wg mnie - tuż przed meczem i sam początek - poważnie bałem się że jakis kataklizm czy inne licho - max. 3500
później ludzie dochodzili, dochodizli - i frekwencja około 6000 (ale nie więcej)
-
-
CRACOVIA - ZAGŁĘBIE LUBIN 3 : 0
moim zdaniem było z 5000 ale darliśmy sie jaq by bylo 10000 !! :D
No to teraz mogę zapytać,gdzie jest to Zagłębie!
Lubińska drużyna była zdecydowanie najsłabszym zespołem goszczącym w Krakowie w tym sezonie! Jakim cudem Lubinianie są tak wysoko w tabeli to ja nie wiem. nie stworzyli żadnej już nie mówię sytuacji, lecz akcji która mogła by charakteryzować II lidową druzynę!
Zapomnijcie więc Lubinianie o awansie, lecz pomyślcie jak uniknąć ewentualnej degradacji!
Pozdrawiam i myślcie trochę trzeżwiej!
Mi się przypomniał mecz w Chorzowie z Norwegią. Tam też było 3:0 i awans do MŚ. Jakaś analogia ?? Awans do ekstraklasy?? Nie jestem przesądny, ale mamy drużynę, którą stać na awans. I wierze, że się uda!!
a ja pamietam drugoligowe 3:0 z Polonia Warszawa i co? i pozostal zal..
wtedy mieliśmy drużynę, a nie mieliśmy kasy....
A teraz mamy i jedno i drugie! A więc?........
Bylo 6000, nie wiecej.
Witam
Z 6000-6500,a prawda jest to,ze Zaglebie nie pokazalo niczego ciekawego.
(Nie mowie tu o 2 bodajze strzalach prosto w Olszewskeigo).
Nie powiem,byl to moj 1'szy mecz pasow w tym sezonie i od tego momentu bede chodzil na Cracovie regularnie.
Co do gry naszych,to moge zarzucic im wolne konstruowanie atakow pozycyjnych(szczegolnie 1'sza polowa).
Wrazenie jednak bardzo pozytwne.
Co do awansu,badzmy realistami,w tym sezonie bedzie niezmiernie ciezko,a nawet jak sie uda,to z pieniedzmy na stadion i na cala baze moze byc ciezko...
Witam
Kurde,nie wiedzialem ze imie jest wyswietlane jako autor:D
Coz,mala pomylka:D
Wiec tera moj nick wreszcie widoczny zamiast imienia:>
Nie chce tu przypominać starej piłkarskiej prawdy: "Gra się tak jak przeciwnik pozwala" a nasi na wiele im nie pozwolili - cały czas będąc drużyną przy piłce prowadzącą gre. Można powiedzieć, że tak jest we wszystkich naszych meczach, ale w tym wreszcie strzeliliśmy pierwsi bramke. I to ustawiło mecz. Z Ruchem pierwsi straciliśmy i były nerwy - gonienie wyniku. Nie umniejszałbym tutaj, że Zagłębie jest kiepską drużyną bo przypadkowo nie mają 17pktów!! A to, że w 8 meczach wpuścili tylko 3 bramki tez o czymś świadczy. Co do awansu to wiadomo kandydatów jest sporo, ale powalczyć możemy o baraże.
Już przed tygodniem swoją grą pomocnik Cracovii sygnalizował zwyżkę formy. Do pełni szczęścia, jak sam wspominał, brakowało bramki. Marzenia się ziściły, w meczu z Zagłębiem strzelił od razu dwa gole.
Waldemar Kordyl: Czy przy pierwszym golu mierzył pan tak, jak wpadło: w samo okienko bramki rywali?
Marcin Makuch: Początkowo chciałem piłkę przyjąć i dopiero potem strzelić. Ostatecznie uderzyłem z woleja, nie powiem, żebym specjalnie mierzył. Cieszę się, że strzeliłem ładnego gola. Przy drugim dostałem prostopadłe podanie z głębi pola. Biegłem z piłką tak długo, że zaczęły łapać mnie skurcze. Wyczekałem bramkarza, zobaczyłem lukę i strzeliłem.
Czy kiedyś strzelił już pan tak ładną bramkę?
- Nie przypominam sobie, żebym strzelił gola z tak trudnej piłki. Ostatnią ładną bramkę strzeliłem Cracovii (śmiech), grając w Hutniku. Początek sezonu nie był dla mnie zbyt udany, z różnych przyczyn. Mam nadzieję, że te bramki podbudują mnie psychicznie.
Zaczął pan grę tradycyjnie na prawej pomocy, a później zmieniliście się stronami z Pawłem Nowakiem.
- Często tak robimy, choć bardziej gramy ku środkowi. Jestem prawonożnym piłkarzem i lepiej czuję się na prawej stronie boiska.
Teraz pewnie będzie pan świętował zdobycie dwóch goli?
