www.90minut.pl
PZPN zawiesi zamieszanych w dolnośląską aferę korupcyjną?
Czterech piłkarzy zamieszanych w drugoligową aferę piłkarską może zostać zawieszonych w prawach zawodnika przez Polski Związek Piłki Nożnej, dowiedziała się "Gazeta Wyborcza" z nieoficjalnych, ale wiarygodnych źródeł.
Sprawa dotyczy zawodników, którym w czasie trwania śledztwa prokuratura postawiła korupcyjne zarzuty - Tomasza R. i Jacka S., byłych graczy Polaru Wrocław, Marka G. ze Śląska Wrocław oraz Zbigniewa M. z Zagłębia Lubin.
W minionym tygodniu Tadeusz Potoka, szef Prokuratury Rejonowej Wrocław Psie Pole, przesłał część dokumentów z prowadzonego przez policję śledztwa oraz uzasadnienie zarzutów, jakie prokuratura postawiła piłkarzom. Kilka dni temu dosłano ostatnie dokumenty. Z nieoficjalnych, ale świetnie poinformowanych źródeł wiemy, że przedstawiciele PZPN bardzo poważnie rozważają możliwość ukarania i zawieszenia tych czterech piłkarzy w prawach zawodników. Oznacza to, że gracze, którym prokuratura postawiła już zarzuty korupcyjne, nie będą mogli występować w meczach swoich zespołów.
Dokumenty z prokuratury otrzymał już wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator, który w ostatnich dniach zarządza związkiem, zastępując przebywającego na urlopie prezesa Michała Listkiewicza.
- Wszystkie materiały, jakie dostałem z wrocławskiej prokuratury, dokładnie przeanalizowałem i przekazałem je właśnie dziś do wydziału dyscypliny - potwierdza Eugeniusz Kolator, wiceprezes PZPN. - Początkowo do posiedzenia tego wydziału miało dojść w czwartek, ale wyjątkowo przesunięto je na środę i jeszcze nie analizowano tej sprawy, gdyż dopiero po południu członkowie wydziału otrzymali odpowiednie dokumenty. Wszystko wskazuje, że sprawa ta będzie rozpatrywana w przyszłym tygodniu. Nie chcę i nie mogę ingerować w pracę tych osób, ale zdaję sobie sprawę, że w kompetencji wydziału dyscypliny są różne kary, jakie można nakładać na zawodników. I możliwe jest, że piłkarze, którym postawiono zarzuty, zostaną zawieszeni w prawach zawodnika do momentu zakończenia śledztwa i wyjaśnienia całej historii. Ale powtarzam, wszystko zależy od przewodniczącego wydziału pana Adama Tomczyńskiego i innych przedstawicieli tego wydziału - podkreśla Kolator.
Niestety, nie udało się nam wczoraj skontaktować z przewodniczącym wydziału dyscypliny PZPN Adamem Tomczyńskim. Z kolei Mirosława Śliwińska z tego samego wydziału stwierdziła: - Słyszałam coś o tych dokumentach i sprawie, ale wiem niewiele. Zajmiemy się nią na najbliższym posiedzeniu i być może wezwiemy zawodników na przesłuchanie. Nie chcę się wypowiadać na temat ewentualnej kary zawieszenia graczy, gdyż taka decyzja nie zależy ode mnie - zaznacza Mirosława Śliwińska.
Z piłkarzy, którym grozi zawieszenie, sezon piłkarski rozpoczął już Zbigniew M. z Zagłębia Lubin. W okresie przygotowawczym zawodnik leczył kontuzję, a lubiński klub nie był specjalnie zainteresowany podpisaniem z tym graczem nowego kontraktu. Rozważano możliwość, że Zbigniew M. będzie występował w Miedzi Legnica lub Górniku Polkowice, gdy nieoczekiwanie na dwa dni przed rozpoczęciem pierwszoligowych rozgrywek Zagłębie podpisało nowy, dwuletni kontrakt z zawodnikiem. Z kolei Marek G. przygotowuje się do nowego sezonu z trzecioligowym Śląskiem, a Tomasz R. trenował ostatnio z IV-ligowym KP Brzeg Dolny. Natomiast Jacek S. ma problemy zdrowotne, popadł w depresję i do 12 sierpnia będzie przebywał na zamkniętym leczeniu psychiatrycznym.
Drugoligowa afera korupcyjna dotyczy wiosennych meczów Polaru Wrocław. Istnieje podejrzenie, że część z tych pojedynków została sprzedana przez kilku zawodników wrocławskiego zespołu. Policja prowadzi śledztwo dotyczące pojedynku Polaru z Zagłębiem Lubin, ale podejrzane są również spotkania z Arką Gdynia, Tłokami Gorzyce i Cracovią. W czasie trwania śledztwa przesłuchano praktycznie wszystkich zawodników, działaczy i trenerów Polaru, a także kilku piłkarzy z innych drużyn, zamieszanych w aferę. Dziś policja rozpoczyna przesłuchiwania zawodników Zagłębia Lubin.
