Facet od dopingu - CEZAR (tak sobie przynajmniej jaja robiliśmy na meczach na których było 80 osób mówiąc AVE CESAR) - jest specjalistą od hokeja pamietam jeszcze jego popisy w oświęcimiu :D.
Tyle pozytywów...
Duże rozczarowanie...
Nie z powodu wyniku - ten mógł być o wiele gorszy.
Nasi hokeiści nie podjęli walki. ZERO POŚWIĘCENIA I ZAANGAZOWANIA.
Cały mecz na stojąco.
Zawodnicy tychów potrafili grać z wiarą w zwycięstwo.
Nasi zagrali ( oprócz Pawła Kozendry i Śliwy) jak panienki - bez walki ciałem, kompletnie obok meczu.
Nazwiska nie grają - potwierdziło się!
Ktoś powinien mocno ich opieprzyć w szatni - szkoda ze nie miał kto...
Jak nie trener to kto?
Kapitan?
Romek WRACAJ !!!
-
-
Cracovia - GKS Tychy 2-5
ładna lipa ...
pierwszy mecz u siebie i wtopa :(
szkoda oj wielka szkoda .......
Gdy zobaczyłem w składzie Tychów Parzyszka i Gonerę to od razu wiedziałem, że będzie bardzo ciężko.... To jest ogromne wzmocnienie Tyszan.... Czy nasi nie podjeli walki? Nie sądzę, wydaje mi się, że są w tej chwili w jakimś dołku, bo trudno pisać, że są przemęczeni skoro rozegrali najmniej spotkań spośród wszystkich drużyn..... Po znakomitym początku teraz musimy sobie uświadomić, że o pierwszą czwórkę walka cały czas trwa i łatwo wcale nie będzie, zwłaszcza, że kandydatów jest pięciu (Stoczniowca raczej nie liczę).... W tym składzie Tychy wydaja się być najmocniejszą ekipą, jak co roku mocna jest Unia i co raz głosniej wróble ćwierkają o wzmocnieniu Podhala przez...Oliwę (ten zawodnik na pewno zmieni oblicze całej druzyny). W tej sytuacji wygląda na to, że o czwarte miejsce będziemy toczyć bój z Toruniem....Wracając do meczu powiem krótko, że Tychy były zdecydowanie lepsze i zasłużenie wygrały. Nasi hokeiści kompletnie nie mieli pomysłu na grę, no ale gra się jak przeciwnik pozwala. Wydaje mi się, że ten mecz chyba sprowadził nas na ziemię....
odbijemy to sobie w piątek z Sanokiem !!!
debiuty nam w tym roku niezbyt wychodzą :/
co tu dużo pisać nasi po prostu zagrali słaby mecz :// Gratulacje dla Tyszan!!
źródło: gazeta.pl
HOKEJ. ComArch/Cracovia - GKS Tychy 2:5
mibi 19-10-2004
Z taką formą "Pasy" muszą się modlić, jeśli marzy im się miejsce w pierwszej ligowej czwórce - to pokazał wtorkowy mecz. A tyszanie z Adrianem Parzyszkiem i Sebastianem Gonerą będą faworytem w wyścigu po mistrzostwo.
Na pierwszy po blisko pięciu latach mecz hokeistów Cracovii w ekstraklasie przyszły tłumy - ponad 2000 widzów. Miało być zwycięstwo "Pasów", bo przecież w tym sezonie zespół pokonał już wszystkich, poza Unią Oświęcim. A w Tychach Cracovia wygrała z GKS-em 5:3. Ale teraz było inaczej.
Tychy przyjechały wzmocnione Parzyszkiem i Gonerą, a ci rządzili i dzielili na lodzie. Pierwszy był jednym z trzech najlepszych na lodzie napastników (obok Adama Bagińskiego i Krzysztofa Śliwy), drugi - bez wątpienia najlepszym obrońcą.
Źle zaczniesz i już nie idzie
Wszystko, co miłe dla kibica "Pasów", w tym meczu zaczęło się w 129. sekundzie i niewiele później skończyło. Śliwa w korytarzu między kołami wznowień zawinął z nadgarstka i krążek zatrzepotał w okienku. Minutę później do boksu kar powędrował Marian Csorich. Cracovia przetrzymała napór rywala, ale gdy obrońca już wskoczył na lód, w zupełnie niewinnej sytuacji Michał Belica słabym strzałem z bekhendu z ostrego kąta wyrównał.
