A teraz przedstawiam miesiące roku w kolejności alfabetycznej:
czerwiec, grudzień, kwiecień, lipiec, listopad, luty, maj, marzec, październik, sierpień, styczeń, wrzesień
Z kawiarenki w Wodzisławiu, Oderka Country, pozdrawia
Geopijatyk
-
-
Cool dowcipy i inne śmieszności - cz... następna
Gdy widze Twoj usmiech nie moge oderwac od ciebie wzroku. Twoj kazdy ruch jest tak plynny i pelny wdzieku ze wszyscy sie za Toba ogladaja. Kiedy sie odzywasz z Twoich ust plynie melodia mila dla ucha. Gdy odgarniasz swe piekne wlosy tymi delikatnymi dlonmi widze dokladnie Twoja nieskazitelna i promieniujaca twarz. Uwielbiam na Ciebie patrzec. Jestes dla mnie muza, ale jest jedna rzecz ktora nie pozwala mi sie do ciebie zblizyc - pachniesz starymi skarpetami!
Wszystko jest do (_!_) tylko pasta jest do zebow:):):)
Sa ludzie i parapety ale zeby sie klamka urodzic?
Kto ty jestes ??? Waglik maly. Jaki znak twoj ??? Proszek bialy. Umiesz zabic ??? Problem zaden. Kto twoj wodz ??? o BIN LADEN !
03 ... 02 ... 01 ... A jak by ci tak ku*wa wybuchlo !? Pilnuj sie !!!:):):):)
Hipopotam leży u siebie w błotku i odpoczywa po trudach dnia. Odpoczywa tak już trzeci tydzień i leż, leży, leży. To sobie pośpi, to przewróci się na drugi bok. Wkoło niego jeździ synek na rowerku. Nagle przybiega do taty hipopotama i płacze:
- Tatusiu, tatusiu, rowerek mi się popsuł, proszę, napraw mi go!
A hipopotam na to:
- No weź k**wa, teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek
Trzy myszy przechwalały się w barze, która jest większym chojrakiem. Pierwsza mówi:
- Ja biorę sobie trutkę, dzielę na porcje i wciągam nosem.
Na to druga:
- A ja ćwiczę bicepsy na pułapkach.
Trzecia mysz nie mówi nic, tylko zbiera się do wyjścia. Pozostałe pytają:
- Gdzie idziesz?
- Do domu, posuwać kota
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się:- Zając, chcesz się przejechać?- No pewnie.Jadą przez las 40 kilometrów na godzinę, potem 50, 60... Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i wilgoć. Pyta się:- Co zając, zlałeś się ze strachu?Na to zajączek ze spuszczoną głową.- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu znalazł.- Niedźwiedź, chcesz się przejechać?- No pewnie. Jadą przez las 40 km na godzinę, potem 50, 60, 70, 80... Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta niedźwiadka. - Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu? Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową.- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i bałem się. Zając szczęśliwy odpowiada. - No to się zaraz jeszcze zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć hamulca.
Do baru przychodzi facet z wyjątkowo brzydkim psem na smyczy - żółtym, pryszczatym, z wyłupiastymi ślepiami, kołyszącym się na krótkich nóżkach. Właściciel dorodnego dobermana śmieje się:- A cóż to za okropieństwo?!- Może nie jest najpiękniejszy, ale za to jest najbardziej złym psem, jakiego ziemia nosiła.- Co pan? Założę się o 500 złotych, że mój doberman poradzi sobie z tą karykaturą psa w 10 sekund!Zakład stanął, psy ruszyły do walki. Po trzech sekundach doberman dogorywał w kałuży krwi. Jego właściciel z płaczem wypłaca pieniądze i pyta:- Cóż to za pies z piekła rodem?- Nie wiem, ale zanim obciąłem mu ogon i pomalowałem na żółto, wyglądał jak aligator.
Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz
- Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz
- Nie, krem do rąk. Nie przyszły...
Wpada facet do apteki i krzyczy:
- Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki! Tam człowiek leży i czeka!!!
Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i krzyczy:
- Dwie prezerwatywy proszę...
Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewiećdziesiątkę, a ciągle kobiety za tobą szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.
Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy.
- Jaki rozmiar? - pyta sprzedawca.
- No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja.
- Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy.
Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi:
- Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę...