Piłkarze z zarzutami postawionymi przez prokuraturę
Tomasz R. (były piłkarz Polaru Wrocław) - postawiono mu zarzut sprzedania meczu Zagłębiu Lubin oraz zarzut korupcji w sporcie zagrożony karą do pięciu lat więzienia; zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym.
Jacek S. (były piłkarz Polaru Wrocław) - również postawiono mu zarzut korupcji w sporcie; warunkowo zwolniony po tym, jak biegły lekarz stwierdził, że jego stan zdrowia nie pozwala na pozostawanie w areszcie.
Marek G. (piłkarz Śląska Wrocław) - prokuratura postawiła mu zarzut pośredniczenia i nakłaniania gracza Polaru Marcina F. do sprzedaży meczu z Cracovią; zwolniony po kilku godzinach z zakazem opuszczania kraju.
Zbigniew M. (piłkarz Zagłębia Lubin) - postawiono mu zarzut wręczenia korzyści majątkowej w zamian za sprzedanie meczu, grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
-
-
Afera korupcyjna w II lidze - cd...
Czy Zbigniew M. nie strzelil nam przypadkiem gola??
tak strzeli z karnego
Mnie interesuje jedna sprawa, mianowicie jakie jest stanowisko władz klubu w wyżej wymienionej sprawie??? Przyznam, że ta sprawa nie daje mi spokoju.... W komenatrzach na www.90minut.pl napinacze internetowi stawiają nas w szeregu z Zagłębiem Lubin, widząc zarówno Zagłębie, nas i Arkę w III lidze... Dziwne jest tylko dla mnie to, że w Tempie wyczytuję, że Grabowski miał rzekomo pośredniczyć w korupcyjnych rozmowach z Cracovią i Pogonią, tymczasem z artykułu Gazety Wyborczej (90minut.pl) wynika, że poza Zagłębiem mogą być zamieszane również Cracovia i Arka. O Pogoni natomiast już nie ma mowy. Jednak w obu przypadkach pojawia się jeden i ten sam klub czyli Cracovia....Dlatego dziwię się, że klub nie reaguje w tej sprawie....
to wszystko to jest ch.j parę tygodni temu w tępie napisali że na jakimś tam ognisku przed meczem z bodaj Tłokami czy Kszokami Tomasz R. gracz Polaru mówił coś że jest możliwość przehandlowania meczu z Cracovią.
Jest tylko jedno ale że my /Cracovia/ graliśmy z Polarem w pierwszej kolejce!!!!
a wieć pierd.lą trzy po trzy - nas ta afera nie dotyczy .
awaria napisał(a):
> to wszystko to jest ch.j parę tygodni temu w tępie napisali że
> na jakimś tam ognisku przed meczem z bodaj Tłokami czy Kszokami
> Tomasz R. gracz Polaru mówił coś że jest możliwość
> przehandlowania meczu z Cracovią.
> Jest tylko jedno ale że my /Cracovia/ graliśmy z Polarem w
> pierwszej kolejce!!!!
>
> a wieć pierd.lą trzy po trzy - nas ta afera nie dotyczy .
>
Nie chcę łapać za słowa, ale brak mi tutaj logiki....Na jakim ognisku, jeśli to był nasz pierwszy mecz w rundzie? Chyba nikt nie rozważał takiej możliwości w rundzie jesiennej. Jeżeli natomiast to było ognisko po meczu sparringowym, to trudno żeby odbyło się w przerwie zimowej....
jeden z drugim radzili czy by nie sprzedać meczu Cracovii. jeden mówi do drugiego: "mogę to załatwić"
I tyle w tym temacie wiemy my i prokuratura.
Jak było nie wiem. Podejrzewam, że Wy również. Więc nie ma o czym gadać. Jestem pełen wiary, że klub też nic więcej nie wie i dlatego nic nie robi.
Bo i co miałby robić?
6 dni później
ydział Dyscypliny PZPN kontynuował postępowanie dyscyplinarne w sprawie domniemanej próby przekupstwa w sezonie 2003/04 w meczach II ligi z udziałem Polaru Wrocław.
W związku z pismem przekazanym przez wrocławską prokuraturę rejonową informującym PZPN o przedstawieniu zarzutów czterem osobom oraz ustaleniami Wydziału Dyscypliny PZPN w tej sprawie, postanowiono w czwartek zastosować środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w prawach zawodnika wobec Tomasza Romaniuka. Byłemu piłkarzowi Polaru przedstawiono zarzut z paragrafu 9 ust 10 w związku z ust 11 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN. W wyniku postępowania dyscyplinarnego ustalono, iż Romaniuk kontaktował się przed meczem z Tłokami Gorzyce z jednym z zawodników tego klubu i proponował "pomoc w zdobyciu punktów" w zamian za udzielenie korzyści majątkowych.
