pan Cimoszewicz "zapomniał" na jaki dzień winien wykazać majątek w swym oświadczeniu (a tak twierdził od początku tej "afery"), to po oświadczeniu posła Stefaniuka i po publikacji korespondencji między tym posłem i panem Cimoszewiczem nie da się już obronić tezy, że Pan Cimoszewicz nie wiedział...
W wyniku tej korespondencji już wiedział, a skoro tak, to dlaczego swojego oświadczenia majątkowego nie sprostował, przez podanie prawdziwych danych majątkowych na dzień 31 grudnia 2001 roku (a wówczas jeszcze posiadał akcje PKN ORLEN)? Nie od rzeczy będzie także wspomnieć tutaj, że samo oświadczenie majątkowe zawiera taką oto klauzulę: "Powyższe oświadczenie składam świadomy, iż na podstawie art. 233 § 1 Kodeksu karnego za podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy grozi kara pozbawienia wolności". Pan Cimoszewicz, podający się za "prawny autorytet", były minister sprawiedliwości o tym wszystkim nie wiedział nawet po tym, jak na błędy zwróciła Mu uwagę Komisja Etyki pismem przewodniczącego Stefaniuka? Jak długo jeszcze Pan Cimoszewicz i szefowa jego sztabu wyborczego Piekarska mają zamiar karmić obywateli takimi bajkami?
Sfrustrowany Marszałek
autor: Janusz A. Majcherek - publicysta "Rzeczpospolitej" i "Tygodnika Powszechnego"
Cokolwiek powiemy o mentalności i morale członków sejmowej komisji śledczej szarpiącej Włodzimierza Cimoszewicza, nie zmieni to faktu, że nie jest w porządku obracanie przez osobę o tej pozycji politycznej akcjami spółki ze znaczącym udziałem skarbu państwa na zlecenie córki zamieszkałej za granicą i zajmującej się zawodowo papierami wartościowymi. Jeżeli eksperci potwierdzą nawet, że nie było przy tym naruszenia przepisów prawa, to pozostaną wątpliwości, czy na pewno nie zostały naruszone reguły przyzwoitości. Jeśli zaś - jak sugerują członkowie komisji etyki poselskiej - Cimoszewicz niezbyt chętnie i skrupulatnie rozliczał się z tych operacji finansowych, tym bardziej można nabrać podejrzeń.
Gdyby nawet były to tylko pomyłki, dobrze byłoby wiedzieć, czy są to wyjątkowe pomyłki w sprawozdaniach sygnowanych przez człowieka, który kandyduje na urząd wymagający podpisywania dokumentów nieporównywalnie większej wagi. Jego była asystentka oskarżająca go o manipulacje w oświadczeniach majątkowych to być może postać podejrzana i niewiarygodna. Im bardziej jednak Cimoszewicz usiłuje ją teraz zdezawuować, tym bardziej kompromituje go fakt, że ją zatrudniał (co skądinąd znów przywołuje problem rozmaitych asystentów, a zwłaszcza asystentów społecznych posłów i ministrów nie raz już wywołujących rozmaite podejrzenia i zastrzeżenia). Stawia to w dwuznacznym świetle polityka pragnącego objąć urząd, któremu podlega kancelaria prezydencka z jej mnogością etatów.
Kreowanie się Cimoszewicza na "dziewicę orleańską" polskiej polityki i ostentacyjne obnaszanie się z obrzydzeniem, jakiego doznaje, biorąc w tej polityce udział, staje się coraz bardziej żenujące. Udawane albo i faktyczne frustracje przeżywane przez niego ukazują się w sposób nieprzyjemny, odstręczający, ponury. Jeśli ma nawet ku nim powody, to w ten sposób nie przekona wyborców i nie wzbudzi ich współczucia.
Jego kampania prezydencka po długo odwlekanej i oczekiwanej inauguracji znalazła się rychło w impasie, bo sam kandydat nie miał obywatelom nic do zaproponowania, poza swoją zgorzkniałą osobą i to też ukrytą w białowieskiej puszczy. Teraz został wypchnięty do defensywy i musi się bronić przed atakami podejmowanymi nawet nie przez bezpośrednich konkurentów. To go wikła w przepychanki na bocznym torze, gdy rywale zdobywają poparcie. Nie widać, w jaki sposób i z jakim wezwaniem Cimoszewicz miałby podjąć polityczną kontrofensywę. A bez niej nie wygra batalii o prezydenturę. Pozostanie mu użalanie się, że padł ofiarą brudnych metod walki politycznej.
Źródło: gazeta.pl
Anna Jarucka pokazała oświadczenie Włodzimierza Cimoszewicza upoważniające ją do zmiany jego oświadczenia majątkowego. Była asystentka Cimoszewicza jest przesłuchiwana przez orlenowską komisję śledczą.
Pismo jest datowane na 20 kwietnia 2002 roku. Włodzimierz Cimoszewicz napisał na firmowym papierze ministra spraw zagranicznych: "Upoważniam panią Annę Jarucką do zamiany mojego oświadczenia majątkowego za rok 2001, w którym zamierzam skorygować niewielką pomyłkę".
Dokument jest podpisany przez Włodzimierza Cimoszewicza. Podpis jest podobny do składanego w oświadczeniach majątkowych. Anna Jarucka b. asystentka społeczna Włodzimierza Cimoszewicza stawiła się we wtorek w południe przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen. Spotkanie odbywa się za zamkniętymi drzwiami.
Jarucka twierdzi, że w 2002 r. na prośbę Cimoszewicza - wówczas ministra spraw zagranicznych - zamieniła jego oświadczenie majątkowe za 2001 r., złożone w Sejmie i MSZ, usuwając z niego informacje o akcjach PKN Orlen.
Cimoszewicz zapewnił, że w 2002 r. tylko raz złożył oświadczenie majątkowe i nigdy nie zostało ono zmienione.
Źródło: PAP
Bardzo dobrze leżysz cimoszek:) michnik ,komuchy i inne szmaty muszą wymyslić coś nowego...Bo na wiosnę zamiast liści....:)
Cóż, w 1989, 1990, 1991, 1997 też się wydawało, że oto rządzi prawica i już będzie tylko lepiej. Więc mieliśmy jaśnie oświecone rządy ś.p. ZChN, UD, KLD, UW, AWS, a teraz mamy pogrobowców tych partii z PO i PiS-u. A z drugiej strony pogrobowców PZPR. Szkoda, że noe można użyć komendy "odśwież" i całkowicie wymienić naszą klasę polityczną na młodą, nieskompromitowaną lewicę, prawicę i centrum.
feutre
Zgadzam się, tym razem będzie jedna ale zasadnicza różnica...Nie będą współrządzić różowi...Dla mniej wtajemniczonych uw, czyli dzisiejsza pd:)...I jeśli utrzyma się taka sytuacja jak teraz po raz PIERWSZY od 89r. Nie będzie żadnego pzprowca w rządzących:)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)