Właśnie wróciłem do Gliwic z Wodzia, z moich rodzinnych stron, Krainy Oderki. Wpadłem, jadąc autobusem z Rybnika do Gliwic przez górnośląskie lasy, na pewien pomysł. Jak rozładować agresję, która jest tragicznym, ale niestety, czasami nieuniknionym artefaktem naszej stadionowej rzeczywistości? Bójki, ustawki, zadymy, są faktem na tyle znanym, że trudno się nad nimi rozwodzić. Nie jestem w tej chwili na najwyższym, że się tak wyrażę, poziomie mojej intelektualnej aktywności, jako, że wypiłem już dość dużo tak 6-procentowego jak i 40-procentowego roztworu alkoholu etylowego (górnoślaskie spotkania bliskich sobie osób nad grobami nie różnią się chyba radykalnie od tych galicyjskich), tym niemniej chciałbym się podzielić z wami pewnym pomysłem.
Stwórzmy piłkarską ligę kibiców!!!!! Intencja tej ligi byłaby jednoznaczna: Istnieją różne kluby, różni kibice, różne sztamy, układy i kosy. Czasem się kochamy, czasem tylko tolerujemy, czasem wręcz nienawidzimy. Ta ostatnia sentencja nie jest być może zbyt optymistyczna, ale - spójrzmy prawdzie w oczy - jest prawdziwa.
Jesteśmy kibicami klubów sportowych, żądamy od sportowców sportowej, czyli etycznej, postawy na boisku. I słusznie! A jednak czasami, no powiedzmy szczerze, często, sami jej nie zachowyjemy. Rywalizujemy z kibicami innych drużyn nie zawsze w sposób godny sportowego kibica. Agresji do końca wytępić się nie da, animozji słusznych czy nie słusznych (to już inna sprawa) uciszyć do końca nie można. Jeżeli więc mamy z sobą rywalizować, rywalizujmy po sportowemu.
Proponuję utworzyć ligę kibiców pierwszej ligi. Klub kibica każdej ligi wyłoniłby spośród swoich członków drużynę piłkarską, która przed meczem "zasadniczym" rozegrałaby mecz z kibicami drużyny przeciwnej. Mecze pierwszoligowe odbywają się na ogól wieczorem lub po poludniu, mecz kibiców mógłby się więc odbywać rano (ewemtyalnie wieczorem dnia poprzedniego).
Powstaje kilka narzucających się problemów, które myślę, dałoby się rozwiązać:
1. Kwestia boiska. Oczywiście trudno się domagać rozegrania meczu na głownym boisku, na którym za kilka godzin miałby być rozegrany mecz "główny", ale jakieś tam boisko boczne zawsze by się znalazło
2. myślę, ze PZPN boirąc pod uwagę propagandowy i szlachetny cel tych pojedynków, poktyłby koszty sędziowania
3. kwestia wysłania "szybciej" grupy kilkunastu osób (ok 15-18) przed główną grupą, byłby to kłopot, ale zawsze można zrobić "ściepę", by kolegom reprezentującym klub kibiców umożliwić godne go reprezentowanie
4. Co się tyczy bezpieczeństwa: Stałoby się w myśl umowy wszystkich klubów kibiców, że osobom biorącym udział w meczy "Przedmeczowym" przysługiwałaby szczególna ochrona, nikt by nie mógł ich tknąć, a gdyby mecz odbywał się w przedzdzień, należałoby zapewnić uczestnikom skromny nocleg
-
-
Liga Kibiców w Obronie Sportowych Wartości
Uważam, że tego typu pojedynki nie tylko rozładowałyby napięcie między kibicami poszczególnych klubów, kierując agresję z "ulicy" na "stadion", ale na dodatek zadzierżgnęłyby więź między kibicami a drużyną klubu. Rozgrywający mecz kibica byliby niejako "forpocztą" klubu, ludzie czytający poniedziałkową prasę sportową, niejako na dalszym planie, interesowaliby się również wynikami drużyn kibiców. Przypominałoby to trochę występy młodzieżówek przed meczem pierwszej reprezentacji. W pewnym sensie zacierałaby się granica między kibicem i zawodnikiem. I my i wy walczycie z tym samym przeciwnikiem (oczywiście na innych płaszczyznach). Jest to zgodne z wieloletnią tradycją wielu klubów, i to największych, na Zachodzie. Można być zawodnikiem Bayernu, Ajaksu , etc, wprawdzie nie pierwszej dru żyny, ale zawsze tegosamego klubu. Kiedyś do podwodzisłąwskich wsi przyjechał Ajaks Amsterdam. Nie była to oczywiście pierwsza drużyna (hehehe) ale zawodnicy zawsze z dumą podkreślali, że są takimi samymi członkami klubu co pierwszoligowcy. Podobna uwaga dotyczy lekkoatletyki. Znajomi biegacze mowili mi, ze nie ma problemu, oczywiście za pewną, ale nie największą opłatą, wystąpić na jakiś zawodach w serii B biegu na 100m , czy nawet w tym samym biegu zmierzyć się w biegu na 10 km z mistrzem landu, nawet jak się przybiegnie 10 minut za zwycięzcą, hahaha
Intencja byłaby następująca: kibice rywalizują z sobą, ale nie za pomocą sztachet i kostek brukowych, ale w szlachetnej, sportowej walce. Proponuję rozpocząć 1 ligę już na wiosnę. Nie będą to spotkania "pełne" bo bez rewanży, ale już po sezonie wiosenno - letnim można by ogłosić zwycięzcę 1 Mistrzostw Polski Kibiców Drużyn Pierwszoligowych.