źródło: PZPN
35 dni później
Afera korupcyjna w drugiej lidze piłkarskiej zatacza coraz szersze kręgi -
Zarzut korupcji wobec Piotra U. z Piasta Gliwice
Prokuratura zatrzymała wczoraj i postawiła zarzut korupcji w sporcie piłkarzowi Piasta Gliwice Piotrowi U.
Piotra U. zatrzymano wczoraj rano na stadionie Piasta Gliwice. Policjanci weszli do klubowej szatni, w której zawodnicy przygotowywali się do treningu. Wszystkich graczy ogarnęło przerażenie, ale policja wyprowadziła tylko jednego z nich - napastnika Piotr U. Następnie z Gliwic przewieziono go do wrocławskiej Komendy Wojewódzkiej. Piłkarza przesłuchano i postawiono mu zarzut nakłaniania do sprzedania meczu jednego z zawodników Polaru Wrocław. Piotr U. wszystkiemu zaprzeczył i nie przyznał się do winy. Po przesłuchaniu i złożeniu wyjaśnień piłkarz został wypuszczony.
Przed ostatnią kolejką spotkań II ligi w sezonie 2003/2004 Polar był już zdegradowany, a Piast walczył o uniknięcie baraży z wiceliderem jednej z grup III ligi. Piast wygrał z Polarem 2:0 i utrzymał się w II lidze.
- Nie mogę ujawnić nazwiska zawodnika, którego zatrzymaliśmy, ale potwierdzam, że jest to piłkarz Piasta Gliwice. Prokuratura postawiła mu zarzut korupcji w sporcie, związany z meczem Piasta z Polarem Wrocław - mówi Tadeusz Potoka, szef prokuratury Wrocław Psie Pole. - To nie jest prawda, nie postawiono mi żadnego zarzutu. Składałem wyjaśnienia jako świadek - zapewnia Piotr U. - Powtarzam, jednemu z graczy Piasta Gliwice postawiliśmy zarzut namawiania zawodnika Polaru Wrocław do sprzedania meczu - rozwiewa wszelkie wątpliwości prokurator Potoka.
Postawienie zarzutu Piotrowi U. z Piasta jest kolejnym wątkiem drugoligowej afery korupcyjnej, w którą zamieszanych jest wiele klubów piłkarskich biorących udział w rozgrywkach drugiej ligi w sezonie 2003/2004.
[b]Na razie prokuratura postawiła zarzuty czterem zawodnikom - Tomaszowi R. i Jackowi S. (byli piłkarze Polaru), Zbigniewowi M. (zawodnik Zagłębia Lubin) i Markowi G. (były piłkarz Śląska Wrocław). Wszyscy oskarżeni są o korupcję w sporcie - sprzedawanie i kupowanie meczów lub nakłanianie do ich sprzedawania. Piotr U. jest piątym piłkarzem z zarzutem postawionym przez prokuratora. Do tej pory PZPN zawiesił w prawach zawodników dwóch graczy - Tomasza R. i Jacka S.[/b]
Śledztwo dotyczy meczów Polaru z Zagłębiem Lubin, Tłokami Gorzyce, Cracovią, Pogonią Szczecin, a także Piastem Gliwice. Zamieszanym w to zawodnikom grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności, a klubom - nawet degradacja o dwie klasy rozgrywkowe.
Eugeniusz Kolator - wiceprezes PZPN
Nic nie wiem o zatrzymaniu żadnego zawodnika i postawieniu mu zarzutów przez prokuraturę, gdyż od dwóch dni przebywam w Londynie. Na pewno jak wrócę do Polski, to porozmawiam z przedstawicielami Wydziału Dyscypliny, aby zintensyfikowali wyjaśnianie afery korupcyjnej w drugiej lidze piłkarskiej. Bo z tego, co widzę, to zarzuty rozszerzają się na nowe kluby.
Czy jestem przerażony rozmiarami tej afery korupcyjnej? No, na pewno jest to niespotykana dotąd historia, ale na razie byłbym ostrożny w ferowaniu wyroków. Teraz piłkarze wzajemnie się oskarżają, ale zobaczymy, co powiedzą podczas rozprawy sądowej. Przecież mogą odwołać swoje wcześniejsze zeznania. Dopóki sąd ostatecznie nie wyda wyroku w tej sprawie, to nie chciałbym niczego komentować.