- Nie ma na to czasu. Teraz wezmę szczepionkę przeciw grypie, a potem mam odnowę biologiczną. A przecież już niebawem kolejny mecz.
A może przybycie Portugalczyka Jose Quitongo tak mocno zdeterminowało Pana?
- Nie, to nie miało żadnego znaczenia. Na moją pozycję jest jeszcze trzech innych kolegów z drużyny.
Bardzo ciepło został Pan przyjęty przez kibiców.
- Nie sądziłem, że aż tak bardzo ciepło. Bardzo im za to dziękuję.
i dalej wyborcza
Piotr Bania,
kapitan Cracovii
Spodziewałem się więcej po Zagłębiu, które grało dobrze piłką, ale tylko do środka boiska. Później brakowało im koncepcji. Inna sprawa, że była to nasza zasługa dzięki mądrej i agresywnej grze z tyłu. Nasze zwycięstwo nie było przypadkowe. Bardzo pewnie zdobyliśmy trzy punkty i teraz trzeba pokusić się o to samo w kolejnym meczu. Jako kapitan jestem zadowolony z całej drużyny. Pierwsza bramka Marcina pozwoliła poczuć się pewniej, reszta to konsekwencja dobrej gry.
Łukasz Szczoczarz,
napastnik Cracovii
Zdobyłem swojego pierwszego gola dla Cracovii. Wyszedłem w uliczkę i dostałem podanie od Piotrka. Miałem jeszcze jedną dobrą okazję, ale główki mi nie wychodzą. Tak było w Stali Rzeszów, tak jest w Cracovii - albo strzelam obok, albo w poprzeczkę. Jestem zadowolony z gry w Cracovii, mieszkam z Tomkiem Wackiem i Marcinem Dudzińskim. Złożyłem papiery na AWF i zobaczymy, czy mnie przyjmą. Chcę zobaczyć, jak jest na AWF, tak naprawdę stawiam na piłkę. Nie wiem, czy wywalczyłem sobie miejsce na dłużej w pierwszym składzie. To zależy od trenera. Cieszę się z gry w kadrze młodzieżowej Polski, choć gram tam na prawej pomocy. Mogę poznać chłopaków z innych krajów i podpatrzyć inne style gry.
i sam mecz wg Wyborczej:
Cracovia zagrała tak, jak oczekiwali od niej kibice: szybko, zdecydowanie i skutecznie. Ozdobą meczu był przepiękny gol Marcina Makucha zdobyty z woleja. Zarówno Makuch jak i Szczoczarz zdobyli swoje pierwsze gole dla Cracovii.
Jak na zespół pretendujący do ekstraklasy lubinianie zupełnie rozczarowali. Jeśli nie liczyć kilku anemicznych strzałów, to przez cały mecz goście nie stworzyli pod bramką Sławomira Olszewskiego groźnej sytuacji. Gospodarze rozpoczęli mecz zupełnie inaczej niż zwykle: bardzo uważnie w obronie i spokojnie szukając swojej szansy w ataku. Do momentu strzelenia gola Cracovia oddała dwa niegroźne strzały i zarobiła dwa rzuty rożne. W 20. min aktywny Arkadiusz Baran (opuścił później boisko z powodu bólu głowy) zagrał do Makucha, wbiegającego w pole karne od strony narożnika. Ten huknął z woleja i piłka wylądowała w samym okienku. Zachwytom kibiców nie było końca, długo jeszcze skandowali imię i nazwisko piłkarza.
Po stracie gola Zagłębie śmielej zaatakowało i dwukrotnie postraszyło obronę Cracovii. Wojciech Łobodziński i Jacek Manuszewski nie zrobili jednak krzywdy Cracovii. - Przy Kaziu Węgrzynie obrona gra bardzo pewnie - wyjaśniał trener Cracovii Wojciech Stawowy. - Zespół się zgrywa i potrafi reagować na zmiany na boisku. Przede wszystkim panuje dyscyplina taktyczna.
Cracovia nie stworzyła wielu sytuacji pod bramką rywali, ale za każdym razem było bardzo groźnie. Tuż przed przerwą potężną główkę "Kazka" z trudem obronił Daniel Madarić. - Wynik ani przez chwilę nie stał pod znakiem zapytania - przekonywał stoper Cracovii.
Za to po zmianie stron przypomniał się kibicom Łukasz Szczoczarz. Najpierw 19-letni napastnik (doskonała centra Makucha!) fatalnie strzelił głową z kilku metrów. W pełni zrehabilitował się w 57. min, gdy wykorzystał sprytne podanie w uliczkę od Piotra Bani. - Zobaczyłem, że bramkarz wyszedł za wysoko, postanowiłem go minąć i strzeliłem do pustej bramki - opowiadał szczęśliwy "Szczota".
