Doskonalenie pressingu. Marcin Bojarski: - Podpatruję jak gra Real Madryt
Piłkarze Cracovii trenowali wczoraj na sztucznej trawie pod balonem w Skotnikach. Dużo miejsca trener Wojciech Stawowy poświęcał na doskonalenie pressingu i odbioru piłki.
- Czy nie tęsknicie już do treningów na normalnym, dużym boisku? - pytam Marcina Bojarskiego.
- Na pewno każdy z nas odczuwa już głód spotkań kontrolnych. Ale jedziemy wkrótce na zgrupowanie do Turcji i mamy tam zagrać sporo spotkań sparingowych.
- Na treningach dużo ćwiczycie wymienność funkcji na boisku...
- Bo tak grają wszystkie najlepsze zespoły świata, a trzeba się wzorować na najlepszych. Wystarczy popatrzyć na Real Madryt, Zidane zaczyna grę na lewym skrzydle, ale oczywiście nie trzyma się kurczowo tej pozycji, gra na całym boisku. Obrońca Salgado strzela bramki. Do tej pory ja, jako prawoskrzydłowy, zmieniałem najczęściej pozycje z lewoskrzydłowym Pawłem Nowakiem. Teraz trener chce, by następowała większa wymienność funkcji w linii pomocy i ataku. To może zaskoczyć naszych rywali.
- Marcin Cabaj, Piotr Giza zostali ostatnio powołani do kadry, wczesniej w kadrze B próbowany był Łukasz Skrzyński. Czy porzucił Pan już marzenia o reprezentacji?
- Powiedzmy sobie szczerze, miałem bardzo dobry okres gry w GKS Katowice, strzelałem sporo bramek. Ale jakoś nikt tego nie chciał dostrzec. Oczywiście, że reprezentacja pozostaje zawsze największym wyzwaniem. Ale patrzę na to tak - mam przede wszystkim dobrze grać dla swojego klubu, dla Cracovii. To jest cel nadrzędny. Jeśli moje występy w klubie będą wysoko oceniane, to może dostrzeże mnie selekcjoner.
Na treningu w Skotnikach odwiedził piłkarzy Cracovii kapelan klubowy ksiądz Henryk Surma i posypał głowy piłkarzy popiołem. Kapelan Cracovii w poniedziałek spotka się z hokeistami.
Źródło: Dziennik Polski - (AS)
-
-
Przed Cracovia - Zagłębie Lubin
Cracovia będzie grać jak Barcelona
- Tak gra Holandia i Anglia, tak gra Manchester United i Barcelona, a podczas mistrzostw świata tak będzie grać połowa drużyn. Klasyczny system 4-4-2 przechodzi do historii i my też musimy grać nowocześniej - Wojciech Stawowy tłumaczył swoim piłkarzom pomysł na skuteczniejszą grę.
- Nie chcą dawać autografów - chłopcy, którzy przed treningiem "Pasów" w Skotnikach skończyli własne zajęcia, ze smutnymi minami opuszczali halę. Postawa piłkarzy nie wynikała jednakże z ich gwiazdorstwa, lecz z faktu, że trener zarządził już rozgrzewkę i dla najmłodszych zabrakło czasu.
- Dziś mamy pierwsze zajęcia poświęcone pressingowi. Proszę, by się w ten trening zaangażować, bo tak będziemy grać wiosną - ogłosił po rozruchu Stawowy.
Jak zatem Cracovia zagra wiosną? - Nie będzie to rewolucyjna zmiana systemu gry, ale pewne modyfikacje ustawienia i zachowań na boisku. Ma to spowodować większą wymienność pozycji i grę bardziej ofensywną - wyjaśnił po zajęciach szkoleniowiec. Z piątkowego treningu wywnioskować można, że marzeniem Stawowego jest gra nominalną trójką pomocników i napastników z jednym wysuniętym "żądłem".
Po biegu ciągłym - oddzielnym dla szybkościowców i wytrzymałościowców - większą część treningu poświęcili zawodnicy na wspomniane doskonalenie odbioru piłki. Pressing w mniejszych i większych kwadratach trzech na jednego, a potem czterech na dwóch nie wszystkim wychodził bez zarzutu. Spory ubaw miał tylko Marek Citko, którego technika pozwalała mu dość długo utrzymywać się przy piłce. - Jak biegnie na wariata, to wystarczy mu założyć "siatkę" i już - radził kolegom napastnik Cracovii. Zajęcia zakończyły się doskonaleniem odbioru piłki już na całym boisku, a po treningu Stawowy jeszcze bardzo długo egzaminował zawodników i tłumaczył, co i jak na boisku należy robić.