- To ewidentnie moja bramka - bił się w piersi Rafał Radziszewski. - Krążek wpadł mi między parkanami. Czasami tak jest, że źle zaczniesz mecz i później już nie idzie.
Nie licząc mocnego strzału Oktawiusza Marcińczaka z 15. min w tej tercji, gospodarze nie mieli już nic do powiedzenia, a Sławomir Krzak zmienił tor lotu krążka po strzale Gonery z dystansu i "Radzik" był bezradny.
- To było ważne. Potrafiliśmy się szybko podnieść i odpowiedzieliśmy dwoma trafieniami na bramkę Cracovii - cieszył się trener gości Wojciech Matczak, który z sympatią odnosi się do krakowskiego klubu, bo kiedyś w nim grał.
Obraz nędzy i rozpaczy
Druga tercja to obraz nędzy i rozpaczy krakowian. Wyszli na lód nieskoncentrowani. "Czeski" atak prezentował radosne krycie we własnej tercji, więc Bartłomiej Gawlina po 107 s gry dobił krążek odbity przez Radziszewskiego po uderzeniu Belicy. Trener Mieczysław Nahuńko próbował ratować sytuację roszadami. Do końca meczu wycofał z gry Dalibora Rzimskiego. Jego miejsce w drugiej formacji zajął Marcin Cieślak, a do pierwszej piątki w miejsce Mateusza Malinowskiego powędrował Rafał Twardy.
Niewiele te zmiany przyniosły. Stara prawda hokejowa głosi: "żadna taktyka nie przyniesie skutku, jeśli nogi stoją", a Cracovia aż raziła brakami w przygotowaniu fizycznym. Tyszanie byli szybsi, silniejsi. Przez to gospodarze mieli kłopoty z wyprowadzeniem krążka z tercji obronnej, a w okresach gry w przewadze byli kompletnie bezradni.
W 38. min sfaulował Parzyszek. Wszyscy spodziewali się kontaktowej bramki dla "Pasów". Tymczasem podopieczni Nahuńki nie dość, że nie założyli nawet zamka, to po lekkomyślnej zmianie trzeciej "piątki" stracili gola. Belica w sytuacji sam na sam posłał krążek między nogi bramkarza.
Inna rzecz, że błędem jest trzymanie na początku gry w przewadze najlepszego ataku w rezerwie. A Cracovii zdarzyło się to wczoraj dwa razy. Damiana Słabonia i jego kolegów zobaczyliśmy na lodzie dopiero wtedy, jak było 1:4, a później, po karze nałożonej na Krzaka, weszli dopiero na ostatnie 11 s gry pięciu na czterech.
W piątek wygramy
Najjaśniejszym punktem Cracovii była wczoraj publiczność. Trybuna VIP-ów, z prezesem Januszem Filipiakiem, wiceprezesami Pawłem Misiorem i Jakubem Tabiszem czy krakowskimi radnymi (Jan Okoński, Ireneusz Raś) zaczynała doping: "Kto wygra mecz?". Prawie dwa tysiące ludzi po drugiej stronie odpowiadało: "Pasy!". Do prawdziwego zwycięstwa trzeba poczekać do piątku, gdy pod Wawel przyjedzie KH Sanok - ligowy outsider.
ComArch/Cracovia 5
GKS Tychy 3
Tercje: 1:2, 0:2, 1:1
STRZELCY BRAMEK
1:0 Śliwa (3. Twardy), 1:1 Belica (6. Justka), 1:2 Krzak (10. Gonera, Ślusarczyk), 1:3 Gawlina (22. Belica), 1:4 Belica (39. Bagiński w osłabieniu), 2:4 Śliwa (42.), 2:5 Parzyszek (49. Ślusarczyk).
SKŁADY
ComArch/Cracovia: Radziszewski - P. Urban, Csorich, Sarnik, Słaboń, Malinowski - Marcińczak, Smreczyński, Horny, Rzimsky, Wieloch - Kotuła, Kozendra, Śliwa, Twardy, S. Urban oraz Cieślak.
GKS Tychy: Sobecki - Gonera, Gwiżdż (4), Ślusarczyk, Parzyszek (4), Krzak (4) - Gretka, Majkowski, Justka (2), Belica, Bagiński - Kuc, Śmiełowski, Bober, Woźnica, Gawlina.
Sędziował Leszek Więckowski z Warszawy. Kary: 14 oraz 14 min. Widzów 1900.