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak. - Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz. - Masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił:
- Panie, daj pan dwie, jej mama też podobno niezła laska.
Po gościnie dziewczyna robi chłopakowi wyrzuty:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany, cały wieczór nic nie powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym ciebie nie zaprosiła.
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, to bym nigdy do was nie przyszedł!
Kilka przyjaciółek z pracy wybrało się na weekendowy wypad za miasto. Postanowiły skorzystać z oferty pensjonatu Tylko dla kobiet. Przemiły portier powitał ich w drzwiach i stwierdził, że same powinny zdecydować, na którym z pięciu pięter chcą zamieszkać. Przyjaciółki ruszyły więc do schodów, weszły na pierwsze piętro i zastały tam napis:
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają cienkie i krótkie.
Parsknęły śmiechem i poszły na drugie piętro. Tam zobaczyły informację:
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają cienkie i długie.
Pochichotały chwilę i ruszyły na trzecie piętro. Tam zastał je napis:
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają grube i krótkie.
Popędziły na czwarte piętro:
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają grube i długie.
Kobiety aż zakrzyknęły z zachwytu, ale czym prędzej ruszyły na ostatnie, piąte piętro, chcąc się dowiedzieć, jaką kryje niespodziankę. A tam zastał je napis:
- Tu w ogóle nie ma facetów. Zbudowaliśmy to piętro wyłącznie po to, by udowodnić, że kobiecie w żaden sposób nie można dogodzić.
Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do spowiednika:
- Ojcze, mam pewien problem. Otóż mam w domu dwie gadające papugi, samiczki, ale nie wiem czemu strasznie bluźnią.
- A co takiego mówią? - zapytał ksiądz.
Kobitka na to:
- W kółko powtarzają: Cześć, jesteśmy dziwkami. Chcecie się zabawić?
Ojciec zniesmaczony myśli i myśli, aż w końcu mówi:
- Ja też mam dwie gadające papugi, samce, tylko że moje całe dni czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do zakrystii, wpuścimy je do jednej klatki i wtedy moje papużki oduczą twoje brzydkiej mowy.
Kobita się zgodziła i następnego dnia przyprowadza swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Ptaki popatrzyły na nowe towarzystwo i po chwili odezwały się papugi kobiety:
- Cześć, jesteśmy dziwkami. Chcecie się zabawić?
Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły na siebie i jedna mówi:
- Wyrzuć tę książkę, bracie. Nasze modły zostały wysłuchane!!!!
Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka.
- Ile pan ma lat? - pyta.
- Osiemdziesiąt dwa- odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu - mówi pielęgniarka.
- Nie śmiałbym prosić...
Przychodzi facet do pubu, kładzie 100 złotych na barze i mówi do barmana:
- Lej mi dopóki nie padnę, dowiedziałem się dzisiaj, że mój ojciec jest gejem.
Za dwa tygodnie ten sam facet przychodzi, kładzie forsę na blacie i mówi:
- Lej dopóki nie padnę, dowiedziałem się, że mój brat jest gejem.
Po tygodniu znowu przychodzi do tego samego baru i bez słowa kładzie 100 złotych na blacie.
- Czy jest ktoś w twojej rodzinie, kto sypia z kobietami? – pyta barman.
- Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem.
Poznali się na przyjęciu i pokochali od pierwszego wejrzenia. On zaproponował małżeństwo, ona obawiała się, że zbyt mało wiedzą o sobie.
- Poznamy się, kiedy dłużej pobędziemy razem – przekonywał ją.
Po hucznym weselu przyszedł miesiąc miodowy. Nowożeńcy wypoczywają nad brzegiem hotelowego basenu. W pewnym momencie mąż wstaje, wychodzi na wieżę i skacze – wykonuje trzy salta, raz obraca się wokół własnej osi i wchodzi w wodę niczym pocisk, w ogóle jej nie rozpryskując.
- Wspaniale! – krzyczy zachwycona żona. – Gdzie się tego nauczyłeś?
- Byłem mistrzem olimpijskim w skokach do wody. Mówiłem ci, że z czasem poznamy się lepiej – odpowiedział małżonek.
Po kilkunastu minutach żona wstała z leżaka, wskoczyła do wody i w rekordowym tempie przepłynęła 12 długości basenu.
