Hipopotam leży u siebie w błotku i odpoczywa po trudach dnia. Odpoczywa tak już trzeci tydzień i leż, leży, leży. To sobie pośpi, to przewróci się na drugi bok. Wkoło niego jeździ synek na rowerku. Nagle przybiega do taty hipopotama i płacze:
- Tatusiu, tatusiu, rowerek mi się popsuł, proszę, napraw mi go!
A hipopotam na to:
- No weź k**wa, teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek
Trzy myszy przechwalały się w barze, która jest większym chojrakiem. Pierwsza mówi:
- Ja biorę sobie trutkę, dzielę na porcje i wciągam nosem.
Na to druga:
- A ja ćwiczę bicepsy na pułapkach.
Trzecia mysz nie mówi nic, tylko zbiera się do wyjścia. Pozostałe pytają:
- Gdzie idziesz?
- Do domu, posuwać kota
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się:- Zając, chcesz się przejechać?- No pewnie.Jadą przez las 40 kilometrów na godzinę, potem 50, 60... Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i wilgoć. Pyta się:- Co zając, zlałeś się ze strachu?Na to zajączek ze spuszczoną głową.- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu znalazł.- Niedźwiedź, chcesz się przejechać?- No pewnie. Jadą przez las 40 km na godzinę, potem 50, 60, 70, 80... Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta niedźwiadka. - Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu? Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową.- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i bałem się. Zając szczęśliwy odpowiada. - No to się zaraz jeszcze zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć hamulca.
Do baru przychodzi facet z wyjątkowo brzydkim psem na smyczy - żółtym, pryszczatym, z wyłupiastymi ślepiami, kołyszącym się na krótkich nóżkach. Właściciel dorodnego dobermana śmieje się:- A cóż to za okropieństwo?!- Może nie jest najpiękniejszy, ale za to jest najbardziej złym psem, jakiego ziemia nosiła.- Co pan? Założę się o 500 złotych, że mój doberman poradzi sobie z tą karykaturą psa w 10 sekund!Zakład stanął, psy ruszyły do walki. Po trzech sekundach doberman dogorywał w kałuży krwi. Jego właściciel z płaczem wypłaca pieniądze i pyta:- Cóż to za pies z piekła rodem?- Nie wiem, ale zanim obciąłem mu ogon i pomalowałem na żółto, wyglądał jak aligator.
Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz
- Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz
- Nie, krem do rąk. Nie przyszły...
Wpada facet do apteki i krzyczy:
- Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki! Tam człowiek leży i czeka!!!
Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i krzyczy:
- Dwie prezerwatywy proszę...
Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewiećdziesiątkę, a ciągle kobiety za tobą szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.
Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy.
- Jaki rozmiar? - pyta sprzedawca.
- No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja.
- Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy.
Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi:
- Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę...
W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka?
- Gorzej - odpowiada chłopak. - Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz. - Masz tu prezerwatywę.
Chłopak się rozochocił:
- Panie, daj pan dwie, jej mama też podobno niezła laska.
Po gościnie dziewczyna robi chłopakowi wyrzuty:
- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany, cały wieczór nic nie powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym ciebie nie zaprosiła.
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, to bym nigdy do was nie przyszedł!
Kilka przyjaciółek z pracy wybrało się na weekendowy wypad za miasto. Postanowiły skorzystać z oferty pensjonatu Tylko dla kobiet. Przemiły portier powitał ich w drzwiach i stwierdził, że same powinny zdecydować, na którym z pięciu pięter chcą zamieszkać. Przyjaciółki ruszyły więc do schodów, weszły na pierwsze piętro i zastały tam napis:
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają cienkie i krótkie.
Parsknęły śmiechem i poszły na drugie piętro. Tam zobaczyły informację:
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają cienkie i długie.
Pochichotały chwilę i ruszyły na trzecie piętro. Tam zastał je napis:
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają grube i krótkie.
Popędziły na czwarte piętro:
- Wszyscy mężczyźni tutaj mają grube i długie.
Kobiety aż zakrzyknęły z zachwytu, ale czym prędzej ruszyły na ostatnie, piąte piętro, chcąc się dowiedzieć, jaką kryje niespodziankę. A tam zastał je napis:
- Tu w ogóle nie ma facetów. Zbudowaliśmy to piętro wyłącznie po to, by udowodnić, że kobiecie w żaden sposób nie można dogodzić.
Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do spowiednika:
- Ojcze, mam pewien problem. Otóż mam w domu dwie gadające papugi, samiczki, ale nie wiem czemu strasznie bluźnią.
- A co takiego mówią? - zapytał ksiądz.
Kobitka na to:
- W kółko powtarzają: Cześć, jesteśmy dziwkami. Chcecie się zabawić?
Ojciec zniesmaczony myśli i myśli, aż w końcu mówi:
- Ja też mam dwie gadające papugi, samce, tylko że moje całe dni czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do zakrystii, wpuścimy je do jednej klatki i wtedy moje papużki oduczą twoje brzydkiej mowy.
