leszeczek Napisał(a): ------------------------------------------------------- > - Wynik na to nie wskazuje, ale nie były to > łatwe zawody. Boisko było dość nierówne przez > co nie grało nam się zbyt dobrze. Chciałbym > wyróżnić Łukasza Zejdlera, który rozegrał > świetny mecz - mówi trener Piotr Górecki. > > Właśnie! Szkoda, że trener Podoliński nie > potrafi znaleźć miejsca dla Łukasza w I > zespole. Ja wobec słabej postawy Kity ustawiłbym > Bubę w ataku, a Łukasza na lewym skrzydle czy ja wiem? na treningu Krecik taki niemrawy - być może, trener to też widzi?

Borek - wtorek godz 13-ta spotkanie o PP - okazja do podziękowania(GLOS)

szuwarek Napisał(a): ------------------------------------------------------- > > czy ja wiem? na treningu Krecik taki niemrawy - > być może, trener to też widzi? A Ty nie byłbyś niemrawy gdybyś nie miał szans na grę?

leszeczek Napisał(a): ------------------------------------------------------- > szuwarek Napisał(a): > -------------------------------------------------- > ----- > > > > czy ja wiem? na treningu Krecik taki niemrawy - > > być może, trener to też widzi? > > A Ty nie byłbyś niemrawy gdybyś nie miał szans > na grę? a wyobraż sobie, że nie - dopiero bym mu pokazał jaki ze mnie KretB)-

na początku trener Podoliński wykrzykiwał na treningach, że tylko ci beda w 18 meczowej, ktorzy mu to udowodnią w treningach. Dziś do tej 18 załapuja sie wszyscy (prawie) no to trener wykrzykuje, ze do 11 wyjsciowej załapia sie najbardziej zasuwający na treningach. I dlatego wczoraj załapał sie m.innymi Nykiel. W tej chwili Nykiel tak zasuwa na treningach jakby złapał drugą młodość. Z obserwacji widzę kilku pozorantów, ale to zachowam dla siebie (wróg nie śpi , tylko czyta):S

Krzyśkowi się będzie kontrakt kończył - może to dlatego? ;)

ian thorpe Napisał(a): ------------------------------------------------------- > w Stryszawej, W Stryszawie. Wiem ,czepiam się ;)

Juniorzy przegrywają, pierwsza remisuje dobrze że mamy drugą drużynę :P Coś mi się wydaje że Trener Górecki już niedługo będzie w kręgu zainteresowania Profesora.

Do sukcesu rezerw przyczynili się zawodnicy następujących grup piłkarskich: - 11 zawodników z EK (uwzględniono tylko tych, którzy wystąpili choć "przysłowiową" minutę w tym sezonie) - 11 Juniorów - 16 zawodników rezerw i ci zawodnicy w 15 meczach, odnieśli 13 zwycięstw, 1 remis, 1 porażka i zdobyli 40 pkt przy stosunku bramek 58:10. Gratuluje!

Gratulacje dla rezerwy , grajcie wiosną nie gorzej .

O 13 w Borku rezerwy grają mecz pucharowy z tamtejszym KS.

I jak tam nasze rezerwy z moim drugim klubem po Cracovii?? ;) heh kurcze od 5 roku zycia na Borek chodzilem :) Ale sie nie dalem wciagnac w wir milicyjnych kibicow :D :D :D

KruszynaKSC Napisał(a): ------------------------------------------------------- > I jak tam nasze rezerwy z moim drugim klubem po > Cracovii?? ;) > heh kurcze od 5 roku zycia na Borek chodzilem :) > Ale sie nie dalem wciagnac w wir milicyjnych > kibicow :D :D :D Niestety. Druga drużyna poległa w rzutach karnych (tak podaje oficjalna) 3-1 :( http://cracovia.pl/pilka-nozna/news/wiadomosci/koniec_pucharowej_przygody_rezerw_cracovii

Skład raczej mało "rezerwowy", niemniej w moim przekonaniu brakło nie umiejętności, a woli walki. Borek do przerwy prowadził dwoma bramkami. Pierwsza po serii błędów, druga po kuriozalnej sytuacji z rzutem wolnym. Druga połowa zdecydowanie dla nas, ale udało się strzelić jedynie dwa gole. Karne lepiej zapomnieć. Szkoda.

Szkoda .

Nie do końca zgodzę się z bielizną. Skład jaki był taki był, umiejętności lepsze, wola walki była, ale jednak Borek zjadł nas trochę doświadczeniem. Dopóki mieli siły po prostu wymusili na chłopakach taką niższoligową szarpaninę w której nasi zatracili swoje atuty. Potem osłabli, to nasi zaczęli grać swoje a konsekwencją tego były kartki i bramki. Karne do zapomnienia, tragedyja okrutna, aczkolwiek mimo tego, że strzały były mizerne to pochwaliłbym bramkarza Borku, całkiem zwinny chłopak, właściwie cały mecz pokazywał solidność... Inna sprawa, że do teraz nie rozumiem 2 bramki dla Borku. Faktem jest że byłem dość daleko, ale noż kurdę, najpierw ustawiamy piłkę, chcemy szybko zacząć, nasz zawodnik trafia ich zawodnika stojącego pół metra dalej, ok. sędzia każe wznowić jeszcze raz, facet będący 3 metry od naszego zawodnika podbiega do niego rozkładając ręce jakby chciał się nie wiem, przytulić, nasz chce rozpocząć, ten wystawia nogę przejmuje piłkę, a sędzia kontynuuje grę i zaraz bramka.. wtf?

Mecz taki, że aż zęby bolą. Najprzyjemniejsze z meczu, to pogoda i towarzystwo z Kałuży-Wielickiej i z niniejszego forum;);)