Można napisać tylko jedno:
HEJ HEJA HEJA!!! CRACOVIA MISTRZEM HOKEJA!!!
-
-
Cracovia - Podhale 2005.02.18
Brawo, brawo, brawo !!!
Jestem w siódmym niebie i bardzo Wam dziekuję Chłopaki za to, co mogłem oglądać dzisiaj na lodowisku.
Wiem dobrze, że "...nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca..."ale ten zachód Podhala jest jak nigdy dotąd bliski.
Dobrze, że po tylu latach mamy WIELKĄ SZANSĘ zrewanżować się za tamten trójmecz.
No to : Do boooooooooooooooju CRACOVIO !!!!
Ukochany Klubie nasz !!!
A przy okazji, ciekawy jestem czy ktos wie jak brzmi dokończenie wymienionej powyżej w cudzysłowie sentencji ???
AjKot:
[i]"...nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca..." [...]
A przy okazji, ciekawy jestem czy ktos wie jak brzmi dokończenie wymienionej powyżej w cudzysłowie sentencji ???[/i]
Według mnie:
Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, żony przed śmiercią, ani kochanki przed nocą. :))
Cracovia - Podhale 3:1
Lepszy bramkarz i mądrzejsza myśl taktyczna - to atuty ComArchu/Cracovii. Beniaminek ekstraklasy pokonał wczoraj po raz drugi wicemistrzów Polski z Nowego Targu. Jeśli "Pasy" wygrają w niedzielę na wyjeździe, będą w półfinale mistrzostw Polski!
Takich tłumów w hali przy ul. Siedleckiego nie było nawet 15 lat temu, gdy publiczność czarowali Jewgienij Roszczin i Siergiej Agulin. Poziom polskiego hokeja od tego czasu obniżył się, ale emocje pozostały. - Przepraszam kibiców, że nie graliśmy pięknie, ale w play-offie najważniejsze jest zwycięstwo, a nie styl - mówił trener "Pasów" Rudolf Rohaczek.
"Szarotki" momentami miały zdecydowaną przewagę, choć grały tylko na trzy "piątki" (Cracovia na cztery). Ale bramkarz krakowian Rafał Radziszewski dokonywał cudów. Wszystkich rzucił na kolana interwencją z 22. min. Goście grali wówczas w osłabieniu, ale krążek zgubił Pavel Urban. "Radzik" obronił strzał Michała Radwańskiego i w fenomenalny sposób (rzutem) dobitkę najlepszego wśród podhalan Marcina Kolusza.
- Miałem pecha. Powinienem wtedy strzelić, tak samo jak w trzeciej tercji przy stanie 2:1 - kręcił głową Kolusz, którego dwa lata temu w drafcie wybrał klub NHL Minnesota Wild.
"Szarotki" wyszły na prowadzenie po akcji Sebastiana Bieli (jego strzał Radziszewski obronił parkanem), podaniu Zbigniewa Podlipniego i strzale do pustej bramki weterana Janusza Hajnosa. Na 33 s przed końcem I tercji wyrównał Piotr Sarnik, który z metra zmienił kierunek lotu krążka nastrzelonego przez Karela Hornego.
W II tercji górale naciskali, a groźnie kontrował Roman Tomas. W końcu w okresie przewagi liczebnej strzałem z klepki w lewy róg krążek skierował Horny. W III tercji wydawało się, że "Pasy" opadają z sił. Przez cztery minuty gry w pięciu na czterech nie potrafiły nawet założyć zamka, a później przewaga podhalan była momentami miażdżąca. Igor Bobczek trafił w słupek, a za moment mecz rozstrzygnął Krzysztof Śliwa. Po objechaniu bramki wepchnął krążek z bekhendu między słupkiem a parkanem Krzysztofa Zborowskiego.
- Pomyliłem się tylko o jedną minutę. Przed meczem mówiłem, że strzelę gola w 58. min - cieszył się Śliwa. - Teraz mamy już 90 procent szans na awans.