Jestem Wodzisławianinem, więc jest to tylko moja prywatna inicjatywa, nie chcę się nikomu narzucać, ale proponowałbym mecz kibiców Wisły I Cracovii rozegrać na Błoniach, w polowie drogi między oboma stadionami. Dość ofiar. Rywalizujmy z sobą, ale po sportowemu!!!!
Dla mnie pomysł super. Inicjatywa godna realizacji :-)
To byłby mecz podwyższonego ryzyka ;-) ALe chętnie zagram...
jestem za.
No więc chodzi o to, żeby zawrzeć taki układ, ze ryzyka (pozameczowego) nie byłoby w ogóle
Właśnie o coś takiego od dawna chodziło. Podejrzewam, że TS to kupi.
Piekne acz nierealne:-)
a co z "transferami"? ;)
Maniex, chodzi Ci o "przeżutów"? ;)
ja jestem za !!
Podobno mamy demokrację i jedni drugim mają nie wchodzić w drogę. No więc to byłby taki test na demokrację stadionową, bo jak hoolsi nie chcą w takim meczu grać, to nie grają, jeśli chcą w tym czasie robić co innego, niech robią, byle nie w tym samym miejscu.
Mnie do poparcia z zapałem tej skądinąd ciekawej i dobrej inicjatywy brakuje niestety 'fazy' jaką Geopijatyk zdołał osiągnąć gdy dzielił się z nami swoim pomysłem. Acz podobnie jak jemu i mnie świat po wychyleniu kilku piwsk wydaje się znacznie ciekawszy, a spojrzenie mam bardziej optymistyczne. Poniewaz ta krótka chwilkę na napisanie niniejszego posta wyszarpuje w pracy, gdzie trzeźwy jestem jak szkło, to nie bardzo widze szanse na wprowadzenie pomysłu w czyn...
Jakby był potrzebny bramkarz, to ja się zgłaszam. Na przedpolu jestem lepszy niz Cabaj :-)
Elwood
[img]http://yesfan73.fm.interia.pl/Central Park Cracovia1.jpg[/img]
Ja sobie czegoś takiego z Legią nie wyobrażam, ale może u Was sie da. Nie mówie, że nie byłoby fajnie, bo faktycznie trochę o sporcie w całej tej zabawie w piłke sie zapomina.
Wisły nie znoszę, ale z ich ekipą kibolską moglibyśmy zagrać.
pmx7 moze jak otworzysz szerzej oczy to zobaczysz ,kiedys przed laty a byl to w roku 86 jadac do Krakowa spotkalem czlowieka z ktorym rozmowa potoczyla sie na sprawe komuny .Ja w 86 roku nie bardzo moglem uwierzyc ,ze komuna kieds sie rozleci .A tem mlody czlowiek zadal mi pytanie --czy w 44 roku zdawal sobie ktos sprawe ,ze w Polsce bedzie przez ponad 40 lat okupacja sowiecka.
A wszystkie problemy przez to, że w Polsce zanikły szlachetne sporty walki. Kiedyś byliśmy potęgą w boksie, a boks to przecież uszlachetniona forma "ustawki". Dlaczego meczu ligowego nie można by poprzedzić np. trzema albo czterema pojedynkami bokserskimi w parku Jordana, z sekundantami, rękawicami i publicznością?
jodo tego to ja nie widze ,a mecze jakos bardziej .
Nierealne. Więcej by przyszło oszołomów na awanture niż na "mecz kibiców". Poza tym z stosunków Wisłą nie należy demonizować, jest tam wprawdzie kilku palantów których uspokojenie adda przysługe światu ale to że jeżdzą na GTS to inna para kaloszy, na Pasach też było kilku smieci, wszędzie taci są i będą.
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)