źródło: Artur Brzozowski, Rafał Góral - Gazeta.pl (Wrocław)
..........
a [b]Zbigniew M[/b](urdza) sobie gra i gra....
tacy dwaj:
[i]a Zbigniew M(urdza) sobie gra i gra....[/i]
Brzozowski nie daje za wygraną. Poniższy tekst ma się ukazać w poniedziałek.
==
[b]Czy PZPN próbuje zatuszować aferę korupcyjną? [/b]
Czy PZPN próbuje zatuszować najpoważniejsze wątki drugoligowej afery korupcyjnej, która może wywrócić do góry nogami system rozgrywek ligowych? Niektóre posunięcia związku wskazują, że tak.
W czwartek Prokuratura Wrocław Psie Pole, która prowadzi śledztwo w sprawie kupowania spotkań w poprzednim sezonie II ligi, postawiła zarzut korupcji już piątemu piłkarzowi - Piotrowi U. z Piasta Gliwice. [b]Tymczasem działania wyjaśniające prowadzone przez PZPN w tej aferze są niespójne i nielogiczne. Wydział Dyscypliny wykonuje posunięcia pozorowane, a ignoruje najważniejszy wątek korupcyjnej historii. Tak jakby chciał go ukryć.[/b]
Wybiórcze przesłuchanie
Na początku sierpnia PZPN już po raz drugi wezwał kilku piłkarzy zamieszanych w aferę, aby złożyli wyjaśnienia przed Wydziałem Dyscypliny. Wśród graczy byli zawodnicy, którym wcześniej wrocławska prokuratura postawiła zarzut korupcji w sporcie, a także piłkarze mający potwierdzić lub zaprzeczyć, że dochodziło do sprzedawania meczów.
PZPN zrezygnował jednak z przesłuchania najważniejszego świadka - Ireneusza Chrzanowskiego. A przecież to były piłkarz Polaru Wrocław ujawnił całą aferę. Opowiedział, że [b]pojedynek Polaru z Zagłębiem Lubin w zeszłym sezonie najprawdopodobniej został sprzedany za nie mniej niż 25 tys. zł. Miał mu to potwierdzić gracz Zagłębia Zbigniew M. [/b]Pierwszy raz Chrzanowski wyjawił wszystko w maju, pod Tarnobrzegiem, podczas spotkania przy ognisku piłkarzy, trenerów i działaczy Polaru. Wszystko potwierdził także w wywiadzie dla "Gazety", a po naszych artykułach wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo.
W maju - praktycznie w tym samym czasie co prokuratura - swoje dochodzenie rozpoczął Wydział Dyscypliny. Ustalił niewiele. Początkowo wszyscy piłkarze zaprzeczyli, aby cokolwiek wiedzieli o handlowaniu meczami w II lidze. Także Chrzanowski w PZPN mówił coś innego niż kolegom na ognisku i w wywiadzie dla "Gazety". Niewiele pamiętał. Twierdził, że działacze i dziennikarze musieli przeinaczyć jego słowa. Podobnie zeznawali także ówcześni gracze Tłoków Gorzyce Krzysztof Pyskaty i Dariusz Solnica, którzy mieli dostać od graczy Polaru propozycję kupienia meczu, ale z niej nie skorzystali.
Wyjaśnienie tego wątku afery korupcyjnej okazało się jednak możliwe. Co nie udało się związkowi, niezależnie od siebie ustalili dziennikarze "Gazety" i policja. Podczas przesłuchania Pyskaty i Solnica przedstawili bowiem funkcjonariuszom zupełnie inną wersję wydarzeń niż w PZPN. Przyznali się, że niezależnie od siebie Tomasz R. i Jacek S. z Polaru telefonicznie zaproponowali im sprzedaż meczu.
Zeznania Pyskatego, Solnicy, Chrzanowskiego oraz innych świadków pozwoliły prokuraturze postawić zarzuty korupcji Jackowi S. i Tomaszowi R., Zbigniewowi M. z Zagłębia Lubin oraz Markowi G., byłemu zawodnikowi Śląska Wrocław.
PZPN musiał więc zareagować i znów wezwał piłkarzy do złożenia wyjaśnień. W sierpniu Solnica i Pyskaty potwierdzili wersję przedstawioną w prokuraturze. Solnica nie mówił już - jak za pierwszym razem - że z Tomaszem R. rozmawiał "o dziewczynach", lecz przyznał, że wrocławski piłkarz zaproponował mu odpuszczenie meczu za pieniądze. Obaj wytłumaczyli też, że za pierwszym razem nie mówili prawdy, gdyż za składanie fałszywych zeznań przed PZPN nie grozi żadna kara. W efekcie związek zawiesił w prawach zawodników Tomasza R. i Jacka S., kierując sprawę tylko na jedne tory - próby sprzedaży przez nich meczu Tłokom. I ignorując wątek związany z Zagłębiem Lubin oraz Cracovią - bo zarzuty prokuratury dotyczyły także spotkań Polaru z tymi klubami.
