Uff. Wymęczyłem ten 5 sezon Gry o Tron i choć twórcy chcieli ponownie zszokować ostatnią sceną i udobruchać scenami z Cersei (bardzo przyjemnymi dla oczu) to spory niedosyt pozostaje. Wielokrotnie męczyłem się oglądając kolejne odcinki a scen powodujących opad szczęki zaledwie kilka. Mimo wszystko wciąż czekam na sezon 6, szkoda że aż 10 miesięcy.
-
-
SERIALE !!!
Wg mnie scenarzyści trochę się już pogubili w tym wszystkim, tym bardziej, że ponoć już w con. 90% odeszli od książki (a np pierwszy sezon był toczka w toczkę identyczny).
Nie był identyczny. Ale z całą pewnością nieporównywalnie wierniejszy, niż to co się teraz dzieje. Jeśli Martin autoryzuje scenariusz, to całkiem spoko - alternatywne rozwinięcie tej samej historii.
BTW, nadal zachęcam do sięgnięcia po książki. Serial o tak wąskiej formule siłą rzeczy bardzo wypłyca postacie. I to jest chyba największy problem (jedno z większych rozczarowań serialu, to Fetor. ;) ).
czyli jak sięgnę po książkę to nie zrobię sobie spojlera?
skandal z Cercei! dokleili głowę do jakiejś dublerki
a co z brzuchem ciążowym miała iść ? ;)
SaNtO Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> czyli jak sięgnę po książkę to nie zrobię
> sobie spojlera?
w sensie ze nie widziales jeszcze serialu? no zrobisz hehe
tom1 jest bardzo wiernie oddany w serialu o ile pamietam, jedna rzecz zwróciła moją uwagę, ale jak Gentlemen wspomniał , postacie spłycone mocno, wolę książkę i na razie mnie do serialu nie ciągnie (widziałem sezon 1 i dałem sobie spokój)
chodzi mi o to ze zalozylem ze ogladne serial i dopiero potem uzupełnie to książką. zazwyczaj jest na odwrot ale ostatnio tak zrobilem z innym filmem i bylo spoko. nie chce tylko zbyt wczesnie dowiedziec sie kto i kiedy zdechnie nim to zobacze w serialu.
spokojnie możesz tak zrobić, na odwrót zresztą też i praktycznie nic sobie nie zespojlujesz
przez kilka dni nie wiedziałem co się właśnie wydarzyło jak padł ned a potem nie wiem.. chyba joffrey mnie zszokował tak samo. cholera rob i teraz stanis o snowie nie wspominać. mega szok wszystko. przeciez w ksiazke musialo o tym byc. jakbym przeczytał to nie miałbym tego uczucia w serialu tylko bym czekał kiedy to sie wydarzy
Jak zaczniesz czytać książkę to zrozumiesz, że to jest bez znaczenia.
U mnie małżonka przeczytała (ja quitnąłem, w drugim tomie zabiły mnie tasiemcowe opisy rodów, zresztą ja jestem po prostu prostakiem, który nigdy nie był z książkami za pan brat) i twierdzi, że nie ma żadnego problemu z filmem, bo raz, jest to kompletnie co innego, dwa, książka jest tak ze cztery wymiary wyżej pod względem budowania postaci, pobocznych wątków itd.
Przeczytałem to nawet dwa razy , przez filmy nie przebrnąłem dalej jak 1 sezon.
Dlatego o serialu nie dyskutuje, natomiast książki, hm , z początku mi się podobały ale moim zdaniem czym dalej w las tym gorzej.
Ten stary zwyrol autor tego cyklu ciągle dodaje nowych bohaterów, nowe watki, starych nie rozplątując, mnie się to nie podoba.To coraz bardziej wygląda jak przenoszona ciąża.
Niewątpliwie Martin pomysłów ma za dużo i z czasem dokonuje coraz słabszej selekcji. Jako, że jest w 5/7-ych swojej sagi, powinien zacząć zamykać wątki i to na gwałt, a on jeszcze otwiera. To daje niemal pewność, że masę rzeczy, które zawiesił w środku akcji, nie zyska wyjaśnienia (np. cały burdel w Riverrun). No chyba, że "The Winds of Winter" oraz "A Dream of Spring" to będą czteroczęściowe tomiska. :)
Jeśli chodzi o samą sagę. Moim zdaniem największa mielizna już za nim - "Uczta dla wron". To nie była słaba książka, ale po "Nawałnicy mieczów", która jest przepełniona zwrotami akcji, śmierciami ważnych postaci itd., tempo w Uczcie zwolniło o kilkaset procent. "Taniec ze smokami" już całkiem nieźle się czytało. Doszedł fajnie rozbudowany wątek Dorne.
Jeśli ktoś nie ma alergii na fantastykę, to sięgnięcie po tę sagę raczej bym polecał. Nie jest to może literatury wyższa, ale w swojej półce "fantasy" na pewno znacząca pozycja. Przede wszystkim bardzo ciekawie konstruowanie uniwersum (choć pełne zapożyczeń) i początkowo rewelacyjnie prowadzona fabuła (z czasem to się trochę rozjeżdża, ale trudno utrzymać balans przy tak wielkim projekcie).
Dziś rusza na HBO drugi sezon True Detective pierwszy mi się zajebiście oglądało szkoda tylko że w drugim zmiana obsady bo Matthew McConaughey zagrał rewelacyjnie no ale zobaczymy czy dalej się utrzyma dobry klimat z 1 sezonu
możesz już oglądać na hbogo
Obejrzałem wczoraj ten pierwszy odcinek "Detektywa" i trochę jestem zawiedziony...
Akcja zapewne się rozkręci ale jak na pierwszy odcinek to dla mnie trochę słabo.
Dokładnie mam takie same wrażenie pierwszy odcinek raczej średni może się rozkręci :)
Pierwszy sezon też się rozkręcał dopiero po 1 odcinku. Tak samo, uważam, że był średni i zbyt dużo wątków pobocznych, ale ten serial potrafił już zaskoczyć więc czekamy na kolejny odcinek :)
kkk_84 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> a co z brzuchem ciążowym miała iść ? ;)
brat jej w realu machnął dzieciaka?? :)
mogli nakręcić przed ciążą
Cześć, wygląda na to, że interesuje Cię ten temat!
Kiedy utworzysz konto, będziemy w stanie zapamiętać dokładnie to, co przeczytałeś, dzięki czemu możesz kontynuować dokładnie w miejscu, w którym skończyłeś. Otrzymasz również powiadomienia, gdy ktoś Ci odpowie. Możesz także użyć „Lubię to”, aby wyrazić swoje uznanie. Kliknij przycisk poniżej, aby utworzyć konto!
Aktualnie przeglądający (2 użytkowników)
Goście (2)