. A ja sie nie zgodze. Doping na hokeju byl żałosny i tyle mam do powiedzenia. Potwierdza sie regula, ze jaka gra taki doping. Najgorsze jest to ze zaprosilem na mecz kilku znajomych, ktorzy nigdy na hokeju nie byli i bylo mi naprawde wstyd. to tyle.
Gorzka inauguracja. Comarch-Cracovia - GKS Tychy 2:5 (1:2, 0:2, 1:1)
Bramki:1:0 Śliwa (Twardy) 3, 1:1 Belica (Justka) 6, 1:2 Krzak (Gonera, Ślusarczyk) 10, 1:3 Gawlina (Belica) 22, 1:4 Belica (Bagiński) 39, 2:4 Śliwa (Kotuła), 42, 2:5 Parzyszek (Ślusarczyk) 49. Sędziowali: L. Więckowski z Warszawy oraz P. Madeksza i S. Molenda z Sosnowca. kary: 14 i 14 min. Widzów: 2000.
COMARCH-CRACOVIA: Radziszewski - P. Urban, Csorich, Sarnik, Słaboń, Malinowski - Marcińczak, Smreczyński, Wieloch, Horny, Rzimsky - Kozendra, Kotuła, Twardy, Śliwa, S. Urban oraz Cieślak.
Gorzka to była inauguracja. Szampan otworzony przed meczem z okazji pożegnania wielokrotnego reprezentanta Polski, olimpijczyka, dwukrotnego króla strzelców ekstraklasy, 40-letniego Romana Stebleckiego, nie miał posmaku goryczy, ale w końcu został wypity przed pierwszym rzutem krążka.
Związany tylko z Cracovią, legendarny hokeista, jeszcze w poprzednim sezonie przyczynił się do awansu ,Pasów" do ekstraligi. Wczoraj Pan Roman pojawił się na lodzie w dawnej koszulce Cracovii, oczywiście z numerem 17. Przyjął z rąk prof. Janusza Filipiaka okazały puchar i nową koszulkę z takim samym numerem. Ale na pewno w trzeciej tercji sporo kibiców, patrząc na tempo przemieszczania się po lodzie części graczy Cracovii, było przykonanych, że jeszcze dzisiaj Roman Steblecki w tym względzie byłby dla nich niedościgłym wzorem.
A mecz zaczął się optymistycznie. W 2.09 min Krzysztof Śliwa, mimo, że jeden z obrońców starał się zblokować mu kij, strzelił pięknie pod poprzeczkę. Jednak od tego momentu goście zdecydowanie górowali (po raz pierwszy wystąpili z Gonerą i Parzyszkiem w składzie). Grą kombinacyjną, pewnością w defensywie, umiejętnością wyprowadzania krążka z własnej tercji. Ataki krakowian były chaotyczne i przypadkowe. A do tego fatalne wyjścia obrońców rozpoczynających akcję. W 6 min Słaboń nie upilnował Belicy, w 10 min Kotuła stał obok strzelającego Krzaka i zrobiło się mało ciekawie. Nie pomogła zmiana Rzimskiego na Cieślaka i tasowanie poszczególnymi atakami.
A kiedy w 40 min Belica strzelił czwartą bramkę, podczas gry w osłabieniu, już tylko najwierniejsi kibice wierzyli w możliwość odwrócenia losów spotkania. Tylko na chwilę zaświtała nadzieja, kiedy po 1.47 minucie ostatniej tercji ponownie gola zdobył Krzysztof Śliwa. Jeszcze próbowali pokonać Arkadiusza Sobeckiego, Piotr Sarnik i Karel Horny, ale ich strzały były niecelne. W ostatnich dziesięciu minutach krakowianie opadli z sił, często odwiedzali ławkę kar (praktycznie w osłabieniu całe końcowe pięć minut), a rywale nie kwapili się do aktywniejszych akcji, nawet wtedy, kiedy grali dwukrotnie przez kilkanaście sekund z przewagą dwóch hokeistów. W piątek kolejny mecz z KH Sanok i znacznie większe szanse na punkty. Ważne, bowiem ta porażka zepchnęła ,Pasy" na piąte miejsce.