- Jest jeden plus - w przeciwieństwie do pierwszego meczu złapaliśmy rytm gry, mieliśmy przewagę. W niedzielę w Nowym Targu na pewno wygramy - twierdzi drugi trener i menedżer podhalan Wiktor Pysz.
- Słyszeliśmy już rozmowy hokeistów Podhala, którzy zastanawiali się, z kim będą grać w finale. Chcemy im pokrzyżować plany - stwierdził z kolei bohater meczu Rafał Radziszewski.
ComArch/Cracovia 3
Wojas/Podhale 1
Tercje: 1:1, 1:0, 1:0.
Bramki: 0:1 Hajnos (16. Podlipni, Biela), 1:1 Sarnik (20. Horny), 2:1 Horny (37. w przewadze), 3:1 Śliwa (59.).
ComArch/Cracovia: Radziszewski - Csorich, Urban, Sarnik, Słaboń, Twardy - Marcińczak, Noworyta, Tomas, Horny, Chabior - Kotuła, Kozendra, Śliwa, Musiał, Malinowski - Witowski, Cieślak, Urban.
Wojas/Podhale: Zborowski - Sroka, Wilczek, Różański, Kotasek, Fiszer - Piotrowski, Łabuz, Hajnos, Biela, Podlipni - Gil, Bobczek, Łyszczarczyk, Kolusz, Radwański oraz Ćwikła, Wołkowicz.
Sędziował: Tadeusz Godziątkowski z Bydgoszczy. Kary: 8 oraz 20 min (w tym 10 dla Bobczeka). Widzów: 2,5 tys.
Stan play-off: 2-0 dla Cracovii. Trzeci mecz w niedzielę o godz. 18 w Nowym Targu.
Źródło: gazeta.pl - Michał Białoński
Wiadomość zmieniona (19-02-05 08:34)
Powiem tak - szkoda, że to nie koniec tej rywalizacji bo droga do awansu jest równie bliska jak daleka, choć może nie do końca, bo w tej chwili nasze szanse są na pewno większe niż górali.... Był to bardzo ciężki mecz dla naszych hokeistów, a dla kibiców niesamowicie emocjonujący.... Ten mecz pokazał jak piękną dyscypliną sportu jest hokej.... Takich widowisk chciałoby się jak najwięcej oglądać, choć nie do końca, bo wiele zdrowia i nerwów kosztuje taki jeden mecz. W tym sezonie tylko piłkarski mecz derbowy kosztował mnie więcej nerwów i żaden inny.... Niesamowita ulga przyszła dopiero po bramce Krzyśka Śliwy..... Na temat poziomu widowiska nie będę sie wypowidał bo to nie jest ważne i nikt z kibiców nie podchodził do sprawy w ten sposób, bowiem liczyło się tylko jedno.... Nie sugeruję, że poziom był zły, ale po takich emocjach trudno sie wypowiadać w tej kwestii - sprawa drugorzędna.... Na temat gry naszych hokeistów też sie nie wypowiadam bo wprawili nas w euforię.... Powiem tylko tyle, że odniosłem wrażenie, że byli niesamowicie sparaliżowani stawką meczu i ogromną szansą jaka się nadarzyła po pierwszym meczu, a przede wszystkim tą atmosferą na widowni i takim tłumem widzów.....Ta atmosfera na trybunach jest nie do opisania.... Po prostu jedno wielkie święto.... Górale byli dzisiaj lepsi (to trzeba obiektywnie przyznać), ale nasi hokeiści wygrali co jest najważniejsze.... W sumie to sam nie wiem, czy pomógł im ten doping rekordowej liczby fanów z ostatnich lat, czy też przeszkodził im i grali tak bardzo nerwowo????? Krótko mówiąc - to co dziś zobaczyłem na lodowisku przy Siedleckiego to było coś niesamowitego, prawdziwy spektakl - dreszczowiec z happy endem....