- Cudownie! – zachwycił się mąż. – Byłaś mistrzynią olimpijską w pływaniu?
- Nie. Byłam dziwką w Wenecji i pracowałam po obu stronach kanału.
W dowód przyjazni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć
stanik i podłużyć. spódnicę.
Wkrotce do Putina telefonuje ze Stanow jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć
stanik i tak skrócić spódnice, że lada moment będzie mi widać kaburę i
klejnoty.
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna tu żyjesz? - pyta dziewczyna.
- Od 15 lat.
- Całkiem sam?!
- Tak.
- To teraz będziesz miał to, czego ci najbardziej brakowało...
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?!
Do restauracji wbiega bardzo głodny facet, patrzy, a przy stoliku siedzi inny facet, czyta gazetę, a przed nim talerz zupy. Ponieważ tamten nie wyglądał, żeby miał ją jeść, ów mężczyzna zabrał się do jedzenia. Gdy kończył, zauważył brudny grzebień. Zrobiło mu się niedobrze, a mężczyzna czytający gazetę spytał:
- Pan też doszedł do grzebienia?
Facet w restauracji zamówił obiad i jadł. Przy pierwszym daniu okropnie chlipał, a przy drugim strasznie bekał. Gdy przyszło zapłacić rachunek kelner mówi:
- 5 złotych za pierwsze danie plus 2 złote za chlipanie, 12 złotych za drugie danie plus 3 zł za bekanie. Razem 22zł.
Facet daje 23 złote i mówi:
- Reszty nie trzeba. Za złotówkę jeszcze sobie popierdzę!
Bóg wysyła anioła na ziemię i mówi:
- Sprawdź, jak się uczą studenci..
Anioł wraca i mówi:
- Medycyna się uczy, spożywczak i politechnika piją...
Po miesiącu Bóg znowu wysyła anioła a ten jak wraca mówi:
- Medycyna kuje, spożywczak się uczy a politechnika dalej pije ...
Tuż przed egzaminami Bóg znowu wysyła anioła a ten gdy wraca mówi:
- Medycyna ryje, że aż huczy, spożywczak kuje a politechnika się modli.
Na to Bóg:
- I politechnika właśnie zda
Dzwoni facet do kumpla. Odbiera dziecko:
-Jest ojciec?
-Jest-odpowiada szeptem dziecko.
-To poproś go.
-Nie mogę - szepcze dziecko.
-Dlaczego?
-Bo jest zajęty - szepcze dalej.
-A mama jest?
-Jest.
-To poproś mamę.
-Nie mogę. Też jest zajęta.
-A czy oprócz mamy i taty jest jeszcze ktoś w domu?
-Tak, policja-potwierdza nadal szeptem dziecko.
-No to poproś pana policjanta.
-Nie moge, jest zajęty.
-Czy jeszcze ktoś jest w domu?
-Straż pożarna, ale pan strażak też jest zajęty.
-Powiedz mi dziecko, co oni wszyscy robią u was w domu?
-Szukają.
-Kogo?
-Mnie...
Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów. Radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim wychodziła średnia 5. Byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale tak popili w weekend, że jak zasnęli w niedzielę po południu, obudzili się w poniedziałek około 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdążyli. Postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania, aby pogłębić wiedzę i wymienić doświadczenia. Niestety, w drodze powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę. Nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero koło południa. Profesor przemyślał to i mówi:
- OK, możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że udało się go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie. Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów: Które koło?
Profesor medycyny ma pierwszy wykład z pierwszym semestrem.
- Zaczniemy od podstaw autopsji. Tutaj są dwie rzeczy najistotniejsze. Po pierwsze - musicie państwo pokonać swoje obrzydzenie. Proszę popatrzeć... - i wetknął palec w tyłek trupa, wyciągnął go i oblizał. - A teraz każdy z was po kolei!
Studenci z bladymi twarzami podchodzą do zwłok, ale robią, co kazał profesor. Kiedy skończyli wykładowca mówi:
- Po drugie, powinniście państwo popracować nad spostrzegawczością. Włożyłem palec wskazujący, ale oblizałem środkowy!