W 75-minutowych zajęciach wzięło udział 21 piłkarzy. Zabrakło kontuzjowanego Kazimierza Węgrzyna i przeziębionego Witolda Wawrzyczka, którzy do zajęć wrócą w poniedziałek. Na zgrupowaniu kadry przebywają Marcin Cabaj oraz Piotr Giza i być może otrzymają dziś szansę gry w towarzyskim meczu Ligi Polskiej przeciwko młodzieżówce Białorusi.
W sobotę "Pasy" ćwiczyć będą na siłowni, w niedzielę mają wolne, a od poniedziałku wrócą do dwóch treningów dziennie. W piątek wyjadą na zgrupowanie do Turcji, gdzie zaplanowali sporo gier kontrolnych.
Źródło: gazeta.pl -wast
Marcin Bojarski: Gra będzie nas bardziej cieszyć
Pomocnik Cracovii końcówki rundy jesiennej nie mógł zaliczyć do udanych. Teraz pilnie trenuje, by wiosną znów zasłużyć na pełne zaufanie trenera Stawowego.
Waldemar Stelmach: Jak podoba się Panu ciągłe szukanie przez trenera nowoczesnych rozwiązań w grze?
Marcin Bojarski: Bardzo się cieszę. Myślę, że poświęcimy kilka sparingów na doskonalenie nowych pomysłów. Kapitalnie, że mamy jeszcze jeden obóz w Turcji, bo jak na razie trenujemy tylko na sucho, między sobą.
Będziecie grać jeszcze bardziej ofensywnie?
- Wszystko jest temu podporządkowane. Drobne korekty w sposobie gry i ustawieniu mają spowodować, że gra będzie nas bardziej cieszyć i będzie bardziej ofensywna. Większa wymienność funkcji ma spowodować płynniejszą grę.
Powoli przechodzicie od treningów stricte kondycyjnych do grania w piłkę.
- To dobrze, bo będzie ciekawiej. Cieszymy się, że ten najgorszy okres mamy już za sobą. Teraz przed nami gry wewnętrzne i sparingi, ale też musimy podtrzymywać to, co wypracowaliśmy do tej pory.
Koniec rundy jesiennej nie był dla Pana zbyt udany.
- Grałem we wszystkich meczach w drugiej lidze i w pierwszej części rundy jesiennej, aż wreszcie dopadł mnie lekki kryzys. Zastąpił mnie Krzysiek Przytuła i zrobił to bardzo dobrze. Najważniejsze jest przecież dobro drużyny i możemy się tylko cieszyć, że trener dysponuje licznym składem. Mam nadzieję, że wiosną odzyskam świeżość.
Źródło: gazeta.pl - wast
Zacznijmy odliczanie jeszcze 26 dni i 8 godzin!!!
nie jestem w stanie odliczyc tych minut........
Z forum Zagłębia Lubin:
"...wiem że mecz bedzie rozgrywany w niedziele, ale trzeba pamietać, że jest to mecz inauguracyjny, na który z pewnoscia zwali się prawie komplet fanatycznych pasiastych kibiców."
Kazimierz Węgrzyn od wczoraj trenuje z drużyną. Zdążyć na inaugurację rundy! Łukasz Szczoczarz naciągnął mięsień dwugłowy
Wczoraj po raz pierwszy w nowym sezonie ćwiczył wspólnie z kolegami w hali w Skotnikach obrońca Cracovii Kazimierz Węgrzyn.
- Nie chcę zapeszyć, ale po pierwszym treningu wygląda, że z nogą wszystko jest w porządku - powiedział nam Kazimierz Węgrzyn. - Ja już od dwóch tygodni ćwiczyłem indywidualnie, na siłowni, biegałem. Od poniedziałku dołączyłem do kolegów, brałem udział w gierkach taktycznych. Jestem optymistą, uważam, że zdążę na inaugurację rewanżowej rundy w ekstraklasie. W najbliższy piątek jadę z kolegami na zgrupowanie do Turcji.
Przypomnijmy, że w grudniu 2004 roku Węgrzyn przeszedł operację mięśnia przywodziciela.