Kobita się zgodziła i następnego dnia przyprowadza swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Ptaki popatrzyły na nowe towarzystwo i po chwili odezwały się papugi kobiety:
- Cześć, jesteśmy dziwkami. Chcecie się zabawić?
Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły na siebie i jedna mówi:
- Wyrzuć tę książkę, bracie. Nasze modły zostały wysłuchane!!!!
Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka.
- Ile pan ma lat? - pyta.
- Osiemdziesiąt dwa- odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu - mówi pielęgniarka.
- Nie śmiałbym prosić...
Przychodzi facet do pubu, kładzie 100 złotych na barze i mówi do barmana:
- Lej mi dopóki nie padnę, dowiedziałem się dzisiaj, że mój ojciec jest gejem.
Za dwa tygodnie ten sam facet przychodzi, kładzie forsę na blacie i mówi:
- Lej dopóki nie padnę, dowiedziałem się, że mój brat jest gejem.
Po tygodniu znowu przychodzi do tego samego baru i bez słowa kładzie 100 złotych na blacie.
- Czy jest ktoś w twojej rodzinie, kto sypia z kobietami? – pyta barman.
- Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem.
Poznali się na przyjęciu i pokochali od pierwszego wejrzenia. On zaproponował małżeństwo, ona obawiała się, że zbyt mało wiedzą o sobie.
- Poznamy się, kiedy dłużej pobędziemy razem – przekonywał ją.
Po hucznym weselu przyszedł miesiąc miodowy. Nowożeńcy wypoczywają nad brzegiem hotelowego basenu. W pewnym momencie mąż wstaje, wychodzi na wieżę i skacze – wykonuje trzy salta, raz obraca się wokół własnej osi i wchodzi w wodę niczym pocisk, w ogóle jej nie rozpryskując.
- Wspaniale! – krzyczy zachwycona żona. – Gdzie się tego nauczyłeś?
- Byłem mistrzem olimpijskim w skokach do wody. Mówiłem ci, że z czasem poznamy się lepiej – odpowiedział małżonek.
Po kilkunastu minutach żona wstała z leżaka, wskoczyła do wody i w rekordowym tempie przepłynęła 12 długości basenu.
- Cudownie! – zachwycił się mąż. – Byłaś mistrzynią olimpijską w pływaniu?
- Nie. Byłam dziwką w Wenecji i pracowałam po obu stronach kanału.
W dowód przyjazni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć
stanik i podłużyć. spódnicę.
Wkrotce do Putina telefonuje ze Stanow jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć
stanik i tak skrócić spódnice, że lada moment będzie mi widać kaburę i
klejnoty.
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna tu żyjesz? - pyta dziewczyna.
- Od 15 lat.
- Całkiem sam?!
- Tak.
- To teraz będziesz miał to, czego ci najbardziej brakowało...
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?!
Do restauracji wbiega bardzo głodny facet, patrzy, a przy stoliku siedzi inny facet, czyta gazetę, a przed nim talerz zupy. Ponieważ tamten nie wyglądał, żeby miał ją jeść, ów mężczyzna zabrał się do jedzenia. Gdy kończył, zauważył brudny grzebień. Zrobiło mu się niedobrze, a mężczyzna czytający gazetę spytał:
- Pan też doszedł do grzebienia?
Facet w restauracji zamówił obiad i jadł. Przy pierwszym daniu okropnie chlipał, a przy drugim strasznie bekał. Gdy przyszło zapłacić rachunek kelner mówi:
- 5 złotych za pierwsze danie plus 2 złote za chlipanie, 12 złotych za drugie danie plus 3 zł za bekanie. Razem 22zł.
Facet daje 23 złote i mówi:
- Reszty nie trzeba. Za złotówkę jeszcze sobie popierdzę!
Bóg wysyła anioła na ziemię i mówi:
- Sprawdź, jak się uczą studenci..
Anioł wraca i mówi:
- Medycyna się uczy, spożywczak i politechnika piją...
Po miesiącu Bóg znowu wysyła anioła a ten jak wraca mówi:
- Medycyna kuje, spożywczak się uczy a politechnika dalej pije ...
Tuż przed egzaminami Bóg znowu wysyła anioła a ten gdy wraca mówi:
- Medycyna ryje, że aż huczy, spożywczak kuje a politechnika się modli.
Na to Bóg:
- I politechnika właśnie zda
Dzwoni facet do kumpla. Odbiera dziecko:
-Jest ojciec?
-Jest-odpowiada szeptem dziecko.
-To poproś go.
-Nie mogę - szepcze dziecko.
-Dlaczego?
-Bo jest zajęty - szepcze dalej.
-A mama jest?
-Jest.
-To poproś mamę.
-Nie mogę. Też jest zajęta.
-A czy oprócz mamy i taty jest jeszcze ktoś w domu?
-Tak, policja-potwierdza nadal szeptem dziecko.
-No to poproś pana policjanta.
-Nie moge, jest zajęty.
