Na Siedleckiego emocje. Za chwilę zacznie się 3 tercja.
-
-
Comarch Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 4-3 (2-2, 1-0, 0-1, 1-0)
Podhale wyrównało w Toruniu. TKH Torun-Podhale 2-2
W Sanoku koniec. Sanok-Tychy 1-2. W Toruniu dogrywka.
W Toruniu koniec. Dogrywka nierozstrzygnięta. Pozostało 2-2.
Jaki wynik cracovia- Stoczniowiec ???
WYGRALIŚMY PO DOGRYWCE 4 : 3.
CRACOVIA a nie comarch.
Chyba się nie pomyliłem, tak wygląda tabela :
1. Tychy 44
2. Unia 39
3. Stoczniowiec 38
4/5 CRACOVIA 37
4?5 Podhale 37
6. Toruń 34
Wiadomość zmieniona (21-11-04 20:33)
Za zwycięstwo po dogrywce są chyba 2 punkty a za porażkę 1. Ergo jeszcze jesteśmy za Stoczniowcem.
Tak, oczywiście masz rację. Zaraz poprawię.
To taka mała euforia.
Czy moglby mi ktos potwierdzic czy mam racje
3 pkt za zwyciestwo
2 pkt za zwyciestwo po dogrywce
1 pkt za remis
1 pkt za porazke po dogrywce
0 pkt za porazke
JejJey masz rację - dokładnie taka jest punktacja. Dlatego pozostaje mały niedosyt po dzisiejszym meczu bo w przypadku wygranej w regulaminowym czasie gry mielibyśmy 3 a Stocznia 0 punktów, a tak to mamy 2, a oni 1.. Trzeba się jednak cieszyć z tego co jest, zwłaszcza, że wygraliśmy po bardzo emocjonującym meczu.... Oby takich meczy było jak najwięcej..... Stoczniowiec potwierdził, że jest solidną drużyną mimo, że nie ma w niej wielkich nazwisk.... Mają jednak przede wszystkim solidnych obcokrajowców z Juraszkiem przewodzącym w punktacji kanadyjskiej..... Jeśli chodzi o mecz to można powiedzieć, ze dokładnie na tą jednobramkową wygraną zasłużyliśmy.... Pierwsza tercja bardzo zacięta i wyrównana, w drugiej nasi hokeiści osiągnęli przewagę. Trzecia tercja to juz przewaga Stoczniowca, który ten mecz wytrzymał lepiej kondycyjnie, co może dziwić gdyż w piątek grali ciężki mecz z Tychami, a nasi hokeiści ślizgali się z Katowicami. Jeśli chodzi o frekwencję to w pierwszych 30 minutach wpłynęła na nią na pewno zmiana godziny rozpoczęcia meczu, póxniej było już nie najgorzej.....
meczyk rzeczywiście fajny, piękna bramka Malinowskiego, jak zwykle błedy w obronie, sami sobie stwarzaliśmy zagrożenie.
a już 26 mecz z UNIĄ !!!
- "recenzja" Vasago trafna...choć co do stwierdzenia: "Trzeba się jednak cieszyć z tego co jest, zwłaszcza, że wygraliśmy po bardzo emocjonującym meczu...."..można mieć moim zdaniem zastrzeżenia...wydaje mi się, że mecz nie wyzwolił aż takich emocji, jak można się było spodziewać...pasy zagrały powiedzmy poprawnie, szkoda straconych punktów (można powiedzieć dwóch)..ale wierzę, że będzie lepiej... a tak na marginesie..to sprzydałby się w ekipie jakiś rosyjski dobry nabytek...
pozdrawiam ..Sławek
sawcio napisał:
> sprzydałby się w ekipie jakiś rosyjski dobry nabytek...
Zgadza się, ten skład nie gwarantuje zakwalifikowania się do pierwszej czwórki..... Zdecydowanie potrzeba wzmocnień z zagranicy, ale nie koniecznie musi to być Rosjanin, może to być Czech albo Słowak..... Ponoć zawodnicy zza południowej granicy są tańsi i na pewno nie gorsi. Trzeba jednak znaleźć takich, którzy będą autentycznym wzmocnieniem.....
Ja mam na razie mieszane uczucia po meczach hokejowych,niby jest czolowka,wygrywamy ale cos mi brakuje (oczywiscie malkontenctwo),chodzi mi o to ze rece troche za rzadko skladają sie do oklaskow (no oprocz interwencji Radziszewskiego), nie ma takich plynnych,pieknych akcji jak w wykonaniu chciazby I piątki w tamtym sezonie...Oczywiscie ze poziom juz nie ten...
No tak,wszystko pięknie ,ładnie ale może by tak młodziez otworzyła "koparki" na pełny full.Ja juz nie wydolę tak długo.
Pozdro dla"kibola"and "Enigma Group"
Heya!
oby było już lepiej bo dziś za dużo było błedów we własnej strefie obronnej i czasami był problem z wyprowadzeniem krążka
Ostatnoi tracimy takie przypadkowe bramki, niestety sami żeby zdobyć gola musimy się napracować..
Ale jak widać kryzys minął, jest lepiej....:)
Niesamowita 25 sekunda
Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 4:3 (2:2, 1:0, 0:1, 1:0). Bramki: 0:1 Jurasek (Cychowski) 13, 1:1 Malinowski 15, 1:2 Jurasek (Kostecki) 18, 2:2 Sarnik (Słaboń, P. Urban) 20, 3:2 Smreczyński (Horny, Twardy) 34, 3:3 Cychowski 53, 4:3 Sarnik (Csorich) 61. Sędziowali: W. Zarodkiewicz oraz M. Smura z Katowic i H. Godziątkowski z Warszawy. Kary: 12 i 10 min. Widzów: 1200.