- Jestem przekonany, że Kaziu będzie gotowy na pierwsze mecze w I lidze - mówi trener Wojciech Stawowy. - Na poniedziałkowych zajęciach prezentował się fizycznie bardzo dobrze. On jest w każdym calu profesjonalistą, nie mógł do tej pory ćwiczyć z piłką, ale pracował nad motoryką. Może brakować mu trochę czucia piłki, ale to nadrobi w Turcji.
Na wczorajszym treningu doszło do przypadkowego zderzenia Łukasza Szczoczarza z Marcinem Dudzińskim. Ucierpiał Szczoczarz, który ma naciągnięty mięsień dwugłowy i będzie musiał odpuścić teraz dwa treningi. Ale jak mówi trener Stawowy, nie przeszkodzi mu to w wyjeździe na obóz do Turcji.
W Turcji trener zaplanował szereg sparingów. - Grać będziemy praktycznie co dwa dni. Mamy jednak bardzo szeroką kadrę, 23 zawodników. Zatem w sparingach będziemy grać dwoma jedenastkami, każdy dostanie swoją szansę. Uważam, że wygraliśmy słuszną drogę przygotowań. Ćwiczymy teraz pod balonem w Skotnikach. Uważam za bezsensowne rozgrywanie sparingów na śniegu. To nie wychodzi na zdrowie zawodnikom. wystarczy przeczytać w prasie ile kontuzji "łapią" zawodnicy grający na śniegu i lodzie - dodaje Stawowy.
Wczoraj piłkarze Cracovii serdecznie powitali wczoraj swoich kolegów Marcina Cabaja i Piotra Gizę, którzy wrócili z Wronek, gdzie grali w zespole Ligi Polskiej przeciwko reprezentacji młodzieżowej Białorusi. Były gromkie brawa od kolegów.
Źródło: Dziennik Polski - (AS)
[quote]Autor: ICHKERIYA (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 15-02-05 01:15
nie jestem w stanie odliczyc tych minut........
[/quote]
na glownej masz licznik ;-)
Mecz za 26 dni 7 godziny i 36 minuty, czyli 2273809 sekund
dzis trening w Skotnikach od 14.30 do 16.00
jade looknac na tych pepikow
Wiadomość zmieniona (15-02-05 12:44)
Jakich pepikow?
Ano są u Nas dwa Pepiki Blekota i Mlekota ale Ich na testy J23 przywióżł więc tylko po piwie wypija i do domu wrócą...
ten obronca taki nawet
Taktyka na magnesach
Na imitującej boisko zielonej tablicy trener Cracovii Wojciech Stawowy ustawia żółte magnesy. - Tak będzie wyglądał nasz system gry w rundzie wiosennej - mówi. Wczoraj na prośbę dziennikarzy cierpliwie tłumaczył szczegóły zmodyfikowanej taktyki zespołu.
Schemat wyjściowy to 4-3-3. - Tak będzie ustawiona strefa odbioru piłki. Dlaczego zdecydowałem się na korektę? Bo przy takiej organizacji maksymalnie zagęszczamy pole gry. Poza tym jest to najbardziej elastyczne rozwiązanie do przechodzenia w inne ustawienia: 4-5-1, 4-2-4 i 3-3-4 - z zapałem wyjaśniał szkoleniowiec, a magnesy szybko zmieniały pozycje.
Cracovia ma grać pressingiem już na 30 metrze od bramki rywala, a wariant z trzema napastnikami znajdzie zastosowanie, gdy to rywal będzie w posiadaniu piłki. - Jednak kiedy to my zaczniemy rozgrywać, do tej trójki dołączać będzie na przykład jeden z pomocników, inny troszczyć się będzie o askurację itp. Ofensywnie będą też grać skrajni obrońcy, dlatego na skrzydłach, w ataku i w obronie muszę mieć superszybkich piłkarzy. Nie widziałem, by ktoś stosował przejście do ustawienia 3-3-4 - zamyśla się. rzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że matką wszystkich tych systemów jest klasyczne 4-4-2. Inne są tylko jego modyfikacją - wyjaśnia opiekun ,Pasów".
Szkoleniowiec ustawiał wczoraj podopiecznych nie tylko wirtualnie, bo jak dyrygent chórem kierował nimi przy robieniu zbiorowej fotografii w meczowych strojach. Sesja zdjęciowa przebiegła bez zakłóceń, z boku przyglądała jej się trójka testowanych zawodników: Czesi - Vit Turtenwald i Jiri Mlika oraz Paragwajczyk Mario Silva Manuel Delvalle.