-Czy jeszcze ktoś jest w domu?
-Straż pożarna, ale pan strażak też jest zajęty.
-Powiedz mi dziecko, co oni wszyscy robią u was w domu?
-Szukają.
-Kogo?
-Mnie...
Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów. Radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim wychodziła średnia 5. Byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale tak popili w weekend, że jak zasnęli w niedzielę po południu, obudzili się w poniedziałek około 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdążyli. Postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania, aby pogłębić wiedzę i wymienić doświadczenia. Niestety, w drodze powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę. Nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero koło południa. Profesor przemyślał to i mówi:
- OK, możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że udało się go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie. Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów: Które koło?
Profesor medycyny ma pierwszy wykład z pierwszym semestrem.
- Zaczniemy od podstaw autopsji. Tutaj są dwie rzeczy najistotniejsze. Po pierwsze - musicie państwo pokonać swoje obrzydzenie. Proszę popatrzeć... - i wetknął palec w tyłek trupa, wyciągnął go i oblizał. - A teraz każdy z was po kolei!
Studenci z bladymi twarzami podchodzą do zwłok, ale robią, co kazał profesor. Kiedy skończyli wykładowca mówi:
- Po drugie, powinniście państwo popracować nad spostrzegawczością. Włożyłem palec wskazujący, ale oblizałem środkowy!
Przychodzi policjant po cywilnemu do sklepu.- Ile kosztuje ten akordeon?- Dla pana, panie wladzo, to będzie za pół ceny.- Skąd pan wie, że jestem policjantem, skoro nie jestem w mundurze?- Bo dzisiaj już dwóch pańskich kolegów w mundurach chciało kupić ten kaloryfer.
Grupa turystów znad morza przyjechała na wczasy w Zakopanem. Idą sobie jakąś polna drogą, a tu nagle widzą bacę siedzącego na drzewie. Jeden z turystów woła:
- Ahoj baco! A cóż wy tam robicie?
- Ahoj wam do tego!
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się durniu śmiejesz? Szczękę masz złamaną, cztery żebra też, oko wybite...
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jasiek ma dzisiaj noc poślubną, a ja mam jego jaja w kieszeni
Idzie baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego???
Podczas strzyżenia Kowalski zauważa w rogu psa, który z uwagą śledzi każdy ruch fryzjera.
-To pański pies? -pyta.
-Nie.
-To dlaczego on tak na pana patrzy?
-Bo jak wczoraj odciąłem klientowi ucho, to on je potem zjadł.
Pozdro Pasiaki
Cracovia Hooligans
Ró?owa Pantera
- Ostatnio 02.04.2005 o 23:00
- Dołączył/a 02.04.2005 o 23:00
- 4 postów
- 0 polubień
-
Odpowiedział w temacie Cool dowcipy i inne śmieszności - cz... następna
-
Odpowiedział w temacie pilkarz zawodowy czy amator.Też widziałem w Katowicach Panów o których wspomniał pasiak_ksc. Po zakończeniu meczu, gdy czekaliśmy na wyjście baaardzo dostało się piłkarzom, Stwowemu i Filipiakowi. Tak popatrzyłem wokół i zobaczyłem kilku młodych Pasiaków, którzy przysłuchiwali się temu z nietęgimi minami, a niektórzy wręcz ze zdziwieniem, ponieważ Panowie ci rozprawiali majac miny najwiekszych ekspertów piłki nożnej na świecie. Wg mnie nie mają racji, a takie nadawanie na wszystko i wszystkich nic dobrego nie przynosi. Pomyślcie nadawacze, że patrzą na Was młodzi kibice. Oni z Was biora przykład. Może to da Wam do myślenia. I przestaniecie tak atakować naszą drużynę. Bo moją reakcją na zachowanie tych ludzi był tylko komentarz do kumpla: jakos ich wczesniej na Cracovii nie widziałem (oczywiście mogę nie pamiętać ale raczej to pierwsze).Czy nie jest tak, że zawsze najwięcej mają do powiedzenia Ci, którzy powinni sie w ogóle nie odzywać? Cracovia Hooligans
-
Odpowiedział w temacie Pociecha?Raczej myśłe o dobrej współpracy zaprzyjaźnionych klubów (np. Sredeczne powitanie Prezesa Polonii u nas czy wesoła :) twarz Prezesa Misiora w Poznaniu. Wspólne interesy tych klubów będą wymagałyby gorszej gry Najlepszych obecnie klubów - Wisly, Legii, Groclinu.
-
Odpowiedział w temacie Pociecha?Po dzisiejszej wygranej Polonii (Gratulacje!) z Dyskobolią, która nie pozwoliła owej Dyskobolii zostać liderem ekstraklasy tak zacząłem myśleć: co by było gdyby w przyszłym roku zagrały w 1 lidze razem Arka, Cracovia, Korona, Lech i Polonia? Kto pierwszy leci z ligi - Psy? Legia? :):):):) Co Wy na To? Cracovia Hooligans