Dlaczego PZPN nie chce jeszcze raz przesłuchać Chrzanowskiego? Czyżby Wydział Dyscypliny z góry założył, że Chrzanowski - w przeciwieństwie do Pyskatego i Solnicy - nie zmieni zeznań? [b]Czyżby PZPN z jakichś powodów obawiał się, że Chrzanowski obciąży tym razem Zbigniewa M. i potwierdzi, że Zagłębie Lubin - które właśnie awansowało do ekstraklasy - kupiło mecz od Polaru? I że mając zdecydowanie mocniejsze dowody niż w przypadku afery barażowej z udziałem Świtu Nowy Dwór i Szczakowianki Jaworzno, gdy na podstawie wyłącznie anonimowych zeznań kilku piłkarzy związek zdegradował klub z Jaworzna do II ligi, teraz będzie musiał zrobić to samo? [/b]O takiej możliwości wspominał prezes związku Michał Listkiewicz, zastrzegając jednak, że najpierw wszystko musi zostać udowodnione. Ale żeby coś udowodnić, trzeba próbować to zrobić.
Trzy znaczy raz
Prezes Listkiewicz nie chciał wypowiadać się na ten temat i odesłał nas do wiceprezesa Eugeniusza Kolatora. A ten odesłał nas do przewodniczącego Wydziału Dyscypliny Adama Tomczyńskiego.
- Chrzanowskiego przesłuchiwaliśmy ze trzy razy i nie potwierdził niczego. I nie widzę powodów, aby kolejny raz wzywać go na przesłuchanie - stwierdził Tomczyński. Problem w tym, że szef WD albo ma słabą pamięć, albo chce nas wprowadzić w błąd. Sprawdziliśmy - Chrzanowski składał wyjaśnienia w PZPN tylko raz.
Tomczyński: - Prokurator postawił zarzuty Zbigniewowi M. z Zagłębia, ale nie wiem, na podstawie jakich dowodów, gdyż to jego tajemnica.
Związek może ją jednak poznać, bo niedawno wystąpił do wrocławskiej prokuratury o przyznanie mu statusu pokrzywdzonego w aferze Polaru. - To pozwoli nam dowiedzieć się, na jakiej podstawie prokurator postawił zarzut korupcji Zbigniewowi M. z Zagłębia Lubin. Nie przypuszczam, że zrobił to na podstawie zeznań Chrzanowskiego, tylko innych materiałów śledczych - wyjaśnił Tomczyński, wciąż obniżając rolę, jaką mógłby odegrać w sprawie Chrzanowski.
Na pytanie, czy PZPN próbuje tuszować aferę korupcyjną, Tomczyński stanowczo zaprzeczył: - Ale niby co chcemy zatuszować? Przecież Chrzanowski był u nas i niczego nie potwierdził.
Zatuszować aferę?
Wiele wskazuje, że PZPN postępuje przebiegle. Skoro ujawniona została afera korupcyjna, którą zajęła się prokuratura, policja i media, to trzeba było znaleźć jakichś winnych. Na pożarcie rzucono dwóch zawodników, których związek zawiesił. Bo kogo dziś obchodzi, że zawieszony Tomasz R. nie może grać w IV-ligowym KP Brzeg Dolny, gdzie próbował znaleźć zatrudnienie? Jakie znaczenie ma kara zawieszenia dla Jacka S., który od dłuższego czasu przebywał na zamkniętym leczeniu psychiatrycznym?
Wątpliwości jest znacznie więcej. Dlaczego od czterech miesięcy członkowie Wydziału Dyscypliny nie zdecydowali się zaprosić do siebie trenera Polaru Mariana Putyry, członka zarządu tego klubu Tomasza Szypuły czy kilku jego zawodników, którzy byli świadkami opowieści Chrzanowskiego? Wezwali natomiast prezesa Polaru Bogdana Ludkowskiego, który nie był bezpośrednim świadkiem ujawnienia afery.
Dlaczego nie przesłuchano innych zawodników Polaru, którzy słyszeli wyznania kilku swoich kolegów opowiadających o telefonach z propozycjami korupcyjnymi przed meczami z Pogonią Szczecin i Cracovią - tak jak Zagłębie beniaminków ekstraklasy?