- Jestem w takim momencie kariery, że chciałbym coś zmienić, podjąć nowe wyzwania. Cracovia byłaby idealnym wyborem - mówił ten ostatni.
Wszyscy wyrażali nadzieję, że klub zaoferuje im kontrakt. - Raźniej by było zostać we dwójkę - powiedział Turtenwald, spoglądając na małomównego rodaka. - Zespół jest silny, to widać na pierwszy rzut oka. Czeski futbol jest lepszy od waszego tylko na poziomie reprezentacyjnym. Ligę macie silniejszą - dowodził.
W czwartek zapadnie decyzja, czy którykolwiek z nich pojedzie na zgrupowanie do Turcji, choć trener Stawowy wielkich nadziei im nie robi, stwierdzając wprost: - Gdybyśmy wyjeżdżali dzisiaj, to żaden by się nie załapał.
Problemem są też ważne kontrakty, wiążące ich z klubem Marila Przibram: umowa Mliki wygasa za dwa i pół roku, a Turtenwalda za sześć miesięcy.
Prawdopodobnie jutro działacze Cracovii oficjalnie poinformują o podjęciu współpracy z nowym sponsorem. Na razie nie zdradzono nazwy firmy, wiadomo tylko, że jest to producent sprzętu sportowego.
Źródło: Gazeta Krakowska - Przemysław Franczak
a czy to zwiastun ze na pierwszy mecz w rundzie wiosennej wyjdziemy w jakis nowych lpszulkach???
no nie moge powiedziec zebym sie nie cieszyl :D
[b]Prawdopodobnie jutro działacze Cracovii oficjalnie poinformują o podjęciu współpracy z nowym sponsorem. Na razie nie zdradzono nazwy firmy, wiadomo tylko, że jest to producent sprzętu sportowego[/b] :- D
nie sadze zeby zmieniali stroje (producenta) skoro dzis sie juz fotografowali w meczowych (gdyby byla zmiana marki to by juz pewnie pismaki pisali bo widzieli na wlasne oczy)
Zaskakująco podobny ten wywiad Przemysława Franczaka z jutrzejszej Krakowskiej do wywiadu Grzegorza Wojtowicza z dzisiejszego "Tempa" (można porównać z
==
Usłyszycie mój krzyk
Ulubiona anegdota Kazimierza Węgrzyna: kiedyś powiedział małżonce, że skończy karierę w wieku trzydziestu lat. Gdy przekroczył tę granicę, zapewniał ją, że pogra jeszcze przez góra trzy sezony. Kolejna bariera pękła i... - Żona przestała o to pytać - zawsze ze śmiechem kończył dykteryjkę obrońca Cracovii.
Kibice ,Pasów" nie muszą się martwić - puenta historii się nie zmieniła. - Ten temat nie istnieje. Nie mieszkamy na obczyźnie, nie przeprowadzamy się, więc żonie nie przeszkadza, że ciągle gram w piłkę - wyjaśnia 38-letni (wkrótce) zawodnik. - Ludzie często wypominają mi wiek, ale zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Nie czuję się wypalony. Jeżeli skończyłbym karierę, bo ktoś pokazał mi metrykę, byłbym nieuczciwy w stosunku do siebie.
- Przykład długowiecznych piłkarzy Milanu - Costacurty i Maldiniego - podtrzymuje na duchu?
- Na pewno tak. Jeżeli byłbym jedynym piłkarzem, który gra w takim wieku chyba wpadłbym w depresję. A tak, trzymam się przy życiu.
- Kiedy przechodził Pan ostatnio żmudną rehabiltację po operacji pachwiny, nie pojawiła się myśl, żeby jednak dać sobie spokój?
- Wręcz przeciwnie. Jak najszybciej chciałem zacząć trenować z zespołem. Praca po kontuzji jest bardzo nużąca, ale nigdy nie zwątpiłem.
- Koledzy mają nad Panem miesiąc przewagi w przygotowaniach. Zdąży ich Pan dogonić?
- Zostało jeszcze bardzo dużo czasu, także powinienem nadrobić zaległości. Przez dwa tygodnie trenowałem indywidualnie, teraz wchodzę w normalny tryb zajęć. Z dnia na dzień czuję się coraz pewniej.
- I jest Pan w stanie z marszu zagrać już w pierwszych sparingach na zgrupowaniu w Turcji?