PS. Niech mi nikt tym razem nie mówi, że znów była siatka rybacka;-)))
-czy Górale byli lepsi?...hmm..no nie wiem..nie przeczę natomiast, że dłuższymi momentami Cracovia nie mogła przedostać sie do tercji obronnej rywala. W pierwszej tercji raptem dwie.....może trzy widowiskowe akcje..ale bramka dla nas to już spory majstersztyk, zresztą ta ostatnia wcale jesj nie ustępowała. Cracovia zagrała konsekwentnie..napewno nie mogę zgodzić sie ze stwierdzeniem przedmówcy, że zawodnicy byli "niesamowicie sparaliżowani stawką meczu i i ogromną szansą jaka się nadarzyła po pierwszym meczu" ....nie na pewno nie..po prostu klasa rywala sprawiła, że nie mogli sie czasami odnaleźć, mimo tego, że wielu z graczy Cracovii to "starzy" wyjadacze i wielokrotnie grali i o taką stawkę i w takiej atmosferze. I nie mam tu na myśli tylko "armii zaciężnych"...bo Śliwa grając w parze z Muchą lub Musiałem wielokrotnie wprawiał w zachwyt nietylko ponad trzytysięczną publiczność ale i wymagających rywali...."Cracoviacy"..powtarzam to kolejny raz to ..nie są pierwsi z brzegu hokeiści...skład personalny jest naprawdę dobry..potrzeba było czasu..by efekty wystąpiły
- chciałbym coś napisać o Bramkarzu...ale ...gó..no z mojego pisania..to trzeba zobaczyć...powiem tylko, że jego interwencje przypominały uwijającego się jak w ukropie Jaskiernię..ekwilibrystyczne umiejętności, refleks i nisamowite wyczucie. Widać, że rywale mają kompleks Radziszewskiego..może za rok równiez Jagr będzie się chwytał za głowę..
- artyzm gry..ten nie był na wysokim poziomie..cóż ..coś za coś..
- a w Nowym Targu konieczna jest...przede wszystkim niesamowita koncentracja, skupienie..i wyczekiwanie na błąd rywala. Pierwsze minuty to zapewne będzie szturm na bramke Cracovii, trzeba to przetrzymać.. wybijać przeciwnika z uderzenia, i czyhać..aż nadarzy sie okazja...
Z Onetu:
Comarch Cracovia Kraków - Wojas Podhale Nowy Targ 3:1 (1:1, 1:0. 1:0)
Bramki: dla Cracovii - Damian Słaboń (20), Karel Horny (35), Krzysztof Śliwa (59); dla Wojasa - Janusz Hajnos (16).
Kary: Cracovia - 6, Wojas - 18 minut w tym 10 min Igor Bobcek za niesportowe zachowanie. Widzów 1000.
Stan rywalizacji play off 2:0 dla Cracovii.
Widzow: 1000
Na meczu obecnych było 3 kibiców Tarnovii z mała faną!
HEj, Heja Cracovia mistrzem hokeja!
TARNOVIA&CRACOVIA!!!!
Blady Niko.
Znałem drugą część w/w sentencji jako "...a kobiety przed śmiercią...."
Widzę, że jest i trzecia jej część. Też udana. Rozumiem, że i sprawdzona empirycznie.
Pozdrawiam.
Brawo chłopaki. Jeszcze jeden taki meczyk i sukces pełną gębą. Powodzenia w niedzielę.
Mimo stanu rywalizacji 2 - 0 trzeba zachować spokój !
W siatkówce jest taka prawda, że jeśli prowadzi się 2 - 0 i nie wygrywa się 3 - 0 to często przegrywa się 2 - 3 !
Hokej to nie siatkówka ale... no cóż trzeba w niedzielę w NT wygrać żeby mecz w Krakowie nie był meczem o wszystko bo 5 meczu raczej nie wygramy.