Druga bramka zmusiła gości do otwartej gry. Na to tylko czekali gospodarze, zaczęli stwarzać kolejne sytuacje bramkowe (dwie zmarnował Paweł Nowak, a Bania strzelił obok spojenia). Pięć minut przed końcem meczu "Maki" dostał wyśmienite podanie od Nowaka i pognał z piłką do przodu. Po rajdzie spokojnie zwiódł bramkarza i z zimną krwią strzelił celnie w krótki róg. I znów wiwatom nie było końca, a chorwacki bramkarz Zagłębia przepuścił tyle bramek w Krakowie, ile w poprzednich ośmiu meczach razem wziętych!
Jak wytłumaczyć sukces Cracovii? Węgrzyn porównuje mecz z Zagłębiem do piątkowego spotkania Legia - Wisła [4:1 - przyp. red.]. - Wyszliśmy zdeterminowani, z chęcią zwycięstwa, byliśmy lepsi w każdym elemencie gry. Tempo meczu było bardzo wysokie, wyszliśmy wspaniale ustawieni, jestem pod wrażeniem taktyki trenera Stawowego - wyznał Węgrzyn.
- Nie zaczniemy od dziś fruwać nad ziemią. Owszem, gramy dojrzałą i wyrafinowaną piłkę, ale teraz musimy przeanalizować dzisiejszy mecz, a potem przygotowywać się do następnego, z KSZO - studził zapał trener Stawowy.
i ze strony Zagłębia:
Nie najlepszy występ naszej drużyny w Krakowie. Od początku meczu przewagę zapewniła sobie Cracovia. Dalekie wrzutki z własnej połowy za plecy obrońców były dobrym sposobem gospodarzy na obronę lubinian. Takie właśnie zagrania w 4 i 10 minucie pokazał zawodnik gospodarzy - Łukasz Skrzyński, jednak jego dokładnych podań nie umieli wykorzystać koledzy. Po nieudanym strzale Marcina Makucha w 17 minucie, z woleja piłkę uderzył Nowak, na szczęście w środek bramki. Dwie minuty później 1:0 dla Cracovii uzyskał Makuch. Ze środka na prawą stronę dokładnie podał Arkadiusz Baran, a z pola karnego napastnik Cracovii uderzeniem z woleja przerzucił zaskoczonego Danijela Madaricia.
Zagłębie nie potrafiło podjąć ofensywnego stylu gry. Jedyne zagrożenie nasi zawodnicy stworzyli w 34 minucie - po rzucie wolnym wykonywanym przez Jacka Manuszewskiego. Niestety zmierzającą do bramki piłkę pewnie złapał Sławomir Olszewski. Niewiele brakło aby tuż przed przerwą, po dośrodkowaniu Nowaka z rzutu rożnego i „główkowaniu” Kazimierza Węgrzyna, padł gol dla gospodarzy. Na szczęście Madarić czuwał na posterunku. W drugiej połowie kolejną bramkę Cracovia zdobyła w 57 minucie. Dokonał tego po raz pierwszy w nowych barwach młody napastnik Łukasz Szczoczarz. Zagłębie stwarzało zagrożenie dla krakowian jedynie strzałami z dystansu - były one jednak za mało precyzyjne aby pokonać Olszewskiego. W 85 minucie Makuchowi udało się po raz kolejny przechytrzyć Madaricia. Gospodarze przecyzyjnie przeprowadzili kontrę, w której uczestniczyła połowa zespołu.
Cracovia odniosła wysokie zwycięstwo nad dotychczasowym wiceliderem II ligi. Gospodarze strzelili trzy bramki, ale mogło ich być więcej. Zagłębie zagrało w Krakowie dużo słabiej niż w poprzednich meczach.
Robert - szkoda, że nie byłeś...
Kwintesencja kibicowania - tyle Ci powiem...
klaros.
Robert ma inne [b]ważniejsze[/b] prace dla Cracovii w trakcie meczu. Jak On prowadzi live z meczu to nawet Real z nami szans nie ma. Jak prowadzi Mell czy szwaya, albo lajwa nie ma - od razu w plecy
czy mam rozumieć , że jedyne mecze Cracovii jakie mogę na żywo zobaczyć odbywają się 1 stycznia o 12.00 ?
No nie Robert. Wolno Ci przyjechać na mecz "po awansie". Taki jak z Motorynką;-)
he he ...
w tym przpadku to będzie ze Szczakowianką ...
:-)
DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zawsze Cracovia
Rob.
Przeanalizuj, kiedy były słabe wyniki jak byłeś na naszych meczach!
Zwróć uwagę, gdzie wtedy siedziałes i w co byłes ubrany.
Jedno jest pewne: Nie siedziałeś w młynie 2 - i to zapewne dlatego możesz czasem być jeżogenny.
:))))))))
Na przyszłość wal do M 2 - to jest odpowiedni młyn dla faceta w Twoim wieku a i pecha nie będzie!
:))))))))))
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)