- Trudno powiedzieć, bo jeszcze ostatnio w trakcie biegu pojawiał się niewielki ból. Czuję się jednak dużo lepiej niż pod koniec rundy jesiennej, bo z tym urazem grałem w kilku spotkaniach. Natomiast jeśli chodzi o kwestię kondycji, to problemu nie ma. Po tylu latach gry wytrzymałość mam na wysokim poziomie.
- Krótkie pytanie, szczera odpowiedź. Wierzy Pan w udział w rozgrywkach Pucharu UEFA?
- Wszyscy tego chcemy, nie jestem wyjątkiem. Cel jest realny, choć byłbym większym optymistą, gdybyśmy pokonali w ostatnim meczu jesieni Amikę. Odskoczyła od nas na sześć punktów i teraz nie wszystko zależy od nas.
- A jest gwarancja, że nie powtórzycie casusu Górnika Łęczna z zeszłego sezonu? Świetna jesień, kiepska wiosna...
- Można zagwarantować, że Cracovia będzie grała dobrze i widowiskowo. Natomiast żaden rozsądny człowiek nie da głowy, że będą dobre wyniki.
- Nadal będzie Pan urządzał kolegom seanse motywacyjne? Nagranie z meczu w Szczecinie, gdy wrzeszczał pan na nich w szatni cieszy się niesłabnącą popularnością.
- Wtedy nie wiedziałem, że kamery to filmują. Czasami człowiek reaguje spontanicznie, musi się rozładować. To są odruchy i od czasu do czasu coś takiego miewam.
- Był pan w wojsku? To przypominało krzyk sierżanta.
- Nie byłem. To po prostu w człowieku siedzi. Wielu sportowców daje upust emocjom. Działam naturalnie.
Źródło: Gazeta Krakowska - Przemysław Franczak
ale jaja ...
:-)
czy Przemysław Franczak i Grzegorz Wojtowicz to jest ta sama osoba ???
w sumie nie wiem,
ale czesto jest tak, ze kilku dziennikarzy rozmawia z jednym gościem a potem tę samą rozmowe każdy publikuje, jakby to tylko on rozmawiał
(z ewentualnym dopiskiem drobnym drukiem: w rozmowie uczestniczyli tez inni dziennikarze wiodących czasopism ;) )
Piłkarz Zagłębia Lubin aresztowany za gwałt?
Łukasz M., napastnik Zagłębia Lubin, został zatrzymany przez Interpol i przewieziony na badania DNA do Finlandii. Mają wykazać, czy cztery lata temu brał udział w zbiorowym gwałcie na 16-letniej Fince – informuje „Gazeta Wyborcza”.
29 lipca 2001 w Helsinkach młodzieżowa reprezentacja Polski do lat 19 pokonała 3:1 Czechy i została mistrzem Europy. Wieczorem piłkarze pod opieką jednego ze szkoleniowców poszli świętować na dyskotekę. Około północy ekipa wróciła, ale czterech piłkarzy w tajemnicy opuściło hotel i dalej świętowali. Właśnie wtedy miało dojść do gwałtu na 16-letniej Fince.
Niemiecki Interpol z europejskim nakazem aresztowania zatrzymał piłkarza w ubiegły wtorek na lotnisku w Lipsku, gdy Zagłębie wracało ze zgrupowania w Turcji. Jednak ponad tydzień wszystko było utrzymywane w ścisłej tajemnicy, a wiele osób twierdzi, że nic o tym nie wiedziało.
- Tak, mogę potwierdzić, że nasz piłkarz Łukasz M. został zatrzymany w Lipsku i przewieziony do Finlandii. Taką informację przekazał Andrzej Krug, przewodniczący rady nadzorczej Zagłębia i wiceprezes KGHM, który dowiedział się o wszystkim kilka godzin wcześniej. W czwartek spotkamy się w tej sprawie i być może wydamy jakieś oświadczenie - tyle powiedział nam w środę Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM Polska Miedź, która jest właścicielem Zagłębia.
Michał Listkiewicz był zdziwiony. - Jestem w Szwajcarii i proszę skontaktować się z kimś z działaczy, którzy są w Polsce - stwierdził prezes PZPN. - Wiem tylko tyle, że piłkarz został zatrzymany w Lipsku i że jego rodzice wynajęli adwokata. To wszystko - oświadczył Eugeniusz Kolator, wiceprezes PZPN.
Więcej w "Gazecie Wyborczej"
ciekawe ......
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)