Przychodzi policjant po cywilnemu do sklepu.- Ile kosztuje ten akordeon?- Dla pana, panie wladzo, to będzie za pół ceny.- Skąd pan wie, że jestem policjantem, skoro nie jestem w mundurze?- Bo dzisiaj już dwóch pańskich kolegów w mundurach chciało kupić ten kaloryfer.
Grupa turystów znad morza przyjechała na wczasy w Zakopanem. Idą sobie jakąś polna drogą, a tu nagle widzą bacę siedzącego na drzewie. Jeden z turystów woła:
- Ahoj baco! A cóż wy tam robicie?
- Ahoj wam do tego!
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się durniu śmiejesz? Szczękę masz złamaną, cztery żebra też, oko wybite...
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jasiek ma dzisiaj noc poślubną, a ja mam jego jaja w kieszeni
Idzie baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego???
Podczas strzyżenia Kowalski zauważa w rogu psa, który z uwagą śledzi każdy ruch fryzjera.
-To pański pies? -pyta.
-Nie.
-To dlaczego on tak na pana patrzy?
-Bo jak wczoraj odciąłem klientowi ucho, to on je potem zjadł.
Pozdro Pasiaki
Cracovia Hooligans
Wchodzi kobieta do sklepu i mówi:- Poproszę ogórka.
Ekspedient pyta:- W całości czy w plasterkach?
Kobieta z oburzeniem mówi:-
A co ty sobie ***** myślisz, że ja mam pizdę na żetony!
Wisła OK
6 dni później
Na obozie harcerskim kucharz krzyczy:
- Dziewczyny dziś jako sałatka ogórki.
- Hurrraaa!
- Ale w postaci mizerii.
- Uuuuuu....
Lekarz odbiera poród. Chwyta dziecko za nóżkę i rozbija mu główkę o mur.
Wszyscy zdębieli. Na co lekarz z uśmiechem:
- Żartowałem. I tak było martwe.
(Przyznaję, że lekko niesmaczyny)
Pewnej pani zakleszczył się wibratorek. Poszła więc do lekarza, by mu jej go wyciągnął. Po zabiegu lekarz mówi:
- Mam do Pani dwie wiadomości: dobrą i złą.
Zła to ta, ze niestety nie udało mi się go wyciągnąć. Ale mam też dobrą: udało mi się wymienić baterie.
(Geopijatyk, właśnie wrócilem z Wodzia do Gliwic)
geopijatyku drogi ty to wciaz tylko o wibratorach ehhhh :)
a to mój ulubiony dowcip:
jegomosc nr 1 do jegomościa nr2:
-za całe zło w naszym kraju odpowiedzialni są Żydzi!!
-i piekarze!!
-dlaczego piekarze??
-a dlaczego Żydzi??
EPT, no widzisz, ja widocznie jestem pod wrażeniem najnowszych osiągnięć technicznych w dziedzinie mechanoerotyki.
Geopijatyk
Co się tyczy wynalazków, to mam pewien swój własny pomysł. Jeżeli jest tu jakiś specjalista od architektury lub budownictwa, to prosiłbym o opinię, czy dałoby się go opatentować. Pomysłem tym jest centalne palenie. Mamy w bloku centralne ogrzewanie, centralne dostarczanie gazu, prądu i wody. Czy nie mogło by być centralnego systemu dostarczania dymu tytoniowego? Wyobraźmy sobie wielki blok mieszklny. W piwnicy tli się podsycany przez palcza kocioł z tytoniem. Za pośrednictwem odpowiednich kanalików dym dostarczany jest do każdego mieszknia. W ścianie znajduje się otwór z licznikiem do którego podłącza się cienki wężyk zakończony ustnikiem. Jeżeli ktoś ma ochotę zapalić odkręca zaworek, wkłada sobie do ust końcówkę wężyka i pali.
Co miesiąc, tak jak za prąd, gaz, wodę i telefon, płaciłoby się osobny rachunek za zużyty dym. Co wy na to?
Geopijatyk
(Rodem Wodzisławianin, sercem Pasiak, a talentem świata obywatel)
Wymyśliłem w swoim życiu dwa dowcipy. Oto one:
1. Idzie drogą wiejską wiślak i policjant. Dochodzą do przejazdu kolejowego, na którym droga krzyżuje się z dwoma równoległymi torami. Zamykają się szlabany. Po pierwszym torze jedzie pociąg: lokomotywa ciągnie wagony.