Źródło: Gazeta Krakowska - Paweł Guga
doping byl beznadziejny:((((
kibice ozywili sie w 3 tercji po strzelonej bramce na 2-4
te peterdy to chyba nieporozumienie w zamknietej hali bo czesc osob musiala przed nimi uciekac:/
nie bede pisal o grze bo to najslabszy mecz jaki widzialem (dlaczego nie podjeli walki???)
ogolnie lipa
Aktualna tabela:
M PKT BR ST W R P WD RD PD
1. Dwory S.A. Unia 13 29 78 25 9 2 2 0 2 0
2. GKS Tychy 15 28 69 39 8 4 3 0 4 0
3. Stoczniowiec 16 27 79 48 9 1 6 1 1 0
4. Wojas Podhale 14 26 53 38 8 2 4 0 2 0
5. TKH Toruń 15 25 70 41 7 3 5 0 3 1
6. Comarch Cracovia 12 25 47 32 8 1 3 0 1 0
7. KH Sanok 16 4 26 128 1 1 14 0 1 0
8. GKS Katowice 15 2 27 98 0 2 13 0 2 0
oj, popierdoliło wam się ludzie we łbach, popierdoliło... Żenada... Choć z drugiej strony, tyle waszego co se popiszecie. Też tak można...
Ludzie-o co wam chodzi?Nie mozecie sie pogodzić z porażką to przypie.dalacie sie do dopingu i petard.Dla mnie doping był zaje.isty,a co do petard to tez były naprawde extra.Przeciez petardy nie bedą odpalane na kazdym meczu.Dziś były odpalone bo to nie był zwykły mecz-gralismy z zaprzyjaznionymi TYSZANAMI(pozdro dla nich) i gralismy pierwszy mecz w extralidze na własnym lodowisku.Ten wynik tez mnie drażni,no ale cóz-taki jest sport.HEJ...HEJA...HEJA...CRACOVIA MISTRZEM HOKEJA!!!!!!
źródło: Dziennik Polski
Hokejowa ekstraklasa
U siebie trudniej?
ComArch Cracovia - GKS Tychy 2-5
[img]http://dzis.dziennik.krakow.pl/serwis/2004/10.20/Sport/hok9tif.jpg[/img]
Spięcie pod bramką GKS Tychy
Fot. Wacław Klag
ComArch Cracovia - GKS Tychy 2-5 (1-2, 0-2, 1-1). Bramki: Śliwa 4, 42 - Belica 6, 39, Krzak 10, Gawlina 22, Parzyszek 49. Sędziowali Leszek Więckowski (Warszawa) oraz Sebastian Molenda (Sosnowiec), Piotr Madeksza (Oświęcim). Kary: 14 - 14 min. Widzów 2000.
Cracovia: Radziszewski - P. Urban, Csorich, Malinowski, Słaboń, Sarnik - Marcińczak, Smreczyński, Rzimsky, Horny, Wieloch - Kozendra, Kotuła, S. Urban, Śliwa, Twardy oraz Cieślak.
GKS: Sobecki - Kuc, Gonera, Ślusarczyk, Parzyszek, Krzak - Gretka, K. Majkowski, Justka, Belica, Bagiński - Śmiełowski, Gwiżdż, Bober, Woźnica, Gawlina.
Wczoraj w Krakowie rozegrano zaległe spotkanie w hokejowej ekstraklasie (z 8 października). Dla hokeistów Cracovii był to pierwszy - w tym sezonie - mecz na swoim lodowisku. Inauguracja wypadła okazale, ale tylko na trybunach. Przed meczem zapalono zimne ognie, na 5 minut przed końcem odpalono race.
Nieoczekiwanie w zespole GKS Tychy zagrali Adrian Parzyszek i Sebastian Gonera, którzy niemal w ostatniej chwili zostali zatwierdzeni do gry w śląskim zespole.
Miejscowi rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia. W 4 min w tercji obronnej GKS Twardy zdołał dograć krążek Śliwie (mimo że jego kij był blokowany przez przyjezdnego obrońcę), a ten z łatwością umieścił go w siatce. Niedługo trwała radość Cracovii. W 6 min Słaboń nie upilnował Belicy i było 1-1. Ciekawe, że bramka ta padła kilka sekund po tym, jak Csorich wyjechał z ławki kar. Kolejny błąd Cracovii w obronie (tym razem Kotuły) skończył się stratą kolejnej bramki (10 min - Krzak).