[b]Pytanie wreszcie kluczowe - czy szefowie PZPN nie robią nic z aferą Polaru, bo obawiają się wpływowych działaczy i polityków rządzących Zagłębiem oraz kombinatem KGHM Polska Miedź, który jest właścicielem lubińskiego klubu? Przecież były prezes klubu, a obecny przewodniczący rady nadzorczej Zagłębia i wiceprezes KGHM Andrzej Krug od lat jest członkiem zarządu PZPN. Natomiast były prezes Kombinatu Stanisław Speczik przewodniczy komisji finansowej związku, w której zasiada także Marcin Fortuński, poprzedni prezes Zagłębia. Członkiem prezydium PZPN jest też Jerzy Koziński, również były prezes Zagłębia, a obecnie szef Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej.[/b]
Tajemnice bilingów
W aferze korupcyjnej w II lidze podejrzany jest nie tylko mecz Polaru z Zagłębiem Lubin czy Tłokami Gorzyce. Prokuratura, zbierając materiały w sprawie, zwróciła się do przedstawicieli wielu klubów z prośbą o adresy i numery telefonów komórkowych piłkarzy. Większość (ŁKS, Zagłębie Lubin, Arka Gdynia, Szczakowianka Jaworzno) przesłało wszelkie dane. Intryguje natomiast postawa działaczy Pogoni Szczecin i Cracovii.
Krakowski klub zupełnie zlekceważył prośbę prokuratury i nic nie przesłał. Mimo usilnych prób nie udało nam się skontaktować z Pawłem Misiorem, wiceprezesem tego klubu. Z kolei prezes Pogoni podał wrocławskiej prokuraturze jedynie adresy zawodników. Numerów komórek nie dołączył, bo piłkarze - jak napisał - "nie mają służbowych telefonów komórkowych".
- Nie jesteśmy od ustalania numerów telefonów komórkowych naszych zawodników - mówi wiceprezes Pogoni Krzysztof Waszak.
- Czy to oznacza, że nie chcecie pomóc prokuraturze? - zapytaliśmy.
- To jest nadinterpretacja. Nie zależy nam na tuszowaniu czy ukrywaniu czegokolwiek. Z chęcią pomożemy w ramach swoich możliwości i kompetencji - zapewnia Waszak.
Prokuratura postawiła dotychczas zarzuty pięciu piłkarzom:
Tomaszowi R. (były gracz Polaru Wrocław) - zarzut sprzedania meczu Zagłębiu Lubin oraz korupcji w sporcie (proponowanie sprzedania meczu Tłokom Gorzyce) zagrożony karą do pięciu lat więzienia;
Jackowi S. (były gracz Polaru Wrocław) - zarzut korupcji w sporcie (proponowanie sprzedania meczu Tłokom Gorzyce);
Markowi G. (były gracz Śląska Wrocław) - zarzut pośredniczenia i nakłaniania gracza Polaru Marcina F. do sprzedaży meczu z Cracovią;
Zbigniewowi M. (gracz Zagłębia Lubin) - zarzut wręczenia korzyści majątkowej w zamian za kupienie meczu od Polaru Wrocław;
Piotrowi U. (gracz Piasta Gliwice) - zarzut korupcji w sporcie (proponowanie kupienia meczu od Polaru Wrocław).
Źródło: GW (Wrocław) - Artur Brzozowski, Mirosław Maciorowski
A dlaczego koledzy z Cracovii "wytłuszczają" w cytowanych tekstach kawałki o Zagłębiu, a tak cicho o Cracovii w kontekście tej niby AFERY?
Zagłebiak. autor bolduje to, co uwaza za stosowne
czy text jest ocenzurowany?? nie?? no to żegnamy ozięble
wrzuć sobie ten text na waszym forum i wytłuść co ci sie podoba
Sz. P. Zagłębiak:
Próba mieszania Cracovii do afery "Polarowej"
jest czymś wyjątkowo ohydnym.
Wystarczyło śledzić ubiegłoroczną drugą ligę
- seria tajemniczych rzutów karnych czy samobójczych bramek
w ostatnich minutach meczów Zagłębia Lubin
dzięki którym Zagłębie zdobywało serię punktów
- postawę drużyn, które przeciwko Zagłębiu grały dziwnie nieporadnie
by kilka dni później przeciw Cracovii grać tak, jakby chodziło o ich życie
- sprawę sędziego Żyro, który w Krakowie mecz Cracovia - Pogoń
sędziował tak, by był remis (a akurat sprowadziło się to
do sędziowania "przeciw Cracovii"...)
To jest często stosowana metoda
- gdy pewne rzeczy zaczynają wychodzić na jaw
to próbuje się "zamydlić oczy" i "ściemnić sprawę"
podrzucając kilka zarzutów przeciwko tym, którzy są "czyści"
by zatuszować prawdziwych winowajców...
I tak właśnie jest w przypadku "afery Polar- Zagłębie".
Chodzi o to, by odsunąć oskarżenia od siebie
a przy okazji pomówieniami "zgnoić" tych co grali uczciwie...
I popatrzmy jeszcze trzeźwo - jak pojawia się tu kontekst Cracovii?