Mówi wiślak do policjanta:
- Patrz, pociąg jedzie, lokomotywa ciągnie wagony.
Pociąg przejechał, ale szlabany się nie otwierają. Po drugim torze w odwrotnym kierunku jedzie sama lokomotywa. Mówi więc policjant do wiślaka:
- Popatrz, a teraz jedzie sama lokomotywa.
Wiślak się zastanawia i mówi do policjanta:
- Jechała lokomotywa ciągnąca wagony. Potem jechała sama lokomotywa. Myślę, że za chwilę pojadą same wagony.
2. Przychodzi wiślak do drogerii i się pyta:
- Macie coś przeciw muchom?
Sprzedawca odpowiada:
- Tak, mamy muchozol.
Wiślak wyciąga z kieszeni legitymację, pokazuje sprzedawcy i mówi:
- Jestem z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Przyszedłem zarekwirować cały zapas.
Geopijatyk
a'propos wibratorów:
Vibrators Please [url]http://www.icelandreview.com/icelandreview/daily_news/detail/?cat_id=16539&ew_0_a_id=109988[/url]
According to a new international survey, Icelandic women own more vibrators per capita (52 percent) than women in any other country.
Norwegian newspaper Dagsavisen says that the survey, conducted by condom manufacturers Durex, that the vibrator category is the only category Norwegian women do well in, surpassed only by their Icelandic cousins. The survey reached 350 thousand people in 41 countries.
a inna historia, autentyczna, przypomniała mi się po zaznajomieniu sie z drugim kawałem Geopijatyka:
pojechaliśmy z kuplami z liceum w góry na ostry bal samców. po pierwszej nocy (spaliśmy w domku góralskim) wmówiliśmy jednemu z nas, że ma pchły. udaliśmy się do pobliskiego miasteczka celem dokonania zakupów, a on przy okazji zajrzał do Apteki: (ja i jeszcze jeden ziom poszliśmy za nim przeczuwając jaja)
- dzień dobry! mam wszy. ma pani coś na wszy?
- eee... dzień dobry (babeczka nieswojo się odsuwa od lady).
- no to jest coś czy nie ma?
- no... niebardzo... może w zoologicznym?
- ja nie chce kurwa hodować, ja chce tępić!
Ksiadz podczas kazania dla dzieci mowi (budujac napiecie i chodzac z mikrofonem miedzy dziecmi ):
- Tak wiec apostolowie byli na pewno troche przerazeni. A co Wy byscie kochane dzieci zrobily gdybyscie zobaczyly Ducha Swietego?
Chlopczyk ( do mikrofonu z nieskrywanym strachem):
- Chyba bym sie zesral.....
Wynajeto blondynke do malowania linii na drogach. Pierwszego dnia blondynka pomalowala 10 mil drogi, jej pracodawcy byli zdumieni. Ale drugiego dnia udaje jej sie pomalowac jedynie 5 mil, a trzeciego dnia tylko mile.
Rozczarowani szefowie pytaja ja:
- W czym jest problem?
Blondynka odpowiada:
- No bo prosze pana, kazdego dnia mam coraz dalej do wiaderka z farba.
Do ojca gruzina przychodzi jego syn i z dumą opowiada o swoich wyczynach w szkole:
- Tato! Dzisiaj na lekcji matematyki pani pytała ile jest 2x2. Ktos powiedział że 5,
inny że 3, a ja powiedziałem że 4. To dlatego że jestem taki mądry, czy dlatego że
jestem gruzinem?!
- To dlatego że jesteś taki mądry.
- A potem na lekcji WF'u nauczyciel kazał robić pompki. Ktoś zrobił 10, inny 20, a ja
zrobiłem całe 50! Czy to dlatego że jestem taki silny, czy dlatego że jestem gruzinem?!
- To dlatego że jesteś taki silny.
- A jak skończyliśmy WF, to w przebieralni ja z chłopakami mierzyliśmi nasze "ptaszki".
Ktoś miał 5cm, inny 10cm, a ja - 22cm! To dlatego że jestem taki męski, czy dlatego że
jestem gruzinem?