W II tercji dłużej przy krążku przebywali krakowianie, ale "guma" wpadała tylko do bramki Radziszewskiego. Zresztą ataki miejscowych były anemiczne, gospodarze nie mieli pomysłu na pokonanie Sobeckiego. W 21 min powinno być 1-3, gdy P. Urban stracił krążek przy wyprowadzania akcji ofensywnej, jednak Parzyszek z bliska przestrzelił. Jednak niecałe 60 sekund później Gawlina pokonał na raty bramkarza Cracovii. W 24 min Radziszewski uratował swój zespół przed utratą bramki. Gwiżdż przedarł się lewą stroną w tercję obronną gospodarzy, oddał na środek Krzakowi, który jednak nie zdołał pokonać bramkarza "pasów". W 39 min Cracovia straciła bramkę, gdy... grała w przewadze (5-4, na ławce kar siedział Parzyszek). GKS wyprowadził kontrę, Bagiński podał do Belicy, który umieścił krążek w siatce. Kilkanaście sekund później - gdy dalej Parzyszek odsiadywał karę - mogło być 1-5, ale Krzak w dogodnej sytuacji nie potrafił pokonać Radziszewskiego.
W III tercji obie drużyny opadły z sił. Tempo gry było wolne, niewiele ciekawego działo się na lodzie. Nadzieje w serca "pasów" wlał w 42 min Śliwa, który dobił strzał Kotuły. Jednak gol Parzyszka - 49 min - który z kolei poprawił uderzenie Ślusarczyka przesądził sprawę.
W tabeli prowadzą Dwory Unia Oświęcim (29 punkty), Wojas Podhale Nowy Targ jest czwarte (26), ComArch Cracovia szósta (25), zaś KH Sanok siódme (4).
RAFAŁ CZERKAWSKI
brawo TYCHY !!!!
Po przeczytaniu kilku postów o dopingu na Tychach pozwolę sobie na małą dygresję.Doping był niezły, ale tylko wtedy jak nasi coś grali, czyli po raz tysięczny potwierdza się teza, że jaka gra taki doping. Fantastyczny Profesor, ciekawy jestem czy na piłce też tak szaleje, bo siedząc zwykle na B nie widzę go - może ktoś mnie oświeci. Efekty pirotechniczne piękne,ale CRACOVIA KRAKÓW - NAJWIĘCEJ WARIATÓW.Nie wydaje mi się,żeby hala była dobrym miejscem na fajerwerki. Sam widziałem na własne oczy jak któryś z dziadków dostał iskrę za kołnierz i nie był to miły widok. Trochę wyobraźni Panowie Opravcy. Dodatkowo ten dym pod sufitem, gdyby do tego doszła mgła jak to bywało drzewiej na naszym lodowisku może sędzia przerwałby mecz.Może warto pomyśleć o innych formach oprawy (pomysłu nie mam,ale za to sie czepiam he he).
Ave Cezar.
I ta Wisła...(walka z wiatrakami...)
Brak szybkości to w hokeju rzecz jedna z bardziej istotnych, był wczoraj nadto widoczny. Poprawić szybkość (świeżość) a będzie OK !
Wiadomość zmieniona (20-10-04 09:29)
Dobry doping? Pewnie twierdzący tak byli pierwszy raz na meczu hokeja. Nie było prowadzącego. Całość można nazwać pospolitym ruszeniem. Kto bywał na meczach w połowie lat 90 lub choćby na meczu z Sanokiem w ubiegłej rundzie ten wie jak powinien wyglądać doping. Mam nadzieję, że będzie lepiej z każdym meczem.
Inną sprawą jest ta pseudo oprawa. Może wreszcie oprawcy pojmą, że odpalanie tak dużych fajerwerków przeszkadza wszyskim. Hokeistom i kibicom. A potem to zadymienie które cholernie wszystko zasłania. Myśle, że jedynym dopuszczalnym momentem na odpalenie pirotechniki jest czas 2 -3 minut do końca meczu przy naszym wyraźnym prowadzeniu.
Inną sprawą jest puszczanie "organów" w czasie przerw w meczu. Totalna wiocha. A jakość nagłośnienia powoduje jedynie irytacje.
Brawa dla Profesora. Gdyby nie on doping osiągnął by dno.
doping w pierwszych 2 tercjach był słaby bo nie miał go kto poprowadzić.
dopiero w 3 tercji coś ruszylo. Jeśli chodzi o oprawe to była super i była 4 min przed końcem meczu, mecz i tak był już rozszczygnięty więc nie wiem o co wam chodzi.
o co wogole tyle gadania ?? ludize postukajcie sie w glowy moze , kazdy wszystko wie najelepiej , zawsze jest wielu wszechwiedzacych , ja nie wiem czego oczekiwac od razu , kazdy nadaje i wogole !!
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)