No i dopiero teraz dałem rady napisac.Ledwo mówie, jakbym przechodził mutacje.Gra b.dobra, szczególnie Hornego, Sarnika,Śliwy, a Roman Tomas też niczego sobie.Ale nie dalibyśmy rady gdyby nie Radzik.Podhale popisało sie debilstwem roku sprzedając go do Nas.Może sie okazać i (prawie staje się to faktem)że ich były zawodnik pogrąży ich.Wielkie brawa dla całej drużyny, to była piekna walka, ostra, z zawziętością , takie Pasy chciałbym zawsze oglądać.Teraz trzeba przede wszystkim hokeistów odpowiednio zmotywować, żeby przedwcześnie nie pomyśleli że są w półfinale.Niech grają spokojnie, nie nerwowo, ale nie na luzie, a jestem pewny że Podhale które ma noż na gardle bedzie bezradne.Myśle że z taką formą , jeśli damy rade Podhalu Unia może być zagrożona.Poprawimy gre w przewadze, bedzie swietnie.
Wiadomość zmieniona (19-02-05 14:40)
Vasago absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem że górale byli lepsi.
Owszem mieli optyczną przewagę ale nic więcej. W sytuacjach bramkowych wcale nie odstawalismy. Wiadomo było że w tych meczach(gdy gra drużyna 4 z 5 po rundzie zasadniczej) mecze będą zacięte, mało będzie płynnych akcji, fajerwerkow technicznych a dużo bedzie walki, pilnowania wyniku, i liczenia na troszkę więcej szcześcia( co w sporcie jest niezbedne)
Chcialbym zwrócic uwagę na ostra grę Podhala w pierwszych dwóch tercjach i na chwilami brutalbna gre w III tercji.
Po koleji:
Podobnie jak w Nowym Targu trener Słowakiewicz wpuszcza na lód niezrównoważonego psychicznie Wołkowicza tylko po to aby on sfaulował Radziszewskiego. Jest to nikczemna zagrywka Słowakiewicza który braki w wiedzy rzemiosła trenera hokejowego probuje nadrabiać chwytami poniżej pasa używając do tego prymitywa Wołkowicza!.
( Tu mamy do czynienia z pierwszym powaznym błędem sędziego Godziątkowskiego - który powinien przygotować się do meczu również poprzez analize poprzedniego spotkania w Nowym Targu -tam też Wołkowicz starał się "wyeliminowac z gry" Radziszewskiego -pisano o tym szeroko - i za zagranie Wołkowicza dać natychmiast kare 2+10)
Drugi "psychol" w ekipie Podhala to Bobczek który prowokował i faulował nagminie zawodników Cracovii ze szczególnym upodobaniem Tomasa.
Jego szarża w III tercji kiedy natychmiast po wznowieniu nie patrząc co dzieje się na lodzie ruszył do ataku na Tomasa była tego znamiennym przykładem. Tutaj sędzia w miarę prawidłowo zinterpretował sytuację choć mogł dać kare meczu Bobczekowi aby dać sygnal że takie zagrania będą stanowczo i surowo karane.
Następny w kolejce ustawił się Zbysiu Podlipni, który w III tercji gral poprostu brutalnie i jego conajmniej dwa wejścia -pierwsze w Kotułę który ledwie się pozbierał i faul na zawodniku Cracovii przy bandzie na wysokości ławki gospodarzy kiedy brutalnie natarł tyłem na zawodnika pasów były bezsprzecznie karami ktorych nie chciał widzieć sędzia Godziątkowski.
Nie przystoi tak doświadczonemu zawodnikowi pokazywać publicznie swoje głębokie pokłady primitywizmu, braku poszanowania dla przeciwnika.
Nie wspomnę już wielu zaczepek Hajnosa, Wilczka, Kolusza, Radwańskiego,
Łyszczarczyka że spomne tych najbardziej rzucających sie w oczy.
Tylko wielkiej tolerancji Godziątkowskiego zawdziecza Podhale że całej III tercji nie grało w notorycznym osłabieniu.