- To dlatego że masz DWADZIEŚCIA OSIEM LAT DEBILU
Młoda kobieta zrobiła zakupy w supermarkecie. Stojąc przy kasie podała następujące artykuły: mydło, szczoteczkę do zebów, pastę do zebów, bochenek chleba, litr mleka, mrożoną pizzę i jogurt.Kasjer przygląda się kobiecie, uśmiecha się i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta uśmiecha się nieśmiało i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadł?
- Bo jest pani cholernie brzydka.
W domu spokojnej jesieni, trzech dziadkow toczy rozmowe przy sniadaniu.
Pierwszy mowi:
- Mam kamienie czy co? Nie moge rano zrobic siku. Wstaje o 7-ej i pol godziny musze sie meczyc aby cos polecialo.
Drugi mowi:
- Ja wstaje tez o 7-ej, siadam na kiblu i nie moge zrobic kupy! Po godzinie wreszcie cos zrobie!
Na to trzeci dziadek:
- Ja tam nie mam zadnych problemow. Sikam o 5-ej, wale kupsko o 6-ej, i budze sie o 7-ej.
3 biznesmenow rozmawia o prezentach dla swoich zon
-Ja kupilem zonie merca i beeme... najpierw jezdzi mercem jak jej sie znudzi wsiada do beemy jak sie znudzi beema to z powrotem do merca i tak mam ja z glowy - mowi I
-Ja kupilem zonie domek w gorach i nad mozem... najpierw zona mieszka w gorach jak jeje sie znudzi jedzie nad mozze jak sie znudzi nad mozzem wraca w gory i mam ja z glowy - mowi II
-ja kupilem zonie beret i wibrator... najpierw nosi beret a jak jej sie znudzi to niech sie pierdoli
Mała dziewczynka spaceruje sobie z psem po parku...
Podchodzi do niej ksiądz i pyta dzieczynke co tu robi i jak się
nazywa... Dziewczynka odpowiada iż na imię jej Płatek... Ksiądz
zrobił wielkie oczy i spytał, skąd się wzięło tak egzotyczne imię.
Dziewczynka patrzy na księdza i mówi: - Widzi ksiądz to drzewo,
właśnie pod nim moi rodzice wyznali sobie miłość 6 lat temu, również
pod tym drzewem gorąco się kochali, kochali się tak mocno, ze z
drzewa zaczęły się sypać płatki kwiatów okrywając ich nagie ciała..
Ksiądz zrobił jeszcze większe oczy, pogładził mała po główce mówiąc:
- No naprawdę piękna historia z tym twoim imieniem, ale widzę ze
masz psa, jak się wabi? Dziewczyka: - Pigi... Ksiądz zdziwiony
imieniem psa pyta, dlaczego się tak dziwnie wabi i czeka na równie
zadziwiającą historie jak poprzednia... Na to mała dziewczynka nie
zastanawiając się długo odpowiada: - Bo rucha świnie...
Siedzą dwie babcie klozetowe i plotkują. Przechodzi obok elegancki pan i
jednej z nich kłania się kapeluszem.
Druga z podziwem i zdumieniem : - Znasz go?
- Owszem, czasem u mnie srywa.
Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
- fofłose fu hilo młymła
- SŁUCHAM
- fofłose fu hilo młymła
- SŁUCHAM ?!
- NO FU HILO MŁYMŁA !
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi
- obsłuż klienta, ide do kibla
Kolega wychodzi i pyta
- co panu podać ?
- fofrose fu hilo młymła
- CZEGO !
- MŁYMŁA
Sprzedawca woła kierownika
-Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie :
- czym mogę panu służyć ?
- HUWA MAĆ, FU HILO MŁYMŁA !
- mugłby pan powtórzyć
- FIECHDOLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM
Kierownik przypomina sobie że na zapleczu mają sprzątaczkę z wado wymowy.
Woiła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta
- fucham chana
- fu hilo młymła
Sprzątaczka zważyła,zpakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli
- no i co on chciał
- no jah fo ,- fu hilo młymła.
od przedszkola do opola, ale tego nie wyemitowali.
Mała dziewczynka weszła na posest.
"Są na widowni twoi rodzice?"
"Tak.."
"A masz zwierzątko?"
"Tak..kotka."
"A jak mówisz do kotka?"
"Kotek."
"A mama, jak do niego mówi?"
"Kotek."
"A tata?"
"Ty jebany futrzaku."
- Proszę wodę mineralną, ale bez soku.