"Markowi G. (były gracz Śląska Wrocław) - zarzut pośredniczenia i nakłaniania gracza Polaru Marcina F. do sprzedaży meczu z Cracovią;"
każdy może przyjść do piłkarza i powiedzieć
"sprzedaj mecz klubowi Gwarek (na przykład)
i zrobić to głownie po to by zrobić "koło pióra"
klubowi Gwarek, który o tej propozycji nic nie wie...
Porównać to z innymi oskarżeniami.
I jeszcze - kiedy Cracovia grała z Polarem, w którym momencie ligi?
I naprawdę,zarzut kupowania przez Cracovię
meczu akurat z Polarem
jest już kompletnie nonsensowny.
Zbigniewowi Murdzy z Lubina postawiono konkretny zarzut - wręczenia korzyści majątkowej. To - jako się rzekło - przestępstwo penalizowane już przez Kodeks Karny. Na razie jednak piłkarz ukarany został jedynie na boisku - dwukrotnie żółtymi kartkami w meczach ligowych. Z mieczem nad głową w postaci zarzutu o nakłanianie do sprzedaży meczu zagrał też ostatnio Piotr U. z Piasta Gliwice.
A związek milczy...
Oczywiście - od postawienia zarzutu do skazania i wymierzenia kary droga jeszcze daleka, prokuraturze niekoniecznie musi udać się sztuka udowodnienia wspomnianych win wszystkim zawodnikom. - Mam jednak wrażenie, że to tylko wierzchołek góry lodowej, a cała sprawa ma dużo szerszy wymiar, niż afera barażowa nowodworsko-jaworznicka - usłyszeliśmy kilka tygodni temu od jednego ze znaczących działaczy PZPN. Przy Miodowej doskonale więc zdają sobie sprawę z rozmiarów całego zjawiska w naszej "kopanej". Przed kampanią wyborczą (w grudniu zjazd...) śmierdzącego jaja lepiej nie ruszać.
I dlatego związek milczy...
Źródło: Sport (22.09.2004)
Wydział Dyscypliny PZPN podtrzymał w czwartek swoje orzeczenie z poprzedniego roku w sprawie tzw. afery barażowej. Szczakowianka Jaworzno zapowiedziała odwołanie się do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN.
Czwartkowe orzeczenie WD oznacza, że wobec sześciu byłych piłkarzy Świtu Nowy Dwór Mazowiecki (Rafała Ruty, Grzegorza Miłkowskiego, Macieja Lewny, Marka Zawady, Adama Warszawaskiego, Macieja Krzętowskiego) podtrzymano nałożoną 31 lipca 2003 roku karę dwuletniej dyskwalifikacji za sprzedaż meczu Szczakowiance Jaworzno. Utrzymano także w mocy degradację Szczakowianki Jaworzno do drugiej ligi w sezonie 2003/04 oraz odjęcie temu klubowi 10 punktów w rozgrywkach ligowych.
Decyzja Wydziału Dyscypliny PZPN nie jest prawomocna. Stronom przysługuje odwołanie do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN w terminie 14 dni od daty otrzymania orzeczenia Wydziału Dyscypliny.
Wydział Dyscypliny zajmował się po raz drugi sprawą tzw. afery barażowej na skutek orzeczenia Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl., który wskazał na błędy proceduralne popełnione w trakcie postępowania dyscyplinarnego prowadzonego przez PZPN i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Wydział Dyscypliny.
Polski Związek Piłki Nożnej uznał, że zgodnie z zapisami ustawy o kulturze fizycznej oraz regulaminem Trybunału Arbitrażowego organ ten nie był właściwy do rozstrzygania w tej sprawie i skierował wniosek o rozstrzygnięcie tej kwestii przez sąd państwowy. Po decyzji Sądu Apelacyjnego z 25 czerwca 2004 roku odmawiającej zajęcie się sprawą, Zarząd PZPN podjął decyzję o kontynuowaniu postępowania sądowego i wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego, a jednocześnie zlecono przeprowadzenie ponownego postępowania przez Wydział Dyscypliny.
14 dni później
Piłka nożna. Są podstawy, aby PZPN wszczął postępowanie dowodowe przeciwko Zagłębiu Lubin, Cracovii oraz Piastowi Gliwice w sprawie korupcji w polskiej lidze piłkarskiej. Myślę, że dowody są mocne - mówi Adam Tomczyński, przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN. Piłkarzom zamieszanym w aferę grozi do pięciu lat więzienia, a klubom degradacja o dwie klasy rozgrywkowe.