Plan Cracovii maksimum zakładał zdobycie w trzech meczach dziewięciu punktów. Skończyło się na ośmiu. Sukces i tak ogromny. Tym bardziej, że niedzielny pojedynek ze Stoczniowcem to była zupełnie inna ,bajka" niż poprzedni mecz z Katowicami.
Dobrze grający taktycznie gdańszczanie w pierwszej tercji porządnie postraszyli krakowian. Ataki ,Pasów" były zbyt przejrzyste, by Odrobny musiał desperacko interweniować (Słaboń w 7 min posłał krążek z bliska nad poprzeczką). W 13. min krzyżowe podanie Cychowskiego trafiło do Juraska, który nie zwykł marnować sytuacji sam na sam z bramkarzem. Ale w 15 min nie popisał się Odrobny. Przepuścił pod łapaczką słaby strzał Malinowskiego w krótki róg.
Goście ponownie wyszli na prowadzenie w 18 min, przy czym strzał Juraska jeszcze zrykoszetował o krakowskiego obrońcy. Na 19 sekund przed końcem tercji Sarnik ze Słaboniem znakomicie wymienili krążek. Ten drugi zablokował obrońcę, a Sarnik pewnie skierował krążek do bramki.
To, że krakowianie nie zdobyli trzech punktów, było efektem ich słabszej skuteczności w drugiej tercji. Z wielu sytuacji wykorzystali tylko jedną. Horny, po dalekim podaniu Twardego wykonał fantastyczny rajd prawą stroną. Objechał bramkę i tak wyłożył gumę Smreczyńskiemu, że temu przyszło skierować ją do pustej bramki.
Ostatnie dwadzieścia minut, po początkowych atakach krakowian, należało do gości. Miejscowi nie wiedzieć czemu, grali zbyt chaotycznie, co wykorzystali rywale. W 53 min Cychowski przejął krążek w tercji środkowej, minął napastnika ,Pasów" i mocnym strzałem pokonał Radziszewskiego.
Dogrywka trwała krótko. Tuż po wznowieniu gry, Csorich wywalczył krążek we własnej tercji. Nastąpił krótki rajd, podał w tempo do najeżdżającego z prawej strony Sarnika i ręce krakowian wzniosły się do góry.
COMARCH-CRACOVIA: Radziszewski - Csorich, P. Urban, Sarnik, Słaboń, Malinowski - Marcińczak, Smreczyński, Wieloch, Horny, Twardy - Kozendra, Kotuła, S. Urban, Cieślak, Drozdowicz
Źródło: Gazeta Krakowska - Paweł Guga
W dwóch ważnych meczach z Tychami i Cracovią Stoczniowiec zdobył tylko dwa punkty. Jedyny w lidze przekroczył granicę stu zdobytych goli, ale to nie zapewni mu gry w pierwszej czwórce.
Gdańszczanie, których piątkowy mecz z Tychami rozpoczął się z 1,5-godzinnym opóźnieniem - z powodu korków, w jakie podczas śnieżycy wpadł autokar z tyską drużyną - do Krakowa wyruszyli już o godz. 5 rano. Pod Wawel dotarli sporo przed czasem i mogli sobie pozwolić nawet na krótki spacer. Łyk świeżego, zimowego powietrza dobrze wpłynął na grę Stoczniowca na początku pierwszej tercji. Stoczniowiec miał sporą przewagę, gdańszczanie grali mądrze taktycznie, mogły podobać się ich poczynania w ataku. Widać było, że schematy gry ofensywnej mają nieźle wyćwiczone. Stoczniowiec dwukrotnie obejmował prowadzenie, gospodarze szybko jednak wyrównywali. Bramkę na 2:2 Cracovia zdobyła po kombinacyjnej akcji byłego duetu GKS Tychy Damian Słaboń - Piotr Sarnik.
Drugą tercję lepiej także rozpoczęli gdańszczanie, nie potrafili jednak zdobyć gola, nawet grając przez pół minuty z przewagą dwóch zawodników. Podobnie jak w pierwszej odsłonie, stopniowo przewagę osiągnęli gospodarze. Po indywidualnej akcji Karela Hornego krążek do praktycznie pustej bramki skierował Sebastian Smreczyński i Cracovia po raz pierwszy w tym meczu wyszła na prowadzenie.
W bramce Stoczniowca dobrze spisywał się Przemysław Odrobny. W piątkowym meczu z GKS Tychy nieźle grał Paweł Jakubowski, ale ze względu na poniedziałkowy egzamin na uczelni do Krakowa nie pojechał. Stoczniowcowi udało się wyrównać i doprowadzić do dogrywki. W 53. minucie Rafał Cychowski minął dwóch hokeistów Cracovii i strzałem z niebieskiej linii pokonał Rafała Radziszewskiego. Jednak już w 25. sekundzie dogrywki Cracovia, po kontrze i golu Sarnika, zapewniła sobie dwa punkty. - Znowu, podobnie jak w meczu z Tychami, nieodpowiedzialnie zagrali obrońcy, którzy niepotrzebnie poszli do przodu zdobywać gole - mówił zdenerwowany trener Stoczniowca Marian Pysz.
Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 4-4 (2:2,1:0,0:1) po dogrywce
STRZELCY BRAMEK:
Cracovia: Malinowski (15.), Sarnik (30., 61.), Smreczyński (34.)
Stoczniowiec: Jurasek (13., 18.), Cychowski (53.)
łuki - Gazeta Wyborcza
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)