- Bez jakiego soku?
- Wszystko jedno, może być bez malinowego.
Rozmawiają dwaj dresiarze:
-Znasz Bethovena albo Bacha?
-A,co podpadli ci? -Nie, tylko fajne dzwonki do komórek układają.
Co robi teściowa na plaży?
Przyzwyczaja się do piachu.
Jeden facet strasznie sie skuł w knajpie. Tak sie napierdzielił, że się aż zarzygał. Zorientował się, że coś nie za bardzo wygląda i mówi do kelnera:
- Pppannie, zrób pan cos z tym, żona mnie zajebie...
- A co ja panu zrobie? Nic nie poradze, ale mam pomysł. Wsadz pan do kieszonki
pięć dych i powiedz, ze pewien dżentelmen pana zarzygał, ale dał 5 dych.
- O, o ,o to dobry pomysł.
Tak zrobil, wchodzi do domu a żona:
- Ty pijaku, ty łachudro, ale sie skułeś i w dodatku sie zarzygałeś.
- To nie ja! Jeden dżentelmen mnie obrzygał, ale dał 5 dych.
Żona sięga do kieszeni i wyciąga 100 złotych. Mówi:
- Ty, ale tu jest stówa!
- Aaaa, bo mi jeszcze w portki nasrał!
Wynalazca prezentuje w Urzędzie Patentowym swój wynalazek - niewielkie pudełeczko z dziurką i mówi:
- W ten otwór wkładamy twarz. W środku są dwie brzytwy, które błyskawicznie golą.
- Ale przecież każdy ma inne rysy twarzy!
- Tylko przy pierwszym goleniu!
Baca siedzi przed chałupą i całuje się po rękach. Przechodzący turysta pyta:
- Baco, co wy robicie?
- A właśnie to jest gra wstępna. Zaraz będę się łonanizował
Zima. Legowisko niedźwiedzi. Mały niedźwiadek budzi starego siwego misia:
- Dziadku! Dziadku, opowiedz mi bajkę!
- Śpij... - mruczy dziadek - ...nie czas na bajki...
- Ale dziadku! No to pokaż teatrzyk! Ja chcę teatrzyk! - krzyczy mały.
- No dooobrze... - sapie dziadek gramoląc się pod łóżko i wyciągając
stamtąd dwie ludzkie czaszki. Wkłada w nie łapy i wyciągając je przed
siebie mówi:
- Docencie Nowak, co tak hałasuje w zaroślach?
- To na pewno świstaki, panie profesorze...
Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa i dochodzą do rzeki bez mostu...
- Co tu zrobić? - mówi jeden.
- Wiem! Ja zapale latarkę tak żeby światło było nad woda. Wtedy ty przejdziesz po świetle na druga stronę... - Eeeeeeee tam, ale ty jesteś p*******nięty!... Ty zgasisz latarkę a ja spadnę!
Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się pewien mężczyzna.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - Pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca.
- Umiem wypierdzać z nut każdą melodię.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Facet przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A piątą symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Mogę zobaczyć nuty ?
- Proszę.
Mężczyzna studiuje nuty, w końcu mówi:
- Nie, niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego?
- Bo tu (pokazuje palcem grupę nut), tu i tu mogę się zesrać.
Gdyby czas plynal w druga strone to byloby tak pieknie...
Zaczyna sie od tego, ze kilku gosci przynosi cie w skrzyneczce i
oczywiscie od razu trafiasz na impreze. Zyjesz sobie spokojnie jako
starzec w domku. Stajesz sie coraz mlodszy. Pewnego dnia dostajesz
odprawe w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz jakies
40 lat i poznajesz uroki zycia. Zaczynasz pic coraz wiecej alkoholu,
coraz czesciej chodzisz na imprezy no i coraz czesciejuprawiasz seks.
Jak juz masz to opanowane, jestes gotów zeby trafic na studia. Potem
idziesz do szkoly. Coraz mniej od ciebie wymagaja,masz coraz wiecej
czasu na zabawe. Robisz sie coraz mniejszy, az trafiasz do... hmm, gdzie
plywasz sobie przez 9 miesiecy wsluchujac sie w uspokajajacy rytm bicia
serca. A potem nagle Bęc Twoje zycie konczy sie orgazmem.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)