Jak ktoś już nazwał - buractwa Podhala którzy po meczu w większości udali się do szatni nie dziękując za grę Zborowskiemu i graczom Cracovii szkoda już opisywać.
Jeszcze przecież (gwiazdor? Różański) po meczu jako kapitan nie chcial podac ręki kapitanowi Cracovii dopiero po chwili na slowa sędziego czy Kozendry łaskawie podał swoją prawicę. A miałem go za dość porządnego faceta - pomyliłem się.
Przegrywać też trzeba umieć - wiem że to bardzo boli- ale klasę czlowieka poznaje się właśnie w takich trudnych sytuacjach.Większość zawodników Podhala ten egzamin oblała z kretesem na czele ze Słowakiewiczem który na konferencję prasową wysłał II trenera Pysza pewnie aby uniknąć pytań o te 90% szans na wygranie meczu w Krakowie. Zresztą Wiktor Pysz też opowiadał dyrdymały jakoby o lepszym Podhalu.
Na koniec powiem tak. Jutro mecz w Nowym Targu. Scenariusz znam na pamięć - Podhale rzuci sie wciekle na Cracovię, będą grać chamsko, ostro, taktyką Slowakiewicza polegającą na unicestwieniu przeciwnika. I wszysto w tym meczu będzie zależało od sędziego Marczuka z Torunia który poprowadzi ten mecz. Jeżeli nie zabraknie mu odwagi i konsekwencji w egzekwowaniu przepisów- gdy będzie pozwalał na grę ostrą ale fair to bedzie dobrze. W przeciwnym razie będzie jatka straszna. Ja tam będę i zobaczymy jak sie potoczą losy tego meczu.
Panowie - zawodnicy Cracovii- trzeba strzec Radzikowskiego przed zapędami niektórych "prostaczków" w ekipie Podhala. Bo chora wyobraźnia Słowakiewicza podpowiada mu że wygrać z Pasami można tylko eliminując z gry Radzikowskiego. Przyznaję że jest to jakiś sposób ale czy to jest postawa człowieka myślącego, katolika (który co niedzielę chodzi do Św.Katarzyny na rynku Nowego Targu) jak to z panem jest panie Słowakiewicz?
Wiadomość zmieniona (19-02-05 15:43)
dla mnie było szokiem że ani raz nie zaśpiewano o najstarszej krakowskiej pani lekkich obyczajów !!!!!!!!!!!!!
A ze spraw poza sportowych - to strasznie reklamowany pokaz światło dzwięk okazał się....straszna lipą
Bo podobno nie wszystko wypalilo...
marcin_ksc napisał(a):
> dla mnie było szokiem że ani raz nie zaśpiewano o najstarszej
> krakowskiej pani lekkich obyczajów !!!!!!!!!!!!!
Marcin: Ciii :P
Dobrze, ze na hokeju nie zaspiewano bo wisla nie ma nic wspolnego z hokejem...
Oby tak dalej... ;)
A pilka... swoja droga ;)
DareCki napisał(a):
> Mimo stanu rywalizacji 2 - 0 trzeba zachować spokój !
>
> W siatkówce jest taka prawda, że jeśli prowadzi się 2 - 0 i nie
> wygrywa się 3 - 0 to często przegrywa się 2 - 3 !
>
> Hokej to nie siatkówka ale... no cóż trzeba w niedzielę w NT
> wygrać żeby mecz w Krakowie nie był meczem o wszystko bo 5
> meczu raczej nie wygramy.
>
Tak w siatkówce to sie dosc czesto zdarza ale bardzo rzadko np. tenisie
A np w NBA jeszcze nigdy druzyna przegrywajaca 0:3 (rywalizacja do 4 wygranych) nie zdolal wygrac 4:3 w palyoff.
Wydaje mi sie ze w hokeju jednak moze sie wszystko zdazyc, szczegolnie ze poziom druzyn nie jest zbyt wysoki.
Meczyk zajebisty!!!Ludzi było gruuuuuuubo!!!Tak trzymac!!!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)