Polecam dzisiejsze tempo. Liniowy na meczu Motoru z Górnikiem zarwał butelką w łeb. Zezwierzęcenie na stadionach przechodzi pojęcie.
k.
Wiadomość zmieniona (27-09-04 14:13)
-
-
Bandyci na meczu z Wieliczką...
Recepta jest, moim zdaniem, prosta.
Karać dotkliwie klub - to zmusi właścicieli do wynajęcia skutecznej ochrony, monitoringu a kibiców do wydawania bandytów psom (już słyszę te bluzgi pod moim adresem - mam to jednak w d...).
Karać bandytów - za usiłowanie zabójstwa jest odpowiedni paragraf.
MG ja Ci przyznam racje, niech w koncu zapanuje porzadek na naszych polskich stadionach.
Ups, panowie dałem plamę dużą, za co przepraszam. Mecz był na stadionie Motoru.
K.
mam nadzieję, że nikt przez to że zdarzenie miało miejsce w Lublinie, a nie w Wieliczce nie zmieni napisanych wcześniej opinii
Wiadomość zmieniona (27-09-04 14:13)
edytuj pierwszy post a przy okazji temat
o na onecie o tym piszą
[url]http://sport.onet.pl/985151,wiadomosci.html[/url]
Czemu nie może być tak jak na Angielskich stadionach? Może to by trochę zniechęciło ludzi do jakiś zadym czy czegoś. Niech ponoszą konsekwencję 'osoby', które coś takiego zaczynają, a nie ci którzy są w pobliżu....
wlasnie mialem pisac o tym co piotrd14. Dozywotni zakaz stadionowy i nara! Nie ma lekko.
Dożywotni zakaz stadionowy + kara pieniężna!!
LiPtOoN napisał(a):
> wlasnie mialem pisac o tym co piotrd14. Dozywotni zakaz
> stadionowy i nara! Nie ma lekko.
Jestem za. Z tym że biorąc pod uwagę, że do prawdziwych, gotowych na wszystko zadymiarzy o rozm. 2x2 policja boi się nawet podejść (w przeciwieństwie do spokojniejszych osobników), ów zakaz stadionowy będzie mógł niestety robić za sraj-taśmę... :(
Bandycki wybryk w Lublinie to i tak małe piwo w stosunku do tego co zobaczył parę dni temu Franek Smuda po meczu na Cyprze.
~~
- Nie zostałem zwolniony, tylko sam zrezygnowałem - stwierdził Franciszek Smuda, który wczoraj rozstał się posadą trenera Omonii Nikozja. - Ale jestem szczęśliwy. Na Cyprze spędziłem bardzo fajne trzy miesiące, odzyskałem siły. Najważniejsze jest jednak to, że udało mi się ujść z życiem.
- Byłem krok od śmierci! Nie jestem panikarzem, nigdy nie pękam, ale tym razem było naprawdę gorąco. Po meczu z Anorthosisem kibice nie chcieli wypuścić nas z szatni, a potem wpuścić do autokaru, którym jechaliśmy do hotelu. Gdy kilka minut po północy udało nam się jakoś dostać do pojazdu, został on zaatakowany przez prawie tysiąc chuliganów. Obijali go pałkami i kopali, w oczach mieli szaleństwo i wściekłość. To był pokaz szowinizmu, z jakim nigdy się nie spotkałem. Zszedłem z przedniego krzesła i schowałem się między trzecim a czwartym rzędem, nisko trzymając głowę. Okazało się to zbawienne, bo przez przednią szybę przeleciała kula. Po prostu strzelano! Mogłem zginąć! Właśnie dlatego cieszę się, że już nie będę tu pracował.
Źródło: Przegląd Sportowy
Czytałem, czytałem. Najlepszy jest jednak fragment końcowy wypowiedzi Smudy. Oto on:
[i]- Było wspaniale. Takie połączenie pracy z wypoczynkiem na pięknej wyspie. Na Cyprze spędziłem trzy miesiące, odzyskałem siły. Najważniejsze jednak, że udało mi się ujść z życiem - podsumował Franciszek Smuda.[/i]
Niezłe...
Hahahah,ale mnie rozbawiles Mentny:)
Bravo:)
Naprawde niezle:)
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)