Przełomowe dla sprawy korupcji w polskiej II lidze piłkarskiej okazały się wczorajsze wyjaśnienia złożone przed Wydziałem Dyscypliny PZPN przez byłego piłkarza Polaru Wrocław Ireneusza Chrzanowskiego oraz byłego trenera tej drużyny Mariana Putyrę. Obydwaj składali wyjaśnienia przez kilka godzin. Potwierdzili, że podczas rundy wiosennej sezonu 2003/2004 piłkarze różnych klubów drugoligowych składali korupcyjne propozycje niektórym zawodnikom Polaru, proponując im sprzedanie meczu. Z naszych informacji wynika, że najmocniejsze dowody są na sprzedanie spotkania Zagłębiu Lubin.
Chrzanowski i Putyra opowiadali szczegółowo o dziwnych telefonach przed wieloma meczami w rundzie wiosennej, jakie otrzymywali niektórzy z zawodników wrocławskiego zespołu. Dzwonili nie tylko gracze klubów, które chciały kupić mecz, ale również pośrednicy. O wszystkim zawodnicy Polaru opowiedzieli swoim działaczom i trenerom podczas ogniska zorganizowanego pod Tarnobrzegiem, w drodze na jedno ze spotkań. Działacze Polaru zdecydowali się na takie spotkanie po opublikowaniu tekstu w "Gazecie" pod tytułem "Oczy szeroko zamknięte", w którym sugerowaliśmy, że niektóre spotkania Polaru mogły być sprzedane.
Podczas spotkania pod Tarnobrzegiem padły nazwiska zawodników i klubów, które miały składać korupcyjne oferty. W historię zamieszani byli: Marcin F., Marek G., Tomasz R,. Jacek S. i Zbigniew M. Wczoraj Chrzanowski i Putyra potwierdzili w PZPN przebieg wydarzeń ze spotkania pod Tarnobrzegiem. Wszystko wskazuje, że Chrzanowski przyznał, że to od Zbigniewa M. dowiedział się o tym, że mecz Polaru z Zagłębiem został sprzedany.
Po naszych tekstach śledztwo w sprawie rozpoczęła wrocławska prokuratura, wyjaśnianiem sprawy zajął się również Wydział Dyscypliny PZPN. Po kilku tygodniach śledztwa prokuratura potwierdziła podejrzenia i stawiała zarzuty korupcji w sporcie pięciu zawodnikom: Zbigniewowi M. z Zagłębia Lubin, Jackowi S. i Tomaszowi R. (byli gracze Polaru), Markowi G. (były piłkarz Śląska Wrocław) i Piotrowi U. z Piasta Gliwice. Równocześnie WD PZPN zawiesił w prawach piłkarzy Tomasza R. i Jacka S.
- Nie będziemy niczego tuszować, tę sprawę musimy wyjaśnić - podkreśla Adam Tomczyński. - Na następny tydzień wzywamy do PZPN piłkarza Zagłębia Lubin Zbigniewa Murdzę, a równocześnie wszczynamy postępowanie dowodowe przeciwko kilku innym zawodnikom oraz trzem klubom - Zagłębiu Lubin, Cracovii i Piastowi Gliwice.
Piłkarzom zamieszanym w aferę grozi do pięciu lat więzienia, dożywotnia dyskwalifikacja, a klubom degradacja o dwie klasy rozgrywkowe niżej. Postawienie zarzutów zawodnikom i klubom może doprowadzić do trzęsienia ziemi w polskiej piłce klubowej. Jeżeli PZPN ukarze kluby, będzie musiał zweryfikować część wyników meczów rozegranych w minionym sezonie w II lidze. To może spowodować wielkie zmiany w rozgrywkach w trakcie sezonu. Sprawa przypomina historię barażowego dwumeczu Świtu Dwór ze Szczakowianką Jaworzno, po którym PZPN zdegradował Szczakowiankę do drugiej ligi i ukarał 10 punktami ujemnymi zespół z Jaworzna, a Świt awansował do ekstraklasy, mimo że klub ten przegrał rywalizację w barażu.
źródło : GW
Ciekaw jestek jakie są podstawy wszczęcia postępowania przeciwko Cracovii bo chyba nie takie ,że niejaki piłkarz G. srwierdził ,że jest w stanie załatwić jakieś pieniądze od Cracovii za odpuszczenie meczu w I kolejce ligowej !!! Bo to są banialuki a nie dowody.
A jakoś nie widzę w tym tłumie podejrzanych nazwisk pilkarzy ,jakiegoś kojarzonego z Cracovią.
Komuś albo zaczyna przeszkadzać to ,że Cracovia gra w I lidze, albo liczy na głosy w nadchodzących wyborach do władz PZPN.
Wiadomość zmieniona (08-10-04 09:07)
pojebane pismaki z wyborczej ,zakaz kupowania g w
Myślę, że klub powinien jak najszybciej zareagować na te zarzuty, bo bardzo szkodzi to imieniu Cracovii.
Inną sprawą pozostaje dlaczego jeden z najsłabszych klubów miałby sprzedawać mecze.....
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (1 użytkowników)
Goście (1)